Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Bardzo ważne!

Bardzo ważne!

Moja czytelniczka, Małgosia, leży w bardzo ciężkim stanie na OIOM, jestem chwilę po rozmowie z nią, i jest bardzo słaba a ta noc będzie decydująca po zabiegu na sercu. Bardzo proszę wszystkich moich czytelników o modlitwę za jej szybki powrót do zdrowia, i uzyskanie mądrości by ta gorzka nauka nie poszła w las, a stała się przyczynkiem do nowej wiedzy o sobie, i początkiem nowego, znacznie szcześliwszego życia.

Ze swojej strony zapewniam że Małgosia jest osobą która w życiu zrobiła wiele dobra, i nie piszę tego w sensie krasomówczym – to są fakty wynikające z jej pracy której poświęciła życie. Po życiu pełnym robienia dobrych rzeczy często dla niewdzięcznych ludzi, los sie odwrócił i przyszło katastrofalne załamanie zdrowia. Ale nie wszystko stracone, gdyż karty rozdaje Bóg. I pomódlmy się by w tym rozdaniu wypadła kareta – albo poker 🙂

Wierzę że siła naszej intencji jest w stanie odmienić bieg losu, a jeśli inaczej jest zapisane – by śmierć Małgosi była przyjemna a następne odrodzenie wielkim wyzwoleniem.

Modlitwa:

Proszę wziąść co najmniej 5 powolnych, głębokich oddechów wypełniających całe płuca. gdy poczujecie Państwo delikatny zawrót głowy, proszę wyobrazić sobie Małgosię – to imię na mojej stronie i jednocześnie wyobrazić sobie małą scenkę gdy lekarz mówi jej w szoku że – „jest Pani całkiem zdrowa”.  Proszę starać się to poczuć, i to w zasadzie wystarczy. Dla chcących więcej pomóc – energetyzacja oddechem co najmniej 10 minut, obrazy zdrowia i siły wysyłane do Wyższego Ja. Gdy ktoś nie chce oddychac ani specjalnie wysilac się dla pomocy, niech powie cicho „Małgosia jest zdrowa”, nawet taka mała intencja jest ważna, a my już te wszystkie energie zbierzemy.

Serdecznie dziękuję za pomoc wszystkim.


56 thoughts on “Bardzo ważne!

  1. Jeśli to prawda a nie blef to spróbuję pomóc Małgosi.
    Troszkę potrafię w tym względzie.
    Działanie na odległość to moja specjalność.
    Musisz Marek dać wyraźniejszy ślad.
    Kim jest Małgosia ?
    Czy udzielała się na Twoim blogu ?
    Jeśli tak to jaki jest jej nick ?

    Ps. Nie mam najmniejszego zamiaru się modlić !
    Mam zamiar działać bo wielka jest MOC człowieczego DUCHA !

  2. Ej, jaka modlitwa? Modlą to się katolicy, to co napisałeś to nie modlitwa, a korzystanie z WYższej Inteligencji.

  3. Nie pisała, zawsze anonimowa, wspierała stronę finansowo mocno, czyli E z działu sponsorzy. Jeśli chodzi o pomoc na odległość wystarczy że wyobrazisz sobie Małgosię ze strony Marka i to wystarczy, az zanadto nawet. Dzięki.

  4. kurde nie co jestem tylko kim jestem albo gdzie jestem 👿

    jestem z Wami i wspieram Małgosie w jej walce życia…musi sobie poradzić…ach..

  5. Nie Ewcia, nic nie musi, musi to na rusi. Ja się już na uzdrawianiu przejechałem jak ludzie umierali mimo wysiłków wielu ludzi, czasem dla człowieka Wyższe Ja ma inne, lepsze plany niż świadomość akurat w ciele. Ale czasem da się bardzo pomóc intencją i modlitwą.

  6. A ja nie mam żadnego przeczucia, wczoraj niby modlitwa huny poszła jak w masło, ale po pewnym czasie poczułem że mam przestać i już nie forsowałem bo wtedy to nic nie daje, wiem z gorzkiego doświadczenia. No nic, zjem i zaraz będę się dowiadywał.

  7. Mareczku jest w stanie ciezkim, a rozmawiala akurat wlasnie z Tobą?? no dziwne……
    po za tym nie podoba mi się ten tekst:”by śmierć Małgosi była przyjemna a następne odrodzenie wielkim wyzwoleniem. ” no wiesz??? ❓ ❗
    moglbys w takiej chwili powstrzymać swoje standardowe bredzenie i te pseudokrasomówcze ciagoty. :angry: sorry ale to juz przegiecie.

    trzymam kciuki za M.

