Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Być jak miliarder…

Być jak miliarder…

Jest wiele rodzajów iluzji; polityczna kiełbasa wyborcza (cuda, Irlandia, Japonia), miłosna (każdy kolejny etap związku ma dawać szczęście), samochodowa (tedeik od dziadka z niemiec, nic nie stuka nic nie puka), religijna (płać albo pójdziesz do piekła, bo tak mówi facet ubrany na czarno). Świat pełen jest takich kłamstw i ściemy. Ale zajmijmy się tą największą rybą w oceanie obłudy, a nie płotkami. Ta największa jest w istocie najprostsza, wprost banalna, potykasz się o nią codziennie – być może dlatego jej nie widzisz.

Piękno…

Trochę oczywistości – człowiek lubi radować się pięknem, kolekcjonować uniesienia i emocje. Nawet największy łotr zamilknie, widząc oszałamiająco seksowną kobietę, pięknie tańcząca w tle rytmicznej, kołyszącej do opiumowego snu muzyki. Piękne przedmioty, mistrzostwa architektury, potężne samochody oszałamiające ceną, rykiem silnika i zazdrością patrzących na niego biedaków… szum fal i biały piasek oceanicznej plaży… któż nie ulegnie pięknu tego świata? któż nie chciał by tego wszystkiego skosztować, zanim jego ciało z prochu powstałe – w proch się zamieni?

Prosty chłopak Ci teraz powie

To wspaniałe sprawy. Wiemy o tym wszyscy doskonale (no, prawie wszyscy). A teraz ja, bezrobotny, prosty chłopak który ma pościerane dłonie od łopaty, wytłumaczę wam na czym polega największe oszustwo tego świata. To w istocie matriks, wielka maszyna służąca do zniewolenia duchowego ludzi – a czy stworzyły ją duchowe byty w celu naszego rozwoju, bądź inna cywilizacja która pasie nas tak samo, jak my zwierzęta na pokarm – pozostawiam do osobistych, duchowych wglądów tym, którzy lubią takie ciekawostki. Właśnie dlatego nie czuję negatywnych emocji wobec gejów – bo wszyscy byliśmy zdrowo pieprzeni całe życie. Grunt to sobie to uświadomić, powstać z klęczek i szybko założyć spodnie. Większość nigdy tego nie zauważy, rodząc się i umierając w oparach kłamstw, wazeliny i kręcącego w nosie, brzydkiego zapaszku.

Hormonów ci dostatek

Pojawia się bodziec (piękna kobieta, sportowy samochód, dom nad oceanem, dzieła sztuki, etykietka dająca Ci szacunek otoczenia, np. profesor, minister transportu) i liczona w ułamkach sekund reakcja Twoje ciała i umysłu. Ciało tłoczy w krew hormony podniecenia i euforii, a umysł natychmiast kojarzy te rzeczy z czymś społecznie pożądanym, dającym poczucie wysokiego statusu, wygody – ogarnia Cię poczucie ważności i chwilowego spełnienia. Jesteś ponad plebsem, unosisz się na zielonym, uplecionym ze studolarówek magicznym dywanie nad hołotą która wypełnia ulice. W luksusowych sklepach Ci nadskakują, kobiety zachęcająco i zalotnie się uśmiechają, mężczyźni chcą pić z Tobą wódkę i zaprzyjaźniać się. Witaj w wyższej klasie społecznej, gdzie zamiast skręta z lidlowego tytoniu trujesz się kubańskim cygarem, a zamiast bimbru i siwuchy, katujesz swą wątrobę drogimi winami od Kondrata, serdecznego naganiacza do kredytowego chomąta. Ależ zabawa… w ojczyźnie trzaskający mróz i zaskoczeni drogowcy, a Ty z najdroższymi dziwkami balujesz nad brzegiem oceanu. Rodacy w kościele na kolanach przed funkcjonariuszem obcego państwa, a Ty latasz na paralotnii, podziwiając najpiękniejsze miejsca na świecie.  W niedzielę wieczorem młodzi liberałowie walą konia przed kompem, marząc o wielkiej kasie i uścisku ręki Korwina, a Ty zaliczasz najładniejsze dziewczyny na leniwie kołyszącym się jachcie. Czujesz że żyjesz…

 

