Dzisiejszy felieton będzie miał trochę inny układ, czyli wyjątkowo nie będę moralizował, łajał i pouczał, a nadto chełpił się i wywyższał. O Boże! zwariowałem! Ale do rzeczy – mój kumpel i czytelnik ma problem, bardzo duży problem, zasugerowałem więc żeby go tu u mnie w skrócie opisać, ponieważ różne punkty widzenia i doświadczenia ludzi, rozszerzają możliwość ewentualnego wyboru. Pozwalają też wznieść się nad swoje emocje, a te są bardzo, bardzo negatywne. Wręcz na skraju morderczych co mnie wcale nie dziwi, bo i mnie samemu się otwiera mój szwajcarski scyzoryk w kieszeni.
Wyobraź sobie mój czytelniku, że masz małżonkę. Bardzo jej ufasz, wiele rozmawiacie ze sobą, kochasz ją i ufasz jej, nie ma problemów z pieniędzmi, teściów na głowie etc. zadbana dwójka dzieci które mają z Tobą świetny kontakt. I nagle dowiadujesz się że Twoja kobieta się puszcza z jakimś facetem, a Ciebie okłamuje zgrywając wierną kobietę z zasadami.
Załóżmy że namierzasz faceta, znasz jego wszystkie dane personalne i adres, co zrobisz?
1. kominiarka w nocy, łom w ręku i łamiesz faceta, ale tak konkretnie żeby go pół roku składali, albo opłacasz kogo trzeba żeby zrobić z faceta kalekę
2. nie wyciągasz żadnych konsekwencji wobec faceta, który dwa razy w tygodniu ejakuluje na buzię która tyle lat mówiła Ci o zaufaniu, miłości, i innych pieprzotach
3. ograniczasz się tylko do gróźb telefonicznych/meilowych itd. ewentualnie niszczysz mu opinię w pracy donosami i innymi działaniami ofensywnymi, informujesz o wszystkim jego małżonkę (kochanek jest w związku sakramentalnym)
————————————————————————————————
Co robisz z małżonką?
1. dajesz szansę
2. wypad z domu, z delikatną opcją być może powrotu, kiedyś
3. wypad z domu, blokada kont, niszczysz jej opinię u rodziny i znajomych, zabierasz samochód i próbujesz zabrać dzieci sądownie (są dowody zdrady) reasumując doszczętnie ją niszczysz
———————————————————————————————-
Facet – zamożny, dobra praca, troskliwy dla dzieci, poświęcający dla nich wszystko by mieli dobre i fajne życie, ojciec z powołania, większość czasu pracujący w domu by mieć kontakt z dziećmi w trakcie ich dorastania
Kobieta – niepracująca, bardzo atrakcyjna i lubiąca zamożne życie na wysokim poziomie. Po wydaniu się zdrady agresywna i oskarżająca męża o chorobę psychiczną, zazdrość i manię prześladowczą, po zobaczeniu dowodów wyjąca, płacząca, przysięgająca na kolanach że nie wiedziała co robi, że ją opętało, błaga o drugą szansę
a DNA sprawdził?
😯
Zostaw pytania otwarte, życie to nie quiz z Polsatu. Brakuje tylko odpowiedzi „masaj”.
Co bym zrobił? To ależy od wielu rzeczy. Prawdopodobnie facetowi nic nie robię, bo to nie on mnie zdradza, z żoną prawdopodobnie rozwód, ale za pośrednictwem najlepszego prawnika na jakiego mnie stać. Rozwód oczywiscie z jej winy, dzieci zostają przy mnie, ona płaci alimenty.
skalpel myślisz że sądy w większości poobsadzane starymi próchnami z czasów prl dadzą ci dzieci?nie dadzą mimo dowodów zdrady.a co do tekstu to faceta bym zignorował,dziwka dała to skorzystał ale kobiecie bym nie darował.
o to jest kluczowe pytanie z dna ❗ ❗
Trochę to wszystko żałosne co piszecie Panowie..a co z kobietą,jej uczuciami?czy czuła się kochana czy nie rżnął wielkiego pana i władcę bo zarabiał i co to nie on a ona nie pracowała?odciążał ją od sprzątania,gotowania,opieki nad dziećmi?czy tylko rzucał pieniądze na stół i liczył na darmowy sex??
A jaki ma być seks z żoną, jak nie darmowy? Płatny?
Nie pomyliło Ci się z kurewstwem przypadkiem?
Sądy rodzinne są w większości poobsadzane młodymi paniami sędziami – po trzydziestce. To najbardziej sfeminizowane wydziały w polskim sądownictwie.
Ale zgoda, szanse są nadal małe – choć przy podanych założeniach – są. Ona bezrobotna, zdradzająca, nie potrafiąca zadbać o dzieci. No i po to mi też ten dobry prawnik 😉
A ja bym wybaczył . . .ha ha, oczywiście żart. No ale to Marek pisał o radykalnym wybaczaniu w jednym ze swoich ostatnich artów. Co do bohatera artykułu to przed podjęciem decyzji dałbym sobie trochę czasu aby uspokoić emocje. Poza tym są dzieci i odseperowanie mamy może je bardzo skrzywdzić.
Numer 3 i numer 3
Raz jej wybaczy, zrobi to drugi raz, zachęcona tym, że jej się udało. Można nazywać to błędem, pomyłką, „opętaniem”, ale prawda jest taka, że się puściła, dała wydymać obcemu facetowi, czyli jest kurwą. Tak samo jak świnia w smokingu i tak będzie świnią, a nie angielskim gentlemanem. Tak więc moja propozycja to 3 i 3, chociaż podejrzewam, że ciężko będzie zrobić to kobiecie, którą się tyle lat kochało.
Wobec faceta numer trzy, ale polegający tylko na poinformowaniu jego żony o jego zdradzie. Wobec żony opcja numer dwa, dodatkowo rozwód z orzeczeniem o winie.
A to ja zapytam w takim razie – jak powinno się określić męża który chlasta swoim nasieniem na prawo i lewo zamiast przynosić go do domu ❓
[quote=Anonimowy]A to ja zapytam w takim razie – jak powinno się określić męża który chlasta swoim nasieniem na prawo i lewo zamiast przynosić go do domu ❓ [/quote]
Myślę, że kurwa męska będzie tu adekwatnym określeniem. Zdrada to najgorsze co można zrobić drugiemu człowiekowi.
No kurwą to jej raczej nazwać nie można, bo nie puszczała się z 50-cioma innymi, tylko z jednym… I nie zarabiała na tym, bo jak ma bogatego męża, to wątpię aby jeszcze kochanek dawał jej jakieś drogie prezenty – nie potrzebne jej były.
Odpowiem ja: jak facet bzyka każdą która mu się podoba mając żonę, to kurwiarzem. Jak zdradził tylko z jedną kobietą, to gnojem.
To samo tyczy się babki: jak zdradza męża z piętnastoma innymi, to jest dziwką, ale jak z jednym to „tylko” zdzirą.
No i tu mam pytanie, bo wszystko wiemy już o tej niegodziwej żonie, a ja chcę wiedzieć czy On ją kiedykolwiek zdradził ❓
Był zawsze wiernym czy nie ❓
A ja wiem doskonale o kim piszesz Marek,i też mnie zalewa jak o tym myślę.zdecydowanie pogonić żonę rozwó prawa do dzieci,a kochanka zignorować,nie robić żadnych głupot!w całej sprawie nie napisałeś jednej rzeczy o kochanku,rozumiem że to specjalnie żeby go nie zidentyfikować?kawał skurwysyna,ale za gówno nie warto iść siedzieć.
Dowód na zdradę żony załatwi tylko tyle że nie będzie musiał płacić żonie alimentów z tytułu obniżenia warunków jej życia na skutek rozwodu.
Sąd dzieci zostawi przy matce może bez wyznaczonych widzeń co jest dużo lepsze dla ojca jak matka nie robi trudności, a jest koniecznością kiedy używa dzieci jako argumentu do odegrania się na ex który nie docenił jej starań. Aby była w stanie utrzymać te dzieci sąd zasądzi należyte alimenty na każde z nich.
To nie ma być odegranie się na matce, tylko dobro dziecka jako podstawowy powód. Po to mi dobry prawnik, żeby wykazał, że dla dobra dziecka powinny one być z ojcem, który zapewni im wszystko – z normalnymi wzorami do naśladowania, niż z bezrobotną, zdradzającą matką.
Jesli nie przed pierwszą instancją to przed drugą. Albo przed SN.
niestety natura tak już stworzyła że zdrada męska jest mniej obciążająca rodzinę niż zdrada kobiet.
Sama budowa ciała powoduje że to co facet beztrosko rozrzuca po okolicy kobieta znosi do domu, i to nie tylko chodzi o potomstwo a również o wstydliwe choroby, na które to właśnie „słaba” płeć jest bardziej narażona. System sądowo alimentacyjny troszkę tą dysproporcje niweluje ale nadal to po stronie kobiet jest większe ryzyko i konsekwencje.
