Ludzie wierzący, mimo deklarowania swojej miłości do Boga, tak naprawdę czują się nim zmęczeni; być może nawet go nienawidzą. Mocne słowa; dlatego postaram się uzasadnić tę brutalną, wydawałoby się bluźnierczą tezę. Jak to tak; przecież my kochamy Pana Boga, modlimy się codziennie, a bez niego nie wyobrażamy sobie życia, jak więc możemy go nienawidzieć? Nie można jednocześnie kogoś kochać, i nienawidzeć. Ależ można. I mówię to jako kochający Boga człowiek. Chociaż zapewne już w tej chwili, jawię się Państwu jako opętany przez Lucyfera pachołek zła, chcący wydrzeć Państwu z serc życiodajną wiarę.
Pali i żyje…
Czy spotkałeś kiedyś człowieka, który lubi swój nałóg? i owszem, każdy palacz chrypiąc i pokasłując powie Ci że na coś trzeba umrzeć, a on zna kogoś kto nie pali i umarł na raka płuc, a ten, o proszę; ma osiemdziesiąt lat, pali i żyje w zdrowiu. Nie o “take” wyznanie mi chodzi; tylko o szczere. Gdy ktoś Ci ufa, zawsze usłyszysz to samo, że nie może rzucić, że próbował. Jego umysł cały czas kombinuje jak rzucić nałóg, przykłada do ciała miedziane płytki, idzie na akupunkturę gdzie nabijany igłami, wygląda jak pęknięty jeż i krzyczy z bólu; modli się, afirmuje, wpłaca pieniądze na cel charytatywny, żuje gumy z nikotyną, przepala paczkę na raz by obrzydzić sobie nałóg… po czym demoluje mieszkanie w furii, gdy nie może sobie puścić uspokajającego dymka. Papieros daje ulgę od napięcia, można się wyluzować, odsapnąć, by za chwilę czuć się obrzydliwie, doświadczać “kapcia” w buzi, wzrostu ciśnienia tętniczego, zaburzeń oddychania. Sam paliłem kilkanaście lat, więc trochę wiem na ten temat. Każdy nałogowiec, czy pali marychę, pije piwo w ilości sztuk dziesięć dziennie (i oczywiście nie jest alkoholikiem, bo on to kontroluje, a jak nie wypije to musi przylać żonie, więc pije dla dobra rodziny) albo bez seksu pięć razy dziennie staje się roztrzęsionym, psychicznym wrakiem…
Oni wszyscy nienawidzą swojego nałogu, za to lubią efekty pozytywne jakie im daje. To najczęściej ulga od psychicznego napięcia, wyluzowanie. Natomiast każdy nawet jeśli tego nie rozumie, to wyczuwa że jest po prostu niewolnikiem, kimś będącym na czyimś sznurku, jak teatralna kukiełka. Wystarczy by złamało go w krzyżu, i nie mógł dwa, trzy dni wyjść po papierosy do kiosku; bez mrugnięcia okiem zamieni wszystkie leki przeciwbólowe, na jednego dymka. To upadlające, poniżające. Przyjemności która przyjemnością nie jest (to uwolnienie od napięcia które stworzył sam człowiek jakimś warunkiem, np. gdy nie będę dyrektorem, będę czuł się nieudacznikiem, co oczywiście tworzy ból i cierpienie, a gdy nim będę to wtedy będę szczęśliwy) towarzyszy cena jaką trzeba zapłacić za nałóg; zdrowie, pieniądze, rodzina, estetyka, krótsze życie boleśniej zakończone.