…za chwilę jednak zabawa się skończy, ponieważ są droższe samochody od Twoich, znacznie droższe domy i dłuższe prywatne jachty z wyższym żaglem – a także ultraluksusowe samoloty które widzisz tylko wtedy, gdy spojrzysz zazdrośnie w niebo. Umysł zacznie porównywać się do miliarderów, i znowu szaleńczo pragnąć. Ma być większe, ładniejsze, wyższe społecznie – znowu odczuwasz cierpienie, niespełnienie i brak. Już nie patrzysz na stado baranów, już nie porównujesz się do mieszkających w klitkach korporacyjnych niewolników, tylko swoje spojrzenie kierujesz wyżej, ku firmanentowi sukcesu. Mają być lepsze aktorki, piosenkarki do zaliczenia czy zapłodnienia, by ukazać światu Twą męskość, siłę i potencję. Gdy osiągniesz wreszcie ten stan, umysł zawoła – masz wszystko, ale niebawem umrzesz i wszystko zostawisz rodzinie – oni tylko czekają na Twoją śmierć, by rzucić się w wir walki o spadek po Tobie. Umysł znowu pragnie, ale na tej granicy się boleśnie zatrzymuje. Życie można wydłużyć, ale nie zatrzymać na stałe. Masz finansowe imperium, ludzie Ci się kłaniają do samej ziemi, podlizują, kobiety i bezrobotni blogerzy marzą o Tobie w bezsenne, bezgwiezdne noce… ale za chwilę to zostawisz. Twój umysł pragnął pieniędzy, sławy, władzy i szacunku baranów – dostał to. I z chwilą spełnienia pragnienia, pojawiły się następne problemy. Powiedz proszę, czyż nie mam racji? czy jesteś szczęśliwy mając to wszystko, czego ja nie mam i najprawdopodobniej nigdy nie będę miał?

Słodka niewola…
Miliarder to taki sam niewolnik, jak przeciętny konsument którego dupczy się reklamami. Zwykły Polak katolik marzy o przedmiotach, które mają mu dać szczęście, i tak samo w tę sieć został złapany miliarder. On marzy tak samo, ale o większych i ładniejszych rzeczach. Tak samo tkwi w iluzji, tylko że trochę bardziej kolorowej i mniej dostępnej dla ogółu. Pojawia się bodziec, a Ty reagujesz zaprogramowanymi reakcjami… bodziec jest miły więc czujesz się miło, niemiły – więc niemiło. Jesteś jak pacynka, jak marionetka którą za sznurki pociągają… nawyki. Czy wiesz, że można zdobyć umiejętność samoistnego wywoływania tych stanów w sobie? Rozumiesz jakie to genialne? nie musisz już zdobywać świata, ponieważ to co dzięki temu zdobyciu możesz osiągnąć – już masz. Koniec z walką, agresją, podkładaniem świń, nie spaniem po nocach z lęku o kurs akcji… Jest taka metoda, która może przybliżyć Cię do doskonałości. To twarde, męskie postanowienie że na wszystko co Cię spotka, zareagujesz radością. Nie mieszaj do tego bogów, mistyki; po prostu ciesz się na siłę, aż wejdzie Ci to w nawyk. Twoje cierpienie i nieszczęście, to także nawyk. Jesteś narkomanem, jesteś uzależniony od cierpienia… zmień nawyk, to wszystko.

