Czym w przeważającej ilości przypadków jest związek małżenski? dziś będąc na mniejszym (i cieplejszym) basenie (są dwa), podpłynąłem do silnego strumienia wody w ścianie pod wodą. Ma on w założeniu masować ciała starszych Pań, które tam przeważnie ochoczo przebywają. Zapragnąłem być przyjemnie wychłostany po mojej alabastrowej skórze, która skrywa moje bogate wnętrze. Powłóczystymi spojrzeniami, niezadowolonymi chrumknięciami wypędziłem z miejsca rozkoszy stare pierniki, i oto droga do grzesznej, bo cielesnej przyjemności, stała przede mną otworem. Byłem bardzo zdziwiony, zachłysnąłem się oburzeniem; najpierw wychłostało mnie po plecach aż syczałem z bólu, a jak się podniosłem by uniknąć przykrego pieczenia, to brutalny strumień wody zerwał mi slipy; „Mistrzu łapaj gatki” histerycznie pomyślałem.
Związek jest jak slipy…
Oto kwintesencja związku. Ma być rozkosznie, przyjemnie bulgocze i kusi kaskadą kolorowych bryzgów wody obiecując romantyczne chwile, a gdy szczęśliwy podpłyniesz; jest ból, cierpienie i koniec końcow zostajesz nagi z gołą dupą.
Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z (imię i nazwisko Pani przyszłej szczęśliwej mężatki) i przyrzekam, że uczynię wszystko aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe.
Tak się peroruje w USC z rumieńcami ekscytacji na twarzy. Przyjacielu, czy na pewno jesteś świadomy? jesteś skoczkiem, który widząc wodę skacze na główkę. Niestety, tej wody jest tylko pół metra a głębia jest tylko złudzeniem, subtelną grą cieni i światła. To co widać to tylko maleńka część całości; pod taflą wody niewiedzy skryte jest znacznie więcej. Żeby zobaczyć co tam się dzieje, musisz zanurkować w głębię wiedzy duchowej i skosztować ambrozji mądrości. Jeśli nie masz sprzętu do nurkowania, pozwól że przedstawię Ci moją relację z odmętów ludzkiej duchowości. Nie bez powodu przecież mam ksywę płetwal; lubię głęboko zanurkować w ciepłą wilgotną toń…
Zanurkuj więc intelektualnie ze mną Przyjacielu, i wydobądźmy prawdę z najciemniejszej głębi, gdzie nie dociera żaden promyk słońca. Płetwalu, przynieś nam prawdziwy skarb! krzyczycie. Już lecę! odkrzykuję. I dodaję, ale znacznie ciszej, wymrukuję to ponuro właściwie pod nosem, obrażonym szeptem: „zadzieram kiecę i lecę”.
A oto skarby które wydobyłem, i którymi się z szanownym Państwem bezinteresownie dzielę:
Każdy człowiek jest egoistą. Nie dlatego że jest zły, ale tak właśnie zostaliśmy skonstruowani. Musisz sobie to wbić mocno do głowy, i nie myśl że piszę Ci coś negatywnego. Jestem ostatnią osobą przy której złapiesz doła; większość cierpienia i niepowodzeń, wynika z wiary że niektórzy ludzie nie są egoistami, że chcą coś Ci dać. I owszem, mogą chcieć Ci coś dać, co wcale nie znaczy że przeszli suchą stopą morze czerwone egoizmu. Wszyscy, absolutnie wszyscy są egoistami, co oznacza że chcą siebie zadowolić. Zadowolenie wypływa z warunków jakie stawiamy sobie i życiu. Załóżmy że mamy człowieka, na którym wrażenie zrobiło jak ktoś zrobił coś „dobrego”; dał pieniądze, pomógł staruszce iść przez jezdnię, pocieszył samotną kobietę której małżonek jest w delegacji… przy okazji może bać się piekła po śmierci, więc chce zapunktować u Boga, tak na wszelki wypadek. Daje więc menelowi dwadzieścia złotych za które menel ma denaturat na tydzień; spełnił własny warunek bycia dobrym, odczuwa więc zadowolenie z siebie. Za dwadzieścia złotych kupił sobie tydzień wspaniałego samopoczucia. Menel za dwie dychy też spełnił swój warunek, uciekł od realności która go przeraża, zatopił się w chwilowo błogiej nieświadomości, gdzie nie czuć ostrej woni kału i zaschniętych rzygowin; gdzie nie czuć strachu przed gimnazjalistami, którzy lubią sobie potorturować menela dla zabawy po lekcjach. Jego warunkiem szczęścia, jest upicie się, jak to mówią młodzi; zresetowanie, format C albo wyjąć baterię z płyty głównej. Ja także stawiam sobie warunki; jak nie napiszę porządnego felietonu, czuję się jakbym miał potężne zatwardzenie. Nie mogę dać wam pieniędzy, bo ich nie mam, poza tym obawiam się że gdybym nawet je miał, to bym ich nikomu nie dał bo jestem skąpy z charakteru; a co mam? parę rzeczy mam, moim zdaniem znacznie ważniejszych od pieniędzy; dobre słowo, trochę wiedzy, poczucie że jesteście akceptowani. Wierzę i wiem że duchowa wiedza zostaje z człowiekiem gdy jego ciało przestanie istnieć, więc daję wam więcej niż dwadzieścia złotych menelowi, ale moja motywacja jest jak najbardziej egoistyczna. Podobnie i wasza motywacja, jest pełna egoizmu; chcecie wiedzy, poczucia że ktoś was akceptuje gdyż ludzie intelektualnie i emocjonalnie wrażliwsi, są traktowani jak pariasi w naszym społeczeństwie. Każdy kto nie zje kotleta, nie wypije kielicha i zadaje pytania o sens istnienia, ten podejrzany i dziwadło. Tu czegoś fajnego się nauczycie, odsapniecie, czasem uśmiechniecie; czyli wpadniecie na taką energetyzującą małą czarną plus ciacho. Witaj na ecoego, witaj w dolinie krzemowej duchowego egoizmu.
