Empatia to zdolność wczuwania się w emocje drugiego człowieka. Zdolność której nie posiadają psychopaci i socjopaci, a która wielu wrażliwych ludzi bardzo skrzywdziła. Wystarczy sobie wyobrazić oszusta który przekonująco gra nieszczęśliwego – osoba empatyczna czuje jego ból, a raczej nie jego bo to jest ból udawany, wyobrażony i dramatycznie przedstawiony, po czym pożycza pieniądze, daje coś czego chce manipulant, czy też idzie na szereg ustępstw które są dla mojego empatycznego czytelnika co najmniej niekorzystne. Ja sam zostałem wiele razy oszukany i nabrany przez swoją empatię, a szczerze znienawidziłem ją kiedy to pewnego pięknego dnia, pewna osoba udając wielkie nieszczęście i załamując ręce, wciągnęła mnie w swoja gierkę, z której tylko cudem wyszedłem żywy.
Empatia dotkliwie mi dokuczała i nie ukrywam że nadal dokucza, a logicznym wnioskiem jest że uczucia które we mnie powstają, trzeba wziąść na smycz rozumu. Ale to ciężkie do zrobienia, ponieważ pewnych emocji nie da się powstrzymać niczym, ani życiowym batem, ani rozumem – kto kochał szaleńczo ten wie, wie to także ten który zatracił się w gniewie i odwecie. Myśląc o empatii w którymś momencie zrozumiałem jakim jest błogosławienstwem mimo tego że czasami sprawia nam nie lada kłopoty. Mam 30 lat. Wielu moich rówieśników ma depresje, narzeka, jojczy i płacze że nie odnieśli sukcesu, że lepszy samochód by woleli, atrakcyjniejszą dziewczynę, większe mieszkanie, i tak dalej, i tak dalej, niekończąca się litania pragnień wzbudzonych przez telewizję. Za 20 lat będa mieli 50 lat, i przy obecnym trybie życia czyli gazowane słodzone napoje (piję własnie z rozkoszoą 7up 🙂 ) mięso, zadymione spalinami miasta i siedząca aktywność przy komputerze czy też papierosy spowoduje ze będą to wraki. Wszystko będzie boleć, kondycja zerowa, stany depresyjne ponieważ samopoczucie zależy głównie od chemii w organiźmie. A za 30 lat? Jeśli dożyją, będą 60 letnimi ruinami wspomaganymi medycyną i tylko dzięki niej żyjącą. Wtedy zacznie się wspominanie o latach młodości, o silnym zdrowym ciele, możliwościach które były przed nami. Będzie to rozpacz której nie umiecie sobie drodzy Państwo wyobrazić, a będzie tak dotkliwa gdyż nieszczęśnicy sobie uświadomią że najlepsze lata swego życia spędzili na narzekaniu i jęczeniu.
Dzięki empaii wiem co mnie czeka, wystarczy porozmawiać ze starszymi ludźmi. Dzięki temu mogę sie przygotować do tego. Inwestycja w przyszłość to nie nauka polisy ani pieniądze – to cieszenie się tu i teraz z życia, odczuwanie i radowanie ciałem, żywotnością, seksem. Nic nie trwa wiecznie, i to się skończy bez możliwości powrotu. Doświadczam ciała, siły, jeżdzę na rowerze i rozkoszuję się wiaterkiem który schładza moje ciało, kolorami świata, ciałami kobiecymi które podziwiam i uwielbiam, całuję, dotykam, wącham i spalam w ogniu mojej żądzy, zapachami, jedzeniem. Przeżuwam powoli odczuwając smak, mrużąc z rozkoszy oczy, ucztuję w radości. Przeżywam to wszystko tak, by wyciągnąć z tego maksimum satysfakcji. Dzięki temu będąc stary (jeśli mnie coś przedtem nie rozjedzie) nie będę smutny, będę spełniony, doświadczyłem wszystkiego, nie ma we mnie juz rozpaczliwego pragnienia że czegoś nie zrobiłem. Spełnienie daje radość i mądrość na starość, gdyż w istocie te wszystkie rzeczy cieszą, ale są puste. Jednak by sobie to uświadomić i wznieść się wyżej w rozwoju duchowym musisz ich spróbować i się samemu o tym dowiedzieć – nie wystarczy że ktoś Ci powie. Gdy już się dowiesz, spełnisz, nie doznasz ostatecznej satysfakcji dzięki nim – możesz iść dalej, rozwijać się w inny sposób niż na ziemi. Jeśli tkwi w Tobie pragnienie i niespełnienie i w tym stanie umrzesz, odrodzisz się w następnym życiu by znow doświadczać tego czego nie doświadczyłeś poprzednio. I tak w kółko się to wszystko kręci.
