Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Liberalne voodoo i rozwój duchowy

Liberalne voodoo i rozwój duchowy

Każdy chce mieć w życiu jakiś sens, coś stałego, romantycznie jest to nazywane – swoją przystanią w życiu. I taką dającą bezpieczeństwo przystanią jest religia, filozofia, rodzina… rozwój duchowy jest wąską ścieżką wcale nie dlatego że jest niewygodna czy kamienista, ona ma tak mało ludzi niej kroczących, że nie musi być szersza. Rozwój duchowy to zabranie Ci wszystkiego, co sprawia że masz poczucie stałości. Prawdziwy Mistrz zabierze Ci z uśmiechem na ustach – rodzinę, modlitwę która pokrzepia w problemach, religię, związek dający poczucie stabilizacji. To jest prawdziwy rozwój duchowy – prawdziwy Mistrz to zawsze sprytny złodziej. Zabiera Ci mało ważne rzeczy… religie się zmieniają, związki rozpadają, rodziny wymierają, filozofia zawsze się zmienia pod wpływem różnorakich doświadczeń.

Bezpieczeństwo jest pozorne, iluzoryczne, jest hipnozą i chceniem, niczym więcej. Prawda jest niebezpieczna, niepokojąca, oszałamiająca, euforyczna – nie wiesz kiedy umrzesz, nie wiemy kto stworzył świat, co to za miejsce w którym żyjemy, naukowcy niewiele wiedzą o oceanach, lądach, ciągle odkrywamy nowe gatunki zwierząt, kosmos jest zagadką. Niemal nic nie wiemy, i to jest obiektywna prawda. Świat, ludzie i wreszcie my sami jesteśmy tajemnicą. Gdy odrzucisz tradycję, modlitwy, wierzenia w jednego z tysiąca Bogów i systemów przekonań, spalisz wszelkie święte ksiażki z papieru, pozostanie groza, zdumienie, zachwyt… to jest właśnie rozwój duchowy. Na końcu ścieżki „normalnej” są zawsze setki nowych przekonań na temat świata i Ciebie samego, jakieś wierzenia w Bogów, i to wszystko jest włożone do Twojej głowy. Przeważnie ten cały mentalny belkot kłóci się z Twoją naturą, co powoduje ciągłe wewnętrzne konflikty, frustracje, gniew i złość, oraz strach że trafisz do piekła. No chyba że zapłacisz innemu facetowi, to wtedy Bóg skieruje Cię do nieba. Umierasz podzielony, nieszczęśliwy, przerażony. Twoje życie nie miało kompletnie żadnego sensu. Natomiast na końcu drogi duchowej, istnieje mentalny stan Kononowicza. Nie ma nic. Nie ma przekonań, ego, zbędnych myśli. Jest tylko zachwyt i radość która nie powstaje w oparciu o coś, ona istnieje sama z siebie. Gdy znika JA, pojawia się radość. Nie ma innej możliwości, i nigdy nie będzie.

Voodoo…

Na Haiti, gdy czarownik mrocznego voodoo, bokor, chciał mieć darmową siłę roboczą, zamieniał człowieka w zombie. Rzucał na niego urok po czym go mordował, a potem ożywając poprzez umieszczenie w ciele trupa, ducha śmierci guede. No i mamy zombiaka. Taki zombie gdy wygrzebał się z grobu, pracował potem dla czarownika sprzątajac mu chałupę, co jest uważane za niezwykły wyczyn uzyskany dzięki mocy czarnej magii. Tylko po co 20 lat poznawać arkana voodoo i zarzynać biedne kurczaki by podlizywac się duchom, skoro można przyjechać do polski, i znacznie mniejszym kosztem mieć polskiego murzyna? Haitański mroczny bokor budzący grozę na ośle, a w polsce brzuchaty Pan Zenek pod wąsem, z czarną, skórzaną saszetką zawieszoną na kciuku, dresem i lakierkami, jeżdzący mercedesem dieslem za którym unosi się odurzający zapach spalonych frytek. Tam zombi, tu biały polski murzyn. Żeby nim nie zostać, rodzina na Haiti przebija serce denata kołkiem i amputuje kończyny, oraz pilnuje grobu kilkanaście dni żeby się z niego nie wygrzebał. W Polsce jedyną możliwością by nim nie zostać, jest ucieczka na socjalny zachód, albo mieć przyjaciół w PO którzy załatwią robotę w rozrastajacych się jak grzyby po deszczu urzędach. I czarownik voodoo i prywaciarz to liberały pełną gębą. Jak najszybciej się nachapać, a robol niech zdycha. A jak mu się nie podoba, to „niech w byłym pgr gdzie ludzie żrą już niemal trawę założy sobie firmę i płaci miliardy” albo spierdala. Poszli won do Hong kongu liberały! 🙂

Zombi vs polski pracownik

Zarobki                 za darmo                   dopłaca

Osłona socjalna      nie ma                       nie ma

Szacunek               brak                          brak

Higiena osobista      koszmarna                dramatyczna

Niebawem będę w Warszawie. W środę przychodzi do mnie zamówiony rower, mam też 30 litrów farby lateksowej, i trzy plakaty w antyramach, plus sprzęt do malowania. Zabieram się za remont, jego efekty przedstawię Państwu niebawem. Aż się boję wejść do mojego mieszkania… Wszystkim którzy odpowiedzieli finansowo na mój apel, serdecznie dziękuję.

Jest mi niezwykle przyjemnie Państwu donieść, że Sławek mnie docenił. Pisał on, że Weronika R. czyli słynna cichodajka (to ta której liczył okres, i przez cztery lata siedział u niej dzień w dzień na stronie i „komentował”) o której pisały media i ostatnio nawet była na wp.pl w zestawieniu najbardziej szokujących książek, sprzedała w dwa lata tysiąc sztuk książki. Ja sprzedałem ponad 500 sztuk w niecałe dwa miesiące. Bez reklamy, epatowania seksem, żadnej promocji. Dupy też nikomu nie dałem, bo i kto by chciał taki spasiony zad. No i proszę, cieszy mnie taka życzliwa i uczciwa postawa kolegi Sławka, który przecież nie raz pisał że najsłynniejsi blogerzy polscy, mieli koszmarne problemy ze sprzedaniem nawet kilkuset książek. Sam Sławek wg siebie sprzedał 160 sztuk w dwa lata (obawiam się że to nieprawda…) czyli jednak można przebić wszystkich. Można, można. A przy okazji, gdy wejdziecie mordy wy moje w dział proza polska w empiku, są trzy pozycje po prawej stronie. Najczęściej oglądane, komentowane, kupowane. Jestem numerem 1 działu komentowane – nr 4 oglądane. A spójrzcie jakie nazwiska, kogo tam nie ma? jest i Pan Ziemkiewicz, i Pan Wiśniewski… no i przy nich Pan Kotoński. Nie będę ukrywał, bardzo miłe uczucie. Tyle lat siedziałem i czekałem na tę chwilę, i udało się. Zawsze w to wierzyłem, nawet jak wszyscy mi bluzgali i próbowali wmówić że jestem beznadziejny. A ja tylko w swoją wizję wierzyłem, co inni ludzie mogą wiedzieć? srać na nich! 🙂 i tego zawsze życzę moim czytelnikom, wytrwałości i spełnienia marzeń. Zajebiste uczucie. Tego uczucia nie da żaden milion euro, takie przełamanie stanu nędzy i beznadziei, i nagle stało się! gdy naciskasz na życie, coś musi się poddać. Poddasz się Ty, albo życie, nie ma innego wyjścia.
Dziś wszedłem do toalety, i moja książka leżała na ziemi, razem z innymi książkami które lubię poczytać jak siedzę na tronie. Nosz kurwa, wzruszyłem się, naprawdę, wzięłem ja do ręki, podotykałem z miłością kartek papieru… potem rzuciłem ją śpiącej Jazzy na garba. Niech się odchamia.

 

 

 

122 thoughts on “Liberalne voodoo i rozwój duchowy

  1. Czytam Cię tyle czasu Marku,jak tak inteligentny facet może nie mieć pracy?jako dziennikarz byś się świetnie spisał i nie tylko pisanie a mówienie bardzo dobrze Ci idzie ❗ masz bardzo ciepły sympatyczny seksowny głos 😆 potrzebujesz takiej realnej,mocno stojącej na ziemi kobiety która by ten intelekt i pomysły urealniła zrobiła smacznie zdrowo jeść,dała sexu ile tylko zechcesz 😛 chętnie bym spróbowała ❗ 😀 uff napisałam to 😯

  2. Jesteś żałosna napisz że chcesz mistrza przelecieć i masz to jak w banku.No chyba że nie pochodzisz z warszawki i masz mieszkanie w kredycie nasz WRAŻLIWY I INTELIGENTNY MISTRZ z byle kim się nie zadaje!

