Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Hipokryzja Pań

Hipokryzja Pań

 

 

 

Mam znajomego, który od lat jest fanem szybkich „ustawek” erotycznych. Czasem rozmawiamy, zawsze to miło być na czasie i wiedzieć co słychać ciekawego. Niestety, nic się nie zmienia od lat, ba! od wieków; Panie zamężne chcą dopieszczenia, Panie starsze wiekiem docenienia, a Panie młodsze wniebowzięcia. Sytuacja sprzed plus minus dwóch lat; rozmawiamy, a kolega opowiada mi akcję z wczoraj kiedy to obściskiwał się z jedną Panią, bardzo ładną. Zawsze pytam tak samo schematycznie; ładna? tak. Cyc jest? na bogatości! grubcia czy zgrabna? ujdzie. No to uprzejmie gratuluję udanych łowów i pamiętając upojne chwile sprzed dwóch dni, pytam czy miała (tu pada pytanie o dość częsty znak charakterystyczny). Miała! zaciekawiło mnie to – kilka pytań dalej, i już wiedziałem że dziewczyna z którą wymienialiśmy gorące buziaki u mnie dwa dni temu, wczoraj była u mojego znajomego. Cała sytuacja mocno mnie rozbawiła; Pani ta jest obecna na jednym z for, gdzie pełni rolę strażniczki moralności. Pisze o miłości po wieczne czasy, parze staruszków trzymających się za ręce, i idących wspólnie ku śmierci płacząc ze wzruszenia, gdzie Pan Bóg spogląda na nich ukradkiem z chrmur i też ma łzy wzruszenia w oczach. Opowiada o komediach romantycznych na których chciałaby płakać ze swoim mężem a zarazem przyjacielem, i prawdziwych facetach z dawnej ery zapomnianego dzentelmeństwa. Czeka na tego jedynego połówka który da jej szczęście i zabierze smutki, przy czym zawsze podkreśla że w życiu najważniejsza jest uczciwość i wierność. A w międzyczasie czekając na tego jedynego Który Pozna Ją Serduszkiem, pieprzy się bez opamiętania z nieznanymi facetami z internetowych randek bez prezerwatywy, bo lubi poczuć w sobie te wewnętrzne ciepełko.

 

                                                  Romantyczne Panie

 

Inna sytuacja; forum duchowe, mocno zaawansowane w wiedzy ezoterycznej; zasiedlone przez samych nieudaczników, fantastów i pasztetów płci obojga. Piszę tak, ponieważ sam byłem na tym forum jako pasztet, i kombinowałem że skoro forum duchowe, to kobiety nie będą patrzyć na to że jestem bez pieniedzy i może poznam jakąś ładną dziewczynę która poleci na moje bogate wnętrze. Niestety, Panie od duchowości tak samo lubią „zaradność” i „poczucie bezpieczeństwa” jak Panie nie interesujące się ufo, channelingiem i wywoływaniem duchów, tylko dobrymi zakupami w markowych sklepach i serialami. Często są też po psychiatrycznym leczeniu, więc zrozumiałem że nie mam tu czego szukać, muszę uciekać. Ale wróćmy do uduchowionych. Patrzę więc na opcję duchowych randek i oczom nie wierzę; patrzę, czytam, oglądam zdjęcie. Tak, to ta Pani; poznałem ją pół roku temu (cała sytuacja sprzed ok. trzech lat) w całkiem miłych okolicznościach przyrody. Chwila rozmowy na gg o Osho, NWO i śmiertelnych szczepionkach, a trzy kwadranse później atakowałem tę Panią w jej mieszkaniu jak komandos, od tyłu. Zero farmazonów, ostra akcja od razu, aż sam byłem zaskoczony, ale że z natury jestem nieśmiały poddałem się urokowi chwili. Nie chwalę się Państwu, bo w sumie nie ma czym. Jeśli dają to biorę, a jak zabierają to uciekam, a tu ewidentnie mi dawano, od samego wejścia. To było sympatyczne spotkanie, które miło wspominałem. Niemniej to co zwróciło moją uwagę, to tekst randkowy tej Pani, standardowy do bólu. Szuka miłości, Pana który zabierze ją z zimnej krainy nieszczęścia do oazy tryskającej radością. Oczywiście związek do samego końca, póki śmierć nas nie rozłączy. Pani ceni sobie wierność aż do bólu, szczerość. Nienawidzi hipokryzji i obłudy, homofobii i nietolerancji. Teraz uwaga! seks tylko z miłości… o cholera, nie wiedziałem że mnie kocha. To musiała być miłość serduszkiem, ponieważ ledwo co ją zobaczyłem a już z rozkoszą zawitałem w jej gorących i ciasnych progach. Pan oczywiście musi być zaradny i dawać poczucie bezpieczeństwa. Czyli tłumacząc na bardziej zrozumiały język, ma dobrze zarabiać, chociaż pieniądze nie są najważniejsze tylko miłość! dodaje od razu, bojąc posądzenia o materializm. Oczywiście; powinien być wysoki i mieć dobre serce, bycie przystojnym będzie dodatkowym atutem. Uff, to nie ja.

 