Rozumiem Cię czytelniku – nie możesz być szczęśliwy póki nie będziesz bogaty. Albo miał wielki penis czy duże piersi. Jesli nie będzie idealnego partnera. Dopóki się nie oświecisz. Nie będziesz mieć nowego lcd. Chcesz poznać moje zdanie? Tak szczerze? Pieprzyć to! Pieprzyć kasę, partnerów, telewizory, lodówki, nirwanę! Mam stara lodówkę polara, telewizor mi nie działa bo przenieśli antenę z centrum warszawy na jakąś pipidówe za łapówki, nie mam penisa jak Rocco, nie jestem bogaczem, a mimo tego wszystkiego puszczam Buurena czy ATB i tańczę z radością jak bym miał to wszystko, i znacznie więcej. Gdy tańczę pełen życia, ekspresji i radości, czym mi zaimponujesz? Ferrari? Pałacem na Ibizie? Nie rozśmieszaj mnie, proszę 🙂 Wiec nie mów mi co musisz mieć aby być szczęśliwym – do szczęścia potrzebne jest ciało i mózg – jeśli je masz, łapiesz się na szczęście gratis, całkiem za darmo. Promocja: moje arty za mile komcie, a szczęście gratis 🙂
Domy starców pełne są tych którzy czekali ze szczęściem na nowe przedmioty. Gdy je zdobywali natychmiast pragneli kolejnych a szczęście szło w odstawkę. Gdy są starzy są nadal głupcami jakimi byli przez całe swoje życie – teraz szczęście też musi poczekać, ponieważ oni marzą o młodych ciałach i zdrowiu. Gdy umrą jak najszybciej się inkarnują ponieważ będą tęsknić za doswiadczeniem ciała, za materią i emocjami, a gdy znowu tu będą nie będą tego doświadczać tylko marzyć o niebieskich migdałach. A wystarczy być tu i teraz – oto cały sekret duchowości.
Ps. osoby piszące na gg do mnie proszę o wyrozumiałość, od prawie 2 miesięcy dziwne rzeczy się z nim dzieją. Moje gg chyba coś opętało, może duch jakiegoś niezadowolonego czytelnika :)
Fajny temat – empatia. A mnie jej czsem brak. Nie umiem się wczuć w odczucia, innych bo mój ból najbardziej mnie boli. Ale też potrafię się cieszyć, że nie leje mi się na łeb, że nie chodzę głodna spać (dziś na pewno nie pójdę, bo na noc do pracy, ale wezmę ze soba pysznego rogalika), że mogę teraz pisać i paluchy mnie nie bolą i że mam bałagan w chłupie i zero ochoty do sprzątania. Fajno jest.
Moim zdaniem człowiek nie ma szansy dowiedzieć się co się z nim stanie po śmierci, pewność, że nastąpi odrodzenie jest taka sama jak pewność że odrodzenie nie nastąpi – to jedno z tych pytań na które nasze ptasie móżdżki nie są w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi.
Co racja to racja, mój ból zęba jest dla mnie relatywnie ważniejszy niż katastrofa wielkiego samolotu pasażerskiego z wypełnionym pokładem – moja empatia ma jakby mały zasięg.
Kolo, zajrzyj , jeśli łaska do poprzedniej notki Mistrza. Miałam tam do Ciebie pytanko.
Buuren jest moim idolem muzycznym. Starzenie się jest tak rozciągnięte w czasie że nawet tego nie zauwazysz, spoko wodza 😆
Lepiej weź fajnego chłopaka a nie rogalika 😀
I to jest największy mit świata że to co po śmierci jest niewiadomą, wcale nie. W momencie gdy człowiek przypomni sobie poprzednie wcielenia wszystko się zmienia. Owszem, boje się śmierci jak kazdy bo to jest instynkt tak samo jak się podniecam przy seksownej kobiecie chociaż rozum mówi że to jest zimna sucz.
