Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Dwa haiku, jeden dowcip i piosenka

Dwa haiku, jeden dowcip i piosenka

Z działu „Wasze przemyślenia”;

Dziś będą dwa, autorstwa jednego z naszych braci samców (z komci) który pragnie się sprawdzić literacko, i zachować anonimowość.

 

———————————————————————————————–

 

Kochanie, to nie jest tak jak myślisz

 

 

 

 

Gdy śpisz, od czasu do czasu pojawiają się marzenia senne. Ojciec mojego kolegi ma taką fajną pracę, że po przyjściu do domu opowiada wszystkim do obiadu co mu się śniło w robocie. Nie muszą nawet włączać telewizora, tak jest wesoło. Ale żarty na bok, bo temat będzie poważny! Musisz przyznać, że kiedy coś Ci się śni, to nie masz o tym pojęcia. Kompletnie nie zdajesz sobie sprawy, że jest to właśnie sen. Są to dla Ciebie realne życiowe zdarzenia, które przeżywasz. Oczywiście fikcję tych „realnych” zdarzeń dostrzegasz dopiero po przebudzeniu, no chyba, że śnisz w sposób świadomy – jasne sny, ale to na razie zostawmy.

 

 

PUNKT WIDZENIA ZALEŻY OD PUNKTU SIEDZENIA

 

Większość marzeń sennych to sytuacje, które odbieramy w momencie śnienia jako rzeczywistość. Dokładnie tak samo realnie czujesz się w czasie marzeń sennych, jak teraz gdy czytasz ten tekst. Co więc jest prawdą? Teraz oczywiście prawdą jest, że czytasz, a sen jest fikcją – jakaś tam niekontrolowana aktywność mózgu. Ale w czasie snu rzeczywistością będzie, że goni Cie wściekły pies i uciekasz przerażony, a jakiś tam napisany tekst to w tym akurat momencie będzie fikcja. W czasie snu nie ma jawy, a w czasie jawy nie ma snu. W nocy nie ma dnia, a w dzień nie ma nocy. Prawda jest związana z konkretnym momentem – każda chwila ma swoją. A teraz zastanów się chwilkę… skoro w czasie snu przeżywasz realne zdarzenia (bo tak to na ową chwilę odczuwasz/odczuwałeś), a potem okazało się po przebudzeniu, że to była fikcja, to może to co dzieję się teraz, też nie jest do końca prawdą? Może całe dotychczasowe życie to coś w rodzaju snu i najwyższy czas żeby się obudzić? Może istnieje jeszcze jakiś inny stan poza snem i jawą? Takie podejście kształtuje w człowieku krytyczne i nowe spojrzenie na wszystko czego do tej pory się dowiedział.

 

 

JAWA, A MOŻE DALEJ SEN?

 

Większość ludzi kompletnie nie zdaje sobie sprawy, że może być coś innego niż to co znają, dokładnie tak samo jak śpiący człowiek nie zdaje sobie sprawy, że właśnie śni. Dlatego różni mistycy bardzo często porównują życie zwykłego człowieka do snu. Ten sen można określić mianem zamknięcia w różnego rodzaju programach. Przeważnie wygląda to tak: człowiek rodzi się i jak gąbka wchłania różne przekonania, idee, religie itd. Tak na dobrą sprawę ten właściwy proces programowania odbywa się we wczesnym dzieciństwie, a potem już program hula i następują tylko drobne korekty programu. Psycholodzy twierdzą, że kształtowanie trzonu osobowości trwa mniej więcej do ok. 5 roku życia. Człowiek największe zdolności poznawcze ma gdy jest młody, potem działa już tylko według tego czego się nauczył. Rozwija te programy, które już w sobie ma, a właściwie zaprogramowany człowiek jest doskonałym narzędziem i źródłem przychodu różnych cwaniaków. Przykładem niech będzie Ojciec Rydzyk i jego armia fanatyków. Babcia połowę swej emerytury wpłaca na konto Ojca, a on i jego kumple rozbijają się luksusowymi samochodami i budują sobie pałace, a potem śmieją się z naiwniaków. To jest oczywiście skrajny przykład, ale od programów nie jest wolny nikt! Te same schematy od lat wyraźnie widać w całej naszej kulturze! Poród, chrzciny, szkoła, komunia, bierzmowanie, małżeństwo, tydzień wcześniej wieczór kawalerski/panieński, czyli ostatnie „legalne” bzykanie na boku, potem dzieci, czasem rozwód i tak to się kręci. To jest nasza Jawa, czyli mechaniczne życie. Nie potrafimy inaczej, bo nikt nas nie nauczył. Nie nauczyli nas krytycznego myślenia w podstawówce. Nawet interpretacje wierszy na j. polskim były już gotowe, a gdy miałeś swoją alternatywną dostawałeś pałę. Zastanawiałeś się kiedyś nad tym, dlaczego ta zawsze grzeczna i piątkowa Ewa teraz jest tylko kasjerką na stacji benzynowej, a niegrzeczny Mariusz kieruje ludźmi w jakiejś firmie albo np. grupą przestępczą? Myślałeś o tym? Dziewczynka, która grzecznie wykonywała zadane polecenia dalej je wykonuje, a niegrzeczny Mariusz kreuje świat. Czym prędzej poddasz schematy gruntownej analizie, sam to wszystko sprawdzisz, tak jak Mariusz na podwórku zauważył, że siła i strach są pomocne w kierowaniu ludźmi, tak i Ty możesz dostrzec różne ciekawe rzeczy gdy nie weźmiesz wszystkiego na wiarę. Oczywiście Mariusz poszedł inną drogą, nie pochwalam jej i może go to wiele kosztować, ale sam fakt kosztowania życia w sposób doświadczalny uczy więcej niż przepisywanie regułek do zeszytu. Gdy zaczynasz coś sprawdzać, wnikliwe obserwować, eksperymentować wtedy tak delikatnie „wychylasz się” poza swój światopogląd. Zaczynasz coraz więcej widzieć i z czasem może zdarzyć się że powiesz: o kurwa! Tak bardzo się myliłem.

 

 

NIESZCZĘŚLIWI W WIĘZIENIU SWYCH PRZYWIĄZAŃ

 

Ludzie są bardzo przywiązani do różnych schematów. W ogóle ludzie przywiązują się do różnych rzeczy i nawet nie przychodzi im na myśl, że może to być przyczyną ich cierpienia. Co to jest przywiązanie? Każdy wie. Zawieramy związki małżeńskie, mamy dzieci, rodzeństwo, należymy do różnych organizacji, otaczamy się różnymi przedmiotami itd. Nie potrafimy wyobrazić sobie szczęścia bez tych wszystkich osób, czy rzeczy. Wystarczy, że jedna z rzeczy którą posiadamy zniknie, a my łapiemy doła.

 

Jak to właściwie działa?

 

Przywiązanie zwiera w sobie dwa elementy; pozytywny, gdy odczuwasz przyjemność, kiedy zaspakajane jest Twoje pragnienie i negatywny, kiedy pojawia się strach o utratę tego źródła przyjemności. Dajmy na to masz piękną żonę. Kochasz ją, ale gdy chce pójść do pracy w krótkiej spódnicy, czy bluzce z dekoltem nie pozwalasz jej, gdyż boisz się, że inny mężczyzna Ci ją odbierze. Stajesz się zaborczy, a zazdrość jest w tym wypadku negatywnym elementem przywiązania. Z jednej strony jesteś na chwilę szczęśliwy, ale zaraz potem przychodzą obawy. Cały paradoks przywiązań polega na tym, że źródło Twojego szczęścia w jednej chwili może wywołać nieszczęście np. gdy żona ucieknie do innego faceta. Żona, która zwiała zabrała ze sobą przyjemność, której już od niej nie doświadczysz. Masz wtedy do niej żal i obwiniasz ją. Nie bez powodu mówi się: „od miłości krok do nienawiści”. Choć to nie ma nic wspólnego z miłością, bo przywiązanie to nie miłość. Dlatego warto jest zdać sobie sprawę, że świat niczego nie gwarantuje, niczego nie dostaniesz raz na zawsze!

 

 

KTO PRZESTAJE BYĆ TAK BARDZO PRZYWIĄZANY DO SWYCH BRACI I SIÓSTR, OJACA I MATKI, DO SWYCH DZIECI, ZIEMI LUB DOMÓW… ZOSTAJE STOKROTNIE WYNAGRODZONY I ZYSKUJE ŻYCIE WIECZNE.

 

Te słowa z „Wezwania do miłości” za chwilę pozwolę sobie nieco inaczej zinterpretować niż sam De Mello. Interpretację tę czynię w trosce o nowoczesnego człowieka uwikłanego przywiązaniami. Szkoła, którą proponuje De Mello to ogromny krok na który nie stać większości ludzi, a to co przeczytasz za chwilę jest krokiem możliwym do wykonania dla zdecydowanej większości. Jednak cel do jakiego ma doprowadzić poniższa interpretacja jest zawsze taki sam – uwolnienie od przywiązań.

 

Teraz napiszę coś szalonego, ale może to być receptą na uniknięcie niekończącego się cierpienia po stracie. Receptą na przywiązanie jest……. uwaga! JESZCZE WIĘCEJ PRZYWIĄZAŃ! Pozwolę sobie teraz luźno zinterpretować słowa z podtytułu. Mam nadzieję że nie dostanę pały od Ciebie czytelniku kochany.

 

Gdy jesteś np. żonaty, masz dzieci i jesteś do nich bardzo przywiązany, a poza nimi nic już nie pochłania Twojej życiowej uwagi – JESTEŚ PRAWIE SKOŃCZONY! Wystarczy, że Pan Bóg będzie miał kaprys i zachce mu się zjeść z Twoją żoną i urwisami kolację w swoim eleganckim niebie. Gdy masz tylko kilka przywiązań, cała Twoja energia jest ładowana tylko w nie. Kiedy jest ich dużo więcej, a Ty ciągle się rozwijasz i podejmujesz coraz to nowe aktywności, wtedy swoją energię rozpraszasz między wszystkie te aktywności. To tak jakbyś był ogrodnikiem i co dzień rano zachwycał się zapachem setki kwiatów. Gdy jakiś kwiat zwiędnie, albo zniszczą go szkodniki, jesteś smutny, ale smutek szybko mija, bo pozostałe kwiaty potrzebują Twojej opieki, a Ty potrzebujesz ich. Matematycznie rzecz ujmując: przywiązanie do każdego kwiatu jest niewielkie – 1/100, tak to wyliczyłem 🙂 Wynika z tego, że przywiązanie do każdej rzeczy z osobna nie jest już tak kurczowe, nie jest tak wielkie, więc potencjalna strata nie rodzi tak wielkiego cierpienia.

Oczywiście strata wspaniałej rodziny powoduje ból, ale gdy nie masz nic poza nią ten ból jest nie do wytrzymania. To właśnie przywiązania do kilku tylko schematów jakie masz w głowie powodują, że nie jesteś w stanie otworzyć się na rzeczy nowe i cieszyć się nimi.