  8. Właśnie wróciłem z wesela. A więc tak – Małgosia leży na OIOM w szpitalu, gdzie mam z nią kontakt telefoniczny. Dziś rozmawiałem, czuje się znacznie lepiej, czyli nadal kiepsko ale żyje co jest najważniejsze. Po zabiegu, nie znam dokładnie tego ale jakoś wchodzą do żyły by usunąć zakrzep, jest wielkie ryzyko śmierci, człowiek jest unieruchomiony i nie może się ruszac, i może mówić.

  9. Cd. ponieważ Małgosia zdawała sobie sprawę z tego że może umrzeć, i ja o tym też wiedziałem z mojego punktu widzenia stałoby się śmieszne standardowe bredzenie że wszystko będzie dobrze. Nie wszystkie szpitalne historie kończą się happy endem, a często kończą się śmiercią ciała. W wypadku tego co miała Małgosia – bardzo często. Nie uważam więc w tej sytuacji za zasadne bełkotania formułek, tylko przygotowania się też na śmierć. W kulturze wschodu mnich siedzi przy umierajacym i tłumaczy mu księgę bardo, i jest to oczywiste. Tu Panie wychowane na telenowelach Brazylijskich na samo słowo śmierć piszczą ze strachu i oburzenia. A śmierć to jest część życia, i do przejścia na drugą stronę można, i trzeba się przygotować odpowiednio ponieważ stan świadomości w czasie zgonu warunkuje bardo i następną inkarnację. Proponuję odłożyć Czarodziejko droga tipsy i pilniczki na bok, a czas dzięki temu zaoszczędzony poświęcić na poczytanie o tych sprawach, polecam Dr Kubler Ross. Świat to nie tylko łzawe seriale, naprawdę.

  10. Cd. i pilniczki na bok, a czas dzięki temu zaoszczędzony poświęcić na poczytanie o tych ważnych sprawach, polecam Dr Kubler Ross i przeżycia jej pacjentów w śmierci klinicznej na początek. Świat to nie tylko łzawe seriale i bravo girl, naprawdę. Landrynkowa intelektualistko :cheer:

  11. Dobrze wiesz, ze nie mam tipsów, ani nie jestem landrynkowa, ani nic z tych rzeczy w ogole. :huh: Twoje argumenty są smieszne i pokazują, ze tylko chcesz mi dowalić.
    Po prostu zasugerowałam troche SZACUNKU do czyjegoś cierpienia. Wystarczyłoby naprawde napisac, badzcie myslami z dziewczyną, bo tego potrzebuje, bez tego bredzenia.
    Jakoś w komentach ludzi pod tekstem to się czuje, wyraznie. U Ciebie w tekscie tego nie ma.

  12. Piszesz że nie mam szacunku dla Małgosi bo napisałem nie tak jak Ty byś napisała? czemu do cholery jak dzieje się tragedia zdarzają się osoby które się przypieprzają do stylu pisania? czy nie ważniejsza jest treść i sens? i co jest bredzeniem w tym co piszę? w których komentach czuć to co Ty rzekomo czujesz?

  13. pitolisz farmazony czarodziejko widziałaś żeby szacunek kiedyś kogoś uzdrowił? no właśnie. a to o co prosi Marek może pomóc Małgosi i dzięki Bogu tak się stanie.poza tym czytając to co napisał Marek czuje jego dobre serduszko przede wszystkim.
    a jeśli już to nie wiem jak Ty ale ja chciałabym by moja śmierć była przyjemna a następne odrodzenie wielkim wyzwoleniem i byłabym wdzięczna gdyby ktoś o to się modlił.

  14. A ja rozumiem Czarodziejkę.Łatwo mówić takie rzeczy jak sie samemu nie leży na OIOMie.Intencja pewnie była dobra ale mówienie o czyjejś potencjalnej śmierci jakoś mi nie pasi.Nieważne że wszyscy wiemy ze OIOM to nie przelewki…co innego wiedzieć a co innego mówić; powiem tak jakbyś sam kiedys leżał na OIMIe i teraz tak mówił byłoby to dla mnie wiarygodne a tak to jakoś dziwnie brzmi.
    Mój brat leżał na OIOMIe, wszyscy wiedzieliśmy ze do tragedii blisko ale nie mówiliśmy tego głośno, nie ze strachu ale dlatego ze widzieliśmy ze nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić co on czuje i jak sie boi…Dodawanie odwagi słowami ; nie martw sie bo jakby cos to sie odrodzisz w tamtym momencie byłoby….śmieszne gdyby nie tragizm sytuacji.
    Tak czy siak duzo zdrówka dla Małgosi.

