Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Nie ma darmowych obiadów

Nie ma darmowych obiadów

 

 

 

Każdy mówi o sukcesach, swoich pragnieniach, ale rzadko kto chce cokolwiek zainwestować w ich realizację. Jeśli ja chcę zostać znanym pisarzem z którym się liczą, jeśli chcę wreszcie żyć na poziomie i spełniać się, to zapierdalam po kilka godzin dziennie, od plus minus sześciu, siedmiu lat. Coś tam osiągnąłem, ale chcę więcej, znacznie więcej. I żeby to osiągnąć, inwestuję swój czas, energię i pieniądze. Wykupuję serwery, płacę pieniądze za usługi informatyczne, kupuję domeny, książki. Czegoś chcę, i dążę do tego jak umiem; nie jest powiedziane że mój cel się spełni, natomiast podążam ku niemu. Nawet jeśli się nie powiedzie, tych umiejętności i podziękowań od ludzi, nikt mi nie zabierze. Tak czy siak wygrałem, ale zawdzięczam to swojemu działaniu, pracy; a nie modlitwie, czy czekaniu na cokolwiek. Modlitwa jest dobra, ale bez działania to tylko i wyłącznie oszukiwanie siebie, potężne lenistwo przyobleczone w futro fałszywej pobożności.

 

Ludzie czekają na gwiazdkę z nieba, że samo przyjdzie. Znam takich, którzy modlą sie już latami o pieniądze czy nowy dom, i nic z tego nie wychodzi. Modlą się, ponieważ to jest bezwysiłkowe „Panie Boże, daj mi ładny dom. W sumie nie wiem jaki… no taki żeby był ładny i fajny. A moimi sąsiadkami niech będą biseksualne trzydziestki. I niech mają duże cycki”. Nie konkretyzują, nie uszczegółowiają swojego celu. Chcą ale nie wiedzą w ogóle czego chcą! Nawet tego im się nie chce. Ma być fajny dom i Bóg wie co oni lubią, więc niech da. Gdyby Bóg chciał żeby wszystko działo się za pomocą samej tylko myśli, to nie dałby nam żołądków które trzeba nakarmić pracą; byśmy tylko leżeli, a do gardła wpadałyby smaczne kąski. Musi być myśl, pragnienie, konkretny cel, i działanie. Trzeba wstać, zerwać smaczne jabłko, przegryźć je i wysrać. Co by nie mówić, spory wysiłek. To co uświęca proces kreacji, to podjęcie jakiejkolwiek aktywności, wysiłku.

 

„Wiara bez uczynków martwa jest”

 

Co to za wiara i modlitwa, jeśli nie chce Ci się nawet ruszyć dupy? Idealnym równoważnikiem działania jest zapłacenie pieniędzmi. Te zdobyliśmy pracą, więc jest to idealny zamiennik pracy, wysiłku, aktywności. Płacenie jest jak podejmowanie działania. Oznacza że coś jest warte naszej pracy, naszego wysiłku. Płacenie to okazywanie szacunku, podobnie jak zwykła pomoc komuś, która absorbuje Twój czas i energię.

 

Porozmawiajmy o tym co ostatnio działo się w moim życiu. Jak wiecie, wróciłem z wojaży do Warszawy. Moja choroba uaktywnia się przy ludziach, gdy jestem daleko od bezpiecznego mieszkania (albo miejsca które uznaję za bezpieczne) powodując stres i wynikający z niego silny ból brzucha. Tam gdzie byłem, miałem ogród przy domu, mogłem chodzić, trenować i zażywać świeżego powietrza, nie odczuwając skutków fobii społecznej. Gdy wróciłem do swojego mieszkania, fobia oczywiście się aktywowała; była uśpiona. Chwilę przedtem dostałem kolejne tantiemy za książkę, ponad trzy i pół tysiaka, więc skoczyłem do promenady zaszaleć. Chciałem także kupić laptopa, a może nawet podrasować swój komputer do gier. Miałem też plan wymiany samochodu; plus minus z tymi pieniędzmi które miałem, jakieś ruchy w jednym z kierunków byłyby możliwe. Tymczasem pierwsza wizyta w centrum handlowym, sprawiła że spociłem się jak mysz ze strachu. Spytacie – czego się boisz Marku? wszystkiego. Ten kontrast między czasem gdy byłem blisko przyrody, spokojny, mogłem pracować i rozwijać się bez aktywowania fobii, był straszny, monstrualny. Pogrążyłem się w ponurych rozmyślaniach; co robić? sytuacja była tragiczna. Czułem się fatalnie, pojawiło się otępienie lękowe, później niedobre myśli.

 

                                             Coaching

 

Najgorsze to siedzieć i nic nie robić. Decyzję podjąłem natychmiast; umówiłem się na sesje z coachem NLP, zamówiłem w empiku książkę Lloyda „Kody uzdrawiania” (zalecali ją „lękowcy” a więc ta metoda musiała działać) i zacząłem działać. Za osiem godzin terapii dałem dwa tysiące czterysta pięknych polskich złotych. Metody którymi posługiwał się coach, oczywiście znałem; ale praca z kimś kto widzi moje reakcje, stany emocjonalne, to zupełnie co innego niż praca sam na sam, do której bym się nie zmusił. A tak osiem godzin musiałem przepracować na sesji. I najważniejsza sprawa; pieniądze. Gdy płacisz, starasz się. Nawet jeśli coach daje dupy, terapia działa ponieważ myśl że straciłeś pieniądze, sprawiłaby że stałbyś się we własnych oczach idiotą, nieudacznikiem. Pieniądze to dziewięćdziesiąt procent udanej terapii, ponieważ angażujesz do pracy podświadomość. Ona reaguje, ponieważ widzi że to co się dzieje, jest ważne, bardzo ważne; w końcu płacisz swoje pieniądze, czyli dzieje się coś istotnego. Dlatego swoim uczniom polecam kupno za kilkaset złotych długopisu, tylko do afirmacji, co dodaje mocnego kopa całemu procesowi. Podświadomość (inteligencja tyć tyć więcej niż pies) jest zszokowana; człowiek jest biedny, a wyrzuca w błoto kilka stów. Po co, dlaczego? każde pisanie afirmacji takim sprzętem (ten długopis jest TYLKO do afirmacji), sprawia że podświadomość jest pobudzona, i ma poczucie ważności tej chwili. I o to właśnie chodzi. W ten sposób robi się w konia podświadomość, i używa ją do pracy w jakimś celu, nad którym pracujesz afirmacjami. Np. świetnie działa, gdy podnosi się samoocenę.

 

Długopis to tylko przedmiot. Jeśli nie lubisz afirmacji (ja nienawidzę, kiedyś się strasznie do nich zmuszałem, i w efekcie skończyłem z nerwicą NIC NA SIŁĘ) a wizualizujesz, kup specjalne ubranie, nieistotne jakie, byle było drogie; nakładaj je do sesji z wizualizacją, by przyśpieszyć i zenergetyzować cały proces. Działa tym lepiej, im było droższe i jeśli używane jest TYLKO i wyłącznie do terapii. Ubranie czy długopis nie ma żadnej mocy; ma ją natomiast podświadomość, zaskoczona i „podniecona” tym co się dzieje, czego nie rozumie i co wychodzi poza jej zdolności logiczne. Drogie ubranie, prysznic, umycie zębów, pełna full opcja z ciałem… podświadomość szaleje; o co chodzi? po co on to robi, przecież nigdzie nie wychodzi, tylko siada w fotelu, i coś sobie wyobraża? właśnie po to. Czy chcesz pociupciać ładną Panią, czy swoją podświadomość, droga wiedzie przez pieniądze; zamiennik pracy, czasu i energii, wyznacznik szacunku.

