Eliah
Pomysłów, jak zacząć ten tekst miałem co najmniej kilka. Miały to być krótkie historyjki wprowadzające w temat, w każdej miał się pojawić wątek dramatyczny – bo w końcu temat bezrobocia nie jest ani radosny ani wesoły, zwłaszcza, jeśli w sytuacji bezrobotnego się znajdziemy; potem pojawiała się głębsza lub płytsza mądrość wypływająca z zaistniałej sytuacji oraz jakieś dowcipne słowa – znamionujące , że w końcu, aż tak tragicznie nie jest. I w pewnym momencie przypomniał mi się Mojżesz na górze Synaj, spisujący otrzymany od Boga dekalog. Myślę: przecież nie rozmawiał z płonącym krzakiem o pogodzie, czyż nie? Skoro więc zabrałem się za spisywanie przykazań dla bezrobotnych, to może nie będę prawił niepotrzebnych farmazonów i przejdę do rzeczy.
Jam jest Elijah, który wywiedzie Cię z udręki psychicznej bycia bezrobotnym i postawę Twą właściwie ukształtuje (hmm… nie mogłem się powstrzymać 😉
1. Nie będziesz myślał o sobie jako bezrobotnym. Szokujące, nieprawdaż? Prawie każda osoba, która znalazła się bez pracy, zostaje napadnięta przez czarną chmurę negatywnych, przybijających myśli, których podstawa jest zawsze taka sama i wynika z określenia siebie: NIE MAM PRACY – JESTEM BEZROBOTNY.
Błąd.
Tak naprawdę, to masz pracę, mimo, że nikt jeszcze nie płaci Ci pensji, a wypowiedzenie z ostatniej firmy jest jeszcze ciepłe. Twoją pracą jest szukanie pracy, a Twoim pracodawcą – Ty sam oraz Twoja chęć bycia aktywnym zawodowo. Zatem: pracujesz sam dla siebie. Zaraz po studiach znalazłem się w sytuacji bez pracy, wstawałem więc rano tak, jakbym etatowo pracował: wstawałem 7.30, zaczynałem szukać pracy o 8 rano, a kończyłem o 16. Oczywiście, niezbędna do tego jest samodyscyplina na odpowiednim poziomie, ale wystarczy wyobrazić sobie, że spogląda Ci przez ramię wredny kierownik, pilnując czy wywiązujesz się z zleconych zadań – i już idzie łatwiej :). Zgoda, czasami oszukiwałem kierownictwo, ogłaszając zakończenie zmiany juz o 15, ale zasadniczo całą uwagę, przez kilka godzin dziennie koncentrowałem na jednym temacie: znaleźć pracę. Tak więc – bądź aktywny i działaj.
2. Praca jest. Kolejna rzecz, o której często myślą bezrobotni to: nie ma pracy. Oczywiście, wskaźnik bezrobocia na poziomie 20% i liczby mówiące, że 3 miliony osób pozostaje bez pracy – tak często podawane całkiem nie tak dawno przez media – potrafią być przerażające i paraliżujące, ale… Jednocześnie, oznacza to, że kilkanaście milionów osób – czyli 80% ludzi pracuje, czyli: na pięć wybranych z tłumu osób, aż cztery mają pracę. Dzisiaj (marzec 2008), przy obecnych wskaźnikach – na 10 osób zaledwie jedna pozostaje bez pracy – a aż 9 pracuje. Szklanka do połowy pusta czy pełna? Phi, okazuje się, że szklanka zalana niemalże po brzegi, a Ty martwisz się o nie do końca pełną górną część. Owszem, znalezienie się w tej mniejszości jest pewną prawdą w oczach Głównego Urzędu Statystycznego – ale patrz punkt pierwszy – tak naprawdę, to Ty już zacząłeś pracować. Inna sprawa: będąc specjalistą w dziedzinie fizyki kwantowej, nie oczekuj samorealizacji zawodowej w 6-tysięcznym miasteczku w pomorskiem, to mało realne. Otwórz się na zmiany i bądź elastycznym, przeniesienie do innego miasta czy kraju często doskonale sprzyja rozwojowi.