                                                      Hipokryzja

 
Moje doświadczenia z kobietami, wskazują na nieprawdopodobną wręcz hipokryzję. Kobiety lubią seks, także szybki, z nieznanym partnerem i bez zobowiązań. Jednak społeczeństwo za takie zachowanie nakłada im łatkę dziwek, łatwych, puszczalskich. Stąd taka rozbieżność między stanem faktycznym który jest ukrywany, a iluzją. Problem w tym, że wielu mężczyzn patrzy na kobiety korzystając z tej społecznej iluzji, by później doświadczyć koszmaru rozstania, rozwodu i wynikającej z tego koszmaru samobójczej walki. Żeby wejść w związek z kobietą, musisz wiedzieć co jest grane, a nie żyć nieprawdopodobnymi teoriami o kobietach ktore się lansuje. Później zawsze te teorie pogryzą się z rzeczywistością, powstaje cierpienie… Społeczne zasady tłumią kobiety ale także mężczyzn, istnieją przecież wzorce prawdziwego mężczyzny, patrioty, macho, którym bardzo trudno jest sprostać. Stąd takie umiłowanie alkoholu. Społeczeństwo jest cwane; wszyscy udajemy że jesteśmy poważni, nie reagujemy seksualnie bo nie wypada (odpowiednie dla danego obszaru wzorce kulturowe) ale jak się uchlamy, to te prawa na ten krótki czas nie mają zastosowania. Dlatego ludzie tak bardzo lubią się upijać; można wtedy się nie wstydzić, krzyczeć, płakać, bawić się jak oszalali. Znikają społeczne bariery, nakazy i zakazy, a inni to akceptują. „W końcu jest pijany, nie wiedział co robi”. O tym co dzieje się na wyjazdach integracyjnych nie ma nawet co mówić; dzieje się. Państwa uniżony sługa, miał przyjemność raz na takim wyjeździe być. Nasz mściwy i surowy Pan, społeczenstwo, dał nam możliwość wytchnienia od codziennego piekła za pomocą alkoholu. To jest właśnie symboliczny matriks w którym żyjemy, świat realny i świat wyśniony, nieprawdziwy. Oba nie mają ze sobą nic wspólnego, nie są ze sobą że się tak wyrażę, kompatybilne. Stąd powstaje cierpienie, gniew, niezgoda. Poznanie zasad prawdziwego świata daje ulgę, ale żeby jej doznać, musisz uznać wszystko co masz w swojej głowie za nic niewarte śmieci. I tu pojawia się problem; walczysz by Ci nie zabrać tych śmieci, wierzysz w nie, stają się sensem Twojego istnienia. Uważasz nie swoje przekonania które społeczeństwo Ci wepchnęło w głowę, za swoje własne. I dlatego właśnie będziesz nieszczęśliwy, aż do śmierci. Nie może być inaczej; świat pragnie byś był w wewnętrznym konflikcie, kupował nowe produkty, poddawał się praniu mózgu. Nikt nie chce ludzi wolnych, szczęśliwych. Zastraszonymi baranami łatwo jest kierować, dumnymi i kochającymi siebie ludźmi już nie.

 

Ludzie to tylko ludzie; istoty emocjonalne. Kierujemy się impulsami, i nawet nie wiemy skąd one są, jak nimi kierować… stąd też pragnienie by papierkami, przysięgami i innymi działaniami, utrzymać jakąś konstrukcję, np. związek. Papierowy świstek ma zapewnić szczęście, trwałość relacji, a nawet sprawić że Pan Bóg obejmie nad nią swoją pieczę. Jednak statystyki rozwodów są piorunujące:
rok 2007: 66,6 tys. (26,8% liczby nowo zawartych małżeństw)
rok 2008: 65,5 tys. (25,4% liczby nowo zawartych małżeństw)

 

Ja się mylę, ok, ale statystyki? papierek zwany ślubem, to silna presja społeczna i interes dla kobiety. Ale dla faceta? a sprobuj odmówić! zauważysz wtedy, że jak po hokus pokus, magicznym sposobem miłość znikła. Skoro znika bez papierka, to co będzie później? ale jeśli nie podpiszesz papierka, Twoją ukochaną boli głowa… przestanie gdy się zgodzisz. Ale do czasu, papierek oznacza kres związku, dbać już o niego nie trzeba, bo i po co? w razie rozstania, kobieta dostaje połowę Twojego majątku, dziecko. Gdy nie podpisujesz papierka, ukochana może płakać codziennie że koleżanki jej dokuczają, wskazują palcami że jej nie kochasz bo gdybyś kochał to byś podpisał ten papierek… to może być akurat prawda, kobiety wobec siebie są bezwzględne. Zaproponujesz więc intercyzę, wtedy będzie płacz że ślub bez miłości i zaufania nie ma sensu. I w ten sposób, jesteś prowadzony od punktu A do punktu B. Jak baran. I nie twierdzę że zawsze tak jest – zdarza się obopólna przyjaźń, wspólne cele, lojalność. Jest to jednak rzadkie, tak rzadkie że powinieneś w tych kwestiach niesamowicie uważać.

 

To tak jak mój znajomy, który „zajmuje się” czule Paniami. Jego głównym celem są mężatki, i jak mi sam powiedział, na samą myśl o ślubie robi mu się niedobrze. Za dużo widział w swoim życiu by się nabrać na rzekome bajki o papierku, który czyni cuda tak samo jak i Donek. Ale tu można powiedzieć, zripostować, że i kolega jak i ja (chociaż w o wiele mniejszym stopniu) kręcimy się w takim środowisku gdzie właśnie są takie wyzwolone seksualnie Panie. Powiem Państwu w czym tkwi problem. Wcale nie w tym, że kobieta chce seksu. Tak została stworzona jako istota seksualna, więc jest oczywistym że człowiek pragnie tej wielkiej przyjemności. Jednak społeczeństwo, religia opanowana przez męskich szowinistów, stworzyły taką atmosferę że kobieta chcąca seksu jest traktowana jak zwierzę. Kobiety więc w obronie swojego imienia, swojej czci, stworzyły fałszywy wizerunek. Przedstawiają więc go wszędzie gdzie się da, zestawem wyrażeń i przekonań; miłość po grób, seks tylko po ślubie a co najmniej z miłości, itd.

 

                                                      Łgarstwa

 

W życiu chodzi o to, byś wiedział że większość rzeczy które komunikują Ci ludzie, to kłamstwa. Chciałbym byś po pierwsze to wiedział, a po drugie nie denerwował się ściemą, ponieważ Ty także ściemniasz ile wlezie. Jesteśmy do tego zmuszani przez zasady społeczne. Trzeba się do nich dostosować, ale im nie ulegać i broń Boże w nie nie wierzyć.

 

