Od dwóch dni mam dylemat. Było sporo przerwy w pisaniu, nadal jestem na wakacjach, a pracuję nad bardzo fajnym artykułem który chciałem dziś, najpóźniej jutro wkleić, jednak kilka dni temu miałem bardzo miłe zdarzenie którym chciałbym się z Państwem podzielić. Postanowiłem że dziś, w niedzielę, wstawię artykuł lekki, z relacją fotograficzną, a od poniedziałku zaczniemy, jak to mówi moja psiapsióła gdy wychodzę z toalety, ciężką artylerią – czyli tym co moi czytelnicy lubią najbardziej.
Jedziemy z psiapsiółką jej samochodem żeby kupić jajka wiejskie. Przypadek chciał że wcześniej rozmawialiśmy o kocie dla kumpeli. Koniec końców postanowiłem że niech zadecyduje życie, i zamykamy temat kota który z pewnych względów był wskazany, a z pewnych nie i nijak nie można było dojść do sensownego, zadowalającego consensusu. Jedziemy urokliwą, Polską autostrada jednopasmową o szerokości wiadomej, plus dziurawa prawa krawędź made in III Rzeczpospolita. I słyszę że psiapsióła mówi do mnie że coś jest na jezdni, podjeżdżamy i małe kocię zeskakuje z drogi na pobocze, najpierw rów a potem wzrastająca zielona ściana. Koleżanka mnie wypycha z samochodu żebym ratował kociaka który patrzy na nas z wysokiego, gęstego listowia i beczy.
Apeluję więc do rozsądku koleżanki (i czytelniczki zarazem) że przecież teraz w tej chwili umiera w Afryce jakieś dziecko, i dokładnie w tej chwili jakieś zwierzę jest zjadane, czy mordowane na kotlety dla humanistów i miłujących Boga i ludzkość (a nienawidzących sąsiada) uczciwych obywateli. Nie chciało mi się, boję się kleszczy (nie bałem, ale do czasu, gdy dostałem rumień i miesiąc brałem antybiotyki zacząłem patrzeć gdzie lezę) i pająków, ale w końcu, niechętnie, ulegając perswazji kobiecej wlazłem w krzaki, przedarłem się delikatnie wzdrygając gdy kolejne dziecię Pana Zastępów przemykało mi chyłkiem (stukając owłosionymi odnóżami) po moich oczojebnych adidasach. Gdy byłem blisko zielonego kocięcia, te zaczęło mi umykać w stronę lasu. Dalej wiedziałem że nie wejdę, komary i inne dzieci Pana zjadłyby mnie żywcem. Zresztą niskie gałęzie i zielsko uniemożliwiłoby mi jakiekolwiek przedzieranie się i schylanie po tego miauczącego gamonia. Powiedziałem sobie że niech życie postanowi, i rzuciłem się na kota. Trochę się znam, wychowałem (i pochowałem) jedno kochane Kocię, i wiem jakie są reakcje tego łobuza, wiedziałem że tylko gwałtowny rzut ostatniej szansy mi pozostał. Złapałem to małe zielone piszczące gówienko za ogon, i wziąłem na swoją ciepłą, potężnie obudowaną tłuszczem (i mięśniami) klatę. Wracaliśmy do domu, a kotek chodził sobie po samochodzie. W końcu zmęczona usnęła mi na…kroczu. Taka mała, a już wie co dobre…
Przed domem zajechaliśmy do sklepu, gdzie psiapsióła kupiła stworkowi mleko i whiskasa dla kocich niemowląt. Trochę trwało zanim kot się zaaklimatyzował w dużym pokoju. Dzień był bardzo meczący więc z rozkoszą położyłem się do łóżka. Po chwili się śmiałem z mojego ulubionego powiedzenia które z obłudnym błyskiem w oku zawsze powtarzam, każdemu kto chce słuchać. Oto one – „jak masz miękkie serce, musisz mieć twardą dupę” na Boga! Jakże to było prawdziwe… Kociak płakał za mamusią, wypłakiwał mi się