  3. No to Sławek się przeliczył. Co ciekawe kiedyś wszedłem na jego blog i on pisał tam o mnie 🙂 Coś, że nie chce mieć ze mną do czynienia i inne bzdury, a sam przyszedł do mnie i z innych nicków zaczął pisać 🙂 Ten człowiek jest niereformowalny, ale jego prognozy są w 100% trafne. Kiedy coś powie to można być pewnym, że będzie dokładnie odwrotnie 😆

    Jeśli chodzi o art to się z nim zgadzam poza nazwaniem PO liberałami i nazwania Polski liberalnym krajem. Nie dyskutujemy już o tym co dawniej czyli liberalizm vs socjalizm ale kraj, w którym mamy tak wysokie podatki, podatek dochodowy progresywny i tyle obowiązkowych wpłat, ZUS to nie jest kraj liberalny. Tu mamy wyzysk bogaczy na biednych.

  4. Heh, jak to łatwo dobrą bajerą rozchylić kolanka niewinnych dziewcząt 😆

    Mistrzu, zdjęcia kobiet w każdym temacie trochę wywołują już niesmak, widać że jedno Ci w głowie 🙂

  5. [b]Znaczy zagoniła jazgotem i embargiem misiaczka do harówy za psi grosz[/b] ❓

    W gazetach, radiu aż się roi od szczurów, a etat jest tylko dla „wybrańców” i starych ustosunkowanych wyjadaczy, średni szczebel to najemnicy zatrudniani doraźnie, narastająca większość to podniewolnicy na „stażu”, zasuwający za darmo.

    Dodać do tego koszty dojazdu, zużytą energię, ubranie, natryski, perfumy, gadżety, co w konsekwencji oznacza jedno – STAŻYSTA DOPŁACA „PRACODAWCY”, który najczęściej jest żydowskim bastardem.

  6. Martuniu, czyżbyś była zazdrosna 😈
    Faktycznie zaprasza ciekawie, do tego
    niewinna 😯

    Kto wie co z tego może być ?
    Mistrz przeczuwa miłość w tym roku.

  7. [quote=Mistrz]Natomiast na końcu drogi duchowej, istnieje mentalny stan Kononowicza. Nie ma nic. Nie ma przekonań, ego, zbędnych myśli. Jest tylko zachwyt i radość która nie powstaje w oparciu o coś, ona istnieje sama z siebie. Gdy znika JA, pojawia się radość. Nie ma innej możliwości, i nigdy nie będzie.[/quote]
    Stan Kononowicza – Mistrza porównania są super 😆
    Dobrze, że moje otoczenie (gdy dorastałam) było nadgorliwe pobożnie i zaczęłam się zastanawiać dlaczego, aż tak …
    Pobożność, bo strach, bo inni, bo wypada …. wobec rzeczywistości 😯 zakłamania, niesprawiedliwości poznanych duchownych, afer itp. i to bezkarnie.
    Czuję sie wolna, bez tych strachów, przez co radosna. Żyję według przykazań i wcale nie dlatego, że mi każą jakieś słowa w Biblii, ale, że po prostu taka jestem.
    [quote=Mistrz] A ja tylko w swoją wizję wierzyłem, co inni ludzie mogą wiedzieć? 🙂 i tego zawsze życzę moim czytelnikom, wytrwałości i spełnienia marzeń. [/quote]
    Czytając Mistrza, człowiek wierzy, że [b]marzenia się spełniają.[/b]
    Będę wytrwała 🙂
    Ale jakie mam wybrać papierosy elektroniczne?
    Jest tego tak dużo … do tego fora ostrzegają przed szajsem.
    Ale znajdę ….

  8. „Innym określeniem kreatywności, jest słowo odwaga.”
    – George Prince

    Mistrz jest kreatywny, bo odważny.

  9. Mistrzu, co poeta ma na myśli, wstawiając już któryś raz z rzędu jakąś lubieżną panią na początku artykułu? Od razu tracę smak na czytanie, co nie znaczy, że zaniechałam.

    Największe przemiany w moim życiu zachodzą od czasu, gdy uświadomiłam sobie, że religia pognębiała mnie, zamiast wznosić. Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach i choćby się bliskich kochało, to przecież nie są oni obligatoryjnym elementem życia chroniącym od samotności w najważniejszych i najgłębszych doznaniach duszy. Związki – mam wrażenie, że raczej cofają… Większość z nich prędzej czy później ujawnia neurotyzm którejś ze stron, najczęściej obu.
    Ktoś mi kiedyś powiedział: nie szukaj miłości tam, gdzie jej nie ma. Będąc wątłą psychicznie, pogmatwaną, upatrywałam uleczenia w uczuciach innych ludzi, w ich uwadze, trosce, opiniach. Kiedy trafiłam na Twoją stronę, pojęłam, że miłości trzeba szukać u siebie samego. Od kiedy czuję, że siebie kocham, coraz częściej doświadczam tej radości wypływającej z prostoty zrozumienia, spokoju, akceptacji, bycia poza więzieniem roszczeniowego ego.
    To zmienia relacje! Staje się jasne, wyraźne, kto jest przyjacielem, a kto wilkiem w owczej skórze… Kiedyś bałam się odmówić spotkania pseudoprzyjaciołom, którzy sprawiali mi często ból i upokorzenie, dziś sami usuwają się z mojej drogi. Przyciągam ludzi, którzy niosą ze sobą jakąś zadumę, iskrę, rozwój, odnawiam relacje, które wyglądały na wyczerpane.
    Kiedy przestaje się żebrać o miłość innych, mając najcenniejszą – własną, odchodzą ci, którzy karmili się mniej lub bardziej jawnie naszym przywiązaniem do nich.
    W ciągu poprzednich paru miesięcy z mojego życia odeszło kilka toksycznych osób, co widzę dopiero teraz i myślę, że było to pozbycie się zbędnego bagażu w życiu. Łatwiej też wyczuwam aktualne zagrywki znajomych osób.

    Dzięki Ci Marku zatem za Twoją dobrą robotę, mam nadzieję, że tego nie spapram. Ale nie wstawiaj aż tylu gołych panien.

  10. Tak, remont, i tu będę miał prośbę do Ciebie i Aserty, byście mnie wsparli modlitwą, dobrym słowem i przede wszystkim radą, jak to zrobić wszystko 🙂 będę musiał wyrównać papierem ściernym, i malować, ale sufit jest brązowy (cynamonowe borneo) a ściana żołta, więc jak przemaluję sufit na kolor chyba piaskowy, to bedzie inny przebijał, prawda? chcę przemalować i sufit i ścianę żółtą na piaskowy.

  11. To prawda, w sumie to jestem leniwy i nieśmiały 🙂 a i to co piszesz, przydałoby mi się 🙂 napisz do mnie Aniołku korzystając z opcji „Napisz do mnie”.

  12. Marta, a nawet jakby chciała, to co w tym złego? ludzie sobie dają kwiatki, udają że się słuchają, po raz setny tego samego wysłuchują, a potem jak kobieta jest wysłuchana i się wygadała, nadchodzi czas na tarło. Takie życie. Co do mieszkania w kredycie, to nie chcę by była taka sytuacja że będę zmuszony mieszkać z kobietą w kawalerce, w której sam się duszę bo jest zwyczajnie za mała. Niezależność to dla mnie rzecz ważniejsza od miłości, gdyż miłość mogę mieć zawsze w sobie, a mieszkania już nie.

  13. Zoltar, a czy zadałeś sobie pytanie, czemu zdjęcie pięknej kobiety wywołuje niesmak? proszę, to zadanie domowe, obserwuj siebie co czujesz w związku z tą atrakcyjną kobietą, i co się w Tobie buntuje przeciwko niej? czy jest to Twoje? czy może kogoś innego?

    Uzyskaj świadomość, proszę.

  14. Mój kolega poznał pannę. Wszystko super, ale nagle się zaczęło, że za mało zarabia, że może zmieniłby pracę, że jej koleżanka ma chłopaka który robi w mediach. No i ją pogonił, a teraz zalicza co się da. I tak robi prawdziwy facet.