Podział na Panie żyjące cnotliwie (ślub, dzieci, wierność mężowi), i seksualne latawice jest sztuczny. Natomiast jest podział na charakter człowieka i charakter kurwy. Ja jestem latawicą, i nie będąc w związku chętnie korzystam ze słodkich okazji, jakie daje mi życie. Ale będąc w związku nie zdradzam, z szacunku dla mojej wybranki. Miałem takie okazje, i wiem że nie ma takiej możliwości, w żaden sposób. Mam „puszczalski” charakter, ale wierny. Nie spóźniam się, słowo dla mnie ma wysoką wartość, koleżeństwo to cnota. Natomiast charakter kurwy ma osoba, która ma świadomość że drugą stronę zdrada zniszczy, a jednak to robi. Skoro ja jestem wierny a lubię seks, wiem że są kobiety także wierne, które też lubią seks. Jednak świat męski pod tym względem, jest znacznie bardziej tolerancyjny. Jeśli ja zaliczałem, to byłem gość, fajny koleś. Jeśli zalicza kobieta, a takich Pań jest wiele, to jest nazywana szmatą i kurwą. To cholernie niesprawiedliwe. Dlatego wszystkie Panie z którymi miałem przyjemność… się spotkać, szanowałem. Większość Pań kocha seks (z wyłączeniem chorób psychicznych i urazów fizjologicznych uniemożliwiających współżycie) ale muszą się z tym ukrywać, żeby nie być oplutymi przez tych co uwierzyli że seks jest zły. Wstrzymują więc sobie tę przyjemność, a ta energia która nie znajduje naturalnego ujścia zamienia się w nienawiść, złość, nerwowość czy depresję. Przyjemnie więc jest ją wylać na tych, którzy w zło seksu nie wierzą. Seks to dar od Boga dla ludzi (czasami w trakcie silnego orgazmu zanika ego) więc został zawłaszczony przez cwaniaczków, którzy żartobliwie nazwali się sługami tegoż Boga. Dowodem na to ma być stara książka, którą sami redagowali i zmieniali tysiące razy. Tenże Bóg ma władzę nad wszystkim, decyduje o Twoim życiu pośmiertnym przydzielając niebo i piekło; ale swojemu słudze, kapłanowi, jeść nie da, przyodziać nie przyodzieje. Musisz to zrobić Ty. Musisz zapłacić facetowi, który co tydzień Ci każe klękać i wyznawać pogardę dla siebie, a także z wypiekami na twarzy wysłucha Twoich grzechów; musisz mu zapłacić, bo kapłan samego Boga wszechmogącego umrze z głodu. Każda religia, i każdy stojący za nią Bóg potrzebuje Twoich pieniędzy najbardziej na świecie.

 

                                                       Cwaniaczki

 

Najpierw grupka cwaniaków, zakazuje tego co przyjemne i konieczne do życia. Nazywa to grzechem, czyli czynem który zasmuca Pana Boga w niebie; i ten Pan Bóg skoro nie robisz tego co dobre, wtrąci Cię do piekła na wieki wieków amen (aktualna wersja że to Ty sam wybierasz zło, i sam się wtrącasz w otchłań) Chyba że… zapłacisz za odpust. Dawniej można było kupić rozgrzeszenie nawet od bestialskiego morderstwa, teraz zostało to mocno skomplikowane, ale jest możliwe. Ja osobiście wierzę w reinkarnację; i nie ma litości dla naprawdę złych uczynków. Co uczyniłeś, odczujesz na sobie, koniec kropka, zero sofistyki. Jeśli myślisz że wykupisz się papierkami w które ludzie wierzą że mają wartość, to jesteś w naprawdę dużym błędzie. To co może Cię wykupić, to tylko Twoje nastawienie, Twoje odczuwanie, przemiana duchowa a nie te dyrdymały w które wierzysz. Szeptanie w konfesjonale nic Ci nie da; może trochę zmniejszy ciężar na duszy i w portfelu. Tyle. Prawdziwe odkupienie, to przemiana i nic więcej. Ale przemiana jest trudna, lepiej zapłacić i mieć odfajkowane.

 

Teraz jeśli chciałbym założyć religię, musiałbym wymyślić coś nowego; każdy nazwał seks grzechem, bogactwo także w większości jest złe, wszystkie możliwości zarabiania na baranach wyczerpane. Ja byłbym jednak nowatorski. Oddychanie nazwałbym grzechem ciężkim, za który trafia się po śmierci do piekła. Oczywiście, za drobną opłatą dalbym rozgrzeszenie. A na dowód że mam rację, służyłby fragment Świętej Książki; „A wtedy Pan rzekł: nie będziesz oddychać częściej niż 2 razy na minutę, albowiem moje serce wtedy roni łzy cierpienia, i zły duch wciągnie Cię w otchłanie piekieł moje dziecko, gdzie będziesz nieskończenie długo konał i wył z bólu”. I biznes działa? jasne. A chętni parafianie? zawsze się znajdą. Ludzie kochają się karać i upadlać, kochają jak ktoś ich gnoi i upadla, używając w trakcie gwałtu pięknych słów o miłości. Zauważcie jak to jest; gwałcą was, każą powtarzać że jesteście nikim, upokarzają was i za to mają gigantyczne pieniądze. Ja was pieszczę, czule głaszczę, i od czasu do czasu zaglądam na konto bankowe, by zauważyć żadną bądź niewielką na nim zmianę… chyba muszę odłożyć wazelinę. Zmuszacie mnie do tego! Ludzie kochają mieć pięknych idoli. Wrażliwy i kochający dzieci Michael Jackson, Księżna Diana (miliony matek Polek z łzami w oczach ogląda jej zdjęcia, bo taka ładna, nieszczęśliwa w związku z zimnym Karolem, podobnie jak ona nieszczęśliwa z chrapiącym za ścianą, pijanym Zdziśkiem który znowu po libacji zesrał się w pościel) Papież który taki kochany i taki dobry, bo tak dobrze o nim mówią w telewizorze; a Ci co wspominają o przykrywanej pedofilii w kościele, nieszczęściu wielu małych gwałconych czy kastrowanych dzieci, czy zakazie stosowania prezerwatyw w Afryce co wielu ludzi zamęczyło na śmierć, to opętani przez złe duchy szataniści. To przypomina mi polskiego mistrza duchowego, Leszka Żądło, który uznał że ma poziom duchowości większy od Jezusa (miara ERD), a jeśli się to kwestionuje to albo ma się za mały poziom rozwoju duchowego, albo jest się opętanym. Dobre! a teraz jeszcze lepsze; wyśmiewanie się z nauk mistrza duchowego, oznacza siedem wcieleń kary za wytrącanie z dobrej ścieżki innych. Genialne!

