Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Odczuwanie a rzeczywistość

Odczuwanie a rzeczywistość

W szkołach powinni uczyć ludzi o zasadach na jakich działa ludzka podświadomość. Czy to by coś dało?

Zastanawiając się nad odpowiedzią, przypomniałem sobie pewną piękną scenę. Zgrabna i seksowna blondynka siedzi na ławce w parku, ja leżę na ławce z głową na jej kolanach, i opowiadam jej o zasadach działania podświadomości. Jeśli chodzi o tłumaczenie tych spraw, jestem w tym bardzo dobry. Umiem to dobrze wytłumaczyć, i zapalać ludzi do zmian. Więc leżę sobie, i mówię, bo lubię mówić i nauczać, dla zwiększenia swojej motywacji do nauczania podnoszę bluzeczkę mojej blondi, i wpijam się ustami w jej boski umieśniony brzuszek z kolczykiem w pępku, a dłonią dotykam zgrabnej, szczupłej nogi. Po skończonym wykładzie, spojrzałem na moją dziewczynę oczekując wielu pytań, licząc na dyskusję i wspólne doświadczenia, może też lekki zachwyt dla mojej mądrości 🙂 i co widzę? widzę ziewnięcie, i zaspane piękne brązowe oczęta.

Tak właśnie kończy się nauka ludzkości 🙂

Często spotykałem, z racji swoich pasji, ludzi głęboko wierzacych w swoją wiarę. Dawniej lubiłem z nimi niekończące się dyskusje, teraz uciekam gdzie pieprz rośnie od nich. Nic na tym nie można zyskać, a tylko traci się bez sensu czas – może inaczej – to mi wiele dało, aż zrozumialem o co chodzi. Gdy teraz wiem, szkoda mi czasu. A więc mamy człowieka. Oczy wzniesione do góry, zachwyt na twarzy i mówi „Jezus jest drogą prawdą i życiem”. Mamy następnego który mówi to samo o Jehowie. Kolejny wielbi Buddę, Allaha, boginię Kali czy Humana, Boga małpę.

Dyskusja z takim człowiekiem, oczywiscie jest ucywilizowaną walką która ma skłonić przeciwnika do przyjęcia naszych tez. Nigdy to się nie udaje. Czemu? przegrany musiałby przyznać ze został oszukany a na to nie pozwoli mu ego, to raz, a dwa – znacznie ważniejszy powód. Człowiek prawdziwie religijny mówiąc o Jezusie z uwielbieniem czuje w sobie fanatycznych zachwyt, i zapał. Jak chcesz z tym dyskutować, z jego zachwytem? chcesz mu to zabrać? no właśnie.

Ten człowiek czuje uniesienie, co go utwierdza w przekonaniu że Jezus faktycznie istnieje. Gdyby wiedział jak działa podświadomość, nie dałby się nabrać. Otóż gdy wmówić człowiekowi w dzieciństwie że śmierdzący menel jest Bogiem, mówić zawsze o nim z szacunkiem, młody człowiek to wchlonie w siebie. Gdy będzie myślał o obszczanym nurku, poczuje zachwyt, uniesienie, podziw, miłość i ogień wiary w sobie. Tak właśnie dziala podświadomość, i sam pokazywałem to kilku osobom w czasie eksperymentu modlitewnego, jak to działa. Wyzwalanie euforii i ekstazy niezależnie od przedmiotu który rzekomo to wyzwala w człowieku – ustawialiśmy szklankę i w trakcie modlitwy kochaliśmy ją – ja pierwszy płakałem z miłości, później inni. Z powodu zwyklej szklanki.

Wracając do tematu – nasz meżczyzna czci menela. Możesz z nim dyskutowac, przekonywać że to obibok, pijak, leń, a nie żaden Bóg. Jak myślisz, co wygra? Twoje argumenty, czy uniesienie i rozkosz czciciela? tyle w temacie dyskusji religijnych. Oboje dyskutantów, jeden wierzy w Allaha a drugi w Jezusa, oboje czuja to samo, i oboje myślą że to co oni sami czują, to nie oni ale Bóg. To nie żaden Bóg, to tylko ich emocje. Gdyby poznali Boga prawdziwego, gdyby poczuli tą delikatną miłość i zrozumienie, wtedy by zrozumieli jakimi głupcami byli.