Pewnie dlatego przez wieki zdrada męska była traktowana lżej niż kobieca, na to również miała wpływ zależność ekonomiczna kobiet.
Nie zmienia to faktu że zdrada to zdrada.
Bez zaufania nic solidnego się nie zbuduje a zaufać po zdradzie się nie da.
orzeczenie winy po zdradzie to konieczność
właśnie z tytułu bezpieczeństwa finansowego strony zdradzonej
kwestii dzieci nie rozpatruje jako odegrania się czy kary dla zdradzającej matki, dla sadu niewierność matki nie ma wpływu na jej ocenę jako matki, prawnik musiałby udowodnić jakieś skrajne zaniedbania dzieci co bez obdukcji i policyjnych protokołów jest nie do udowodnienia, a matka to matka i najlepszy ojciec matki nie zastąpi i tak będzie to widziała pani sędzina
dobro dzieci ponad dobro matki ojca sąsiada czy płatnika alimentów (np: wrobiony w nie swoje ojcostwo któryś z kolei partner matki)
więcej jakby udowodnić te zaniedbania matce to ojciec musiałby się tłumaczyć gdzie wtedy był i co robił że do tego dopuścił, bo jak się okaże że pracował to to może być argument że nie jest w stanie zająć się dziećmi
Co do żony to opcja nr 3 zdecydowanie, nic innego nie wchodziłoby w grę.
Co do faceta to zależy kto to jest. Jeśli jakiś obcy typ to bym mu nic nie robił, jeśli jakiś kolega, który się tak zachował to opcja nr 1.
Trochę się zaplątałeś/aś. Matka nie może być zła, bo nawet jak jest zła, to ojciec się ma z tego tlumaczyć? Bzdura.
Jeśli dzieci były pod opieką matka, w czasie gdy ojciec pracował to powinien i mógł założyć, że matka się nimi zajmie. Jeśli nie potrafi tego zrobić to tylko kolejny argument, żeby opiekę przyznac ojcu – nie jej.
Orzeczenie winy po zdradzie to nie jest konieczność. To zależy tylko od malżonków.
Ciężko dokopać się tutaj do obiektywnej prawdy, chociaż z opisu wynika, że mąż był 'czysty’, a kobieta zareagowała dość typowo – z początku zarzucanie obłędu, brak odwagi, by się przyznać, z czasem zmiana strategii w związku z dowodami.
W takich sprawach tylko oni dwoje wiedzą, jak jest naprawdę. Jeżeli jednak mąż pozostawał jej absolutnie wierny i nie ma na sumieniu złego traktowania tej kobiety, co mogło popchnąć ją do szukania 'wsparcia’ gdzieś indziej, to rozwód ze wszelkimi staraniami o opiekę nad dziećmi zdaje się być uczciwą opcją. Kochankowi na miejscu męża dałabym osobiście w ryj oraz poinformowałabym jego małżonkę o tym, co się naprawdę dzieje w ich małżeństwie.
Początkowe wypieranie się zdrady dobitnie świadczy o tym, że żona nie była godna zaufania i nie próbowała budować relacji na absolutnej szczerości. Nie sądzę, że druga szansa pomogłaby jej się poprawić. Mój znajomy twierdzi, że jeżeli ktoś skrzywdził drugiego człowieka w jakiś specyficzny sposób, wkrótce zrobi to samo. Wiem z doświadczenia, że to niestety bardzo życiowe.
Wydaje mi się, że opisywany schemat małżeński daje się zauważać współcześnie. Kobieta 'leży i pachnie’, mąż poświęca się dla niej, nie jest stereotypowym palantem, lecz naprawdę zależy mu na rodzinie i jest etyczny; ale jest ZBYT uczciwy, dobry, kochający, przewidywalny, no i – chociaż kocha szczerze kobietę i mógłby z nią spędzić długie, długie lata – co jakiś czas wymieniany jest na jakiś gorący lepszy model, bo adrenalina, dreszcz emocji itepe. Smutne, ale prawdziwe. Czasem nie dziwię się mężczyznom, że podśmiewają się z 'pantoflarzy’ – gdyby ci wierni, życzliwi pantoflarze cieszyli się sprawiedliwą zapłatą w postaci stałych i uczciwych uczuć kobiety, może wzorce w społeczeństwie byłyby lepsze i ludzie szczęśliwsi.
Moje zdanie na ten temat.
Zdrada jest jak skok z wiezowca – nie ma ratunku.
Z wlasnej autopsji wiem ze Kobieta jesli poczuje lod lamiacy sie pod nogami bedzie prowokowac faceta aby tylko ja uderzyl. Przyklad? Jesli niestety musisz z nia mieszkac jeszcze, bedzie opowiadac o tym co robila przed chwila z innym, bedzie wyzywala Ciebie, bedzie ponieiwerac Toba. Bedzie robic wszystko aby sprowokowac faceta aby ja uderzyl i wszystkim opowiedziec dookola jakim on byl niedobrym facetem i to jego jest wina. Kobieta z racji spolecznego programu w glowie nigdy nie przyzna sie ze zdradzila – chocby ja przypalano.
Co moge poradzic? Po pierwsze – spokoj. Po druge – spokoj, po trzecie spokoj. Emocje zakop w piwnicy i wlacz czysciutkie myslenie, tylko to pomoze wyjsc z sytuacji. Zadnych ponizen Kobiety, zadnego pobicia kochanka, nic, totalny spokoj – wiem, meskie ego pragne tego, tego ponizenia Kobiety za popelnione czyny i strate lat. Odpusc sobie Kolego – nienawisc budzi nienawisc.
Kobieta w swej przebieglosci bedzie szukac hakow. Moim zdaniem trzeba miec/zdobyc dowody/swiadka zdrady. Z usmiechem zalozyc sprawe rozwodowa w sadzie i do samego konca trzymac spokoj. i jeszcze raz spokoj. Po wyroku sedziego bedziesz widziec jak Twoja ex osuwa sie na ziemie po zrozumiala jakiego wspanialego faceta stracila. A Ty Kolego wrocisz do domu, spuscisz to cale szambo co bylo dookola, wrocisz do piwnicy, odkopiesz emocje, wyjdziesz na sloneczny dzien, usmiechniesz sie, zatanczysz.
Bo mezczyzna sie jest pomimo wszystko, obojetnie co sie stanie. Masz na tyle twarde jaja ze bez problemu wyciagniesz bledy wyboru i na przyszlosc bedziesz baczniej uwazal przy wyborze Kobiety.
Powodzenia i trzymaj sie, uwierz w siebie, w swoja mentalna sile i usmiechnij sie do zycia.
„Trochę się zaplątałeś/aś. Matka nie może być zła, bo nawet jak jest zła, to
ojciec się ma z tego tlumaczyć? Bzdura.”
takie są typowe orzeczenia w sądzie
nie napisałem że się z tym zgadzam tylko że tak jest
jak zdradzany mąż ustąpi płaczącej prawie byłej żonie że orzeczenie o winie to niepotrzebne pranie brudów przy obcych itp i lepiej sobie darować to potem może się zdziwić jak ona go zaskarży że rozwód pogorszył jej warunki życiowe i należy jej się z tego tytułu rekompensata w formie alimentów które zdradzony mąż będzie płacił do kolejnego zamążpójścia swojej niewiernej ex. Jeszcze lepiej jak ze względu na stan zdrowia przedstawi dowody że popadła w ubóstwo.
dlatego napisałem że to konieczność
„rzucał pieniądze i liczył na darmowy sex” jak pieniądze to nie darmowy coś Ci się pomyliło Niedzisiejsza. Ale doskonale rozumiem Twój tok obrony, ach wy feniministki….
…feministki…już po 200 gramach jestemjavascript:JOSC_emoticon(„:D”)
Marek, ta kobiecina naczytała się Twoich tekstów, zaczęła się afirmować, szukać dowartościowania, zauważyła że życie umyka, poczuła nagłe rwanie w kroku i stało się…. a na bardzo poważnie, zrobiłbym tak jak jeden mój bliski kolega: On lat 50 dość grubiutki, żona bardzo atrakcyjna 40, bzdyliła się z pracownikiem, młodym 30kilkulatkiem. Pewnego poranka przyszli do niego dwaj ludzie, po krótkiej rozmowie ten amator cudzych żon spakował się i wyjechał za granicę w poszukiwaniu pracy…nie pożegnawszy się nawet ze swoimi rodzicami. nie zleli go, wystarczyło że dobrze wyglądali, żona zmieniła się w anioła, nawet niewiele kosztowała taka usługa. Trzeba sobie zdać sprawę że gdy w grę wchodzą uczucia to co by człowiek zrobił to i tak będzie żałować… Odejść i zostawić ją frajerowi – źle, patrzeć przez palce – jeszcze gorzej, zlać frajera – przecież z nim nie mam ślubu, a tam, poleję sobie trzecią setę, nie mam takich problemów. Mam inne, moja żona nie daje mi i jestem pewny że nie daje nikomu innemu, jest aseksualna, co mam robić ?