Będę szczęśliwy gdy…
Każdy stawia warunki. Dla jednego zadowolenie będzie gdy zdobędzie wykształcenie, pracę, pieniądze; dla drugiego opinia świętego i bogobojnego człowieka też daje zadowolenie, więc chodząc codziennie do świątyni, odczuwa zadowolenie chociaż ktoś kto nie zna tego warunku, może czuć zdziwienie, bo po co w sumie chodzić do budowli pilnowanej przez wściekłe psy? są i inne religijne warunki, ktoś coś narozrabiał, więc się w ten sposób rozgrzesza; chodzenie do świątyni zmniejsza jego poczucie winy. Rozumiesz? stawiasz warunki i spełniasz je. Spełnisz? odczujesz zadowolenie. Nie uda się ich spełnić? będziesz cierpieć. Warunki stawia ostatnia łajza jak i święty, oboje grają w taką samą grę, tylko kości którymi rzucają nieco się różnią. Przeciętny człowiek, stawia typowe warunki jakich spełnienie ma mu dać zadowolenie i szczęście; rodzina, spłodzenie dzieci, zbudowanie domu i posadzenie drzewa. Ale skąd wziął te warunki? jest bezmyślny, robi to co inni. Tak właśnie postępują zwierzęta, bez żadnej, ale to absolutnie żadnej refleksji; idą ustaloną przez ewolucję ścieżką. Rozmnażanie jest wspaniałe, ale gdy w czasach biblijnych na ziemi było ok. kilkadziesiąt milionów ludzi, a nie wtedy gdy jest ich ponad siedem miliardów i ciągle rośnie, podczas gdy wszelkie zasoby topnieją jak lód na słońcu. Nie potępiam chęci posiadania dzieci, nigdy w życiu; potępiam małpowanie innych w tak ważnych sprawach. Czy posiadanie dzieci to Twoja decyzja, czy kogoś innego? jeśli Twoja to gratuluję, i życzę szczęścia rodzinnego. Jeśli nie Twoja, czeka Cię gehenna, tak jak zawsze gdy robisz to co chcą inni, a nie do czego jesteś przeznaczony.
Człowiek ma jednak wolną wolę, i może się zastanawiać, myśleć, jednak rzadko kiedy z tego korzysta w odniesieniu do swojego życia. Człowiek gdy spełnia swoje własne cele, wypływające z jego wnętrza, żyje szczęśliwie. Jednakże większość ludzi, przyjmuje nie swoje a cudze cele jako swoje własne, co rodzi wiele bólu i cierpienia. Najczęstszym i jaskrawym przykładem takiej zdrady własnej duszy, jest pójście na takie studia o jakich marzą rodzice a nie młody człowiek. A takich przykładów pójścia cudzą ścieżką jest znacznie więcej. Człowiek widzi w telewizji Pudziana, więc zaczyna pragnąć takiego wyglądu. Zapomina jednakże że pakowanie to prawdziwy sens życia Pudziana a nie jego. Być może jego sensem życia jest siatkówka? żaglówki? granie na gitarze? ale oszołomiony pragnieniem wielkich mięśni, robi nie to co dałoby mu prawdziwą satysfakcję i przyjemność a to co jego zahipnotyzowany umysł uważa za słuszne. Świat wypełniony jest ludźmi, którzy robią to czego robić nie powinni. Zobaczysz ładne mieszkanie u kogoś? chcesz mieć takie. Zobaczysz oryginalnego psa czy kota? już się rozglądasz by mieć takiego. I tak dalej, można wymieniać bez końca. Wybierając cudzy cel, stracisz szansę na szczęście; tylko Twój własny cel, da Ci wiele radości i satysfakcji, takiej głębokiej, płynącej ze środka istnienia.
To Twoja decyzja…
Zadowolenie i szczęście, to Twoja własna decyzja. Nie ma w tym udziału żaden Bóg z tysiąca oficjalnie dostępnych do czczenia (i płacenia, bo niestety każdy wszechmocny Bóg potrzebuje pieniędzy), ani Twoja rodzina czy ktokolwiek inny. To Ty je stwarzasz, kreujesz, a swoją własną odpowiedzialność cedujesz na innych. Powtórzmy materiał, to bardzo ważne byś to dokładnie zrozumiał, zależy mi na tym. Jutro jakoś doczołgam się na siłownię i basen, więc może przez weekend będę leżał na tramalu i pod kroplówką, i nie będę mógł nic napisać w weekend. To straszne!
Najpierw w dzieciństwie Ci powiedziano co jest dobre, a co złe. Stworzono Ci w głowie program którym będziesz kierować się całe życie. Tym programem jest przeklęta po trzykroć trójca; wzorce reakcji (reagujesz w wyuczony sposób na krytykę, agresję, sympatię, radosne wieści i smutne okoliczności) przekonania (Tatuś był komuchem więc i Ty lubisz socjaldemokratów z SLD) i cele (mamusia zawsze marzyła o domku na wsi, czy żeby mieć syna prawnika więc będzie to Twoim celem). Jeśli ten program w Twojej głowie nie zostanie zanegowany, będziesz wg. niego żył aż do końca życia. Oczywiście, na swojej drodze możesz spotkać charyzmatyczną osobowość, która zmieni Twój program, ale nie zawsze na lepszy, niestety. Najlepiej samemu go zmieniać, afirmacjami, pracą z lustrem, wizualizacjami, pod okiem doświadczonego coacha.
Bądź mądrzejszy
Przejdźmy do rzeczy, jak zwykle się rozgadałem. Biorąc ślub, wchodzisz w związek małżeński nie tylko z kobietą, ale także jej wzorcami, przekonaniami i celami na życie. Większość przekonań jakie mamy, nie jest nasze; wzorce wytworzyły się w dzieciństwie, nie mieliśmy na nie żadnego wpływu, a cele życiowe najczęściej dyktuje gazeta z modą czy koleżanki. I to właśnie z tą trójcą bierzesz ślub a nie z kobietą. Jak mówi doświadczenie, po ślubie maski opadają obydwu stronom, nie trzeba już zdobywać partnera, i odsłania się swoją prawdziwą osobowość. Czy jesteś pewien że ją znasz? statystyki rozwodów mówią wyraźnie, że ludzie nie mają pojęcia z kim się hajtają. Nie powtórz tego błędu, bądź mądrzejszy.
Oczywiście jak zawsze, zapraszam Państwa do rejestracji na moim nowym, energetyzującym forum Forum sprawiacie mi tym wielką przyjemność.
Przyciągasz i masz wokół siebie takie kobiety na jakie zasługujesz. Więc jeśli masz z nimi problem, to poszukaj jego źródła w sobie.
Nieskromnie dodam, że ja ten problem widzę, ale Ci życia nie ułatwię.
Naprawdę medytujesz?…
🙄
Przerabiałem to. Szkoda zdrowia, energii, czasu na znoszenie podobnych zachowań. Jeśli kobieta nie jest na tyle dojrzała i świadoma istoty związku opartego na szacunku – powodzenia życzę. Niech szuka poddanego, a nie partnera i niech się z nim spełnia. Lepiej znosić samotność, spokój i wolność, niż szargać nerwy z jakąś niedojrzałą emocjonalnie, rozkapryszoną księżniczką. Zbyt szanuję siebie, by taplac się w takim szambie.
Uczciwie jest taką kobietę zostawić. Uczciwie i wobec niej i wobec siebie samego, a nie wychodzić z założenia, że „inaczej się nie da jak chce się bzykać, szczerość wobec kobiet nie popłaca.” Z takim podejściem do sprawy zostają poranione obie strony. Oczywiście każda ze stron przyznaje sobie rację i żyje w przekonaniu, że zły był partner, a nie ona sama.