 

Wróćmy do moich fobii i lęków. Spłukałem się na terapię. Ale to nieważne, ponieważ chciałem wyzdrowieć, nie chciałem dalej już tak żyć. Terapia na pewno pomogła, chociaż między bajki można włożyć twierdzenia o pełnym wyleczeniu. Później zacząłem stosować i stosuję, kody uzdrawiania. Podkreślam że jest to dziwna metoda, ale znacznie skuteczniejsza niż EFT i wszystko inne co próbowałem. Ta metoda po prostu działa, chociaż nie mam pojęcia w jaki sposób. Podkreślam że warto kupić tę książkę. Kupić, a nie ściągać z sieci, po to by metoda mocniej działała. Okaż szacunek twórcy, gdyż naprawdę warto.

 

                                           Bułka kosztuje…

 

Jeśli w procesie uzdrawiania nie płacisz, nie wyzdrowiejesz do końca. Jeśli nie płacisz, pokazujesz że Ci po prostu nie zależy. Nawet bułka ze sklepu kosztuje, a idee zmieniające Twoje życie chcesz za frajer? najlepsi są Ci, którzy kiedyś zarzucali mi okradanie ludzi, ponieważ chciałem pieniędzy za swoje usługi; darmo dostałeś talent, darmo go oddaj. Jasne. Darmo dostałem, ale latami musiałem się doszkalać i szlifować ten „darmowy” talent. I to już kosztowało. Ja pracuję latami, poświęcam wszystko inne, cały swój wolny czas, a Ty chcesz za free ponieważ darmo dostałem. I ja bym Ci to dał, dlaczego by nie? węża mam w rozporku, a w kieszeni nigdy nie miałem. Tylko problem w tym, że to nie zadziała. Nie ma szans. Jak nie zapłacisz, to Cię to nie interesuje. Może na chwilę, chwileczkę… ale później olejesz to. Nie zapłaciłeś, chwilka fascynacji, słomiany zapał, i idziesz szukać dalej czegoś co działa. Zabrałeś mi mój czas, wypchnąłeś łokciami kogoś kto być może naprawdę potrzebuje pomocy, i jesteś zrezygnowany „Nie pomógł mi. Czekałem i nic się nie stało. Niebo się nie otworzyło i pieniądze nie zaczęły się na mnie sypać z nieba”. Ty kretynie! czy myślisz że jakby kasa leciała z nieba, zadawałbym się z takim idiotą? nadstawiłbym koszyczek, i tyle by mnie widzieli. Nie spada samo. Trzeba pomóc. Tymczasem skuteczność zmiany, zależy od Twojego pragnienia zmiany. Jeśli chcesz mocno, oddasz ostatnią koszulę z karku. Jeśli mówisz że chcesz zmienić swoje życie, chcesz mieć wiedzę która umożliwi Ci fajniejsze i wartościowsze, wydajniejsze życie, a nie chcesz dać trzydziestu złotych za książkę, to po prostu łgasz w żywe oczy. I nie kogoś komu się żalisz, ale głównie siebie. Okłamujesz siebie i innych. Żądasz litości i współczucia, nie umiesz błysnąć w żaden inny sposób, niż robić z siebie żałosną ofiarę losu i okoliczności. Nie interesują się Tobą, bo jesteś burak i prostak; ale gdy cierpisz, o, to inna sprawa. Zaraz zjawiają się pomagacze, i tak razem tkwicie w tym syfie. Pomagacz i wysłuchiwacz chce sobie podbić samoocenę „jestem taki dobry, pójdę do nieba, pomogłem temu gościowi, wyżalił się mi”, a ofiara chce być w centrum uwagi, chce błyszczeć. Każdy ma swój płytki, niski interes do załatwienia.

 

Spotykam ludzi którzy mają życiowe tragedie. Wszystko im się wali i sypie, chcą zmian, chcą by było lepiej, by straszne cierpienie wreszcie się skończyło, i zza chmur wyszło słońce. Ale gdy im mówię żeby kupili książkę, rezygnują; bo trzydzieści, czterdzieści złotych. Zobaczcie jakie to jest totalnie krejzolskie; życie się wali, człowiek się chce wieszać, ale czterdziestu złotych nie wyda. Choćby go dusili nie da, albowiem skurwysyn dostał darmo talent, więc książka powinna być darmo. A że papier, korekcja błędów, wydanie, okładka, reklama, podatki i masa innych rzeczy kosztuje? ma talent, niech kurwa zapłaci ze swoich! Taki typ myślenia, prowadzi do wielkich cierpień. Może w ten sposób zaoszczędzi się pieniądze, konto bankowe napuchnie… ale czy to naprawdę jest najważniejsze? dla mnie pragnienie eksmitacji cierpienia, było ważne. Dlatego spłukałem się. Pieniądze? raz są, raz ich nie ma. Leję na to. Są w życiu ważniejsze sprawy.

 

                                         Jestem taki biedny!

 

Najczęstszy typ człowieka; wie jak działa podświadomość, negatywne myślenie, zna te wszystkie sprawy o których piszę… ale ciągle chce gadać jak mu źle, jak cierpi. Zobaczcie jaki jestem biedny! zobaczcie kurwa jak bardzo cierpię! Tak naprawdę w pieniądzach chodzi o taką rzecz; terapeuta darmowy po prostu nie działa. Jeśli nie bierze pieniędzy, to nie szanuje swojej wiedzy a biorący ją, także jej nie uszanuje. Jak można szanować darmowe ochłapy? to tak jak wtedy gdy ogłosiłem że potwornie bolą mnie palce, i zmuszam się do pisania felietonów; mam dwie strony internetowe do obskoczenia, to moja codzienna praca. I proszę że jak ktoś ma do mnie sprawę, to anonimowo proszę się wpisać w komentarz, a ja chętnie odpowiem. Napędza się w ten sposób komentarze (znacznik popularności strony), i z tego co napiszę skorzystają inni. No i eksplozja meili, w których ludzie chcą bym sobie z nimi kurwa popisał. No i ręcę po prostu opadają; czy ja kurwa niewyraźnie piszę? czy może ludzie nie rozumieją prostego słownictwa? a więc jeszcze raz: piszę w ważnych, naprawdę ważnych sprawach. GG używam tylko do napisania komuś że idziemy na skype. Nie piszę na gg. NIE PISZĘ NA GG. Jasne?

 

Niestety, nie dla wszystkich. Ważna sprawa, ktoś chce umierać. Ale na skype gadać nie chce bo ma chrypę, i w ogóle jej głos nie brzmi seksownie. A co mnie obchodzi brak seksapilu w głosie? ja nie chcę jej dymać, tylko pomóc. Chce ratunku, i pogadać o pogodzie, sukienkach, czy miłość ma sens, czy faceci naprawdę kochają, czy możliwa jest przyjaźń między kobietą a mężczyzną… to jest tak chore, że aż śmieszne. Naprawdę mnie to śmieszy. A jak odmówię rozmowy? obraza majestatu. Niektórzy klną, czują się zranieni, obrażeni. A spierdalajcie; psychoanalityk kosztuje kilkaset złotych za godzinę. Udaje że słucha, mądrze doradzi. Ja słucham uważnie, i doradzę też mądrze; ale jeśli Ty mi nie chcesz okazać szacunku, to ja nie chcę stracić czasu i energii. Wolę pograć w skyrima. I strzelać z łuku do czytel… do smoków.