Czy dbał o łoże?
A może tylko o siebie i na drugi boczek ?
Czy rozmawiał z kobietą – dlaczego ?
😯
Głaskać po plecach, nie żartuje, potem nogi i delikatnie po stronie wewnętrznej i tak 30 min. potem spać.
Często, za jakiś czas ja pobudzisz.
Wytrwałości życzę
Więc zastanówcie się czego potrzebowała ❓
Z małżeństwa nie chciała zrezygnować, bo by nie kłamała, tylko od razu odeszła.
Nie przyzna się, nie złapany, to wygrany.
Potrzebowała ryzyka, jak każda kobieta która posiada wszystko, czego potrzebuje, czyli miłości, rodziny, pieniędzy.
Witam Irek, punkty zrobiłem żeby art był czytelny, oczywiście chodziło mi o opinię a nie o punkty.
Nie sprawdził, a teraz nie ma za bardzo możliwości 🙁 zresztą prawnie można podważyć ojcostwo do chyba 6 miesięcy czy jakoś tak, później już musisz płacić jak za własne.
No właśnie, żeby sąd dał dzieci ojcu to musi być jakiś niezwykły fart, cud nawet.
Matka była do dzieci w porządku, nie było pijaństwa czy bicia dzieci absolutnie – po prostu lubiła się dać przelecieć dwa razy w tygodniu kochasiowi. W ogóle jej ogólne zachowanie było ok a zdradę ukrywała bardzo starannie, wpadła przez „przypadek” dziwnym „trafem” gdy czytelnik pisał afirmację na samoocenę, bardzo dziwna sprawa, niemniej samoocena mocno spadła w wyniku całej sytuacji.
Nie rżnął pana i władcy na pewno, nie jest skąpcem i dusigroszem nie żałował kasy na żonę, spa, dobre ciuchy i kosmetyki, miała zajęcia swoje: joga (ha ha) taniec, siłownia. Miała co chciała krótko mówiąc. Jeśli patrzeć na sex pod katem kasy, to mógł mieć taki sex znacznie taniej :))
Darmowy sex 🙂 to chyba oksymoron, nie ma czegoś takiego :))))
Wybaczenie Staszeq to podstawa, żeby samemu sie nie męczyć ze sobą, szkoda życia i czasu który tu dostaliśmy. Niemniej jest to sytuacja która i mnie by dobiła, bez dwóch zdań. Najwazniejsze moim zdaniem to przeczekać aż gniew i pomysły pełne przemocy zamilkną nieco, i nie robić nic gwałtownie. Dzieci skrzywdzi rozwód, ale znacznie mocniej życie w kłamstwie bo nasiąkną wzorcami hipokryzji. Jeśli chodzi o dzieci, znacznie lepsze (mniejsze zło) to rozstanie.
No tu się zgodzę z Maćkiem, raz zerwana granice będzie kusić zawsze.
Taki facet jest nieuczciwy, jest dziwkarzem.
Był zawsze wierny, rodzinny facet, rodzina to oczko w głowie.
Może emocji, adrenaliny, ostrej zabawy, oderwania od rzeczywistości. Cholera wie czego jej brakowało.
To widzę że sprawa zatoczyła szersze kręgi 🙂 tak, nie chcę by zidentyfikowano kogokolwiek z tej sytuacji. Skurwiel to mało powiedziane.
Zdrada to zdrada, nieważne kto zdradza, nie jesteśmy zwierzętami które nie mają kontroli nad jajkami. Jeśli facet jest uczciwy to nie zdradza i nie ma tematu.
Ta kobieta, to była dobra matka, miałą swietny kontakt z mężem, wszystko było naprawdę super. Gdyby sprawa się „przypadkiem” nie wydała, byłoby nadal super. Myślę że kumpel nie jest ciapą i pantoflarzem, nie ten typ. Może po prostu był za dobry i stał się nudny. No ale o tym napisałęm niejeden artykuł, szkoda że ludzie dowiadują się takich rzeczy o psychice człowieka zawsze po fakcie.
O, mądra wypowiedź. To samo doradzam, ale czynię to obłudnie bo wątpię bym sam zachował spokój, chyba nie dałbym rady, jeszcze dzieci są…katastrofa. I tak, zacznie szukać haków, to pewne, najpierw błagania i jak nie dadza skutków zacznie się nienawiść. Dowody są nie do podważenia.
Czyli wychodzi że to wszystko moja wina 🙂 wiesz dla mnie bicie kochanka jest bez sensu, dała mu to wziął, to ona jest winna, nie ten to nadstawiłaby innemu.
Z tą aseksualnością, to przeczytaj moją książkę i art o nie dawaniu mężowi dupy :)))) jak nie masz książki, daj znać to wyślę Ci art na meila, tu skasowałem go na stronie po wyjściu książki.
A jak mówi że boli ją głowa, obudź ją w środku nocy i spytaj czy boli ją głowa, odpowie że nie, więc do dzieła panie bracie samcu 🙂
Podobno seks był super, ale jak wiesz, nie dowiesz się takich rzeczy obiektywnie nigdy :)))))
A może nie spełniał jej fantazji i był nudny w łóżku, to się znudziła w końcu i znalazła spełnienie w ramionach drania.
Nauczka, kochać i pielęgnować, a nie cyrograf podpisany, to zlewka.
Właśnie tego, Marku, właśnie tego. Bo czego innego, skoro wszystko inne miała ?
Ja uważam, że to niezbyt pomysłowe, aby radny SLD z Kłobucka, reprezentant jakby nie było ludzi, zabawiał sie w taki sposób w internecie. Szkalowanie człowieka, obrażanie go, zastraszanie, groźby, szarganie opinii, grożenie udostępnieniem danych osobowych obywatela-to wszystko podpada pod paragraf, może to być nawet tzw. stalking. I to wszystko przy wtórze ogólnie szanowanego obywatela dr nauk z częstochowskiej uczelni. I to wszystko bez dowodów, bez zdania racji, bez zupełnego sensu i logiki. Ze wymienię: schizofrenik, schizol, psychol, idiota, kretyn itp. itd.
Gdy ten człowiek, o którym tak się mówi był nieco bystrzejszy, to napisalby klika maili do RMF FM, do Radia Zet, do TvN, do Rady Miasta Kłobucka, do uczelni-media chętnie się tym zajmą…ale widać nie jest, bo sam nie wiem na co on czeka, dowody są tutaj, na tej stronie. Z pewnością ma je już skopiowane, ale kto wie…Zastanówcie się nad sobą chłopcy, bo jeśli nie macie w ręku dowodów, jeśli się mylicie, to może was to drogo kosztować…
No właśnie…
Podpiszesz, i giniesz. Ale weź nie podpisz jak ukochana płacze i szlocha, i boli ją głowa…
Ja poprosze żeby mi ten komentarz przetłumaczyć na język zrozumiały dla mnie, może być język polski chociażby.
czytałem, czytałem, prawie wszystkie czytałem, może za długo siedziałem i czytałem zamiast brać się do roboty, hahaha
co tu tlumaczyć?ten k.u t a s KOWALSKI znow rozrabia
zgodze się- jak kobieta zdradzi raz-to jest zdzirą, jak częsciej- to kurwą i dziwką.
Kiedy facet zdradzi- to zazwyczaj jest „kozak”, w najgorszym wypadku gnojek
:/
Jak coś jej w związku nie pasowało to powinna z nim porozmawiać. Jak kolejna rozmowa nic by nie dała powinna się z nim rozstać. Wtedy każde z nich ma równe szanse szukania swojego szczęścia bez krzywdy drugiej strony. Grając na wiele frontów była nieuczciwa wobec niego, ale też wobec dzieci i wobec siebie. Robiła tak dlatego że w tym złym związku było jej po prostu wygodnie.
No nie wszystko. Nie miała klasy, zasad, miłości, mądrości i paru innych rzeczy 🙂
No to moją książkę na twarz, i wiesz co masz dalej robić 🙂
Ale zaraz, jaki radny z Kłobucka? jakie stąd dowody? piszcie logicznie od początku do końca. Sławek rozrabia, i naprawdę się dziwię że jeszcze nic mu się nie stało. Ale to wszystko do czasu.
Jak kobieta zdradzi, to jest osobą niegodną zaufania. Facet tak samo. A co dalej z tym faktem się zrobi to już decyzja osobista każdego człowieka. Ja bym się rozstał, nie widziałbym najmniejszych szans reanimacji trupa.
