Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > O Paniach bez pasji.

O Paniach bez pasji.

Wielu Panów oburza się, jest wściekłych gdy poznają na własnej skórze smutną prawdę, jakże odmienną od tej promowanej w komediach romantycznych i książkach pisanych przez niespełnionych erotycznie pisarzy po andropauzie – kobiety kochają mężczyzn którzy coś w życiu osiągnęli, zaradnych, bogatych, wpływowych, szarmanckich. Kojarzy się to oczywiście z pasożytowaniem na pieniądzach mężczyzny, ale nie zawsze. Kobiety często szczerze zakochują się w facecie zaradnym, człowieku który wybił się ponad przeciętność, a dla człowieka sukcesu obracającego milionami kupno drogiego pierścionka to żaden problem, a nawet przyjemność ze sprawienia frajdy swojej kobiecie, więc jest to efekt uboczny jego zaradności, jakże przyjemny.

I tego nie chcą zrozumieć mężczyźni rozpaczający że kupili kawę na randce dziewczynie za 5pln. Chcą by ich kobieta się wyróżniała urodą i figurą, gdyż to u nas, mężczyzn, jest w cenie. U kobiet w cenie jest pozycja społeczna, zdecydowanie, męskość i „łeb na karku” ale nasi Panowie tego już nie chcą dać, gdyż nie mają. Jest to moi drodzy Panowie żałosna postawa. Chcesz brać, ale nie chcesz nic dać, a tak w życiu nie ma. Chcesz kupić złoto za wodę z kranu, i gniewasz się że biznes się nie udał. Gdy brzydka dziewczyna chce Cię zdobyć, nie dasz jej szansy, ale to Cię nie oburza „przecież jest brzydka” ale tak samo jest u pięknej kobiety wobec Ciebie „przecież jest nieudacznikiem”. Nie stać Cię na kawę? Umawiaj się z grubaskami, z dziewczynami z jakims defektem ciała które zgodzą się na Twoją pozycję społeczną bo nie mają szans na geny w lepszej cielesnej i społecznej oprawie. Jesteś na dnie? Nie żądaj modelki, szukaj na swoim poziomie – umów się z karlicą, niewidomą. Jesteś zaradny, kosisz duze pieniądze? Masz firmę, pracowników zapatrznych w Ciebie jak w obrazek? Umawiaj się z modelkami, pięknymi dziewczynami które polują na lepsze życie wystrojone w supermarketach. Zasłużyłeś na to, jesteś człowiekiem sukcesu. Ja na razie jestem bezrobotny i nie mam pozycji społecznej, więc nie wymagam, ale gdy wzrosnę, chętnie będe zadawał się z pięknem w kobiecie. O dziwo, Panie czytające mnie, uważają że jestem człowiekiem sukcesu, kimś kto coś wie, ma tajemnicę której one nie mają i mieć nie mogą a to je intryguje. I chcą zdobyć te tajemnice, kobiecymi sposobami – ku mojej uciesze. Bycie Mistrzem duchowym ma swoje plusy moi drodzy Państwo, chociaż są to niekiedy plusy ujemne.

Faceci którzy z nienawiścią myśla i mówią o lecących na kase kbietach, szykują sobie przyszłą karmę, bardzo nieciekawą. Zobaczą jak to jest być kobietą, być postrzeganą przez pryzmat piersi i pośladków, gdy nikogo nie interesuje co powiesz, a jedynie jak się rozbierasz. Zobaczą jak to jest jak niedomyci, obleśni faceci którzy ledwo się wypowiadają chcą ją mieć na własność, i wypominają kawę za 5pln. Zobaczą jak to jest gdy traci się urodę i zostaje z niczym. Trzeba zawsze rozumieć druga stronę, wczuwać się w nią, to wiele ułatwia, umożliwia zrozumienie i wybaczenie.