Umysł który jest nerwowy, nie skoncentrowany w jednym punkcie, miota się w emocjach, w myślach. Gdy czujesz Boga w sobie, te oszałamiające poczucie że nigdy nie jesteś sam, tą cichą akceptację, absolutny spokój i rozpływasz się w ciepłym oceanie miłości, zatracasz się kompletnie. Zanikają wszelkie myśli, zmartwienia, rozkoszujesz się tylko tym co odczuwasz. Znika zrzędząca zona, raty za telewizor, zepsuty samochód, znika wszystko.

Ale to wszystko jest niczym przy tym poczuciu obecności. Czujesz wielką, potężną siłę, nieporównywalną z niczym, giganta, straszliwą potęgę przy której cały wszechświat jest tylko nic nie znaczącym pyłkiem, i ta wielka potęga, Bóg, jest w Tobie, czujesz tą milczącą radosna akceptację.. to jest niesamowite! mogłeś nieźle nabroić, a Bóg nadal Cię kocha, akceptuje, wręcz podziwia! Boga nie interesują Twoje czyny, Bóg kocha dziwki, bandytów, i czeka na każdego z nas. Jeśli źle czynisz, nie poznasz Go. Jeśli dobrze czynisz, masz szansę poznać Go, i zatopić się w nim. Doprawdy nie wiem jak mam o tym pisać wszystkim, jak mam te wizje przełożyć na słowa.

Właśnie dlatego wydałem osobistą wojnę wszystkim, którzy zaszczepiają ludziom niewiarę w siebie, wiarę w szlachetność cierpienia i nienawiści do siebie, ograniczania siebie pod płaszczykiem rzekomego dobra i duchowości. Ludzi którzy się pasą ludzkim cierpieniem i nieszczęściem. Dlatego własnie nigdy nie uwierzę w te bajki religijne, bo ja sam poczułem co rządzi światem, jak bardzo Bóg każdego z nas szanuje, jak podziwia, jak docenia. Taki menel co tylko kombinuje żeby się zresetować denaturatem, jego też Bóg kocha i docenia, szanuje. Szanuje tak bardzo, że pozwala mu się zdegenerować i upaść na samo dno, bo to jest jego wolna decyzja. Pozwala też by morderca czy złodziej poznał na sobie efekty swoich wyborów życiowych, i posmakowal tego co czyni innym ludziom. A gdy źli mają już dość tej gnojówki w której sami się unurzali po szyję, zawsze mogą zwrócić się do Boga, a On już będzie na nich czekał, z otwartymi ramionami że się tak wyrażę 🙂

3 thoughts on “Odczuwanie a rzeczywistość

  1. Moim zdaniem powinni uczyc o podswiadomosci. Moze niekoniecznie w szkole ale rodzice powinni chociaz podstawowe zagadnienia wylozyc.
    Szkoda, ze w dziecinstwie pewnych spraw nie zalatwilem jak nalezy i teraz sa tego efekty.

  2. Nie dojdzie do tego za naszego zywota 🙂 spoko, zalatwisz je teraz, nie narzekaj i nie patrz w przeszlosc tylko idz do przodu.

  3. Co to jest EFT i kto to robi w Lodzi i okolicach? Czy to jest tak samo skuteczne jak masaz mauri. Ja bylem na bardzo wielu masazach mauri. Dzieki nim otwozylem sie na przeplyw gotówki. Pieniadze przeplywaly z mojago portwela do portwela terapeltki. Cuz za piekny byl to przeplyw, zadnych przeszkud. Niestety masaz mauri nic mi niedal. Wtedy mialem nadzieje ze zachodza jakies pozytywnywne zmiany, tylko ja ich poprostu nie dostrzegam. Teraz po latach widze ze dzieki niemu nic nie osiagnelem. Po wielu miesiacach stosowania mauri, zrezygnowalem, bo skonczyly mi sie pieniadze a terapeltka weszla na wyszszy poziom. Zmienila cene masazu z 35zl na 100zl. Jak widac wszystko sie zmienia. Szczerze chcialem sie poddac uzdrawiajacym wlasciwosciom mauri i odnies dzieki niemu jak najwiekszy pozytek. Niestety stracilem tylko czas i energie. Ten post nie ma byc zlosliwy. Poprostu czszeze opisalem jak to bylo w moim przypadku.

Dodaj komentarz

Top