Nie miała przede wszystkim szczęścia skoro sprawa się rypnęła 🙂
Nie mogła się rozstać, bo straciła by wyluzowane życie bez trosk finansowych 🙂
Dobrze a co zrobic ,z mężem bliskiej mi osoby, który dosłownie przed samym ślubem ,napisał jej maila i do swojej byłej dziewczyny, o swojej aktualnej już narzeczonej że cyt. „nikogo interesującego teraz nie poznał”, co zrobic z facetem który przez całe narzeczeństwo pisał z przyjaciółkami, a jedna z nich wypisywała mu jakieś seksualne smsy typu co myśli twoja narzeczona o nas??i jakie lubisz c…pki??etc.(takich smsów dostawał mase).
Sprawa się rypła po ślubie, a on on się zaklinał,przed małżonką, że ta babka to wariatka, którą poznał raz(przez net) i się go uczepiła? podobno miała nawet chłopaka-)i co myślec o facecie który dostaje „czułego” smsa od „koleżanki” cyt. „mój ty przyjacielu o cudownych pocałunkach” poczym owa pani przychodzi na ślub(zaproszona przez tego gościa-i jest zaprosz nawet na wesele)i składa tam młodej parze „słodkie” życzenia.
Jak się wydało to owy małżonek tłumaczyłpózniej to tym, że chodził przez wiele lat do oazy przykościelnej(!) i tam go tak „wyszkolili”, że miał tam pranie mózgu, tam wszyscy muszą się kochac dbac o byłe, pisac do nich (nawet jak się im nie chce)to i tak wszyscy tam muszą dbac by nie zranic uczuc byłej/byłego.
Dlatego nie wolno się(w tej wspólnocie) chwalic aktualną dziewczyną(narzeczoną) przed swoją byłą(zwłaszcza jeśli jej się nie układa) i nie wolno się chwalic przed nią swoim szczęsciem-))że trzeba to szczęście ukrywac. Po ślubie wszystko się ostro rypło, był płacz, żona zagroziła rozwodem, a on się kajał, że był debilem, że koleżanki ze wspólnoty kościelnej tak kazały mu pisac z byłymi itd.bo tak ta „sekta”mu podobno kazała postępowac.
Facet jest teraz dobrym mężem,twierdzi, że kocha żonę,stara się, (może z lęku o rozwód??) ale zaufanie tam zgasło. Żona straciła szacunek. Czuje się oszukana.Nie uwierzyła w te bajeczki, poczuła się zdradzana , zrobiona w jajo.
Czy Marku Ty lub ktoś z czytających wie coś na temat tych Oaz/grup przykościelnych? może facet mówił prawde?w końcu kościół działa na zasadzie sekty, mają tam podobne mechanizmy działania. Ktoś był w takiej chrześcijańskiej „sekcie”?? takich bajeczek tam uczą??
Nie umiem pomóc, a dla mnie jest to ważna osoba.ps.trochę nieskładnie napisane wiem.
Trudno powiedzieć, cholera wie jakie oni mają tam przepisy w tych organizacjach, niemniej wszystko śmierdzi mi tutaj i to mocno. Ja bym profilaktycznie faceta spuścił z wodą w kiblu, dla mnie to niewybaczalne by było że moja kobieta takie smsy wymienia z byłymi. Są przepisy sekty, ale i jest zwykła, ludzka lojalność. I tej ten człowiek moim zdaniem nie ma.
Wybacz ale powaliło mnie uzasadnienie jego zachowania 😯 Oaza mu wyprała mózg i dlatego.. Wszyscy są winni tylko nie on ❗
Moja rada dla tej dziewczyny – niech zwiewa z tego związku puki czas ❗ Piszę to na podstawie własnych doświadczeń. Onego czasu piernicznęłam pierścionkiem zaręczynowym. Po kilkunastu latach jednak powrócił do uprawiania tego procederu. Z genami nikt nie wygra Szkoda marnować czas
Co robi mózg, kiedy umiera
Światło w tunelu, życie migające przed oczami niczym film, a nawet wyjście poza ciało – o takich doznaniach często opowiadają ludzie, którzy otarli się o śmierć. Amerykański neurolog postanowił zbadać, jak powstają takie wrażenia.
W XIX wieku angielski poeta i historyk kultury John Addington Symonds miał osobliwe doznanie, znajdując się pod wpływem chloroformu i gazu rozweselającego. Opowiadał potem o poczuciu bliskości śmierci. Jego dusza była świadoma Boga, który spływał na niego jak światło. „Cała moja świadomość zdawała się być skupiona w jednym punkcie całkowitej pewności – pisał Symonds. – Nie jestem w stanie opisać ekstazy, jaką wtedy czułem”.
Później intensywność tego doświadczenia ustąpiła rozpaczy tak głębokiej, że naukowiec zaczął krzyczeć do swoich lekarzy: „Dlaczego nie pozwoliliście mi umrzeć?”.
Symonds był przypadkiem szczególnym, ale zdaniem Kevina Nelsona doświadczenie śmierci wcale nie jest rzadkim zjawiskiem. Badania profesora neurologii z Uniwersytetu Kentucky wskazują, że głównym jego źródłem jest omdlenie, które w pewnym momencie życia może przeżyć nawet co trzeci z nas. Około 18 milionów Amerykanów twierdzi, że zna doświadczenie śmierci. Zmiany fizjologiczne w naszym mózgu powodują wówczas dziwne doznania: światło na końcu tunelu, życie migające przed oczami, a nawet eksterioryzacja, czyli wyjście poza ciało.
Nelson uważa, że jego spostrzeżenia odsłonią niektóre z tajemnic funkcjonowania mózgu i przyniosą nowe spojrzenie na to, kim jesteśmy. Autor książki „The God Impulse” analizuje doświadczenie śmierci, by znaleźć odpowiedź na pytanie, w jaki sposób mózg tworzy odczucia związane z intensywną duchowością.
Skąd u pana zainteresowanie doświadczeniem śmierci?
Na początku mojej drogi zawodowej jeden z pacjentów, Joe Hernandez, pokazał mi zdjęcie przedstawiające niesamowitą scenę, którą on sam namalował: leżał w łóżku na oddziale intensywnej terapii, a przy jego stopach Jezus i diabeł walczyli o jego duszę. Ostatecznie Jezus wygrał. Zacząłem się zastanawiać, jakie procesy następowały w mózgu pacjenta podczas tego przeżycia. W trakcie swojej kariery zebrałem więcej tego rodzaju historii. Doświadczenia te są w rzeczywistości dość powszechne, ale pacjenci rzadko o nich opowiadają. Opowieść Hernandeza, w odróżnieniu od wielu innych, miała bardzo rozwiniętą narrację.
Czy przeżycia te wyglądają podobnie u różnych osób?
Istnieją wspólne wątki. Musi wystąpić poczucie zagrożenia. Poza tym jest oczywiście tunel i światło, czasem uczucie błogości, przegląd całego życia, a później powrót do bardziej znajomej rzeczywistości. Ale są także różnice wynikające z osobowości, kultury i doświadczeń życiowych.
Co się dzieje z pacjentem, u którego występuje doświadczenie śmierci?
Jeśli przepływ krwi do mózgu jest w pewien sposób zagrożony, jedna z reakcji kryzysowych ma związek z przełączeniem świadomości. Mózg ma do wyboru tylko trzy stany świadomości: czuwanie, sen REM lub sen non-REM. Zauważyliśmy, że u osób, które doświadczyły bliskości śmierci, mózg zamiast przejść płynnie z czuwania w REM, raczej miesza ze sobą te dwa stany. Sądzimy, że owo mieszanie następuje podczas omdlenia bądź nagłego zatrzymania akcji serca i ma istotny wpływ na charakter doświadczenia śmierci.
[b]A co z wrażeniem wyjścia poza ciało?
Olaf Blanke udowodnił w dość przekonujący sposób, że zakłócenia w obszarze ciemieniowo-skroniowym – regionie mózgu znajdującym się tuż nad uszami – mogą stać się powodem doświadczenia wyjścia poza ciało. W rzeczywistości za pomocą strużki prądu elektrycznego można „przełączyć” mózg, powodując uczucie znajdowania się poza własnym ciałem. Ten obszar mózgu odgrywa istotną rolę w integracji wielu doznań, w szczególności ruchu i świadomości tego, gdzie się znajdujemy. Stan REM wyłącza ten region. Mamy zatem gotowy mechanizm wywoływania uczucia eksterioryzacji.
[/b]
A skąd przeżycia religijne?
W czasie tych epizodów ludzie korzystają ze swoich wspomnień i doświadczeń życiowych. Większość ludzi spytanych, o czym będą myśleć, mając świadomość, że są to ostatnie chwile ich życia, będzie wspominać przeszłość i koncentrować się na tym, co jest dla nich bardzo istotne.
Dlaczego bada pan doświadczenie śmierci?