  15. Sławek jest poza wszelkimi porównaniami 🙂 cenię go za jego prognozy, zawsze się spełniają na opak 🙂 wydawnictwo miało mnie oszukać. Nie. Książek miało nie być w księgarniach. Są. Miały nie iść. Idą. Co proroctwo, to niefart. No ale słowo się rzekło a raczej napisało, więc nie ma wyjścia, musi mnie pochwalić 🙂

  16. Nie pochwalił wprost, to oczywista oczywistość, Sławek tylko krytykuje innych, ale mimo wszystko, napisał te słowa o Weronice i to są fakty których zmienić nie można 🙂 a fakty są takie że w niecałe dwa miesiące sprzedałem 500 książek, i nieważne czy bierze je księgarnia, gdyż skoro bierze to znaczy że kupuje klient, w końcu księgarnia nie będzie dopłacać do mnie, prawda? 🙂

  17. Trzeba żyć wg siebie a nie nakazów 🙂 ludzie bez nakazów, potrafią być dobrzy, w co nie wierzą ludzie religijni 🙂 ale to ich problem, duży.

    Niestety nie wiem bo ich nie paliłem, ale może ktoś tu zna sie na elektronicznych fajkach i doradzi coś koleżance? help?

  18. Droga A,

    Przeczytaj proszę co napisałem do Zoltara, i zastanów się czemu odpycha Cię ta atrakcyjna kobieta? jakie wzorce narusza w Tobie? i czy to są Twoje wzorce?

    Skąd taka w Tobie reakcja? czy jest Twoja własna, czy też wyuczona? to zajebiście ważne pytania, uwolnią Cię, dadzą Ci wiele szczęścia, wybiją z mechanicznego rytmu.

  19. Nie wiem co na to kolega, ale ja uważam, że farbę trzeba zmyć (może nawet 2 x).
    Wodę często wymieniać.
    Potem czekać, aż wyschnie i lekka gładź gipsowa, czyli tzw. cekolowanie, wyrównanie papierem.
    Następnie nowa farba.

    Ale roboty, przed Mistrzem.
    Trzeba nie myśleć tylko robić (bo człowiek zaczyna się wkurzać, a szkoda zdrowia), codziennie przynajmniej 1 ściana, nie wspominając o suficie i to teraz, gdy Mistrz ma chore kolana.

  20. Ona już na tym etapie pisze, że mocno stąpa PO ziemi (czytaj krańcowa materialistka, wyrachowana, zachłanna) wabi tyłkiem (mocno rozkraczonym na ziemi… tej ziemi, odnowionej zstąpieniem na nią ducha”świętego” watykańsko- finansowego) i zapewnia, że POgoni Ci kota i zmobilizuje do pracy w „mediach”.

    Rozumiem że ta „praca w mediach” to ma być fucha co najmniej wojewódzkiego lub tego szczurka od reklamy pkobp za 3 miliony brutto.

    [b]I przy tym roztacza wielką obietnicę seksu bez limitów, ZUPEŁNIE NIE POJMUJĄC, ŻE TA SAMA MIELONKA SZYBKO SIĘ PRZEJADA[/b] ❗

    Bo przecież boskiej AMBROZJI nie jest w stanie dać z siebie, tylko co najwyżej łaskawą, warunkową, obleśną, nieczystą mielonkę.

    [b]A oto mała wizja przyszłości i to tej krańcowo optymistycznej.
    [/b]

    „Skarbeńku załapałem się na super kontrakt reklamowy, w końcu jestem medialną gwiazdą pierwszej wielkości ❗

    Tu Mistrz dumnie wypiął mocno otłuszczone piersi, których mogłaby mu pozazdrościć niejedna płaska jak deska panienka.

    3 duże bańki brutto za reklamy ❗

    To co najsłodsza, najłaskawsza, nieodgadnionych wielkoPOmnych tajemnic pełna, będzie dziś barabara ❓

    A w tym momencie „najsłodszą”, wredną flądrę od urodzenia, [b]JAKBY SZLAG TRAFIŁ[/b], twarz aż sczerwieniała JEJ na te słowa, a przekrwione oczka zaczęły miotać wściekłe błyskawice,

    – ja ci dam brutto ❗
    – ja ci dam brutto ty nieudaczniku, ty świnio ❗ ❗
    – życie mi zmarnowaaaaaaaaaałeś ❗ ❗ ❗
    – ma być 3 bańki netto ❗ ❗
    – albo pożałujesz żeś się urodził szmaciarzu ❗ ❗
    – ja ci dam barabara ty świnio, tylko te świństwa, plugastwa najgorsze ci w głowie ❗
    – ty świnioooooooooooooo ❗ ❗ ❗ ❗ ❗ ”

    Ps.

    Wszelkie podobieństwa do osób i nicków są zupełnie przypadkowe 😉

  21. A – zgadzam sie z toba.
    wlasciwie czegos takiego jak milosc do innych nie ma, lub doswiadczaja (doswiadczyli) jej tylko bardzo nieliczni. mozna innych szanowac, respektowac, im wspolczuc, dbac o nich, pomagac, i to wszystko mozna robic bezinteresownie ale „kochac blizniego swego jak siebie samego”?. staram sie ten ideal osiagnac ale jeszcze nie jestem tak daleko. niektorzy mowia, ze kochaja! i trzeba ich dobrze rozumiec, „kocham cie”, jest skrotem myslowym ktory nalezy rozumiec „mowie ci ze kocham cie bo chce cos od ciebie, oczekuje cos od ciebie,jezeli bedziesz spelniac moje oczekiwania to bede ci powtarzal(a) „kocham cie”.
    tak naprawde nie jest to bezinteresowne, tak naprawde to „kocham sie” i chce abys spelnial(a) moje potrzeby. przestajesz spelniac moje oczekiwania to bardzo szybko konczy sie „kocham cie”.
    traktuj mistrza jak salatke warzywna z oliwkami, jezeli oliwek nie lubisz to zostaw, bierz to zo lubisz.
    mistrzu, a mozy bys od czasu do czasu zamiast oliwek jakiegos kalafiorka wstawil?

  22. [b]Popieram[/b] ❗

    Trzeba dostrzec w sobie te piekielne kajdany narzucone nam na naszą seksualność.

    [b]To zniewolenie jest nieprzypadkowe, od zawsze czemuś przecież miało służyć.
    I nie było to nic dobrego, choć w szaty dobra, moralności, „czystości” przebiera się od zawsze ten wąż pradawny[/b]

    [b]Puki jest w nas choćby najmniejsza cząstka wstydu, najmniejsze drżenie wątpliwości, najmniejsze uczucie zażenowania, najmniejsza forma zahamowania wobec aspektu seksualnego, dotąd jesteśmy bardziej demonami niż aniołami.
    [/b]

    [b]Puki jest w nas choćby najmniejsza cząstka wstydu, najmniejsze drżenie wątpliwości, najmniejsze uczucie zażenowania, najmniejsza forma zahamowania wobec aspektu seksualnego, dotąd jesteśmy bardziej demonami niż aniołami.[/b]

    [b]Puki jest w nas choćby najmniejsza cząstka wstydu, najmniejsze drżenie wątpliwości, najmniejsze uczucie zażenowania, najmniejsza forma zahamowania wobec aspektu seksualnego, dotąd jesteśmy bardziej demonami niż aniołami.[/b]

    [b]Puki jest w nas choćby najmniejsza cząstka wstydu, najmniejsze drżenie wątpliwości, najmniejsze uczucie zażenowania, najmniejsza forma zahamowania wobec aspektu seksualnego, dotąd jesteśmy bardziej demonami niż aniołami.[/b]

  23. Mnie się ona po prostu nie podoba. Odpycha mnie estetycznie. Myślę że ktoś mógłby jej zrobić ładniejsze, subtelniejsze erotyczne zdjęcie i wypadłaby atrakcyjniej. Nie narusza mojej moralności w żaden sposób, ponieważ każdy żyje jak chce i zarabia jak chce. Póki nie robi tego pod przymusem, jest okej.

  24. Witam
    Parę tygodni temu trafiłem na stronkę i jakoś ciągle tu wracam 🙂 Świetnie się Pana czyta Panie Marku. Nawet kupiłem książkę, choć niełatwo było dostać-w empiku na Świętokrzyskiej nie mieli,trafiłem dopiero w CH Targówek. Czuję, że będę często do książki wracać podobnie jak kiedyś do „Podręcznika wojownika świtała”.

    pzdr

  25. No tak serce owszem ochroni, nawet wraz z rtęcią, ale co ze stawami ?
    [url]http://www.biomedical.pl/aktualnosci/ryby-korzysci-dla-serca-plynace-z-omega-3-przewazaja-nad-szkodliwym-dzialaniem-rteci-2078.html?sid=88e1a7223f0afe35945ddf11ab968535[/url]
    Na stawy absolutnie z dobrej firmy Omega 3 + wywary z golonek.

