Są ludzie którzy są, wybaczcie mi to dość mocne określenie, po prostu głupi.
Np. pewien Pan. Ma samochód i „swojego” mechanika, Pana Zbynia. Pan głupi wydaje wielkie sumy na samochód i jego naprawę, część która zużywa się po 60 tysiącach kilometrów kupuje i wymienia po 10 tysiącach, „bo on się nie bawi w głupie oszczędzanie na swoim aucie”. Po kilku latach wyszło że za te pieniądze które wywalił w niepotrzebne wymiany mógłby kupić drugi samochód.
Inny przykład – rozmawiam z dziewczyną która jest nowoczesna i trendy (oczywiscie głosująca na PO) i tłumaczę od godziny jej że na allegro perfumy które są 3 razy tańsze od tych w sepphorze są takie same. Tlumaczę ze marża wielkiej firmy, podatki, cła itd. Nic z tego, w sepphorze są lepsze bo to jest marka. Po prostu ręce opadają.
Serek w biedronce i w carrefour. Z tej samej firmy, identyczny, tylko napis inny na opakowaniu – różnica w cenie – ok 40%. Ketchup mikado pikantny identyczny w smaku jak Hellmans – 50% tańszy. Tylko że nie ma łądnego napisu a to dla wielu osób jest coś za co warto przepłacić.
Pewna Pani, która wysmiałą mnie z pogardą ze używam do prania płynu kokosal. Bo Polski, a nie zagraniczny, reklamowanyTV. Tu różnica w cenie jest ponad dwukrotna.
Z moich obserwacji wynika ze tacy ludzie co tak bardzo patrzą na markę, są przeważnie biedni albo co najwyżej klasa srednia. Chcą za wszelką cenę udowodnić że są wyżsi niż są. To są po prostu jakieś śmieszne kompleksy. Ci co mają naprawdę pieniądze, mają to w dupie. Kupują to co jest po prostu dobre. Znam jednego milionera i on robi zakupy w lidlu. Ci co sa na poziomie nie czują że muszą cokolwiek udowadniać – to tylko biedni tak czuja.
Oczywiscie chodzi mi o produkty spożywcze – jeśli kupuję coś na lata to lubię widzieć łądną firmę. Np. kupiłem mikrofalówkę panasonica bo jest ładna. Ja wszystko w domu mam markowe zresztą :)) tv sony, wieża philips, mp3 samsunga, komórkę siemensa, żelazko braun, piecyk junkers :))