Wiecznie szczęśliwy
Czy można być ciągle szczęśliwym? oczywiście. Jeśli można być bezustannie, na jawie i we śnie nieszczęśliwym marudą (i takich ludzi na pewno znasz) można być tak samo szczęśliwym. Hormony mogą być wydzielane całe życie, te przyjemne bądź nieprzyjemne – dla ciała to żadna różnica, musisz dać tylko zlecenie – swoim umysłem. Trochę to potrwa, kto wie ile czasu? może miesiąc, dwa, może rok? ale jakie to ma znaczenie? czas płynie, a nawyk się wzmacnia. Nie dziś, nie jutro… ale w końcu tak się przestawisz, że radość i przyjemność stanie się czymś stałym i niezmiennym. Będziesz miał wszystko co ten świat może Ci dać. Wszystko, rozumiesz mnie Przyjacielu? wszystko. Przestań być mentalnym gówniarzem, przestań marzyć o miliardach, przedmiotach i samicach. Weź sprawy w swoje ręce, załatw to jak trzeba, po męsku. Uzyskaj trwałe, niezmienne zadowolenie i sytość ducha. Ćwiczę to od kilku miesięcy z przerwami. Co złego (w moim mniemaniu) mnie spotka, na siłę reaguję radością a nie NAWYKOWYM smutkiem, dołem, brakiem energii. Są zdarzenia tak dla mnie niemiłe, że nie daję rady i wpadam w stare koleiny nawyków. Ale ostatnio – sprzedałem seicento Panu, i jak już to opisywałem, dzwoni do mnie po tygodniu że nie ma karty pojazdu, nie mogą go zarejestrować. Byłem przekonany że jej nie mam, więc moja wyobraźnia stworzyła wizje odkupywania auta, kolejnych opłat, wstydu że co by nie mówić – nieświadomie ale jednak – oszukałem tego Pana i naraziłem go na nerwy, stratę czasu. I tym razem będąc zasmucony, nie poddałem się i tańczyłem radośnie. Uznałem że ta sytuacja i tak obróci się na moją korzyść, strata nie istnieje a ja zawsze wygrywam – ale nie to co świat uzna za wartościowe, a to co dla mnie jest ważne i cenne. Oczywiście sprawa się za kilka godzin kompletnie wyjaśniła, a ja już wiem że umiem, mogę i potrafię. Nie ma nic ważniejszego w życiu, niż niezależność od tego że ludzie i sytuacje mają nad Tobą władzę. Słowa mogą dać Ci ból ale i radość – jak można żyć będąc niewolnikiem? i ja nim jestem – mam nadzieję że osiągnę w życiu całkowitą wolność od ludzkich słów, opinii i sytuacji. To dla mnie najważniejsza rzecz w życiu. Żeby iść swoją ścieżką, musisz być niezależny tak, by głupota innych nie zepchnęła Cię w przepaść.

Kompensacja i jej cena

Jeśli czułeś się niedoceniany, niekochany, niski – mały, frajerski – to będziesz kompensował to dążeniem do władzy, pieniędzy… wiesz już że ten kto coś ma, cieszy się respektem. Jeśli więc cierpisz, myślisz że ten respekt zmyje ból, kompleksy, całe cierpienie. Niestety, to także tylko nawyki myślenia o sobie w określony – tu akurat negatywny sposób. Musisz zmienić nawyk, a nie zostać czasowym dysponentem miliardów, z których nigdy nie skorzystasz. Nawyk – tylko tyle i aż tyle. Zyskasz sławę, pieniądze i podziw tłuszczy, a stracisz niezależność, głębokie spełnienie, szansę na niewiarygodnie piękne życie… wszystko ma swoją cenę.

Ćwiczenia duchowe

A teraz ćwiczenie praktyczne. Obrażę Cię i zwymyślam, a Ty tańcz (jak jesteś sam) śpiewaj, podryguj, wesoło pląsaj nawet na fotelu. Odpręż się, przygotuj, gotowy? mogę zaczynać? ok.

—–

Ty pieprzony gówniarzu, gównojadzie, śmierdzielu; skąpy ciulu, paździochu bazarowy, gnido wiejska, skąpisz mi pieniędzy łajdaku? KLIK gnojarzu!

—–

No i jak Przyjaciele kochani? jak wyszło ćwiczenie? ciało zareagowało oburzeniem, chcieliście mi dać po mordzie? doskonale, cudownie. Wtedy do akcji wchodzi wasz umysł, zapłodniony moją ideą – i tańczy. Ciało się buntuje, ale po chwili przejmuje nowy stan emocjonalny. Brawo, jestem z Ciebie dumny! widzisz? wcale nie jesteś takim nieudacznikiem na jakiego wyglądasz.

A teraz drugie ćwiczenie, które wzniesie Cię na znacznie wyższy poziom rozwoju duchowego. Przelej mi całą zawartość konta na moje KLIK, a jak najdą Cię chmurne myśli że umrzesz z głodu – wiesz co masz robić. Tańcz, raduj się. Przecież nie ma tragedii, w mopsie jakąś zupę zawsze dostaniesz. A ja nowiutki procesor, długi pospłacam, nawalę się porządnie i kto wie, może skoczę na dziwki? e tam, czytelniczki są tańsze, szkoda kasy. Przehulam gdzie indziej.

