Lubię jak analizujecie moje sny, ja mimo że od lat z nimi pracuję nie mam do nich jakiejś intuicji i zbyt wiele wątków mi ucieka. Ale wy je łapiecie w siatkę swych domysłów 🙂
Idziemy z tatą i staruszką (moja babcia?) i wchodzimy przez ładne drzwi drewniane, i jest pokój może z 20, 25m, siadamy przy stole i jest tak – ja, staruszka, mój tata, ksiądz ok 30 paru lat i papież, mnłody facet z nikim mi się nie kojarzacy, bardzo sympatyczny. Miła rozmowa, jemy, pijemy, a ja się cieszę że zrobie furorę na mojej stronie gdy napiszę że się kumpluję z papieżem, że taki niesamowity jestem, w końcu nie każdy może podjeść z papieżem :) i gdy nadchodzi koniec posiłku to ja całuję papieża w dłoń jak kobietę, i wyciąga rękę do mojego taty który źle się czuje i nie może wstać, podbiegam i go podnoszę, cmoka papieża i on szybko pielęgniarkę woła do taty że może zawał – okazało się osłabienie. Ale to co czułem to że widząc ze tata nie może wstać to skurwiel jest, a zareagował dopiero gdy dostał pocałunek.
Wskazówka – tata jest bardzo chory na niewydolność oddechową w realu, czasem trafia do szpitala. Wczoraj dużo się modliłem, wpadłem ewidentnie w trans, zacząłem całować gdzie mogłem swoje ciało nawet, taka impreza pełna miłości i wdzięczności była jak sobie uświadomiłem w modlitwie ile zawdzięczam swojemu ciału 🙂
2 sen, powiązany z pierwszym to ucieczka przed jakimś facetem, bałem się mocno i płynął do drzwi, ja je zamykałem i biegłem do następnych by je zamknąć, i boczne. To co jeszcze pamiętam to że zabiłem papieża ale jak czy czym to nie mam pojęcia.
No aż jestem ciekawy waszej analizy 🙂
No ciekawe co ten sen znaczył, a może on znaczy się poznamy się niebawem bliżej Ewo? 😀
Wydaje się, że papież może robić cuda i uzdrawiać jak Jezus. Dlatego byłeś tam z ojcem, żeby Papież mu pomógł. Chciałeś się pochwalić, że znasz papieża, ale zobaczyłeś, że to jest nic nie warte bo to zwykły człowiek i ojca nie uzdrowił, bo coś zaczęło mu się dziać. Jak zabiłeś papieża to dlatego, że nie pomógł. A uciekałeś przed czymś co jest nieuchronne i nie ma szans tego uniknąć. Ja tylko tak sobie interpretuje, ale mam nadzieje, że ojcu nic się nie stanie.
Mam nadzieję że to nic z tatą, ale głównym aktorem snu był papież ewidentnie. Chociaż może to sen że tacie się coś stanie albo umrze, ale snów z ojcem miałem wiele, bo wiem że w każdej chwili może umrzeć więc żyję w napięciu już wiele lat. Ale czemu ja ta łajzę pocałowalem w rękę?
Może jesteś rycerzem goudy i po prostu nie kontrolowałeś tego co robisz 😀
A kto jest rycerz goudy?
Z/w jadę kupić buty na wesele, elo 😀
Gouda to jest wódka w slangu 😀
A może to pokazuje, że zrobiłbyś wszystko (nawet papieża w rękę pocałowałeś, a przecież autorytetów nie uznajesz) żeby ojca ratować? Znaczy, że dobry z Ciebie człowiek i syn.
Czy ktoś wie dlaczego niektórzy ludzie snów nie mają wcale? Od czego to zależy?
nooo to by było ciekawe jak bardzo blisko 👿 :woohoo: aaaa dobra tylko to ja bedę dostojnikiem a Ty Mistrzu bedziesz mnie całował w rączkę, nisko i dobrowonie sie kłaniając 😀 😀 ..hmmm tylko nie wiem co zrobić z tym zabijaniem 😯 aaaa niech tam..zaryzykuje może uciekniesz..albo polegniesz :woohoo: to śnij dalej 😀 😀 😀
Obecność papieza w Twoim snie swiadczy, ze tak naprawdę chcialbyś znać znaczące osoby i tym samym wynieść dla siebie jakies korzyści ;):dry: 😆
A teraz serio, jesli we śnie mówisz do papieża, traktujesz go jak równego, znaczy ,że czekają cię zaszczyty. Ale skoro traktujesz go jak równego, tylko do czasu tego pocałunky, znaczy, ze rozczarujesz się.