3. Szanuj siebie oraz znaj swoją wartość. Podejmując pracę nie skazujesz się na niewolę. Podejmując pracę, zawierasz parnerską umowę z człowiekiem/instytucją, którzy potrzebują Twoich umiejętności. Szanuj siebie i to co do biznesu wnosisz, ale szanuj także to, co otrzymujesz w zamian. Szanując pracę swoją oraz innych zobaczysz, jak szacunek wraca do Ciebie szerokim strumieniem, niezależnie od tego, czy jesteś kierownikiem czy sprzątaczką. Tak, to nie pomyłka – również sprzątaczką! Pracowałem kiedyś w międzynarodowej korporacji, w której jedną z najbardziej interesujących osób, jakie poznałem była… sprzątaczka właśnie. Absolwenci najlepszych uczelni w kraju trzęśli majtkami przed rozmową z dyrektorem oddziału, a ona potrafiła iść, zapytać i dostać podwyżkę czy urlop! (Nie wspominając, że można było z nią porozmawiać o wszystkim, od hodowli świń, przez futbol i politykę, do spraw duchowych – fantastyczna kobieta ;). Oto szacunek do siebie i swojej pracy! Pamiętaj: jesteś wystarczająco dobry i zasługujesz na pracę. Aby sobie to uzmysłowić wylicz (spisz) rzeczy, jakie dotychczas wykonywałeś – czasami stworzona lista potrafi uświadomić Ci swoją wartość: jak bardzo byłeś zaangażowany w pracę i ile wnosiłeś do firmy. A jeśli naprawdę uważasz, że jesteś kiepski bo coś tam, to zwróć uwagę na ostatni punkt – wdrożony w życie, uczyni z Ciebie wyjątkowego pracownika.
4. Mierz siły na zamiary. Raz na jakiś czas, pojawiają się na świecie wizjonerzy pokroju Billa Gatesa, z charyzmą i zdolnościami, które budują niezwykle wpływowe firmy, zatrudniające tysiące ludzi. Raz na jakiś czas rodzą się wyjątkowe talenty o umięjętnościach Pele. Niestety, nie oszukujmy się, tacy ludzie mniejszość. Wbrew temu, co twierdzi się w filmach typu „Secret” nie wszystko jest możliwe. Niemożliwe jest, aby każdy z pół miliona zarejestrowanych w Polsce zawodników był gwiazdą piłkarską największych stadionów świata – nie pomieszczą one aż tylu zawodników. Tak samo, nie każdy będzie miał fortunę Billa i nie na każdego będzie pracować setki tysięcy ludzi. Niemożliwe jest otwarcie 10 hektarowej uprawy kukurydzy w centrum Warszawy przy Marszałkowskiej. 😉 Ale tak naprawdę – to nie ma znaczenia! Istotne jest aby czuć się dobrze z tym co się robi i kim się jest. Sława, majątek, sukces niekoniecznie uczynią Cię szczęśliwszym, to tylko złudzenie. Zrozumiałem to parę lat temu, w ramach eksperymentu obserwując twarze ludzi jeżdżących luksusowymi limuzynami – niewiele z nich wyrażało większą radość, spokój i zadowolenie z życia niż moja własna… Z drugiej strony – pieniądze są ważne i potrzebne w życiu, więc nie warto wpadać w kolejną skrajność i się ich wyrzekać. Podsumowując: być może, jesteś geniuszem i osiągniesz tyle, że zapiszesz się na podręcznikach historii i każdy będzie rozpoznawał Cię na ulicy. Być może jednak, jesteś jednym z tych, którzy jeżdząc Skodą mają możliwość spełnić się i zrealizować wykonując proste i nieskomplikowane, a jednak bardzo potrzebne zajęcia.
5. Szukaj pracy, którą będziesz mógł kochać i która będzie Cię cieszyć. Praca, którą szukasz, niech nie będzie jedynie wyrazem zdrowego rozsądku i kalkulacji – choć niewątpliwie to wszystko jest bardzo potrzebne przy podejmowaniu decyzji, ale także wyrazem głosu serca. Po przyjeździe do Wielkiej Brytanii, trzech tygodniach intensywnych poszukiwań i trzech rozmowach kwalifikacyjnych, znalazłem się z trzema ofertami w dłoni. W jednej z firm proponowano mi stanowisko kierownicze i wyższą pensję niż w dwóch pozostałych. Kontemplując swój wybór, największą radością wypełniała mnie jednakże myśl o pracy w inny miejscu, bez tytułu kierownika i z niższą pensją. I tą ofertę wybrałem. Praca była niezwykle pasjonująca i ekscytująca, cieszyło mnie wstawanie każdego ranka – i jak patrzę już z pewnej perspektywy czasu, ogromnie wiele się w niej nauczyłem i zyskałem. Co więcej, cztery miesiące po jej rozpoczęciu, w uznaniu dla mojego zaangażowania, otrzymałem sporą podwyżkę, która uczyniła tą ofertę najbardziej atrakcyjną spośród wszystkich… Tak więc, słuchaj wewnętrznego głosu, zawsze i wszędzie, nawet – albo zwłaszcza – wtedy, kiedy trzeba podejmować pozornie mało uduchowione i przyziemne decyzje.