Wyobrażenie Boga a nie Bóg
Ludzie wierzący, wyznawcy którzy wierzą w jedną z idei religijnych, zostali tak wychowani że potrzebują Boga. Podkreślmy że nie jest to prawdziwy Bóg, tylko czyjeś wyobrażenie Boga. Buddysta widzi w wizji oświeconego, brzuchatego Buddę, muzułmanim Mahometa, a chrześcijanin Jezusa. Zanim przejdziemy dalej, udowodnię Państwu że mam rację; Panie Boże, jeśli faktycznie istniejesz, oślep proszę wszystkich moich czytelników; i wygarbuj im skórę, bo moje konto bankowe coraz lżejsze, coraz subtelniejsze… jak mniemam, nic się nie stało, prawda? ano właśnie. Bóg mnie nie wysłuchał, milczał teraz w trakcie naszego eksperymentu, jak też w czasie wojen, klęsk żywiołowych, epidemii… Ludzie wierzą w wyobrażenie Boga, które zostało im “dane” w dzieciństwie (kiedy nie mogli protestować, nie mieli zmysłu obiektywnego), a więc nie jest nawet ich własne, tylko z zewnątrz. Podobnie jak z obrazami dalekich planet; nie wiemy jak wyglądają, tylko wierzymy naukowcom którzy tworzą ich wizualizacje na podstawie skąpych informacji. Myśląc o planecie, nie widzimy jej taką jaka jest naprawdę, tylko ukazuje się przed naszym wewnętrznym wzrokiem, wizja grafika z agencji kosmicznej. Widzimy efekt kreacji grafika, dobrodusznego Pana Kazika który uwielbia pizzę i dobrze pospać.
Podobnie z Panem Bogiem; zamykając oczy, nie mamy kontaktu z prawdziwym Panem Bogiem (jeśli ktoś twierdzi że ma, to niech Pan Bóg coś, cokolwiek zrobi poza tą wyobraźnią) tylko z tworem jakiegoś człowieka. Ktoś go wymyślił, a my to powtarzamy bez żadnej refleksji, ponieważ tak zostaliśmy wyuczeni. Niektórzy są nawet dumni z tego, że wierzą bezkrytycznie w czyjś obrazek i czyjś opis obrazka. No cóż, ja bym się wstydził. Jeśli mam mieć jakiś obraz Boga przed oczyma, to prawdziwy a nie jakiegoś człowieka, który uważał że ma kontakt z Bogiem. Teraz takich ludzi wsadzamy do zakładów psychiatrycznych, śmiejemy się z nich… i wierzymy prawdopodobnie jednemu z nich Może nie dał się złapać, albo ścinał głowy tym co chcieli… i tak mu uwierzyliśmy. Nie twierdzę że nie miał racji, możliwe że miał; ale spytać go nie możemy, Bog na nasze pytania nie odpowiada, więc pozostaje rozum albo wiara. Wybieram rozum z szacunku do Boga; po coś mi go chyba dał, prawda? nie mogę go odrzucać, ponieważ kapłan jednej z tysiąca jedynie słusznych religii uzna że bez wiary, będę w piekle. Gdyby Bóg nie chciał bym miał rozum, nie dałby mi go, i wtedy byłbym politykiem, albo jednym z wyznawców, bo i po co im rozum, jak z niego nie korzystają? wierzą w to, co mieli podane “na talerzu” od dzieciństwa. Rozum już jest niepotrzebny. Zwierzęta nie mają rozumu, a potrafią sobie znaleźć jedzenie, umyć się, spłodzić wychować i zadbać o potomstwo.
Bóg – prozac
Gdy ktoś potrzebuje codziennie Boga, bo inaczej źle się czuje, to traktuje Boga jak środek przeciwbólowy, jak prozac na codzienny ból istnienia. Są ludzie którzy bojąc się śmierci w grzechu, codziennie chodzą do spowiedzi by się oczyścić. I tak całymi dekadami, więc pytam się, jak można kochać Boga który jest nam potrzebny by czuć się lepiej? jak można kochać Boga który jest mi potrzebny, bym czuł się lepszy od ateistów, bezbożników, ludzi myślących inaczej niż ja? To katorga, wielkie nieszczęście, i ciężar dzień w dzień noszony na sercu. Czy można kochać coś, bez czego czuję się jak szmata? I bez czego w razie śmierci trafię do piekła? Czy przypadkiem ludzie nie wykorzystują tego biednego Pana Boga? może dlatego milczy, może dlatego dał nogę? kto by wytrzymał z ludźmi, którzy Cię potrzebują by móc spokojnie zasnąć?