 

Myślę, że takie podejście jest dla współczesnego człowieka dużo bardziej do zaakceptowania niż to co proponują mistycy. W kulturze zachodniej – a w takiej przecież żyjemy – niemożliwe jest całkowite wyzbycie się przywiązań, przynajmniej nie tak od razu. Możliwy jest jednak wszechstronny rozwój człowieka, co sprawia, że jesteś bardziej tolerancyjny dla odmienności ludzkiej i po prostu zaczynasz rozumieć świat. Ta wszechstronność powoduje, iż człowiek próbuje ciągle nowych rzeczy, co dzień dowiaduje się czegoś nowego, łatwo jest przejść od jednej rzeczy do drugiej i przywiązanie po prostu znika. Ludzie jednak w pewnym momencie swojego życia stają w miejscu i przestają się rozwijać. Mocno wiążą się z tym co już osiągnęli, a potem jest tragedia, gdy to stracą.

 

 

WYRZECZENIE TO NIE DROGA

 

Próbując walczyć z przywiązaniami tak naprawdę jesteś skazany na porażkę. Nie możesz używać tutaj siły woli – nie możesz się wyrzekać. Na przykład gdy zostawiła Cię żona, a Ty mówisz: „nienawidzę jej, to szmata, nie chcę jej widzieć”, to tak naprawdę wiążesz się z nią jeszcze bardziej. Zaczyna się cała gra umysłu i obwiniasz Ją. Nie spełniła Twoich nadziei i uważasz, że jest winna Twojego nieszczęścia. Ilekroć sobie o niej przypomnisz powoduje to złość i nienawiść. Katujesz się tymi myślami – żona ciągle Cię „trzyma” w Twoim umyśle, a wszystko to z braku zrozumienia prawdziwych przyczyn rozstania. Tak naprawdę mogła mieć inne oczekiwania od życia niż Ty. Możesz to zrozumieć? Możesz zrozumieć, że gdyby została to zdusiłaby się w tym związku, co później na pewno byś zauważył, i nie wyszłoby Ci to na dobre. Chciałbyś żyć z więźniem? Twoim więźniem? Co to za miłość, gdy ktoś się do czegoś zmusza by zaspokoić pragnienia partnera. Doświadczyłbyś tego po jakimś czasie na pewno i coś by Ci nie grało. Tak na dobrą sprawę zaoszczędziła Ci czasu i lepiej żebyś to docenił. Zanim zaczniesz osądzać poznaj przyczyny, zrozum. Pozwolisz jej odejść i uwolnisz się od niej dopiero wtedy, gdy będziesz prawdziwie życzył jej szczęścia, którego i Ja Ci życzę drogi czytelniku i sobie też – rzecz jasna 🙂

 

 

 

——————————————————————————————————-

 

 

I drugi artykuł:


                                                      

                                                                        Obietnica



Gdy niemowlak patrzy na ścianę, co widzi? Ścianę? Nie! Widzi coś, ale na pewno nie jest to ściana. Dla Ciebie jest to ściana, np. koloru białego, ale dla niego jest to nieokreślone coś. Dopiero z czasem, gdy pozna pojęcia: kolorów, ściany itd. przyczepi etykietkę obserwowanemu obiektowi i nazwie to ścianą – ktoś mu o tym powie, wytłumaczy.

 

 

 

BĄDŹ JAK DZIECKO

 

Malutkie dziecko ma tą przewagę nad dorosłym, że nie ma żadnych oczekiwań co do poznawanego świata. Interesuje się nim po prostu, chce go tylko poznać. Obserwuje świat, cieszy się nim. Dasz mu kocyk, a on grzecznie będzie się nim bawić całymi godzinami. Gdy na wczasach wypuścisz dziewczynkę na brzeg plaży, będzie sobie zbierać muszelki, formować piasek i układać kamyki. Gdy zajętą swą zabawą dziewczynkę zapytasz po co to robi, popatrzy na Ciebie jak na debila, albo w ogóle nie zwróci na Ciebie uwagi i dalej będzie się bawiła. Po co to robi? Tak po prostu dla zabawy, dla fanu. Potrafi mocno się na tym skupić, nie myśli co będzie wieczorem, ani o tym co jadła na śniadanie. Jest tu i teraz tak mocno jak Ty już prawie w ogóle nie jesteś.

 

 

SZCZĘŚCIA NIE MA W PRZYSZŁOŚCI

 

Różnica między Tobą, a dzieckiem jest taka, że większość rzeczy, które Ty robisz to pewien etap. Etap, który jest tylko środkiem – traktujesz go jak przeszkodę – do osiągnięcia celu w przyszłości – SZCZĘŚCIA. Etap, który musisz przejść, aby je osiągnąć; Skończę studia – będę szczęśliwy, ożenię się – będę szczęśliwy, kupię mieszkanie – będę szczęśliwy, wygram – będę szczęśliwy. Mijasz fajną sąsiadkę i już wizualizujesz jak rżniesz ją w swoim przytulnym pokoiku – dopiero wtedy będziesz szczęśliwy. Zawsze ten warunek. Nie potrafisz sobie wyobrazić szczęścia bez czegoś. I Tak jest zawsze! Prawda? Obiecujesz sobie cały czas szczęście! A gdy spełniasz swoją obietnicę, czy szczęście przychodzi? Haha 😉 Gdy działasz w ten sposób, większość twych działań jest wysiłkiem i nie potrafisz czerpać z nich przyjemności – tracisz czas.

 

Gdy jesteś samotna, albo znudzona swoim związkiem cały czas marzysz o kimś, kto wyrwie Cie z Twojego smutnego życia i zapełni pustkę, którą odczuwasz. Marzysz o facecie, który odwali za Ciebie całą ciężką robotę i poda Ci szczęście na tacy jak kelner w hotelowej restauracji all inclusive. Dlatego gdy spotykasz nowego interesującego faceta, nie potrafisz poprzestać na tym co zaobserwujesz. Tworzy się mentalny obraz tego co może być. Jeśli jesteś nimfomanką, wyobrażasz sobie jak pieprzy Cię w tyłek, a Ty z wypiekami na twarzy ściskasz prześcieradło i tulisz twarz w poduszce żeby nie obudzić sąsiadów, albo matki śpiącej obok w pokoju. Jeśli jesteś „porządną” dziewczyną wychowaną w katolickiej rodzinie, masz w głowie obraz budowy pięknego domu, biegających, śmiejących się dzieci i męża zajadającego ugotowane przez Ciebie kluseczki i roladkę po mszy świętej. Kim byś nie była, kim byś nie był – wszystko co Cię spotyka przerabiasz przez filtr swoich wyobrażeń, pragnień, obaw, oczekiwań… Masz już gotowy plan! Choć czasem nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy.

 

 

ŻEBY BYŁO NORMALNIE

 

Mówisz: chcę żeby było normalnie! Normalnie? To znaczy jak? Haha. Wbij sobie do głowy, że jedyna norma jaką naprawdę znasz, to norma Twojego środowiska, Twoich rodziców itd. Było normalnie? Pomyśl o tym. Możesz się z tą normą nie zgadzać, ale to zawsze będzie punkt odniesienia i według niego będziesz kształtować swoje życie. Gdy miałaś ojca despotę najprawdopodobniejsze są dwa scenariusze. Albo znajdziesz faceta despotę, albo drugi biegun – faceta cipkę. Nigdy nie będzie to facet pomiędzy, tak zwany zrównoważony. I nawet, gdy wiesz, że obecny facet Cię drażni, to następny będzie równie drażniący, a może i bardziej. W podświadomości masz cały czas wzór i nie jest on zgodny z zakłóceniem w głowie, które nazywa się obietnicą! Bardzo lubimy obietnice. Ktoś nam ma coś dać w przyszłości za darmo, nie trzeba nic robić! Fajnie by tak było co? Z tym, że ta osoba ma też pewne wyobrażenie na Twój temat i oczekiwania względem Ciebie. Każdy chce coś uszczknąć dla siebie.

 

 

NORMALNIE JUŻ JEST!

 

Pierwszą rzeczą, którą powinieneś sobie uświadomić, jest to, że jest właśnie normalnie. Taki właśnie jest świat, z tymi wszystkimi konfliktami, wojnami, oszustwami, zdradami, ale także jest w nim miejsce na miłość, uczciwość, przyjaźń, honor, męstwo, uśmiech, zabawę… Wszystko jest na właściwym miejscu, a Ty jesteś dokładnie w tym punkcie swojego życia w którym powinieneś być. Ten punkt, to motywator, byś na nowo nauczył się świata. Byś go poznał takim jaki jest naprawdę, a nie takim jak w bajeczkach opowiadanych przez mamę, tatę, księdza i nauczycieli. To że zostawiła Cie dziewczyna, żona, chłopak mąż, jest właśnie po to żebyś coś zrozumiał i czegoś się nauczył. Potraktuj te ciężkie doświadczenia nie jako porażkę, ale jako informację zwrotną. Tak miało być.

 

 

OTWARTY NA ŻYCIE OPTYMISTA

 

W tym zdaniu już jest według mnie luźna sprzeczność! Otwartość oznacza zgodę na emocje, które powstają podczas jakiegoś zdarzenia. Gdy np. spotykasz fajną dziewczynę, tańczysz sobie z nią i jest miło – jesteś na to otwarty, bo jest przyjemnie. Ale gdy np. rzucił Cie facet, bo już przestałaś mu się podobać, potrafisz przeżyć swoje emocje? Potrafisz przyjąć je i spróbować go nie obwiniać? Ba! Potrafisz nie obwiniać siebie? Jesteś w stanie nie osądzać całej tej sytuacji? Potrafisz ją przyjąć taką jaka jest? Być otwartą na życie? Także na życie z tą jego trudniejszą stroną, kiedy ktoś Cie po prostu nie chce? Potrafisz to zauważyć i zaakceptować? Czy ciągle jednak to rozpamiętujesz i tworzysz coraz to nowe historyjki w głowie?

 

Tak naprawdę wielu z tych ludzi, którzy mówią, że są otwarci na życie, są otwarci tylko na to co chcieli by w nim mieć – na swoje wyobrażenia i obietnice. To nie ma nic wspólnego z otwartością, a podejście takie powoduje ogromne cierpienie, gdy pojawiają się negatywne emocje z którymi nie potrafimy sobie poradzić. Powstaje cały ten bezsensowny dialog wewnętrzny i opór – dlaczego spotkało to właśnie mnie? Za co? Co Ja takiego złego zrobiłem? Zaczyna się cała ta mentalna walka ze światem – płyniesz pod prąd. Czujesz się jak ofiara i gdy nie zmienisz tego podejścia będzie się to powtarzać.