 

Świat pełen jest cwaniaczków, którzy chcą coś za darmo dostać. A za darmo, można tylko w twarz dostać. Jak nie płacisz, to nie korzystasz. Tylko pierdolisz i bełkoczesz jak potłuczony. Taka smutna prawda. Żaden sprzedawca ciucha czy jedzenia, nie da Ci nic za darmo. Jak nie zapłacisz, komornik Ci wszystko zabierze. Nawet jebanej bułki nikt Ci nie da za darmo. A tu idziesz po pomoc w ważnej, życiowej sprawie, i chcesz darmo bo „darmo dostałeś to się dziel”. To tak jakbyś powiedział: Nie szanuję Twojej wiedzy, czasu, pracy, inwestycji i energii. Ty nie szanujesz kogoś, więc ktoś nie może szczerze szanować Ciebie. Może Cię oszukać, wykorzystać w sprytny sposób. Wyrucha Cię sto razy mocniej, niż opłata za coaching, rozmowę, wspólne szukanie wskazówek i rozwiązań. Idź na koncert znanych muzyków; talent dostali przecież za darmo. Weź sobie czyjś obraz z galerii, bo miał za darmo talent. I nie bierz kurwa pensji za wykładanie towaru na półki w tesco, bo dostałeś za darmo talent do tej pracy. Jedyny jaki masz.

 

62 thoughts on “Nie ma darmowych obiadów

  1. Smutne 😥
    Mistrzu, co można zrobić ?

    Znalazłam SPOSÓB, aby osoby, które nie chcą ujawniać swoich danych, ale chcą byc w porządku wobec swojej HARMONII. Naprawdę ważne jest dla nas, abyśmy byli w porządku wobec siebie, bo siebie nie oszukamy. Gdy jesteśmy uczciwi wobec siebie ŚWIAT jest uczciwy wobec NAS.
    Zawsze zaczynamy właśnie od siebie.

    Link na dole komentarza.

    Bierzesz – daj

    Oto link do PRZEMYŚLENIA, proszę Mistrzu, abyś wszystko przetestował oraz na swoich stronach (oczywiście jak się zdecydujesz) umieścił taki MAGICZNY PRZYCISK 💡 , który będzie nas automatycznie wysyłał do „baru, kawiarni, kwiaciarni …” zauważcie cudzysłów. Czyli jeżeli któryś z nowych lub dawniejszych felietonów nas poruszył, pomógł, skorzystaliśmy z wiedzy … możemy wysłać Mistrzowi „kawkę, kwiatek nawet piwo albo kwotę na [b][color=green][size=medium]samochód[/size][/color][/b]” nie ma limitu wszystko w + nieskończoność 😆

    Faktycznie, tak dłużej nie może być.

    Przynajmniej nie mógłbyś odesłać kasy, bo nie zastanawiałbyś się dlaczego ktoś wysłał …, bo ciężko pracuje, bo …. bo … i inne.

    Mistrzu, jeżeli mogę PROSIĆ, (donacja gwarantowana) chciałabym, abyś utworzył nowy dział pt. WZBOGACONE FELIETONY
    Były by to dawne Twoje przemyślenia, wzbogacone o dzisiejsze spojrzenie. Zapewne coś byś zmienił, cos dodał, może coś co przedyskutowałeś z czytelnikami. Bo widzisz, ja pracuję od 7:00 do 20:00, no ale mam też przerwę i niekiedy wpadnę na ecoego. Wieczorem padam, ale nie na tyle, aby z Tobą nie wypić kawy, ba jednej, a nawet równowartość kilku, ale to moje spojrzenie inni mogą zaprosić Cię na korty, czy tytułowy OBIAD w RESTAURACJI i to ekskluzywnej, albo do baru kogo nie stać.
    Mistrzu proszę nie odrzucaj naszych małych, niekiedy zapewne u innych dużych i wielkich możliwości finansowych. 🙄

    Oczywiście kto chce może wysłać dawnym sposobem, ale NOWY wydaje się możliwym i korzystnym.
    Przemyśl Mistrzu innych proszę o wsparcie w moim pomyśle.

    A teraz link, dane dostaje tylko „yetipay”, to nasze Polskie dzieło i nie potrzeba żadnych kart kredytowych. Mistrz zakłada swoje konto i już wiemy, ze możemy przelać co nieco, albo więcej.
    Weszłam w to korzystając z „Chomika”, kiedy musiałam zapłacić za transfer danych i przypadkowo odkryłam, że „yetipay” ma inne możliwości.

    Pozdrawiam serdecznie, życząc zdrowia Mistrzu i dziękuję za wskazanie metody KODÓW, spróbuję.

    [url]https://www.yetipay.pl/darowizny/info/konto-donacyjne-yetipay.html[/url]

  2. [quote=aserta]Mistrzu, jeżeli mogę PROSIĆ, (donacja gwarantowana) chciałabym, abyś utworzył
    nowy dział pt. WZBOGACONE FELIETONY[/quote]
    Proszę dlatego ponieważ tak jak wielu mam bardzo okrojony czas i PRAGNĘ perełek, a jest ich mnóstwo, tylko trzeba czasu, aby dotrzeć.

    Ufam w Twój wybór.

    Przyznam, że mimo, iż temat smutne, to jak zwykle mnie rozbawiłeś z przepływem:
    [quote=Mistrz]Musi być myśl, pragnienie, konkretny cel, i działanie. Trzeba wstać, zerwać smaczne jabłko, przegryźć je i wysrać. Co by nie mówić, spory wysiłek. To co uświęca proces kreacji, to podjęcie jakiejkolwiek aktywności, wysiłku.[/quote] hahaha … 😆 😆 😆 jakież to prawdziwe, smutne i zbawienne … 😀

  3. Idę dokończyć dzieła, bo zakończyłam pracę przed czasem, więc dokończyć muszę po czasie.
    Sądzę, że warto było i już nie mogłam się doczekać, przekazania mojego znaleziska 😉 😆
    Tyle czasu rozmyślałam i doszło do tzw. DETERMINACJI i nagle rozwiązanie samo się pojawiło. 😯

    To czego w czystości pragniemy spełnia się, mój przypadek i własnie ten moment jest tego DOWODEM.
    Pójdę z Mistrzem na kawę mimo, że jestem daaaaaaaaaaleko od Niego 🙂

  4. Słyszałem o dobrym astrologu, który za konsultację brał 10 lat temu 2000zł. Istotnie był dobry, więc nie łgał i klient coś z tego rozumiał, miał podstawę do pracy ze sobą.
    Co ciekawe, wydaje mi się, że te pieniądze służyły obu stronom. Klientom – tak jak Tobie, do wzmocnienia uważności dla pś. co jest bardzo korzystne. Pś jest bowiem wpatrzona w pieniądze, zwłaszcza takie, które są w jej realnym zakresie. Wie, czego innego nie dostała za te 2 tys., a mogła i chce wyzyskać to, za co było zapłacone tymi pieniędzmi.

  5. Ja myślę że do Boga zbliżać się nie trzeba; mamy go wszyscy w full opcji, zawsze i wszędzie. To religie żerują na ludzkiej niewiedzy w tym względzie, i oferują za pieniądze specjalne miejsca i gadżety umożliwiające łączność z Najwyższym 🙂

    Gdy wyrzucić z siebie wszelkie sztuczne wyobrażenia, i idee Boga, samo życie, przyroda, wszystko staje się Boskie. W nim jesteśmy, i tak dalej. Bóg to wspaniały cel życia, co oznacza że wszystko co ziemskie, związek, pieniadze, to wszystko jest drugorzędne. Liczy się to, że jest coś ważniejszego, prawdziwszego.