6. Spójrz głęboko w oczy swoim lękom. Jeśli, mimo skrupulatnego przestrzegania powyższych punktów, przez dłuższy czas pozostajesz bez pracy, a świadomie chcesz ją podjąć – to znaczy, że czas wyciągnąć pług i przeorać swoją podświadomość. Chowa ona rzeczy, które hamują Cię w realizacji zamiarów, z reguły w postaci rozmaitych lęków, np. … Zestaw ów jest z reguły bardzo unikatowy i trzeba go indywidualnie rozpatrywać. Przez pług zaś rozumiem narzędzia pokonywania owych ograniczeń – osobiście w przypadku szukania pracy preferuję odpowiednie afirmacje – dobrze działają na „zaparcia” w podświadomości, ale w zasadzie może być cokolwiek innego – medytacja, wizualizacja, regresing, rebirthing, itd – cokolwiek lubisz, znasz i wiesz, że Ci skutecznie pomaga. Temat rzeka, więc zamykam już ten punkt, ale jest ważny – więc o nim pamiętaj.
7. I na koniec – sekret, który dobrze zrozumiany i urzeczywistniony, uczyni Cię wyjątkowym i pożądanym pracownikiem. Przekazał mi to człowiek, który swego czasu prowadził szkolenia dla członków zarządów bogatych warszawskich firm, inkasując – bagatelka – 1000$ za godzinę pracy. Otóż, najważniejsza jego zdaniem – wbrew niezwykle powszechnym opiniom o ważności edukacji czy posiadania znajomości – jest… postawa (ang. attitude). Przyznaję, że nieco trudno mi to zdefiniować, ale postaram się: postawa to Twoje całościowe nastawienie do wykonywanej pracy. Postawa determinuje, jak zachowujesz się w określonych sytuacjach. Postawa to także radość, kreatywność, odwaga, determinacja i konsekwencja w działaniu. Postawa to właściwe reakcje: poszedłem kiedyś na rozmowę kwalifikacyjną, jedno z pierwszych pytań jakie mi zadano to: „ile chcesz zarabiać?”. Odpowiedziałem zdecydowanie: „Pokażcie najpierw, co mam robić i jakie są Wasze oczekiwania, powiem wówczas, ile za to żądam”. Kilka godzin później dostałem telefon, że jestem przyjęty. Jak dowiedziałem się kilkanaście miesięcy później, tym jednym, kluczowym zdaniem wygrałem rozmowę. Oto czym jest i jaką moc ma odpowiednia postawa. Pracuj więc nad swoją postawą oraz inną najważniejszą w każdej pracy rzeczą: właściwą komunikacją z ludźmi. Jak obserwuję z perspektywy czasu, to właśnie ludzie otwarci w komunikacji z innymi i o właściwej postawie, a nie przybite do książek „kujony” najlepiej odnajdują się zawodowo. Te dwie rzeczy – a niekoniecznie papier renomowanej uczelni – uczynią z Ciebie… boga 😉
Zasadniczo tekst ten kierowany jest do osób pracujących na etacie. Z prostej przyczyny: takich osób jest zdecydowanie więcej. Niemniej, z powodzeniem można go wykorzystać przy kreowaniu samodzielnego stanowiska pracy i rozwijaniu własnego biznesu.
Powodzenia i samorealizacji zawodowej życzy wszystkim
Elijah
(PS. Inspiracją do powstania tego tekstu była rozmowa z moją – już nie bezrobotną – mamą. Jeśli ten tekst pomógł Ci w czymkolwiek, proszę Cię o krótką modlitwę czy też dobrą myśl lub słowo pod jej adresem)
Dziękuję za artykuł. Jak skończę kurs Angielskiego to skorzystam z Twoich sposobów przy szukaniu pracy 🙂
Marek
Napewno sie przyda, poniewaz wlasnie biore sie za szukanie pracy :D:D:D
🙂
NIECH MOC BEDZIE Z MAMA!!!