 

Panie mają rację z patrzeniem na mężczyzn pod względem zaradności. Zrozumiałem to dość dokładnie gdy sam poznałem swoje wewnętrzne sympatie i antypatie, byłem zaskoczony, ba! nawet sie wstydziłem że jestem tak wyrachowany. Ale z czasem doszedłem do tego że akceptuję to że mam taki a nie inny system wartości. Zanim mnie, skromnego autora artykułów Państwo potępicie w swoim serduszku, zwróćcie proszę uwagę że byłem tego nieświadomy wiele lat, więc może wy macie tak samo tylko jeszcze tego nie odkryliście? Ale dość już tego tłumaczenia się, tylko winni się tłumaczą, i tak moi Państwo, niech cały świat się dowie! jestem winny łakomstwa albowiem jestem na diecie, muszę szybko schudnąć, na razie utyłem pół kilo ale wojna, straszna wojna trwa.

Przejdźmy więc do tej strasznej prawdy. Oto ona – gardzę kobietami bez pasji, brzydzę się nimi. Tak, wiem, trzeba szanować ludzi, być dobrym, pić mleko. Ale zaraz, jakie trzeba szanować? Ja nic nie muszę. Szanuję ludzi za to że potencjalnie jest w nich Boskość, życie, pierwiastek nieskończoności, ale czy mogę szanować durni, leni, oszustów, psychopatów, skąpych czytelników i manipulantów? Za co mam ich szanować? Że oszukują innych i siebie? Już wcale nie chodzi o to że oszust komuś robi krzywdę, to jeszcze mogę zrozumieć, ale najstraszniejsze jest to że oszust wmawia sobie że ukradł – bo musiał. Pobił – bo go zdenerwował facet że miał wąsy. A jakby nie miał wąsów tylko miał bokobrody? Tak, bokobrody to jeszcze lepsze wytłumaczenie. Mężatka puszczając się z słynnym blogerem piszącym o duchowości zdradziła przysięgę wierności? Nie, ona nic złego nie zrobiła, to  wina  męża „bo sperma była za słona”. Tak samo jest z ludźmi starszymi, niby trzeba ich szanować, ale za co? Większość to ludzie którzy żyli automatycznie powtarzając latami mechaniczne czynności, bez pasji, bez celu, rozmnażali się tylko, nienawidzili, pożerali jedzenie i wydalali, nic swoją osobą nie zmienili tylko się zestarzeli – ustapię miejsca w autobusie bo mi ich żal, ale szacunek? Nie, na ten sobie trzeba zasłużyć niezależnie od wieku ciała,  urody czy intelektu. Człowiek inteligentny może być bardzo zły, człowiek prosty, tępawy, może być czuły delikatny i dobry. Byc dobrym? Jasne, dla tych co są dla mnie dobrzy. Kocham ludzkość i moich czytelnikow, ale jak mnie ktoś chce okraść nie będę filzofował czy to karma, czy też to moja dusza chce się przejawić w czynie złodzieja, czy też może ten człowiek wychował się w alkoholowej rodzinie i tylko tak umie zdobyć życiodajny alkohol – uderzam pięścią w twarz jeśli widzę że mam szansę uszkodzić napastnika, jeśli widzę czy czuję że jest za silny uciekam. Jeśli nie mogę uciekać ani walczyć oddaję co mam, ale go dobrze zapamiętuje by podać później rysopis policji i nie chcę być wcale dobry, zło i agresja jest dla nas byśmy tego używali. Nie tłumcie agresji, ona jest w nas, jest częścią naszej osobowości, ale nie jest nami. Człowiek absolutnie dobry nigdy by nie przetrwał, wyobrażacie sobie Państwo czasy pierwotne, tygrysy szablozębne czy mamuty, i dobry dzikus? Zjadłyby go od razu. Nie moi drodzy Państwo, dzikus ma się najeść mięsa, zapładniać samicę w jaskini (a ta ma się puszczać gdy jej samiec jest na polowaniu by wymieszać geny i zwiększyć szanse przeżycia potomstwa) i zabijać zwierzęta by je jeść, i mieć siłę do napadania na inne samce żeby zabrać im samice i zapładniać. Ot, zycie. A co z tym piciem mleka? Kolejna dobra rada. Mam po nim wzdęcie z wkładką, wolę wodę, albo dobrą kawę, słodką, chociaż mi nie wolno, wszakże jestem na diecie.