w szyję. Uspokoiłem go mocą mojej miłości (i mleka z cukrem plus klaps w maleńki tyłeczek) i zatapiam się w objęcia Morfeusza…zapadam, rozkosznie tonę pożądając tej mrocznej pustki w której zniknę… jednak nie dane mi było poczuć słodkiego tete a tete z Morfeuszem, gdyż Jazzy (zdradzę Państwu chociaż to miała być niespodzianka pod koniec artykułu, ale jestem taki niecierpliwy od tych upałów – nazwaliśmy ją Jazzy, żeby było modnie, na czasie i trendy, czyta się dżezzi) wypróżniła się na rzadko co z powodu precyzyjnego aparatu węchowego który posiadam, natychmiast wyrwało mnie z wężowych splotów namiętnego odrętwienia. Gniew zalał moje serce nie zważając na senne zatracenie duszy, a po nim głęboka otchłań czułości gdy zobaczyłem tą małą, cwaną mordeczkę…minął czas negocjacji, wziąłem za łeb tego skunksa i zakopałem w pościeli, zasnęła prawie natychmiast. Główka jej sama leciała na boczek. Dziś w nocy było znacznie lepiej, cały dzień męczyłem ją ganianiem za piłeczką więc była wieczorem bardzo senna. W nocy wziąłem do łóżka latarkę i świeciłem jej w oczka, drugą ręką robiłem zdjęcia. Kotek cierpiał, ja cierpiałem. I po co to wszystko? Dla Państwa oczywiście! Wszystko dla Państwa. Taki jestem… jak się ma miękkie serce, to trzeba mieć twardą dupę.
A teraz zagadka zarówno dla tych inteligentnych, mniej inteligentnych, wreszcie pospolitych idiotów, i wykształciuchów po prywatnym marketingu i zarządzaniu, przyszłej elicie intelektualnej Polski. Jak Państwo myślą, kto ścierał w środku nocy, zaspany, kocie gówno ścierką?
Dość pisania. Według Chińczyków jeden obrazek znaczy więcej niż tysiąc słów. Oszczędzę więc klawiaturę i palce, niechaj staną się kolorowe obrazki! zapraszam. Zdjęcie na samej górze, przed leczeniem kanałowym. Niech Państwa nie zwiedzie obłudny uśmiech. Po zrobieniu zdjęcia od razu mi się twarz skurczyła na widok wiertarki z igłą 🙂
Umarł Marek umarł, i leży na desce, gdyby mu zagrali, po… jeszcze hej ho!
Wie co dobre…
Zdjęcie nocne. Modelka zaatakowana kodakiem z zaskoczenia…
Wszędzie dobrze, ale u wujka w pachwinach po całym dniu grania w kosza bez prysznica – stanowczo najlepiej 🙂
My name is Marek. Marek Dolittle…miło mi.
Wszyscy ciągle dopytują z kim jeżdzę. Czytelnik mój Pan – to moja dewiza życiowa. Spełniam więc Państwa życzenie, i zaspokajam ciekawość. Oto tajemnicza Psiapsióła 🙂
Tyś nie jest znów taki brzuchaty. 😛
A kocię śliczne. Warto było go uratować? 🙂
Masz bardzo ładne zęby 😆 ciekawe z kim pojechałeś misiu……………..napiszesz mi ❓
I po co tak oszukiwać że kota chciałeś zostawić na drodze,kleisz się do zwierząt jak do mojego tyłeczka,kiedyś……………………………………………………………………………………………………. 😀 😛
No cóż Dżoni, brzuch jak brzuch 🙂 dziś chleję tylko napoje energetyczne i ciastka….
Kociak jest przekochany, nie mogę się doczekać aż pójdę spac i sobie poszalejemy 🙂
Ano ładne, tylko co z tego skoro dotknąć się do nich nie można bo takie wrażliwe na ból. Do każdego zabiegu muszę brać znieczulenie, pal licho nasiękowe ale przy przewodowym odczucie prądu w dziąśle jest koszmarne….
Ja się kleję do ładnych tyłęczków, bo mam zdrowy instynkt biologiczny. Jak będę stary to się będę kleił do pań w aptece zeby dały rabat na geriavit.
