Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Program dla zakochanych

Program dla zakochanych

 

Rano zawsze słucham radia eska.

W trakcie moich porannych ablucji, leci często program dla zranionych w miłości i namiętności. Prowadzący audycję dzwoni do np. faceta (który wcześniej na www wypełnił formularz), ten opowiada o swojej kobiecie którą zranił, albo zostawił (scenariuszy jest wiele, jak to w życiu bywa), wtedy prowadzący dzwoni do dziewczyny, występując w roli adwokata skruszonego faceta i proponuje jej zgodę, danie szansy facetowi, czyli udanie się na bal sponsorowany przez sponsora – restaurację, albo jeśli nie chce dać mu szansy, bierze 50pln i ignoruje faceta. Tak często się zdarza, co jest dość przykre.

Prowadzący jest bardzo sympatyczny, i ma talent do namawiania ludzi, chociaż wiele razy mu się nie udało.

Dziś był facet który uderzył po pijanemu swoją kobietę. Zrobił fatalnie, przepraszał, kajał się, to rozumiem. Ale on w końcu się rozpłakał w radiu przy swojej żonie, wielki błąd, i najgorszy błąd – przyznał że jego życie bez niej jest całkowitym koszmarem i nie ma kompletnie sensu. Nie mogłem tego słuchać po prostu. Rozumiem faceta, rozumiem ze można tak czuć bo sam się kiedyś tak czułem wiele razy, ale nie rozumiem tego że można to powiedzieć i w ten sposób odsłonić się całkowicie, stracić resztki męskości.

Płaczący słabi wrażliwi meżczyźni są świetni dla kobiety gdy ta widzi w komedii romantycznej płaczącego księcia albo wrażliwego miliardera granego przez Antonio Banderasa, i sobie fantazjuje o nim i reakcji wścieklych, zielonych z nienawiści i zazdrości koleżanek z pracy na widok klęczącego przed nią Brada Pitta, ale nasze swojskie Ryśki, Tadzie, Kazie z brzuchami do ziemi, czarnymi pazurami przebijajacymi się przez dziury w śmierdzących, plastikowych chińskich skarpetkach, i zarabiający tyle ze ledwo im starcza na piwo, które wystarcza im całkowicie do szczęścia to coś zupełnie innego, i to budzi odrazę u kobiety. Normalnej kobiety, bo są takie które to pociąga, one chętnie będą uczestnikami takiego spektaklu, i pomogą mężczyźnie w okazywaniu swych uczuć pejczem i sadomasochistycznymi klipsami na sutki, albo ostatnim krzyku mody s/m – 5kg odważnikami przyczepianymi do jąder. A tak na poważnie – takich kobiet jest dość mało w społeczeństwie, mają one silną potrzebę dominacji i kontroli nad partnerem, tylko wtedy czują się bezpieczne. Gardzą partnerem słabym, ale ponieważ kiedyś zostały zdradzone bądź zranione (przeważnie w dzieciństwie przez tatę) wiec panicznie boją się silnych niezależnych facetów, a okazują to za pomocą silnej agresji. Wszystko jest ok gdy się tak dobierzecie, wiecznie mazgająca się fajtłapa potrzebująca drugiej mamusi by jej wyprać, zrobić jeść i powiedzieć co ma robić, i mająca przerażone wewnętrzne dziecko kobieta. To znaczy wszystko ok, dopóki nie zechcesz odejść, wtedy może w ataku szału i bronienia swojej własności Cię zabić czy też okaleczyć co też wiele razy się zdarzało. Więzienia są pełne takich smutnych kobiet które zamiast pracować na swoim wnętrzem, wybrały inaczej. No cóż, to ich wolny wybór, ich konsekwencje.

Kobiety lubią grę w błaganie, ale obie strony muszą czuć że to jest gra. Proś, przepraszaj, obiecuj, kajaj się, graj w tą grę by zdobyć pachnącą rybką nagrodę w alkowie – ale zawsze z szelmowskim łobuzerskim uśmiechem. Nigdy nie rób tego na poważnie, bo stracisz szacunek swojej kobiety i swój własny. Tak to już jest, że słabego nikt nie szanuje, a wielu chętnie kopnie dla zasady. Sam nigdy nie zrobisz komuś krzywdy, w tłumie jak najbardziej tak, tak wlaśnie działa psychologia tłumu. Słabi budzą agresję otoczenia, i słusznie bo Ty nie jesteś slaby, uwierzyłeś w to tylko a to nie jest prawda, i nie ma innej drogi byś się dowiedzial że żyjesz w kłamstwie. Muszą Cię troche w życiu pognieść, bys zaczął szukać wyjścia z sytuacji, i np. czytał mnie, i poznał prawdę która Cię wyzwoli z sideł fałszywej skromności i pokory, podczas gdy coś w Tobie chce z pełną mocą zaryczeć jak dziki tygrys. Jeśli czujesz się słabo, udawaj siłę, czyli nie płacz i nie klękaj przed kobietą bo ta po prostu ucieknie do męskiego faceta, co nie wierzy w bajki o cudowności męskiej wrażliwości i jest facetem, czyli szanuje siebie i nie chodzi w życiu na kolanach. Wtedy Ty uznasz ze ona i jej nowy facet są puści, i będziesz dalej beczał w poduszkę, zamiast pójść pojeździć na rolki z kolegami czy wyskoczyć do wegetariańskiej knajpki.