 

 

UMYSŁ CI WSZYSTKO OBIECA

 

Obietnicę jaką składa Ci Twój umysł można bardzo łatwo zdemaskować. Przykład będzie prosty, a analogia uniwersalna! Gdy umawiasz się na randki przez neta, czasem bywa, że nie miałeś okazji zobaczyć wcześniej zdjęcia. Fajnie się gada przez gg albo mailuje, ale gdy przychodzi do spotkania jest rozczarowanie. Było jakieś wyobrażenie, mentalna obietnica, która jak się okazało nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Facet jest brzydki, zakompleksiony, nie umie się wysłowić, gada o pierdołach. Mało tego! Nawet gdy są fotki i osoba Ci się podoba fizycznie, po spotkaniu jesteś zawiedziony, bo np. rozmowa się nie kleiła. A co mają powiedzieć ludzie, którzy są ze sobą latami i nagle widzą, że osoba, którą kiedyś znali jest zupełnie kimś innym? Powiem Ci o co tu chodzi. Osoba którą kiedyś poznałaś/poznałeś to nie była ona. To była osoba „przefiltrowana” przez Twoje oczekiwania. Było to tylko pewne wyobrażenie tej osoby, które stopniało jak bałwan na wiosnę.

 

 

Zgodnie z tytułem, teraz dowcip:

 

mężczyzna w chwili uniesień ze swoją kobietą mówi:
Masz w sobie coś czego nie ma żadna inna kobieta

ale tylko gdy jestem w Tobie…



I piosenka na życzenia autora:

Piosenka

 

 

128 thoughts on “Dwa haiku, jeden dowcip i piosenka

  1. Życie wieczne jest do osiągnięcia tu, po śmierci jest tylko jego niematerialna namiastka.
    Sięgają po nie jednostki, są wśród nas, w ukryciu, prawdziwi nieśmiertelni.
    Szukajcie a znajdziecie.
    [url]http://www.youtube.com/watch?v=fjuuvESwWLc&feature=related[/url]
    [url]http://www.youtube.com/watch?v=zsFF7ymnImE&feature=related[/url]

  2. Jestem po pierwszym artykule. I mogę tylko pogratulować autorowi. Świetne podejście do tematu. I aż dziwię się sobie, że sam na to wcześniej nie wpadłem. Chociaż właściwie to tak żyłem, tylko nie potrafiłem ubrać tego w słowa. A teraz zrozumiałem. Dzięki! Im więcej rzeczy robię tym szczęśliwszy jestem (oczywiście nie należy zapominać o tym, że jedną z tych aktywności musi być nic nie robienie :))

    Czyli wychodzi na to, że z życiem tak samo jak z seksem. Nie możemy się go wyprzeć, bo im bardziej będziemy się starali tym mocniej będzie nam się chciało pieprzyć. Ha! Ależ proste!

  3. Pomocy Bracia Samcy !!!!!
    Wiem, że to nie jest grupa wsparcia, tym niemniej z braku innych pomysłów, a zarazem narastającego cierpienia proszę o radę. Nie wdając się w szczegóły; wróciłem przed 10 dniami z dalekiej i oryginalnej wakacyjnej podróży, z moją o 25 lat młodszą kochanką. Od dłuższego czasu myślałem nad sposobem rozstania z nią – różnica charakteru (jednak nigdy nie wystarczyło mi odwagi i samozaparcia, a Ona zawsze płacze). Teraz jednak jestem zdecydowany, a pomimo to sprawdzam skrzynkę pocztową – czy jednak czaqsem do mnie nie napisała.
    Mistrzu – daj mi proszę siłę, bym mógł zachować się jak samiec i zatrzasnął przed Nią serce.
    Pozdrawiam Zenon Małolepszy

  4. Co jest po śmierci, dowiemy się za jakiś czas. Przydałby się taki nieśmiertelny, laptopa by załatwił, samochód.

  5. Bracie samcu, Twoje wołanie dobiegło mnie i śpieszę z pomocą.

    1. Każdy ma ego, co oznacza że jest egoistą. Twoja kochanka też. Płacze, bo tak się nauczyła w dzieciństwie że to popłaca. Póki co, potwierdzasz jej przekonanie.

    2. Jakby miała lepszą możliwość, lepszego kochanka, natychmiast by Cię rzuciła. Usłyszałbyś że byłeś niedojrzały emocjonalnie, gnojkiem, tyranem. Śmiała by Ci się w twarz.

    3. Litość to pogarda okazana drugiemu człowiekowi. Dajesz tym jej do zrozumienia, że jest jak dziecko, nie ma nad sobą kontroli, jest frajerką i nie poradzi sobie z rozstaniem. Nie zabierasz jej jedzenia, pieniędzy czy zdrowia. Po prostu chcesz odejść. To że płacze, to jej sprawa i nie masz na to wpływu. A gdyby chciała ferrari, i nie dałbyś jej, też by płakała i co byś zrobił? dałbyś jej coś, na co Cię nie stać? nie.

    Więc napisz jej mądrze, że musicie się rozstać ponieważ jej egoizm Cię przeraża, a także jej niedojrzałość emocjonalna jest gigantyczna, i to koniec. Zrób to bracie samcu, uwolnij się od problemu, i przygotuj na następny 🙂

  6. Dzięki za wsparcie Mistrzu.
    Nie wiem, czy chciałaby Ferrari, na razie marzy się Jej wyłącznie ślub :(( i coraz częściej zadaje trudne pytania, choć uprzedziłem ją pierwszego dnia znajomości, że jestem żonaty i nic z tego nie będzie.
    Pozdrawiam
    Zenon Małolepszy

  7. Wiem,że prosisz o radę Mistrza,ale jeśli mogę-to ja Ci poradzę- chcesz się Jej „pozbyć” wyślij Jej linka do tej strony z Twoim komentarzem-myślę,że każda rozsądna dziewczyna da nogę czym prędzej.Z tekstu wynika,że masz więcej niż 45 lat a to co opisałeś trochę przypomina mi zrywanie z dziewczyną przez sms w podstawówce.W swoim zachowaniu trzeba być konsekwentnym,jeśli od dawna planowałeś rozstać się z kochanką-to po jakie licho zabierasz ją w egzotyczną podróż i być może tym samym rozbudzasz większe nadzieje!?(Tzn ja tam się domyślam po jakie licho):)
    Och Panowie…od nas wymagacie dojrzałego i logicznego zachowania a sami nieraz postępujecie jak dzieci!!!!

  8. Do Nuutka – to nie jest tak jak myślisz ;))
    Ja nie chcę się Jej pozbyć, ja chcę się z Nią rozstać. Kilkukrotnie jej sugerowałem, żeby sobie znalazła młodego, sensownego faceta i że „gdyby moja córka zadawałaby się z takim jak ja – to bym ją wydziedziczył”. A na wycieczkę zabrałem ją nie tylko dlatego, że uwielbiam się z nią …., ale również dlatego, że ją niestety k…
    Tak czy inaczej d..a zbita.
    Pozdrawiam
    Zenon Małolepszy

  9. No ta:)..gratulacje dla autora…ale ja jednak,jestem za matmą:)a nie za literatura.. i nią sie kieruje w zyciu..ta teoria o przywiazaniu w/w..to wywodzi sie od starej teorii ekonomicznej:)..ktora odpowiada na pytanie…co zrobic,zeby najmniej stracic wlasnego zgromadzonego kapitalu?:)..odpowiedz jest prosta..dywersyfikowac swoj prtfel:)…bo tylko glupcy inwestuja w jedna rzecz,czy tez strategie:)…to samo jest z kobitkami..na podoredziu trzeba miec..Panne „A” i „B”…a jak ktorys z samcow dysponuje wiekszym czasem,kasa itp itd..to mozna miec i „C”,”D”,”F”..swoistego rodzaju holding panienek:)tak jak jest u naszych przyjaciol Muzulmanow…:)
    A wracajac do schematow spolecznych..oczywiscie na tym nie jeden duuuuza kase zarobil:)..I powracam ,znowu do naszych „Szanownych Madrych Kobitek co to wychodza na żer”..one beda walczyly o swoje gniazdo ,wszelkimi dostepnymi srodkami..dlatego milosc u nich szybko przechodzi w nienawisc…bo sadza,ze nienawiscią..wykosza konkurencje:)..rozpowszechniajac wszem i wobec ,ze jest z nas przyslowiowy kawal drania :)/empirycznie sprawdzone/:)
    Dlatego Panowie…trzeba tworzyc harem …jedna jest taka,druga owaka,trzecia siaka…nastepna ma to,kolejna ma tam to:)i summa summarum/suma sum/:)..mamy piekny kalejdoskop,wachlarz doznan hedonistycznych dla samca:)
    PS.Alez Drogi Autorze..czemu anonimowo,moze jakies pseudo czy tez nick by sie przydal co?:)

  10. Jeśli jesteś dorosłym facetem i wykropkowujesz słowa pieprzyć i kocham-to nasz Mistrz chyba nie do końca miał rację pisząc,że to ta dziewczyna jest niedojrzała emocjonalnie!!!!
    Ja w żaden sposób nie chcę Cie obrażać ani atakować i nie piszę czysto teoretycznie-uwierz.Czasem po prostu trzba zachować się w życiu dojrzale i „po męsku”,podjąć decyzję i rozumieć,że nie da się „mieć jabłko i zjeść jabłko”

  11. Kolego Malolepszy..a po co sie z nia rozstawac?:)Ciagnij krew z mlodej niewiasty wszak sama chce i placze,ze jest zakochana,tak:)..co do slubu..mowie jej ,np.ze owszem tak,ale nie w tej chwili..moze za polroku..o:),a po polroku..sama da dyla:)..cielenciny sa niecierpliwe:)..tylko szkoda Twojej enrgii,podszkoliszisz ja w tym w tam tym 😉 w piorka obrosnie…i zmnieni wlasciciela..na kolejnego:)..moja rada dywersyfikacja,poznaj kolejna mloda niewiaste..nie bedziesz tak cierpial:)..a w miedzy czasie..jakas dojrzalsza,zeby nerwy ukoila zszarpane przez cielecinke…a ta sie juz postara,zeby lepiej wypasc przed mlodsza..za wszelka cene bedzie udowodniala…ze „im wino starsze tym smaczniejsze”..tyle w temacie:)…Zycie samcow jest piekne:)

  12. A tak naprawdę – kto z nas jest do końca dojrzały (również emocjonalnie) ? – pytam ogólnie.
    Tak wiem, życie w ułudzie swojej i cudzej nie sprzyja dobrej samoocenie, wiem też, że istnieje odwieczny problem z „jabłkiem”. Co z tego – NIC – gdybym Jej nie kochał i nie pragnął – załatwiłbym to szybko i bez bólu (bulu jak się teraz pisze w Wawie), a tak no cóż – żebrzę o pomoc Mistrza (dla mnie młodziaka znanego od tygodnia – z całym szacunkiem – świetne pióro) i wystawiam się na publiczne ciosy.
    Kocham Ją, a Ona oczekuje ślubu, czyli mojego rozwodu, czyli porzucenia przeze mnie chorej żony, córki na studiach i robi się coraz bardziej natarczywa, a chwilami nieprzyjemna i prowokująca.
    Mimo wszystko pozdrawiam ZM

  13. Nuutka, ale to nie jest rozsądna dziewczyna, ponieważ wchodzi w relację w której z góry skazana jest na porażkę. To gdzie ten rozsądek? jak chce cudzego męża?