 

———–

 

 

Zapraszam na stronę samczeruno, tylko o sprawach damsko męskich. Zachęcam do zapisywania się na newsletter na jej dole; wystarczy wpisać swój meil w biały prostokąt, by być zawsze na czasie. Zachęcam do ściągnięcia mojej książki „Co z tymi kobietami?” jako darmowego e booka KLIK. Jeśli się spodoba, zawsze można dostać ją w każdej księgarni, na terenie całej Polski.

42 thoughts on “Być jak miliarder…

  1. [quote=marcel]jakie usłyszeliście w życiu najciekawsze epitety pod swoim adresem? 8) [/quote]

    może inaczej:
    – jakie ogólnie słyszeliście ciekawe epitety, nie koniecznie pod swoim adresem

  2. Nie wyszło Ci, to pod publikę korpo-idei, a nie adeptów ścieżki duchowej. Nic na siłę – wszystko młotkiem? Prawo przyciągania jest lepsze, ale drugie ćwiczenie to srał w dziesiątkę. 😉

  3. [quote=Anonimowy][quote=marcel]jakie usłyszeliście w życiu najciekawsze epitety pod swoim adresem? 8) [/quote]

    może inaczej:
    – jakie ogólnie słyszeliście ciekawe epitety, nie koniecznie pod swoim adresem [/quote]

    „Cham-uj wariacie” przy przejeżdżaniu rowerem wieczorem obok budki z piwem. 😀

  4. Bogactwo jest piękne, jest jedną z manifestacji Bożych – ale uzależnienie od niego, jest rezygnacją z Boga, a więc wejściem w strefę cierpienia.

    Nie, oczywiście że nie…

  5. kiedyś słyszałem jak dwa nosy płci przeciwnej wyzywały się, w pewnym momencie padło:
    tyyy… świńska pachwino 😯

  6. Mam pragnienie:)
    Jednak nie dotyczy ono rzeczy materialnych.
    I mam dylemacik…pragne kogoś jednak zastanawiam się czy jeśli moje pragnienie by sie spełniło mogłabym już go przestać pragnąć, a jesli pragnęłabym go jeszcze bardziej, co wtedy? Jak pozbyć się tego uczucia?
    chociaż jest ono bardzo przyjemnie kuszące i nie czuję się z tego powodu nieszczęsliwa, właściwie wręcz przeciwnie… 🙂 hmm dziwne:)

  7. Ja słyszałem jak jeden uczeń powiedział do drugiego: „Twoja stara czyści byki” 😆
    Do dziś się z tego śmieję 😀

  8. Masz talent w takim ustroju ? Masz tylko nieco lepiej niż inni zjadacze chleba, ale otrzymasz medal. Warunek jest jeden. Taki ustrój powinien istnieć na całym świecie, aby nie było pokus. Tak wielkie zróżnicowanie ekonomiczne na świecie jak obecnie nie da się utrzymać i musi skończyć się rewolucją

  9. a to ciekawe 😆

    Przeczytałem ostatnio taką recenzję, serio, sprawdźcie:
    [quote]Czy wiesz, że wszyscy mamy dziurę na wylot? Z jednej strony wkładamy jedzenie, a z drugiej wychodzi kupa. Gdzieś w środku smakołyki zmieniają się w cuchnące odchody. Z tej książki dowiesz się, jak to się dzieje.Książka pokazuje wędrówkę kęsu jedzenia od włożenia do buzi aż po zrobienie kupy. Dzięki temu po kolei przechodzimy przez cały układ pokarmowy i dowiadujemy się jak wygląda proces trawienia. [/quote]
    [url]http://www.profit24.pl/Zjedz-to-sam,product622933.html[/url]

  10. To co opisujesz widziałam niedawno w filmie, który mnie powalił „Johnsonowie”. Daje do myślenia. Podobną metodę do Twojej stosuję od dwóch miesięcy, oparłam się na hunie, i życie staje się zupełnie inne. Pozdrawiam:)

  11. Ten wpis świadczy o tym, że od kilku miesięcy nie zrobiłaś żadnego postępu, nie pracujesz nad sobą w tematach jakie były poruszane w komentarzach pod artykułami na SamczymRunie (a te zmiany pseudonimu na „po tuningu”, to tylko chciejstwo).

    Dalej jedziesz po staremu, czyli wraca program „związek (docelowo ślub) = szczęście”.
    Kusi Cię to, bo tak jest skonstruowane, aby było „przyjemnie kuszące”, a skończy się jak zwykle, znajomość (formalna lub nie) po zakończeniu zostawi niesmak i oczywiście typowo babski wniosek, że to znowu facet był niewłaściwy, trzeba więc szukać następnego, może się uda znaleźć mityczne Szczęście.

