Niektórzy ludzie, będąc kiedyś zdradzonymi, okradzionymi, oszukanymi, zamykają swoje serce. Zakazują mu ufać, odgradzają się od wszelkich przejawów empatii i serdeczności.
Muszą tak zrobić, ponieważ strach przed kolejnym zaufaniem i zranieniem jest zbyt straszny, zbyt wiele później nieprzespanych nocy, w wymawianiu sobie własnej, kolejny raz okazanej słabości, przełykając gorzkie łzy upokorzenia. Ale serce chce bić, chce rozsiewać swoją dobroć, a umysł stawia mu tamę. To rodzi poważny konflikt wewnętrzny. Dlatego właśnie ludzie kochają zwierzęta i opiekują się nimi. Burczący i naburmuszony pan w średnim wieku z brzuszkiem i łysinką, poważny, niechetny ludziom, chłodny emocjonalnie, gdy go zobaczymy z psem jak razem śpią, jak razem jedzą i się bawią, pomyślimy że widzimy faceta i jego żonę w wielkiej wzajemnej miłości. Tylko że żona często odchodzi zabierajac dorobek życia, wcześniej zdradzając i skazując na pogardę i śmieszki otoczenia, a pies tego nigdy nie zrobi, można mu się poświęcić emocjonalnie a on tego nie zniszczy. Musze przyznać, że ludzkie serce jest jednak w tym ułomne, psa kocha, ale je kotleta który powstał z zarzynanej w nieludzkim cierpieniu świni.
Odwiedzając codziennie tatę w szpitalu, obserwuję ciekawy spektakl. W sali leży 40 letni meżczyzna, a raczej fizycznie chłopiec z silnym zespołem downa. Dostał zapalenia płuc. Nie kontaktuje za bardzo, nie odzywa się, chodzi prowadzony, jest bardzo spokojny. Przychodzi do niego starsza Pani, z duchowo zablokowanym sercem co stwierdziłem od razu. Jakież było moje zdziwienie gdy zobaczyłem co się dzieje przy tym chłopczyku – otwiera się jej serce i pęcznieje jak róża na słońcu, głaszcze go, pieści czule słowami, chłopiec pochrumkuje zadowolony. Na poziomie emocjonalnym staje się spełniony, mimo że nie rozumie znaczenia słów.
U starszej Pani otwiera się serce. Chłopczyk jej nie zrani, nie wyzwie, nie okradnie. Można się otworzyć, przepuścić przez serce miłość, cała swoją serdeczność, radość istnienia. Ta energia nie tłumiona nadaje piękny sens życiu, rozpromienia twarz ich obojga. Oboje stają sie bogaci, oboje z siebie dają. Wyraźnie widziałem jak miłość starszej Pani wyciągała otępialą świadomość chłopca z otchłani na wierzch, ku słońcu, ku prawdzie. To nie słowa go pieściły, to niewidzialna energia miłości. Ją można poczuć, a czują ją zakochani patrząc sobie w oczy, dotykając się opuszkami palców.
Tak naprawdę wielu z nas stłumiło serce. Śmiem powiedzieć że większość ludzi jest z natury dobra, tylko zamknęli serce, podzieleni przez rasy, religie, idee państw, tradycji, nieudane dzieciństwo i traumę przeszłych zdarzeń. Kiedyś te granice runą, być może już niedługo. Zaczniemy otwierać serce, a lęk, ten największy pogromca ludzkości będzie słabł. Spadnie liczba przestępstw, rozwodów, ludzie staną się spokojniejsi, szczęśliwsi, zacznie się era bogactwa gdyż przestaną ludzie produkować broń a środki na to przeznaczone będą inwestowane w żywność, mieszkania, komunikację, technologie, oświatę i rozsądne gospodarowanie naturalnymi zasobami. Oczywiscie, stare siły zla będą walczyły, kapłani biskupi, mułlowie, rabini, politycy, wojskowi, będą bili na alarm, straszyli piekłem i wojną atomową, ale i to minie i zmienią się w proch. Lepszy świat – wierzę i czuję że to już niedługo.
Jak przyczynić się do lepszego świata? tylko w jeden sposób – zmieniając na lepsze siebie. Niech każdy zmienia się na lepsze, odkrywa w sobie piękno, radość, pasje, cudowność i głębię miłosnego seksu ze swoim partnerem, i niech ten przykład a nie słowa nawracają innych. Nie podkładajcie bomb, nie mordujcie ludzi, nie nawracajcie mieczami – to nic nie da, rodzi tylko lęk i nienawiść.
Ducha nie gaście – mawiał JP2. A ja wam powiadam, duchem wzrastajcie.