Ono pomaga nam zrozumieć, w jaki sposób działa mózg podczas bardzo intensywnych przeżyć. Interesuje mnie, jak mózg funkcjonuje w takich chwilach, a nie dlaczego zachowuje się w taki konkretnie sposób. Przeżycia te przekraczają granice kulturowe, są głęboko zakorzenione w naszym mózgu. Myślę, że to nam pomaga ujrzeć nasze miejsce we wszechświecie z odpowiedniej perspektywy, a zrozumienie działania mózgu podczas takich doświadczeń duchowych daje nam nowe spojrzenie na to, kim jesteśmy.
Zależy jaki ma charakter kobieta, ja bym się rozstała. Kłamstwo i krętactwo na dwa fronty, dla mnie niedopuszczalne. Co innego, gdyby nie byli razem, ale w momencie bycia już po słowie, nawet nie trzeba zaręczyn, to wzajemne poszanowanie.
Mówię Ci lepiej być samemu, niż nie znać dnia i godziny, kiedy powtórzy. Jakby dobrze poszukała, to i dziś znalazła by gdzieś na czacie (w historii kompa) jego wybryki. Tylko nie wiadomo, na który by się skusił. Jak chce się przekonać, niech wejdzie na randki, czy inne (z historii kompa się dowie i go poszuka) potem wejdzie jako X i znając go pisze pod niego. Mur beton pójdzie jak w dym. Każdy czy facet, czy kobieta. Nie poszedł, bo nikt go nie chciał sieroty, ale możesz się zachwycić nim, dać swoje zdjęcie z daleka, albo oczy, albo koleżanki. Jak mu lekko połechce, to niech się umówi na randkę i sama pójdzie jako X-ksińska.
To samo radzę Panom, bo to przechodzi ludzkie pojęcie, co się w tych łbach przewraca zarówno babom, jak i facetom.
[b][size=medium]Szacunek i wierność, a jak nie to won[/size][/b].
hm..ano właśnie Marku,owy małżonek twierdził póniej, że go tak nauczono, że był naiwniakiem i g..wnem że „sekta” go tak wyszkoliła
,gośc klękał póżniej w kościele przy ołtarzu i zaklinał się przysięgając na Boga i błagając żone o wybaczenie, jakim to był zerem.Kaja się.Czy takiemu można wierzyc??
Plusem tego jest, że teraz się stara, boi się chyba,że żonka go kopnie w d…w ciąży żoną bardzo się opiekował, kocha dziecko bezgranicznie, robi wszystko .
Jednak nie ma tam zaufania, ze strony tej żony. Choc chłop się zaklina że zrobi wszystko by to zaufanie było chociaż w 1%.
Zaznacze , że uchodza za fajną,dośc ładną, bardzo kochającą się parę, i wszyskie ciocie są pod wrażeniem jaki ten pan-mąż jest zakochany w żone-), ale czy to miłośc?? żona praktycznie w rodzinie nikomu o tym nie powiedziała.
„Kryje” mu tyłek w pewnym sensie, by on mógł uchodzic za tego wspaniałego.Mąż wmawia, że teraz nie jest głupi, że dawał się wtedy manipulowac .Nie bardzo w to wierze. Trudna sytuacja, nie wiadomo co doradzic. Rozwód? czy jednak dac szanse, a jeśli znowu zrobi jakiś numer. Małżeńswo trwa kilka lat, gośc ciągle się kaja..dziwnie to wygląda.Ech..życie.
zrozumieć i wybaczyć jest ciężko ale jest to możliwe.
Problemem jest zaufanie, jak bez niego zbudować związek. Żyć w ciągłej niepewności bo tej już mieć nie możesz. Nadmierną kontrolą zamęczy się obie strony, brakiem tejże umęczy się strona która nie ma podstaw do zaufania.
Myślę że najlepszym rozwiązaniem jest to o czym pisał w felietonie o zdradzie Marek. Kopnąć gościa w d. To mu pomoże zrozumieć swoje błędy i unikać ich w przyszłości. Teraz nauczył się że można coś wypłakać i ubłagać. Po następnej chwili słabości spróbuje tego samego.
Dokładnie powiedziałeś moje słowa.
Pozdrawiam
Oczywiście że to mózg, póki zyjemy wszystko co się dzieje jest wyzwalane przez mózg, oświecenie także.
Kilka lat facet się kaja? jezu, to patologia, co to za facet? ja bym tak nie umiał. Może kobietę rajcuje to że facet koło niej skacze, a jego podnieca że może od niego odejść? chore…
Jarku, zacytuj bo stronka niestety rozrzuca komcie i nie wiem czy piszesz do mnie czy do kogoś innego 🙂
Zrozumieć i wybaczyć można, jednak dalej żyć bez amnezji nie sposób. Przynajmniej dla mnie.
Moja byla do sexu miala innych gosci, ja bylem tylko na specjalne okazje. Nie chciałem sie nią babrać hehe..
Kiedys opowiadała ze jej wczesniejszy facet (bankowiec przystojniak podobno) przeleciał swoja szefową – dobrą żone kochającą matkę i „troszke” im teraz głupio. Po prostu brakuje nam jakiejs wojny, bo laski to juz rżną się na maksa.
Powiedz, co to są ci inni goście ?
Przecież to Twoi bracia samce, którzy już rżną wszystko na maksa.
A tych co „podobno przelecieli, kochającą matkę i żonę”, to w pysku.
………………….
[b]Tą jeszcze raz chciałbym mieć.
A co miałeś ?
Nie, już raz chciałem.[/b]
………………..
A swojej byłej, to bym nie wierzyła, chciała, żeby Cię zabolało, ale nie do końca, bo dodała, że byłeś na specjalne okazje. SUPER
Niektóre kobiety tak mają (szczególnie byłe), że też się chwalą, a jeszcze jak chcą, aby poczuł się mimo wszystko gorzej, to masz taki tekst. No, już biada temu, który stworzył prawdopodobieństwo zdrady, lub zdradził, dowie się, że całe życie miał rogi.
Nieprawda, to odosobnione przypadki prawdziwej zdrady, kobiety są generalnie OK, wobec partnerów. Należy dbać o nie i pielęgnować uczucie, łoże, a nigdy nie zdradzą, bo po co ?
Jak mężczyzna zaczyna traktować żonę jak mebel, to ma co chciał. Nie powiem, pseudo gwiazdom odbija, bo mają zbyt dużą samoocenę niewspółmierną z rzeczywistością, tak też takie bywają, ale gwiazd na Ziemi mało, szukajcie w Niebie , ale tam to po ŻYCIU 😆
A co z jej uczuciami? 😯 dobre bez kitu 😆 A co z jego uczuciami? ciekawe czy Twój tok rozumowania byłby podobny gdyby to on zdradzał :confused: Klasyka 😈
3. wypad z domu, blokada kont, niszczysz jej opinię u rodziny i znajomych, zabierasz samochód i próbujesz zabrać dzieci sądownie (są dowody zdrady) reasumując doszczętnie ją niszczysz
To nie wina psa, że suka dała.
najlepiej tego nigdy w życiu nie doswiadczyć.taka prawda
Nie ma dobrego rozwiązania w takiej sytuacji, bo są dzieci i tak naprawdę trzeba wybierać między ich dobrem a własnym. I tym, czy chce się być przy nich i je wychowywać, czy nie. Żaden sąd nie odbierze kobiecie dzieci, tylko dlatego, że zdradzała swojego męża. Takie mamy prawo i słusznie. Bo więź między dzieckiem a matką jest bardzo silna (oczywiście nie licząc patologii, zakładam normę w tym przypadku), im mniejsze dzieci tym silniejsza. A biorąc pod uwagę, że ta kobieta nie pracowała, dzieci zapewne są z nią emocjonalnie bardziej związane niż z ojcem, który pracuje. Można oczywiście kierując się własną ambicją i urażoną dumą próbować zniszczyć tę więź między dziećmi a matką, tyle tylko, że wtedy osobami najbardziej pokrzywdzonymi będą własne dzieci, bo one na pewno kochają swoją mamę całym sercem…
Mam 2 kolegów, którzy jakiś czas temu byli w podobnej sytuacji, jeden się rozwiódł i założył drugą rodzinę. Pierwsza żona wyprowadziła się na drugi koniec Polski, facet cierpi z powodu braku kontaktu z dziećmi z pierwszego małżeństwa.
Drugi się nie rozwiódł, ma fenomenalny kontakt z dzieckiem, ale żona najprawdopodobniej nadal go zdradza, co jak sądzę nie czyni go szczęśliwym człowiekiem.
Jak jest lepiej? Nie mam bladego pojęcia… I współczuję człowiekowi, który musi się nad tym zastanawiać.
Gadać to sobie można…
No właśnie, chciała Ci dokuczyć, i jej się udało.