Marcin się mści na kobietach i aż pluje jadem na lewo i prawo.
A i jego partnerka nie będzie lepsza, bo wyjdzie z założenia, że zmarnowała swój czas i została oszukana, więc jej negatywne podejście do facetów znajdzie tylko potwierdzenie. Obie strony kręcą się w błędnym kole.
Po co wchodzić w stałą relację i marnować czyjś czas, skoro z góry wiadomo, że nic z tego nie będzie?
Do seksu nie potrzebny jest związek.
Niby nie mój cyrk i nie moje małpy, ale zastanawia mnie jak ludzie mogą tak zeszmacić relację? I w imię czego? Ona w imię złudnego poczucia bezpieczeństwa, a on seksu.
Bywają takie chwile, że tracę wiarę w ludzi…
Choćby nie wiem jak było to naiwne, to ja na prawdę chcę wierzyć w to, że można z kimś być z prawdziwej miłości.
*naprawdę
[quote]Uczciwie jest taką kobietę zostawić. Uczciwie i wobec niej i wobec siebie
samego, a nie wychodzić z założenia, że „inaczej się nie da jak chce się
bzykać, szczerość wobec kobiet nie popłaca.” Z takim podejściem do sprawy
zostają poranione obie strony. Oczywiście każda ze stron przyznaje sobie rację i
żyje w przekonaniu, że zły był partner, a nie ona sama.
Marcin się mści na kobietach i aż pluje jadem na lewo i prawo.
A i jego partnerka nie będzie lepsza, bo wyjdzie z założenia, że zmarnowała swój
czas i została oszukana, więc jej negatywne podejście do facetów znajdzie tylko
potwierdzenie. Obie strony kręcą się w błędnym kole.
Po co wchodzić w stałą relację i marnować czyjś czas, skoro z góry wiadomo, że
nic z tego nie będzie?[/quote]
Mam dokładnie takie samo zdanie, jakbym czytał swój życiorys. Z tym, że z tym seksem bez zobowiązań, to nie jest tak na zawołanie. Hajja ile tak byś pociągnęła? Zawsze któraś ze stron się zaangażuje. Jak ktoś chce mieć regularny seks, to musi być w stałym związku, albo kupę kasy na dziwki, albo rolować laski. Jak ktoś chce być tak całkiem uczciwy, to pozostaje rękodzieło :D, bo niestety wszyscy kłamią, oprócz mnie 😀 . Być może ja też trafiam na określony sort dziewcząt i zauważam, że nie da się być tak całkiem uczciwym – co opowiem jej o swoim całym wcześniejszym życiu. Każdy człowiek dąży do stabilizacji i nie ma czegoś takiego jak seks bez zobowiązań! Nawet jeśli laska się z Tobą umawia tylko na seks, to „po godzinach” szuka czegoś na stałe.
[quote=dance][quote]
Mam dokładnie takie samo zdanie, jakbym czytał swój życiorys. Z tym, że z tym seksem bez zobowiązań, to nie jest tak na zawołanie. Hajja ile tak byś pociągnęła? Zawsze któraś ze stron się zaangażuje. Jak ktoś chce mieć regularny seks, to musi być w stałym związku, albo kupę kasy na dziwki, albo rolować laski. Jak ktoś chce być tak całkiem uczciwy, to pozostaje rękodzieło :D, bo niestety wszyscy kłamią, oprócz mnie 😀 . Być może ja też trafiam na określony sort dziewcząt i zauważam, że nie da się być tak całkiem uczciwym – co opowiem jej o swoim całym wcześniejszym życiu. Każdy człowiek dąży do stabilizacji i nie ma czegoś takiego jak seks bez zobowiązań! Nawet jeśli laska się z Tobą umawia tylko na seks, to "po godzinach" szuka czegoś na stałe. [/quote]
No prawda, ale z tym seksem, to tylko tak rzuciłam. Nie było to meritum mojej wypowiedzi. 😉
Wobec tego wychodzi na to, że człowiek nigdy nie będzie uczciwy wobec innych i przyszło mu żyć i umrzeć jako świnia.
Lubię mistrza, ale zgadzam się z tym komentarzem. Marku – czy potrafiłbyś napisać artykuł o związku, w którym para doskonale wie o czym tu teraz piszesz? Jest świadoma swoich egoistycznych pobudek, uwarunkowań itp? Obawiam się, że nie, ponieważ musiałbyś sięgnąć do wyobraźni, a nie doświadczeń.
To co piszesz jest dobre na pierwsze miesiące związku, para rozbudzonych intelektualnie ludzi przechodzi coś takiego w szczeniackim okresie „miłości”. Dzieci, wspólne doświadczenia, rozmowy, seks, w którym intensywne przeżycia wynikają z wieloletniego uczucia, a nie technik, to jest baza, na której rośnie świadomość.
Im bardziej jestem świadomy swojego egoizmu i krzywd, które on wyczynia, tym rzadziej ranię żonę, i tym częściej otrzymuję od niej miłość. Taka karma.
Alleluja!
[quote]Im bardziej jestem świadomy swojego egoizmu i krzywd, które on wyczynia, tym
rzadziej ranię żonę, i tym częściej otrzymuję od niej miłość. Taka karma[/quote]
Gratuluję podejścia i samoświadomości. Najprościej być chamem, ale na tym można zbudować co najwyżej zamek z piasku. Żeby otrzymywać trzeba dawać, w sposób świadomy jak najbardziej niwelujący niskie pobudki. Cieszę się, że taki komentarz dał mężczyzna, bo prawie już straciłam nadzieję…
Bo jest po prostu egoistą jak słusznie zauważono w wielu artykułach i wyjścia są dwa:
1. Zostajesz sam do końca życia i jesteś uczciwy
2. Wiążesz się i rolujesz
😀 😀 😀
Więc jeśli chcesz sobie dobrze pobzykać to musisz dobrze zagrać swoją rolę 😀
Mając wiedzę którą oferuję, już wiesz o co chodzi. To proste, rzekłbym nawet że prostackie sprawy. Ale brakuje Ci samooceny, koniecznie ją podwyższ, chociażby po to że jak mi by panna tak srała w ucho, to na kopach by wyleciała i po zabawie, jestem bezlitosny w kwestiach szacunku dla kobiet. Trochę szacunku dla siebie Marcin; i koniecznie bądź uczciwy wobec panny, powiedz jej co sądzisz o ślubie itd. na nieuczciwości daleko nie zajedziesz. Bądź człowiekiem uczciwym, honorowym. Ja już sporo czasu nie korzystam z uciech życia, ale też jakby nie czuję już takiej potrzeby.