Pierwszy etap: „na kota”
Drugi: „na pieska”
🙄
Dobre 🙂 opowiem Ci kawał. Kochanie, czy płazy mają rozum? pyta żona męża. Tak, żabko – odpowiada mąż 🙂
Moje skojażenie… Zaraz doje do wniosku, że jestem kobietą o szowinistycznych poglądach 8)
Przychodzi mężatka do domu. Mąż się pyta:
– Gdzie tak długo byłaś kochanie? Spóżniłaś się o godzinę. Miałas przyjść
o 19.00.
– Przepraszam miśku – mówi żona – zabrakło prądu i stanęłam na ruchomych schodach w markecie.
Siedzi zajączek i coś pisze. Podchodzi wilk:
– Zajączku, co piszesz?
– Doktorat o wyższości zajączków nad wilkami!
– Ja ci zaraz pokażę wyższość!
I za zającem w krzaki. Zakotłowało się i wychodzi potargany wilk.
Za nim niedźwiedź:
– Trzeba się było zapytać, kto jest promotorem!
Johnny miał ochotę na seks z koleżanką pracy, wiedział jednak, że ona jest związana z kimś innym… Johnny był coraz bardziej sfrustrowany, aż w końcu pewnego dnia podszedł do niej i powiedział:
– Dam ci 100 dolarów, jeśli pozwolisz, żebym wziął cię od tyłu.
Ale dziewczyna powiedziała NIE. Johnny odpowiedział:
– Będę szybki, rzucę pieniądze na podłogę, ty się pochylisz, a ja skończę zanim zdążysz je podnieść!
Ona pomyślała chwilę i w końcu stwierdziła, że musi skonsultować się ze swoim chłopakiem. Zadzwoniła do niego i opowiedziała mu, o co chodzi. Jej chłopak odpowiedział:
– Zażądaj od niego 200 dolarów. Podnieś je szybko, on nawet nie zdąży ściągnąć spodni. Dziewczyna się zgodziła. Pół godziny później jej chłopak ciągle czekał na telefon. W końcu po 45 minutach sam do niej zadzwonił i spytał co się stało.
– Ten sukins*n użył monet!!!
Mareczku czy na przedostatnim zdjęciu to na Twojej mistrzowskiej dłoni pierścionek damski ? Diament to czy tylko poczciwe szkło ? A może silnie oddziaływujący kryształ górski? Pozdrawiam w te upalne dni 🙂
To jest magiczny pierścień przedłużający erekcję. Jego moc zgaśnie, gdy mistrz przekroczy 50 lat. Wtedy będzie musiał kleić się do aptekarek, żeby dały rabat na Viagrę. 😉
dziwię się wam ludzie,naciągnął was na pieniądze bezrobotny 'mistrz’ za które kupił samochód i jeździ na wycieczki tygodniami zaliczając coraz to nowe głupie pannice z bloga i się cieszycie?że wyżebrał od was pieniądze???>
Kolejna zazdrosna?ludzie płacili bo CHCIELI!Marek samochodu potrzebował ❗
Jak za Twoje pieniądze chrześcijańscy kapłanie kupują sobie samochody(mercedesy, audii najwyższej klasy) to już jest wszystko ok?
Żeby tylko samochody, budują plebanie często 2x większe od samej świątynii i to też jest wszystko ok?
W teorii spelniają podobną rolę, ale teoria nijak ma się do prawdy. Czego Cię nauczył religia chrześcijanska?
10 czy 5 przykazań? Może tego jak być szczęśliwym?
Wiesz te głupie pannice z bloga pragną tego by Marek uprawial z nimi sex, co przynosi jednej i drugiej stronie sporo przyjemności.
Wracając do porowania. Ostatnio w episkopacie modne jest molestowanie maloletnich chlopców. Czy zdajesz sobie sprawę, że oni ne mają z tego żadnej przyjemności. Jedynie ból, fizyczny i psychiczny, ale ten odbija się na calym zyciu.