 

Świat jest pełen kłamstwa. Chociażby nasza elita polityczna; po wojnie ludzi prawych zastrzelono albo torturowano, wyłupywano oczy, gwałcono rozbitą butelką itd. Okupant brał więc najgorszy prymitywny element, często nie umiejący czytać i pisać, i robili z nich sędziów prokuratorów, polityków. Ich dzieci już nauczyły się jeść widelcem, czytać i wyłuskiwać brud spod paznokci. To co teraz widzimy, to najgorsze prymitywne okazy, dla których pieniądze to cel życia i istnienia. I dlatego właśnie słyszysz że prywatne jest dobre a państwowe złe, i dlatego właśnie polskie firmy sprzedaje sie np. państwowej francuskiej firmie. Ot logika! albo że jeśli dasz biznesmenowi pieniądze (obniżka podatków) to on od razu da biednym za pracę, a nie poleci kupować mercedesa. A biednym nie ma co dawać, bo upiją się wódką i przetracą pieniądze na głupoty. Kłamstwa, wszędzie kłamstwa. Sprzedajni dziennikarze, biorący łapówki lekarze, rzekomo obrotni biznesmeni pokroju Pana Kluczyka, legalni gangsterzy którzy zarządzają naszymi pieniędzmi i tysiące przekrętów na niewyobrażalną skalę. Kłamstwa zawsze były i będą, więc wyłuskuj je i omijaj. Nigdy nie wierz politykowi, doradcy biznesowemu ani kobiecie. Nie wierz rodzinie, bo to co ona uważa za dobro, często jest zupełnie innym dobrem niż te które masz na myśli; rodzinie najczęściej (podkreślam, nie zawsze) chodzi o pieniądze. Nie wierz nawet sobie, ponieważ często to co czujesz, jest stworzone umiejętną reklamą, promocją marki. Z każdej strony jesteśmy atakowani sugestiami, wzbudzane w nas sa pragnienia.

 

Chciałbym mieć Ipoda. Emocjonalnie go chcę, natomiast logika mi mówi, że jest mi niepotrzebny, ba! logika mi mówi że nie stać mnie na niego. Mimo wszystko chcę go mieć. Chcę mieć też piękną kobietę, ale logika mi mówi że w życiu nie ma nic za darmo. Wystarczy mi dobra kobieta, nie obłudna, taka kochana i do przytulenia. Po co mi piękna? żeby koledzy mieli ubaw i poklepywali mnie po plecach zadowoleni? chociaż z drugiej strony jest taki dowcip; ładna czy brzydka? a co wolisz, jeść pyszne ciasto z kolegami, czy gówno samemu?

Ot, dylemat.

 

51 thoughts on “Hipokryzja Pań

  1. Tak się zastanawiam: jeśli byłabym hipokrytką – czy zdawałabym sobie z tego sprawę? Podejrzewam, że przyznanie się do tego przed samym sobą jest trudne…

  2. A skąd myśl, że Pan Zdzisio jest ubogi? może to właśnie biznesmen, który na zewnątrz jest wspaniały a w domu się uchlewa do nieprzytomności?

    Biznesmeni nie są ani dobrzy ani źli. Chcą po prostu zarobić, i mają nad pracownikiem przewagę. Tę przewagę minimalizuje się w normalnych, zamożnych krajach, związkami zawodowymi i zmuszeniem przez przepisy pracodawcy, do godnego traktowania pracownika. I tyle, jak widać to działa. Policja też ochrania człowieka przed gangiem, bo ten ma znacznie większe możliwości niż pojedyńczy człowiek. Natomiast liberalne pomysły, to gangsterka – człowiek nie ma szans z pracodawcą. Dlatego MUSI być płaca minimalna, i przepisy żeby znowu nie ucięło rąk pracownikowi, bo „biznesmenowi” żal było zapłacić kilka złotych za ochraniacze.

    Musi być równowaga. Teraz ledwo starcza na życie (jeśli żyje się u rodziców, bo na swoim nie ma szans się utrzymać) i pracodawca może wszystko. Sprawa w sądzie trwa latami, pracodawcę na to stać, pracownik zdechnie z głodu.

    I moja rada – jak ktoś nie może prowadząc biznesu dać dobrze zarobić pracownikowi (przy akompaniamencie płaczu że musi opłacać zusy, srusy itd) to niech idzie do łopaty za tysiaka. Proste! i niech sobie żyje za to na luzie jak pracownik, co nie musi raz w roku składek odprowadzać,

  3. Jeśli uświadamiasz sobie swoją hipokryzję, to znaczy to że jesteś inteligentna, i masz samoświadomość. Dość rzadka cecha, więc powinnaś być z siebie zadowolona, bo jest z czego. Ja wiem że jestem hipokrytą, dość często. Jestem tego świadomy, często się z tego nawet śmieję 🙂

  4. Dzięki, podniosłeś mnie na duchu, Mistrzu. Wiem jednak, że między „wiedzeniem” o czymś a „zdawaniem sobie sprawy” istnieje spora różnica i tego najbardziej się boję – to, że uświadamiam sobie swoją hipokryzję, nie rozwiązuję problemu…

  5. nie branie na siebie poczucia winy za to, w czym się żyje – to dobry pomysł, aby zacząć się od tego separować, aby móc rozwijać samoświadomość, aby wreszcie móc odrzucić hipokryzję [wzorce społeczne]

    ALE… samo zdanie:
    jak nie bierzesz na siebie poczucia winy za to, w czym żyjesz..
    czy nie przypomina ci klątwy społecznej:
    „no jak to, nie bierzesz odpowiedzialności za to w czym żyjesz, w jakim kraju, z jakimi ludźmi..” itd. Jeśli nie bierzesz, to „jesteś niedobry, nieprzystosowany, powinieneś się zmienić, powinieneś dorosnąć, dojrzeć, być zaangażowany” i wiele, wiele innych klątwiących wypowiedzi [są to klątwy, ponieważ przedstawiają takiego człowieka w złym świetle, jednocześnie wyjaśniając, podając argument na taką złą ocenę]. A podświadomość chwyta to jak świnia trufle i programuje się na negatyw.

    A paniom bardzo trudno się odseparowywać od społeczeństwa, bo ze swojej natury yin i z potrzeb brania wspomożenia od społeczności [przy prokreacji] naturalnie lgną do ludzi, przystosowują się raczej niż odcinają. Niemniej już dużo jest pań świadomych.

    Tak więc społeczeństwo jest dobrze zabezpieczone przed próbami wyjścia z Matrixa. Ale daje się.

    Dobry tekścik!

  6. Zaczynam podejrzewać Cię o jakieś szamaństwo albo czarną magię…Nad czym ostatnio się zastanawiam i co mnie dręczy…pach…na drugi dzień felieton…Dwa razy się zdarzyło-myślę sobie-przypadek,ale dziś to już się przestraszyłam ,mam nadzieję,że nie masz zdolności czytania w myślach:)

  7. hi nutka
    ale akurat mistrz ma ten dar ,wiem to bo przetestowałem to już nie raz 😀
    Chyba że to transerfing i tak to działa samo w sobie

  8. „zdarza się obopólna przyjaźń, wspólne cele, lojalność”
    Nie, nie zdarza się. To mit. Dziękuję.

