Tragedia w Jaśle; pożar domu, matka na zewnątrz, a w środku strażacy znaleźli zwłoki dwóch jej dzieci. Panie na forach bardzo się pobudziły; upodlone pokolenie 1200 brutto wzięło do ręki kamienie, zawsze gotowe do radosnego kamieniowania tych, którzy mają gorzej od nich.
Obrzydziła mnie ta reakcja, ale niech nie zwiedzie nas ten wrzask, te zapewnienia że matka w życiu nie opuści dziecka. Te Panie które tak twierdzą, po prostu się dowartościowują, i być może pierwszy raz w życiu mają okazję poczuć się lepiej. W smutnym, liczonym rytmem pobić przez pijanego konkubenta życiu, mogą poczuć się jak bohaterki – na tle kobiety która właśnie straciła dwójkę dzieci, i póki co nie wiemy nic na ten temat. Nic nie wiemy – ale to wystarcza by rzucić z rozkoszą kamieniem. Niewolnik ma rozkosz tylko wtedy, gdy kogoś upodli – w końcu sam jest całe życie upadlany.
Ponure refleksje
Nawet jesli będzie tak że matka uciekła i zostawiła dzieci, chciałbym oddać się ponurym refleksjom. Byłem kilka razy w życiu (na pewno Państwo także) w alarmowej sytuacji. Podtapiałem się, i pamiętam swoją panikę. Wystarczy że się zanurzam na basenie, by mimo świadomości że jestem bezpieczny, odczuć potężniejący z każdym uderzeniem serca strach. Tak działa brak powietrza na instynkt samozachowawczy. Kiedyś wyobrażałem sobie pożar – ludzie boją się wejść a ja jedyny wpadam, wynoszę ludzi i staję w blasku wielkiej sławy. Są fanfary, miliony euro, wywiady. To miłe marzenie przerwało zdarzenie, gdy zapchany piec na drzewo tak nadymił w małym pomieszczeniu, że zacząłem się dusić. Mózg wchodzi na zupełnie inny rodzaj funkcjonowania, chęć na ucieczkę jest nieprawdopodobna – poddałem się jej, teraz mam świadomość jak bardzo pożar i dym to coś strasznego. Podziwiam strażaków. Podobnie z chęcia ucieczki przed zagrożeniem – gdy nie widać drogi ucieczki a trzeba się szybko ewakuować, uruchamia się potężna panika. To nie jest złe, gdyby nie ten system, ludzkość by nigdy nie przetrwała. Gdyby wszyscy byli twardzi jak skała, bez lęku, planetę zamieszkiwałyby tylko rośliny i zwierzęta – oraz duchy idiotów, którzy widząc tygrysa szablozębnego szli na niego z pięściami.
Są ludzie którzy umieją wytrzymać taką presję – i działać wbrew niej, ale jest ich bardzo mało. Przeważnie szybko umierają czy zostają kalekami. Często jest tak że po prostu mózg odmawia posłuszeństwa. Ty chcesz ratować dzieci, a Twój mózg i ciało podejmują inną decyzję. Nie ma znaczenia że Twoja wola to prędzej umrzeć niż zostawić dzieci – włącza się system alarmowy w ciele, i nic z nim nie zrobisz. Spójrzmy na wojnę. Rosjanie by nie uciekać musieli ustawiać z tyłu oddziały zaporowe z karabinami maszynowymi, a żołnierzom przed szturmem wydawano wódkę. Tylko pójście do przodu dawało szansę na przeżycie (niewielką). Mimo to uciekali, wprost w sojuszniczy ogień – tak wielka jest moc paniki, czyli pragnienie przetrwania. Piszę to z niesmakiem, ponieważ świadomość zostawienia ukochanej osoby samej w nieszczęściu, to mówiąc wprost – horror. Nie wiem czy byłbym w stanie dalej żyć, czy bym się nie powiesił z nienawiści do siebie. Jednak wiem że mógłbym uciec. Nie chciałbym, ale ciało by samo podjęło decyzję. Być może jestem tchórzem, ale nie ma się co przejmować – jestem w zdecydowanej większości.