    Artykuł ciekawy, jak również temat remontu.
    Co to będzie ? 😯

  26. No nie wiem jak stara farba wyglada.
    1 Jesli odpada to twarda szpachelka, tam gdzie nie chce odpasc zostawic (o ile to nie lakier – ten trzeba zryc do tynku) i ostatecznie zagruntowac.
    2. Nigdy farby nie zmywałem , jeden raz ale to była stara proszkowa – zagruntowac 2x – bedzie trzymać
    Sufit trzeba bedzie malowac do oporu na bialo, ja mialem brązawe narożniki i 4 razy kladlem farbe (proponuje na bialo standardowo, zbyt długo bedziesz sie meczyc ,zrob innym razem;).
    3.Jesli wszystko co odpada jest juz zerwane to czas zagruntowac calosc 2x. Rysy pogłębić np śrubokretem i wypełnić gipsem – gładź teź moze być. Jesli pękniecia wzdłużne od płyt (z tego budowano bloki) to trzeba przykleic tasme siatkowa taki bandaż na całą długosć.
    4.Kładzenie gładzi gipsowej. Wiadro, woda, duża szpachla najlepiej 40cm i mniejsza 10cm, wiertarka do miesznia i małe mieszadło. Idealnie rozmieszac konsystencja jak ciasto do naleśników, bez grudek.
    Naniesc na całą długosc szpachli i mocno docisnąć pod kątem rozwartym tak aby podciagajac w góre szpachle gładź wypełniała calosc , jak zobaczysz efekt nie bedziesz chcial przestac. Potem niestety scieranie do idealnej gładkosci, papierem sciernym, kolistymi ruchami. Kładzenie gladzi trzeba miec troche przepracowane. Ja pierwszy pokój zniszczylem, ostatni który robilem szwagrowi zazdrosci cała klatka. Jestem totalnym amatorem, nie lubie tej roboty, tego brudu gdy trzeba scierac paierem sciernym gips i klasc od nowa kilka razy (kuchnie robiłem 2 tygodnie). Ale to co nastepuje potem to poezja , idealnie gładkie sciany czekajace na kolor jaki tylko sobie wymarzysz i masz pewnosc ze bedzie wygladac idealnie! Sam wchodzac do mieszkania bedziesz sie zachwycac, nie mowiac o gosciach.
    Sory ze sie rozpisałem, zapewne na youtube jest masa filmików na ten temat, powodzenia.

  27. Moja droga A ja wytłumaczę ci dlaczego Misio umieszcza fotki tylko z nagimi kobietami.
    Jak wiesz grupą docelową dla Mistrzunia są bracia samcy, więc niema co liczyć na fotki z męskimi nagimi torsami. 😆 Ich to nie bawi /ech te ich kompleksy/ 😉
    Nawet swojego ostatnio nie pokazuje ❗
    [url]http://youtu.be/6C-9wA1RBj8[/url]
    Miłego 😉

  28. Może faktycznie nic nie da rady zmyć, bo farba lepsza jakościowo.
    Pamiętam rady Piotra i on twierdził, ze trzeba spróbować na małej przestrzeni, wiec ja proponuję też gdzieś spróbować, czy kolor chociaż trochę schodzi. Jeżeli tak, to bezwzględnie myć, bo im więcej zejdzie tym mniej farby potem.
    Mycie to nie sztuka, ale malowanie, to już coś i jeszcze można się zdenerwować, jak pomalujesz, a inna farba przebija.

    A może , gdy całość cekolować, to przykryje starą farbę i po kłopocie, tym bardziej, że prawdopodobnie Mistrz skrobał całość (więc nie ma wielu warstw)
    cekolować sufit, to trzeba już mieć ten zamach, który się ćwiczy latami, albo poprawia tygodniami. Ściany już łatwiej.
    A może:
    [quote= Anonimowy]bo inaczej to sam przyjadę[/quote] Gdybym mogła przyjechać, to bym napisała na priva ( u góry, lewa strona)

    [color=gray]Napisz do mnie[/color]
    Ale jestem daleko i nie dostanę wolnego z pracy 👿
    Rozpisuj się, bo z naszych dyskusji korzysta wiele osób i uczy się na naszych doświadczeniach, na temat zdrowia, czy dnia powszedniego, natomiast sprawy duchowe, życiowe to już domena Mistrza.
    Nie wiem, jak się do Ciebie zwracać, mógłbyś coś skrobnąć w okienku : [b]Nick[/b] 🙂

  29. [quote=marian]”kocham cie”, jest skrotem myslowym ktory nalezy rozumiec „mowie ci ze kocham cie bo chce cos od ciebie, oczekuje cos od ciebie,jezeli bedziesz spelniac moje oczekiwania to bede ci powtarzal(a) „kocham cie”. tak naprawde nie jest to bezinteresowne, tak naprawde to „kocham sie” i chce abys spelnial(a) moje potrzeby. przestajesz spelniac moje oczekiwania to bardzo szybko konczy sie „kocham cie”.[/quote]
    Tak sobie myślę, że zapewne masz rację.
    Jestem lubiana, kochana, ale, gdy zachowuję dyplomację (częściej dla kogoś nie dla mnie). Dobrze, że sprawianie radości, dbanie przynosi mi właśnie radość. Jednak co będzie, jak to ja będę czegoś potrzebowała?
    Nie wiem ❓

  30. Dziś wróciłęm do domu, i mało nie upadłęm. To jest dramat. Tak spierdolić robotę może tylko prawdziwy Mistrz. Nie wiem co mi odbiło z tym zdzieraniem farby, miałbym wszystko z głowy, nie wiem. Obcego fachowca nie wezmę, z moją chorobą to NIEMOŻLIWE. Sam rady nie dam raczej, gładzi nie zrobię na pewno, znajomy znajomej mówił mi że trzeba mieć do tego spore doświadczenie, i zdrowe płuca. Obu rzeczy nie posiadam, w aktualnej inkarnacji 🙂

  31. Dzięki. Pokój jest pomalowany silikonową farbą, i brązowy sufit chcę pomalować na żołto, w podobnym kolorze, czyli Malfarb „Migdałowe haiti” i chodzi mi o to czy będzie prześwitywać.

  32. Nie, sam tego ładnie nie zrobię,to przekracza moje możliwości. Musi być fachowiec z doświadczeniem, a takiego nie znam w pobliżu, i którego bym mógł zostawić z mieszkaniem.

  33. Jest tak jak pisze Marian – niestety. Prawdziwa bezinteresowna miłość jest zawsze poza ego. W nim jest tylko interesowność, rożnie poubierana.

  34. Co będzie? zależy wszystko od tego, czy ego tej osoby upatruje w Tobie jakiegoś zysku. Jeśli nie, odejdzie, jeśli tak, zostanie. I niekoniecznie chodzi o pieniądze, sa inne zyski – uznanie, wiedza, jakaś innego rodzaju pomoc.

  35. Dokładnie, czyta mnie sporo facetów, i muszę nacieszyć ich spragnione oczy 🙂 a jak chcecie coś ładnego obejrzeć, to przecież w wielu artach jest sporo moich zdjęć :))))

  36. Twarz ma dresiarską, tipsy z bazarku, ale dupeczkę ma wspaniałą, cycek dobry, plecki ładne, udko seksi, taki jestem podjarany tym że czeka mnie remont i wizyta w czwartek w pośredniaku, że moja kawalerka pannie by się kojarzyła z najpiękniejszym miejsce na świecie, iskry by tylko leciały jakbym heblował 🙂

  37. Witam, mów mi Marek, przecież nie jestem zgredem, doliczyłem się u siebie tylko kilka tysięcy lat łącznie inkarnacji :)))) a to dziady, nie mają mojej książki? niech ktoś rzuci tam butelkę z benzyną! a powiedz mi proszę, w jakim dziale książka leżała? i czy na wierzchu czy schowana na samym dole? taaak, Castaneda jest zajebisty. I prawdziwy 🙂

  38. Masz farbe akrylowo lateksowa, wiec z tego co kiedys mowili na temat lateksowych to kryja za pierwszym razem choćbyś miał na czarno wczesniej pomalowane. Teoria teorią…musisz sparwdzic. Lub taka propozycja: jesli masz toche bialej farby to przelec to ze dwa razy za trzecim razem dać właściwy kolor.

  39. Mistrzu sory, nawet myslalem o tym ze skoro dane mi bylo sie czegos nauczyc to moglbym komus mieszkanie odpierniczyć za free, ale to musialaby byc dobra osoba. Problem jest inny, albo nie ma go wcale: nie dam rady przedzierac sie po robocie przez trzy wojewodztwa;p

  40. „Niektórzy wprowadzają szczęście gdziekolwiek przychodzą;
    inni – kiedykolwiek wychodzą.”