  9. Tak dokładnie jest. Popieram kolegę wyżej. Nie wierzę w takie rzeczy – za dużo widziałem w życiu ze stron obydwu płci.

  10. Ale gdzie Ty w ogóle widzisz problem? ego które postrzegasz, jest hipokrytą, obłudnikiem i egoistą; każdy takie ego ma, i nie jest ono problemem. Bez niego nie byłoby możliwe istnienie na tym świecie. Nie ma żadnego problemu, dopóki widzisz to co się dzieje. Gorzej gdy człowiek czyniący „dobro”, czyli dający pieniądze, prezenty itd, myśli że jest dobry. Nieprawda, robi to bo coś z tego ma. Przyjemność dawania, poczucie że jest lepszy od innych, że pójdzie do nieba, że Pan Bóg się uśmiecha jak widzi jego dobroć itd. Coś z tego ma, a uważa że jest bezinteresowny. To jest właśnie ciemnota.

  11. Niestety Andrzeju tak jest, myślę jednak że ma to sens, wszystko go ma. W środowiskach kobiecych muzułmańskich, to kobiety są największymi fankami patriarchatu, to mnie kiedyś naprawdę zdziwiło. Młodzi chcą coś zmieniać, a starsze Panie tak mocno tkwią w strukturze, że zabiły by za zdradę rzekomo ich przekonań.

  12. Nie umiem czytać w myślach, ale i nie muszę. Ludzie w myślach mają zawsze to samo; seks, problemy życiowe, związki. Piszę więc o tym, i wychodzi żem jasnowidz 🙂

  13. Pozwolę sobie nie zgodzić się z braćmi samcami. Wierzę że przyjaźń może istnieć, ale! – na poziomie innym niż taki zwykły biologiczny, gdzie kąsają nas zgodne instynkty. Na poziomie duchowym, intuicyjnym, jest możliwa. Zjawisko nazywane połówkami istnieje.

  14. Przymusowe szczepienia Polaków 😯
    Chcesz czy nie Ty i Twoje dzieci będą zaszczepione.
    Przymus 😯 co o tym sądzicie?

    [url]http://ja-i-swiat.blog.ekologia.pl/czy-wiecie-co-to-jest-eugenika-w-imie-postepu,3825[/url]

  15. [quote]Straszną jest rzeczą, kiedy dusza szybciej zmęczy się życiem niż ciało
    Marek Aureliusz[/quote]

  16. Myślę,że jeśli chodzi o hipokryzję w sprawach seksu to jest zupełnie po równo!!!Oczywiście,że mnóstwo jest cichodajek,które na codzień udają cnotliwe dziewice,ale też wokoło roi się od facetów,którzy i owszem-lubią zaszaleć,pobzykać,ale jeśli szukają partnerki i kandydatki „na żonę”-to najlepiej takiej,bez bujnej przeszłości.I jak tu żyć takiej kobiecie,która nie ma stałego partnera,lubi sex,nie puszcza się na lewo i prawo,bo ma do siebie szacunek…gdzie jest ten „złoty środek”???:)
    Naj­ważniej­sza jest sa­moświado­mość, bez te­go nie po­win­niśmy oce­niać in­nych, bo to hi­pok­ryzja w naj­czys­trzej postaci.

  17. Cytować Twoje teksty niekiedy trzeba, aby tzw. przeciwnicy zauważyli że nie jesteś mono tematyczny, że potrafisz bronić i zrozumieć nie tylko mężczyzn 😛 [quote=Mistrz]Jednak społeczeństwo, religia opanowana przez męskich szowinistów, stworzyły taką atmosferę że kobieta chcąca seksu jest traktowana jak zwierzę. Kobiety więc w obronie swojego imienia, swojej czci, stworzyły fałszywy wizerunek… Skoro ja jestem wierny a lubię seks, wiem że są kobiety także wierne, które też lubią seks. Jednak świat męski pod tym względem, jest znacznie bardziej tolerancyjny. Jeśli ja zaliczałem, to byłem gość, fajny koleś. Jeśli zalicza kobieta, a takich Pań jest wiele, to jest nazywana szmatą i kurwą. To cholernie [b][size=medium]niesprawiedliwe[/size][/b]. [/quote]
    Czego to ludzie nie wymyślą? Religie – wymysł ludzi to najlepszy biznes. Dobrowolny przymus, ot zagadka. Tylko szkoda, że właśnie tam jest największa hipokryzja. Dwulicowość wielu parafian przeraża i niszczy 👿
    [quote]Tenże Bóg ma władzę nad wszystkim, decyduje o Twoim życiu pośmiertnym przydzielając niebo i piekło; ale swojemu słudze, kapłanowi, jeść nie da, przyodziać nie przyodzieje. Musisz to zrobić Ty. Musisz zapłacić facetowi, który co tydzień Ci każe klękać i wyznawać pogardę dla siebie, a także z wypiekami na twarzy wysłucha Twoich grzechów; musisz mu zapłacić, bo kapłan samego Boga wszechmogącego umrze z głodu. Każda religia, i każdy stojący za nią Bóg potrzebuje Twoich pieniędzy najbardziej na świecie… Co uczyniłeś, odczujesz na sobie, koniec kropka, zero sofistyki. Jeśli myślisz że wykupisz się papierkami w które ludzie wierzą że mają wartość, to jesteś w naprawdę dużym błędzie[/quote] Mistrzu powiedz, dlaczego ich EGO nie pozwala im (w większości)zobaczyć swoich błędów. W pracy kawał oszusta, ale w niedzielę z rodzinką krzyżem przed ołtarzem. Ileż tego dziadostwa nie potrafiącego spojrzeć na siebie? Jak wybiórczo potrafią usprawiedliwiać grzechy Kościoła. Prawdziwe winy omijają, bo tak wygodnie. Treści Bibli interpretują pod dyktando, albo w ogóle nie rozumieją. Klepią, bo tak trzeba 👿 i to jest DOWÓD 😯

  18. [quote]Naj­ważniej­sza jest sa­moświado­mość, bez te­go nie po­win­niśmy oce­niać in­nych, bo to hi­pok­ryzja w naj­czys­trzej postaci.[/quote]To prawda, ale sądzimy, że posiadamy samoświadomość 😯
    Od wieków ludzie próbują znaleźć odpowiedzi, nie tylko na temat swoich pobratymców, ale na wszystkie tematy, dlatego wszelkie fora wreszcie dały ludziom szansę wygadania się. Dlatego trwają i będą trwały niekończące się dyskusje.
    Każdy próbuje się „wybielić” i niewielu gospodarzy Stron jest takich jak Mistrz, którzy potrafią się przyznać, że są niedoskonali. Pokazuje nam jak spojrzeć na siebie, aby zobaczyc PRAWDĘ. Nie musimy jej przytaczać (swojej prawdy), ale dobrze by było, gdyby pewne treści dotarły, abyśmy SOBIE ODPOWIEDZIELI i możliwie żyli w zgodzie Z SOBĄ, nie w zgodzie z nakazami innych ludzi.

