Szybko Henryk! wrzasnęła korpulentna Pani Jadzia do swego meża, nie guzdraj się! Henryk mruknął, oblizał końcówkę sumiastego wąsa i z zadowoleniem zamruczal – gotowe!
Na tylnej klapie fiata Pandy zabłyszczał napis mercedes benz. Pani Jadzia uśmiechneła się szczęśliwa, rozmarzona wpatrzyła się w horyzont na parkingu, no Henryk, ale tej naszej rodzince gały wyjdą na wierzch ze mercedesem się wozimy w słynnej Warszawce. Podobno u nich straszna bieda, Romuś stracił pracę, pokażemy im sukces! zaszczebiotała promiennie uśmiechnięta Jadzia. Henryk zachrumkał zadowolony – zawinęłaś tę tanią kiełbasę z biedronki w siatkę z carrefoura i auchan? no pewnie stary! o mój boże co ja przezyłąm jak musiałam stać w kolejce z tą hołotą :(( koszmar, myślałam ze się uduszę z tego zapachu biedki i nędzy. Zwierzęta nie ludzie!
O tak, zaćwierkał Henryk, żenada po prostu, Ci ludzie nie wiedzą co to elegancja, żyją w kłamstwie i hipokryzji. Tylko pamiętaj Henryczku żebyś wjechał do rodzinki tyłem bo z przodu nie mogłam zerwać znaczka fiata. Na znaczek przykleiłam butaprenem ulotkę wyborczą Platformy Obywatelskiej, niech zobaczą jakie z nas yntelygenty!