Właśnie to jest męskość. Możesz mieć brzuszek, sflaczałe mięśnie, łysinkę, a będziesz ikoną męskości. Zdecydowany, konkretny, czuły, męski, szczery – oto prawdziwy facet a nie płaczący i uzależniajacy się od kobiety, i pozwalajacy robić z siebie barana żeby tylko się podlizać kobiecie. Podlizać kobiecie się można zabijając dla niej smoka, albo współcześnie konkurenta – komara który się w nią rozkosznie wpija, a nie musi przedtem kupować kwiatków i się podlizywać.

Jeśli teraz uważasz mnie za pustego żałosnego egoistycznego dupka który jest męskim szowinistą bo nie chcę płakać przy kobiecie że mi sie złamał paznokieć, to płacz dalej wtulając się w sukienkę swojej kobiety, i życze Ci dużo powodzenia, bo naprawdę będzie Ci potrzebne. Ja zostanę przy swojej wersji faceta – szacunek do siebie, poczucie godności, własne pasje znacznie ważniejsze niż kobieta. No i co? no i nie narzekam na brak kobiecego towarzystwa 🙂

I teraz najważniejsze – ponieważ Panie działają na zasadzie impulsu, czyli czytają treść i od razu po pierwszym zdaniu wyrabiają sobie własne zdanie o piszącym je, nie rozumieją co jest napisane później, mimo że ta dalsza treść całkowicie zmienia znaczenie pierwszego wrażenia. Ponieważ zostanę uznany za pustego egoistę, wytłumaczę konkretniej o co mi chodzi – Mężczyzna powinien być czuły, jeśli umrze mu jego ukochany piesek czy kotek może się popłakać i ja nie piszę o płaczu ze wzruszenia. Możesz tak płakać. Piszę o płaczu, który pokazuje że nie cenimy siebie. Skoro my siebie nie cenimy, nikt nas nie będzie szanował. A już na pewno nie nasza żona czy dziewczyna, czy koledzy w pracy.

Opuściła Cię kobieta? rozumiem, no i co się takiego strasznego stało? kochałeś ją, ale uwierz mi, czas zabiera tęsknotę a kobiet jest wiele i zawsze można stworzyć nowy, fajny związek. Czy warto dla kobiety, albo dla mężczyzny upadlać się, podlizywać na kolanach? ja sądzę że trzeba to przełknąć, i zakończyć, bo sukces smakuje jak był osiągnięty fair play a nie robieniem z siebie spazmującego mięczaka.

Uwierzyłeś w kobiece słowa swojej dziewczyny ze pragną mieć miękkiego faceta w domu? naprawdę w to uwierzyłeś? czy widzisz już objawy swojej wiary? drażliwość kobiety, pyskatość, niechęć do rozmowy, krytykanctwo każdej Twojej aktywności i znacznie obniżony nastrój, jak przy miesiączce ale trwający cały czas? no wlaśnie, kobieta może nawet marzyc o takim fajtłapie, ale jej całe ciało i umysł się buntują przed szanowaniem takiego faceta. Być może ona naprawdę w to wierzyła, ale jej własne reakcje emocjonalne zniszczą jej nadzieje o czym powoli się zawsze przekonują fanki fajtłap. Taka kobieta fajtłapy traci poczucie bezpieczeństwa, poczucie więzi, traci korzenie którymi wczepia się w ziemię. Taki związek to kamień który prędzej czy później z odrazą odrzuci.

Więc co robić? proste – bądź sobą, bądź szczery, uczciwy, szanuj swoje słowa, bądź czuły, zdecydowany i konsekwentny, miej granice których nie przekroczy nawet Twoja kobieta i ona ma o tym wiedzieć, wtedy będzie czuła się szczęśliwa i bezpieczna.