Ja wybieram Boga Przyjaciela, Boga Kumpla. Żeby móc go kochać, nie mogę go potrzebować, nie muszę mieć “musu” by codziennie się modlić, chodzić do świątyń. Podobnie jak wyklęty przez kościół Anthony de Mello, wyznałem: Boże, nie potrzebuję Cię do szczęścia. Mogę być sam z siebie szczęśliwy. Nie muszę już Cię wykorzystywać by czuć pobożnym, czystym, naładowanym energią, czuć się lepiej od innych. Kocham Cię jak kumpla, a nie nadzorcę niewolników. Nie jestem niewolnikiem, stworzyłeś mnie na swój obraz i podobieństwo, więc jestem dumny z siebie. A w niedzielę lubię sobie dłużej pospać, i jest to sen spokojny, niezmącony lękami przed wiecznym potępieniem. A i sakiewka ciężka. No! cięższa. Reasumując, odczepcie się wszyscy od mojego najlepszego Przyjaciela. Dajcie mu spokój, dajcie mu odetchnąć. Nie wykorzystujcie go do waszych gierek, do waszych codziennych starć z innymi ludźmi, do podwyższania swojej samooceny. Nie wiem jak wygląda, w końcu Bóg jest duchem, może jak jaszczurka? jak mgiełka? skąd szalona myśl, że Bóg ma wyglądać jak brodaty starzec? nie wiem. Felieton ten dedykuję Panu Bogu, jako jego wierny fan, przyjaciel, miłośnik. Te dwie piękne i zgrabne dziewczyny na zdjęciu powyżej, to także dzieło Pana. Podziwiajmy je. To moje siostry… a to pech, peszek…
Jednocześnie przypominam Państwu, że wszyscy zapisujemy się na newsletter na KLIK na dole strony biały prostokąt, proszę w niego wpisać swój meil; i być zawsze na bieżąco, zawsze na topie.
powyżej cytat Mistrza i moja refleksja 😀
[quote]Są ludzie którzy bojąc się śmierci w grzechu, codziennie chodzą do spowiedzi by się oczyścić[/quote]
nikt codziennie nie chodzi do spowiedzi przesadzasz zresztą zaden ksiądz nie spowiadałby codziennie takiej osoby, tylko kazałby udać się do lekarza w celu leczenia nerwicy natręctw
Bóg dla chrześcijan:
http://www.karola.alleluja.pl/tekst.php?numer=17074
[quote]Kiedy proszę Boga o to, żeby wspomógł moją słabość, moja modlitwa w pewnym sensie ma wiele wspólnego z adoracją, czyli postawieniem siebie jako stworzenia zależnego przed Bogiem. Bałbym się nazwać taką modlitwę niedoskonałą, bo nie jest bezinteresowna. Czyja w ogóle mogę być bezinteresowny wobec Boga? On pragnie mi coś dać, a ja, mówiąc „daj”, przyznaję, że zgadzam się z Jego pragnieniem: „obdarz mnie, ponieważ sam tego pragniesz”.[/quote]
Amen 🙂
Ok, być może przesadziłem, ale nie zaprotestujesz jeśli napiszę że co tydzień? co trzy dni?
[quote]”Kiedy proszę Boga o to, żeby wspomógł moją słabość, moja modlitwa w pewnym
sensie ma wiele wspólnego z adoracją, czyli postawieniem siebie jako stworzenia
zależnego przed Bogiem. Bałbym się nazwać taką modlitwę niedoskonałą, bo nie
jest bezinteresowna. Czyja w ogóle mogę być bezinteresowny wobec Boga? On
pragnie mi coś dać, a ja, mówiąc „daj”, przyznaję, że zgadzam się z Jego
pragnieniem: „obdarz mnie, ponieważ sam tego pragniesz”.[/quote] 😆
No jak to modlitwa bezinteresowna ma być niedoskonałą? Tylko taka właśnie jest doskonała! Bóg nie jest naszym sługą ani też panem. Stąd wniosek, że nic nam nie chce dać oraz nic na nie chce narzucić. Dał nam najcenniejszą rzecz – życie oraz wolną wolę. Więc to w naszych rękach leży nasz los.