  19. [quote=Mistrz]…Kłamstwa zawsze były i będą, więc wyłuskuj je i omijaj… To co teraz widzimy, to najgorsze prymitywne okazy, dla których pieniądze to cel życia i istnienia…[/quote] Jak uchronić się przed wszelkim przymusem?
    Jak pozostać wolnym i komu zaufać?
    „Wyłuskuj je i omijaj”
    Ale one są tak „pięknie, mądrze …” przystrojone, często w słowa ludzi utytułowanych. Noble dostają w „swoim kręgu”. Niektórzy potrafią przyznać się do stworzenia „piekła” na Ziemi. Alfred Nobel jest przykładem, całe życie udoskonalał swoje dzieła „wybuchowo”, jednak później, próbował się oczyścić wobec ludzkości:
    „Kiedy otwarto jego testament, ku zaskoczeniu wielu okazało się, że jego fortuna ma zostać spożytkowana na Nagrody w dziedzinie Fizyki, Chemii, Fizjologii lub Medycyny, Literatury i Pokoju.”
    Kto to oceni, czy pewne odkrycia faktycznie chronią ludzi?

  20. [quote=nuutka]Zaczynam podejrzewać Cię o jakieś szamaństwo albo czarną magię…Nad czym ostatnio się zastanawiam i co mnie dręczy…pach…na drugi dzień felieton…Dwa razy się zdarzyło-myślę sobie-przypadek,ale dziś to już się przestraszyłam ,mam nadzieję,że nie masz zdolności czytania w myślach:)[/quote]
    😀 Całkiem możliwe, że komentarze z jednego felietonu są ispiracją dla napisania następnego 🙂 Możemy więc powiedzieć, że felietony to taka zbiorowa praca 😛

  21. To może ten komentarz zainspiruje Mistrza do napisania czegoś na temat tego dlaczego ludzie wciąż popełniają te same błędy.Jakiś czas temu mówiłam,że dużo bym dała by mieć 10 lat mniej i wiedzieć to co wiem teraz,ale jak się okazuje to o dupę roztrzaść:) by to było,skoro teraz wciąż postępuję podobnie…z tą tylko różnicą,że mam większą świadomość konsekwencji…

  22. Bo nie wszyscy mają potrzebę pisania bloga jak Pan Marek i utrzymywania się z pisania takowego.

    Prawda którą autor zna – niema komentujących, niema bloga. 😀
    Doceń także tych komentujących Skarbie 😛 Nawet tych co piszą bardzo żadko i głupoty tak jak ja ha,ha,ha 8) 😀

  23. Znam ten ból – sama miałam opory przed napisaniem pierwszego komcia. Fakt, z komentarzami stronka odżywa.
    Założę się, że wiele osób jeszcze się ujawni – pewnie dopiero zaczynają pisać afirmacje ;]

  24. Bardzo lubię czytać Cię Mistrzu.
    Dzięki temu straciłem resztki złudzeń, że mogę być szczęśliwy. Bo nie da się. Zależało mi na miłości w życiu a teraz już wiem, jej po prostu NIE MA.
    O kant d.py rozbić to wszystko …
    Co mam powiedzieć kobiecie jak zapyta „Czym się zajmujesz?”
    Że siedzę na rencie? Że nigdy nie pracowałem, że mam 20 kg nadwagi? Że mam ochotę strzelić samobója?

  25. Pan „beznadziejny”, jak widać, afirmacje – na podwyższenie samooceny ominął… Miłość musi być najpierw w Tobie, przecież Pan Marek ciągle to powtarza… Może i lubisz czytać, ale nie wyciągasz wniosków. Nie poddawaj się, kiedyś zobaczysz, że było warto;)

  26. [quote=beznadziejny]Że siedzę na rencie? Że nigdy nie pracowałem, że mam 20 kg nadwagi? [/quote]Coś pięknego, gdybym ja tak mogła. Całe życie jak wół, łacznie z męskimi „robotami” przy domu.
    Gdybym tak miała, to wreszcie bym mogła odetchnąć, zastanowić się, zamyślić …. spojrzeć na swoje pasje (które z roku na rok oddalają się ode mnie). Niby wiem więcej, ale kiedy to posegregować, co wybrać jako najważniejsze, najlepsze … Sto pod-tematów otwartych, tylko które rozświetlą temat główny ???
    Co Cię interesuje?
    Chyba jest coś?
    Mnie medycyna (zdrowie, natura- poszanowanie natury), ciekawostki świata, nauka języków obcych i wiele innych, ale te są główne.

    Niekiedy jestem wnerwiona, ze nie mam czasu tego ogarnąć. Może nie do tego stopnia, że samobója, ale jak czuję uciekający czas i wiem, że to co zamierzam jest OK, a muszę przystopować, bo cholerna codzienność i zobowiązania … Więc 5 bieg i do roboty, wrzuć 1-wszy, to ten na START i zastanów się co lubisz?
    W tym znajdziesz rozwiązanie. 💡
    Nie szukaj rozwiązania, co masz powiedzieć. Myślisz zapewne o tym już długo, więc przestań MYŚLEĆ.
    Nie licz czasu, a wszystko rozwiąże się SAMO, po prostu tylko rób, po jednej rzeczy dziennie, a w miesiącu zdobędziesz 30 spraw. Podziel na małe CELE, swój wielki CEL.
    Znajdziesz GO, chociażbyś miał szukać miesiąc, dwa, rok, dwa …

  27. Kobiety są cudowne, są jak kwiaty, które rozchylają kielichy jak wiesz gdzie pogłaskać, są troskliwe, są wierne, cudownie tańczą, są muzą. Jak dostaniesz się do przestrzeni głęboko ukrytej, to rozkosz jest niebotyczna. Całuję Cię Bogusia.

  28. i co więcej – można dodać do tej przyjaźni też wspólnotę bycia ze sobą. No ale trochę trzeba umieć jeździć tym pojazdem.