    – Oscar Wilde

  41. Gratuluje Ci Marek zajebistego sukcesu;) i wiem doskonale o czym piszesz, ze to lepsze niż milion ojro. Zastanawia mnie tylko skąd u ludzi tyle zawiści – pamiętam jak kiedyś był artykuł na Onecie o twórczości Piotra Rubika i sukcesie jakiejś tam płyty (oczywiście muza gościa do mnie nie przemawia, ale ileś – dużo płyt tam sprzedał – ktoś to kupuje) ludzie zaczęli go opluwać na forum i drwić, ale zrób coś sam, żeby inni tez tak Cię docenili. W pełnym!!! sensie żal mi tych ludzi, bo ze swoja frustracja mogą zrobić tylko to, że będą agresywni wobec innych. Twoja książka ma ta wielką zaletę, ze jest napisana zajebiście prostym fajnym językiem, mimo innych merytorycznych niedoskonałości i opisanych niektórych wątków z którymi można się nie zgodzić. Mam nadzieje, że za jakiś czas doczekam się dzieła pokroju Twoich starszych artykułów, które co jakiś czas wyszukuje, bo dopiero od niedawna tu jestem. Temat kobiet zawsze będzie na Topie, bo nie ma bardziej skomplikowanej konstrukcji we wszechświecie hehe. Kobiety to jest na prawdę fascynująca sprawa, jak próbujesz odnieść ich logikę do swojej logiki – musisz się kompletnie przestawić, a już przestawić się musisz najbardziej czym jest młodsza. Dlatego doskonale wiem dlaczego preferujesz dojrzałe kobitki około 30 i dalej. Ale dosyć już z tymi babami i czekam na bardzo dobry artykuł na miarę!!!! Pozdrowienia i jeszcze raz gratuluję

  42. Nie mam białej niestety, ale zanim się wezmę za sufit minie trochę czasu. Mam w pudełki wykończeniową masę szpachlową gotową do użycia „acryl-putz” śnieżki, spróbuję nią wyrównywać ścianę. Zgroza 🙁

  43. Dzięki przynajmniej za dobre chęci 🙂 chyba że kamerę sobie do głowy zamontuję, i będziesz „robił” online 🙂

  44. Dziękuję. Właśnie się zastanawiam czy to aby nie ta zawiść sprawiła że się zmobilizowałem 🙂 ale aby wszystko zagrało, musiał być Jarek który tę książkę zafundował, Michal Żebrowski który zrobił zajebistą okładkę, i czytelnicy dzięki którym są wejścia i jest całkiem niezła reklama. I to wszystko się zgrało na sukces w mojej lidze, bardzo niskiej, bo co to jest prawie 500 książek, niewiele w sumie,chociaż jeśli chodzi o blogi, to z tego co wiem jestem w ścisłej czołówce w Polsce, a być może jestem… najlepszy 🙂 a może jeszcze wpadnę na ciekawy pomysł z reklamą, kto wie? wierzę w tę książkę, wiem że jest dobra, że daje sporo korzyści czytelnikowi.

    Arty duchowe się słabo sprzedadzą, i to w ogóle jeśli najpierw ta książka wyrobi mi nazwisko. Cel to sprzedać tę jak się da najwięcej ile się da, potem przetłumaczyć na ang i niech hamerykany kupują. Może za rok, dwa się uda, a może szybciej?

    Ludzie zawistni są tacy, ponieważ czują ból. Trzeba to zrozumieć, chociaż czasami jest ciężko. Porównywanie się do innych to przekleństwo, zawsze da ból. Wiesz ile ludzi mi źle życzyło? jak prorokowali mój upadek i porażkę? wyciągali mi najgorsze fragmenty z bloga i cytowali w miejscach gdzie nie mogłem się bronić? przykre to było często. Ale pocieszałem się ze byle kogo się nie atakuje, a skoro wzbudzam ból, to coś muszę mieć, i miałem.

    Dlatego zawsze wam piszę, że liczy się tylko wasza pozytywna opinia o sobie, a nigdy opinia innych ludzi.

  45. A co do zawiści, wyję ze śmiechu od wczoraj 🙂 [url]http://zryte.pl/memy/obrazek/16/str-3[/url]

    Wstawię sobie taki do arta kiedyś, np: afirmacje piszom – szatanisty jebane. Albo: medytójom – pedały pierdolone :)))))))))))))

  46. Nasza koleżanka Aserta, rzuca palenie i chce kupić elektronicznego papierosa, a nie wie jaki wybrać by był najlepszy. Jeśli ktoś wie i zna się na temacie, proszę o wpisanie się z dobrą radą. Z góry dziekuję serdecznie.

  47. Książka leżała w Literaturze Polskiej pod literka „K”, alfabetycznie, 2 półka od dołu, ale za to maksymalnie z prawej więc szybko wypatrzyłem, 2 egzemplarze stały. Tam w centrum powiedzieli, że jest ale na zamówienie.
    Nie dziwie się, taki rarytas 🙂
    Castaneda nie czytałem, ten „Podręcznik..” był Coelho.
    Wracając do Twojej książki Marku, wyobraź sobie, że moja kobieta nawet się wciągnęła, tylko nie wiem czy z ciekawości co ja czytam czy dlatego, że ją wciągnęło, narazie nie komentuje.

  48. Wg mnie jest paskudna 🙂 Twarz to jakieś hmm 80% wyglądu kobiety, a ona ma tylko dupę fajną.

  49. A ja odradzam kupno. Lepiej chyba rzucić palenie od kopa albo paląc coraz mniej (np co 3 dni o papierosa mniej). Znajomy wydał pieniądze na e-papierosa i nadal pali bo jest przyzwyczajony do normalnego dymu. To samo słyszę od różnych osób.

  50. Dziękuję. Szkoda że na dole, nadal mnie ciekawi czemu w Rzeszowie była na szczycie w dziale psychologia a tu na dole. Na zamówienie jest w każdej, nawet najmniejszej księgarni w polsce 🙂 a to się walnąłem, polecam Ci Castanedę, bardzo fantazyjne opisy, z głębszym dnem 🙂

    Mam takie dziwne przekonanie, że tę książkę może zrozumieć w pełni tylko osoba bardzo inteligentna, pewna powszechnie szanowana i elegancka pani prezes, właścicielka niezłej firmy mi powiedziała że daje książkę do czytania swoim pracownikom, i śmieje się przy niej do łez – a jest słusznych rozmiarów 🙂 a przecież moich wulgarnych wstawek o otyłości nie brakuje. Trzeba mieć jednak intelekt żeby wychwycić że mi wcale nie chodzi o otyłość a mentalną otyłość 🙂 i teraz tego żałuję że książka nie jest pisana prostszym językiem. Powinna być tak napisana żeby głąby i prostaczki ją kupowały, a tak jestem skazany na zarabianie tylko na tych mądrzejszych. Szkoda, ba mniej zarobię 🙂

  51. Jako ex palacz uważam że rzucanie powoli to najgorsza opcja. Lekki stres, i wracasz do dymka. Jak rzucić to od razu, ale to cierpienie okropne. Lepiej rzucać przez przejście na elektr. papierosa, zamortyzować rzucanie nałogu.

  52. nie martw sie aserta. sadzac po twoich komentarzach masz bardzo duzo do zaoferowania. sprawiasz radosc i dbasz wiec te „swiadczenia” wroca do ciebie.

  53. Cycków nie oceniam z profilu tylko od przodu, plecy mnie nie interesują 🙂 Uda ma zwykłe więc podsumowując jedynie tyłek dobry 🙂

  54. No to może masz rację bo się na tym nie znam, ale e-papieros to nie jest dobra opcja. Za dużo osób próbowało i nie pomogło im.

  55. Sory dziewczęta i chłopcy, ale czas na przerwę

    [url]http://www.youtube.com/watch?v=rGPZ6vno2eo[/url]

    księżniczki w Porno

  56. sorry aserta, nie wiem dlaczego wstawiajac tego posta uzylem twojego nicka? dopiero teraz to zauwazylem, przepraszam

  57. masz racje dance-service, czas na przerwe 😀
    ja jutro rano wyjezdzam, robie dluzsza przerwe, tylko dla mnie, bo „kocham sie”. wyjezdzam na 3-dniowy kurs medytacji do [url]http://www.sumeru.dhamma.org/index.php?id=1347&L=1[/url]
    a moja „kochana” zona w tym czasie zadba o dom 😀

  58. Jak ktoś długo palił to el. fajek nie bedzie miał takiej mocy zniszczenia 🙂 jak zwykły, ale daje mocny substytut, zaciągasz się, czujesz w gardle drapanie, coś się dzieje – a zdrowie wraca. Wspaniały pomysł wg. mnie.