Po co się sadzi kwiatki w doniczkach? Bo to przyjemnie mieć coś żywego obok siebie. Ale czy wymagamy, aby kwiatki modliły się do nas? Wystarczy tylko je podlewać. Tak samo z nami. Bóg dał nam życie i zapewnił jego ciągłość jak nie tu to gdzieś indziej, może faktycznie w raju (to porównanie do podlewania kwiatków). Nic nam nie jest winien jako i my nic mu nie musimy oddawać. On po prostu cieszy się naszą obecnością. No na pewno ma jakieś swoje boskie odczucia z tym związane.
Nie postrzegajcie Boga przez pryzmat własnej osoby czy innych ludzi. Nie przypisujcie Bogu ludzkich cech, zwłaszcza tych wynikających z naszego ego. Jesteśmy do Niego podobni, ale w zupełnie innej części naszego istnienia.
Ja mam chyba takie wyobrażenie Boga wiecie ? od kilku lat mam dziwne myśli w głowie które mi nakazują iśc do seminarium jako ksiądz mimo że tego nie chce…czasami te myśli wzbudzały we mnie tak negatywne emocje ze nie dałem rady funkcjonować…najgorsze jest to ze nie mam pewności ze to nie Bóg…myslicie że Bóg tak by postępował z człowiekiem zby go do czegoś zmusić? w jaki sposób uwolnić sie od takich myśli i innych rownierz na tle religijnym i nie tylko…potrzebuje jakiś rad…czuje sie nie rozumiany nawet przez swój wypaczony obraz Boga…
[quote]”Całujcie mnie wszyscy w dupę”
Julian Tuwim (pochodzenie żydowskie)
Absztyfikanci Grubej Berty
I katowickie węglokopy,
I borysławskie naftowierty,
I lodzermensche, bycze chłopy.
Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajką wytwornych pind na kupę,
Rębajły, franty, zabijaki,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Izraelitcy doktorkowie,
Widnia, żydowskiej Mekki, flance,
Co w Bochni, Stryju i Krakowie
Szerzycie kulturalną francę !
Którzy chlipiecie z „Naje Fraje”
Swą intelektualną zupę,
Mądrale, oczytane faje,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Item aryjskie rzeczoznawce,
Wypierdy germańskiego ducha
(Gdy swoją krew i waszą sprawdzę,
Werzcie mi, jedna będzie jucha),
Karne pętaki i szturmowcy,
Zuchy z Makabi czy z Owupe,
I rekordziści, i sportowcy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Socjały nudne i ponure,
Pedeki, neokatoliki,
Podskakiwacze pod kulturę,
Czciciele radia i fizyki,
Uczone małpy, ścisłowiedy,
Co oglądacie świat przez lupę
I wszystko wiecie: co, jak, kiedy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Item ów belfer szkoły żeńskiej,
Co dużo chciałby, a nie może,
Item profesor Cy… wileński
(Pan wie już za co, profesorze !)
I ty za młodu nie dorżnięta
Megiero, co masz taki tupet,
Że szczujesz na mnie swe szczenięta;
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Item Syjontki palestyńskie,
Haluce, co lejecie tkliwie
Starozakonne łzy kretyńskie,
Że “szumią jodły w Tel-Avivie”,
I wszechsłowiańscy marzyciele,
Zebrani w malowniczą trupę
Z byle mistycznym kpem na czele,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
I ty fortuny skurwysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rętę,
O, łapiduchy z Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty, księżuniu, co kutasa
Zawiązanego masz na supeł,
Żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
I wy, o których zapomniałem,
Lub pominąłem was przez litość,
Albo dlatego, że się bałem,
Albo, że taka was obfitość,
I ty, cenzorze, co za wiersz ten
Zapewne skarzesz mnie na ciupę,
Iżem się stał świntuchów hersztem,
Całujcie mnie wszyscy w dupę!…
[/quote][url]http://www.macierz.org.pl/artykuly/czytelnia/calujcie_mnie_wszyscy_w_dupe-wiersz_juliana_tuwima.html[/url]
