
Felieton dostępny w mojej książce „Co z tymi kobietami?” książka w sprzedaży http://www.empik.com/co-z-tymi-kobietami-kotonski-marek,prod60210155,ksiazka-p#zamknij
Felieton dostępny w mojej książce „Co z tymi kobietami?” książka w sprzedaży http://www.empik.com/co-z-tymi-kobietami-kotonski-marek,prod60210155,ksiazka-p#zamknij
Jesli zaczniesz pracowac z samoocena, zaczniesz wybierac nieswiadomie wiekszosc dobrych rzeczy. Nikt nikogo nie sklania, wazne jest jakie masz intencje, jesli chcesz sie uczyc i rozwijac duchowo, wtedy i kamien na drodze da Ci wyzwolenie i oswiecenie 😀 o sobie juz nie wspominam, bo to oczywista oczywistosc 👿
poczucie wlasnej wartosci do podstaw podstawa 😛
mysle, ze autor powinien najpierw zdefiniowac pojecia dobra i zla, bo na pierwszy rzut oka widac, ze w artykule propagowany jest relatywizm moralny, a wiec slowa 'dobro’ i 'zlo’ traca jakiekolwiek znaczenie. Moze wiec dla uscislenia przyjmijmy, ze dobro i zlo mierzymy w kontekscie jednostki, a konkretniej jej pragnien (niekoniecznie korzysci, np wspomniane samobojstwo). Wtedy owszem sex nie jest zly, bo jest powodowany nasza zadza. Po prostu wynika to z przyjetej definicji dobra i zla (w skrocie – moralnosci). Na taka postawe istnieje okreslenie hedonizm. ;]
Przyjmijmy inna definicje moralnosci – niech nasze dzialanie beda oceniane w ramach przydatnosci i szkodliwosci dla spoleczenstwa. Wtedy bezapelacyjnie mozemy stwierdzic, ze seks, ktorym ryzykujemy zaplodnienie kobiety, z ktora nie mamy zamiaru sie zwiazac, jest zly, gdyz rodzi to problemy – kto bedzie wychowywac i utrzymywac dziecko?
Istnieje jeszcze trzecia mozliwosc, a mianowicie powiazanie moralnosci z aktualnie panujaca obyczajowoscia w spolecznosci (co jest jednak rozne od prostego systemu zyskow i strat, jak wyzej). Nie wchodzac w szczegoly, im starsze spoleczenstwo, tym bardziej pogmatwane ma reguly dotyczace wspolzycia spolecznego (nie bez powodu, ale to nie temat na ten komentarz ;] ).
Dlaczego to wszystko pisze? Chce po prostu powiedziec, ze artykul ten jest tendencyjny i ma na celu 'rozgrzeszenie’ osob, ktore przejmuja sie opinia innych ludzi (bo hedonisci i tak zrobia to co uwazaja za sluszne) – bo w koncu o opinie otoczenia chodzi (wszak sumienie to jeden z mechanizmow subordynacji ;] ). Jak dla mnie nic odkrywczego nie napisales, po prostu robisz za ksiedza ;]
jak sadzisz, jak wielu z nas potrafi wsluchac sie w siebie na tyle aby odkryc czy dana rzecz jest dla nas dobra czy tez nie? czy jej brak nam zawadza czy tez zwisa? Orgazm, to przyjemnosc na granicy z bólem, czy tez ból na granicy z przyjemnoscia? który ma wieksze zaslugi, swety czy tez zbrodniarz? który z nich wiecej duszyczek skloni do zastanowienia sie nad wlasnym zyciem?