Jeśli chcesz oceniać, to rob to poprzez odpowiedni pryzmat. Bo teraz moznaby to metaforycznie powiedziec w ten sposob: oceniałaś gruszkę patrząc na kryteria śliwki. To nie jest ani fair, ani logiczne.
marek wyłudza pieniądze wzbudzając współczucie swoją rzekomą chorobą,wyśmiewa żebraków a sam żebra jeśli jest taki chory to czemu jeździ samochodem i wkleja zdjęcia??choroba nie przeszkadza w fotografowaniu się z baranami kozami kotami????kładzie się na jezdni i brzuch ma zdrowy a do pracy nie może bo brzuch ma chory??ile pieniędzy kosztują takie podróże?ludzie ciężko pracują i nie mają wakacji a bezrobotny żebrak już trzy tygodnie jeździ po całej polsce,skąd wziął na to wszystko pieniądze skoro nie zarabia?uśmiechnięty i zadowolony,ciągle nowe dziewczyny, o co tu chodzi???dlaczego ludzie są tak durni i płacą mu pieniądze?za te mierne i żałosne plagiaty osho i de mello?wszystko skopiowane co do słowa to ma być NAUCZYCIEL ŻYCIA????????zaliczający dziewice i ogłupiający dziewczyny?ludzie otwórzcie oczy to oszust!
Merytorycznie Twoja wypowiedź jest pozbawiona logicznych argumentów które by mogły potwierdzić prawidziwość Twojej tezy. Tym bardziej, że nie odniosłaś się do tego co napisałam wcześniej. Każdy człowiek ma „wolną wolę” i będzie robił akurat to co musi, bądź uważa za słuszne.
Twoim tokiem rozumowania można by powiedzieć że książki Osho są plagiatem De’Mello. Czyż nie? Piszą w sumie o tym samym. Tylko używają różnej formy.
Sprostowanie. Co do książek, myślę że na Osho i De’Mello spis sie nie zamyka. Tym badziej, że żeby zrozumieć to co Osho chciał przekazać trzeba sluchać wykładów a nie czytać książki. Książek Osho nie pisał, są to jedynie subiektywne sprawozdania jego uczniów.
Mistrzu zdarzyła się rzecz niesamowita z duchowego punktu widzenia. 😯 😯 😯 😯 😯 😯 😯 😯
Ośmiornica Paul wskazała prawidłowo zwycięzcę wszystkich meczy reprezentacji Niemiec.
100% trafień.
Rzecz z rachunku prawdopodobieństwa jest krańcowo mało prawdopodobna.
Musiał być jakiś czynnik.
Proponuję żeby Marek wypowiedział się w tej kwestii, a następnie chętni czytelnicy niech wypowiedzą swoje teorie.
Niech to będzie taka wakacyjna szkółka duchowości gdzie dokonuje się burza mózgów w której wszyscy chętni mogą uczestniczyć.
[url]http://www.notowany.pl/artykul/14493/poznaj-mechanizm-oszustwa-dziesieciolecia[/url]
„Poznaj mechanizm oszustwa dziesięciolecia
Jak przeniesiono prywatne długi na barki podatnika?
Wciąż trwający kryzys finansowy i gospodarczy wzbudza liczne kontrowersje. Ekonomiści spierają się co do jego zasadniczych przyczyn oraz dróg wyjścia z pułapki, a także tego czy najgorsze już za nami, czy może dopiera czeka nas twarde lądowanie? W sprawie genezy kryzysu głos zabrał Charles Hugh Smith, który dosłownie i w przenośni efektownie wypunktował władze i sektor bankowy podając własną wersję instrukcji jak dokonać oszustwa dziesięciolecia:
1. Zamień biliony dolarów niewiele wartych kredytów hipotecznych w papiery wartościowe (MBS- Mortgage Backed Securities) o podwyższonym ryzyku.
2. Sprzedaj MBSy jako bezpieczne papiery inwestorom z całego świata (nawet norweskim miasteczkom) określając je jako prawdziwy hit.
3. Po cichu obstaw, że MBSy gwałtownie potanieją, kiedy zaczną się licytacje komornicze nieruchomości i masowe bankructwa.
4. Skorzystaj z dźwigni finansowej 1:100.
5. Ukryj swoje zakłady w specjalnie utworzonych spółkach tak, żeby nie było ich widać w bilansie.
6. Kiedy pozycje długie (na wzrosty) przyniosą stratę, przetransferuj setki miliardów dolarów z kasy Fedu czy programów pomocowych bezpośrednio na rachunek ryzykantów, albo pośrednio (na przykład przez AIG).