  6. Nie, pisałem tylko i wyłącznie o samorozwoju. Przecież wszyscy dobrze wiedzą, że piractwo napędza zyski producentom gier. Ciekawe kogo byłoby stać na te wszystkie gry po prawie 200 złotych?

  7. Mi nie chodziło o mnie, a o główną tendencję ludzi, do oszczędzania na sobie; co nie wychodzi im wcale na dobre. A z yeti przyjrzę się, za chwilę wyskakuję w auto i na saunę z basenem. Czas wygrzać stare kości.

  8. 💡 💡 💡 💡 💡 💡

    ➡ Moja propozycja jest taka.

    Znajdźmy dzisiaj wszyscy czas na to, aby wpłacić Mistrzowi na konto choć przysłowiową złotówkę. Przy ilości dziennych wejść może uzbierać się godna sumka.

    [color=green]No na złotówkę to stać chyba wszystkich czytających ????[/color]

    Skoro Mistrz przeznacza swój czas (to także pieniądz) dla nas to my powinniśmy się odpłacić 😛

  9. [url]http://wiadomosci.onet.pl/raporty/oszukane-pokolenie/stado-barankow-dobieglo-do-zagrody-z-napisem-bezro,1,5265227,wiadomosc.html[/url]

    Ciekawa awantura, najśmieszniejsze jest jednak to, ze za całą akcją stoi ONET i Tygodnik Powszechny, a więc agentury medialne, które za dobra kase pisza jaka to w Polsce była i jest Zielona Wyspa

  10. Świetny tekst Marku…dostałem nim po ryju od Ciebie…
    To że mam problemy nie jest moją winą, ale to że w nich tkwię od lat już tak…bo poza szukaniem zrozumienia i rozlicznymi unikami by nie cierpieć, nie zrobiłem za wiele by się wyleczyć…
    Strasznie się rozleniwiłem od tego siedzenia i czekania na zbawienie…
    Im dłużej nic się nie robi tym większy jest leń. Leń wchodzi w romans ze strachem i koło się zamyka. Czas leci.
    Trzeba tę pętlę przerwać..nim będzie za późno…
    Zgadzam się całkowicie z tym co napisałeś…Dzięki za ten wpis!
    Pozdrawiam.

  11. Po złotówce? nawet na waciki mi nie starczy :)) a poważniej mówiąc, widzę że poszłaś o krok dalej. Dziękuję. Postaram się mądrze wydać Twoje pieniądze.

  12. Faktycznie ich oszukano. Tytuł mgr to nic niewart papierek, co innego było przed wojną; to był naprawdę ktoś. Trzeba było się starać. Teraz wystarczy płacić.

  13. Nie ma tego złego… to dobrze że się oszukiwałeś, bo znasz teraz ten mechanizm. Nie ma innej drogi poznania go, jak się na nim przejechać. Tak więc jest ok, jest zajebiście 🙂 wyznacz cel, i działaj.

  14. Pytasz mnie? jeśli tak, to użyj znaku zapytania, ok? czy reklamujesz to gówno na mojej stronie? słuchaj, oni piszą że kurs zniknie za parę dni, i w ten sposób traktują Cię jak idiotę. Lubisz tak? bo ja nie lubię. Więc nie skorzystałbym. Jesli chcesz ćwiczyć to nie licz na cuda, tylko worek albo grucha, i napierdalasz ciosy proste. I tak latami. Koniec kropka.

  15. Jaki ten cel by nie był…droga do niego wiedzie przez pole minowe fobii społecznej:-/
    Wychodzi na to że nie ma innej rady jak postawić się okoniem lękom i podjąć działania…To będzie bolało 🙁

  16. Marek, to ile u Ciebie za godzine rozmowy? Powiedz, to juz zaczne zbierac 😀

    Chcialam tylko zauwazyc, ze wyjatkowo spojnie i fajnie napisany art. w pewien sposob inny od pozostalych, czy tylko mnie to sie rzucilo w oczy? :p

  17. Mistrzu pierdoło jedna, załamujesz mnie! Jak chcesz przekonać czytelników do wpłacania na konto, skoro wydajesz miesięczną pensję na 8-godzinny trening u jakiegoś cudotwórcy, a potem w co trzecim poście płaczesz że bida. Po bluzgach pod koniec widać, że Cię skutecznie nakręcił: „Świat pełen jest cwaniaczków, którzy chcą coś za darmo dostać. A za darmo, można tylko w twarz dostać. Jak nie płacisz, to nie korzystasz. Tylko pierdolisz i bełkoczesz jak potłuczony. Taka smutna prawda.”

    Pierdoły kompletne, w dodatku dałeś za to 2400. Mogłeś już przeputać tę kasę na giełdzie, przytarłbyś trochę swoje ego i poznał jak działa biznes.

    Wszystko co najważniejsze jest za darmo, wystarczy słuchać i dawać. Dajesz głąbie tyle od siebie i nawet nie dostrzegasz, że to do Ciebie wraca. A Ty zamiast brać pełnymi garściami idziesz do typka, który obiecuje Ci zbawienie za jedyne 300zł za godzinę.

    Zapamiętaj pierwszą i podstawową zasadę, jeśli chcesz być bogaty – naucz się szanować pieniądz. Większość ludzi jest biedna, bo nie wie co robić z kasą. Jak tylko mają jej za dużo, natychmiast wydają. Ilekolwiek nie zarabiają, przeputają na nowe samochody, większe domy, podróże czy wizytę u guru. Oszczędzaj pieniądze, nawet te najmniejsze, bo jak nie nauczysz się odkładać z 1000zł, to tym bardziej nie odłożysz z miliona. Oszczędzaj i ucz się inwestowania, bo pieniądz rodzi pieniądz – inaczej nie dojdziesz do etapu, w którym będziesz wydawał na zbytki z odsetek.

    Guru nie zastąpi Ci wiedzy matematycznej i finansowej – potrzebujesz tego, żeby mieć stabilną sytuację finansową. Jak się na tym nie znasz, nie ma kursu 8 godzin za choćby 24 tys. – musisz poświęcić miesiące/lata pracy, żeby poznać mechanizmy.

    Jak już chciałeś wydać tyle kasy na siebie, mogłeś zacząć od wizyty u dobrego księgowego (albo skorzystać z pomocy księgowych, którzy czytają Twojego bloga i chętnie się za darmo odwdzięczą).

    Pozdro

    PS Życzę Ci, żebym się mylił i żeby ten kurs dał ci pozytywnego kopa, ale cóż – jestem sceptykiem. BTW dobrze opisana naiwność ludzka, na wstępie tego wpisu…

  18. A może nie musi wcale boleć? spróbuj kody uzdrawiania [url]http://www.youtube.com/watch?v=ChH1zpVqoiI&feature=related[/url]

    Jestem w stanie pójść do sklepu, chodzić po nim normalnie. Do biedronki nawet dwa razy pojechałem rowerem. Dla mnie to gigantyczny sukces. A takiej fobii jak ja nie masz na pewno, bo u mnie lęk + silna biegunka; więc u Ciebie zadziała szybciej i mocniej.