Większość nauk to dywagacje i symulacje. Jakbym miał związek, to co bym mógł napisać? w czym niby byłbym mądrzejszy niż teraz jestem? mógłbym napisać tylko o tej jednej kobiecie, po co Ci taka wiedza? byłaby dla Ciebie bezwartościowa.
dodam jeszcze na potwierdzenie moich słów:
Ja przykładowo nie przysięgnę nigdy żadnej, że będę z nią do końca póki śmierć nas nie rozłączy – wystarczająco już wiem w tej kwestii na dzień dzisiejszy. Nic nie jest trwałe na tym świecie, co dotyczy się również uczuć i deklaracji miłości.
Która więc będzie w stanie we mnie zainwestować?
Ty Hajja? 😀
Każdy oczekuje jakiejś deklaracji, zabezpieczenia, więc może dobrze byłoby ubezpieczyć się od takich zdarzeń w PZU? 😆
A jeszcze lepiej mieć wyższą samoocenę, i być elektrownią która Ci samemu daje przyjemność, bez desperackiego szukania kobiety dla przyjemności.
No ale jaką miłość masz na myśli? bo jest miłość hormonalna; gdy znikają hormony, szukasz innego bodźca który sprawi że znowu zaczną buzować we krwi, i jest miłość duchowa, ale w świecie duchowym (nie astralnym!) wszyscy się kochają.
Ja byłem zawsze szczery, i seks był 🙂 uczciwość popłaca, chociaż może nie od razu jest to widoczne.
Można być uczciwym egoistą, ale tu już trzeba dwóch świadomych osób, rzadkość 🙂
Byłbyś mądrzejszy o doświadczenia. Twoje teksty o związkach są płytkie. Na pewnym poziomie ogólnym bardzo trafne i otwierające oczy, niestety w swej masie nie wykraczają poza kopulacyjno-egotyczne wnioski.
To trochę tak, jakby pisać o rozwoju duchowym w stylu Dawkinsa, że to tylko urojenia ludzi, którzy boją się śmierci. Sam masz w tej dziedzinie wiedzę, doświadczenie i intuicję, i wiesz, że jest to niezgłębiony, pasjonujący temat. Podobnie jest z relacjami między ludźmi.
Miłość matki do dziecka czy żony do męża łatwo zredukować do instynktów, ale to tylko model najlepiej pasujący ludziom, którzy nie mają styczności z tą rzeczywistością.
o tym nawet nie pisałem, bo to jak zawartość innych gazów w powietrzu 😀
będzie uczciwy, ale zawsze będzie traktowany jako fajny kolega 😆
Wydają się płytkie, ponieważ zdzierają otoczkę romantyzmu i idei z normalnych, przyziemnych spraw. Jeśli ktoś sobie wstrzyknie heroinę i mu powiem że to iluzja co on czuje, to on mi powie także że jestem płytki w swoim osądzie. Patrzymy z innych punktów widzenia, ja widzę w tym hormony, opiaty, a on uczucia które te substancje wywołują.
Ale skupmy się doświadczeniu. Miałbym kobietę, załóżmy że byłoby nam ze sobą super, czułbym z nią więź itd. Wtedy bym napisał o tej więzi poemat, a kobiety miałyby łzy w oczach ze szczęścia czytając kolejnego harlekina. Opisałbym tylko i wyłącznie swoje odczucia, które guzik mogłyby mieć wspólnego z prawdą; niejeden taki zakochany rysuje porożem sufit. Dlatego ja opisuję podstawę miłości; hormony i naturalne narkotyki, a później przeskakuję i dotykam tematu duchowości, gdzie o miłości jest chyba co drugie zdanie. Miłość w medytacji jest duchowa, bezwarunkowa, nie oparta na hormonach i znacznie potężniejsza niż cokolwiek co może zaiskrzyć między dwojgiem ludzi. I to już jest moje doświadczenie które mogę opisać, i zachęcić do tego by samemu to przeżyć.
Stąd moim zdaniem jest to głębokie, bo sięga samego dna i podstawy. Ty natomiast chciałbyś bym opiewał ludzką miłość; i ok, jest super gdy się kocha i jest się zakochanym, ale to wahadło, raz puszczone w jedną stronę musi pójść w drugą. To sfera emocji, właśnie bardzo płytka w stosunku do strefy duchowej.
Każdy kto doświadczy siły swoich emocji, i jest uczciwy, nie przysięgnie takiej rzeczy. Ubezpieczenie to świetny pomysł 🙂
Ja też jestem szczery już od jakiegoś czasu i seks raz jest raz go nie ma, o regularności można tylko pomarzyć, chyba, że ktoś zadowala się byle czym 😀
Zupełnie nie zrozumiałeś co chciałem przekazać, ale zostańmy przy tym 😉 Hormony, opiaty.. Kiedy to było, lata temu. Miłość to tylko słowo, nie musisz mi tłumaczyć.
Myślę że nie powinieneś mnie ignorować, stwarzając wrażanie że jestem głupkiem który nic nie rozumie, tylko po prostu napisz o co Ci chodzi.
Z tego co napisałeś, wydawało mi się że wiem o co chodzi, bo to co piszę jest z pozoru płytkie, chamskie i wulgarne, ja wcale temu nie przeczę; to tak jak wyzwolenie duchowe, nagle widzisz że stworzyłeś sobie Boga, całą ideologię, otoczkę i to była gra wyobraźnie. Po uświadomieniu sobie bezsensu tych wzniosłych uczuć, jest miejsce by pojawiło się To coś co można nazwać Bogiem. I żeby się To pojawiło, musisz w sposób płytki wytłumaczyć że wszystkie z pozoru szlachetne idee, cały romantyzm to tylko brednie i nic więcej. Jeśli tego nie zrobisz, zamiast miłości będzie walka o przekonania i który Bóg jest lepszy.
Nie ma innej drogi niż poprzez zanegowanie tego, co wydaje się być piękne i wzniosłe. Gdy już ujrzysz egoizm i płytkość tego wszystkiego, można się tego pozbyć.
Ktoś kto przeżył w młodości piękną miłość, zakochał się i tęskni (kobieta umarła, odeszła, wyjechała) czytając o hormonach splunie na to wszystko, a mnie uzna za pustego niedojrzałego emocjonalnie itd itp. I ja to rozumiem, ponieważ wspomnienia zawsze błyszczą pięknem. Umysł tak oszukuje człowieka, mówi mu „Zobacz jakby było fajnie gdyby ona tu była”. A gdyby była, po dwóch latach opadłyby hormony, i może waliłaby się z Twoim najlepszym kumplem. Krzykniesz – „nie, ona by mi tego nie zrobiła. Ona była aniołem” – tak właśnie działa umysł, zrobi wszystko byś zrezygnował z tu i teraz, chwili bieżącej i jej piękna, na rzecz mrzonek. A udaje mu się dlatego, bo człowiek daje się nabierać na wizje, co by było gdyby itd.