Katastrofa
Jedni ludzie są w stanie wytrzymać więcej presji, inni mniej. Wiadomo że u naszych pracodawców jest często tak, że nie da się wytrzymać bez leków uspokajających. Gigantyczne bezrobocie, wyprzedane zakłady i przede wszystkim brak zabezpieczenia socjalnego powoduje, że w pracy człowieka się gnoi, poniża. Nie trzeba mu dać podwyżki, można kazać zostawać w pracy po kilka godzin dodatkowo. Każdy nieśmiały protest o podwyżkę to szybka kontra – jak się nie podoba to spierdalaj, za bramą czeka stu następnych jeleni. I co człowiek ma zrobić, jak ma dziecko na utrzymaniu i małżonka bez pracy? zasiłków nie ma, żadnej pomocy, znikąd. Zostajesz, godzisz się na upodlenie, ale system nerwowy po prostu siada. Polska to kraj, gdzie jestem pewien że mamy najwięcej wariatów. Ciągła presja, żadnych widoków na przyszłość, skłócanie między rodakami – ta robota od lat zbiera żniwo. Stres jest niszczący dla zdrowia a przede wszystkim organizacji ludzi, a to ta jest kluczowa dla silnego państwa. Jesteśmy jako zbiorowość, naród, systematycznie niszczeni. Jaką ktoś ma z tego korzyść, pozostaje się jedynie domyślać. Dawniej był wróg jasno określony, a teraz nie wiadomo gdzie go szukać. Porażająca jest nie tyle nasza bierność, co wręcz współpraca z okupantem – np. ile fanów ma Korwin Mikke, którego światłe pomysły rodem z rewolucji przemysłowej (gdzie robol żył do czterdziestki, jak miał mocne zdrowie), to np. zabranie pomocy socjalnej ludziom. Zarabiasz mało? pracuj więcej. Za mało płacą Ci w elektrowni? załóż własną i płać miliony – oto recepty na sukces. W miasteczku gdzie całe rodziny utrzymują się z renty staruszki, ma się zakładać biznesy – jest to tak śmieszne, że aż nieprawdopodobne że można w to uwierzyć. A ilu idiotów cieszy się z OFE? jak gardłują że nie wolno ich zamykać? a to proste. Państwo czyli my, dajemy OFE pieniądze – oni biorą prowizję za obrót nimi, po czym kupują obligacje państwa, czyli pożyczają państwu (nam) nasze pieniądze za procent który my zapłacimy. Genialne! pracownicy OFE siedzą na forach, wpisują ochy i achy na ten temat wszędzie gdzie się da. Całej tej złodziejskiej machiny broni nie kto inny, jak guru wolności, geniusz ekonomi, sam profesor Leszek Balcerowicz. Tak, ten który obiecywał dzisiejszym emerytom wakacje pod palmami. Wiele rzeczy obiecywał gojom, bo przecież oszukać i okraść goja to dobry uczynek. Goj jak wiemy, nie ma duszy. Tak mówi święta książka Żydów, a jak wiemy święte książki nigdy się nie mylą.
Jasło, podkarpacie. Znam te rejony i ludzi którzy tam mieszkają. Rozmowy z ludźmi, takimi zwykłymi, uświadomiły mi skalę upodlenia i nieszczęścia. Z jednej strony potworna wręcz bieda, na każdym kroku placówki bankowe, uśmiechnięty aktorzyna reklamujący szybkie pożyczki. Otępiali ludzie biorą – niby robią źle, ale ile lat można ciężko pracować, i nie stać człowieka na płaski telewizor? to często nie jest tak, że ktoś szaleje i wariuje by mieć i chwalić się sąsiadowi. Po prostu ludzie chcą mieć telewizor, lodówkę, lepszy samochód. I na zachodzie za znacznie mniej pracy bez problemu by to mieli. W Polsce jest jednak inaczej, musisz zastawić ziemię, by mieć to co jest oczywistością że trzeba to mieć.