[url]http://www.youtube.com/watch?v=73WzpdwKhhk&feature=player_embedded[/url]
seks i zbrodnie
zaprotestuje… panu chyba pomylilo sie chodzenie codziennie do kościola na mszę i przystepowanie do komuni z codziennym spowiadaniem sie. W chodzeniu do kosciola i przystepoowaniu do komuni codzien nie ma nic złego… do spowiedzi wystrczy isc raz w miesiącu… jak ktos chodzi raz w tygodniu do spowiedzi to prawie na pewno ma nerwicę natręctw do wyleczenia u psychiatry. żaden ksiadz nie będzie spowiadał takiej osoby co dzien czy co tydzień… chyba że ktos mieszka w duzym miescie i ma duzo kościołow do wyboru… ale komu by sie chciało latać po kościołach co dzien czy co trzeci dzień zeby sie spowiadać??? moze i są tacy ale to naprawdę choroba…
Bóg nie zmusza cie do niczego jak nie chcesz to nie idź do seminarium… powolanie to jest cos co chcesz robic… Bóg chce i ty chcesz… a ty nie chcesz więc nie rób tego… nikomu to nie przyniesie korzyści
uff już pomyślałem że to mistrz pisał… 😆
To zupełnie jak w związku. Jeśli jesteś z kimś, nie wyobrażasz sobie życia bez tej osoby, potrzebujesz jej do normalnego funkcjonowania, jesteś uzależniony emocjonalnie/finansowo/jakkolwiek inaczej, to jaka to miłość? Największy komplement, jaki ja mogę sobie wyobrazić brzmiałby: Jeśli odejdziesz kiedyś, twoja miłość wygaśnie to będzie mi przykro, ale poradzę sobie. Nie muszę z tobą być, ale bardzo tego chcę, dobrowolnie i świadomie.
[quote]Największy
komplement, jaki ja mogę sobie wyobrazić brzmiałby: Jeśli odejdziesz kiedyś,
twoja miłość wygaśnie to będzie mi przykro, ale poradzę sobie. Nie muszę z tobą
być, ale bardzo tego chcę, dobrowolnie i świadomie.[/quote]
[color=red][size=x-large][u][b]Piękne [/b][/u][/size][/color]
io to skąd takie pieprzone myśli które pustoszeja mój umysł ? jak sie wyzwolic z tego ?
nie wiem jak sie z tego wyzwolić… mogę cię tylko zapewnić że nie musisz isc do seminarium…
moze ktoś inny wie jak się pozbyć naretnych mysli?
czytałem wiele na te tematy jest forum na któych ludzię piszą o prawie identycznych problemach i są rozwiązania nawet żeby nie odstraszać tych mysli nie walczyc z nimi tylko przyjąc na klate wtedy sie je osłabia
Znam takie osoby osobiście, i nikt ich nie wysyła do psychiatry; jest to pochwalane, i traktowane jako wyraz osobistego uświęcenia.
Bóg NIGDY nie przekonuje kogoś presją. NIGDY. Biorę za te słowa pełną odpowiedzialność. Bóg działa po cichutku, uczuciami miłości, spokoju, harmonii i błogości. Presja to: wspomnienia poprzednich wcieleń, podłapana w dziecińśtwie sugestia i ucieczka w kapłaństwo, albo lekkie opętanie.
Nie, nie ja 🙂
Na cito to słuchawki na uczy, ostra muzyka metalowa, rap, coś z jajcem i na ostro. Na dłuższą metę zajebiście pomaga praca z metodą Byron Kate, stosowanie się do zasad Eckharta Tolle, ogólnie nauka bycia tu i teraz, czy też przebywanie z emocją, i tylko z nią – bez wchodzenia w umysłowe historie.
Marek, czy ja dobrze rozumiem? W Twojej głowie pojawiła się sprzeczność? Jak to możliwe? :lolOczywiście żartuję. Trudno mi uwierzyć, że pytasz o zdanie, że nie znasz odpowiedzi, że nie wiesz co zrobić. Tak czy inaczej dorzucę swoją radę. Pomyślmy, jakaś część Ciebie chce być księdzem a jakaś się przed tym broni lub na odwrót. To rzeczywiście kłopotliwe 🙄 To co przychodzi mi na myśl, to yin jang. Może tak musi być. Oczywiście nie czuję się na siłach, żeby dawać rady. Wiem za to, że sam sobie poradzisz na swój sposób. Gorące całusy dla sióstr. Piękne twarze 8)
A Ty wziąłeś mnie za Marka? 🙂 na ecoego ZAWSZE występuję pod nickiem „Mistrz”, a Marek to czytelnik.
