Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Ostatnie podrygi ostrygi

Ostatnie podrygi ostrygi

 

 

No i nadszedł koniec konkursu na blog roku 2008, który przegrałem.

Na początek chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim tym osobom, które wydały na mnie swoje pieniądze, i przeprosić że je swoim brakiem spostrzegawczości przehulałem. No ale przynajmniej pójdą na dobry cel, więc to mnie pociesza.

Ten konkurs był dla mnie bardzo ważny. Każde wydawnictwo zanim wyda swoją książkę, musi mieć jakieś sprawdzenie popularności, badanie rynkowe czy warto w coś inwestować pieniądze. Taka wygrana to niemal pewnik opłacalności, co bardzo by mi ułatwiło start z książką.

Ale zacznijmy od początku. Jeszcze przed początkiem etapu gdzie oddaje się głosy na blogi, wyczytałem w regulaminie że etap ten trwa miesiąc. Teraz widzę że coś źle wyczytałem. Oprócz głosów Państwa (których jest na oko z 50? może 60?) miałem plan zdobycia co najmniej 150 głosów. Miałem gotowy list który wysyłałbym na wielu forach, i portalach randkowych, tak skonstruowany pod odbiorcę ze co najmniej 2% z dostających go, by wysłało tego smsa co by mi dało absolutne zwycięstwo w tym etapie sms. Jednak był warunek. Blog musiał być kompletny, z boczkami których teraz nie ma. Ktoś wchodząc na ten blog, musiał widzieć że ma do czynienia z człowiekiem który dużo pisze.

I oto na początku konkursu, bez żadnej ingerencji z mojej strony (szatę graficzną, czerwony pasek i białe tło zmieniłęm już po wszystkim) blog doznaje poważnej awarii. Znikaja wszystkie działy tematyczne, grupujące ok. 300 moich najlepszych artykułów i linków, będących moją wizytówką „na zewnątrz” i zostaje pusta strona z moim zdjęciem. Jest to trzecia z kolei identyczna awaria, której naprawa kosztuje mnie tydzień pracy. Ale i tak przy drugiej awarii (dostałem przeprosiny z Onetu) straciłem całą księgę gości, liczącą kilkaset fantastycznych i śmiesznych wpisów, coś co wspaniale oddawało nastrój tego bloga i było moim oczkiem w głowie.

Wysłałem kilkadziesiąt meili do Onetu z prośbą o pomoc, wysłałem kompletną z linkami stronę – obraz z google, wystarczy zrobić backup co zajeloby technikom z Onetu jakieś 2, może 3 sekundy. Przez ten czas nikt, dosłownie nikt mi nie odpowiedział. Jedynie odezwałą się do mnie Pani Magda, ale w sprawie zniknięcia obowiązkowego linku który był warunkiem wzięcia udziału w konkursie. Link wstawiłem, i Panią Magdę prosiłem o pomoc w tej sprawie. I ja, i czytelniczka która też pisała w tej sprawie do Pani Magdy, dostalismy odpowiedź że proszę czekać, ze zostanie to przekazane do działu technicznego.

W tej sytuacji, gdy istniała tylko pusta strona z moim zdjęciem, oraz prostokącik gdzie można bylo sobie wybraż artykuł, nie mogłem sie reklamować. Kto będzie z rozwijalnego paska wybierał z 800 artykułów? to niepoważne, do tego służą dzialy tematyczne które były właśnie tymi boczkami. Wtedy wystarczał rzut oka i sie czytało co się chcialo, i miało jednoznaczną wizję że ten blog działa, jest aktywny, coś się dzieje, i można na niego oddać sms za 1,22. A oddalibyście Państwo nie znając mnie, głos na pustą stronę ze zdjęciem? no właśnie.

Drugi błąd to to że nie doczytałem że ten etap trwa nie miesiąc a krócej. Ale co by to dało? mógłbym spróbować uruchomić boczki, poświecić całą dobę i to zrobić. Ale uwierzcie mi, samo zmienianie opisu nagłówka jest koszmarem, bo co zmienię jeden element zmienia się drugi bez mojej woli a co tu mówić o tak skomplikowanej operacji w edycji jak zmienianie linków. Poświęcę np. kilka godzin, i znowu wszystko zniknie?

Mogłem też, jak sugerują w komentarzach czytelnicy kupić karty startowe heyah. Ano mogłem, ale to teraz dopiero wiadomo ile tych głosów padło, wtedy nie było wiadomo. Poza tym musiałbym mieć za 100 głosów co najmniej 500pln na 100 starterów. Nie mam takich pieniędzy, to raz, a nawet gdybym miał, uważałem że potrafie sobie poradzić doskonale i bez nich i nie musze cwaniaczyć. W pisaniu wygrywa talent, nie cwaniactwo bo to czytelnicy doceniają piszącego. I poradzilbym sobie doskonale, gdyby nie awaria bloga. Ostatni blog w dziesiątce która się dostała w mojej kategorii, miał 90 głosów, przedostatni 91. Ja mając ok 60 (nie wiem ile, strzelam na oko) spokojnie miałbym ponad 100 i się dostał. Sądzę też, że gdybym tam się dostał, miałbym wielką szansę na co najmniej trzecią nagrodę w swojej kategorii bo nie ukrywajmy, piszę nieźle i da się to czytać.

Tyle ciężkiej pracy mojej poszło na marne. I nie mam winy o przegranie konkursu, wcale nie. Przed nami jest w życiu jeszcze wiele takich konkursów życiowych, i jedne przegramy, inne wygramy, taka jest kolej rzeczy, ale mam żal o to, że Onet który na mnie (i na was) zarabia poprzez reklamy, tak mnie potraktował. Każdy kto tu wchodzi, odpala tez automatycznie reklamy i Onet dostaje za to pieniądze. I teraz gdy jest tak ważny dla mnie czas, nagle następuje awaria, i ok, to mogę jeszcze zrozumieć, zdarza się – ale to że przez tydzień pies z kulawa nogą z Onetu mi nawet nie odpisał na meila, to już jest, nawet nie wiem jak to nazwać. kojarzy mi się to z jakąś pogardą do mnie, a na pewno instrumentalnym traktowaniem, i kompletnym brakiem szacunku dla mojej pracy. Wystarczyłby backup, jedno kliknięcie i chociaz na czas konkursu wraca wygląd bloga z boczkami, ( co by mi dało możliwosć reklamowania się) a niech sobie sami wtedy eliminują awarię u siebie, jeśli jakakolwiek tak była.

W związku z tym, jako facet ktory ma trochę szacunku do siebie, nie mogę tu zostać, muszę odejść. Blog zostanie w tym miejscu zlikwidowany, by na moim pisaniu Onet nie zarobił nawet grosika. Tylko w ten sposób, jakże symboliczny i dotkliwy dla mnie, mogę zaprotestować przeciwko tej sytuacji. Zostałem tą awarią wyeliminowany z normalnej, zdrowej konkurencji. Blog będzie tu jeszcze trochę czasu, zanim się nie ogarnę w sprawach technicznych. Jeszcze raz bardzo dziękuję za wasze głosy, i pozdrawiam.

Wszystkich mających informacje o serwerach, tworzeniu stron czy przydatnych informacjach proszę o poradę.

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Top