  19. Myślę że powinieneś czytać ze zrozumieniem. To powoli zanikająca umiejętność, a szkoda. Oszczędziłaby mi czas.

    A więc, moja sytuacja była tak dramatyczna, że te pieniądze nie miały ŻADNEGO znaczenia. Nie masz pojęcia, co znaczy mieć fobię i IBS wspólnie występujący. Ludzie się wieszają, skaczą z okna, trują psychotropami całe życie, po prostu nie da się żyć; musiałem coś zrobić, i nie żałuję tych pieniędzy. Oszczędzanie? umiem to robić, umiem liczyć. I wiem że jak wyzdrowieję, to te 2400 szybciutko odrobię. Gdybym je chomikował czy inwestował, i nawet zarobił, to co mi z nich, jak nie mogłem wyjść w ogóle z domu?

    Zresztą o jakim zarobku mowa? giełda to wygrana dla nielicznych, a dla szaraków prawie zawsze strata. Mam w dupie pieniądze, chłopie ja chcę móc wyjść na miasto, przejechać się tramwajem; co mi z tych pieniędzy?

  20. No to czytam:

    „Jeśli ja chcę zostać znanym pisarzem z którym się liczą, jeśli chcę wreszcie żyć na poziomie i spełniać się, to zapierdalam po kilka godzin dziennie, od plus minus sześciu, siedmiu lat. Coś tam osiągnąłem, ale chcę więcej, znacznie więcej.”

    i tak to rozumiem, że chcesz coś osiągnąć i żyć na dobrym poziomie.

    Czułeś się bardzo źle i uwierzyłeś, że coach NLP Ci pomoże w 8 godzin za 2400. Nie psycholog, nie lekarz, który bada tysiące przypadków, tylko gość zajmujący się czymś „mistycznym”, nie potwierdzonym przez oficjalną (czyli na pewno oszustwo) naukę. Moja sąsiadka wierzyła, że wyleczy ją z raka tabletka za 60 tys. i ziołowa herbatka.

    Kasy wydanej nie ma co żałować, ale na przyszłość warto wynieść jakąś naukę. Poczytaj żywoty ludzi, którzy osiągnęli sukcesy, ilu z nich korzystało z tych technik? Cudowna tabletka nie istnieje, ktoś Ci sprzedał ściemę za grube pieniądze, a Ty wiesz już od dawna za FREE wszystko co potrzebne.

  21. Ano właśnie, potwierdzasz sam moją tezę; czytasz, ale bez zrozumienia. Powtarzam Ci więc, że byłem w takim stanie psychicznym, że te pieniądze i wszystko inne, nie miało dla mnie żadnego znaczenia. Dół i cierpienie jest tak wielkie, że nic Cię kompletnie nie interesuje. Jest czarna dziura i tyle.

    Proponuję Ci, żebyś doczytał kto stworzył NLP i jakie ci ludzie mieli wykształcenie. Nie ma to nic wspólnego z żadnym mistycyzmem, tylko z wiedzą o działaniu mózgu. Jest to porządny kawał wiedzy, przy którym psychologia może się chować. Badania najlepszych psychiatrów i psychologów, porównujesz z ziołową herbatką na raka, co dobitnie pokazuje że bronisz tezy, której obronić się nie da. Chcesz mi po prostu wmówić że jestem frajerem, którego naciągnęli na pieniądze; a Ty byś się nie dał, więc jesteś ode mnie lepszy. I widzę że żadne, ale to żadne argumenty Cię nie przekonają. Nawet te, że ja znam osobiście kilku lekarzy, i rozłożyli ręce. Podobnie psychiatra, który może zaproponować tylko leki. Reasumując, nie masz pojęcia o czym piszesz. Zielonego.

    Sukcesy… dla mnie sukcesem nie jest liczba zer na koncie, tylko spełnione i szczęśliwe życie, gdy robię to co mnie spełnia. Poza tym ci ludzie, techniki jakieś robili, tylko nie nazywali tego technikami. Myślenie nad planem w czasie drzemki (fale alfa, udowodnione naukowo jakbyś miał wątpliwości), wizualizacja, wiara w cel – to są właśnie super skuteczne techniki. I wiele, wiele innych.

    Wiedzieć a wykonać, to dwie różne sprawy. No ale to też opisałem…

  22. Takich objawów jak Ty Marku to nie mam…choć ostatnio miałem w życiu taki problem że ze zdenerwowania i uczucia paniki częściej latałem do kibelka niż zwykle…
    U mnie z fobią jest inaczej. 2/3 czasu jestem z różnym natężeniem podenerwowany. Głowę zalewa milion myśli…zwłaszcza co do przyszłych wydarzeń. Nie są one optymistyczne. Nie lubię ludzi…prócz tych co już znam i w mojej ocenie są dla mnie bezpieczni. Nie lubię poznawać nowych. Zwłaszcza kobiet. Jak idę w miasto to z takim wewnętrznym nastawieniem na obronę. Chodząca ze mnie twierdza. Nowi ludzie, zwłaszcza wygadani, wyszczekani, pewni siebie budzą we mnie trwogę. Ten strach przed byciem w środku społecznego życia blokuje moją zdolność do logicznego myślenia, resztki intelektu by się słownie obronić, wypowiedzieć, rzucić kontr-aluzję. Dochodzą do tego fizyczne objawy: drżenie dłoni, ból brzucha, drżący głos a czasem dukanie, gniecenie w mostku, różne nerwobóle…Potęgują one strach przed byciem wśród ludzi. Wydaje mi się a wręcz jestem pewien że widać po mnie panikę, wycofanie. Boję się że zobaczą te drżące dłonie. Jak dorosły facet może tak się czuć???
    Co pomyśli kobieta jak mnie nakryje?
    Przeraża mnie że zostanę nakryty… 😳
    Jestem wiecznym uciekinierem przed życiem…męczy mnie to coraz bardziej.
    Nie zależy mi na posiadaniu własnej rodziny. Na bogactwie. Nie chciałbym tylko umrzeć jako zalękniona dusza. Chciałbym wśród ludzi czuć się dobrze, zachować spokój nawet gdy mam do czynienia z wyszczekanym cwaniakiem czy kipiącą pewnością siebie Szefową. Tak, czuć spokój wobec ludzi, wobec nieprzewidzianych zdarzeń, bez fizycznych objawów. I lubić siebie. Dzięki temu będę wstanie zarobić choć tyle by samemu siebie utrzymać. Chciałbym wreszcie się odważyć chociaż na podjęcie walki. I może nie wszystko się uda ale umierając za x lat chciałbym poczuć się jak gladiator na arenie. Poczuć że stoczyłem walkę, przeżyłem życie aktywnie i umieram jak mężczyzna a nie jak bierna, zahukana dusza.

  23. Pewnie się nie znam, choć siedzę w takich klimatach od kilkunastu lat. Przestudiowałem i przepraktykowałem bardzo dużo i jestem zadowolony z efektów (swoją drogą czytam z uwagą to co piszesz o ćwiczeniach, np. ostatnio o tym oczyszczaniu limfy za pomocą nacięcia i cieciorki, dla mnie to był za duży hardcore i nie bardzo wierzę, że to działa, choć dokładnie zapoznałem się wcześniej z metodą).

    Piszesz: „Reasumując, nie masz pojęcia o czym piszesz. Zielonego.” Otóż piszesz bardzo dużo o sobie i nietrudno znaleźć ukryte motywy Twojego ego. Nie krytykuję Ciebie, żeby dopiec. Wiem, że bardzo cierpisz, ale jak sam przyznajesz – to cierpienie ma głównie podłoże psychiczne. O fobiach powiedział dużo Eckhart Tolle i Ty tę wiedzę przyswajasz, ale nie chcesz jej zastosować na sobie. Pragniesz szczęścia, ale z Twoich wpisów bije tyle złości, więc piszę co wg mojego stanu wiedzy i doświadczenia może na to wpływać.