8 thoughts on “Program dla zakochanych

  1. aha i jeszcze jedno – uwazam ze mezczyzna nalezy byc dlatego ze nim sie jest, a nie specjalnie dla kobiety. Mezczyzna sie jest w Towarzystwie kolegi/przyjaciela/obcego faceta kaszlacego w kolejce i kolezanki/dziewczyny/kochanki/zony. Ale kazdy ma slabszy dzien i co …. dalej mam sie wspinac na wyzyny ponad sily i czuc jak schodzi ze mnie powietrze, to oszustwo!!!? Czytalem ostatnio jeden z Twoich artykulów „Afroamerykanski penis” – bylem ciekaw komentarzy. Moze mam jakas schize teraz, ale wydaje mi sie, ze nikt nie zrozumial co napisales. Ja sam nie napisalem komenta do jakiegos watku pobocznego, ale wyczulem, ze jest Ci ciezko, a nikt nawet o tym nie wspomnial. Nie zawsze bedzie usmiechawtko – do poziomu buddy mi daleko (zaczalem o tym czytac, jest to dla mnie tak wielka zmiana ze tak od razu tego nie ogarne i chyba podswiadomosc sie broni) Czy Ja musze zawsze byc twardy???? Nie musze i sa kobiety – uwierz mi – do której mozna sie przytulic w swojej slabosci, po to jest ta druga osoba, no bo po co? Czasem wydaje mi sie, ze mimo wszystko masz zakrojony swiatopoglad. Nie chce zebys odebral to jako atak, zupelnie nie chodzi mi o to. Warto pracowac nad soba, ale czasem po prostu nie starcza sil i myslisz, ze kobieta Cie tak od razu wyrzuci? jak juz to zrobisz to sam, o czym wiele razy pisales i na tym zakoncze.

  2. aha i jeszcze jedno, zebys nie zrozumial mnie zle. Nigdy nie plakalem i nie upadlalem sie przed kobieta. Jedyny moment kiedy lzy mi same polecialy to wtedy kiedy zyczylem mojej bylej kobiecie szczescia z calego serca. Ale boje sie ze zrobilem tyle krzywdy wczesniej ze tylko rozpowszechnilem mysl: facet to swinia. Zbyt mala próba bylem dla niej 1/1. To poczucie winy wkurwia mnie tak strasznie i nie moge sie od niego uwolnic. teraz gdy to pisze cieknie mi z oka. W dupie mam wszystko co o mnie myslicie – wyspowiadam sie na tej stronie, moze masz juz dosc danceservice’a jakiegos kolesia z problemami. Ale meczy mnie strasznie wracam do niej, sni mi sie po nocach, nie wiem co….

  3. Byc moze opisalem to nieco zagmatwanie. Jesli masz dola, to ok, placz tez jest ok, chodzi o postawe z której to wyplywa. Jesli ustalasz pewne granice których nie pozwalasz przekroczyc kobiecie, masz swoje pasje poza zwiazkiem, mozesz byc w dolku i bedzie to meski dolek. Chodzi o te podstawe zachowania, rozumiesz?

    Poczucie winy nic nikomu nie daje. Ciebie niszczy, i sprawia ze jesli nawet zrobisz cos dobrego, to z musu zeby wymazac swoje winy i wyrzuty sumienia. Nie wprowadzasz w swiat radosci i dobra, tylko mechaniczna pomoc która ma Cie oczyscic, a nigdy tego nie zrobi.

    Moze poczucie winy jest nieprawdziwe? wiele osób prowokuje nas do pewnych rzeczy, zywia sie pózniej tym ze tracisz cale zycie na pastwieniu sie nad soba.

    Wyznasz sobie pokute, albo ja Ci wyznacze, i wypierdol ten ciezar z siebie.

  4. Poczucie winy jest prawdziwe, bo jak nazwac kilka lat przezytych w oszustwie (To ja oszukiwalem i zabralem sobie i jej te lata). W koncu tego nie wytrzymalem i ja zostawilem. Zeby nie „skopac” jej calkowicie, nie powiedzialem jej o swoich numerach na boku. Ale nie, ona chciala wiedziec i sie dowiedziala – drazyla, z reszta jak kobieta. Ta wiedza przed która ja chcialem uchronic w koncu wyszla na jaw po pól roku jak nie bylismy juz razem. Dojebalo ja to tak strasznie, ze bila mnie w moim wlasnym mieszkaniu – przyjechala do mnie. Niedawno jak sie spotkalismy (po dwóch latach), rozmawialismy i z tego co mówila, wiem ze traktuje juz kazdego faceta jak potencjalnego oszusta. I co? nie mialbys poczucia winy?

  5. Mialbym. Ale dazylbym zeby je zrozumiec i wyeliminowac by mi nie szkodzily i nie sabotowaly mojego zycia. Odpokutuj, przepros, zrozum czemu tak robiles, i zyj inaczej, w uczciwosci.

    Mnie jak wiesz tez oszukano, chociazby Azazel udajacy kumpla, i nie traktuje ludzi jak oszustów. Mysle ze dziewczyna wyczuwa Twoje poczucie winy, i dowala Ci. Oszust z krwi i kosci by mial ja w dupie a nie pozwalal sie bic, pomysl o tym. Zly czlowiek nie mialby wyrzutów sumienia.

  6. Poczucie winy jest potrzebne, bez niego moralnosc nie istnieje.

    Kazde doswiadczenie ksztaltuje nasza osobowosc, Ja uksztaltowalo poczucie ze ufala pomimo ze byla oklamywana.ma zrujnowana samoocene.

    Tyle ze miliony ludzi przezywaja podobne frustracje wiec nie ma sie co lamac;)

Dodaj komentarz

Top