Straszne dylematy. Ale zostać z babą która mnie zdradziłą to byłoby dla mnie piekło. Ale dla dobra dzieci zrobi się wiele…
Ja osobiscie podziekowalbym swojej puszczalskiej zonce za wspaniale dzieci ktore moge wychowywac i kochac potem bym ja zostawil, a dalej.. szukalbym szczescia z kims innym
😀 tak zabraklo jej szczescia…a mowiac powazniej,to brakowalo jej tego co dawal jej ten drugi,to raczej proste,pewnie nie miala tego w domu…..bo jesli masz wszystko czego potrzebujesz pragniesz to nie ulegniesz komus innemu,bo po co…skoro to masz
czytajac te wypowiedzi mam wrazenie jak bym zyla w inny swieceie….wyidealizowanym…preciez zyjemy tu i teraz…nie widzicie jak ludzie sie zdradzaja..rozwodza…to nie jest nic nowego…do zrday potrzebnych jest dwoje…i coraz latwiej ludziom to przychodzi,zdradzac…powodow jest wiele…nie da sie tego zmienic….nie jestem zwolennikiem zdrad,ale widze co sie dzieje,a kazda taka para musi sama podjac decyzje….to ich zycie….my mozemy tutaj podyskutowac,ale bez emocji…zeby sie emocjonowac to trzeba na wlasnej skorze doswiadczyc….czego kolwiek
😀 😆
3 lata później. Też kłamała na początku, a potem wszystko wyszło. Romantyczne kolacje, pieszczoty, pocałunki, wreszcie weekend na Mazurach i puszczenie się z ojcem swojego wychowanka z ośrodka dla dzieci. Kilka dni później zaszła w ciążę i…nie wie z kim z kochankiem czy ze mną… Dziecko ma 2,5roku, a ja muszę podlić się testem genetycznym. Co więcej będąc w ciąży wciąż się z nim bzykała. Zdecydowała się rozstać z nim bo: „mnie kocha” (jej wersja), tamten został z żoną, ja byłem wolny i zamożny (moja wersja). Miałem się nigdy nie dowiedzieć. Wyszło. Od kilku tygodni wyję z bólu bo ją kocham ale nie mogę zdzierżyć, że oddała się innemu facetowi będąc ze mną. Dymał ją, obmacywał, całował-brał jak swoją. Ohyda! Czy da się cokolwiek poukładać z taką kobietą? Po ilu tygodniach, latach powtórzy manewr? Mimo, że próbuję szanse widzę coraz mniejsze-ona nie chce o tym mówić (oczywiście przeprosiła i zarzeka się, że już nigdy), ja wykańczam się psychicznie kopany myślami jak ją puka inny gość za moimi plecami, nie śpię, nie jem, zapuszczam się totalnie i wykańczam się na maksa. Czy ktoś zna faceta, który wybaczył i dobrze na tym wyszedł? Całą tą jej miłość mam coraz bardziej w d…e bo jej po prostu nie wierzę. Utrzymuję ją i dziecko i stąd ta nagła miłość.
Zanim cokolwiek zrobisz, musisz mieć dowody na jej zdradę. Koniecznie testy DNA i absolutnie koniecznie jakieś chociazby nagranie głosowe jak przyznaje się do zdrady. Podkręć ją że chcesz o tym pogadać bo podjąłeś jakąś decyzję, cokolwiek byle tylko powiedziała że zdradziła. W sądzie dzięki temu masz jakieś szanse na rozwód z jej winy. Nie musisz się rozwodzić, ale masz w razie czego jakiś atut w ręku, nie dasz się zniszczyć.
Ja bym odszedł, nie ma szans na miłość po takich oszustwach. Ale to ja, Ty sam musisz sobie na to odpowiedzieć. Niemniej zanim cokolwiek zrobisz, załatw nagranie, bez tego Cię zniszczy w sądzie.
Jeśli poważnie rozważa oklep delikwenta (któremu się jak najbardziej należy, pod warunkiem że wiedział iż sypia z mężatką) to niech zrealizuje go kilka lat po rozstaniu z puszczalską – w żadnym wypadku przed, lub bezpośrednio po. Najlepiej byłoby po pobiciu do nieprzytomności w kieszeniach pobitego zostawić sporą dawkę dragów, policja mogłaby uznać, że mogły to być dilerskie porachunki itp. sprawy.
Jakiekolwiek groźby nie wchodzą w grę – pewnie nie będzie się przejmował, a jeśli tak to pójdzie do sądu i można dostać wyrok – rozważając rozwód raczej dzieci nie dostanie z bałaganem w papierach.
Co do kobiety… ja na pewno bym pogonił w siną dal nie zostawiając grosza przy duszy. Najlepiej zaatakować z zaskoczenia, dać niewiele czasu na znalezienie nowego lokum itd. [b]Lepszy bolesny koniec niż ból bez końca[/b]. Najgorsze jest to, że nawet jeśli znajomy mistrza nie wybierze rozstania to tak na prawdę już chyba nigdy nie uwierzy swojej kobiecie. I będzie musiał patrzeć na tą szmatę dzień w dzień, wiadomo że sprawę komplikują dzieci, ale jakby miał poważne dowody zdrady (aby sąd nie miał wątpliwości) to może udałoby się zatrzymać dzieci (inaczej będzie musiał grubo płacić na alimenty) – tu trzeba by się prawnika zapytać jakie są szanse w takich okolicznościach.
Aleś wymyślił Roberto z tym oklepaniem klienta!!! Śmiać mi się chce z takich buraków co panny im się stukają na boku ([b]bez urazy Antku[/b]), a Ci w odwecie zamiast zostawić kobietę wyżywają się na facecie. Nawet jeśli wiedział, że panna jest zajęta…..to co z tego? Co on ma z tą parą wspólnego – poza tym że zerżnął jej dupę, którą sama nadstawiła. Nie pochwalam faceta (pewnie też żonaty), ale w całej tej trójce on tu jest najmniej winny – to podobna sytuacja jak wściekły pies zagryza dziecko – winny pies? Czy właściciel psa? Wina leży tylko i wyłącznie w tej parze, skoro się puściła coś było nie tak.
Ogólnie powiem Ci Antek, że widzę że masz strasznie przejebane, bo jesteś rozdarty, w dodatku widać że ją jeszcze kochasz. Ja bym Ci doradził podobnie jak Marek. Nie daj się zrobić w chuja drugi raz, bo będziesz cierpiał jeszcze mocniej. Teraz będziesz bardziej podejrzliwy i możliwe że złapiesz ją na kolejnych świństwach i jak okaże się ostatnia szmatą będzie Ci łatwiej. Łatwiej zrezygnować ze szmaty niż z wartościowej dziewczyny. Powodzenia życzę
Cholerka nie znam wersji dla kobiet, wielka szkoda ❗ [url]http://w407.wrzuta.pl/audio/7mI0XVDmJB6/monstrum-to_byly_piekne_dni_studyjnie[/url]
Pozdro Miśku 😉
Dobre z tymi dragami, na to nie wpadłbym :))))
Kochasia trza zostawić w spokoju, chociaż duma męska się dopomina o swoje. Ale lepiej zostawić.
Nawet niezłe 🙂
[quote=Mistrz]Dobre z tymi dragami, na to nie wpadłbym :))))[/quote]
Prócz problemów zdrowotnych miałby problemy z prokuraturą. Takie wash & go – 2w1.
[quote=danceService]Aleś wymyślił Roberto z tym oklepaniem klienta!!! Śmiać mi się chce z takich buraków co panny im się stukają na boku ([b]bez urazy Antku[/b]), a Ci w odwecie zamiast zostawić kobietę wyżywają się na facecie. Nawet jeśli wiedział, że panna jest zajęta…..to co z tego?
[/quote]
To zależy od punktu widzenia i charakteru. Jakby mi ktoś świadomie rogi doprawiał, zdecydował się na zniszczenie rodziny, o którą dbałem i na której mi zależało to by z pewnością dostał lekcję życia i by mu się w przyszłości odechciało. Moja męska duma nie pozwoliłaby mi puścić sprawy płazem.
Wiadomo, gdyby baba nie dała… ale chyba trochę inaczej sytuacja wygląda jak baba da nieświadomemu, a co innego gdy robi to z premedytacją. Gadanie o czymś nie tak w związku to tylko szukanie prostego usprawiedliwienia.
[quote]
ale w całej tej trójce on tu jest najmniej winny – to
podobna sytuacja jak wściekły pies zagryza dziecko – winny pies? Czy właściciel
psa?[/quote]
Ja bym porównał to do innego przypadku, bo z psem to nie bardzo pasuje.