  59. [quote]”kocham cie”, jest skrotem myslowym ktory nalezy rozumiec „mowie ci ze kocham cie bo chce cos od ciebie, oczekuje cos od ciebie,jezeli bedziesz spelniac moje oczekiwania to bede ci powtarzal(a) „kocham cie”. tak naprawde nie jest to bezinteresowne, tak naprawde to „kocham sie” i chce abys spelnial(a) moje potrzeby. przestajesz spelniac moje oczekiwania to bardzo szybko konczy sie „kocham cie”.[/quote]
    Dlatego cudzysłów, ale jak to się mówi, kocha na swój sposób. Zawsze ciepło nadmienia o małżonce.

    A [b]niedojrzała[/b], dojrzeje sama, tylko nie „żegnaj sie” z myślą o zachwycie Twoją osobą. Po prostu bądź i nic nie zamykaj, ani nie otwieraj.
    Bądź sobą, a to co pasuje do Ciebie przyciągniesz jak magnez. Jak będziesz inna, to wysyłasz inne sygnały i przyciągniesz, coś co nie będzie Twoim spełnieniem. Nie bądź niecierpliwa, bo to zły doradca, wiem po sobie. 😈

  60. Nie ma sprawy 🙂
    Cieszę się, że przez chwilę ktoś tak intensywnie o mnie pomyślał.

    Przed chwilą uratowałam życie myszki.
    Jestem w takim miejscu na Ziemi, gdzie w ogrodzie (nie tylko w lesie, jak to mamy w Polsce), poznaję niezwykłej urody żabki, jaszczurki, odwiedził nas nawet zaskroniec.
    A kot, który mieszka w przybudówce strzeże swoich granic, więc, gdy myszka przysiadła pod progiem przykryłam ją słoikiem, od dołu kartonik i zaniosłam daleko od domu.
    Pozostałe zwierzątka podobnie, tylko zaskroniec młody, bo ok. 30 cm chętnie sam wpełzał do słoika. Był z zygzakami na ciele i miał piękne czarne oczka i wężowy języczek wysuwał, więc się przestraszyłam, że młoda żmijka, ale internet rozwiał moje wątpliwości (dwie piękne pomarańczowe plamy w okolicy „za skroniami”), odzyskał wolność natychmiast, ale z dala od kota. Gdyby była żmijka musiałaby poczekać, aż wywiozę ją do lasu. W Polsce, to w moich okolicach często na ulicy spotykałam jeże i zawsze musiałam je wywieź do lasu, po prostu taki niepokój, że samochód je rozjedzie. Wiem jedno, że skoro stanął na mojej drodze, to znaczy, że muszę o niego zadbać.
    Ptaki śpiewają od wczesnego rana, do późnych godzin wieczornych. Dlatego wieczorem siadam przed domem i słucham koncertu. Coś niespotykanego. Z ciekawostki dodam, że ogród odwiedza dzięcioł 😯

    Marian, gdzie jedziesz na ten kurs?
    Z linku wynika, że nie odbywa się w Polsce.
    W jakim języku się porozumiewasz?
    Mam nadzieję, ze Twoja żona zadba o siebie bardziej niż o dom. Uwierz mi, wówczas dom wyda Ci się dużo piękniejszy. 🙂

  61. [quote=Mistrz]Uratowałaś myszkę, ale może jakiś biedny głodny wąż umrze z głodu :)[/quote]
    Ach Mistrzu, przecież kot wcale by myszki nie zjadł (jest karmiony KitKet), zamęczył by ją i przyniósł do domu. To jest podarunek dla żywiciela i pokazanie się jako niezbędny opiekun domu. Nie można kotka łajać za przynoszenie padliny, tylko podziękować i pogłaskać. Ma to zakodowane.
    Natomiast wczorajsza myszka (to w ogóle ciekawy egzemplarz, miała taki śmieszny długi ryjek, wydawała z siebie bardzo wysokie tony, tak, że w domu ją słyszałam. Dlatego wyszłam zobaczyć, co się dzieje ? Schowała się przy drzwiach, wcześniej rozpaczliwie chciała wejść na ścinę. Nie mogłam nie pomóc. Tym razem się jej udało 🙂 Jeżeli następnym razem jej się nie uda i znajdzie się w łańcuchu pokarmowym, to takie prawa „dżungli”. My również korzystamy z łańcucha pokarmowego, jak również stajemy się pożywieniem. Dlatego mając dużą wyobraźnię, moją wolą jest (kiedyś), spalenie.
    Mam nadzieję, że dożyję stówy – warunek – tylko w zdrowiu. 😈

  62. Lepiej się pokazywac od początku jako ja prawdziwy, chociaz trudno gdy w krwi buzują hormony zakochania.

  63. Ja karmiłem Jazzunię moją słodką, takim żarciem z lidla, kot jest jak opętany, je 4 saszetki dziennie, szaleje za tym jedzeniem. A Twój ma kleszcze? z Jazzuni ciągle wyciągaliśmy, przeważnie na głowie i szyi się wpijały.

  64. Jerzy, z tego co ja wiem (a wiem naprawdę bardzo mało) człowiek nie inkarnuje w ciele zwierzęcia, nawet gdy mocno upadnie są inne możliwości – tak potworne inkarnacje na ziemi, że szybko można wypalić karmę. Kilkanaście wcieleń w Afryce wymaże niemal wszystko. Niektóre wcielenia są tak nieprawdopodobnie bolesne, że sama dusza długo (kwestia relatywna z tym czasem) dochodzi do siebie po tym wszystkim.

    Gdyby nie rodzice (a nie rodzina) to bym się musiał powiesić, innego wyjścia nie widzę. Z taką chorobą życia nie ma w tym dzikim kraju bez rent dla naprawdę chorych, zasiłków i zarobkami na poziomie albanii. Znowu z drugiej strony to rodzice mnie powołali do życia, a przecież to inteligentni ludzie – ojciec miał chore płuca, a niemal cała rodzina miała IBS. Było więcej niż pewne że to odziedziczę. Dlatego nie chcę mieć dzieci, żeby moje dziecko nie musiało żyć jak ja. Proste. Żenić się czy płodzić dzieci żeby mi ktoś dupę podcierał na starość? to jest dopiero egoizm. Dziecko się robi po to by się spełniało, a nie opiekowało starym dziadem. Sprawę załatwię we własnym zakresie jeśli będzie krucho ze mną. Na pewno nie pozwolę sobie na życie na czyjejś łasce. Żyć chcę, ale nie za każdą cenę.

  65. Biorąc pod uwagę że wojsko jest jakieś 20 lat do przodu z techniką, to muszą mieć naprawdę ostre zabawki. Strach się bać. Najgorsza jest broń biologiczna i chemiczna w sumie.

  66. Tak, jestem pewna 🙂 Nawet, kiedy kocham na zabój, to zostawiam sobie swój świat w spokoju. I tak samo ja nie muszę być całym jego światem, mogę być tylko 1/4 😀

  67. Myślę że tylko tak mówisz 🙂 nikt nie zna swoich szczytowych reakcji, nikt 🙂 a ich poziom bywa tak olbrzymi, że zmienia się cała osobowość człowieka. Ja wiem jedno – gdy ego skojarzy się z drugą osobą, zrobi wszystko by ten człowiek nie odszedł, żadna cena nie jest ważna. Dlatego myślę i twierdzę że nie masz racji 🙂

  68. To jest przerażające, że ktoś może zawładnąć moim ego, chyba nie na tym to wszystko polega. Być może masz rację, ale zmianę osobowości uznam bardziej za klęskę niż za szczytową reakcję. A odejdzie zawsze, jeśli tego będzie chciał, bez względu na mój stopień uwielbienia 🙂

  69. Jerzy, wolę siebie nie doceniać niż przeceniać, inaczej każda porażka będzie powodowała bolesny upadek:)

  70. jejuu MAREK! zawsze jak tu wchodze i czytam to mam sieke w glowie, i w negatywnym znaczeniu!… lapie mnie dolina, bo Ty jestes taki pesymista.. nie pisz, że realista!.. ogolnie to musisz sobie tak utrudniac zycie? chce Ci sie te wszystkie komentarze czytac i tyle siedziec przed kompem? nie lepiej wyjsc gdzies? zajac sie pasją?porobic zdjecia? namalowac cos;p? pogadac w realu z przyjaciolmi? tylko ten kooomp kommpp i kontakt wirtualny! wiem wiem jezdzisz na rowerze i bzykasz panienki.. .. wlasnie:| na to juz no coment! koles masz ponad30 a zachowujesz sie jakbys mial 19 lat.. i w gole.. zycie Ci leci.. dostaniesz na glowe predzej czy pozniej.

