Przestańmy kłamać i udawać że tak nie jest; my mężczyźni boimy się kobiet. Kiedy myślisz o kobiecie, Twój zachwyt wzbudza piękne ciało, miły, seksowny głos, a także ujmująca powierzchowność, pewien urok, ciepłota uczuć. Im większą rozkosz wzbudza w Tobie kobieta, tym większy strach że odejdzie, i zabierze Ci tę przyjemność której jest przyczyną. Im bardziej pożądasz, lubisz, szanujesz i kochasz, tym większa obawa i strach że kobieta zabierze Ci przyjemność.
Kłamał
Kiedyś znałem faceta, który miał atrakcyjną małżonkę i nowy samochód. Tłumaczył mi że ma wyjebane na żonę, w tym sensie że jakby od niego odeszła, olałby to. Patrzę na niego i widzę, że ma podobną mowę ciała przy aucie i kobiecie, wyrażała przyjemność i zachłanność. Kobieta i samochód były dla niego źródłem przyjemności, satysfakcji, miłych doznań. Natomiast wielokrotnie pomstował na złodziei samochodów, i kiedy tylko miał okazję, musiał rzucić okiem na samochód. Bał się że zniknie, mimo tego że miał pełne ubezpieczenie, które w razie kradzieży zwróci mu pieniądze. Jednocześnie twierdził że utrata żony go nie wzruszy, że jest na luzie jeśli chodzi o jej kwestię. Ot, nic nowego pod słońcem, kłamał by pokazać mi swój wizerunek macho, prawdziwego faceta. No cóż, ja też tak czasem robię.
Im coś Ci daje większą przyjemność, tym większy szok po jej utracie. Szok, i chęć zatrzymania przyjemnych bodźców za wszelką cenę. Jedni więc upadlają się, płacząc na kolanach z kwiatkami przed swoją kobietą, błagając by nie odchodziła, inni grożą samobójstwem, pocięciem się, jeszcze inni grożą i prześladują swoją ex; są też prawdziwi faceci, którzy akceptują straszną rzeczywistość (czyli utratę przyjemności) z wielkim bólem, ale nigdy się nie proszą. Są facetami nie tylko na pokaz, w dobrych chwilach, ale także w złych. I ja właśnie jestem takim facetem. Nie byłem taki zawsze, kilka razy się szarpałem, groziłem, mówiłem przykre, straszne rzeczy. By zatrzymać odchodzącą przyjemność. Byłem (i nadal jestem) pieprzonym egoistą, tylko że teraz jestem egoistą z klasą. To męska nazwa, a kobieca? gnojek, gówniarz, popapraniec, płytki, pusty, żałosny.
Paradoksalnie postawa prawdziwego faceta, daje największe korzyści. Pokazuje że masz jaja, i kobieta niezależnie od tego co mówi, też to czuje. Nigdy nie słuchaj tego co mówi kobieta, obserwuj tylko jej mowę ciała, ton głosu który dość ciężko poddać woli. Słabym facetem, którym można kierować łzami, gardzi się, nie uważa za prawdziwego, silnego faceta. Sam po kilku latach usłyszałem od mojej ex, że tego właśnie jej brak, tej siły w facecie. Ja byłem bez pracy, bez pieniędzy, złamany wieloletnią chorobą, krótko mówiąc na dnie. Ona wyfiokowana, zgrabna, z facetem który w każdej dziedzinie był ode mnie lepszy. Miał pracę. Wyższy ode mnie o 10 cm. Miał większego kutasa, zresztą chyba trudno nie mieć. Przystojniejszy. Znał obce języki. A to skurwysyn…
Ale jednej rzeczy nie miał. Nie miał w sobie konsekwencji, nie umiał wymagać od swojej kobiety. Nie umiał jej zmusić do spełnienia swojej woli, ulegał i miękł gdy widział jej łzy. Prosił ją by zmieniała swoje zdanie które go krzywdziło, i przepraszał gdy miała zły humor, zamiast twardo żądać dla siebie szacunku. Gdy go rzucała, urządzał cyrki. W efekcie to ja miałem zostać kochankiem, weekendowym kopulantem który tchnie w jej relację odrobinę testosteronu. Nie zgodziłem się, z wielu względów. Nie tykam się zajętych kobiet, to po pierwsze; po drugie miałem dobry seks z inną Panią, a po trzecie uważam że nie wchodzi się do tej samej cipki dwa razy.