Ogolnie spotkać się z papieżem oznacza również szczęscie, ale ponieważ nie byl to konkretny papież, a jakiś młody człowiek w stroju papieza, mozna mysleć, ze to byl trefny papież.
Dalej…Szukasz ratunku dla swojego ojca i chciałbyś, zeby papież, lub cokolwiek innego, go uzdrowił.Ale tak się nie stało. Podswiadomie czujesz i wiesz, ze Ty sam nic nie możesz zrobić i to Cię boli.
Zabijasz papieża w drugim śnie, bo wiesz, ze on nie pomógł tacie. Wielkrotnie otwierane drzwi, bieg, znaczą, ze szukasz gorączkowo wyjscia z sytuacji, a ten facet przed którym uciekasz- to Ty sam, Twoj lęk.
jesteś dumny że poznałeś papieża,i ta duma gryzie się w Tobie z tym jakie masz myśli o duchownych szczególnie tych wysoko w hierarchii,że tylko zaszczyty ich obchodzą ,a nie wygląda na to by mieli moc pomagać tak naprawdę,a czemu go zabiłeś,czy za całokształt czy z zemsty,czy to wyraz nieuporządkowanych myśli w tych tematach,tu duma tu krytyka,to nie wiem:-)
’że zrobie furorę na mojej stronie gdy napiszę że się kumpluję z papieżem, że taki niesamowity jestem, w końcu nie każdy może podjeść z papieżem :)’ Może, o zgrozo NISKA SAMOOCENA, skoro cieszy Cię,iż w ten sposób zdobędziesz uznanie? A może masz w otoczeniu kogoś, kogo świadomie uważasz za autorytet, za mądrego i dobrego, ale Twoja podświadomość pokazuje Ci że nie widzisz pewnych jego mrocznych stron?
Ale ja nigdy nie pisałem że mam wysoka samoocenę skarbie, ja podwyższam ją i liczy się z skąd startujesz a ja z bardzo niska zaczynałem :cheer: a to że mam ochotę się popisywac to wiem i spoko, niech sobie będzie te pragnienie podziwu. To co wiem nie jest groźne, groźne jest to czego nie wiem o sobie, a takich rzeczy raz co raz trochę odkrywam. Autorytetów nie mam, podważam wszystko i wszystkich, ale w miły sposób.
I uważasz, że kiedyś dojdziesz do takiego stopnia samooceny, że Cię to już zadowoli? Bo piszesz, że ją podwyższasz (i to od dawna) a ciągle czujesz, że nie jest wysoka.
A co do autorytetów to po co one są wogule? Bo za każdym razem jak się pytam to słyszę:’Bo każdy młody człowiek powinien mieć autorytet’ choćy JP (autorytet sprzedawany hurtowo) no ale po co? Przypuszczam, że większość tych najbardziej zdeklarowanych jego wielbicieli nie ma pojęcia o jego nauczaniu, o tym co wniusł w naukę ani o jego prawdziwych przesłaniach. Wiedzą tylko, że był Polakiem i że 'pięknie umarł’
Samoocenę podwyższa się całe życie niemalże :silly: autorytety sa po to by zwolnić człowieka z samodzielnego myslenia i zdania się na cwaniaczków.
Oj..Mistrzu jak przywołujesz papieża to myslę że jest źle…ale ja nie znam sie na snach i symbolach..wiem tylko że jak trwoga to do boga..niestety prawda bo jesteśmy tylko ludźmi..i wtedy całujemy wszystko i wszystkich nawet diabła..prawdą też jest, że dostojnicy potrzebują pokłonów inaczej nie są dostojnikami…a my potrzebujemy dostojników bo tylko wtedy łudzimy sie że pomogą…tylko wtedy jak zmuszą nas do uległości ale uległość jest dużą wartością i czasem warto ja ćwiczyć :dry: ..miłego dnia 🙂