    Z tym guru Cię podpuściłem – lubisz pastwić się nad ludźmi, którzy dają kasę kapłanom, żeby kupić zbawienie, a postępujesz podobnie. Zachowujesz się jak biedna babcia, która głoduje, ale dawanie jej kasy nie ma sensu, bo zaraz zaniesie to swojemu księdzu, którego sponsorować nikt nie chce.

    „Chcesz mi po prostu wmówić że jestem frajerem, którego naciągnęli na pieniądze; a Ty byś się nie dał, więc jesteś ode mnie lepszy. I widzę że żadne,
    ale to żadne argumenty Cię nie przekonają.” Chciałem dać Ci kopa, żebyś zaczął dostrzegać wiedzę, którą przyswajasz, a Ty się obrażasz. Definiujesz publicznie swoje cele, po czym je odrzucasz. Przeczytaj dokładnie ostatnie akapity swojego artykułu – krytyka, złość na wyimaginowanych wrogów, taplanie się w negatywnych ocenach. I tak od lat – jeśli nie zmienisz postrzegania, nie wyjdziesz z tego koła.

    Wiedzę Tolle, de Mello i setek innych masz za free na Youtube, a piszesz o cwaniaczkach, którzy chcą dymać innych. Dlaczego? Bo nie masz kasy? A winny temu biznesmen wyzyskiwacz, liberałowie i żydowscy bankierzy? To wszystko Twoje decyzje – możesz się uczyć, a możesz rozpuścić całość na siłownię, fryzjera, szkolenia za 2400.

    Kontekst giełdy – niepotrzebnie to napisałem, bo odnosłeś to do pieniędzy.

    Bardzo dobra szkoła rozbrajania ego to gra na giełdzie. Ludzie przychodzą z marzeniami i wizjami szczęśliwego, spełnionego życia, odchodzą złamani i obwiniają świat o oszustwo. Wszystkie nasze uprzedzenia i przeświadczenia działają przeciwko nam. To taka rzeczywistość w pigułce – jeśli nie zaczniesz dostrzegać, jak działają egotyczne mechanizmy, nic nie osiągniesz.

    Żeby odpuścić (let go – znasz to z nauk oświeconych prawda?) potrzeba średnio ok. 3-5 lat. Ten proces przechodzi wg różnych statystyk ok. 5% graczy – reszta daje sobie spokój.

    Na koniec – nie oceniam Ciebie, oceniam jak już to co piszesz. Mam ostatnio baardzo napięty grafik, a jednak spędzam nad komentarzami dużo czasu.To co mamy najcenniejszego to dany nam czas – zamiast rodzinie czy pracy piszę tutaj, więc te przydługie komentarze są z mojej strony wyrazem szacunku wobec Ciebie. Byłbym skończonym kretynem, gdybym siedział tu, żeby Ci dopiec.

    Widzę zarówno marzenia, jak i ukryty ból bijący z Twoich tekstów. Sam przechodziłem podobne etapy i dzięki niezliczonym ludziom, którzy dzielili się wiedzą i doświadczeniem – bardzo często za darmo, zaszedłem tam gdzie marzyłem. Nauczyłem się tracić i odbudowywać. Działam w prosty sposób – jeśli piszesz, że chcesz zdobyć pieniądze, żeby szczęsliwie żyć, podpowiadam jak się przeprogramować, żeby zaczęły się do Ciebie kleić.

    Pozdro

    PS Drzemka i sen to mocarne narzędzia. Od lat zlecam nieświadomości rozwiązywanie trudnych problemów przed snem.

  24. Ukryte motywy mojego ego? moje a Twoje, to bez znaczenia, mechanizm jest identyczny. Pragnę by cierpienie zanikło, i to właśnie stoi u podstaw. Ja ten cel realizuję jak umiem, pisaniem i próbą poradzenia sobie z chorobą. Ktoś inny kogoś okradnie, zabije, czy pochwali się jak Ty że jest ode mnie duchowo lepszy, ponieważ dostrzegł ukryte motywy mojego ego. A czy ja kiedykolwiek ukrywałem, co mnie w życiu kręci? nie trzeba być detektywem, wystarczy przeczytać.

    I znowu czytasz bez zrozumienia, gonimy niestety w piętkę. Pieniądze które wydałem na terapię, pochodzą z moich własnych pieniędzy, zarobionych na sprzedaży książki. Od nikogo ich nie dostałem. Uważam że terapia wiele mi dała, ale Ty oczywiście wiesz lepiej; w końcu jesteś ode mnie bystrzejszy.

    Jeśli piszę słowa takie jak kurwa czy pierdolić, uznajesz to za eksplozję złości. Po prostu nie rozróżniasz ironii i mocnych akcentów, od stanów emocjonalnych. Oceniasz mnie, stawiając się w pozycji guru, tymczasem nie umiesz zrozumieć ani ironii, ani szyderstwa, ani nic innego co piszę. Do tej zupy dodajesz pouczanie, łajanie, elementy jasnowidzenia, a nawet zarzucanie mi hipokryzji z pieniędzmi (chodzi mi o babcię z przykładu); wiesz lepiej. Oczywistym jest, że takie rady mi dawane rzekomo z dobrą intencją, nie odniosą skutku. Nie możesz kogoś obrażać, coś mu zarzucać, a potem pouczać. Nie masz zielonego pojęcia, o tym jak się komuś pomaga i go motywuje. Na pewno nie tak. Tak się zraża do siebie ludzi.

    Bardzo ale to bardzo przypominasz mi mojego przyjaciela, Sławka 🙂

  25. Dzięki. Nie zgadzam się z tym co napisałeś w kwestii moich motywów, nie zgadzam się z przypisywaniem mi stylizowania się na guru – mam tak wiele wad i słabości, że nie odważyłbym się pisać o nich na blogu tak jak Ty.

    Nie jestem Sławkiem, kiedyś przeczytałem o nim jeden z Twoich wpisów i aż musiałem poszukać jego bloga. Niewiele ciekawego tam znalazłem i zapomniałem adres.

    Spróbuj odczytać to co napisałem z punktu widzenia kogoś, kto miał trochę więcej możliwości w życiu (wsparcie, studia etc.) dostał w dupę troszkę mocniej i zmądrzał.

    Przepraszam jeśli odebrałeś to co napisałem demotywująco. Z drugiej strony motywacja na tym etapie nie ma znaczenia – wiesz dobrze, że możesz być ponad nią, że wpisy jakiegoś gościa z forum nie powinny obniżać Twojego poczucia własnej wartości.

    „Oczywistym jest, że takie rady mi dawane rzekomo z dobrą intencją, nie odniosą skutku. Nie możesz kogoś obrażać, coś mu zarzucać, a potem pouczać.” Pomyśl – co chcę osiągnąć wytykając Ci pewne rzeczy? Myślałem kiedyś w podobny sposób, nie udawało mi się i szukałem winnych. Ale wina była w moich nawykach i uwarunkowaniach. To je atakuję, a nie Ciebie.

    Na pewnym etapie wali się prosto z mostu, jeśli wiesz, że ktoś Ciebie akceptuje i lubi, ale mówi coś, co jest dla Ciebie przykre nie musisz od razu przyjmować, że Tobie źle życzy. Możesz się nie zgadzać i argumentować, pisałem że odwołuję się do tego czego się nauczyłem i doświadczyłem, więc nie jest to żadna prawda objawiona. Zresztą – kilka lat temu sam dzięki Twojemu blogowi zwróciłem uwagę na kilka istotnych spraw i mogłem je zgłębić.

