Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Lęki mistrza . Cz1. Lęk wysokości

Lęki mistrza . Cz1. Lęk wysokości

Mam ten lęk. Upajam się nim, to niesamowite czuć go w ciele, w umyśle.

Gdy jestem u rodziców, 50m nad poziomem szarego smutnego chodnika, moja moszna kurczy się przeraźliwie ze strachu gdy sobie wyobrażam ze nagle blok runie do przodu, razem ze mną, mistrzem, na balkonie. Cóż za niepowetowana strata dla świata by to była. Nic już by nie było takie jak dawniej.

Największy lęk czuję jednakze przy gondoli która w cyrku powoli idzie w górę. To się chyba nazywa diabelski młyn? ta kruchość metalowej konstrukcji, drgania wszystkiego od silników napędzających wiatrak z gondolami. To jest przerażajace, koszmarne i fascynujące gdy lęk zaciska gardło i człowiek przestaje myśleć i martwić się swoim obtłuszczonym brzuchem, a zastanawia sie czy będzie bolało spadanie gdy cała konstrukcja rozleci się jak domek z zapałek. Wiem że uderzenie nie boli, uwierzcie mi, to tylko błysk i już się jest poza ciałem ze wstrząsajacą swiadomością że całe zycie właśnie się skończyło, i ta straszna tęsknota za bliskimi, no ale odbiegam jak zwykle od tematu – wiecie co jest straszne? spadanie. To jest dopiero jazda bez trzymanki. Spadanie ze smutną swiadomością jak sie to skończy. To jak z dentystą, czekanie dla mnie i słyszenie wiertarki, czucie tego zapachu ozonu, wsłuchiwanie się w jęki skomlących z bólu pacjentów, to jest dla mnie horror. Gdy już siadam na fotelu jestem tak zszokowany że w sumie jest mi wszystko jedno co się dzieje.

Chociaz od kiedy odkryłem cos takiego jak znieczulenie, idę na luzie do dentysty, a nawet żartuję z rzeźnikiem w spódnicy i wiertarką w dłoni, co wydaje mi się z mojej strony aktem szaleństwa.

Dlatego bardzo chcę skoczyć ze spadochronu. Z bungee nie, to jest dla mnie zbyt wielka bariera. Widziałem na własne oczy wiele razy skoki z bungee i nie chcę. Śnię o kursie paralotniarstwa, i na Boga, zrobię go! ja, chmury i wiatr podziwiajacy mnie. Ale najpierw sobie skoczę z samolotu. Kilka głębokich oddechów, krótka modlitwa do Boga, i na wszelki wypadek do Szatana jakby się okazało że o parę mężatek za dużo było, kilka połkniętych stoperanów, pampers w zadek i można stanąć twarzą w twarz z wyzwaniem będac gotowym na wszystkie możliwe komplikacje.

 

 

 

Dodaj komentarz

Top