  29. Jeśli Stara Muzułmanka ma problem, to jest to problem Starej Muzułmanki. 😉
    Jeśli ja mam problem, to się nad nim zastanawiam, co by tu zrobić ❓

  30. Doświadczenia kształtują świadomość. Skąd można mieć pojęcie, co drzemie w kobietach po ustawce, czyli masturbacji we dwoje.
    Istnieje coś takiego, jak otchłań rozkoszy. Dopóki kobieta (i facet) czuje coś takiego, nigdy nie zdradzi. Oczywiście nie twierdzę, że to jest reguła i na całe życie. Mam wiele doświadczeń osobistych i nocnych obserwacji młodych ludzi, którzy nie mają pojęcia o erotyźmie, a seks uprawiają dla sportu. Jestem po mocnej kawie, nie piszę przez sen i wiem co.

  31. „Z geniuszu w praktycznym życiu tyle jest pożytku, ile z teleskopu w teatrze” – Artur Schopenhauer
    Tak samo niestety jest z tzw. afirmacjami.
    Oczywiście można sobie wmawiać, programować itd. itp. – ale to tylko iluzja…
    Bez PIENIĘDZY, bez perspektyw w oczach 99 % kobiet jest się ZEREM.

    @aserta
    Wszystko fajnie, zrozumiale piszesz, ok. Tylko jest jedno ale, ja już mam bagaż doświadczeń za sobą, tego nie da się wymazać. Kontakty z kobietami doprowadziły mnie na skraj przepaści.
    I mam dosyć tego bagna, które się się samotnością. Jestem wyczerpany.

  32. SUPER „nadziejny” – zauważ opuściłam „bez” 😀

    Masz robotę i nie czas na jakieś „wyczerpanie”.
    Teraz patrz mi w oczy prosto, tj. w lustro i poszukaj „iskierki”. Zawsze „chowa” się, gdzieś „diabliczek” w oku. Znajdziesz 😆
    To tak na rozluźnienie.

    Cieszę się, ze jesteś na skraju, bo właśnie stamtąd wraca się INNYM, serio.

    Byłam tam również, mnie pomogły DZIECI (były małe) i świadomość, że szkoda mego życia. Zamiast go skrócić, po prostu przeznaczę GO dla małych niewinnych (i jeszcze bez matki – straszne). Jak sobie to uświadomiłam i pogodziłam się z wewnętrzną beznadzieją… rozpaczą … Po czasie zauważyłam, że życie jest piękne, że to wszystko działo się w mojej głowie.
    Nadziejny, Ty chcesz za wszelką cenę być przy kobiecie. Zostaw to pragnienie, puść nie trzymaj a dosadnie mówiąc olej 😀

    Won z babami, teraz jesteś TY i rozejrzy się dokoła KTO ? CO ?
    Idź do ciapkowa i weź małego przestraszonego pieska, pokochaj go, bo on już Ciebie kocha i tak pięknie się tuli, odwdzięczy.
    Żyj dla niego, oddaj mu trochę swojej energii a dostaniesz od niego MOC ENERGII.
    Tak było z moim pieskiem, żyliśmy sobie (on w naszej rodzinie) 15 lat. Gdy byłam smutna – tulił się do mnie, przepraszał, że coś mi nie wyszło. Gdy usiadłam zawsze znalazł miejsce na kolanach, jak nie u mnie to u dzieci i razem lekcje odrabiali. Coś pięknego, gdy kładł główkę na książce i ani myślał, aby przełożyć kartkę. Był cudowny. Już go nie ma, bo psy żyją krócej, ale zawsze jest w moim sercu.

    ON – samiec lub samiczka (ale to wtedy problem z cieczką i małymi). Musisz mieć jak najmniej zdarzeń bazujących na wyrzutach, a małe trzeba uśpić, bo nikt nie chce, ciapkowo przepełnione.
    Tylko samiec 😀 najlepiej mały, bo mało zjada i mało wydala w razie, gdyby mu sie zdarzyło w domu 😀

    To Twoje 1-wsze zadanie. Dla żywego stworzenia, bezbronnego, zagubionego ….

    Przyjdzie czas, że gdy nie będziesz nerwowo szukał (no proszę Cię, nie szukaj baby), poczekaj na kobietę. Tamte nie zasłużyły na miano kobiety. Przyjmij to do wiadomości i KROPKA. Nie pierwszy i nie ostatni masz problemy. Teraz zastanów się, gdzie one siedzą?
    W Twoje głowie, bo już ich nie ma wokół Ciebie.
    Nadziejny, wpisz mi jakiś nick, nie po to piszę pod nieobecność Mistrza, abym nie mogła Cię zidentyfikować po czasie. Napiszesz mi wtedy aserta, byłaś nad przepaścią, ja też i wiele innych osób, ale teraz jest INACZEJ.

    Nie musisz mieć pieska, bo może jestes uczulony … Pokochaj i zaakceptuj SIEBIE, takiego jakim jesteś. Czy wiesz, że bez ZERA, liczby mają małą wartość? Weźmy jedynkę, dwójkę … ale weźmy 10000000…. czy 2000000000…. to dopiero LICZBY i taką LICZBĄ jesteś, jesteśmy.

    Zamij GŁOWĘ – MYŚLI , takimi rozważaniami.
    Ćwicz umysł a on Ci podpowie rozwiązanie.
    Twój UMYSŁ, Cię kocha, to Twoje MYŚLI, Twoje, jak nazywa to Mistrz Ciało Bolesne daje Ci „popalić”.
    Jeżeli możesz napisz na co chorujesz (renta), może się wyleczysz, może ktoś coś podpowie.