Bo może jesteś zbyt wybredny, powinieneś poznać na stałe jakąś fajną, koło setki dziewczynę z dobrym serduszkiem i żyć normalnie jak inni, a nie wydziwiać 🙂
Nie uważam Ciebie za głupka, jest wręcz odwrotnie. Ty również sugerujsz coś, czego nie napisałem pisząc „Ty natomiast chciałbyś bym opiewał ludzką miłość;”. Sugeruję, że piszesz o rzeczach, na których się nie do końca znasz. To, że spałeś z setką kobiet nie znaczy, że posiadłeś wiedzę o związku kobiety i mężczyzny. Mógłbyś również napisać książkę o prowadzeniu bisnesu, masz lekkie pióro, przytoczyłbyś ciekawe anegdotki, ale ona zrobi wrażenie tylko na tych, którzy o przedsiębiorczości mają blade pojęcie.
Jesteś bardzo szczery w tym co piszesz, więc to co piszesz (a także twoje ego) staje się obiektem analiz. Często opierasz swoje poczucie wartości na roli mistrza duchowego, który posiadł głęboką wiedzę o ludzkiej duszy. Gdy piszesz o rzeczach związanych z pracą i biznesem wypływa z kolei zjadliwa mentalność „polaczka-biedaczka”.
Wiesz dobrze, że nie atakuję tutaj Ciebie, tylko opisuję jak widzę mechanizmy, jakimi myśli ego. Jak każdy z nas masz wdrukowane schematy myślenia, które są rozpoznawalne przez ludzi, którzy w danej dziedzinie posiadają większą wiedzę i doświadczenie – można powiedzieć wyższy stopień świadomości. Dlatego czasem potrzebna jest pokora, nie jako uległość wobec pseudo-autorytetów, ale jako świadomość swojej niewiedzy. Wstrzymanie się przed jednostronnym ocenianiem. A z tym bywa w tekstach różnie.
No chyba, że masz w tym co piszesz inne cele – przyciągnąć więcej ludzi kontrowersyjnymi tematami, zburzyć spokój jednostronnymi ocenami. Ale wtedy musisz się liczyć z „prawem karmy”, takie oceny wrócą do Ciebie również.
A może warto czasem przyjąć rolę ucznia rzeczywistości? Pomyślałeś, że mógłbyś traktować siebie jak przedsiębiorcę? Nie musisz wciąż podkreślać, że jesteś biednym, schorowanym żuczkiem, żeby się asekurować przed niepowodzeniami. Twoja książka to jest wielki sukces, o jakim większość studentów polonistyki może marzyć. Nie musisz się bronić przed każdą uwagą, jaką piszą dyskutanci, bo przestaną pisać ci, którzy mają coś wartościowego do powiedzenia, niekoniecznie zgodnego z wizjami wielkiego Mistrza.
Pozdro
A możesz mi powiedzieć, gdzie ja się ogłosiłem wielkim mistrzem? ta ksywa to kpina, czarny humor, zwłaszcza że sam jasno napisałem że praktycznie nic nie wiem. Piszę o tym, czego doświadczam obserwując swoje ego, i trafiam często w 10 tkę, ponieważ inne ega działają tak samo, ot i cała tajemnica mojego pisania. Ja często uważam i nie raz to napisałem, że moi czytelnicy są mądrzejsi ode mnie, a już na pewno są inteligentniejsi.
Jeszcze raz – co miałoby dać mi doświadczenie 30 letniego związku z kobietą? że moja kobita pryka w nocy, że się zmienia jej ciało, osobowość? jaki to miałoby dla Ciebie i innych sens w sensie doradczym, skoro ja znam tylko i wyłącznie SWOJĄ kobietę? odpowiedz mi proszę na to pytanie.
Ludzie odnoszący sukces, często robią to co lubią, płyną z prądem i mają pieniądze. I właśnie w rozmowach prywatnych wychodzi prawda; wszyscy mówią to samo, to co opisuję a co tak bardzo się nie podoba czytelnikom o poglądach liberalnych. A dlaczego ja mam lekkie pióro? zawsze je miałem, i nie znam tego powodu tak naprawdę. Po prostu siadam i piszę, nie dorabiam do tego ideologii. I co taki biznesmen może mi powiedzieć? działa jak czuje, płynie na fali, on nic nadal nie wie, za to może mnie zarazić bakcylem swojej pasji zarabiania. Ja od kiedy zacząłem pisać, zauwazyłem że gromadzą się wokół mnie ludzie, więc co ja mogę kogoś nauczyć? z tym się niektórzy po prostu rodzą. I nie było mi potrzebne żadne doswiadczenie.
To jest w pewnym sensie asekuracja, często się spotykam z zaproszeniami do siebie, na kawę czy innymi, i ludzie po prostu nie rozumieją, jak wypasiony byczek może nie przejechać się autobusem. Jest stan chorobowy, nie będę więc wmawiał sobie że go nie ma, bo wystarczy że wyjdę na chwilę z domu, i cios pięścią w brzuch szybko mnie przywraca do rzeczywistości. Wiem jak to często mnie stawia w złym świetle, ale naprawdę nie jestem z tego powodu szczęśliwy. Zresztą było tak kilka razy że naprawdę ludzie mi pomogli, więc pisanie o tym uratowało mi dupę, i piszę to śmiertelnie poważnie.
Nie bronię się, po prostu dyskutujemy, chyba mi wolno? 🙂 zapraszam Cię do dyskusji, doceniam inteligentnych czytelników a takim z całą pewnością jesteś, i doceniam co chciałeś mi przekazać i za to dziękuję, chociaż się nie zgadzam ze wszystkim 🙂
Marku, czytam Twój blog od jakiegoś roku i czasami się udzielam, więc pod kolejnymi wpisami przekleję od czasu do czasu niektóre cytaty i pociągnę dalej myśli, które tu wypisałem. Bo pisałem sporo opierając się na starszych wpisach, niestety nie mam czasu ich teraz odnaleźć (praca…).
Jasne, że warto dyskutować, po to m.in. uciekam na tego bloga przed robotą 😉 Czasem skrytykuję, czasem wleję łyżkę dziegciu, ale tylko tam, gdzie będę miał głębszą wiedzę, bo w taki sposób również inni rozwijają mnie.
Wszyscy ludzie rodzą się z pasją, ale większość z nich z czasem zatapia się w otchłani ego i ją traci. Ci, którzy dają szansę ujawnić się prawdziwemu wnętrzu realizują swoje pasje. Gdy próbują nimi zarządzać za pośrednictwem umysłu wypalają się.