Dlaczego idolem? Mi się to nie podoba, że niektóre jego remixy mają taką samą melodię jak oryginał i różnią się tylko długością. Nie ma takiego wyrazistego stylu, tylko zwykłe kawałki, chociaż pare mam na dysku. Ale Tiesto jest od niego lepszy, albo DJ Shog, Johan Gielen, Fridge, Mario Lopez czy ATB. A moi idole muzyczni to Megara vs Dj Lee, ale to już jest hard trance, więc nie wiem czy znasz. Ja wolę taką muzykę niż rap, a inne rodzaje to tylko są pojedyncze utwory.
A co do życia to jest tak, że korzystać z życia jest mało czasu. Dzieciństwo to fajny okres, ale jakiś nieświadomy i szybciej czas przeskakuje do przodu. Potem gimnazjum i to był zajebisty okres bo byłem głupi jak każdy w tym wieku i robiłem tylko jazdy w szkole i na podwórku. Te pierwsze browary… Później się zaczyna życie. I kończy się z wiekiem 40 lat. Wtedy już jest do dupy. Kobiety w tym wieku już są prawie same brzydkie, jak chcesz mieć młodszą to wcześniej było źle, że trzeba było ze starą zerwać. Zdrowie już nie to samo, same problemy na głowie, starość się zbliża, nie ma czasu, potencja nie ta (hehe), większość ludzi w tym wieku też staje się zbyt poważna i traktuje młodszych jako gówniarzy, głupich. A taka osoba sama jest głupia, bo zapomina o tym co było wcześniej. Zapomina o swoich ideałach, o celach z przeszłości. Popada się w rutyne. A potem to już jest starość, renta wykradziona przez złodzieji i ledwo starcza na leki, chyba że byłeś w rządzie, albo masz zaoszczędzone (wtedy z kolei w przeszłości trzeba było charować, żeby zarobić). Nie podoba mi się to.
. A potem to już jest starość, renta wykradziona przez złodzieji i ledwo starcza na leki, chyba że byłeś w rządzie, albo masz zaoszczędzone (wtedy z kolei w przeszłości trzeba było charować, żeby zarobić). Nie podoba mi się to.
A widziałeś teledysk z Jacueline G. Never coś tam? rewelacja. Zakochalem się w tej lasce mimo że jest konkretnym pasztetem. A Ci których wymieniłeś, też są wspaniali.
A to jeszcze pikuś, czasem kobieta zmusza Cie płaczem i brakiem seksu do ślubu a potem ucieka z kochankiem, zabierając większość Twojego majątku 😀
A skąd jesteś pewien że to poprzednie wcielenia a nie jakaś kreacja, może wyobraźnia Twojego umysłu??
PS
dwa artykuły i te same fotki 🙁 , gdzie te ciekawe fotki jakie były na starcie tej strony 😛 ❓
Fuj, ona jest okropna 😀 I to już z makijażem, a bez makijażu to o rany 😆
A skąd jesteś pewien że teraz nie śpisz? może teraz śnisz a prawdziwe życie jest kiedy zasypiasz, tylko zapominasz je po obudzeniu? to po prostu się czuje, te wspomnienia które mam i to kim teraz jestem, wszystko się zazębia idealnie, a jeszcze wielu żyć nie znam. Tak, często jest to wyobraźnia, u osob zakompleksionych poprzednie wcielenia to wizje faraonów i napoleonów 😆
Ale ma sobie cos sexy, taką drapiezność i delikatność, oglądałem ten teledysk kilkaset razy na You tube 😀
Nie jestem pewien :cheer: Szczególnie po obejrzeniu filmu filmu Waking Life (życie świadome) – polecam ❗
A co Ty chcesz wszystkie swoje przeszłe życie poznać?? To Ci tego życia może nie starczyć 😆
To zalezy co robisz w zyciu.Jezeli masz jakas pasje i ja realizujesz to inaczej patrzysz na swoj wiek w koncu to tylko metryka.Co do zdrowia znalem goscia co cale zycie byl alkoholikiem i zmarl dopiero w wieku 80 lat bo sie potknal o kraweznik i rozwalil sobie glowe.