Ładne garnitury
Kler, małe miejscowości gdzie niepodzielnie rządzi ksiądz. Upokarzające zeszyty puszczane przez miasteczko, z odnotowanymi wpłatami kto ile dał, krytyką i upadlaniem z ambony. Lekarze którzy bez krępacji biorą łapówki, ohydne warunki szpitalne. Ale to nic z tym, że ludzie pracują teraz (2013r) za 800 złotych miesięcznie na rękę. I biorą taką robotę bo innej nie ma. Są w niej krótko mówiąc – szmaceni. To są codzienne historie ludzi, w rzekomym bastionie PIS. Co ciekawe ludzie pamiętają doskonale, jak za PIS faktycznie – wielu lekarzy wyprowadzano w kajdankach, bali się brać kopert. Coś się zmieniło ewidentnie, ale jak wiemy ludzie wybrali ładne garnitury, nowoczeność i postępowość. Lekarze znowu zaczęli brać, bezczelnie i bez żadnych skrupułów. Kto nie bierze ten dziwadło, podejrzany. Ludzie tu są sfrustrowani, zawiedzeni, przerażeni przyszłością. I trudno im się dziwić, sam mam podobne odczucia. Weźmy także i to pod uwagę, że ludzie są już „przetrąceni” nerwowo, i wtedy wystarczy większy stres i ciało zwyczajnie się załamuje. Chcesz ratować dzieci, a tu nic z tego, ciężki szok, uciekasz i się tylko stoisz i patrzysz. Nie wiadomo co tam się stało. Reakcje własnego ciała, zaskoczyły niejednego.
Gdy sam wspominam swoje prace – wszędzie był mobbing, upodlenie, strach. W bankach mobbing, w erze okropne wykorzystywanie ludzi, w innej firmie podobnie. Nikt mi nie wmówi, że odbieranie 80 – 100 telefonów dziennie z bluzgami klientów, nie odbijają się na psychice. Za 1200 złotych. Włosy mi dęba stają na te wspomnienia, możliwe że dlatego zdrowie mi padło. Może to reakcja obronna, by nie iść do piekła gdzie ludzie z małych wiosek gryzą się z miastowymi, a wszyscy na siebie donoszą, nienawidzą się – za 1200 złotych. Np. w wielkiej firmie (chyba Polskiej) gdzie pracowałem na infolinii, co chwila dzwonił wściekły klient, kilka razy puściły mi nerwy. Nie mam o to żalu, jak komuś nie dochodzi przesyłka czy lodówka jest rozwalona, ma prawo być wściekły i się na mnie wyżywać – przecież za to mi płacą. Problem w tym że płacą ochłapy, z których ledwo da się przetrwać. Nie ma mowy o wycieczce gdzieś zagranicę, pomyśleniu o jakiejś inwestycji, o samochodzie już nawet nie wspominam. Parę razy odwarknąłem, raz rzuciłem kurwą a później słuchawką o biurko. Znowu w erze system – nie masz sekundy przerwy, poza tymi wyznaczonymi. Wszystko kontroluje oprogramowanie komputera przy którym pracujesz. Raz pracując w nocy, o pierwszej w nocy mi coś zaszkodziło. Siedziałem w toalecie a czas przerwy minął. Po prostu się pochorowałem, olbrzymia sala – jedna toaleta i trzy pisuary. Kierowniczka zdenerwowana dzwoni na służbową komórkę, panika – mam natychmiast wracać, system piszczy że mnie nie ma. Nie mogę, siedzę w pieprzonym kiblu, mam w dupie Niagarę. Kierowniczka wrzeszczy, krzyczy że mam wracać, mnie zwija z bólu, ktoś panicznie dobija się do toalety. To wszystko jest jak zły sen, ale chociaż wiem że nie tylko ja tak reagowałem. W erze masa osób uciekała z pracy, nie wytrzymując tempa. Ci którzy zostawali to byli spokojni ludzie, których mało co wyprowadzało z równowagi. Nawet mój kolega z banku musiał po zwolnieniu korzystać z pomocy psychiatry, brał silne leki psychotropowe, był zamykany na leczenie. Smutna sprawa – uczciwy chłopak, ale stres go po prostu zniszczył. Ja miałem większy, mi poszło w coś innego, zostałem praktycznie inwalidą. Jedni są silniejsi, inni – jak ja, słabsi psychicznie. Czy ja odpowiadam za swój system nerwowy? whurtownii farmaceutycznej (w końcu ją rozkradli, upadła) pracowałem z prostactwem. Nie bójmy się tego słowa – kradli wszystko co się dało, połykali witaminy – bo za darmo. Nawalali się środkami na arytmię, łykali co się dało – bo za darmo. Złodziejskie geny dały o sobie mocno znać; a także wrodzony debilizm, myśleli że im więcej witamin, tym będą zdrowsi.