Inteligentny czytelnik na pewno sobie pomyśli; nie ma sukcesów z kobietami, bidulek, więc promuje się i pokazuje jakim jest samcem. I będzie miał rację. Dlaczego mam się nie pochwalić sprawą, która sprawia że odczuwam satysfakcję, i wiem że idę dobrą, męską ścieżką? jeśli to wiem, a jestem blogerem, chcę innym samcom, moim kolegom i czytelnikom przekazać dobrą nowinę. Przekażę ją nie z grzbietu osiołka, a z wygodnego, skórzanego fotela. To że nie mam sukcesów z kobietami, jest półprawdą. Na ulicy nie poderwę kobiety, ponieważ jestem gamoniowaty emocjonalnie, ale z drugiej strony nie mam takiej potrzeby. kobiety same do mnie od lat piszą, a ja może się zainteresuję, a może nie. Co by o mnie nie mówić (a można niejedno powiedzieć) przez te parę lat byłem na top liście blogów onetu. Moja rada; jak jesteś biedny i brzydki, prowadź znanego bloga.
Męski guru
Bracie Samcu, okłamiesz matkę… ojca… proboszcza… ale nigdy mnie, męskiego guru. Ty nie kochasz kobiety, tylko te uczucia które jej obecność w Tobie wzbudza. A te doznania, pobudzają w Tobie przyjemność. Tylko o nią tutaj chodzi, i pal licho czy wzbudza ją uroda, zgrabność, ciasna cipka czy może wyjątkowa osobowość dziewczyny (albo bogaci teściowie). Koniec końców chodzi o Twój układ nerwowy. Jeśli się ze mną nie zgadzasz, albo chcesz mi dać w mordę że sprowadzam Twoje Wielkie Uczucie do elektrycznych impulsów nerwowych, zastanów się; gdyby się stało tak, że Twoja kobieta którą kochasz za urodę, jakiś szczegół fizjonomii, cokolwiek związanego z ciałem czy twarzą… gdyby jej świadomość przenieść do ciała cuchnącej staruszki, czy nadal chciałbyś z nią być? nie, na pewno nie. A teraz druga opcja; kochasz Twoją kobietę za perlisty śmiech. Niech więc przykładowo po operacji migdałków, straci swój głos. Co dalej?
Wspaniały Charakter. Pomijam fakt, że po ślubie szybko zmienia się w Mniej Wspaniały, ale gdyby Twoja kobieta… uległa udarowi mózgu, i straciła kilka cech charakteru, co się zdarza; a zyskała kilka niepożądanych, np. ataki gniewu, złości, płaczu? ile byś wytrzymał? a gdyby po urazie nie trzymała kału? moczu?