O kurcze, rzeczywiście. Więc komentarz kieruję do Marka,pozdrowienia dla sióstr jak wyżej.
Jezus: Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.
J15,15
Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: „Abba, Ojcze!” Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale.
Rz8,14
Jedno jest Ciało i jeden Duch
Ef4,4
Pozdrawiam 🙂
A co robią demony religii ?
[b]Separują Jezusa od ludzkości:[/b]
– Jezus – Bóg, niepokalanie poczęty (kretyński, żałosny pseudo dowód na boskość),
– Ludzie – pokalanie poczęte istoty (na zasadzie szatańskiego poniżenia wszystkich by wywyższyć jednego), obciążone na dodatek grzechem pierworodnym prarodziców.
Więc kto ma rację, diabły watykańskie ze swoją piekielną doktrynalną „tradycją” czy Jezus ❓ ❗
Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami.
Mt7,15
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą.
Mt23,13
Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście.
Mt23,3
Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy.Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę.
Mt6,5
Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty!
Ga1,8
Ja świadczę każdemu, kto słucha słów proroctwa tej księgi: jeśliby ktoś do nich cokolwiek dołożył, Bóg mu dołoży plag zapisanych w tej księdze.
Ap22,18
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.
J14,6
Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał
J6,44
Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was (…) Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity
J15,3
Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.
Mt24,35
Pozdrawiam!
Mistrzu! napisałem ci komenta w artykule o matriksie, byłoby fajnie jakbyś przeczytał (;
I dlatego Jezus był traktowany jak heretyk, jako zagrożenie dla ówczesnego kleru i władzy.
[b]Minęło ponad 2000 lat i nic się w tej materii nie zmieniło.[/b]
Gdyby doszło do paruzji watykan i oligarchia tego świata zrobią wszystko by Go skrytobójczo zamordować, usunąć „problem” dokładnie ten sam jak 2000 lat temu, a może urządzą igrzyska i publiczną egzekucję pod takim czy innym pretekstem.
Pałace biskupie muszą być bezpieczne, władza i wpływy muszą pozostać w ich demonicznych łapskach.
Ps.
Wiele wskazuje na to że Jezus był tylko i wyłącznie człowiekiem, świadomie wpisywał swoje życie w „proroctwa” czyniąc je nieautentycznym.
[b]Powiedział że nie minie jedno pokolenie jak powróci.[/b]
[b]A minęło ponad 2000 lat[/b] ❗
[b][size=large]404 – ZABÓJCY BOGA[/size][/b]
[url]http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=7577&Itemid=100[/url]
Czas analizy: 4-10 s – czy parę miesięcy?
Szeląg obrzydliwie kłamie i mataczy
AMELKA222 http://freeyourmind.salon24.pl
Zdążyłam skopiować
[ bo już zaraz było:
404
strona o podanym adresie nie istnieje.]
„30.10.2012 15:17 1
Według Szeląga czynności biegłych służyły zabezpieczeniu próbek, a nie wyciąganiu wniosków. – Dopiero badania laboratoryjne będą mogły być podstawą do twierdzenia o istnieniu bądź nieistnieniu śladów materiałów wybuchowych – podkreślił Szeląg. Dodał, że dziś takie wnioski może „wyciągać jedynie laik, osoba nie mająca elementarnej wiedzy na temat tego rodzaju badań”.
Jak wyjaśniał Szeląg, urządzenia wykorzystywane w Smoleńsku mogą w taki sam sposób sygnalizować obecność materiału wybuchowego, jak i innych związków np. pestycydów, rozpuszczalników i kosmetyków. Dodał, że wielokrotnie sygnalizowały one możliwość wystąpienia związków chemicznych o budowie podobnej do materiałów wysokoenergetycznych; reagowały np. na namiot wykonany z PCW.