7. Umieść środki na rachunkach płacących gwarantowane 3-4% rocznie. Zarabiaj miliardy na pieniądzach ofiarowanych przez władze, zdeponowanych na ich bezpiecznych papierach i rachunkach.
8. Kiedy zyski zaczną rosnąć, skupuj krótkoterminowe papiery skarbowe. Teraz podatnicy, którzy mimowolnie zafundowali wsparcie, płacą odsetki prywatnym instytucjom, które dostały od nich pieniądze.
9. Powoli akumuluj miliardy dolarów w obligacjach – nie będzie to trudne skoro amerykański rząd pożycza rocznie 1,5 bln USD.
10. Przerwij kupowanie obligacji i zalej nimi rynek wymuszając podwyżkę ich oprocentowania z powodu podaży znacznie przewyższającej popyt. Powtarzaj aż do skutku, dopóki oprocentowanie obligacji nie wzrośnie dwu-, trzykrotnie.
11. Kupuj wysoko oprocentowane długoterminowe obligacje za setki miliardów dolarów. Ciężar odsetek przygniecie USA, zmuszając rząd do drastycznych cięć wydatków budżetowych i oszczędności.
12. Ciesz się miliardami z odsetek płaconych przez podatników od obligacji, które wcześniej zafundowali oni prywatnym inwestorom (głównie wielkim bankom).
W ten sposób, zdaniem Smitha, już dokonało się wielkie oszustwo na miarę krajów kolonialnych/ Trzeciego Świata. Prywatne banki i korporacje otrzymują teraz strumień przychodów płynących do nich ze strony rządu i podatników. Propagandowe uratowanie systemu finansowego przed upadkiem stało się pretekstem do wykonania gigantycznego „numeru nigeryjskiego”.
Wizja Smitha wywołała żywą reakcję za Atlantykiem i lawinę komentarzy na blogu Zero Hedge. Część osób uważa, że jest ona zbyt jednostronna, inni biją brawo, ale faktem jest, że po kilkudziesięciu miesiącach kryzysu łatwo znaleźć instytucje, które zarabiają jak nigdy dotąd, a ich pracownicy otrzymują rekordowe bonusy i czy nie ironią losu jest fakt, że chodzi o branżę finansową, która spowodowała całe zamieszanie?”
Dobre z tymi monetami 🙂
Kryształ górski, a pierścionek koleżanki założyłęm dla jaj 🙂
Mój drogi Imperatorze, śpieszę Ci donieść ze w kwestiach przez Ciebie, Przyjacielu, poruszonych, zbędna jest mi moc magii, pierścienie, suszonych penisów wielbłądzich. Wystarcza taka zwykła, Polska chuć 🙂
A to ciekawe z tymi pannami, czyżby mnie coś ominęło? 🙂
No i znowu zaczyna się 🙂 ok, odpowiem Ci.
1. Zebrak siedzi (albo stoi) i wyciąga rękę po jałmużnę. Nie daje nic w zamian (oprócz obdarzenia dajacego jałmużnę poczuciem bycia dobrym i szlachetnym, bardzo obłudnym uczuciem) ja nie wyciągam ręki tylko od kilku lat piszę, i większość usług za które inni pobierają opłatę ja oferuję za darmo pisząc artykuły.
2. IBS jest chorobą która uaktywnia się w czasie stresu. Zwijasz się z bólu, i szukasz toalety zbolałym wzrokiem. Kładzenie się na jezdni czy śmieszne zdjęcia są dla mnie swietną zabawą, i IBS nie przeszkadza mi w trakcie. Zapierdalanie za 1200zeta jest dla mnie koszmarem nie do wyobrażenia, i mam ambicje coś więcej mieć od życia. I pracuję na to uczciwie. Jak Ty idziesz na piwo podrasować samoocenę, ja siedzę i piszę, albo czytam.
3. Trochę kosztują. Ja chętnie się dzielę tym co mam, czyli wiedzą, ludzie chętnie dzielą się ze mną pieniędzmi. Bardzo fajna wymiana i bardzo korzystna dla obu stron.
4. Gdy poproszę o pokazanie mi gdzie przepisałem Osho albo Toma De Mello, nie odpowiesz mi, z prostego powodu, takich przykłądów nie ma. Jestem niepowtarzalny. Piszę gdy czuję że pęknę, i nie ma na to wpływu nikt i nic, chyba że czasem rozmowy z Istotą która podaje się za Boga, Starcem.