  71. Nie mam wyjścia Sarenko, jestem uziemiony w domu, nie mogę wyjść. Na rowerze jeżdzę blisko domu, nie jestem w stanie odjechać nawet na kilometr. Każde wyjście kończy się potwornym bólem brzucha. Panienek nie bzykam, wolę tę energię przeznaczyć na fajniejsze rzeczy 🙂

  72. [quote=marian]kursy sa organizowane prawie w kazdym kraju, jezeli cie to ciekawi to podaje ci link na strone polska http://www.pl.dhamma.org/index.php?id=1298&L=15
    ja rozmawiam w domu po polsku, w pracy po niemiecku i dosc czesto musze po francusku, angielsku a czasami nawet po rosyjsku. [/quote]
    Widać jesteś obywatelem świata 😯
    Tyle języków ?
    Nie odpisywałam (brak czasu), ale pamiętałam Twoją wypowiedź i jak gdyby „dojrzewała” we mnie w tym sensie, że znalazłam w niej rozwiązanie dla siebie. Dzisiaj już wiem, że skorzystam z tej opcji w przypadku, gdy znowu dostanę po „głowie”. Jestem coraz słabsza i wielokrotnie gubię się zadając sobie pytanie:
    dlaczego ?
    Wiem, że moja rozpacz mi nie pomoże, ba nawet nie pomoże innym. Muszę ją „przetrawić” i zaakceptować, tylko brak mi „schronienia”.
    Chciałabym poczuć się wolna, bez natłoku myśli, a nie dokonam tego, będąc w otoczeniu, które wszystko przypomina i „zaczyna się gonitwa myśli”.
    Pojadę naładować „akumulatory”, gdy obecne się wypalą.
    Dziękuje Ci i napisz po powrocie, jak się czujesz 🙂

  73. jestem z powrotem i z naladowanymi „akumulatorami” co oczywiscie tez wyjdzie na dobre calej rodzinie.
    z tymi jezykami to po prostu zycie, 30-lat temu wyjechalem z polski, wywiozlem dosc dobra znajomosc francuskiego, rosyjskiego i angielskiego ze szkoly polskiej, gdybym ich nie musial od czasu do czasu uzywac to napewno dzisiaj bym nimi nie byl w stanie sie porozumiewac. a niemieckiego musialem sie nauczyc w nowym miejscu zamieszkania. tak ze nie widze tutaj zbyt duzej mojej zaslugi. za to pogorszyl mi sie polski i napewno w waszym odczuciu pisze po „polskiemu” 🙁
    [code]Dzisiaj już wiem, że skorzystam z tej opcji w przypadku, gdy znowu
    dostanę po „głowie”. Jestem coraz słabsza i wielokrotnie gubię się
    zadając sobie pytanie:
    dlaczego ?[/code]
    pisalas kiedys, ze dbasz, troszczysz sie i czerpiesz z tego radosc. swietnie, ale uwazaj zebys siebie nie zapominala, nie zapominaj dbac o siebie, to jest bardzo wazne. podstawa dobrego samopoczucia jest zdrowy egoizm. aby mozna bylo pomagac innym nalezy najpierw pomoc sobie, na dluzsza mete nie jest mozliwe dbac tylko o innych a nie dbac o siebie. najpierw trzeba stac sie bogatym i sytym aby dawac dotacje na jakies dobre cele, jezeli biedak odda wszystko co ma innym to skrzywdzi samego siebie i to nikomu nie przyniesie korzysci, ani jemu ani innym. Ta regula odnosi sie do wszystkiego.
    Jan Pawel II powiedzial „nigdy nie rezygnuj, nie poddawaj sie, nie watp, ufaj”. to powiedzenie w powiazaniu z wiedza ze to co jest zmnieni sie, musi sie zmienic bo takie jest prawo natury czesto mi pomaga w trudnych sytuacjach.

  74. „nigdy nie rezygnuj, nie poddawaj sie, nie watp,
    ufaj” to samo mówili komuniści swoim pachołkom, i naziści swoim :)) niech wątpi, zadaje pytania. Nawet biedak ma często szafę z ubraniami których nie używa – niech więc je odda. Każdego stać by coś oddać z siebie dla innych.

  75. z tym bogactwem to troche przesadzilem, mialem na mysli „najpierw trzeba miec aby dac”. aserta pisze ze jest coraz slabsza musi naladowac swoje akumulatory, jezeli akumulatory sa wyladowane to jest to stan alarmowy, tzn. ze juz prawie nie ma w nich energii. dlatego przesadzilem z „bogactwem”. ona potrzebuje w tej chwili wiecej dla siebie niz stare spodnie z czyjejs szafy. musi stac sie bogata w to czego najbardziej potrzebuje.
    co do slow papieza: dopuki nie zrozumiemy ze w kazdym momencie dostajemy od natury (boga, opatrznosci itd.) to co w tym momencie jest dla nas najlepiej mozliwym i jednoczesnie w kazdym momencie mamy wybor, ktorym wplywamy na nastepne dary, to nie rozumiemy praw jakie nami zadza. „nie rezygnuj, nie paddawaj sie” = musimy byc aktywni (przede wszystkim na poziomie umyslu), „nie watp, ufaj” = bo wiesz, ze dostajesz to co w danym momomencie jest dla ciebie najlepsze. co z tym zrobisz, zalezy tylko i wylacznie od ciebie.

  76. aserta, będzie miała szczęście 🙂

    „W dawnej Litwie zaskroniec uważany był za stworzenie święte, ponieważ wierzono, że dom, niedaleko którego węże te zamieszkają, czeka pomyślność.”

    Wikipedia

  77. „Najlepsza porada odnośnie kariery, jaką mogę dać młodym, brzmi: odkryj, co najbardziej lubisz robić i znajdź kogoś, kto będzie Ci za to płacił.”

    – Katherine Whitehorn

    Jakby nasz Mistrz 😯

  78. 🙂 Coś w tej inności jest. Kiedyś mojego ojca pytałam, co go urzekło w mamie i powiedział, że najbardziej to, że była inna i jest inna do dzisiaj, żaden schemat do niej nie pasuje. Dla niego to jedyna mądra kobieta jaką zna, reszta to jakieś 'niepozbierane’ neurotyczki 😀 To jego słowa!! 😀 Byłam zaskoczona, na rodziców patrzy się inaczej, nie jak na kobietę i mężczyznę, a w oczach ojca zobaczyłam zachwyt, kiedy mi o tym mówił 😯

  79. Piersi się całuje i do nich przytula 🙂 a plecy lubię masować, przydałoby mi się mieć kurs, chętnie poznałbym większa wiedzę na temat unerwienia etc. Masuję mocno, brutalnie, operuję kciukiem na mięśniach w okolicach karku i łopatek, aż kobieta się cała trzęsie i sapie w trakcie. A po pacjentka wzdycha z ulgą że się skończyło i zakwasy :))) myślę że dobrze masuję, mam wrodzony talent.

  80. Dodam jeszcze skoro już jesteśmy przy masażu, że nieźle mi też wychodzi masaż stóp. Dużo kremu, i pacjentka odpływa w kosmos…stóp jednak unikam, można coś złapać a i żylastych nie lubię. Można w rajstopce czy skarpetce masować, ale to jak pukanie w gumie, nic się nie czuje praktycznie. Lepiej bez – ale i ryzykowniej 🙂 można też tak powiedzieć – masuję Ci bez niczego, ale i Ty mi się potem odwdzięczysz bez niczego :))))))))))))))))

  81. No cóż, nieskromnie przyznam że troszkę mi się powiodło w życiu, ale żeby do tego doszło, musiałem kilka lat cieżko pracować na to. Teraz tylko odcinam kupony.

  82. Oby tak dalej, Marek!
    Olbrzymie gratulacje i podziękowania, bo z ecoego.pl jednak o wiele, wiele łatwiej.

  83. [quote=aserta]Wiem jedno, że skoro stanęła na mojej drodze, to znaczy, że muszę o nią zadbać. [/quote]

    W Polsce kursy odbywają się obecnie pięć razy w roku w wynajętych miejscach. Dwa wczesną wiosną i dwa późną jesienią w Krutyni na Mazurach; jeden latem niedaleko Krakowa.