– Urządzenia wykorzystywane są tylko do wstępnych, szybkich testów przesiewowych, wskazujących co najwyżej ma możliwość wystąpienia związków chemicznych mogących być materiałem wysokoenergetycznym. Urządzenie wskazywało biegłym, że badany element powinien być zabezpieczony i poddany szczegółowym, profesjonalnym badaniom w laboratorium – powiedział Szeląg.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Prokuratura-na-wraku-tupolewa-nie-stwierdzono-obecnosci-trotylu-i-nitrogliceryny,wid,15051907,wiadomosc.html
Prokurator obrzydliwie kłamie i mataczy. Spektrometr IMS reaguje na jony, ale również wskazuje nazwę rozpoznanego materiału wybuchowego na wyświetlaczu.
PED-8800 Pro to urządzenie najnowszej generacji, które służy do wykrywania materiałów wybuchowych różnego rodzaju. Działanie detektora opiera się o technologię IMS (Ion Mobility Technology), która polega na badaniu prędkości jonów w jednorodnym polu elektrycznym. Metoda wykrywania została udoskonalona o analizę sygnałów w oparciu o transformację Hadamarda, co spowodowało znaczne polepszenie stosunku sygnału do szumu bez utraty rozdzielczości.
Dzięki temu udało się zredukować poziom fałszywych alarmów do zaledwie 1%. W trosce o bezpieczeństwo operatora i jego kontaktu z potencjalnie niebezpiecznymi substancjami. próbka testowa jest pobierana za pomocą specjalnego długopisu.
Detektor PED-8800 Pro wyposażony został w kolorowy wyświetlacz, wskazujący nazwę rozpoznanego materiału wybuchowego. W pamięci urządzenia znajduje się pojemna baza danych na 5000 wpisów, która może być uaktualniana o nowe substancje, co zwiększa możliwości detekcji. Detektor współpracuje z komputerem po podłączeniu go przez interfejs USB lub Ethernet.
Technologia: IMS, transformacja Hardamarda
Tryb próbkowania: zbieranie cząsteczek z powietrza i z powierzchni przedmiotów
Czas analizy: 4-10 s
http://www.spy-shop.pl/przenosny-detektor-materialow-wybuchowych-ped8800-pro-p-683.html
http://okiemklucznika.salon24.pl/459201,szelag-obrzydliwie-klamie-i-mataczy
AMELKA222 1617733 | 30.10.2012 17:15
Zmieniony ( 30.10.2012. )
Ps. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości należy zdrajców i zbrodniarzy z tzw. służb i ich pachołków wyrżnąć w pień, co do jednej zbrodniczej kreatury.
Dobra. Ja mam pytanie. Wy tak wszyscy nie wierzycie, że Bóg istnieje. Wszyscy mówią, że Pismo Święte to bajki. Ale ja się spytam tak.
Czy możesz stanąć przed lustrem i świadomie powiedzieć, że Boga nie ma? Powiesz tak. Ale mam następne pytanie. Czy jesteś tego pewien? Czy masz jakieś wątpliwości co do tego, że Boga nie ma? Czy nie jest czasem tak, że coś ci mówi, że jednak jest, że jednak to co powiedziałeś, to nie jest prawdą, bo nie da się tego potwierdzić?
Do autora tego tekstu.
Wyjaśnij mi czemu było tylu zapalonych i zagorzałych ateistów, i dlaczego nikt do teraz nie obalił tego, że Bóg istnieje? Dlaczego oni wszyscy się nawrócili, co do jednego, dlaczego jakiś uczony Richard Dawkins gada jakieś hipotezy i nie może ich potwierdzić? Nie da się!!!! Ludzie! Nikomu się nie udało! I nikomu się nie uda
[quote]Wybieram rozum z szacunku do Boga; po coś mi go chyba dał, prawda? … Gdyby Bóg nie chciał bym miał rozum, nie dałby mi go, i wtedy byłbym politykiem, albo jednym z wyznawców, bo i po co im rozum, jak z niego nie korzystają? … Rozum już jest niepotrzebny. Zwierzęta nie mają rozumu, a potrafią sobie znaleźć jedzenie, umyć się, spłodzić wychować i zadbać o potomstwo.[/quote]
Wybieram wolność 😀