  12. Jedną z opcji na zachowanie władzy przez koszerne przybłędy, może być sprowokowanie sztucznej rewolucji wcześniej (kontrolowany „upust ciśnienia”), zanim narody rzeczywiście same dojrzeją do tej decyzji.
    W przypadku Polski, WSZYSTKIE zrywy/powstania w historii były zorganizowane na tej zasadzie.

  13. [quote=Miałem rację]Ten wpis świadczy o tym, że od kilku miesięcy nie zrobiłaś żadnego postępu, nie pracujesz nad sobą w tematach jakie były poruszane w komentarzach pod artykułami na SamczymRunie (a te zmiany pseudonimu na "po tuningu", to tylko chciejstwo).

    Dalej jedziesz po staremu, czyli wraca program "związek (docelowo ślub) = szczęście".
    Kusi Cię to, bo tak jest skonstruowane, aby było "przyjemnie kuszące", a skończy się jak zwykle, znajomość (formalna lub nie) po zakończeniu zostawi niesmak i oczywiście typowo babski wniosek, że to znowu facet był niewłaściwy, trzeba więc szukać następnego, może się uda znaleźć mityczne Szczęście.[/quote]
    Hahahahaha 😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀

    cholera i nie mogę przestac sie śmiać 😀

  14. Cóż, a żebyś wszystko to może mógł jakimś CUDEM osiągnąć, musisz najpierw wyjąć źdźbło słomy ze swego buta i wsadzić sobie w tyłek. Powodzenia

  15. Kupuję bilet autobusowy u mamy w kiosku. Idę na autobus. Przed wejsciem widzę trzech mężczyzn wyglądających jakby załatwiali sprawę wypisywania kary za jazdę na gapę. Pytam grzecznie, czy ten autobus jedzie na rubinkowo. Jeden z mężczyzn wstaje i chce coś powiedzieć. Domyślam się, że chce mi zwrócić uwagę, że nie wchodzi się, kiedy jest się nieproszonym. Wyciągam z niego informację widząc, że się blokuje. Robię to z pewną dozą złośliwości przeczuwając jego intencje. W końcu odpowiada, że nic mi nie powie bo potraktowałem go jak ciotę. Wysiadam i idę w stronę kościoła garnizonowego. Wchodzę przez zamknięte drzwi i po oknach na gzyms. Tam chwilkę odpoczywam i wracam na dół. Wchodzę z powrotem do kościoła i wychodząc napotykam księdza, który wydaje się znajomym. Mówi, -ale tu zimno. Rzeczywiście jest nieco chłodno, ale to za sprawą przewiewu. Pytam go prowokacyjnie dlaczego tak sądzi i mimochodem zagaduję go o istnienie Boga. Czy według niego istnieje czy nie. Pojawia się stary mężczyzna przebrany chyba za kobietę. Jestem dość butny i nie pozwalam do siebie podejść. W tej samej chwili z góry schodzi stary mężczyzna z bielmem na powiekach i lamentuje o pomoc. Ksiądz go wymija i ucieka. Chcąc wybiec również natykam się na jego dłoń i schodzę z powrotem na dół. Nagle czuję się osłabiony jak po jakimś zastrzyku. Jak we śnie próbuję się bronić, gryzę kogoś w palec, ale puszczam. Widzę całą trójkę stojącą przede mną. Są w zabawnym nastroju. Zastrzyk chyba przestaje działać. Jeszcze kilka uderzeń staram się wymierzyć w twarz jednego z nich i uciekam po schodach do góry. Przy wyjściu zatrzymuję się widząc dwóch ministrantów i liczę, że chociaż jednego z nich złapię i zdążę mu przywalić. Za nim jednak pojawia się ksiądz z igłą. Wycofuję się ale zamiast uciekać żalę się, że ponad rok studiuję pewien traktat i potrzebuję jakiejś merytorycznej pomocy, nigdzie nie mogę jej znaleźć A WY CO??? pytam
    Równie gwałtownie jak zasnąłem budzę się. To nie był zwykły sen.
    Nie w temacie? oh, sorry ide dalej spać 🙂

  16. Kwas kaprylowy jest doskonałym środkiem wspierającym walkę z drożdżakami znajdującymi się w układzie pokarmowym. Candida albicans rozmnaża się w ciele żywiciela, gdzie występuje głównie w jelitach ale również w narządach wewnętrznych. Rozwój grzybni prowadzi do perforacji ścian jelita i rozrostu w całym organizmie. Powoduje to nieszczelność ścianek jelita i uwalnianie niebezpiecznych toksyn do krwioobiegu.