Jedziesz swoim dopieszczonym samochodem (=rodzina), zatrzymujesz się na światłach przed przejściem(=jesli były faktycznie jakieś problemy w związku, które podejrzewasz) i pasażerowi (=żona) coś odpierdziela i przez zamkniętą szybę pokazuje fucka przechodzącemu przez przejście facetowi. Ten otwiera plecak, podpala koktajl mołotowa i rzuca nim w Twoje auto – Twoje oczko w głowie – w którym jesteś Ty, żona i dzieci. Można ugasić, naprawić itd – ale czy warto się za to zabierać? Można odpuścić sprawcy? Ostatnio w UK było głośno o facecie, który znalazł się w podobnej sytuacji ale totalnie nerwy mu puściły.
Chciał poruchać czyjąś żonkę, a skończył bez zębów w pierdlu. Ostro.
Jeśli facet dyma nieznane sobie mężatki to można go zostawić, ale jeśli wie że jesteśmy rodziną, zna obydwoje i dyma na boku, to jest to ostatnia kurwa. Ale jeśli się pobije takie coś, idzie się siedzieć, w tym sensie bym go chyba zostawił.
W sumie każdy zachowuje się inaczej. Gdyby mi się to kiedyś niedajboże przytrafiło:
To mimo wszystko starałbym się zachować spokój (choć to trudne, bo to wielka tragedia i duże emocje). Prawdziwy mężczyzna działa tak, aby wyjść z tej sytuacji z „jak najmniejszą ilością strat”. Spokój pozwala na metodyczne działanie. Starałbym się zachowywać jak gdyby nigdy nic się nie stało i zbierałbym niezbite dowody. Wiem, że łatwo się pisze, ale trzeba tak zrobić, żeby „dobrze” na tym wyjść. Niestety tylko prawdziwi, silnie, psychicznie faceci potrafią tak działać, po za tym szybciej dochodzą po zajściu do siebie.
Pomyśl sobie:
To ja jestem wartościowym i uczciwym facetem i to nie ja zdradziłem (takie myślenie pomaga). Będzie Ci łatwiej działać. Nazbierasz dowody, a potem bez osądzania, wyzywania i pastwienia się nad niewierną kobietą składasz pozew rozwodowy. Wszystko załatwiasz z klasą i spokojem. Taki facet u kobiety, która ma choć trochę wartości w sobie, wzbudza ogromny szacunek i jest to piękna lekcja dla niej.
A tu się zgadzam – jeśli facet zna męża i jest to np. jego dobry kumpel to jest szmatą (choć pewnie gdyby nie on to inny, ale przynajmniej jest czysty).
A co z taką sytuacją?
Sytuacja zdarzyła się faktycznie – dwóch przyjaciół, jeden z nich żonaty i mała córeczka w rodzinie. Przyjaciel zakochuje się w żonie przyjaciela z wzajemnością. Ona odchodzi od męża i wprowadza się do przyjaciela. Rozwód szybciutko i wszystko pozamiatane.
Co Wy na to?
Wszystko zależy od tego jak przyjaciel się zachowywał, czy ukrywał, może przepraszał że to silniejsze od niego? rozszerz prosze tę opowieść 🙂
Najtrudniej zachować spokój, gdy emocje szaleją. Człowiek się tak potrafi oszukiwać że wszystko sobie wytłumaczy. Niestety…
Niestety wiem na pewno tylko tyle co napisałem, resztę znam z plotek rozentuzjazmowanych pań po 40-stce. Faceta (opuszczonego męża) znam osobiście, ale nie wypytywałem go o szczegóły, gdyby chciał sam by mi powiedział.
Są ludzie, którzy potrafią sobie dać radę. Takich sytuacji jest przecież naprawdę dużo, a żyć trzeba dalej.
[quote=Mistrz]Jeśli facet dyma nieznane sobie mężatki to można go zostawić, ale jeśli wie że jesteśmy rodziną, zna obydwoje i dyma na boku, to jest to ostatnia kurwa. Ale jeśli się pobije takie coś, idzie się siedzieć, w tym sensie bym go chyba zostawił.[/quote]
I tak i nie, jeśli facet jest świadomy tego że babka którą dyma jest mężatką, to [b]musi się liczyć z tym[/b], że jak sprawa wypłynie na powierzchnię, to ma duże szanse na oklep. Jeśli dymasz sobie mężatki i myślisz że wszystko jest ok i nikt Ci nic nie zrobi to może się to źle dla Ciebie skończyć – większość moich znajomych za coś takiego w afekcie wykorzystałoby pięści, jedynie jakieś 10-20% z nich ma takie podejście jak Ty.
Natomiast jeśli doprawiający rogi zna męża swojej kochanki (nawet słabo, z widzenia), to powinien liczyć się z możliwością trafienia na wózek.
[quote]I tak i nie, jeśli facet jest świadomy tego że babka którą dyma jest mężatką, to
musi się liczyć z tym, że jak sprawa wypłynie na powierzchnię, to ma duże szanse na oklep[/quote]
Oczywiście zgadzam się z Tobą, że taki oklep jest jak najbardziej możliwy. Dla mnie np. możliwe jest też to, że jak idę sobie ulicą to spadnie mi sopel na głowę. Osobiście gdybym dostał taki oklep za zerżnięcie nie swojej żony (czysto hipotetycznie) zwyczajnie poszedł bym na policję, obdukcję i załatwiałbym sprawę jak prawo pozwala.
Widzisz Ty moim zdaniem poruszasz problem z innej strony. Wydaje mi się, że nie jest dla Ciebie najważniejsze to co dzieje się między Żoną, a Mężem. Dodajesz do tego jakiegoś obcego faceta, gdzie ranga ważności jest dla Ciebie taka sama. Zauważ, że ten obcy facet to jest jak gdyby osobny/zewnętrzny element, którego działanie nie powinno mieć wpływu na relację Mąż/Żona. Dlaczego ma? Bo facet jest albo za dobry albo za zły, albo po prostu ma pecha. Tak jak napisałem: nie pochwalam faceta, bo gdyby nie chciał to by do tego nie doszło, ale i tak moim zdaniem jest tu najmniej winny.
Chciałbym dodać, że człowiek z moralnym kręgosłupem, niezależnie czy facet, czy babka nie pójdzie do łóżka z czyimś małżonkiem. Gdybyśmy mieli takich moralnych ludzi nie byłoby zdrad.
[quote=danceService] Osobiście gdybym dostał taki oklep za zerżnięcie nie swojej żony (czysto hipotetycznie) zwyczajnie poszedł bym na policję, obdukcję i załatwiałbym sprawę jak prawo pozwala.
Widzisz Ty moim zdaniem poruszasz problem z innej strony. Wydaje mi się, że nie jest dla Ciebie najważniejsze to co dzieje się między Żoną, a Mężem. [/quote]
Tylko niekoniecznie musiałbyś wiedzieć kto Ci taki oklep spuścił. Bohater tematu może polecieć do domu kochanka swojej żony wraz z małżonką (podać wyznanie prawdy przed rodzinką swojego kochanka za warunek konieczny chroniący przed rozpadem związku), pokazać małżonce casanovy jakieś dowody/nagrania, zdjęcia synka i się zmyć bez większych ekscesów – ot tak zgasić jego ognisko domowe. A po kilku latach… motywu nawet nikt nie skojarzy. No i jest dużo czasu na przemyślenia czy faktycznie warto się mścić, chociaż zemsta jest słodka.
Może faktycznie poruszam temat ze złej strony, ale zauważ też, że w założeniach chyba masz tezę, iż sytuacje sprzyjające zdradzie są zawsze powodowane są przez złe relacje w związku.
A nawet jeśli, to czy jeśli mężatka zacznie Ci zwierzać się jak to ma ciężko w związku itd, to zawsze jej bezgranicznie uwierzysz i bez chwili zastanowienia ją pocieszysz (i jesteś z automatu usprawiedliwiony)?
Czy nigdy nie zdarzyło Ci się uwodzić, powoli rozpracowywać i zdobywać zaobrączkowanej kobiety, która bez Twojej 'pomocy’ pewnie nigdy nie wpadłaby na pomysł skoku w bok?
Są też sytuacje, w których doprawiający nie musi być świadomy statusu matrymonialnego swojej kochanki… wtedy oklep to zwykły idiotyzm.
Rzeczywiście poruszasz temat od złej strony. Ale to moje zdanie 🙂
Jeśli znalazłabyś się tym tragicznym miejscu (nie życzę nikomu) i oklepanie kolesia przyniosłoby Ci ulgę to trzeba tak zrobić. 😀
Ten kręgosłup moralny to według mnie jest dość śliską sprawą odnośnie zdrad małżeńskich. Na razie normy prawne i moralne nieznacznie odbiegają od siebie, ale co zrobisz gdy to się nagle zmieni ❓ Nagniesz kręgosłup, aby dopasować się tylko do jednych czy może pozostaniesz wierny sobie. One wszystkie są narzucone przez coś, a Mistrzu prawi, aby nie słuchać nikogo ❓ 🙂
Emocje to podświadomość, i zalew pewnych emocji jest nie do powstrzymania dla żadnego człowieka, który jest zdrowy i trzeźwy. Taka jest natura osobowości że podświadomość musi mieć przewagę bo inaczej nigdy byśmy nie przetrwali (lęk chroni nas przed niebezpieczeństwami)
Więc jeśli znasz ludzi którzy sobie dali radę, to znaczy to że ich podświadomości nie zależało tak naprawdę na maksa na czymś. Gdyby zależało, opanowanie się graniczyłoby z cudem, albo ingerencją wyższych sił. I tu piję do pamięci poprzednich wcieleń, do zobowiazań które tu nam zostały, i czasem się odzywają przy odpowiednim bodźcu. Często są to właśnie związki.