5. Z tymi dziewczynami ciężko mi zaprzeczać, łechce mi mocno ego moja rzekoma popularność u Pań, niestety to jakiś śmieszny mit, ponieważ Panie nie szaleją za mną, co stwierdzam z ubolewaniem. Jak szaleć za kimś kto może uciec do klasztoru jak mu po medytacji odbije? 🙂
Potrzebował – i dostał, na chwałę Pana 🙂 dziękuję.
Tu nie chodzi Paulinko o argumenty, a o instynktowną zazdrość że nie pracuję i mam. Ale to tak nie jest jak na to wygląda. Na stronie jest prawie 1000 artykułów, jeden dobry artykuł piszę kilka godzin w trakcie których jestem w pełnej koncentracji. Do tego godziny dziennie przy pisaniu z ludźmi, i bardzo często robię to za darmo jak kogoś polubię i poczuję że jest ok.
W tym czasie kilku lat, zrobiłem kilka zbiórek finansowych, raz na serwer, pare razy rzuciłem zartem i kontem, i teraz miałem naprawdę potrzebę samochodu. I teraz sobie trzeba usiąść i policzyć ten moj finansowy raj – kilka lat cieżkiej codziennej pracy, i mniej niż 10 tysiecy od czytelników i przyjaciół z mojej strony. Już nie wygląda tak różowo, prawda? no właśnie. Bardziej opłaca się zasuwac w mc donaldzie.
Oczywiście ja się z choinki nie urwałem. Piszę bo to inwestycja która się opłaci w przyszłości, nie mam też innego wyboru, zwykłe życie mnie ominęło z powodu choroby, jedyna opcja dla mnie to pisanie. Więc piszę, i się tym bawię, staram się przynajmniej. Dziewczyn nie było, kasy też nie, przyjaciół też nie – cena choroby która nie pozwala latami wychodzić z domu. Pisanie dało mi to wszystko co choroba zabrałą, i po stokroć więcej. I tu upatruję swojego sukcesu. Do tego prawdziwego jeszcze daleko, jeszcze wiele muszę się nauczyć, nie mam tej lekkości pióra, tej brzytwy w palcach. Ale nie od razu Rzym zbudowano – jeszcze przede mną te piękno spełnienia pisarskiego.
Dużo pisać, obserwować siebie i świat, i pisać, pisać. I tyle.
Coś czytałem o tej ośmiornicy ale nie jestem w temacie, piłka nożna mnie nie za bardzo interesi. Nie mam bladego pojęcia czemu ta ośmiornica tak typowała, może to konkurent Jackowskiego 🙂 wiem jedno – chcialbym ją mieć, od razu do lotka bym z nią się udał, niech obstawia dużego lotka 🙂
Jackowski miał rację z Komorowskim, albo strzelił, szansa fifty fifty 🙂
A co sądzisz Robert o Salonie kłamców Lysiaka? czytałem wczoraj bo dużo słyszałem o niej, myślałem ze jakiś kolejny prawicowy nudziarz, ale facet ma pióro jak dynamit, nieprawdopodobna dynamika pisarska, facet jak dla mnie jest geniuszem. Dla mnie w Polsce jest kilku geniuszy, Piekara, na pewno Dukaj którego Extensa cały czas siedzi mi w głowie, jezu co za klimat… Grzędowski i na pewno teraz Łysiak.
Mistrzu zrobiłeś błąd.
Trzeba było powiedzieć że to twój skarb, prawdziwy brylant, od starszej wdowy której robiłeś… energetyzujące masaże. 😉 8)
Masaże uciskowe szyi 🙂
Jakby Jackowski miał co kilka dni typować to padłby jak mucha przy Paulu.
Łysiak dobry jest.
O reszcie nie słyszałem bo od lat już nie czytam.
Dawniej czytałem mnóstwo ale prawie wyłącznie SF i parapsychologię.
Ale mi przeszło jak w życiu spotkało mnie coś bardziej nieprawdopodobnego niż bajania SF.
myślałem że masz większe brzucho marecki kocur fantastyczny 😆