    Jak długo czytasz Mistrza?
    Dlaczego nie idziesz za przykładem Mistrza i nie stosujesz diety rozdzielnej. Hodowałeś tłuszczyk parę lat, to niestety, aby się go pozbyć trzeba trochę czasu.
    Od lat jestem na diecie rozdzielnej i wszyscy zazdroszczą mi gładkości skóry, energii …
    Czy nic nie możesz udoskonalać w sobie?
    Czy nie można spróbować?
    Czy łatwiej się poddać i niech robią za mnie i dla mnie inni, najlepiej baby. Twoje myśli:
    „Ale ja przecież byłem dla niej dobry, cała rentę dla niej, sam nie dojadałem (organizm zrobił zapas tłuszczu) i patrzyłem jej w oczy i mówiłem piękne słowa ….
    NIC nie dawaj i NIC nie chciej. Dasz wtedy, gdy będziesz miał. Czytaj Mistrza i zauważ, że gdy dawałeś ostatnie (bo masz niewiele), te osoby Tobą gardziły (słowa Mistrza), przyjmowały i gardziły. Nikt, kto Cię szanuje nie przyjmie od rencisty jego egzystencji. Trzeba być po prostu świnią, aby tego nie odczuwać, nie widzieć. Takie prosiaki (przepraszam owe zwierzątka) Cię otaczały.
    Gdy wzmocnisz siebie otoczą Cię ludzie mocni, prawi…. gdy jesteś słaby podobni wyczuwają Twoją słabość, uległość. Nie mają NIC, nawet skrupułów, więc nie spodziewaj się, że spełnią Twoje oczekiwania. Powiesz:
    „Ale ja NIC od nich nie chciałem?
    Chciałeś, chciałeś, oczekiwałeś, że będą podobni, że się odwdzięczą ….
    Nie oczekuj, nie dawaj ostatnich „możliwości”.
    Pamiętasz Wokulskiego, który chronił, przepłacał … Izunię, aby poczuła się damą, oczekiwał wzajemności. Nic z tego zgnoiła na maxa. Tylko Twoją siłą znajdziesz inną siłę, słabość pozostaw (nie mówię o mocy fizycznej).

    Daj sobie pół roku, rok – masz czas.
    Zajmij się SOBĄ, później, gdy będziesz na spacerze z pieskiem poznasz swoją kobietę.
    Ale dopiero później, nie łap, żadnej OKAZJI, takiej nie ma.
    Co ma być to będzie i luuuuuuuuuuuuz !!!

  33. beznadziejny. Ja Ci powiem tak: do niczego się nie zmuszaj, jeśli jesteś wyczerpany – odpocznij. 🙂

  34. [quote]Doświadczenia kształtują świadomość[/quote]

    hmmm?

    Ja bym napisał tak:

    Świadomość wywołuje potrzebne Ci doświadczenia, byś mógł zauważyć błędy 🙂

  35. Wracając do afirmacji… Nie piszesz ich po to, żeby wmówić sobie i innym, że jesteś zajebis*y, a dlatego, by odzyskać równowagę, pokochać, szanować i w końcu zaakceptować siebie. To nie jest samooszukiwanie się, tylko odnajdowanie nowej perspektywy. Dlaczego, jeśli masz do wyboru myślenie o sobie dobrze a źle, wybierasz tę druga opcję, skoro przynosi ona tylko poczucie beznadziejności i pozbawia resztek energii, którą mógłbyś wykorzystać na uwolnienie się od tego całego gó*na. Idź na spacer, łąkę, połóż się na trawie, popatrz w niebo, zapomnij o wszystkim. Poczuj się wolnym, chociaż ten jeden raz…

  36. Bogusia to moja ostatnia muza, a ja jestem facetem, więc zwracam Ci buziaka, bo jak na razie się nie lubuję w tych klimatach. Moja wina, że nie przewidziałem niezwracania uwagi na interpukcję. Pozdrowić Cie mogę i robię to serdecznie.
    Wpis Anonimowego: Doświadczenia kształtują świadomość, to też ja. Małe przeoczenia, sorry.

  37. [quote]Kiedy to zrobisz Twoje podejście do tzw „rzeczywistości” już nigdy nie będzie takie samo, jak przedtem.

    Wyobraź sobie taką sytuację:

    Wchodzisz do baru/restauracji, siadasz przy stoliku i zastanawiasz się co dziś zamówić na obiad. Za bardzo nie wiesz czego chcesz, postanawiasz więc podpatrzeć co jest serwowane innym gościom.

    Obok Ciebie, przy stoliku siedzi niezbyt pewny siebie młody mężczyzna. Podchodzi do niego kelnerka i pyta, czy już może przyjąć zamówienie. Mężczyzna niepewnym głosem odpowiada: „Właściwie, to nie wiem na co mam ochotę i nie mogę popełnić błędu zamawiając coś nieodpowiedniego. Bardzo przepraszam, ze to trwa tak długo – Jestem taki głupi”

    Kelnerka wszystko skrupulatnie notuje i krzyczy do kucharza: „Jedna niepewność, jedno nie mogę, jedna porcja wstydu polana głupotą”

    Kucharz stoi za ladą gotowy do zaserwowania kolejnej porcji „rzeczywistości”. To zamówienie słyszał już nie raz. W dwie sekundy danie jest gotowe i dostarczone niepewnemu mężczyźnie.

    Jak się zapewne domyśliłaś/domyśliłeś właśnie siedzisz w [b]uniwersalnej ziemskiej restauracji[/b], gdzie zawsze dostajesz wszystko, co zamówisz (o co poprosisz). Czy teraz chciałabyś/chciałbyś zmienić swoje zamówienie?

    „Zawsze otrzymuję dokładnie to, czego chcę!” – może to być dobra afirmacja na najbliższe dni. Ale tylko wtedy, kiedy dokładnie wiesz o co poprosić.[/quote]

  38. „Możesz stracić wszystko co masz,ale nigdy nie stracisz tego kim JESTEŚ” To nie są puste słowa,wiem,po sobie,że trzeba dużo przeżyć,żeby to naprawdę zrozumieć.Czasem trzeba sięgnąć dna by tak naprawdę się odbić i wzlecieć wysoko!!!

  39. Miałbym pewne opory przed zjedzeniem ciasta, które moi koledzy posuwali swoimi spoconymi ciałami i napełnili „lukrem”. 😛

    I w życiu nie porównałbym ukochanej osoby do gówna.

    Ale poza tym, całkiem sensownie piszesz.

  40. ale nie trwa wiecznie. Człowiek, kobieta czy mężczyzna, nie lubi bezruchu. Zwłaszcza mężczyzna, istota zmienna i puch marny 😛

  41. a co zrobi z otrzymanymi za nic pieniedzmi pan zdzisiek co lezy w „ciepelku” za sciana? biznesmen chce( nie mowie ze potrzebuje) mercedesa, a zdzisio 0,7 berbeluchy. chyba ze wierzymy w to ze zdzisiek pije bo jest biedny, a kase wyda na szkolenia i samorozwoj, i ze kazdy kto ma biznes jest skurwysynem, w takim razie polecam KP i innych wielbicieli wujka stalina…

Skomentuj znowu ja Anuluj pisanie odpowiedzi

Top