    [url]http://www.sklep.eliksir.eu/kwas-kaprylowy-600mg-x-60-kaps.html[/url]

  17. „Czy można być ciągle szczęśliwym? oczywiście” . . . .jeżeli co miesiąc zarabiasz więcej i masz perspektywy na jeszcze więcej w każdym kolejnym miesiącu. Wtedy masz w dupie, że ktoś zarabia 180 tyś euro w tydzień. Nawet jak go nie dogonisz to i tak masz progres – to Ty się rozwijasz. 🙂 😀 .

  18. „A teraz drugie ćwiczenie, które wzniesie Cię na znacznie wyższy poziom rozwoju duchowego. Przelej mi całą zawartość konta na moje KLIK, a jak najdą Cię chmurne myśli że umrzesz z głodu – wiesz co masz robić. Tańcz, raduj się. Przecież nie ma tragedii, w mopsie jakąś zupę zawsze dostaniesz. A ja nowiutki procesor, długi pospłacam, nawalę się porządnie i kto wie, może skoczę na dziwki? e tam, czytelniczki są tańsze, szkoda kasy. Przehulam gdzie indziej.”

    Powiedz czemu z wpłacania pieniędzy na Twoją stronę robisz groteskę. Poinformuj czytelników, że jakiś procent z wpłat przeznaczysz na szczytny cel i Zrób To.

  19. Gdyby statystycznie potraktować ludzi to założę się, że właściciele jachtów są osobami bardziej szczęśliwymi niż reszta.
    Nachodzi mnie również taka refleksja, że u znakomitej większości ludzi bogatych pieniądze są wartością dodaną – oni je mają dzięki swojemu intelektowi i osobowości.
    Nowobogaccy – to pejoratywne określenie, które akurat pasuje do tego typu postaw które opisałeś.

  20. Bogacze nie są nimi przez swą inteligencję i osobowość (to taki wizerunek medialny), tylko przez:
    – chamstwo, bezwzględność psychopaty, nie liczenie się z innymi (kapitał zdobywany na krzywdzie i wyzysku innych),
    – dostali „kopa na start” od bogatej rodziny (pierwsza „praca” w życiu, to od razu stanowisko kierownicze, czyli funkcja z nadania, a nie zawód),
    – są w układach towarzysko-biznesowych z podobnymi sobie mafiozami, klechami, politykami.

  21. Dziecinada na poziomie przedszkola – rzekoma „nieprawdziwość” moich stwierdzeń ma być tym większa, im więcej „uśmieszków” sobie wstawiłaś.
    Tak To sobie tłumacz 30-paro letnia gówniaro.
    8)

  22. W dodatku nie potrafisz korzystać z forum, poprawnie odnieść się do wypowiedzi (pisać pod nią), tylko srasz wytworami swego mózgu gdzie popadnie (to jakieś „znaczenie terenu”, jak u zwierząt?).
    🙄
    Albo tak Cię wkurwiła trafna analiza, że nie potrafiłaś kliknąć w co trzeba (i poszły dwie odpowiedzi, żadna nie umieszczona właściwie w „drzewku” komentarzy).
    🙂

  23. [quote=Znowu Racja]Dziecinada na poziomie przedszkola – rzekoma "nieprawdziwość" moich stwierdzeń ma być tym większa, im więcej "uśmieszków" sobie wstawiłaś.
    Tak To sobie tłumacz 30-paro letnia gówniaro.
    8) [/quote]
    Ok ustapie i odpowiem…nie zgadzam sie z Toba, nie masz racji, nie znasz mnie i nie masz pojecia jaka jestem.
    Zastanawia mnie jedno, czemu wlasnie na mnie sie tak uparles, kim jestes zeby mnie oceniac i to dziwne bo ton Twoich komentarzy jest w stosunku do mnie dosc agresywny tak jakbym wyrzadzila Ci jakas krzywde.
    Czy moglbys wyjasnic o co chodzi?