  15. no ale my jako uczniowie i nasz Mistrz to chyba mamy prawie zapewnioną przyjemną śmierć i wyzwolone odrodzenie?

  16. ten wyżej miał być pod Kasią,jeśli ktoś się oburza na mówienie o śmierci w taki sposób to wynika to z lęku przed śmiercią i w ogóle tym tematem,jest taka zasada wśród ludzi że o śmierci nigdy się nie mówi,temat zakazany,i nawet się o tym nie myśli bo to na pewno nas nie spotka coś tak strasznego,

  17. Ale co rozumiesz, że wchodzi tu dziewczyna i pisze że ja bredzę? Ja sam w rozmowie z Małgosią słyszałem od niej że może w każdej chwili umrzeć. Taki też sens był rozmowy ze mną. Czy naprawdę żeby napisać prawdę muszę leżeć na oiom? a czy lekarz leczący umierających czy opiekun duchowy też musi być na OIOM żeby być skutecznym? zapewniam Cię, nie musi. To że wy w rodzinie milczeliście rozumiem, u mnie np się nie milczało tylko o tym mówiło ale to kwestia tego że ludzie w różny sposób przyjmują te tragedie. Dla mnie Małgosia nie jest rodziną, inna jest moja rola więc ja o śmierci muszę napisać gdy proszę o modlitwę. Jest to dla mnie oczywista oczywistość.

  18. O śmierci się nie mówi, ani nie myśli bo.. bo nie. Bez sensu, śmierć to druga strona narodzin, a o narodzinach każdy paple, o zgonie prawie nikt, bo to się źle kojarzy, nieprzyjemnie. Ale tylko dla ludzi którzy mieli życie w którym się nie spełniali, dla nich śmierć jest końcem snu, koszmaru którego trzymają się z całej siły. Dla kogoś kto żył i spełniał się, śmierć jest odpoczynkiem, wyzwoleniem.

  19. a to mamy nieśmiałego trochę Mistrza?:-)no dobrze dobrze,ja tam mistrzom nie zazdroszczę,poczucie odpowiedzialności byłoby pewnym ciężarem,ale możemy mieć wersję mistrza wyluzowanego,będziemy uczniami na własną odpowiedzialność z małymi odchyleniami w stronę niewierności:-)

  20. Dziś po rozmowie z Małgosią, same dobre wieści. Stan zdrowia się bardzo poprawił, jutro będzie wypisana w ogóle ze szpitala, dziś tylko echo serca mieli zbadać a dziś wieczorem dowiem się więcej. Humor dopisuje, chęci do życia wracają. Dziękuję wszystkim którzy myśleli pozytywnie i pomogli mi w tej sprawie, dziękuję też za olbrzymi odzew prywatny i mam prośbę by pisac na meila a nie na gg ponieważ często jak je włączam to ono sie wyłącza i nieznajomi którzy piszą znikają a ja nie mam możliwosci tego sprawdzac, bo w archiwum mam prawie tysiąc numerów.

  21. Baaaardzo bardzo Się Cieszę, ze z Małgosią juz duuzo lepiej!! Trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam. jestesmy z Toba całym sercem:)

  22. a ja muszę powiedziec, że parę razy juz sie spotkałam z tym sposobem przekazywania „energii”, „myśli”, „siły” na odległość drugiej osobie. Nie wiem jak to się sprawdza, ale zawsze milej jest mieć świadomość, że ktoś życzy Ci dobrze. Nawet jak Cię nie zna.
    O Twoim apelu, Marku, przypomniało mi się podczas spaceru wśród pól, gdy byłam tylko ziemia,ja i niebo, a między nami tyle róznego rodzaju życia. Wtedy taka „modlitwa”, czy jakby tego nie nazwać ma sens. To się naprawdę czuje.

    Cieszę się, Małgosiu, że najgorsze minęło.