    Zwróć też uwagę na dysproporcję – ja piszę na podstawie setek rozbudowanych wpisów z bloga, a Ty na podstawie paru komentarzy wysnułeś, że nie rozróżniam ironii, akcentów i stanów emocjonalnych. Traktuję Ciebie jak kogoś mądrego, przedstawiam argumenty z którymi możesz polemizować, ale wolisz zamknąć mi usta inwektywami.

    Czy to co robię będzie skuteczne przekonamy się za jakiś czas. Chciałem, żeby zakiełkowało w Tobie pewne ziarno, ponieważ pomimo dużej ciekawości świata masz trochę braków edukacyjnych, które nie pozwalają racjonalnie wybierać źródeł wiedzy.

    Naprawdę Ci dobrze życzę i przepraszam, że byłem tak kiepskim motywatorem, że odniosłem odwrotny skutek. Jeśli nie chcesz, żebym się tu udzielał (pisuję od czasu do czasu) napisz, daję Ci słowo, że zniknę.

  26. ale za friko nie bedzie przeciez efektu! No jak to tak. i nie przylozysz sie do rozmowy :p cena musi byc.
    moze to i przeklenstwa, ale tez spojnosc wieksza niz zwykle. zawsze mi brakowalo u Ciebie trzymania sie jednego tematu, a tu super. dobrze sie czyta 🙂

  27. Cytat: „MOGĘ WYLECZYĆ ZAPALENIE PŁUC” – Pewnej kobiecie dokuczało silne przeziębienie i nic, co przepisał lekarz, nie zdawało się przynosić jej ulgi. „Czy nic pan nie może zrobić, żeby mnie wyleczyć, panie doktorze?” zapytała sfrustrowana. „Mam propozycję”, powiedział lekarz. „Niech pani idzie do domu i weźmie gorący prysznic, a potem nie wycierając się, niech pani stanie naga w przeciągu”. „Czy to mnie wyleczy?’ zapytała zdziwiona. „Nie, ale wywoła u pani zapalenie płuc. A to mogę wyleczyć”. Czy przyszło ci kiedykolwiek do głowy, że Twój guru może oferować ci lekarstwo na chorobę, której sam był przyczyną? ”
    Wiem,że to znasz pewnie…pozdrawiam

  28. Ale tak na logikę Zik, na co liczyłeś pisząc mi że zostałem oszukany przez terapeutę? załóżmy że faktycznie mnie oszukał, myślisz że bym się do tego przyznał? możliwe że tak, w końcu Azazel oszukał mnie o wiele mocniej, i problemu nie było; niemniej trudno bym Cię po tym polubił. Stąd mnie to wszystko dziwi – na co właściwie liczyłeś? kopniak na rozpęd? nawet nie przygotowałeś się, twierdząc że NLP (a terapeuta to psycholog, więc nie tylko z tego czerpał) jest podobne do herbat ziołowych na raka.

    I przestań z tymi inwektywami; przecież łatwo sprawdzić że takich tu nie ma. Czy nie dramatyzujesz za bardzo? i jakie mam braki edukacyjne?

    Ależ pisz proszę, ale taka moja sugestia, żeby mnie nie próbować łajać, pouczać itd. bo nawet ja sobie na to nie pozwalam do moich czytelników. Wszystko grzecznie, łagodnie, z wazeliną, i tak Ci też radzę. Łajanie bez gry wstępnej, jest bolesne.

  29. To może zróbmy tak, że nagramy naszą rozmowę na skype? czy Twój problem to sprawa intymna i tylko do rozmowy między nami? myślę od jakiegoś czasu, żeby nagrywać taką rozmowę, i takie właśnie półeczki z duchowo związkowymi mp3 były dla wszystkich. Wtedy byś mi się odpłaciła, będąc moją rozmówczynią. Czy takie rozwiązanie by Cię satysfakcjonowało?

  30. Proponuję żebyście na meil wysłali mi swój skype, i chętnie odwdzięczę się, jak umiem. Trochę umiem. W końcu nie ma darmowych obiadów 🙂

  31. Ciężko nam się porozumieć, bo nadajemy na zupełnie innych falach 🙂 Nie zostałeś oszukany, jestem pewien, że gość sprzedaje przydatną wiedzę, jednak nie wartą takiej ceny dla kogoś w Twojej sytuacji finansowej i tak oczytanego/osłuchanego w temacie jak Ty.

    Dużo oceniasz innych w swoich postach, jedziesz po wszystkich i często spłycasz temat. Polemizowałem kiedyś z Tobą, że są też ludzie bardzo światli i lepiej przebywać wśród nich, choćby słuchać, niż babrać w ludzkim łajnie.

    Metoda łajania – wiesz kiedyś się dużo nad sobą rozczulałem, ale najwięcej nauczyłem się od takich, którzy coś osiągnęli i kopneli mnie w dupę jak pieprzyłem od rzeczy. Braki edukacyjne to nawiązanie do wpisów ekonomicznych, społecznych, podejścia do zarabiania; żebyś mnie źle nie zrozumiał – prezentujesz statystyczny pogląd przeciętnego polskiego mądrali po studiach, który powtarza banialuki na onetach, wykopach czy blogach.

    Sam kiedyś taki byłem, kiedy wgłębiałem się w biznes i ekonomię. Myślałem, że poznałem wiedzę tajemną. Napłodziłem masę chłamu, za który mi było później wstyd – teraz się z tego śmieję. Potrzebowałem lat studiowania i praktykowania, żeby pojąć jak nikła jest moja wiedza w tych tematach.

    Nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo to co piszesz odsłania Twoją osobę (ego czy jak zwał). Twoje nieuświadomione intencje i pragnienia. Wielu ludzi to czyta i analizuje. Choć wielu Twoich poglądów nie podzielam, niektóre już próbowałem Ci unaocznić (m.in. zaprogramowanie na biedę) mam w pamięci również Twoje marzenia o lepszym życiu.

    Pisałeś wiele razy, że chciałbyś być bogaty, pieniądze to nie zło itp. A że w swoich postach walisz z grubej rury, przywaliłem do Ciebie co sądzę o dążeniu do finansowej samodzielności i takim marnotrawieniu pieniędzy, które zdobyłeś CIĘŻKĄ PRACĄ. Mój błąd polegał na tym, że nie dostrzegłem, że jedziesz po anonimowym tłumie, a ja pojechałem po Tobie.

    Moje intencje są takie, żebyś zaczął uczyć się gospodarowania pieniędzmi. Jak będziesz wytrwały, to za pare lat zobaczysz, że możesz wydawać na co chcesz (w granicach rozsądku) i ciągle je masz. Przeprogramujesz świadomość. Środek wyrażenia moich intencji bardzo Ci się nie spodobał, ale poczytaj jeszcze kiedyś ciąg tych komentarzy, jakby gadało dwóch obcych typków na dworcu.

    Na koniec podrzucę Ci filmik, który fajny gościu opublikował za free:
    http://www.youtube.com/watch?v=svCs2fwmP-4&feature=plcp

    Pozdro

  32. dlaczego Ty nie chcesz pieniedzy? 😀 Mysle, ze niestety wszystkie problemy, z ktorymi ludzie sie zglaszaja do wszelakich specjalistów duchowych sa na tyle intymne, ze nie chce sie ich upubliczniac. ja tez bym wolala tego nie robic. ale pomysl fajny, tylko ciekawe czy ktos sie kiedys na to zgodzi? poza tym ja bym chciala osobiscie, tak normalnie.