Wypalają się również, gdy złe wzorce nie pozwalają pasjom się wybić. U ciebie widzę wielką chęć, żeby osiągnąć stabilność finansową, która pozwoli realizować pasje. O tym jak kończy człowiek nieświadomy, ktory pragnie pieniędzy, pisałeś nie raz, więc nie ma się co powtarzać. Ty wiesz, że forsa cię nie uszczęśliwi, ale nie oszukujmy się, życie byłoby łatwiejsze.
Dlatego zachęcam Cię do edukacji finansowej. Blogów, ebooków jest masa, jesteś inteligentny więc szybko wyłowisz te źródła, które warto czytać. Coby nie mówić działasz jak biznesmen, z wydaniem książki to było pokerowe zagranie (sam tak kiedyś zagrałem i wiem, że jak się nie odpuści, tylko dalej działa, to zwróci ci się to na wiele sposobów). Utrwalaj dobre nawyki, a z czasem wszystko stanie „samo się”.
Zauważ proszę, że większość tych e booków finansowych, piszą ludzie nie odnoszący żadnego sukces :)) póki co robię co mogę, Rafał tłumaczy art, spróbuję wejść na zagraniczny rynek, jak na tę chwilę wyczerpałem swoje możliwości intelektualne 🙂
no, chyba z wiekiem człowiek się staje bardziej wyrafinowany 😀
Marek wspomniałeś że szczerość popłaca, czy aby na pewno? Zobacz na ten filmik, koleś był szczery i nie wiem czy wyszło mu na dobre :)[url]http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=MIqoa-FZID8[/url]
🙂
Z obrzydzeniem oglądałem ten filmik, pewnie ustawiany 🙂
Oczywiście, że każdy jest egoistą. A kobieca potrzeba stabilizacji i związku to już nawet nie programowanie społeczne, co silny instynkt ewolucyjny. Tak, wiem, teraz kobiety mogą się zame utrzymać, zarabiają więcej od mężczyzn, ale nie zmienimy milionów lat ewolucji w 30 lat. Więc tu się zgadzam z tezą: chcesz bzykać – kłam. Druga sprawa: jak to wpłynie na duchowość. To oczywiście zależy od naszej postawy i tego jak zostaliśmy sami zaprogramowani. Jeśli zgodnie z obowiązującą religią – pewnie będą wyrzuty sumienia, chęć zadośćuczynienia w postaci datku itp. Jeśli zmienimy program – myślę, że możemy sobie poużywać bez większego uszczerbku na duchowości. Taki też mam i ja plan na przyszłość.
A co do tego pana, który się wypowiada na temat związku. Nie rozumiem o czym mówi. Może dlatego, że wierzę w hormony, chemię, ewentualnie w przywiązanie, przyzwyczajenie i kredyty.
[quote=Mistrz]Zanurkuj więc intelektualnie ze mną Przyjacielu, i wydobądźmy [b[size=medium]prawdę[/size][/b] z najciemniejszej głębi, gdzie nie dociera żaden promyk słońca. [/quote]Dziękuję Mistrzu Tobie i jakiejś MOCY, która mnie tutaj zaprowadziła. Jak patrzę w stecz na siebie, to jeden kłębek nerwów i wieczna gonitwa w pracy i po pracy w domu (budynek nie mieszkanie) pracy multum, a chętnych do fizycznej zaprawy brak. Robiłam sama 👿 dzieciaki siedziały w książkach i nauce, bo dla mnie to był priorytet a ja wszystko pozostałe.
BŁĄD
To dla innych Mamusiek 😉 podobnych do mnie. Moje dzieci świstkami uczelni mogą sobie tyłek podetrzeć – pracy brak 👿
Zaradność życiowa osłabiona i to co powinni doświadczeniem zdobyć wcześniej przechodzą obecnie, ale konsekwencje złych decyzji innego patrzenia na świat zbierają większe, ponieważ to już nie są młodzieńcze relacje, teraz to twarda rzeczywistość.
Już nie jestem w stanie dźwignąć, co doprowadzało mnie do nerwowości stanu beznadziejności … 👿
Pobyt u Mistrza wyciszył mnie skutecznie i nawet nie wiem kiedy to się stało, ale zupełnie inaczej patrzę na zdarzenia.
Nie mogę sobie pozwolić na wyjazd na medytację poza moim miejscem pracy, ale o dziwo znalazłam SPOKÓJ równolegle 😀
Piękne słowa to: równoległe oraz harmonia.
Równolegle z naszym życiem „idzie” w harmonii inne, nowe z którego wielu nie zdaje sobie sprawy, a które uzdrawia, niestety tylko wtedy, gdy nie widzi egoizmu panującego na naszej obecnej płaszczyźnie. Tam nie oczekuj niczego a dostaniesz wszystko, tylko jak to zrobić skoro jesteśmy, tak bardzo egoistyczni.
[quote=Mistrz]Każdy człowiek jest egoistą. Nie dlatego że jest zły, ale tak właśnie zostaliśmy skonstruowani. Musisz sobie to wbić mocno do głowy, i nie myśl że piszę Ci coś negatywnego. Jestem ostatnią osobą przy której złapiesz doła; większość cierpienia i niepowodzeń, wynika z wiary że niektórzy ludzie nie są egoistami, że chcą coś Ci dać. I owszem, mogą chcieć Ci coś dać, co wcale nie znaczy że przeszli suchą stopą morze czerwone egoizmu. Wszyscy, absolutnie wszyscy są egoistami, co oznacza że chcą siebie zadowolić. Zadowolenie wypływa z warunków jakie stawiamy sobie i życiu[/quote] W równoległym świecie, nazywam GO tak umownie nie można oszukiwać, bo myśli nie oszukasz musisz faktycznie, dogłębnie zmienić patrzenie na świat i Twoje potrzeby oraz Twoich bliskich. Jestem już w fazie spokoju, może niedługo tak jak inni doświadczę UKOJENIA, ale takiego namacalnego, po którym zobaczę własnym doświadczeniem inny równoległy ludzki świat. 😈
Coś nieprawdopodobnego co wyszło z mojego tematu 😥 Chciałam zacząć filmem z YT i zagadnąć wstęp, a wyszło durnowato 😯
Film się nie wkleił, mimo, że postąpiłam tak jak tutaj używając ikonki linku. Całość straciła sens i faktycznie nie wiadomo o co właściwie chodzi 😆 Śmiać mi się chce i zarazem wstyd, ze wyszedł taki babol 👿
Dlatego proszę Mistrza o skasowanie tematu, który podejmę jeszcze raz, ale bardziej się przygotuję i w skrócie przetłumaczę.
Wkleję ponownie.
Druga sprawa: czy emotek używać ❓ , niektóre nie „działają” co bardzo „zaśmieca” treść.
Może przegapiłam, dlatego zadam jeszcze raz pytanie: gdzie można zmienić komć na Forum, czy jest taka możliwość? Na innych forach jest.