Po co afirmacje?
Dobrze że byłem kiedyś w UK. Dzięki temu wiem, że można wygodnie i mało pracować, a dobrze zarabiać. Jest jedno ale – pracodawca jeździł używanym oplem, a nasz rodzimy nową S-ką tylko w full opcji. Za najniżej płatną pracę na nielegalu, miałem wygodny pokój z kolegą Wieśkiem, normalne jedzenie, i sporo pieniędzy zaoszczędziłem. Ciuchy kupiłem takie, o jakich nigdy w Polsce bym nie marzył by mieć. Były za grosze, bardzo dobre jakościowo. Jedyne z czym się wstrzymywałem to bardzo drogie papierosy (skręcałem sam) i kiełbasa. Alkoholu nie piłem wtedy. Czyli jednak można. Ze zwykłej pensji pogardzanego robola, ma się używany niezły samochód (klasa astry czy golfa) normalne życie, można gdzieś wyjść. A u nas? ta różnica którą widzimy w poziomie życia, znika w czyjejś kieszeni, w końcu nic w naturze nie ginie. To się właśnie nazywa okupacja.
Nie trzeba afirmacji, magii – wystarczy stąd wyjechać, nie mieć nałogów i uczciwie pracować. Znacznie lżej niż w Polsce. To wystarczy by godnie żyć. Taki system – silni uciekają, ci słabsi psychicznie czy fizycznie zostają w bagnie, by harować w interesie zachodnich koncernów za grosze. Czy nie lepiej pracować w carrefour we Francji, za godną pensję – niż w Polsce za tysiaka, gdzie kierownik ze wsi szmaci Cię na każdym kroku? gdzie by pójść na siku, musisz stać w kwadracie na widoku ludzi? ile wytrzymamy takiego traktowania? dlaczego mam w Polsce stać na kwadracie, by dać znać że chce mi się siku?
——————————————————————————–
Zapraszam na stronę samczeruno, tylko o sprawach damsko męskich. Zachęcam do zapisywania się na newsletter na jej dole; wystarczy wpisać swój meil w biały prostokąt, by być zawsze na czasie.
I jakim cudem nie jestes jeszcze ojcem ?
Fart chyba, i refleks 🙂 bylbym dobrym tata, ale te uzaleznienie od samicy… dla mnie koszmar.
serio fart? zadnych tabletek? stosunek przerywany? nic?
Fart… nigdy nie bylem tak glupi by liczyc tylko na fart…za duzo razy na niego liczylem i sie przeliczylem 🙂 raczej dobrze skalkulowane ryzyko. Wiekszosc dziewczyn które mnie zapewnialy ze biora tabsy albo nawet ze sa bezplodne juz maja dzieci 🙂 jak slysze ze kobieta jest bezplodna to mam alarm w glowie, wszystkie bezplodne które znalem maja dzieci, a o wynik badania bezplodnosci raz poprosilem, to byl placz i wyzywanie mnie ze jej nie wierze i drwie z jej choroby. Wyjatkowo prymitywny sposób aby mnie zlapac na dziecko.
Zlapie innego jelenia – i bedzie miala zycie z facetem który jej nienawidzi. To nie zycie, to gehenna, ale skad taka kobitka ma o tym wiedziec? no wlasnie.
no wiec jakie metody stosujesz jesli nie prezerwatywa?
Sory, pytasz mnie oficjalnie, jako nieznana mi osoba o takie intymne rzeczy, i naprawde myslisz ze Ci odpowiem? 🙂
Czyli jestes bezplodny
Kazdy facet który nie sprawdzi tego badaniami, a nie ma dziecka, jest podejrzany o bezplodnosc. Nawet ten co ma dzieci, w koncu co 5 dziecko to podobno kukulcze jajo 🙂
Zbyt dychotomiczny.
Gdzie mozna szybciutko wykonac takie badania z soboty na niedziele? 😀
Chyba tylko na ostrym dyzurze, przy podejrzeniu zarazenia np w wyniku gdy cpun Cie chlasnal strzykawka.
[quote=jacek]Jeszcze się tu zmieni trzeba tylko dożyć[/quote]
Zastanawia mnie ile potrzeba dekad czy pokoleń?