Przyjemne bodźce, zostałyby zmienione na nieprzyjemne. To kwestia czasu kiedy byś nawiał. Gdy kochasz charakter, a ciało ulegnie uszkodzeniu, być może zostaniesz, Twój układ nerwowy nadal będzie stymulowany. I na odwrót, analogicznie. Ale gdy zniszczeniu ulegnie źródło przyjemności, pójdziesz szukać gdzieś innej. Koniec kropka. Chociaż może nie do końca. Jest taka kategoria ludzi, którzy wierzą że za poświęcenie i cierpienie, pójdą wprost do nieba żywcem. Ich źródłem przyjemności nie jest zdrowy, zadowolony partner, ale partner – inwalida. Może nawet srać pod siebie, ale oni nadal będą czuli przyjemność; jej źródłem będzie niebiańska nagroda, i poczucie że są lepsi od innych, egoistów którzy nie umieją się poświęcić tak jak oni. Ale gdzie tu poświecenie? to zwykły biznes, lepsze samopoczucie za jakieś działanie. Nie ma tu świętości, żadnej, co zresztą podkreśla biblia, w przypowieści o tych którzy umarli, i nie wiedzili że dobrze czynili; za co pójdą do nieba. Nasz świetoszek jednak dokładnie wtedy wyliczy Jezusowi, ile dobra zrobił. Codziennie się swoimi dobrymi uczynkami masturbuje. Gdy jego partner inwalida jakimś cudem wyzdrowieje, odejdzie. Zniknie przyjemny bodziec.
Apel
I z tego miejsca apeluję do was, bracia samcy, niech mój apel rozbrzmiewa na całym Bożym świecie; polub siebie, takiego jakim jesteś. Z tego wypłynie szacunek do siebie; z szacunku do siebie, nie będziesz bał się zareagować gdy Twoja kobieta, będzie Cię chciała „urobić” po swojemu, nie pozwolisz się szmacić za seks („dobre” zachowanie seks, złe brak seksu). Z szacunku do siebie, wypływa wszystko co męskie i dobre. Taką samą radę daję Paniom, poczujcie do siebie sympatię.
Zeby poczuć sympatię do siebie, musisz uznać że Ty to nie ciało. Ty to nie nawyki, emocje. Z ciałą można amputować wiele mięsa, i nadal będziesz istnieć. Emocje można zmieniać hipnozą, afirmacjami, i nadal Ty zostajesz. Masz lubić Boską iskierkę w sobie, coś co jest wspaniałe, i czego nigdy nie sięgnie brud, skurwienie, nienawiść. Każdy z nas ma w sobie takie super coś. Zachęcam Cię, byś to w sobie odkrył.
Forum Komentuj albo umieraj.
Misiunia antyfani. Nie komentuj.
A oglądałeś we wczorajszej uwadze reportaż o tym gościu, który zabił swoje córki i się powiesił? Pasuje do tego artykułu jak nic. Koleś podobno harował w Niemczech na rodzine, a żona się puściła i urodziła cudze dziecko. Potem mu powiedziała, że odchodzi do tego gacha.Sąsiedzi opowiadali, że podobno na kolanach prosił żonę żeby nie odchodziła, że wszystko jej wybaczy. I zamiast wyrzucić babę na zbitą morde i wlać gachowi, to zabił niewinne dziewczynki a potem siebie.
Nie kumam tego. Wyjątkowa ciapa z niego była.
Jest moc w tym artykule.
Nie dać się zeszmacić i wymagać zdrowego szacunku do siebie uważam już za podstawę. Nawet gdy straciło się przez to miłe słowa z ust dziewczyny, zyskało się o wiele więcej.
Miłe słowa z ust dziewczyny, zawsze mają swoją cenę. W życiu za darmo jest tylko ser w pułapce na myszy 🙂
kolejne mądre słowa, Marek uwielbiam Twojego bloga!:)
pozdrawiam z upalnych Wloch i przesylam słoneczko!!!:))
Dziękuję, ooo, Włochy, uważaj na camorrę, rozumiem że masz koszulkę z logo ecoego.pl? 🙂
Nie dałeś mi jej 8) wiec niestety nie mam;D;D
Układ nerwowy, impulsy elektryczne..
A gdzie w tym wszystkim dusza?
Ja ostatnio słyszałem o matce której mieli odebrać (czy ograniczyć prawa) córki na rzecz ojca. Wjechałam samochodem z dziećmi pod ciężarówkę, rozerwało ich na strzępy oprócz jednej córki która wyleciała z samochodu ale i tak nie przeżyła.
Kierowca zrezygnował z zawodu, leczył się u psychiatry.