Absolutnie proszę o instrukcję poruszania się na Forum, podobną jak na Stronie.
Mam nadzieję, że inni nie będą mieli takich przygód 👿 jak ja. A może jest ? to proszę o namiary, bo jak wiesz Mistrzu czasu mam niewiele, pracuję 10 godzin dziennie, wieczorem już nic nie kumam ze zmęczenia 🙄 Niekiedy mam krótką przerwę w tzw. międzyczasie wtedy zaglądam na Stronę, Forum w ogóle internet.
Miłego dnia 😈
Tu się nie mogę z Tobą zgodzić, ba! będzie to nawet aktywny sprzeciw, chyba że źle zrozumiałem co piszesz. Uczciwość to maksymalna sprawa, nie ma żadnych odstępstw od niej; nawet dla ruchanka. Jeśli chcesz pobzykać, działasz uczciwie, nigdy nie oszukujesz, nie obiecujesz ślubu, chodzenia, to jest nieuczciwe i złe. Nad programami są znacznie wyższe, duchowe prawa, i naruszenie ich oznacza powrót tego co zrobiłeś.
To co sprawia że się denerwujesz Aserta, to warunek który postawiłaś; dzieci muszą być szczęśliwe, zaradne (tu wstaw swoje warunki). A to nieprawda, dzieci mają własną duszę, karmę, wolę i rozum. Wychowałaś, zrobiłaś co należało i jesteś WOLNA. Nie przejmuj się dziećmi, przecież wiesz że koniec końców odejdą z tego świata, i nie zatrzymasz tego procesu. Niech doswiadczają życia jak chcą, a Twoją JEDYNĄ ingerencją w życie dzieci, powinna być Twoja zmiana. Jeśli się zmienisz na lepsze, radośniejsza, zdrowsza i bogatsza, to dzieci zapytają, i będzie to szczere pytanie; kurde, co się dzieje z matką?
Wtedy podsuniesz im jakąś ciekawą książkę, uśmiechniesz się, ale nie będziesz się nigdy narzucać. Twoje zadanie jako matki która chce dobra dzieci, to nie tyranie na ich potrzeby (niech sami sobie zarobią) ale taka zmiana siebie by nawracać przykładem. Słów dzieci nie posłuchają.
No i dobra rada; nigdy nie pozbywaj się majątku dla dzieci, NIGDY. Tylko po śmierci możesz go oddać. Pamięć dzieci bywa bardzo krótka…
Mam prośbę, możesz wpisac ten komć w forum w dział [b]Sugestie, Pomysły, Problemy, Pytania
Pytania i sugestie Użytkowników dotyczące portalu i forum. [/b] ?
Sebastian tam często zagląda a teraz go nie widzę na gg, więc jak przeczyta to na pewno coś odpisze bo ja na sprawach technicznych w ogóle się nie znam.
Kto mi uwierzy ?
Nikt 👿
Przed chwilą zaczęłam czytać poleconą przez czytelnika książkę „Misja”MICHEL DESMARQUET i aż się boję bo słowa, które na wstępie słyszę są takie same jak w mojej „głowie”.
[b][size=medium]Równoległy świat [/size][/b] 😯 To właśnie o nim chciałam nawiązać na Forum i podzielić się w końcu tym co mnie „prześladuje”, dlatego ostatnio nie mogłam nic się skupić i bardzo mało było mnie w necie.
Czyżby również ta książka była przypadkiem?
Nawet nie chce myśleć, co by było gdyby, bo siła myśli jest ogromna, a ja nie mogę przez najbliższy rok pozwolić sobie na – NIC.
Muszę zderzyć się z twardą rzeczywistością i po prostu ją ZWYCIĘŻYĆ, czym PRACĄ , przecież to tylko ROK i już będę w innym etapie na lepszej spokojniejszej finansowo drodze. To bardzo ważne dla osoby z poczuciem odpowiedzialności, a wiem, że jest ogromne.
Wiem również, że dam radę, czego wszystkim również ŻYCZĘ.
Zakapior Ty też dostaniesz swoją szansę, szukaj, a znajdziesz. Niekiedy myślę o Tobie, jak by Ci pomóc, ale pielęgniarstwo, opieka zdrowotna to chyba nie dla Ciebie.
Pozdrawiam
Przypomnę link do książki, będzie również ujęta w temacie duchowości. Czuję, że jest w niej wiele ze mnie o czym się przekonam po zakończeniu czytania, albo zmienię zdanie, bo będzie niewiele.
A może ktoś ma podobne odczucia ? Może otworzy temat na Forum, dołączę się na pewno.
[url]http://www.xanth.eu.org/rozne/misja.pdf[/url]
Mistrzu nie robię tego tylko dla dzieci, robię TO głównie dla siebie. Przed wyjazdem nie pracowałam, z czasów lepszego czasu został mi kredyt, który wtedy wzięłam, bo wszystko było OK, oczywiście swoją część zrobiłam ślicznie. Dzieci mają swoje niezakończone, ale to już ich decyzja co z tym zrobią. Widać, że przez brak pracy skłaniają się do sprzedaży swoich części. Osobne moje wejście, oni mają wspólne i muszą wspólnie coś postanowić. Szkoda, bo takich metrów już nigdy nie będą miały. Może kupią małe mieszkanka, a jak przyjdą dzieci to wszyscy na kupie 👿 , ale to już ich sprawa, ja zrobiłam dużo, mnie rodzice NIC nie dali z ojcowizny musiałam …. ach długa historia, jednym słowem 5 lat wyjętych z życia, aby pogodzić dwa domy, pracę, dzieci, choroby … itp.
Muszę i chcę tamten ETAP zamknąć i nie pozostawiać po sobie „brudów”, być w porządku wobec nich, bo moje zobowiązania rzutują na cała sytuację. Zapewne wspominałam Mistrzowi o tym na mailu, ale kto spamięta wszystkich czytelników, co piszą na priva i ich losy, historie …
Uwierz mi to jest dla mnie jak najbardziej.
Gdyby mi się w późniejszym czasie udało mój zamiar zrealizować na który jak wiesz nawet teraz zdobywam doświadczenie, to wtedy tak jak mówisz właśnie to zrobię:
[quote=Mistrz]Wtedy podsuniesz im jakąś ciekawą książkę, uśmiechniesz się, ale nie będziesz
się nigdy narzucać…Słów dzieci nie posłuchają.[/quote]
Dzisiaj mam wolniejszy dzień, aż dziwne 😯
Trudno coś o niej powiedzieć. Takie rzeczy można łątwo zmyślić, i nie ma jak tego sprawdzić.
A po co takie nastawienie masz, że za rok? może uda się znacznie szybciej?
Może się uda szybciej ?
Matematyka jest bez litości i ujemne dodawanie 😉 szczególnie pieniędzy wychodzi jej znakomicie.