Mistrzu, efekty ćwiczeń kodu przyjdą, czujesz po prostu, że całym sobą tego pragniesz, wybaczasz i ćwiczysz ile tylko razy możesz, tak z 5 – 6 razy. Ze spokojem ducha poprawi się cielesność.
Odpuść temu kościołowi, tam zdarzają się również dobrzy funkcjonariusze, w przekazie dosłownym mówiący to co ty. Eh, porady bez rady. 😉
Uczę się ciągle się uczę,najważniejsza jest akceptacja siebie…Marek i chłopaki pomagacie mi codziennie,tylko czasem znowu wraca ten gnój braku akceptacji siebie ,doszukiwaniu sie w sobie negatywów…kurwa mać! Boże jak ja marze o tym żeby iść przez ulicę pewny siebie ,nie przejmujący się kompleksami.Przestać uzależniać swojego ”ja” od innych od ich opinii…to szalenie trudna sztuka stać się sobą bez skazy brudy z dzieciństwa.Lęk,strach przed przeszłością…wiem ja wiem że piękna bryka i fajne ciuchy a także spełnienie życiowe to nie jest aż tak ważne ale oddał bym wszystko za to żeby ktoś mnie kiedyś zobaczył w moim mieście za fajerą białego Audi R8.W środku szalenie pewny siebie Koba bez kompleksów zastanawiania się i przejmowania się z grubym portfelem i delikatnym uśmiechem na ustach któy mówi;stary ,kurwa udało sie chciałeś zostać pewny siebie ? jesteś! chciałeś mieć ”jaja’ jak u byka ? masz! chciałeś się spełnić nie być na posłanki ,nie zapierdalać na pakowaniu okien jestes! Chłopaki ja o tym marzę ,a co z tego będzie ? W takich chwilach jak dziś czuję że huj z tego wszystkiego ,boje się że za 5 czy 10 lat napiszę to samo a dlaczego? przez strach…przez jebany lęk który uniemożliwił mi rozwój…:( tak bardzo czasem człowiek chce się przełamać tak tego pragnie ale coś w nim pęka i po prostu nie umie tego zrobić.Później jest płacz i zgrzytanie zębów…Często modle się do Boga (jestem wierzący ale nie praktykujący) aby zesłał mi chodź trochę więcej wiary,odwagi ,siły ,może On to robi tylko tego nie dostrzegam…dlaczego życie człowieka jest skoncentrowane na ciągłym szukaniu ? Napisałem niezły felieton swoimi spuchniętymi od pracy dłońmi ale po prostu musiałem z siebie wyrzucić cały żal.Oczywiście musi się pojawić wątek kobiet…wczoraj w sklepie jak kupiłem spodnie spodobała mi się młoda fajna dziewczyną która tam pracuje no i co ? jajco! chciałem zaprosić na kawę powiedzieć że mi się podoba i huj ,nie zrobiłem tego…dlaczego ? ze strachu…Wiem też że trzeba docenić to co się ma a mam dużo ZDROWIE dwię ręce,nogi ,nie jestem chory psychicznie mogę działać,góry przenosić a dlaczego tego nie robię ? ze strachu…
Wybaczcie błedy i brak czasami znaków interpunkcji ale to ze strachu że czegoś zapomnę ;p
Hej a nie masz kumpla z którym mógłbyś pogadać tak jak tutaj w realu?
Jesteś wkurwiający Koba (czy ja to piszę do siebie?;p) weź się w garść i przestań piepszyć, przy odpowiednim nastawianiu wszystko można załatwić pstryknięciem palca;p
Sylwia mam wielu znajomych ale żeby mówić mu o takich rzeczach to nie ma takiej osoby 😉 Aros masz racje! zachowuje się jak pizda czasami dzięki że stawiasz mnie do pionu…
Faktycznie tutaj jest najlepiej..z tego o widzę to tu masz najlepszych kumpli 😀
Witaj Mistrzu, nie wiem czy powinieneś tyle chwalić „zachód” albo samo UK, to w końcu tutaj przeprowadzono pierwsze badania mózgu gdzie znaleziono różnice u psychopatów, i to tutaj stwierdzono, że jest to ok 4% społeczeństwa, ja jestem w UK już 9 lat i powiem, że owszem można tu normalnie żyć z rodziną z jednej pensji, natomiast kosztuje to dosyć sporo, no chyba że to ja mam takiego pecha, że trafiam głównie na kogoś z tych 4%.
