Często mam takie przebłyski, odczucia... jak to opisać, by oddać chociaż odrobinę tych magicznych krotochwil moim ukochanym czytelnikom? spróbuję. Ale czy podołam? Wyobraźcie sobie przyjaciele, przepastną, gigantyczną otchłań pełną mroku, jarzącego się migającymi, plastikowymi emocjonalnie, chłodno białymi światełkami miriadów umierajacych, i rodzących się przez cesarskie cięcie kosmicznej satyny, Boskiej macicy,