No własnie, wszystko zależy od bodźca, obcego faceta bym przebolał, ale kumpla któremu ufałem i rżnął mi kobietę? nie dałbym rady.
Racja, gdzieś tam podobno jest plemię czy coś w ten deseń, gdzie gościowi daje się do zerżnięcia własną żonę, co jest traktowane jako miłe ich Bogu i moralności. Tam wiedzą że to jest ok, u nas jest to zdradą.
Jeśli się mścić, to tylko w sposób szachowy, spokojnie, z odczekaniem by uspokoić emocje, na zimno.
hehe…chyba, a jak to ty mieszkasz u niej?
Skąd pomysł, ze w ogóle należałoby cokolwiek robić tamtemu facetowi? On w stosunku do zdradzonego męża nie jest nic winien i nie ma żadnych zobowiązań. On ma romans z kobietą, która mu sie podoba. Nikogo nie okłamuje, nie oszukuje i nie zdradza (no chyba że ewentualnie swoją żonę, ale to zupełnie oddzielna sprawa). Zdrada jest sprawą wyłącznie między tą kobietą i jej mężem. To ona zdecydowała sie zdradzić, nie facet z którym to zrobiła. Więc nie rozumiem jakim prawem maż miałby mieć cokolwiek do tego faceta. Powinien to załatwić wyłącznie ze swoją żoną – jak, to już inna sprawa.
Zależy jej na kasie i tyle, daje i dawać będzie – źle wybrał. Cóż bywa. Dobry adwokat i wykop w dupę.
Z partnerem małżonki wszedł bym w układ. Powiedział bym mu, że wiem o wszystkim, nie mam nic przeciwko temu, ale chcę 5zł za spotkanie. W razie gdyby wszystko wyszło na jaw małżonka miała by świadomość, że sprzedałem ją za marne 5zł.
Co do małżonki… zbierał bym dowody przeciwko niej. Pieniądze od jej kochanka przyjmował bym przelewem z tytułem wpłaty „za zdrady Twojej żony”. Do tego zdjęcia, filmy, wydruki z gadu gadu/maili i inne takie. W końcu powiedział bym o wszystkim całej rodzinie razem z dowodami w postaci zdjęć, zablokował konta, zmienił zamki w drzwiach i uzyskał prawa do opieki nad dzieckiem (bo skoro ona zdradzała, to jej wina, że małżeństwo się rozpadło).
Po pomyślnie (dla mnie) zakończonej akcji wręczył bym 1-5 tysiaka dla kochanka za współpracę.
Też tak to widzę, mniej więcej.
haha. kazdy prawdziwy facet wie co w takeij sytuacji zrobic, nie ma przebacz
tyle w temacie
Przede wszystkim wziął bym za łapę żonkę i zaprowadził na badania HIV. http://www.aids.gov.pl Jeśli ma HIV to wyrzucasz ją z domu w przeciwnym przypadku… W końcu..
Kobieta to stworzenie Boże,
powinna stać w oborze.
Ale dla dobroci dupy,
przyprowadził ją da chałupy.
Możesz jeszcze co dzień tak wygrzmocić jej cipuchę żeby nawet nie myślała o innych. Koniecznie długo i mocno do końca, nie słuchaj że za mocno tylko bierz ile masz sił.
Eeee tam ….”wygrzmocić jej cipuchę”, zonę musisz (jeżeli chcesz) pieścić, być bardziej delikatny, a to o czym mówisz, ewentualnie na zakończenie.
Sądzę, że po prostu zapomniałeś o tym wspomnieć, gdy swoją kobietę pobudzisz nie będzie bólu (lub mniejszy), będzie dobrze.
Ja zdrady nie uznaję, wiem, że nawet, gdy się wybaczy, to i tak druga strona odejdzie, albo na zawsze, albo będzie „odchodziła” w związku.
Wiem, że nie tylko ja mam „takie coś”, co nie pozwala na zdrady.
Co do gościa:
Zalezy od jego zachowania: gdyby sie szczycił ze zerznał żonę to znając siebie, to oklep,ale bardzo ostrożnie zaplanowany, po dłuzszym czasie, gdzies „przypadkiem”, 2 silnorekich łamie goscia gdy wraca późnym zimowym wieczorem z roboty, a jeszcze lepiej z imprezy, gdy zamroczony alkoholem gówno pamięta. Na pewno nigdy nie osobiscie, choc meska duma wyłaby z bólu,zbyt duze ryzyko zeby skonczyc w pudle, cały swiat zawalony. Gdyby przeprosił, albo okazaloby sie ze nie wiedział- no cóż, wtedy mozna wybaczyć
Co do dziwki:
Oczywiscie tylko opcja 3. Ciało puszczone raz w ruch puszcza sie dalej, zero zaufania, a swiadomosc, ze obcy fagas spuszczał sie jej do buzi, mogłaby spowodowac, ze uszkodziłbym ją, za co niestety tez kryminał grozi.
Co do mojej osoby:
przypomina mi sie znakomita scena z filmu Odwróceni gdzie jeden z gangsterów, Mnich wysyła zabójce przeciwko synowi Ptaska, innego bossa. W czasie gdy killer wchodzi do baru i zaczyna po kolei rozwalać gangsterów, Mnich jest w Ziemii świetej i modli sie w łachmanach w jakiejs kapliczce. Taka scena by mi tutaj do mnie pasowała. 8)
Wewnetrznie, w sercu wybaczyc bardzo mocno i facetowi i kobiecie, pomodlić sie za nich, ale na zewnątrz niech triumfuje sprawiedliwość 🙂
Co do skurwiałych sądów rodzinnych, to jest to jedno z nielicznych miejsc gdzie opowiadam sie zdecydowanie za parytetem płci 50/50. Jak ktos wczesniej pisał, jej zdrada powoduje tylko, ze nie płaci sie na nią alimentów, ale dzieci jesli nie jest pijaczka, chora psychicznie etc. idą do niej- typowe orzeczenie brzydkiej paniusi w todze, która ryła kolejne podreczniki, rzadko który facet miał na nią ochote a teraz sie wyzywa. Wielka szkoda dzieci, które musza zostac przy matce-dziwce, jakie szkody musi poczynic w ich psychice widok kolejnych „wujków” przychodzacych do mamci i jęki, z jej pokoju w nocy…przerazajace i smutne, a wszystko w imie ideologii dupy w todze, ze mezczyzna nie moze zajmowac sie dziecmi, a jego jedynym obowiazkiem jest płacenie kasy do rąk zdziry..
Jak najbardziej, adekwatne.[quote=Maciej]Myślę, że [b]kurwa męska[/b] będzie tu adekwatnym określeniem[/quote]
O tę scenę mi chodziło:[url]http://www.youtube.com/watch?v=lkC7qrJvlJg&feature=related[/url] strasznie mi sie podoba,do tego jeszcze ta muzyka 😀 8)
Niezła 🙂 ten aktor grający „dziada”, jest zajebisty.
Działo się dawno temu. Ja spotkałem kolesia, poprosiłem o dowód, wyrwałem z niego dwie kartki (z adresem i zdjęciem, stary dowód jeszcze to był), przeprosiłem że go osobiście gołymi rękami nie zabiję, ale żeby pozostać poza podejrzeniami muszę wynająć ruskich.
Za pół roku kobita zdradziła mnie z moim najlepszym kumplem. Nie życzę nikomu obijać mordy komuś kogo się dobrze zna. Wspólne intratne interesy szlag trafił.
Po następnym pół roku znalazła sobie innego. Jak nieco przejrzałem na oczy to się okazało że zdradziła mnie parę razy więcej. Naprawdę się cieszę że nikomu nie zrobiłem krzywdy wtedy. Niestety nie można się dać zaślepić, wina jest kobiety, nawet jeśli Ci wmawia że Cię kocha, a zdradę przedstawia prawie jak gwałt na niej.
Współczuję Rysiek. A zamiast bić skurwysyna udającego kolegę, trzeba było to towarzycho zostawić samemu sobie. Kobieta kumpla rzecz święta.
cześć marek,moim zdaniem źle skonstruowałeś pytania,chyba że można odpowiadać nie podając punktów?jeśli tak to faceta bym załatwił ale po dłuższym czasie jak się wszystko uciszy a kurwisko bym wygonił z domu