Dam Ci jak wrócisz. Klapsa na gołą pupę, za brak kreatywności i inicjatywy. Szminkę masz? bluzkę masz? no to wiesz co masz robić 🙂
W wymiarze którego nie postrzegamy zmysłami, bracie samcu 🙂
Czyli ta Pani była tak samo mądra jak Pan z przykładu powyżej. Zemsta i pokazanie kto ma ostatnie słowo, ponad wszystko. Ciekawe chwile przeżyje po śmierci, bardzo ciekawe. Kierowca u psychiatry to przy tym pikuś.
Ciekawe co przeżyją dzieci.
Myślę że miłę chwile, i nie ma znaczenia że ich mama cierpi. Mama jest na jedną inkarnację, a dusza ma takich tysiące jeśli nie więcej. Każdy sam sobie rzepkę skrobie.
Czyli krótko mówiąc, po śmierci wszelkie więzy rodzinne tracą na znaczeniu.
Kiedyś przyszło mi do głowy z którym facetem będzie w niebie pani która owdowiała i ożeniła się powtórnie 🙂
Ehhh, juz nawet ksiadz nie chce sie pomodlic za free. 🙂
Rozkładają na raty usługę modlitewną 🙂
Z tego co mi wiadomo (a mogę się mylić, zresztą nie raz już tak się stało) nie mają znaczenie, chyba że to były dusze bliskie sobie wcześniej.
Pani z pytania, jeśli będzie w niebie, to będzie sama; życie z facetem to gehenna, szkoda żeby po śmierci ją jeszcze karać 🙂
Myślenie o tym, że jest coś po śmierci i że dusza istnieje odrębnie od ciała, to tylko łagodzenie swoich lęków m.in. tanatologicznych.
Skoro tak jest, to gdzie jest dusza, gdy śpimy, albo jesteśmy pod narkozą? Dlaczego nic się z tego okresu nie pamięta?
Prawda, zakochalem sie w jednej takiej pieknosci, jak od zawsze umialem kontrolowac swoje emocje, w zasadzie zabijac je do zera ala macho. Tutaj szok, uslyszalem ja, jej glos, jej usmiech i moj glos zamiera, zachowywalem sie jak debil, jak doslownie cipa, nie potrafilem tego zrozumiec. Z jednej strony, nie chcialem sie ponizac, ale dawala mi tak silne uczucie, ktorego nigdy nie czulem, mimo iz wiedzialem, ze sie ponizam, potrzebowalem tego, chcialem to czuc. W zasadzie nawet moge powiedziec, ze byla moim narkotykiem, tylko takim, ktorym nie jestes pewien czy chcesz uzyc. Byla wielka tajmnica, ktorej nie rozumialem, ale takim, ktorego jednak nie chcialem uzyc, wolalem wokol niego krazyc niz w koncu ja uzyc. Sam podswiadomie dazylem do takiego stanu, heh szkoda, bo gdybym jednak chcial z pewnoscia spedzilbym dobrze ten czas, no coz teraz to tylko wspomnienie…;)
w sumie podchodzi troche pod autodestrukcyjne zachcianki…
Nie wiem jak jest z śpiączką czy narkozą, ale większość ludzi pamięta swoje sny. Kiedyś gdy trenowałem LD doszedłem do poziomu gdy pamiętałem dokładny przebieg do czterech.
Swoją drogą zastanawia mnie czy uważasz że dusza ludzka podróżuje między ludźmi czy moze też np. wejść w ciało mrówki.
Nie jestem fanatykiem reinkarnacji, dopuszczam też i taką myśl że to tylko „znieczulenie” na lęk przed ostatecznym unicestwieniem. Mimo wszystko jestem głęboko przekonany o reinkarnacji i świecie dusz. Szanuję jednak inne przekonania. Jest w świecie astralnym, wymiarze emocji i uczuć.