Mam wrażenie, że jesteś o wiele lat starszy ode mnie – a to zły znak. I nie świadczy o tym wcale Twoja wiedza (a tym bardziej doświadczenie), ale sposób jej przekazywania. Kiepski artykuł o empatii. A stać Cię na więcej.
I właśnie dlatego teraz jeżdżę rowerem, zdobywam góry (na razie w Tatrach), cieszy mnie poznawanie nowych krajobrazów, ludzi. Trenuję bilarda – zgłębiam prawa fizyki rządzące toczącymi i kręcącymi się kulami na stole. Oczywiście ktoś, kto jest kolarzem, czy himalaistą albo mistrzem w bilarda powie, że nic nie wiem o danej dziedzinie. No nic, niech sobie mówi – ja odkrywam dla siebie, a przy okazji cieszy mnie to, że ludziom się moje zdjęcia podobają. 🙂
Maruda i eeeeeeeeeeeeeeeeeeeee = Marie
Wiem czym jest owo marudzenie: to tylko moje osobiste zdanie..ale nazywaj sobie to tak, jak chcesz 🙂
Ja wolę ten teledysk. Ona jest 100 razy ładniejsza od tej Jacueline G. 😛 Armin van Buuren Feat Jennifer Rene – Fine Without You
Albo teledzsk Basshuntera, czasem na vivie leciał, tam były fajne laski, ale niestety Basshuntera nie da się słuchać na trzeźwo 😀
Ja bym chciał tworzyć muzykę, często nie wiadomo skąd przychodzą mi do głowy super melodie, ale nie potrafię tego przełożyć na nuty. Chyba lekcja pianina się przyda jak się sam nie naucze. A z tego miałbym jakąś kase, robiłbym to co lubie, a ludzie na ulicach by mnie nie rozpoznawali, bo mało kto wie jak wygląda jego ulubiony Dj, jeśli to nie Armin, ani Tiesto i nie chodzą do klubów 😛
A wcześniej byłeś kimś znanym, jakąś postacią historyczną, czy tylko zwykłym szarakiem? A jak to było jak byłeś sexy dupą? Albo bandytą? Kurde też bym sobie takie wcielenia poprzypominał, to może być ciekawe doświadczenie.
Ja też jeżdże na rowerze, codziennie. Fajnie jest wyprzedzać bez kasku i stroju rowerzystów na kolarzówkach, w profesjonalnych strojach. Wiem wtedy, że myślą „wyprzedza mnie koleś na górskim rowerze i to jeszcze rekreacyjnie ubrany, a ja na kolarzówce go nie mogę dogonić” 😀 Gorzej jak jadą profesjonaliści i to oni mnie wyprzedzają i myślą „ale słaby, rekreacyjny rowerzysta” 😆
A dziś mam zupełnie inne refleksje i o tyle to o czym piszesz jest dobre 🙂
Lubię kilkakrotnie podchodzić do słów napisanych oraz treści 🙂
Ktoś kiedyś napisał: „Ludzie bogaci ulegają iluzji,iż cały świat służy do zaspokajania ich pragnień i że bogactwo daje im wolność.Gdy fortuna zaczyna się od nich odwracać,z przerażeniem dostrzegają,że są samotni,słabi,nikomu niepotrzebni i że z ich wolności nic nie zostało.Zapominają,a może nie wiedzą o tym,że ani wolności,ani miłości nie można sobie kupić.A nie można ich kupić,bo nie można ich mieć. Jedyne wyjście to stać się miłością i wolnością”.
Ja też bym się skłaniał do tego, że to kreacja. Człowiek pragnie istnieć w nieskończoność i to pragnienie to coś przez co ma skłonność do imaginowania o swojej przeszłości i przyszłości a same przekonania czy właśnie takie myślowe kreacje na temat swoich przeszłych bytów są przecież nie potwierdzone a w związku z tym nie należy ich przyjmować jako pewnik. Osoby, które wchodzą w inne stany świadomości (chemia, rytuały) doznają odczuć, które są przecież fiksacją mózgu a to nie jest normalny, spoczynkowy tryb jego pracy. Ale się rozwlokłem, ja właśnie tak to postrzegam.