    Pozdrawiam serdecznie 🙂

  23. Ta modlitwa działa, ale nie zawsze. Czasami choroba jest dla kogoś potrzebna bo np. się zakatowuje i totalna bezsilność pozwala mu przyjrzeć się życiu z innej perspektywy. Czasem jest też tzw. Boski plan stworzenia, i lepiej jest umrzeć z punktu widzenia duszy niż żyć.

  24. no to chorzy powinni się do nas zgłaszać:-)bo jak się tak zbierzemy to dobre rzeczy wychodzą:-)a ja wczoraj przeczytałam na pewnej stronie że wysyłanie energii na odległość może otwierać na złe niebezpieczne rzeczy,hmm,no ale jak o np wysyłaniu dobrej energii z klimatu np błogosławieństw można napisać że może to być niebezpieczne i otwierać na coś niefajnego:-(może chodziło o takie energie typu” że ja swoją mocą”albo energie żeby szkodzić,albo pomijając Boga,wyższą inteligencję,odwieczną siłę.nikt nigdy nie powiedział że modlitwa może być niebezpieczna a czemu wszyscy kwękają że wysyłanie dobrej energii to już takie niebezpieczne,a przecież człowiek samymi myślami cichutkimi już wysyła energię dobrą lub złą,ale oczywiście to jest objęte tajemnicą i gadaniem bzdur,i to tylko myśli.przecież każda myśl ma swoją energię,są tylko takie energie o bardziej natężonej sile,i od razu gadanie że to szkodliwe,ja nie bardzo rozumiem czym różni się modlitwa o zdrowie nad kimś taka typowo chrześcijańska od wysyłania dobrych rzeczy w odwołaniu do Boga,bo na odległość to już nie wolno tak?ale smęcę ale się jakoś muszę pobuntować

  25. są tylko takie energie o bardziej natężonej sile,i od razu gadanie że to szkodliwe,ja nie bardzo rozumiem czym różni się modlitwa o zdrowie nad kimś taka typowo chrześcijańska od wysyłania dobrych rzeczy w odwołaniu do Boga,bo na odległość to już nie wolno tak?ale smęcę ale się jakoś muszę pobuntować

  26. Wszystkim osobom które towarzyszyły mi,wspierały mnie podczas wielkiego i beznadziejnego kryzysu zdrowotnego serdecznie dziękuję.

  27. Typowo chrześcijańska modlitwa różni się tym, że jest nieskuteczna 😀 A z tą szkodliwością to jakieś bzdury, tak samo jak na stronie sekty.eu jest napisane o metodzie Silvy i Brruno Groeningu.

  28. Można uzdrawiać własną energią, rzadkość i zdycha się po tym dwa dni. Jednak jeśli chory nie zmieni intencji i nie posmakuje karmy to choroba wróci, pod inna postacią. Uzdrawianie prawdziwe jest dokonywane zdaniem się na Wyższe Ja, ale tu nie ma żadnych gwarancji na wyleczenie, ale zawsze będzie efekt, chociaż nam sie może wydac on zły. Wyższe Ja widzi naszą duszę z poziomu setek czy tysięcy inkarnacji, my teraz z poziomu ego, i WJ wie lepiej, tak po prostu :cheer:

  29. Może też podobno uzdrawiac duch lekarza, szamana czy uzdrowiciela wykorzystując ciało człowieka w którym jest, ale to zawsze jego kosztem i znowu takie uleczenie nie leczy duszy a na chwilę objaw. To taki duchowy ibuprom, a trza wyrwać ten ząb głupoty żeby uzdrowić. Ja juz nawet nie chcę komentować tego co piszą te durnie, wszystko co dobre ale nie płaci hajsu kościołowi oznacza Szatana 😀

  30. Silva w czasie pracy z laboratorium i zapraszaniem opiekunów są czasem jaja, bo jak człowiek ma stłumione energie w podswiadomości to niezły pasztet może wyjść, i faktycznie zobaczy i dozna Szatana – ale nie tego prawdziwego bo jego nie ma, ale takiego w jakiego wierzy ze jest.

  31. no jakieś klepanie nie powinno być skuteczne ale żebym była uczciwa to muszę napisać że są nietypowo”:-)chrześcijańskie skuteczne.wierzę że człowiek rodzi się tam gdzie ma najlepsze warunki do rozwoju,kontynent ewentualna religia,wszędzie jeden Bóg,jeśli urodzę się w buszu i będą rodzice moi widzieć Boga w słońcu to też ok:-)

Dodaj komentarz

Top