  14. Dzięki Draniu za dobre słowo – nie to co kobiety.
    Rada jest świetna, ale metoda od pół roku nie chce zadziałać.
    Na razie muszę się zatracić (jeszcze nie wiem w czym). W grę chodzą narkotyki – niestety nielegalne, papierosy – rzuciłem przed rokiem 60 szt./dzień, alkohol – straszny kac, słodycze- ACH – niestety demotywuje problem Mistrza, cóż zostają kobiety – ale tu też jest sporo ryzyk 🙁
    Pozdrawiam
    ZM

  15. Ty jej nie kochasz, Ty lubisz się bracie samcu z nią pieprzyć, jest młoda, łądnie pachnie i jest ciągle w rui, jest na polowaniu, chce męża więc musi Cię jakoś skusić. Po ślubie byłoby standardowo, czyli wygasanie seksu, monotonia i siedzenie na dupie w domu. Do tego podejrzenia i zazdrość, bo skoro sama odbiła męża kobiecie, to ona doskonale wie że inna jej takze to zrobi. Miałbyś w życiu piekło, a teraz jesteś tylko kuszony miodkiem. Skuś się, a miodek zniknie a dostaniesz do jedzenia gówno. Bądź bezlitosny bracie samcu! bądź okrutnym wojownikiem; rzuć ją i oskarż o egoizm i niedojrzałość emocjonalną, zobaczysz jak to wspaniale działa 🙂

  16. Może adrenalina, skok z bungee? ja bym nie skoczył, ale jak chcesz silnych wrażeń? jak masz hajs, a na pewno masz bo małolatki z dziadami się nie zadają, to na torze ostre auto i w rurę? jest parę możliwości, jeśli są pieniądze. Narkotyki? zapomnij, ewentualnie dziweczki jako podnieta.

  17. Mistrzu – jesteś prawdziwym Mistrzem – na to właśnie czekałem :)))))
    Pozdrawiam serdecznie ZM 🙂

  18. Przepraszam – zabrzmi to prostacko, ale odpowiadając Mistrzowi muszę być odpowiedzialny za słowo – tak mam kryzys w.ś. – w te wakacje zaliczyłem skok na spadochronie, ostry rafting, a moje auto ma 260 KM – ale i tak Ją kocham 🙁 („choć jak tak się napatrzę – to jej nienawidzę”)
    Pozdrawiam wszystkich ZM

  19. Widzisz Zenonie Małolepszy-nie mnie oceniać,ale spróbuj na chwilkę zamienić się rolami-wyobraź sobie,że to Ty jesteś chory a Twoja żona ma kogoś kogo kocha a z Tobą jest tylko z litości.Chciałbyś takiej miłości-takiego życia?

  20. Czego oczy nie widzą – tego sercu nie żal. Dopóki Ona tego nie wie – nie cierpi. Nie jestem z Nią z litości, tylko z przywiązania i szacunku za to, że byłem jej pierwszym (i jedynym – chyba). Poza tym jest matką mojej córki.
    A tak w ogóle, to przeszedłem w życiu około dwudziestu różnych operacji (i to nie były operacje powiększania penisa ani mózgu) i kilka poważnych chorób – tak więc nic w życiu nie jest dane raz na zawsze.
    Tak – wiem – z wdziękiem skomentujesz, że przydałaby się operacja jedna i druga, ale cóż – takie są kobiety 😀
    Pozdrawiam ZM

  21. Kryzys to normalna rzecz, ważne by przejść przez niego pięknie, tak by później nic nie żałować. Twoja relacja jednak należy do takich, które niezależnie od podjętej przez Ciebie decyzji, sprawią Ci duży ból. Ale tu może być tylko jedno wyjście, spuszczasz małolatkę z wodą w kiblu i wracasz grzecznie na łono rodziny. Małolatki lubią się mścić, więc moja propozycja jest taka, żebyś zasymulował kryzys finansowy. Dasz radę zmusić się, i poprosić małolatkę o poręczenie kredytu np. na 600 tysięcy? powiesz że zastawiłeś w tajemnicy przed żoną dom, pływasz w długach i jesteś w dupie. I musisz mieć 600 tysi, bo Cię połamią miastowi, a przy okazji zasugeruj że i ją mogą oblać kwasem. Małolatka oczywiście ucieknie, bo miłość to miłość, a 600 tysi to 600 tysi… a Ty załatwisz sprawę. Ego Cię zaboli, ale zobaczysz jaka jest „miłość” małolatki, jeśli w ogóle się łudzisz że jakaś jest… i ta nie będzie się już mściła, będzie chciała o Tobie zapomnieć. Dałbyś radę tak zagrać?

  22. Jak będziesz umierał bracie samcu Zenonie, westchniesz sobie z rozkoszą że sobie przynajmniej poużywałeś 🙂

  23. Raz jeszcze dzięki Mistrzu.
    Niestety – to nie jest takie proste – ta moja Sztuka jest bardzo przebiegła (albo konsultuje się z Mistrzynią) bo wielokrotnie mi deklarowała, że „może ze mną mieszkać pod mostem – aby tylko razem” – tak – wiem, co o tym myśleć, ale niestety ten wykręt jest spalony 🙁
    Pozdrawiam ZM

  24. I Ty jej wierzysz? mój uczeń i wierzy w takie bajki, że panna pójdzie pod most mieszkać? :)))) tylko tak gada! jak poczuje pismo nosem, natychmiast zwieje.

  25. To może i ja dorzucę swoje trzy groszę. Zazwyczaj nigdy nie udzielałem ludziom jakichkolwiek rad, miałem głęboko w piz…jak każdy żyje i co robi dopóki ktoś się bezpośrednio nie dopierdalał do mojego sposobu życia, ale EcoEgo uwolniło w mym skostaniałym i stwardniałym wnętrzu pokłady empatii i współczucia o które bym się nie podejrzewał:D:D:D:D
    A tak na poważnie – nie jestem może Mistrzem i nie mam aż takiego doświadczenia jak on w relacjach męsko-damskich, aczkolwiek zdążyłem już trochę poznać kobiecą psychikę i radzę tylko jedno – natychmiastowe zakończenie tej niewróżącej nic dobrego relacji. Podejrzewam że i tak nic z tego nie będzie a laska może Cie jeszcze bardziej zranić wpuścić w jeszcze gorsze maliny. Nie pozwól sobie na szantaż emocjonalny i pozostań niewrażliwy na jej krokodyle łzy, które mają na celu tylko wzbudzić w Tobie celowo poczucie winy. Jeśli ulegniesz i okażesz jej łaskę, za kążdym razem sytuacja będzie się powtarzać- bo będzie wiedziała „czym Cię wziąć”. Zawsze uważam że kobieta tak mocno włazi Tobie na łeb jak jej na to pozwolisz. Musisz postawić sprawę jasno, być „menszczyznom” i w kulturalny, ale zdecydowany sposób odejść. Ja tak zrobiłem kilka lat temu jak zdałem sobie sprawę z kim tak naprawdę jestem (jak opadła maska) i natychmiast praktycznie z dnia na dzień odszedłem…i patrząc z perpektywy czasu dobrze zrobiłem bo przy tej dziewczynie nie czekała mnie żadna przyszłość, co najwyżej marna wegatacja. Ona już wtedy ograniczała mnie ze wszystkch stron. Nie m,a nic gorszego jak dwóje ludzi którzy się nie dobierą pod względem potrzeb (także tych seksualnych) i charakteru. Co by było dalej strach pomyśleć…mam na myśli sytuację kiedy mielibyśmy np ślub, dzieci, wspólny majątek i mieszkali pod wspólnym dachem. Doszłoby chyba do niezwykle krwawych rękoczynów, najbrutalniejszych w Europie od czasu masakr w krajach byłej Jugosławii w latach 90-tych i mówie to ja – człowiek który nie znosi od przemocy:P:P Niczego tak nie nienawidzę u kobiet jak ograniczania mnie i mówienia co mam robić:x

  26. Będąc Twym nowym uczniem rzecz jasna nie wierzę w te banialuki, jednak nie wydaje mi się stosownym użycie wykrętu, który omawiamy – jak miałbym to zrobić – najpierw rozwieść, a dopiero później Ona się „opamięta” z tym mostem ? 🙂
    Pozdrawiam ZM

  27. A gdyby Mistrz napisał Ci zupełnie coś przeciwnego?Też byś Mu tak dziękował, traktował jak wyrocznię i opierał decyzję o swoim dalszym życiu na słowie zupełnie obcej i nie znającej faktów osoby????
    OCH…SZKODA,ŻE NIKT NIE PODYSKUTUJE O DWÓCH NAPRAWDĘ DOBRYCH TEKSTACH POWYŻEJ ZAMIAST ZAJMOWAĆ SIĘ UDZIELANIEM PORAD SERCOWYCH W STYLU „NAPISZ DO KASI”

  28. Żonę już skrzywdziłeś, ale jak bardzo to dopiero się przekonasz ❗
    Młoda pójdzie na całość i po takich słowach jakie radzi użyć Mistrzu uderzy w Twój czuły punkt jakim jest mir domowy.
    [quote]oskarż o egoizm i niedojrzałość emocjonalną, zobaczysz
    jak to wspaniale działa [/quote]
    Zobaczysz jak to działa zaprawdę zobaczysz:!:

  29. [quote=Mistrz] Bądź bezlitosny bracie samcu! bądź okrutnym wojownikiem; rzuć ją i oskarż o egoizm i niedojrzałość emocjonalną, zobaczysz jak to wspaniale działa :)[/quote]

    Bezlitosny i na swój sposób brutalny!!! To naprawdę działa. Przetestowałem i wiem:) I nie zrażaj się furią w jaką wpadnie po takich słowach.

  30. Żony nie skrzywdziłem i niech tak zostanie.
    Co do Młodej – rzeczywiście może się zemścić w ten sposób – zdjęcia itp. – na to nie mam rady, jednak nie wierzę w to, aby tak postąpiła – ja ją kocham, a Ona mnie (tak twierdzi), a to, że chcę odejść wynika z jej zaborczości.

    Nie sądź abyś nie był osądzonym

    ZM

  31. A kto mówi o rozwodzie bracie samcu? bramka sms, wpisz nazwe np. kredyt bank i treść sms o zaleganiu z kredytem i windykacji, później poważna rozmowa i Twoja prośbą ją o kredyt. Jak powie że tak, to powiesz że nie możesz jej zniszczyć, jak nie, sprawa sama się załatwi.

