Przeszedłem już w swoim życiu etap fanatyzmu, który jest mylnie nazywany silną wiarą w siebie.
Nikt mnie tego nie nauczył, musialem się przekonać o tym na własnej skórze, jak zwykle w niezbyt przyjemnych okolicznościach. Wiara w pewne prawdy, których bym nie podwazył, była bezwzględnie podważana przez życie. Mogłem wtedy obserwować swoją rozpacz, i nienawiść do okoliczności które tą wiarę łamały. Ale jak można nienawidziec wiatr który zdmuchuje delikatnie ułożony domek z kart?
W życiu ważny jest zdrowy rozsądek i umiar. Obserwacja i wyciąganie wniosków, a nie opieranie się o gotowe wzory. Widziałem wielu ludzi którzy upadali przez swoją wiarę, czytałem też o wielu powszechnie podziwianych ludziach którzy tak mocno wierzyli w jakąś wersję rzeczywistosci, że woleli umrzeć niż zrozumieć że się mylili. Ta śmierć z koszmarnego lęku przed uswiadomieniem sobie że zostali oszukani, że wierzyli w kompletne bzdury, zostaje często nazywana honorem, chwałą, wielkoscią.
Wiara jest potrzebna, wiara w to że życie ma sens, natomiast cała reszta jest ruletką na którą można wpłynąć ale nie do końca. Jeśli Ci ktos mówi że będziesz mógł technikami umysłu kontrolować zycie, nie wierz mu. Znałem i znam wielu ludzi którzy poświecili życie na rozwijanie zdolności parapsychicznych, sam je latami rozwijalem, i wiem jedno – poszli w złym kierunku, tym samym w którym idzie zwykły przeciętny człowiek. Chcą zdobyć władzę by przestać się wreszcie bać życia. Po wielu wysiłkach i osiągnięciu niezłych sukcesów, okazuje się ze jedyna kontrola którą mają to kontrola nad swoimi zwieraczami. Życie idzie własnym torem, i miażdzy naiwnych myślących ze mogą być pewni siebie.
Wiele razy byłem wypędzany z grup zajmujacych się takimi praktykami jak rozwój osobowości, ponieważ cały czas zadawałem kłopotliwe pytania wszechwiedzącym autorytetom, czemu życie ich wiele razy zaskakuje? no własnie. Życie jest przygodą, zagadką, nigdy nie wiesz co sie jutro stanie – czy jest Ci jutro pisana śmierć, czy tez fortuna? i to i to jest możliwe. I dlatego życie jest takie fascynujące.
Dzis mnie akurat zafrapował ten temat. Zacząłem myśleć rozsądnie, marzę o wydaniu ksiażki. Bloga prowadzę już rok. Mam sporo stałych czytelników, sporo ludzi których prowadzę w pracy nad sobą jako ich trener, ale np. nie przeszedłem nawet do etapu w konkursie na bloga. Dostałem 20 coś smsów (za które jestem bardzo wdzięczny) ale gdzie ta sława? gdzie te propozycje wydawnicze? gdzie trzask pękających szczęk wydawców bijacych się o prawa do wydania mojej ksiązki? mam prawie 370 tysięcy wejść na bloga, ktos już powinien mnie zauważyć, docenić. Jednak tak się nie stało.
Bardzo bym nie chciał popaść w stan w ktory wpada wielu ludzi, myślących że są wielkimi twórcami, a podla ludzkość ich nie docenia. Dla mnie odserwowanie tej nienawisci u tych ludzi jest żenujące. Dla mnie sprawa jest prosta, tworzy sie cos by dać cos wartosciowego (albo sprawiające takie wrażenie) ludziom. Wtedy oni to kupują, a jeśli coś nie jest wartosciowe, to za to nie płacą. Proste i logiczne. Skoro czas mija, a jedyne co mam z pisania bloga to moja satysfakcja plus smaczne obiadki ( i deser 🙂 ) u czytelniczek, to znaczy to ze być może moje marzenie narzuciłem sobie na siłę, a nie mam do tego talentu i predyspozycji.
Przyznaję szczerze, jest to dla mnie ciężka myśl do zniesienia, bo ja tak naprawde oprócz pisania nic nie umiem. Umiem gadać przez telefon, ale z tego nie zrobię fortuny. Ciężka niewdzieczna praca, czy to mnie czeka na całe życie? przykra myśl. Przekwalifikowanie? nic innego mnie nie interesuje.
Jest to dla mnie temat do poważnego przemyślenia.
[quote]Chca zdobyc wladze by przestac sie wreszcie bac zycia.[/quote]Trafiles w sedno. Taka byla moja motywacja.
Z drugiej strony nie ma nic zlego w tym, by sobie pomóc w jakis niekonwencjonalny sposób, o ile to dziala. Problem jest wtedy gdy odjezdzamy od rzeczywistosci, np. „nie pracuje, bo wykreuje”.
To ciekawy temat – ezoteryczne prawdy kontra realizm i codzienne zycie. Czasem ktos siedzacy w ezoteryce palnie cos takiego „przyziemnego”, co przekresla deklarowana wiare i pokazuje w co naprawde czlowiek wierzy.
Mysle ze ci którzy naprawde kontroluja swoje zycie nie wlócza sie po forach zeby o tym trabic i cos komus udowadniac.
Jest to sprawa ciezkiego kalibru 🙂 Ja zawsze chcialem byc pilkarzem 🙂 Tez strzelalem bramki ale jakos nikt mnie nie zauwazyl 😀 Haha 🙂