Wielu „mędrcow” narzeka że w Polsce dopuszczalna ilość alkoholu we krwi, jest znacznie niższa niz w innych krajach.
Jest to prawdą, co rodzi pewien paradoks. U nas prawomocnie skazany za jazdę po pijanemu, w Niemczech byłby nadal uczciwym obywatelem. Wiec gdzie jest prawda? ano prawda jak zwykle, jest subiektywna. A czemu u nas krowę się je a psa kocha, a w Indiach na odwrót? czemu człowiek który w Polsce wyzna ze kocha Pana Jezusa jest poklepywany po plecach, a na wschodzie gdzie wierzy się w reinkarnację ludzie pukali by się w czoło?
Bodajże Korwin Mikke (nie czytam już faceta, wspaniale teoretyzuje, a nic nie potrafi zrobić oprócz gadania) kiedyś pisał statystycznie, że Ci pijani wcale nie robią więcej wypadków od trzeźwych, ale jest to niezwykle mocno nagłaśniane jak pijak kogoś potrąci. Jest to racją. Wielu nawet zasmuca się losem skazanych za jadę po pijanemu.
Od wielu lat w Polsce wiadomo ze za jazdę po pijanemu są kłopoty. Sprawa sądowa, wyrok w zawieszeniu, zabranie prawa jazdy, grzywna. I mimo tego co roku lapie się ich zatrważającą ilość. Jakim trzeba być głąbem, żeby wiedząc o tym że się jedzie na wesele gdzie za kołnierz się nie wylewa, jechać własnym autem? są dwie opcje, ja widzę tylko dwie opcje. Albo ten pijący jest zwyczajnym durniem, to bardzo dobrze że mu się dowala, może to go nauczy że myśleć trzeba z wyprzedzeniem. Pelno w Polsce jest glupców co biorą kredyty na telewizory i samochody by się pokazać, a potem bank im to zabiera a oni płaczą. To co, nie zabrać mu bo płacze? to znowu weźmie kredyt, tak to już jest z głupkami.
Drugie wyjście – lubi się te podniecające ryzyko, złapie policja czy nie zlapie? często się wygrywa, ale w końcu niektórzy przegrywają. Takie życie. Wiec czemu ten płacz? zaryzykowałeś, miałeś adrenalinę, a miałes ją dlatego że było ryzyko porażki. No i trafiło na Ciebie.
Ja jak gdzieś jadę ze wiem że coś będę pił, w życiu nie wsiądę za kółko. Jest autobus, można wziąść taxi. Raz wracałem pijany z centrum o 2 w nocy do siebie. Można? jasne że tak. Samochod zostawiłem na parkingu. Wolałem iść zygzakiem w zimę, niż w cieplutkim samochodzie wracać, i może kogoś zabić. Wiec mi nie żal tych, co przegrywają w tej grze. Kredytów też nie biorę, jak mam nadmiar gotówki, kupuję. I tyle.
Reasumując – eee, dziś będzie bez reasumowania.
Glupich motywuja kary, ale nas, madrych :)))) tez motywuja kary, tylko troche subtelniejsze jakby 🙂
To jest zdumiewajace:
ludzie nie boja sie swojej smierci, zwlaszcza mlodzi, gdyz smierc to rzecz nieskonczenie odlegla.
Pijany czlowiek wsiadajac do auta nie boi sie, ze kogos zabije, bo to rzecz tak „nieprawdopodobna” i odlegla ze sie nawet nie mysli o tym, poza tym jest najlepszym kierowca na swiecie (Jednak zdarza sie – ciekawe co Ci co to zrobili maja do powiedzenia?). Najbardziej boi sie, ze straci prawko (to zdecydowanie bardziej prawdopodobne).
Podobnie z fotelikami dla [b]wlasnych dzieci[/b] gdyby nie mandaty ile by ich bylo?
Tak to jest, glupiemu trzeba mówic co i jak ma robic i motywowac go w jak najprostszy, odczuwalny sposób.