  32. A jak Mistrzu myslisz,kto mnie tego nauczy?:)No przeciez nie Twoje teorie,fantastyczne teksty..nadal pamietam…wiesz o ktorym wspominam..o patrzeniu przez lufcik ufo:)…w ten desen..jak piszesz ,to mnie osobiscie baaaaardzo sie podoba…:)jest krotko,zwiezle, na temat..i co jest istotne..ma w sobie abstrajcje..humor abstrakcyjny..czego niestety nasze Damy..nie lapia:)

    Same te cudne,piekne,madre kobitki..one mnie tego nauczyly:)ze trzeba w ich przypadku..sie rozdrabniac..albo nie rozdrabniac..:)czyli brac wsio:)
    Malolepszy..cos kiepsko u Ciebie z decyzyjnoscia..albo Nas w maliny wpuszczasz:)
    Ty stary kocur..jakis tu dziwnych wymowek szukasz..cos mi tu nie pasi:)
    Niby kase robisz..a dajesz wiare siusiajce? 😉
    Wiesz co ,zaczynasz mnie denerwowac… 😉 bo i ja Tobie cos klaruje i Mistrz..a Ty cos tu nam sciemniasz..wez sie w garsc.
    Czego oczekujesz ,ze co..przytulimy Cie..ze taki biedny jestes…ze niby co?:)Ze wyjscia nie masz?:)
    Normalnie marudzisz jak Panna na wydaniu 😉
    Zycie jest krotkie..wysysaj z niego ile sie da..A ze jeszcze zone masz ..to sie baaaardzo dziwie:)Lepiej pomysl..z jaka tu nowa cizia wyjechac np w gory na narty..bo zima tuz,tuz 😉 Ahoj przygodo:)

  33. Po byku masz ten szacunek Ci powiem!!!Bycie z kimś z przywiązania czy przyzwyczajenia to nie jest miłość!!!WYŁĄCZAM SIĘ Z DYSKUSJI.ŻYCZĘ POWODZENIA A PRZEDE WSZYSTKIM DUŻO DOJRZAŁOŚCI!!!
    MISTRZ KRYTYKUJE I BRZYDZI SIĘ GIERKAMI I MANIPULACJAMI ZE STRONY KOBIET-POCHWALAJĄC JEDNOCZEŚNIE WYSYŁANIE FAŁSZYWYCH SMSÓW Z BANKU ITD…Jak dla mnie to zakrawa trochę o hipokryzję!!!!

  34. Mnie też to odrobinę dziwi, wnioskuje że to facet już w pewnym wieku, więc automatycznie powinien już nieco poznać się na Paniach i wyciągnąć jakieś o nich wnioski wynikające z samej chociażby uważnej obserwacji, a on się waha i nie może zdecydować i prosi młodszych samców o radę:shock:

  35. [quote] Dopóki Ona tego nie wie – nie cierpi.[/quote]Dlaczego Wy jesteście tak ograniczeni.. 😯 Jeśli Ona nie jest świadoma tego to jest ok. A Ty i twoja świadomość ❓ ❓ ❓
    „Jak to trzeba jeść aby tak dobrze smakowało” ❓ ❓ ❓ 😯
    Ale suma summarum to działania lali będą najlepszą lekcją rozszerzającą Twoje „horyzonty” ❗
    Pozdrawia była żona.

  36. [quote] EcoEgo uwolniło w
    mym skostaniałym i stwardniałym wnętrzu pokłady empatii i współczucia o które
    bym się nie podejrzewał[/quote]

    A we mnie uśpiło jej resztki.

  37. Mistrzu i po co Tobie udzielanie takich rad.. 😉 znowu oberwalos sie Tobie od „niuniek”.. 😀
    Po co takie alpejskie metody..wystarczy takiej kici..powiedziec ,zeby sie wziela do roboty,czyli poszla do pracy i zaczela placic za siebie..i kiciunia tak szybko zniknie jak sie zjawila:)..a Ty tu jakies wywody snujesz o kredytach..przeciez dla takiej cipulki to 10tys. jest abstrakcją.:)

  38. Cieszę się że się podobał. Ja sam dopiero do tego powolutku dochodzę.

    Piszę tylko jeden komentarz, bo mam dosłownie chwilkę, a zaraz mykam nad nasze piękne morze 🙂

    miłych wakacji 🙂

  39. A może Pan Małolepszy liczy na zupełnie inną radę – będącą psychicznym zezwoleniem do działania ❗

    No to pozwalam Panu:
    – porozmawiać z żoną o kochance i doprowadzić do rozwodu z ugodą zapewniającą chorej żonie dotychczasowy standard życia;
    – zapewnić córce alimenty na kształcenie;
    – wziąć z młodą ślub cywilny z intercyzą – nie inaczej.

    Jeżeli podoła Pan utrzymać te 3 niewiasty i jeszcze zostanie na paliwo do 260 konnego silnika, to otrzymuje Pan moją zgodę na rozwód i stały związek z Młodą.

    Pozdrawiam!

  40. Nutko, opcja jest taka, że ten zenon małolepszy albo ich podpuszcza albo oni sami sobie ten post napisali, żeby teraz dać upust swoim fantazjom. Żeby 45 letni facet miał dylematy jak nastolatek…

  41. Tak,tak..alez oczywiscie Afrodytko..masz racje:)..ach te Twoje spiskowe teorie dziejow:)
    Faktycznie moze byc to podpucha..a moze to ze strony kobitki,ktora sie podszywa pod Malolepszego..co?:)
    Nie wazne kto i jak..ale temacik jest ciekawy..prawda ?:)

  42. No nie …Nuutka…ale temat jest fajowy…toz to schemat zyciowy…wszak takich Malolepszych jest sporo….:)a ja jestem zdania..ze niekoniecznie trzeba sie zenic z dziunia..ale zonke mozna odstawic ..tylko trzeba kupic jej mieszkanko/30m2 wystarczy/placic jej recine dozywotnio/alimenty/..i z czasem taka exzonka moze nawet zostac powierniczka i przyjaciolka bylego meza i bedzie nawet doradzala..jak tu postepowac z mlodymi podlotkami tuz po osiagnieciu pelnoletnosci..co…moze tak byc?:)

  43. I sam go sfabrykowałeś?

    Już dawno doszłam do wniosku, że facet jak pszczoła ma zaiwaniać na królową, i to cały dzień, by prewencyjnie w moim interesie nie miał za dużo czasu na myślenie i zawracanie mi czterech liter.

    Ja myślę Małolepszy, że gdybyś zrobił tak jak radzi tobie Draniu: kupił żonie jakieś mieszkanie i płacił jej tę rentę, alimenty, czy co by tam chciała, to mógłbyś liczyć na jej dozgonną wdzięczność i to na kolanach, z radości że pozbyła się takiego dupka ze swojego życia. Chyba że ma równie zwichniętą psychikę jak twoja i wpadnie na pomysł ratowania tego małżeństwa. Jak ty teraz.

  44. Widzisz w życiu możesz robić wszystko-po to masz wolną wolę…możesz kraść-ale wtedy będziesz zwykłym złodziejem…możesz zdradzać żonę na lewo i prawo i mieć jak to piszesz panienkę A B C a nawet Z na boku-ale wtedy będziesz tylko i wyłącznie zwykłym skurwysynem,który oszukuje i nie zasługuje na fajną i wartościową dziewczynę i z biegiem czasu zacznie się sobą i swoim postępowaniem brzydzić,a potem może być już za późno gdy obudzi się z ręką w nocniku!!!!

  45. Sorki – byłem zajęy.
    Dzękuję wszystkim Państwu za udział w dyskusji, a Mistrzowi i Draniowi za wsparcie.
    Czemu się do Was zwróciłem – bo to fajna strona, a ja chcę raz jeszcze rozważyć moją sytuację życiową analizując ją z różnych punktów widzenia. Ktoś z Państwa sugeruje, żebym kupił 30 m2 mieszkanie i żona będzie zachwycona – posiadam dwa duże mieszkania i dom, więc nie muszę kupować. Jak jednak sobie wyobrażasz, że żona będzie egzystować samodzielnie na wózku inwalidzkim (od kilkunastu lat) jeżeli w tej chwili trzeba ją karmić ?????
    Jeżeli porzucę córkę – nawet utrzymując ją w dalszym ciągu finansowo ona będzie miała świetną wymówkę żeby się nie uczyć albo rzucić studia.
    Wybaczcie, że obciążyłem Wasze sumienia moimi dylematami.
    Pozdrawiam ZM – podkreślam MAŁOLEPSZY

  46. Ciekawi mnie jeśli rzeczywiście jesteś w takiej sytuacji jakie ta Twoja lala ma plany odnośnie Twojej żony po rozwodzie ❓
    Zakład opiekuńczy ❓

  47. Żona jest na wózku, ale porozumiewanie się z Nią nie sprawia trudności ❓
    Jeśli nie chcesz nie musisz odpowiadać.
    Pozdro

  48. Wiem, że nie muszę, ale skoro zacząłem – nie wiem o co Ci chodzi ?
    Choroba nazywa się SM :((( i jest do dupy.
    ZM

  49. Przestań nam wmawiać, że na starość zupełnie Tobie odbiło i nie wiesz co zrobić z żoną na wózku. Poczekaj rok i Ci przejdzie. W międzyczasie możesz pomieszkiwać z kochanką w jednym mieszkaniu, w drugim zrobić sobie burdel, a w domu zostaw żonę i daj jej święty spokój. Chyba, że ona ma również Ciebie dość i wyrazi inną wolę w zależności od jej stanu zdrowia, rokowań i potrzeb. Nawet na wózku może znaleźć sobie bardziej wartościowego faceta niż Ty słoneczko.

  50. Cześć Afrodyta (naprawdę ?)
    Tak się składa, że akurat wiem doskonale, co zrobić z żoną – nie zrobię nic i oczywiście jej o niczym nie poinformuję. Cierpię jedynie z powodu mojej kochanki (do furii doprowadza ją to określenie, którego używa tylko Ona, zresztą do furii doprowadza ją coraz więcej rzeczy), która ma rosnące wymagania i coraz częściej zaczyna wspominać o małżeństwie. Gdybym jej nie kochał – dawno bym ją pożegnał – każdego można zranić tak, że Cię znienawidzi i to właśnie jest dla mnie problemem. Nie mam dylematów moralnych, chociaż oczywiście łatwo nie było, ale po … latach małżeństwa każdy sąd by mnie uniewinnił (gdyby Mistrz był sędzią 🙂
    ZM

  51. Porzucenie żony która pozbawiona jest świadomości, a porzucenie żony która jest świadoma tego co jej robisz dla mnie jednak ma znaczenie.
    Jeśli to zrobisz dla tej lali i dla siebie to będziesz „ubogim dupkiem” jakich tu wielu ❗
    Pozdrawiam

  52. JA KURNA NIGDZIE NIE NAPISAŁEM, ŻE ZAMIERZAM PORZUCIĆ ŻONĘ – I NIE ZAMIERZAM PORZUCIĆ ŻONY – JA CHCĘ PORZUCIĆ KOCHANKĘ, ALE NIE POTRAFIĘ, BO JĄ KOCHAM !!!!!!!!!!