Właśnie kończę szkołę i muszę wybierać czy zostać w Polsce czy wyjechać za granice. Tak sobie kiedyś myślałem czy uczciwie pracując w Polsce miałbym szanse na normalne życie tzn. ogarnąć własne mieszkanie, jakieś autko oraz podróżować. Wierzyłem, ze da się to zrobić ale z każdym dniem coraz bardziej w to wątpiłem a dzisiaj to mnie dobiłeś tym felietonem(uświadomiłeś mi jakie są realia). Nie wiem co zrobię, w moim regionie ciężko o pracę, wyjeżdżać nie chcę ale chyba będę musiał.
Tez pracowałam za granicą..wiem jak tam jest..tylko….gdy jechałam na urlop do Polski… przekroczyłam granice kraju i zobaczyłam te szare ulice to tak jakoś …łza mi się w oku zakręciła…mimo wszystko….może jestem dziwna ale czułam że musze tu wrócić..że tu jest moje miejsce…i …wróciłam…
A czy jednostka słaba psychicznie może wytrenować się na silną?
Nie którzy twierdzą a raczej większość że gadanie o słabej psychice to zasłona dla lenistwa i braku ambicji…że trzeba się, kurwa jego mać, wziąć w garść a nie chuchać i dmuchać na siebie…zajmować się wiecznie swoimi emocjami.
Jak to jest…znam chłopaka lat 23…żonaty, dziecko…prowadzą sklep. Zapierdala jak wół. Pochodzi z pijackiej rodziny…od dziecka musiał sobie sam radzić. I co? nie został łajzą ani bandytą tylko wyszedł na ludzi. jest silny. Inny z takiego samego domu…załamie się…rozpije…nic nie zrobi z życiem.
Co hartuje psychikę? czy jesteśmy tak wobec nie bezradni? Tobie trafi się silna psycha a mnie słaba…Ty będziesz w Gromie a ja będę męską cipką…której babki nie chcą…
Nic nie da się zrobić ze słabą psychiką?
Wytrenować?
Zdaniem NLP – tak, zmieniając wzorce. Zdaniem ezoteryków, można przyjąć demona/krokodyla/opiekę egregora – i zyskać silne wsparcie, czyli coś co nazywamy silną, charyzmatyczną psychiką. Według duchowości, można porzucić swoją psychikę i odkryć swą prawdziwą naturę, gdzie nie istnieje cierpienie i strach.
Musisz sam popróbować.
Naprawdę można od tego zwariować. Czytałem arty i komentarze prawie całą noc. Może jestem przemęczony. Ale nie, ja przecierz nie pracuję 🙄 Kilka dni temu powiedziałem dość, spierdalam z tej strony na dobre jednak znów mnie przygnało. Felietony zaczynają być ciekawe, dyskusje tym bardziej. Zaczyna mi się tu podobać. Szkoda, że wiedza jest nie do końca kompatybilna z moją tudzież odwrotnie 😀 Marek, może jakieś sugestie co do lektury którą powinienem uzupełnić braki? Dla lepszego zrozumienia rzecz jasna. 🙂 Pzdr
W nocy śpij – nie czytaj bo szkoda oczu. Koniecznie transerfing, co najmniej 1 – 6 części, dalsze dopiero zaczynam czytać więc nie mogę polecić. Dla rozwoju – świetny Awiessałom Podwodnyj. To na początek.
No dobra. Zobaczymy.
[quote]Polska to kraj, gdzie jestem pewien że mamy najwięcej wariatów. Ciągła presja, żadnych widoków na przyszłość, skłócanie między rodakami – ta robota od lat zbiera żniwo[/quote]
Tak niestety jest, martwi mnie to, szczególnie skłócenie, ale ci na tych wysokich stanowiskach wiedzą jak działać, a że nie wiele jest empatii w ludziach, a i nawet świadomości jak życie wygląda w biedniejszych miejscach w kraju. Ważne że ładny stadion i w autobusach głośnik bełkocze na jakim przystanku wysiąść. Obawiam się że to co się naprawde liczy zostało podmienione przez materializm. Smutne to wszystko 🙁
Jeszcze się tu zmieni trzeba tylko dożyć