Racja, żeby móc otrzymać miłość trzeba wpierw umieć nią kogoś obdarować, miłość jest wówczas gdy jest odwzajemniona 🙂
Ja to raczej jestem za reinkarnacją, ale na 100% nie mogę się jeszcze pod tym podpisać. Ciągle są jakieś wątpliwości, dlatego pytam, powątpiewam, nie składa mi się to jeszcze w jedną całość jak mistrzowi. :cheer:
Gorzej jak Cię wyprzedza dziadek, który od 40 lat jeździ intensywnie na rowerze i tylko profesjonaliści mogą go dogonić i prześcignąć, a nie „rekreacyjni rowerzyści”. 😆
Ale na starość jest już gorsza kondycja. Musiałby ten dziadek mieć dobry rower 😛
I tutaj masz rację – skąd nam to wiedzieć, co będzie po śmierci, to zapewne kwestia wiary. Jedni wierzą w życie po życiu, inni w niebo-piekło, a jeszcze inni w reinkarnację. Ci, którzy żyją bez złudzeń wierzą w siebie tu i teraz 🙂
To obejrzę, jeśli po polsku jest. Przypomina się z poprzednich żyć tylko momenty smierci, chwile po śmierci i jakieś nadzwyczajne wydarzenia. Cała reszta wymazana a to co stworzyło karmę siedzi głęboko w nas i puszcza bąki które się chce czy nie – trza wąchać.
A ja znałem gościa co p osetce umarł w łożku, pisałem o nim wiele razy. Całem życie chlał, palił i nawet się nie przeziębial. A ja paliłem paręnaście lat i płuca jak u starca na badaniu wyszły. Nie dla psa kiełbasa.
Jakbyś miała 3 dni zatwardzenie to też bys nie dała z siebie wszystkiego.
Najpierw to należy nauczyć się kochać siebie samego, no i zrozumieć czym jest miłość 🙂 ja ciągle zastanawiam się nad tym zagadnieniem, przeżywając życie oraz różne miłości, chyba u schyłku życia zrozumiem w czym rzecz 🙂
Nie cierpię jechac rowerem pod górę, z gory też nie w sumie 😀 wklej linka do fotek, obejrzymy.
Z tego co wiem nie byłem, ale z punktu widzenia duchowego czy byłeś Hitlerem czy pastuchem nie ma kompletnie zadnego znaczenia. To tylko pożywka dla tych co mają kompleksy i nie kumają że wszechświat i świadomość jest NIESKONCZONA. Na przemian wiele razy byłem lekarzem, kapłanem, uzdrowicielem, wiele razy szamanem i kahuną, coś chyba z Azją byłem mistrzem w jakichś górach, przypomniałem sobie też zawsze że miałem ze sobą fanatycznych uczniów ale w sumie niewielu. No i zawsze odgrywam scenariusz ten sam, w każdym życiu, w tym też. Mam wielką nadzieję że teraz się uwolnię. Zawsze też wpuszczałem w maliny uczniów i siebie, chociaż ogólnie znacznie podnosilem ich poziom duchowym, ale co z tego skoro nie było ostatecznego wyzwolenia?
No 🙂
Jedyne co z pamięcią mi szwankuje, to pamięc ostatnich dwóch żyć, podejrzewam że było niewesoło i nie mogę tego sobie przypomnieć, zwłaszcza z 2 wojny światowej, a z tego co wiem, w ostatniej inkarnacji byłem raczej tyci tyci znany i to w Polsce, jako ksiądz zamordowany w latach 70 – ych przez „nieznanych” sprawców, i to z podpuszczenia kościoła chyba, ale nie jestem do końca pewien, może to być bujda tak samo jak z 2 wojną swiatową gdzie na 70% byłem żydem albo ssmanem.
I własnie tego nie wiadomo. Żydzi umierając zazdroscili siły i życia Niemcom, Niemcy zazdrościli umierającym Żydom w związku z czym te wspomnienia są wymieszane i nie wiadomo co jest pragnieniem i tęsknota przed zgonem, co fantazją wynikającą z lektur i filmow, a co prawdą.