    (a żona jest przytomna)

    PANIATNO ?
    ZM

  53. Jeżeli kobieta ma taki system wartości i tupet by wchodzić z butami w rodzinę i naciskać na małżeństwo, tym bardziej w sytuacji w jakiej znalazła się Twoja żona… sam się zastanów.

    Każdy ma inny punkt widzenia, więc dalej nie wnikam w Twoje sprawy, ale nigdy nie wyszłabym za faceta, który tak bezceremonialnie załatwia swoje sprawy bo się zakochał.

  54. Ja tak sobie myślę, że bądźmy bardziej ludzcy. Zenon ma żonę która jest chora, nie jest w stanie kochać się a jednak Zenon utrzymuje ją, dba o nią, nie zostawił jej. A jest w wieku, gdy ma się potrzeby, moim zdaniem zrobił normalnie, bo skoro żona jest na wózku, to ma sobie zawiązać na supeł, żyć w celibacie? w efekcie będziemy mieć dwie nieszczęśliwe osoby. Po co? niech Zenon korzysta z życia, o żonę dba jak może, a siusiumajtkę odstawi od portfela. Jak się skończą pieniądze, skończy się skamlenie o miłości, życie.

  55. 😀 Ale sie usmialem…Hej Kolego Malolepszy..ale zakreciles towarzystwem..a szczegolnie Afrodytka i Nuutka..normalnie dziewczyny przejely sie Twoja sytuacja..i przygladaja sie szeczegolowo przez lufcik ufo:) Normalnie Twoje zycie jest jak jeden z odcinkow telenoweli..pt ja ją kocham ona mnie…ale ja jestem stary a ona mloda,a zaponialem o zonie ,ktora jezdzi na wozku inwalidzkim,no i nie mam sumienia jej zostawic,bo jak zostawie to moja corka nie skonczy studiow i kurczaki mam duzo pieniedzy i nie wiem co z tym zrobic..itp itd..
    A ja radze tak..otruj zone :wink:albo zapytaj sie czy zgodzi sie na eutanazje/w Szwajcarii jest legalan/:) corke wyslij zagranice 😉 ..a z cipulka kochaj sie intensywnie rano,popoludniu i wieczorem:)….splodzisz jej troje dzieci…i na koniec powiesz ..dziekuje za uwage..i dasz dyla do Brazylii bo tam sa fajowe karnawaly bo w Polsce sa ku…skie zimy:)..a one nie sluza Tobie ..bo masz reumatmatoidalne zmiany stawow:)
    Wiesz co..to ja proponuje zebys zglosil sie do scenarzytow ,ktorzy te kretynskie serialiki wymyslaja..oni na milion procent Tobie doradza i pomoga…:):):)Paniatno:):):)
    PS.Malolepszy przypomnij sobie jeszcze o czyms..bo moze jeszcze gdzies zawieruszyla sie Twoja babcia,ktora ma ADHD:) i wiecznie skacze przez plotki…:):):) i chyba bedziesz musial jej wybudowac satadion narodowy:)co?:)

  56. Mistrzu jako rzekłem zaiste jesteś MISTRZEM- dzięki za dobre słowo. Uczynię jak radzisz i zreweanżuję się przy najbliższej okazji (chyba wiem jak 🙂 )

    Pozdrawiam (choć bardzo mi żal 🙁 mojej miłości)

    Zenon Małolepszy

  57. Temu Marek myślę, że sytuacja jest wymyślona raczej. Gdyby było inaczej, ten temat dawno by już przerobili i żona dałaby mu pewnie nawet pisemne zezwolenie na qrwienie się. Przecież i nawet on jest „ludziem” i ma swoje potrzeby. Hehe

  58. Siema Afrodyta
    Jak widzisz (wbrew Twoim fałszywym przekonaniom) są na świecie ludzie (faceci) przyzwoici (a za takiego się uważam). Nie, nie mam papieru od żony, choruje ona od 1998 r. a ja spotykam się z inną od kwietnia ub.r.

    Mistrzu – podpowiedz jeszcze, co mam uczynić z sobą jeżeli uda mi się rozstać z kochanką ? – po prostu dom uciech ??? (to też może być niebezpieczne, a dodatku narażę się na krytykę wszekich Afrodyt tego świata 🙂
    ZM

  59. To moj wpis z ta Brazylia..w morde jeza tak sie przjalem sytuacja Malolepszego..ze zapomnialem sie podpisac :confused: 😀

  60. Malolepszy targnij sie na line..albo strzel sobie w jadra..zeby Cie nie kusila…laleczka..o wlasnie a jak ona wyglada…jak waga,kolor wlosow,wzrost…numer wyprzodzonka i pierdzonka…ciekawy jestem ..jak ta dziunia wyglada:)oczywiscie nie ta na wozku..Szanowna zonka..tylko ta mlodziutka szczwana bestyjak:)

  61. Stary Draniu – nie wierzysz w mój gust ??????
    Była fotomodelka (mam jej stare zdjęcia – nowe też), piękna twarz, zielone oczy, zgrabna, szczupła, niewysoka (168 cm), biust odrobinę za duży (ale i tak ją kocham !!!!)
    Kurczę, jeden telefon i będziemy razem 🙁 – Mistrzu – ratuj

    Pozdrawiam ZM

  62. Nie płacz dziewczyno. Mi się tam nawet podoba ta dyskusja, już co prawda w niej udziału nie biorę bo swoje napisałem, ale bacznie się przyglądam.

  63. Tylko nie mów, że przejmujesz się krytyką. Wszak prawdziwa cnota krytyk się nie boi. Bądź chociaż raz mężczyzną. W dodatku honorowym.

    Nie wierzę, że żona takich przemyśleń w swoim życiu przez 14 lat nie miała, ja bym Ci wykupiła zaraz cały karnet, wiedząc,, że już więcej z Tobą w tych sprawach nie będę miała nic do czynienienia. A poużywaj sobie chłopie:P

  64. Krytyką się przejmuję, niestety. Tylko ćwoki wierzą w slogan „ty nie jesteś w stanie mnie obrazić”. Zresztą gdyby nie krytyka jak mogłoby funkcjonować społeczeństwo.
    Mężczyzną jestem „nie raz” tylko bezustannie. Spróbuj z własnej woli pociągnąć żonę na wózku (ty faceta) kilka kilometrów po pięknej ,piszaczystej plaży na karaibach, a później te same kilka km z powrotem. Jak to mówią „każdy w życiu pcha swój wózek” ja pcham wózek żony. Ten rok jest pierwszym, kiedy nie zabrałem jej na piękną wycieczkę po świecie. A to nie jest Afrodyto tak jak myślisz 🙂 – to jest tak, że zanim wyjdziesz do najlepszej nawet knajpy, to 7 razy się upewniasz, że są windy lub podjazdy, a do tych „klimatycznych” oczywiście nie ma nigdy – na plaży, na starówce, w tych uroczych zaułkach.
    Nie wiem, czy żona miała (ma) takie przemyślenia, ale jest osobą bardzo inteligentną i ma wyższe wykształcenie (jeszcze z lat 80-tych :), więc na pewno myśli niemało. Problemem są też oprócz normalnych kłótni i nieporozumień leki które przyjmuje – powodują one wraz z samą chorobą częste depresje. Jak więc widzisz me życie to niejebajka 🙂
    Ale i tak Ci dziękuję za dobre słowo i karnet 🙂
    ZM

  65. Pytalem sie o wyglad..nie dlatego,ze Tobie nie wierze..ale zapytalem sie..o wyglad,bo moze przez przypadek mialem z nia doczynienia.. 😉 chyba dziewica nie byla jak ja poznales..co?:)
    Nuutka..a Ty na co czekasz..na zagajenie…przez samca na temat artykulu..no prosze zacznij sama…moze faktycznie cos istotnego mozesz napisac 😉

  66. Draniu jeden !!!!!!!!!
    Znaczy się co – że niby jesteśmy szwagrami ???
    być może – ona nie była „moją” dziewicą, ale o swoich poprzednikach wyrażała się negatywnie (zresztą się nie dopytywałem) 🙂
    Tak naprawdę, to nie zasługuję już na dziewicę, a w moim wieku polowanie na wianek to byłoby zboczenie (i żadna frajda).
    Chcę tylko jednego – BYĆ ZNOWU WOLNYM (żeby wykorzystać karnet Afrodyty 🙂
    Pozdrawiam
    ZM

  67. Bracie Zenonie; nie istnieje coś takiego jak za duży biust. Im większy tym lepszy, no cóż, jestem koneserem pięknych, bezżyłkowych, dużosutkowych biustów…

    Co robić? istnieje idealne rozwiązanie. Przepisz na mnie cały swój majątek, plus auto. Problem z małolatką rozwiąże się sam. I to szybko 🙂

  68. Szczerze? dom uciech raczej nie, za duży przebieg mają tam dziewczyny. Weź sobie studentkę z małego miasteczka, sponsoruj jej studia, a dalej wiadomo co masz robić 🙂 korzystaj, póki ciało daje radę. To moja szczera rada, bez owijania w bawełnę i dyplomatyczne piórka.

  69. Właśnie dlatego to Ty jesteś Mistrzem 🙂
    Uczyniłbym zadość Twojej propozycji, gdybyś był zielonooką, szczupłą i niewysoką laską z odrobinę za dużym biustem (o to też mi robiła awanturę, że nie pamiętam jej rozmiaru, a przecież i tak ona sama wszystko kupowała 🙂
    Pozdrawiam
    ZM

  70. Juz Tobie sie wszystko pomieszlo:)…wlasnie dziewica byla by wiarygodniejsza w Twojej sytuacji..:)bo tak…no to niunia..absolutnie nie jest wiarygodna.. 😀 a co do dziewic..to podobno wyginely tak jak dinozaury…bzdury gadasz frajda jest bo jestes pierwszy:)..chodz dzis chirurgia plastyczna..robi blony dziewicze na pstrykniecie..wyobrazasz sobie..kobietka ma czterydychy i jest dziewica i wmawia facetowi ..ze czekala na niego przez cale zycie… 😀 😀 😀 Ale chyba zakonnice sa dziewicami..co..a moze sie myle?:)

  71. Zgadza się – wiem to, ponieważ jak wspomniałem moja żona była dziewicą. Tym niemniej oczekiwania takiej „nowej” dziewicy odnośnie małżeństwa ze mną byłyby zapewne większe aniżeli mojej obecnej dziewczyny. Dla wyjaśnienia – nie wyglądam jak Schwarceneger, ale jak napnę klatę i wciągnę brzuch 🙂 to jeszcze jeszcze.
    Odnośnie dzisiejszych kobiet nie mam wielkich złudzeń, ale takie jest życie.
    Pozdrawiam
    ZM

  72. Malolepszy..czy Ty jestes realny czy tez wirtualny ..w kazdym razie..podany zostal przyklad przec Ciebie powiedzmy z zycia wziety…dotyczacy artykulow w/w ..przywiazanie,przyzywyczjenia..czy milosc czy kochanie….tylko od naszej decyzji zalezy co wybierzemy..i jak sami widzimy..nikt nie jest w stanie Tobie doradzic…bo to od nas samych zalezy:):):)

  73. Bardzo fajne pisanie, dzięki
    Jestem nowy.
    Akurat na fali zmian – Pani pyta czy ja do cholery się do jakiejś sekty zapisałem 😆
    Z pozdrowieniami
    OLO

  74. [quote]Kurczę, jeden telefon i będziemy razem 🙁 – Mistrzu – ratuj[/quote]
    Cicho teraz Draniu ❗ nie przeszkadzaj bo Zenon dzwoni 🙂

  75. Mistrzu co do biustow…to moze dla oka, duze sa fajowe 😀 ale duze sa malo wrazliwe na dotyk..bo sa przeladowane tkanka tluszczowa..a tak na marginesie..poznie dziunia jak idzie w lata..to je zaczynaja zwisac do pepka..i generalnie toz to kawal sloniny,zbednej,ktora przeszkadza…i znieksztalca kregoslup dziuni,jest dodatkowym balastem ktory przeszkadza…powoduje,ze taka laska…mniej jest aktywna na warsztacie:)..kurczaki zaskoczyles mnie ,ze uwielbiasz sutki co przypominaja wentyl od kamaza:) 😀 😈 😀

  76. Jesteś bracie w męskim zakonie, do którego kobiety mają wstęp tylko wtedy, gdy są zamówione na telefon 🙂

  77. Draniu, a kto powiedział że duże dwa Piękna, będą ze mną w czasie gdy zmienią się w worki? 🙂 trzeba być mobilnym w miłości bracie.