Jednak od czasu do czasu zagram w Lotto, ale na całkiem małe kwoty, jakieś 2 tipp, no może wtedy 😆
Witam wszystkich czytelników i gospodarza moglibyście podać linka do strony na której był transerfing rzeczywistośi i czy ma ktoś może tom VI
Dzięki
Nie! nie! nie! żadnego lotto! to starta pieniędzy! po tysiąckroć błagam przestań inwestować w lotto i ten ohydny myślokształt!
Witam serdecznie, proszę bardzo po prawej stronie są linki i transf. w pdf [url]http://www.sm.fki.pl/SMN.php?nr=MishA_Nieznana_historia_czlowieka[/url]
Mistrzu od czasu do czasu, mały grzech 😆
Bo pójdę żywcem do nieba 😆 😆 😆
No to wygląda, że będę musiał jeszcze trochę pewne sprawy przemyśleć.
Przytoczę swój fragment:
[quote]Czuję, że jest w niej wiele ze mnie o czym się przekonam po zakończeniu czytania, albo [color=black]zmienię zdanie, bo będzie niewiele[/color].[/quote]Okazuje się, ze źle czułam i [b]nie ma[/b] w w/wym książce wiele ze mnie. Wstęp, a głównie NAZWA jakoś dziwnie mi odpowiadała, ale to złudne i już wiem, że dane słowa musiałam słyszeć wcześniej. Przemyślenia mam dlatego, bo czytam wiele.
Książka jest w ogóle w innym klimacie niż ja to czuję. Inne wartości … Jest to po prostu przygoda i faktycznie może tak być:
[quote=Mistrz]Takie rzeczy można łątwo zmyślić, i nie ma jak tego sprawdzić.[/quote]
Też czytałam to jak SF i tak ją widzę, zbyt dużo podobieństw do naszego świata, a to przecież ONI są mądrzejsi od nas i nie muszą nas kopiować. Potrafią nawet porwać Ziemianina 😯 , ale czy go z powrotem odstawią nie wiem i już nie doczytam. Nie mam czasu na tego typu lekturę.
Chyba, ze inny czytelnik mnie zachęci 😈
Dzięki
Proszę, nie 🙂 to nie tylko wyrzucone pieniądze w błoto, ale także zaprzeczenie sile umysłu. Cel przyjdzie z czasem, nie możesz liczyć na łut szczęścia w lotto, to kasuje wszystkie inne możliwości. Sabotujesz tym swoje plany, i pisałem Ci o tym nie raz i nie dwa 🙂
Warto żebyś to poczuł a nie pojmował logicznie, więc zrób kolego tak; powtarzaj sobie w wolnej chwili słowo „uczciwość” aż poczujesz tę wibrację, wejdziesz w tę częstotliwość. To wspaniałe żyć uczciwością, ogarnia Cię lekkość, pewność, czujesz w sobie wielką siłę. Wtedy nie skłamiesz i nie oszukasz żadnej ludzkiej istoty, a i tak dostaniesz to czego zechcesz, bez kombinowania i kłamstw. Spróbuj, poczuj to.
Każdy kto zna zjawisko OOBE, może napisać taką książkę w taki sposób, że uwierzysz jeśli też to znasz, albo przeczuwasz intuicyjnie. Ale osoby mające OOBE także często nie są wcale uczciwe, więc mogą skłamać, może nawet z dobrej intencji. Trudno więc to ocenić czy jest to prawda czy podrasowana półprawda a może kompletna bujda. W wolnej chwili można poczytać, ale jak jest do wyboru Tolle czy inni albo to, wybór jest jasny jak słońce 🙂
Przede wszystkim uśmiercanie innych, bo są inni.
Inaczej widzą tzw.pierwotni ludzie, a inaczej współcześni. Może czuli zagrożenie i zareagowali agresją.
Tutaj mówiłam o wartościach.
Za chwilę w następnej sytuacji przewodniczka anielskim głosem się śmieje ….
Do takiego świata nie chcę w ogóle zaglądać.
Oni są daleko za nami, skoro tylko oni mają większe prawa. Lepiej pozostać jako proch do dalszej przemiany, tutaj na Ziemi.
Tęsknię za:
[size=medium]harmonia[/size] 😈
Mówią, że Mistrz się powtarza.
Ale jak tego nie robić skoro jesteśmy niezdyscyplinowani, niekiedy naiwni, po prostu słabsi.
Dobrze Mistrzu 😀
Aż się prosi o coaching fizjologiczny, znaczy się klapsów siarczystych parę w pupcię, i byś zapamiętała 🙂
Harmonii doznasz po śmierci, ale zanim umrzesz możesz trenować jej odczuwanie już teraz 🙂
Najbardziej lubię jak jedziesz po pannach, chyba się skuszę na Twoją książkę. Ile to ja wycierpiałem przez baby. Zawsze byłem szczery wobec kobiet z którymi byłem i dostawałem za to po głowie, wystarczyło poczytać Mistrza i sprawy wyglądają zupełnie inaczej, jak się mnie moja obecna partnerka pyta o ślub to ściemniam że o niczym innym nie marzę tylko trzeba jeszcze trochę poczekać,odłożyć pieniążków 🙂 Inaczej się nie da jak chce się bzykać, szczerość wobec kobiet nie popłaca. Wzorce które mają nabite do głów nie wypędzisz, nawet nie chce mi się pisać ile razy próbowałem nakłonić nie jedną kobietę do samoobserwacji, zawsze się kończyło tak samo czyli że jestem egoistycznym dupkiem który myśli tylko o sobie. Zdaję sobie sprawę że też mam jakieś wpojone wzorce, „program operacyjny” ale pracuje nad sobą i obserwuję siebie. Zazdroszczę Tobie Marku bo z tego co wyczytałem jak chcesz to bzykasz bez żadnych związków i zobowiązań, kiedy i ile tylko chcesz. Często po medytacji wydaje mi się że już nic nie jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi, do momentu aż spotykam się ze swoją dziewczyną która robi aferę z byle gówna. Czasami program nie zaskoczy zbyt szybko i mam czas na obserwację siebie i co się ze mną wtedy dzieje i milczę nie reagując na głupie zaczepki tylko skupiam całą uwagę na tym co odczuwam (wtedy twierdzi że nie mam argumentów i dlatego milczę, że jestem nieczuły) a czasami po ptokach, zdarte gardło i kupa nerwów. Ehh i kobiety podobno częściej skupiają uwagę na swoim wnętrzu, może i tak ale całkowicie się z nim utożsamiają a wszystkie bolączki i cierpienia to przecież przez facetów, a nawet jeżeli nie to jeżeli jest pod ręką to trzeba się na nim wyładować.
Się rozpisałem, świetny artykuł, pozdrawiam