Trzeba było w to wchodzić, nie ma innej drogi na poznanie siebie. Kto wie, może byliście swoimi połówkami?
Ja już nie trenuję LD, byłęm tym zbyt zmęczony po jakimś czasie. Niemniej codziennie ma człowiek sny, ja mam kilkanaście scenariuszy, wszystkie emo jak w realu, czasem jakiś LD się trafi. Trzeba poprosić kogoś, by obudził gdy ruszają się gałki oczne (faza REM) i wtedy będzie się pamiętać swój sen.
W sumie bawię się snami kilka lat, i jest to męczące, sam nie wiem dlaczego tak jest.
U mnie jakiś czas po codziennym zapisywaniu, sny stały się ponure, mało ciekawe, niekolorowe. Czułem chyba napięcie żeby jak najwięcej zapamiętac i zapisac po przebudzeniu. Miałem czasem fałszywe przebudzenia, gdy budziłem się i sniłem że zapisuję sen. jakoś nigdy nie udało mi się jednak wykorzystać tego fałszywego przebudzenia do LD.
Myślę że jakość snów, zależy od ogólnego stanu psychiki, może miałeś jakiś gorszy okres w życiu?
Marku do tych słynnych i stale powtarzających się określeń kobiet dodałbym słynne „żal mi Ciebie” oraz „niedjrzały emocjonalnie”.
Coraz częściej zaglądam na Twojego bloga i musze przyznać że ciekawie piszesz, szczególnie właśnie o kobietach.
Calkiem mozliwe, ona latynoska ja el polako ; ) calkowicie inne energie, dwa inne swiaty. Mam nadzieje, ze gdzies tam czeka nastepna moja polowka, bo jesli ona byla ta jedyna to wizja przygnebiajaca 😉
Masz na mysli poznanie siebie przez kobiete czy zwykle poznanie drugiej osoby?
Mówią że połówka jest jedna, nie wiem jak to jest, też mam nadzieję że jest ich więcej 🙂 poznałbyś swoje reakcje, swoją gwałtowność, zazdrość, zaborczość i męskie uwarunkowania. Cenna wiedza, chociaz powstała na krwi pocie i łzach bólu 🙂
Zabrakło miejsca w ankiecie, może podmienię za plankton?
Hehe. Koniecznie!!!
Mówisz i masz 🙂
Taki wpływ na nas mają często kobiety z pogranicznym zaburzeniem osobowości. Przechodziłem przez to. To jest jak rollercoaster, ale w ostatecznym rozrachunku albo się od tego uwolnisz (nadludzkim wysiłkiem, bo ta relacja jest jest najmocniejszy na świecie narkotyk) albo wylądujesz w rowie (alkoholizm, narkomania, utrata zdrowia, majątku itp.). Dziś już umiałbym nad tym zapanować, bo mam w sobie szczepionkę ;-), która uaktywnia mi systemy wczesnego ostrzegania przez manipulacjami.
[quote=Vincent]Marku do tych słynnych i stale powtarzających się określeń kobiet dodałbym słynne "żal mi Ciebie" oraz "niedjrzały emocjonalnie".
.[/quote]
Ja dodatkowo często żałosny.jestem 😉
Przeważnie jest to więzienie, bo takie kobiety często oskarżają o gwałty na nich czy dziecku. Dopóki mamy ego, nie ma żadnej szczepionki, ważne by wiedzieć, że na konkretną „specjalistkę” nie ma mocnych.
A ja zawsze byłem egoistą i gnojem 🙂
Nie widziałem, ale świrów nie brakuje. Powinien wywalić babę, gacha nie bić bo gach i tak ma przejebane z taką babą. To co zrobił, oznacza że był pierdolnięty od zawsze, bo żaden zdrowy facet nie zabije swojego dziecka, to instynkt by chronić swoje dziecko.
Tu nie ma co kumać, chodziło o zemstę na tej kobiecie. I zemścił się, w najokropniejszy możliwy sposób.