  78. Bracie Zenonie; pragnienie bycia wolnym, zawsze przegra z pragnieniem młodego ciałka. Taka nasza nieszczęsna konstrukcja.

  79. Ja też się uśmiałam. A dzisiaj ta historia jeszcze bardziej jest dla mnie zabawna…

    Coś Ty Zenonie robił przez te 44 lata, zanim wpadłeś na to zielonookie cudo?
    Nie molestowałeś sekretarki, koleżanek z pracy? Nie brałeś udziału w imprezach integracyjnych? Przecież mieszane towarzystwo w pracy to swoista wylęgarnia patologii gdzie jest kwestią czasu wymiana partnerów (ta zaraza obejmuje zasięgiem nawet i sąsiednie firemki). Nie nagabywałeś koleżanek żony podczas tańca? Coś cieńki Bolek z Ciebie…a raczej Zenuś.

    Przecież to do faceta nie podobne, żeby tak grzecznie przebrnął do wieku średniego.

  80. Fakt 😀 zaszachowales mnie z rana 😀 ..ale kurczaki …przyznasz mi racje,ze sa mniej wrazliwe…z moich doswiadczen..tak wynika..chodz takie cieple buly..moga podniecac…ale nad cizia trzeba wowczas wiecej popracowac 😀

  81. Jeżeli pragniesz wolności, zapytaj wujka google, co ukrywa pod hasłem Nowy Jork. Paradoksalnie im jej więcej, tym więcej rodzi w nas pragnień i uzależnień. Ale to dobre podsumowanie artykułu.

  82. Może był wierny, ale nie wytrzymał? jeśli jest jak pisze, jeśli to nie żart a realna historia, to ja go rozgrzeszam. Bo związek to wspólne dawanie i branie, a przyznasz że mężczyzna sprawny seksualnie, jeszcze młody, i co ma zawiesić na kołek jądra? w imię czego? a skąd wiemy czy jakby małżonka była zdrowa, by go nie rzuciłą? nie wiadomo. Na miejscu tej żony, byłbym za tym żeby mąż miał kobitę na boku. Jaka żona która kocha, chciałaby widzieć swojego męża nieszczęśliwego? zwłaszcza że zasuwa na rodzinę, stara się.

  83. Duże Aniołki dwa oszałamiają mnie, zwłaszcza z bluzeczce, nie ma to jak się do nich przytulić w trakcie… a że mniej czują, to zwiększa się siłę bodźca… też dobrze 🙂 idę na siłownię zaraz, chyba mnie rozsadzi, nie mogę myśleć o dużych bimbałkach.

  84. dzięki brutalku, ale nie wiem czy znajdę na to czas, za dużo roboty w realnym życiu :). Od czasu do czasu sobie coś skrobnę i korzystam z uprzejmości Marka 🙂

  85. nie martw się moi znajomi też mi zadaja pytania czy się w jakąś sektę nie wkręciłem, a do tego widzę te ich szydercze uśmieszki ukradkiem:)

  86. 168cm, to akurat jest fajna wysokość – napisałbym: nie za niska :), a co do Twojego problemu, to Ja miałem kiedyś podobny, tylko moja kobieta nie była chora. Ja podziękowałem obu kobitom. Bo tak na dobrą sprawę to chyba oszukujesz obie, zgadza się?

  87. Może jeszcze jakaś kamerka w sypialni, z obrazem dla żony, a niech idzie na całość:P Może prędzej uwolni się od tego balastu:P

    A już tak poważniej, to trochę egoistyczne ze strony żony byłoby trzymanie takiego ptaszka na uwięzi.

  88. Afrodyta nie podniecaj się tak, to są problemy poważne ludzi, a tu co poniektórzy mają już gotowe rozwiązania – ciekaw jestem, czy zastosowaliby je w swoim życiu?

  89. Dokładnie tak. Ludzkie sprawy. Nawet, jeśli akurat ta okazałaby się być fikcyjną. Gdybym sobie tego nie przemyślała, nie miałabym nic do powiedzenia.

    Wszystko zależy od osobistego zasobu akceptacji i tolerancji.

    Jeżeli nasz Zenuś wie, że żona na taki układ nie pójdzie, niech robi co uzna za stosowne. Bo on zna swoją sytuację najlepiej i możliwości najlepiej.

  90. Jeżeli to prawda to przegapiłaś istotny fakt Afrodyto, przez kilkanaście lat żył w celibacie, żona nie mogła a on był wierny, kilkanaście lat, nie masz pojęcia co to dla faceta, tydzień to kosmos a co dopiero tyle lat. Moim zdaniem zasłużył na wasz kobiecy podziw a nie obelgi, małżonka ma wszystko czego jej potrzeba, on sobie porucha na boku i wszyscy zadowoleni. Nie rozumiem waszego podejścia. W sytuacji odwrotnej i to gdyby on był na wózku i wymagał karmienia żona wypierdoliła by go z domu razem z wózkiem jakby miała jeszcze na jego łożyć. Strasznie mnie wkurwia wasza hipokryzja

  91. Zdejmij proszę te klapki z oczu. Czy ja gdziekolwiek okazałam mu pogardę? Napisałam, że jeżeli jest jak pisze i gdyby to ode mnie zależało, już dawno dałabym mu pisemne zezwolenie na mizianie innych panienek. Czy wy wszyscy oprócz Marka i zainteresowanego nie umiecie czytać ze zrozumieniem? Zrozumiano już?!

  92. Afrodyciu, tu nie chodzi o to co piszesz, ale w jakim tonie jest to pisane. Pełni w nim obrzydzenia, pogardy i złości. Jestem pewien, że gdyby było na odwrót, kobieta by dawno z wózkiem wyrzuciła pod most faceta, by jeszcze mieć szansę „ułożyć sobie życie”. Zenon to żyjący święty że tyle lat wytrzymał (jeśli wytrzymał) a żonę utrzymuje, dba, inny by dawno się rozwiódł i żył z małolatką. Szlachetna postawa.

  93. Przeciz na silowni ..kreca sie tam jakies..dzidy…zamiast sztangi ..szarpnij sie za ktoras.. 😀
    Mnie osobiscie kreci ideal dupci….taki typ jaki wystepuje w gminastyce sportowej..no w morde..laski sa pierwsza klasa…szczena opada…kurczaki jak je ogladalem w tv..to mnie paralizuje…i tak sobie myslalem,ale jeden z drugim ma szczescie jak dopada tak panienke…i obrabia ja na warstacie:)Normalnie jak pisze o tym..to slinotoku dostaje.Ale nie dla psa kielbasa..one juz tam sa pilnowane przez inne pieski:)i tyle w temacie..terzba brac co jest..bo jest kryzys europejski.. 😀
    O wlasnie Mistrzuniu..moze jakies smieszne artykuly trzeba wyskrobac..bo te ostatnie jakies takie powazne…generalnie mnie wszystko smieszy:)nawet te powazne:)..bo jak sobie pomysle,ze taki autor tak sie napina intelektualnie..to mnie to smieszy…bo w realu bajki sa innego rodzaju..i nijak ma sie teoria do praktyki..i te psychologizmy to jest mowa trawa..tak zeby co…uszeregowac ,zaszufladkowac zachowania ludzkie..przeciez zycie ludzkie to nie tylko czern i biel…no dobra bo zaczynam cos tu jakiejs filozofie wiejskie odstawiac:)..No to co ,beda artykluly satyryczne..czy bedziemy sie trzymali halsu pt Powaga samcza?:)…moze troche szalenstwa sie przyda..zeby nasze podlgadaczki co to patrza przez lufci ufo..rozluznily posladki..da rade ,co ..Mistrzuniu zloty?:)

  94. Jak dobrze że to do końca życia zostanie tylko w sferze twoich fantazji:P

    Tak mi przykro, że nie masz nic innego pod ręką 🙂

  95. Mistrzu, ach wielki Mistrzu (trzy pokłony:P). Nie żyję za murami klasztoru i dlatego, że tak powiem dosadnie, jest mi trochę ciężko w ogóle w tę historię uwierzyć( jak zapewne zauważyłeś). I z tego też wynika mój nieco żartobliwy ton.

    Z drugiej strony, jeżeli jest tak jak mówi Zenon, to oczywiście szacunek za poświęcenie. Bo rzeczywiście większość kobiet i ludzi nie jest zdolna do tak dalekoidących poświęceń.

  96. Jak jest wena to zawsze znajdzie się czas, a jak nie ma czasu i trochę się nie pisze to też nic się złego przecież nie dzieje 🙂

  97. Draniu wynika z tego, że duże cycuszki są fajne w młodości i robią się brzydkie na starość, a małe nigdy nie są fajne 😀

  98. Wydaje mi się, że nie kochasz swojej kochanki. Gdybyś ją kochał, to nie pytałbyś się na forum o przepis na odstawienie jej.
    Chyba zarówno ją, jak i żonę traktujesz przedmiotowo. Może zamiast wykupywać sobie karnety do domu uciech po „zwróceniu wolności” kochance – pobądź trochę „sam”, zwymiaruj sobie samego siebie (odpowiedz na pytanie co czujesz i czego pragniesz tak naprawdę, i nie szukaj na siłę klina. Taki barter może Ci się odbić czkawką. Powodzenia !

  99. Uznałam, że więcej nie będę się udzielała na forach ecoego.
    Ale napiszę ten ostatni raz.
    Kobieto, mam do Ciebie pytanie: Jak wyobrażasz sobie [b]miłość[/b], podaj proszę jej względną definicję. Tylko nie chcę takiej rodem
    z Harleqina, bo taka trwa góra dwa lata.