A ja lubię jeździć powoli.
Jedyne wyjście to mieć kasę ale nie uzależniac się od niej.
To ja mam jeszcze pytanko:) Czy każde nasze poprzednie wcielenie ma wpływ na dzisiejsze życie ❓ Pytanie bardziej w kierunku czy jest sens przypominać sobie poprzednie wcielenie i grzebać w tym jeżeli nie mają one znaczenia na tzw tu i teraz.
To ja przestaje Cię czytać jak wpuszczasz ludzi w maliny :angry: ❗ ❗ ❗
🙂
No co by nie mówić to sie raczej tego dowiemy za jakiś czas 😀
Szukaj sensu samemu, nie musisz wierzyć w to co ja, a może to ja sie mylę?
Marie, nic nie rozumiesz. Myślenie nad związkami co robi 99% ludzi na świecie nic nie daje, sens to pokochanie siebie a nie czytanie łzawych romansów.
Jesli by się okazało, że kimś byłeś np tym księdzem, wcześniej o nim nie wiedziałeś i się okazało, że on istnieje to można być na 100% pewnym, że to prawda. Ale skąd wiadomo czy nie wiedziałeś o tym księdzu i to podświadomość zapamiętała? Nie można tego wiedzieć. Ale ja bym sobie chętnie przypomniał poprzednie wcielenie, najbardziej chciałbym wiedzieć kim był kiedyś mój ojciec, czy był wrogiem i dlatego teraz go nie lubie, a on mnie. A jak wpuszczasz ludzi w maliny to nie mnie, mnie się nie oszuka 😛
Chyba byłbym wariatem jakbym wierzył we wszystko co piszesz :woohoo: :woohoo:
jedno jest pewne, wszystko trzeba samemu sprawdzać, ale popytać zawsze można 🙂
To jesteś piknikiem, którzy mnie denerwują, że trzeba ich wyprzedzać i przez to tracę tempo 😛 A dzisiaj jakaś debilka nagle na prostej drodze skręciła w bok i chciala zawracać, a tam rowery jechały, w tym ja i miałem farta i ona miała farta, bo mógł być wypadek 🙂
Pod góre jak jade to też nie lubie, ale potem jaka ulga jest na dole i kondycja się poprawia. A z gróy jest zajebiście, tylko przeważnie krótko.
Nie można tego udowodnić, zostaje moje doświadczenie, wiedza i intuicja. A ona jest mylna, chociaż niezwykle rzadko w sprawach duchowych. Rodzice to zawsze odgrywanie karmy i musiałeś ich nie tylko znac, ale mieć z nimi jakieś emocje. A jakie? poznasz to obserwując siebie i swoje reakcje na nich.
Wiesz, są tacy, a na pewno jeden człowiek którego znam osobiście przy którym duchowo jestem prymitywem duchowym. Znowu to co ja rozumiem to dla mnie większość ludzi jest prymitywami. Nie jest to chwalenie się ale realny wniosek, dla mnie kwestie typu Bóg czy karma sa oczywiste od 2 roku zycia kiedy to o tym z rodzicami rozmawiałem. Waliłem kupy w pieluchę i rozmawiałem o Bogu ze zszokowanymi rodzicami 😆
Ja jeżdzę po trasach rzadkich, uwielbiam wieczorami koło północy jeździć ciemnymi uliczkami pragi, dres, łańcuch, adasie i chłopaki mnie nie ruszają 😆
Pod góre sie starsznie rower niszczy, olbrzymie przeciążenia na cały układ są wywierane. Z góry kiepskie hamowanie, boję się że kogoś rąbnę.
To trzeba mieć porządny rower z amorami, a nie złom 😀 Wtedy się nie niszczy. Mi się już pod górę 2 rowery zniszczyły, teraz mam dobry i jedyne to się pedał urwał, ale to akurat na prostej drodze i złapałem gumę bo idioci zrobili próg na ulicy, ja go chciałem ominąc, a tam wielka dziura i po kole.
O 12 to by mnie policja złapała za brak świateł. Wolę sobie w nocy iść na spacer, najlepiej jeszcze po browarku w knajpie na rynku. Jak dobrze, że mieszkam w mieście a nie na wsi.