  33. Powiem Ci wprost, tak szczerze jak guru do guru 🙂 pieprzysz farmazony. Jakieś przytyki, pouczenia, wskazywanie jak to miałeś kiedyś źle a teraz jest ok i widzisz moje problemy, do tego chwilę po obrażaniu mnie, piski że Cię obrażam czy pastwię się nad Tobą. Chłopie, po prostu bredzisz, i wątpię byś sam wiedział, miał świadomość o co Ci naprawdę w tych przemowach chodzi. To kompletne bziny bez sensu.

    Najpierw jesteś niby miły, później umoralniające gadki że Ty też kiedyś pisałeś takie głupoty, powiedz wprost że nie zgadzasz się z tym, co piszę o liberaliźmie, jako kompletnym oszołomstwie, i tyle. Po co pisać rozprawki, jak to się myliłeś i mam braki w edukacji? po co to wszystko chłopie? czy nie dostrzegasz jakie to jest małe, jakie żałosne?

    Na koniec walnąłeś kompletną nieprawdę; filmik rozwojowca (fajny) jest za darmo, ponieważ reklamuje stronę. A na niej musi zarabiać, musiałbym ją przejrzeć dokładniej by powiedzieć na czym, ale bądźmy dorośli – nie ma darmowych obiadów.

    I mam już dość tej rozmowy. Dziękuję za Twoje „nauki”, mam nadzieję że jak najszybciej je zapomnę. A to był kop na otrzeźwienie, w końcu sam go stosujesz, więc na pewno się na mnie nie obrazisz, że korzystam z Twoich metod terapeutycznych. Pozdrawiam, i uważam temat za zamknięty.

  34. Mam! skoczyłem na stronie rozwojowca na naukę języków, i proszę bardzo; sprzedaż systemu do jego nauki. I super, niech sprzedaje, niech zarabia, życzę mu sukcesów. Tylko nie mówmy że filmik był za darmo, tak jak pierwsza działka jest za darmo u dilera 🙂

  35. Rozumiem, chcesz w pięć oczu (moje trzecie oko 🙂 )? obawiam się że to na razie nie jest możliwe. Póki co tylko skype, ale to wiele daje; po pierwsze otworzysz się więcej, niż mnie widząc przed sobą. Po drugie jeśli jesteś sexy, to byłbym rozproszony. Zaangażowanie w terapię wszystkich zmysłów, może być za mocne na początek. Głos jest kojący, nie wyrwie wszystkiego z głębi, ze środka, i dobrze. Poza tym, głosem umiem skutecznie kontrolować i czarować pacjentki… aż się chce zdrowieć, i zadowolić swojego terapeutę 🙂

  36. [quote=zik] Mój błąd polegał na tym, że nie dostrzegłem, że jedziesz po anonimowym tłumie, a ja pojechałem po Tobie.[/quote][size=medium]Dokładnie[/size] Zygmuś 😉 Odwiedzamy Mistrza i wypada być sympatycznym.
    A jeżeli już chcesz „pojechać”, to z tego co wiem i czytam na blogu Mistrz przyjmuje męski ton w okienku u góry, lewa strona pt. „Napisz do mnie” 😀

  37. [quote]To może zróbmy tak, że nagramy naszą rozmowę na skype? czy Twój problem to sprawa intymna i tylko do rozmowy między nami? myślę od jakiegoś czasu, żeby nagrywać taką rozmowę, i takie właśnie półeczki z duchowo związkowymi mp3 były dla wszystkich.[/quote]Pomysł dobry, ale niestety trzeba by było zniekształcić głos (wystarczy odrobinę), przynajmniej „pacjenta”, no Mistrza skoro potrafi czarować głosem pozostawić nietknięty.
    Mistrzu nie zapomnij w takich rozmowach poinformować „pacjenta”, że rozmowa będzie nagrywana, ale głos nieco zmieniony, oraz zapytać czy wyraża zgodę. Od razu na danej mp3, tak, aby ktoś się nie wycofał. To tylko dwa zdania, a znaczą b.dużo.

  38. Nie mam z tym gościem nic wspólnego, oglądam jego filmy od wielu dni i jeszcze za nic nie płaciłem.

    Też pozdrawiam i zamykam temat 🙂

  39. a własnie, ze nie 🙂 duzo latwiej jest mi rozmawiac i sie otworzyc, kiedy widze rozmowce naprzeciwko siebie. nie cierpie rozmawiac przez telefon (a skype to prawie to samo) wiec chyba poczekam na czasy, kiedy bedzie mozliwa rozmowa w piec oczu 😀 moze jednak niedlugo zmienisz zdanie? 🙂 a i bez obaw, nawet jesli bylabym sexy, to i tak nie jestem w Twoim typie.

  40. Naciskasz na to za darmo, za darmo, ale zwróć uwagę ile bezużytecznych rzeczy ludziom się wciska tylko po to, żeby na nich zarobić. Nie tylko pisarze, również lekarze, firmy farmaceutyczne itd. Każdy przekonuje, że jego produkt jest mi niezbędny, poprawi moje życie, wszystkie kłopoty jak ręką odjął miną. I co??? No właśnie. I NIC. Tak to wygląda. Większość z tych idiotów sprzedaje rzeczy, króre są zupełnie bezskuteczne kasując za to kasę niewspółmiernie wielką w stosunku do obietnic i nadzieji pokładanych w nazwijmy to produkcie. Tego jest wszędzie pełno. Mi osobiście od kilku lat towarzyszy głębokie przekonanie, że nie wykorzystuję w pełni swojego potencjału. Mam wrażenie, że życie przelatuje mi między palcami i nie mogę uchwycić esencji tego za czym w głębi duszy tęsknię. Jeżeli uda Ci się skutecznie uwolnić moją kreatywność i oświetlić to co jest we mgle to przeleję na Twoje konto połowę swoich oszczędności. Drugą połowę zatrzymam tylko po to, żeby ją powielić. 🙂

  41. Albo ja, bo mnie zachęcił fajnymi filmikami, więc myślę, że obce słówka za ok. dwie stówy przydadzą mi się, bo to są wybrane słówka i słychać wymowę.
    Ale zonk, bo nie są w zdaniach, a tak zapamiętujemy szybciej, takie są w necie za dwie dychy.

  42. No zobacz wchodze do Ciebie na stronę i czytam o czyms, o czym dzisiaj rozmawiałem z pewnym nieznanym Amerykaninem, ktory zaczepił mnie, gdy siedziałem na ławce i zaczął mi opowiadac o Bogu, wierzy w Boga, ale nie utozsamia go z zadna religią, jego wiara ma charakter takiej wewnetrznej łącznosci z Bogiem i wewnetrznej modlitwy, stanowczo odzegnywał sie od kazdej religii, ale powiedział coś, co warte jest zapamietania i co Ty Marek tutaj napisałes: sama wiara w Boga bez uczynków i wysiłków by sie ku niemu zblizyć jest bezsensowna, to nie poprzez chodzenie co tydzien do koscioła czy do meczetu czy w koncu do swiatyni mnichów buddyjskich jestes blizej Boga- tak sie zastanawiałem czy on aby nie nalezy do zadnej sekty ale nigdzie mnie nie zapraszał, tak tylko rozmawiał, nie dawał zadnych gazetek, telefonów etc. etc. Powiem, ze w sumie to jak wracałem do domu i nawet teraz sie zastanawiam, ze zycie bez Boga (ale nie takiego, co na kaze jedna z setek religii na swiecie) jest bez sensu.

Dodaj komentarz

Top