  24. [quote=Zero Postępu]W dodatku nie potrafisz korzystać z forum, poprawnie odnieść się do wypowiedzi (pisać pod nią), tylko srasz wytworami swego mózgu gdzie popadnie (to jakieś "znaczenie terenu", jak u zwierząt?).
    🙄
    Albo tak Cię wkurwiła trafna analiza, że nie potrafiłaś kliknąć w co trzeba (i poszły dwie odpowiedzi, żadna nie umieszczona właściwie w "drzewku" komentarzy).
    🙂 [/quote]
    Poszly 2 odpowiedzi bo pisze z telefonu komorkowego i czasem cos nietrafnie klikne:)))

  25. gdyby statystycznie badać wzrost ludzi w przedszkolach bylibyśmy dużo mniejsi

    statystyka w tym przypadku to takie narzędzie jak wmówić ludziom że jest dobrze gdy jest źle

    tak jak ze wzrostem PKB a dochodami większości Polaków

    hitem ostatnio są statystyczne wyliczone w procentach wzrosty skuteczności nowych preparatów wszelakich w reklamach

  26. Proszę bardzo, mam nadzieję, że autor nie ma nic przeciwko zamieszczaniu tego typu wpisów. Są nieco chaotyczne i być może wprowadzają tu nieporządek. Dlatego jakby co to proszę powiedzieć.

    W trzęsawisku czy jakiejś sadzawce majstruję. Niedawno można było zobaczyć niedaleko rybę bądź ssaka z połączoną płetwą ogonową, która stanowiłaby świetną zaporę pomagającą oddzielić w końcowej fazie czystą wodę od błota- myślę. Ustawiam jedno z tych stworzeń w takiej pozycji, żeby proces przebiegł właściwie. Rzeczywiście to działa. W niemal wysuszonym bagnie nagle woda gwałtownie wzbiera i zaczyna płynąć coraz czystsza, oczyszczona woda bystrym nurtem. Pani, która we wczesnej młodości nauczyła mnie matematyki daje z oddali sygnał, że wszystko w porządku. Idąc do niej zauważam po drodze, że początkowa część, to krótki odcinek rzeki, który został doszczętnie wysuszony procesem ożywiającym bieg rzeki. Widocznie taki był koszt i w nim jednocześnie kryła się przyczyna ongisiejszego stanu rzeczy. Wchodzę na górę i rozmawiam z panią. -świetna robota, jak na to wpadłeś? – to nie było nic trudnego, tłumaczę. W jej głosie zauważam drżenie i popłakując mówi, że musiałem zapomnieć. Pytam ją, co takiego musiałem zapomnieć? Odpowiada wymijająco, że po prostu musiałem zapomnieć, żeby chronić życie. Ponownie pytam co zapomnieć… Domyślam się, że chodzi o jakąś sytuację z dzieciństwa, być może jakąś traumę. Nie wie jak mi to powiedzieć. Stąd podejrzewam, że to coś poważnego w jej mniemaniu. Na końcu rozmowy słyszę – jutro o północy pod prysznicem.

    No i znów idę spać, położyłem się nad ranem.

  27. albo proszę nie mówić. Właściwie to sam doszedłem do wniosku, że takie uzewnętrznianie siebie ma sens jedynie w pewnych przypadkach a poza nimi wygląda niezdrowo i nieapetycznie. Tym bardziej, że sens wyłaniający się z kolejnych obrazów jest subiektywnie niepokojący. Może to coś wstydliwego???. Resztę zachowam dla profesjonalistów, czyli co by nie rzec dla siebie. W końcu to ja jestem ich autorem – prawda?

  28. Zapewne trudno Ci się jest z tym pogodzić ale jest pewna zależność pomiędzy wychowaniem a tym co później prezentujesz jako osoba dorosła. Dlatego politycy, mafiozi, żydzi, prezesi itp. statystycznie (wiem – to słowo źle się niektórym kojarzy) lepiej przygotują swoje dzieci do życia.

  29. Hmm może podpadnę, ale przesłanie artykułu moim zdaniem mówi żeby szukać radości w sobie i że dobra doczesne raczej w tym przeszkadzają niż pomagają.
    Więc końcowy apel odbieram jako żart. 😆
    I adekwatnie na niego reaguję.

    ps: czy ujemne stany kont też przyjmujesz?

Dodaj komentarz

Top