Ja mam dobry rower, nawet bardzo dobry, tylko czekam aż Pan mi prześle hak do przeżutki.
Mam lampki 😆
Rzecz w tym, że nigdy się nie dowiemy, możemy tylko snuć fantazje na ten temat 🙂
Oooo..sorrry! ja nie miewam takich problemów :woohoo:
Ale to nie ja mam zatwardzenie, tylko Ty…łzawe romanse – brrrrrr! nie dla mnie 😀
🙂
Cholera! Gubisz mi się miszczu w gąszczu myśli oraz rzeczywistości 🙂
ale..ale..dla Ciebie miłość to związek?? bo dla mnie nie – i tutaj zasadniczo się różnimy
To jak masz dobry to sie nie zniszczy. A to kolażówka, czy górski?
To nie wiesz że zatwardzenie jest oznaką uduchowienia? 😆
Rixe na shimano deore, ten co kupiłem za 700pln od kolesia z allegro i przeżutka mu się urwała na jeździe probnej 😀
To jeśli nie masz egzemplarza z odrzutu (i dlatego tak tanio) to Ci sie nie zepsuje przy jeździe pod góre 😛
Wiem, że jest oznaką niezdrowych jelit 🙂
a uduchowienie nie wiąże się z żadną przypadłością 😀
Ja lubię zacyndalać rowerem. Ale też lubię powoli. Jak rano jadę do pracy, to takim średnim tempem, żeby się nie spocić. Jak wracam w upale – to jadę wolno, by mieć nawiew małym nakładem sił, a jak wracam wieczorem, to zacyndalam ile nogi dały. 👿
Często myślenie „jak ulepszyć nasz związek?” daje efekt odwrotny – wszystko się sypie.
Im mniej się myśli o „związku” i używa tego słowa w ogóle tym lepiej.
Wszystko zależy od zawartości związku, czyli od ludzi, którzy go tworzą. Nie ma inaczej.
By dojść do takiego wniosku nie potrzeba wiedzy mędrca. Co prawda są opisy piekła w/g np Siosty Faustyny ale my, grzeszni ludzie zawsze będziemy wątpić w takie informacje bo nie potrafimy ślepo zawierzyć i trwale przyjąć czegoś jako pewnik.
No właśnie, ludzie którzy ciągle o tym myślą zamiast się tym po prostu cieszyć, strzelają samobója sobie.
Tych opisów jest znacznie więcej. Tylko każdy z mędrców który te opisy daje pluje na tych którzy mają inne opisy. Dla mnie relacje Faustyny to typowy świat astralny dostępny dla ludzi którzy ćwiczą OOBE, dlatego też kosciół uznaje OOBE za wejście w świat demonów.
Jakie to mądre! 🙂
Nie potrzeba wiedzy mędrca, ale ciągle trzeba przypominać o sprawach najprostszych 🙂
„Rzeczy proste są zawsze najbardziej niezwykłe i tylko mędrcy potrafią je pojąć. Na szczęście mędrzec śpi w każdym z nas. Wszystko zależy od tego, czy zrobimy cokolwiek, żeby go przebudzić”. 🙂
O tym mędrcu to niby że ja nim jestem? 😀
Ależ oczywiście, mój drogi, między innymi Ty oraz ja – mądralina 😀
Mówmy o mnie, lubię jak mi się podlizujesz 😀
Wierzę w to, że masz marzenia 😀
Po pierwsze to Armin van Buuren jest słaby i przereklamowany.
Po drugie to poruszyłeś temat, który mnie nurtuje, czyli starość. Żyję tu i teraz i:
-gdyby było do dupy to bym nie był zadowolony i marzył o innych rzeczach
– a jest fajnie i jednak myślę, że do dupy, że kiedyś bede stary i nie będzie fajnie. Czyli doceniam co mam teraz, ale wkurzam się na to co będzie kiedyś, bo stary człowiek nie moze być szczęśliwy. A najgorsze jest to, że potem urodzę się jakimś Murzynem czy kij wie kim i cała mądrość przeminie, a potem znowu bede starym Murzynem…
Aha a 50 lat to niekoniecznie trzeba być wrakiem. Ja nie bede, Jezdze na rowerze, pije sobie piwko i bedzie ok.