  84. Super !
    Szczególnie zdanie, tuż pod ceną:
    [quote]towar trudno dostępny, do 21 dni[/quote][url]http://merlin.pl/Co-z-tymi-kobietami_Marek-Kotonski/browse/product/1,875103.html[/url] 🙂

  85. No nie wiem dziewczyny czy to akurat powód do radości, kto będzie czekał do 21 dni na książkę?

  86. Na pewno w lipcu jak dostanę pieniądze, to zamówię dodruk kolejnego tysiąca sztuk. 6 tysięcy juz mam na ten dodruk ze sprzedanych w dwa miesiące książek, przydałoby się jednak troszkę więcej pieniędzy. Najgorsze są te rozliczenia raz na pół roku, ale wszyscy tak mają bez wyjątku.

  87. aserta, trafiasz jak zwykle w dziesiatke 😀
    oczywiscie,ze moja zona zadba przede wszystkim o siebie a na tym skorzysta rowniez dom. a jezeli ja zadbam o siebie (bo sie wycisze na kursie itd.) to na tym skorzysta naturalnie rowniez moja zona, i tak to sie toczy, idealnie jest jezeli mamy win-win sytuacje, korzystaja wtedy obydwie strony i jest bardzo duza szansa ze „milosc” bedzie wzajemna.
    [quote]Wiem jedno, że skoro stanął na mojej
    drodze, to znaczy, że muszę o niego zadbać. [/quote]
    swietnie to rozumiesz, gdyby tak wszyscy to rozumieli (politycy, pracodawcy, wszyscy ludzie) to by sie swietnie zylo na tej planecie.
    tez ratujemy myszki przed naszym kotkiem, mieszkamy obok nieduzego lasku.
    ten kurs zaczyna sie dzisiaj wieczorem i jest akurat w szwajcarii, ale takie kursy sa organizowane prawie w kazdym kraju, jezeli cie to ciekawi to podaje ci link na strone polska [url]http://www.pl.dhamma.org/index.php?id=1298&L=15[/url]
    ja rozmawiam w domu po polsku, w pracy po niemiecku i dosc czesto musze po francusku, angielsku a czasami nawet po rosyjsku.
    ojej, juz jedenasta, koncze i wyjezdzam.

  88. [quote=niedojrzała]Coś w tej inności jest. Kiedyś mojego ojca pytałam, co go urzekło w mamie i powiedział, że najbardziej to, że była inna i jest inna do dzisiaj, żaden schemat do niej nie pasuje. Dla niego to jedyna mądra kobieta jaką zna, reszta to jakieś 'niepozbierane’ neurotyczki [/quote]
    Nie zrozumiałyśmy się. Pisząc „inna” miałam na myśli „sztuczna”, ale przez moją dyplomację, że nie chciałam użyć mocniejszego słowa, odebrałaś to dosłownie. Chodziło mi o to, że jeżeli będziesz przez jakiś czas w słowach i czynach „pod mężczyznę”, to on będzie tego oczekiwał do końca życia. Ciebie z czasem zaczęło by to męczyć. Dlatego, jeżeli jesteś spontaniczna, rozgadana czy jeszcze inna, to mężczyzna musi to od początku polubić, bo później tylko problemy. Przecież są również tacy mężczyźni, którzy nie cierpią ciszy …., z czasem kobieta też się wycisza, poważnieje i jak gdyby naturalnie wchodzą w kolejną fazę.
    Twój Tata zachwycił się Mamą, [b]bo była sobą[/b], była inna, ale dla niego fascynująca, może dla kogoś innego nie znalazłaby się w jego skali pragnień. Skoro do dzisiaj ma w oczach zachwyt, tzn. że trafił w dziesiątkę.
    Powodzenia 😈

  89. Mistrzu, to zaszczyt, że „jesteś trudno dostępny”, a nie „leżysz w super markecie” w koszu wyprzedaży, za 4 zł, jak to prorokowała pewna osoba.

  90. Dyplomacja nie była potrzebna 🙂 , po prostu mamy inną definicję 'inności’, co się zdarza. Nie ma powodów, żebym udawała kogoś, kim nie jestem. Albo mnie się akceptuje albo nie, a na pewno nie będę się zmieniała z powodu mężczyzny. Nie mam też zapędów, żeby zmieniać mężczyznę. Albo wszystko gra i buczy, z wadami nawet, albo nie wchodzi się w związek, ewentualnie się odchodzi. Po co komplikować coś, co i tak z natury jest skomplikowane 🙂

  91. [quote=niedojrzała]Do zobaczenia w przyszłym życiu, może będę modliszką[/quote]
    A może będziesz tym ciekawym egzemplarzem myszki, której aserta pomogła ?
    Mistrz często wspomina reinkarnację, ale raczej w kontekście: człowiek —- w innym życiu też człowiek. Może być też tak: człowiek —- w innym życiu zwierzę.[quote=Mistrz]Bezpieczeństwo jest pozorne, iluzoryczne, jest hipnozą i chceniem, niczym więcej. Prawda jest niebezpieczna, niepokojąca, oszałamiająca, euforyczna – nie wiesz kiedy umrzesz, nie wiemy kto stworzył świat, co to za miejsce w którym żyjemy, naukowcy niewiele wiedzą o oceanach, lądach, ciągle odkrywamy nowe gatunki zwierząt, kosmos jest zagadką.[/quote] Tak Mistrzu, jest wiele zagadek, dlatego korzystne jest Twoje podejście do życia w oparciu o siebie, nie kobietę, religię, filozofię. Jednak mając na uwadze naszą kruchość należy rozpatrzyć korzystną dla dwojga stron, budowę rodziny. Powiedz Mistrzu, co byś zrobił, gdyby nie pomoc rodziny ?
    Bez Mamy i Taty w Twoim przypadku, gdy dokucza choroba ?
    Czy chcemy, czy nie, aby ludzkość istniała musimy się łączyć w pary. Tylko oby tak, aby wspólne życie nie stało się piekłem.
    Tu trzeba się doskonalić i dojrzewać.
    Jeżeli ktoś świadomie pozostanie w samotności, musi w pewnym wieku zdecydować, co będzie w momencie obłożnej choroby, niepełnosprawnej starości itp.
    Trzeba się rozejrzeć za członkiem innej rodziny, gwarantując jej nasz dorobek, albo za ciekawym domem starców, który też zabierze nasz dorobek.

  92. Ja rzucilem z dnia na dzien, najlepiej przed rzucaniem wyobrazac siebie bez kiepa w dloni z drugiej strony ja wyborazajac sobie papierosy automatycznie mysle jak dostawalem ataku dusznosci, naprawde nieprzyjemne uczucie. Lekarz powiedzial mi ze jak nie rzuce palenia to ok 40-stki bede chodzil z maska tlenowa na twarzy. Juz widzialem osobiscie bliska Mi osobe po ok 26 latach nalogu. Czym predzej czy pozniej fajki rozpierdalaja czlowieka na Amen.
    Dlatego polecam rzucanie palenia poniewaz to niszczy zdrowie ale przede wszystkim nie wiem czy moglbym zyc z dziewczyna ktora pali kiepy? Pocalowac ja jak tak od niej wali?

  93. Jerzy, ależ ja jestem już myszką, w dodatku szarą, więc nie wykluczam, że będę egzemplarzem, któremu Aserta pomoże : Z drugiej strony cieszę się, że nie jestem myszką białą, bo te podobno najczęściej widzi się 'po pijaku’ i to bardziej by mnie dołowało.

  94. Nie wiem jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na kije i kamienie.
    — Albert Einstein

  95. [quote=niedojrzała]Z drugiej strony cieszę się, że nie jestem myszką białą, bo te podobno najczęściej widzi się 'po pijaku’ [/quote]
    hahahaha….. 😆 uśmiałem się do łez
    Niedojrzała, masz świetne poczucie humoru 💡 Chyba siebie nie doceniasz ❗ ❓
    A z drugiej strony, to chyba lepiej być na „gazie” w tak smutnym życiu myszki (tej prawdziwej, nie z porównania). Póżnej, jak biała myszka wpadłaby w alkoholizm, nie miała by problemu, bo widziałaby tylko swoich współbraci 😉 😆 😆 😆 więc jej życie nie odbiegałoby od normy.
    Gorzej w życiu człowieka.
    Dzięki za emotka 🙂

  96. Remont. Ale mam nadzieje ze przed ta farba polozysz gładz gipsowa bo inaczej to sam przyjade i to wszystko rozpierdole i zrobie po swojemu , tak zeby odchamic to miejsce i zebyc mogl bez strachu lecz z utesknieniem myslec o swoim m1, zeby laski zostawaly na dłuzej i zeby lepiej sie pisalo

Dodaj komentarz

Top