    Dziewczynki czytają bajki o królewnach do momentu „żyli długo i szczęśliwie” i jakoś nie umieją dostrzec napisu pod spodem: Koniec bajki 😀 😀

  100. oooooo Kobita sie sie odezwala..i ciagnie watek Zenka 😀 i pogrozila paluszkiem Zenkowi..ze niby odbije musie czkawka..no,no,no… no to Zenkowi sie uleje w takim wypadku 😀 …wiesz co Kobieto..nie jeden samiec..jak sie obudzil..i zobaczyl co przyprowadzil w nocy do domu..to pawia rzucil albo rozmawial z tygrysami w kibelku….jaki z tego moral ,ten co nic nie robi nie popelnia beledow. 😀 😀 😀

  101. duze,male..biore wszystko 😀 …byle miala poczucie humoru…no i kondyche i zeby byly zdrowa,…i nie marudzila…kurde 😀 ..dzis np. stoje w banku w kolejce..a tu dwie starszawe kobitki przede mna stoja i nawijaja..ze jedna ma jakies zle wyniki badan,ale nie moze sie zajac swoja choroba ,bo mąż jej jest jeszcze bardziej chory..a ta druga przebija ta pierwsza,ze ona tez jest bardzo chora..ale na co to juz nie powiedzial..tylko marudzila ze sie zle czuje..no i tak przez 10min nawijaly o tych swoich chorobach..ale skubane staly w banku i pobraly pieniadze..na to maja sily 😀

  102. Tak – odezwała się Kobieta – i to mocno pełnoletnia, dodam. Nie pogroziłam Zenkowi paluszkiem, raczej wyczułam w nim pewną wrażliwość, taką ponad „rzucaniem pawia w kibelku”. Morał z tego taki, że w wieku Zenka nie ma się już czasu na popełnianie poważnych życiowych błędów i chyba szkoda czasu na rozmienianie się na drobne. Facet szarpie się pomiędzy chorą żoną, córką, kochanką i samym sobą. Jest w sytuacji trochę patowej, ponieważ stara się być (pomimo prowadzenia podwójnego życia) odpowiedzialny. Myślę, że zarówno żona jak i córka wiedzą już o jego kochance – takie rzeczy kobiety czują. On nie chce skrzywdzić żadnej z nich, ale tak naprawdę krzywdzi zarówno siebie, jak i wszystkie swoje panie. Nikt nie jest mu w stanie dać dobrej rady, poza nim samym. To są za trudne sprawy, rozwiązanie musi wyjść od niego – dlatego pozwoliłam sobie nie na „pogrożenie paluszkiem”, tylko na luźną refleksję. Bez oceniania. Jego problemem chyba nie jest tylko brak przepisu na bezbolesne na rzucenie kochanki …

  103. Afrodyto, po jaką cholerę chcesz definiować miłość ? Jeśli szukasz takiej definicji, to chyba tak naprawdę jeszcze nie kochałaś ? Chemia, zaangażowanie, odpowiedzialność, itp., itd. Każdy czuje miłość inaczej – i każdy ma pewnie swoją jedynie słuszną definicję. Najważniejsze, żeby po prostu kochać. Czego wszystkim życzę ! 🙂

  104. a ja nadal jestem za eutanazja zonki Malolepszego 😀 generalnie jestem za eutanazja..bo nieuczalnie chory meczy wszytkich w kolo…gdyby nie dzisiejsza medycyna ..ktora wpi…la sie w naturalna selekcje czlowieka..to zonka juz bylaby w niebie..tyle w temacie 😀

  105. Wiesz co Kobieto..nie krzywdzi Panie..poniewaz je utrzymuje..jedna i druga bez jego kasy ..nic by nie znaczyly..jedna jest chora,a druga szuka gotowca…a generalnie..Jestem samcem i ja w jego historie nie wierze…ale hipotetycznie sprawe ujmujac..90%kobiet utrzymywane sa przez facetow..kobiety glownie kieruja sie w zyciu przetrwaniem i wybieraj silnych samcow ,a w XXI w. o sile samca decyduja pieniadze..A Ty wyskakujesz z uczuciami.A Malolepszy jest sciemniaczem..i tyle:)

  106. No nie wiem, każdy mierzy swoją miarką. Mnie facet nigdy nie musiał utrzymywać, może to kwestia środowiska (ja wśród swoich koleżanek nie znam utrzymanek). Nie wiem czy Małolepszy jest ściemniaczem, nie mnie to osądzać. Staram się wierzyć ludziom. Pieniądze rzecz nabyta, a miłość jest jedyną rzeczą jakiej za kasę nie kupisz – dlatego „wyskoczyłam z uczuciami”. O sile samca decyduje raczej kręgosłup a nie pieniądze. Nie jestem aż taka naiwna, żeby sądzić że kochanka naszego bohatera nie szuka gotowca – pewnie szuka. Ale już jego żona, z którą się poznali jak pewnie obydwoje byli młodzi i goli – raczej kierowała się innymi pobudkami … . Nie wszystko w życiu jest czarne albo białe ! 🙂

  107. Z takim poczuciem humoru to Ty daleko nie zajedziesz ❗ 😯
    włączył Ci się jak widzę już wsteczny.
    Pewnie jeszcze o tym czy Ona żyć powinien zadecydować Małolepszy ❓ 😯
    Już wiem dlaczego Cię Tu przywiało, to na pewno
    brak zrozumienia na innych forach. 😀

  108. Kobieto a szczgolnie Tobie nie wierze 😀 ..srali mazgali..ryba tylko nie bierze,ale jak sie odpowiednio zanęci..to wezmie..milosc tak jak Bog..jest wytworem ludzkiej wybobrazni…nami rzadza popedy,a ze jestesmy ludzmi to dorabiamy do tego filozofie:)
    Tak,tak..alez oczywiscie..samowystarczalna jestes..i zarabiasz kupe kasy..a w samcu szukasz kregoslupa i poruszasz sie w srodowisku kobiet ktora szarpie finasjera swiatowa 😉
    A skad wiesz ,ze ta biedna inwalidka razem z mezem sie dorabiali?
    Wy kobiety zawsze macie sprecyzowana odpowiedz na kazde pytanie…skad ta umjejetnosc sie bierze..co Kobieto? 😀

  109. Jak ja zazdroszczę większości kobiet takiego światopoglądu 😥
    Źle zrozumiałaś chyba. Draniu Ci napisał, że 90 % kobiet utrzymywanych jest przez facetów. A Ty myślisz czemu oni urządzili tak sobie świat, by zarabiać 5 razy więcej od kobiet,a potem wymyślić dla nas niby parytety. To byłaby całkowita degradacja roli mężczyzny w społeczeństwie, szlaban na ich jedyne pragnienie. Tyłek.

  110. Po pierwsze: nie obracam się w środowisku finansowej finansjery. Mam zawód który dodatkowo lubię i nieźle zarabiam jak na polskie warunki, ale zawsze ciężko pracowałam. A odnośnie kręgosłupa – każdej kobiecie co innego się podoba w facecie po prostu.:) Wierzysz czy nie, to nie mój problem. Polemizuję z Tobą po prostu, bo łatwo dać się zamknąć w jakiś schematach. Za to Ty mnie atakujesz i oceniasz, bo wydaje Ci się, że wszystko wiesz najlepiej i zęby zjadłeś na obserwacji życia. 🙂

  111. jeszcze dodam, że napisałam tylko luźną dygresję do faceta z problemem chorej żony i namolnej kochanki, którego prawdomówność już zdążyłeś ocenić, nie mówiąc o mojej. Podobno Bóg to miłość – kwestia poglądów. W jednym się z Tobą zgodzę, prawie wszystko w życiu jest kwestią wyobraźni i energii, szczęście również. Ja nie oceniam Twojej filozofii życiowej – być moze jest dla Ciebie jedyną słuszną (o ile jesteś szczęśliwy i spełniony). Może warto jednak mieć trochę więcej dystansu do życia, oraz tolerancji dla innych poglądów. Pozdrawiam 🙂

  112. To jest replika Mengele z probówki. On już pewnie Zenusiowi załatwia formalności w tej instytucji w Szwajcarii.

  113. Dobrze zrozumiałam: wg. Drania jedynym wyznacznikiem samca alfa jest kasa, a jego pobożnym życzeniem jest kupienie sobie władzy nad młodą, jędrną laską w charakterze przedłużenia swojego przyrodzenia. Sęk w tym, że laski które dają się kupić nie spełniają pewnie jego ambicjonalnych oczekiwań. Dlatego bezpieczniej mu było poddać się schematom myślowym na temat kobiet … 🙂

  114. Chciałam jeszcze dodać, że gdyby nie ta medycyna, musiałbyś się sam schronić w tej Brazylii przed alimentami od samic omega. O ile wystarczyłoby na bilet. Z tego co wiem, płukanki z octu są mało skuteczne.

  115. Nutka ma rację, ktoś tu zachowuje się mało dojrzale…a poza tym szkoda mi tej dziewczyny ponieważ on ulokowała swoje uczucia do faceta „przefiltrowanego” a nie do ZENONA MAŁOLEPSZEGO…i będzie biedaczka cierpieć…

  116. I to jest to o czym napisałem, że nie można zdefiniować miłości (każdy ma swoją), nie można mieć gotowego rozwiązania dla Zenka. A Afrodyta potrzebuje jeszcze wiele ciepła 😀

  117. Każdy ma ją zdefiniowaną inaczej. Heheh. A najgorszy jej typ wychodzi z wiecznej, zakompleksionej, zazdrosnej marudy. Ale już teraz, odkąd przez jednego takiego ledwo uszłam z życiem, jestem wyczulona na wszelkie oznaki niedowartościowania.

  118. Nigdy nie słuchałam legendarnego Queen. Ale ostanio mogłabym słuchać na okrągło Bohemian Rhapsody.

    [b]Czy to prawdziwe życie?
    Czy to tylko fantazja?
    Złapany w lawinie, nie ma ucieczki od rzeczywistości.
    Otwórz oczy, spójrz w górę w niebo, i zobacz… [/b]

    Po prawej stronie tej stronki jest dekalog. Wszystko zostało powiedziane już tak dawno. Tylko czasem szkoda, że proste rzeczy najtrudniej jest pojąć. Wszelkie patologiczne przywiązania, dążenia, pogoń za szczęściem, którego tak naprawdę nie ma, są tylko i wyłącznie zaprzeczeniem pierwszego przykazania. Cudzy bogowie rządzący naszymi umysłami.

    [b]Jestem tylko biednym chłopcem, nie potrzebuję współczucia,
    ponieważ odchodzę łatwo i łatwo przychodzę. Nieco wyżej, nieco niżej,
    to, w którą stronę wieje wiatr,
    Naprawdę nie ma dla mnie żadnego znaczenia, dla mnie…[/b]

Dodaj komentarz

Top