 

Ale wróćmy do tych kobiet. Uważam świat za fascynujące miejsce, przerażające w swej grozie i majestatyczności, tajemnicze, groźne, urzekająco piękne w swojej surowej nieprzewidywalności. Tak naprawdę nic o życiu nie wiemy, poznaliśmy jego podstawowe prawa, wiemy że ziemia jest okrągła (niektórzy nadal sądzą że płaska) i krąży wokół słońca, a takich planet w kosmosie jest nieskończona ilość, a pochodzimy od małpy i żyjemy od milionów lat (niektórzy katolicy sądzą że od 6 tysięcy lat bo tak Bog napisał w biblii, a kości przodków mające milion lat podrzucił Bóg by sprawdzić naszą wiarę). Gdy czytam książki przyrodnicze, od geografii, biologii, wpadam w zachwyt i zgrozę na przemian, oszołomiony tym co się w ogóle dzieje, miejscem w ktorym jestem. Oto urodziłem się na płachetku ziemi wirującym w odwiecznym, szaleńczym tańcu w kosmosie, nie wiem skąd jestem, skąd pochodzę, a wszyscy mi tłumaczą, każdy inaczej, ale to tylko ich wierzenia, nikt nic nie wie tak naprawdę. Każdy namawia do uwierzenia w to co on wierzy, a gdy nie chcę straszy męczarniami które gdy umrę mają mnie spotkać od diabłów i demonów, bądź jeśli jest inteligentny subtelnie niszczy samoocenę i zabiera chęci do samodzielnego myślenia, i niezależnego życia. Obserwacja ludzi, praw które stworzyli by odseparować się od swej pierwotności, starania by unikać tematu śmierci i przemijania, wymyślanie rozrywki byle tylko nie myśleć o swych prawdziwych, duchowych korzeniach, to wszystko jest fascynujące. Prawda i fałsz, splecione w rozkosznej, intelektualnej kopulacji, wirują ukazując nam swe przeróżne oblicza.

Żyjemy w fascynującej, bajkowej rzeczywistości. Ale ludzie tego nie widzą, opętani stworzonymi na ich potrzeby reklamami, pobudzającymi ich myślenie i energię życiową na marzenia o ciągle nowych przedmiotach. Być w raju, a harować całe życie by mieć lodówke i telewizor. Mieć wokół siebie całkowicie nieprzewidywalną trajektorię zdarzeń, pełną emocji i dalece skomplikowanych elementów, a grać w gry komputerowe by poczuć adrenalinę. Oto ziemia, witajcie w wariatkowie. Ponieważ ja dostrzegam te zależności, przerażaja mnie ludzie którzy tego nie widzą. Śpią, i na każdą próbę przebudzenia reagują agresją. „Obudź się, jest cudownie, jesteś w raju” „odczep się, daj mi spać, nie budź mnie, właśnie mi się śni że mam nowa lodówkę a rodzina i sąsiedzi zwijają się z zazdrości, oj jak mi dobrze”.

 

Mój stosunek do kobiet jest standardowy. Podniecają mnie ich ciała, głosik, lubię z nimi przebywać w fazie zakochania gdy się łaszą i są miłe (w fazie gdy facet jest zdobyty stają się kapryśne, złośliwe, płaczliwe i kompletnie bez ikry, o zapuszczeniu się nawet nie wspomnę) uwielbiam kobiety z pasją, kobiety które mają jakieś zainteresowania. Brzydzę się kobiet które nic nie robią, nic nie biorą  z życia, nie chcą się rozwijać. Oglądanie seriali, mizdrzenie się w lustrze, wylegiwanie na plaży, komedie romantyczne – oto zainteresowania przeciętnej kobiety. Te które uważają się za inteligentne podają jako swoje pasje podróżowanie – ale zależy czym jest podróżowanie. Poznawaniem świata, czy też żeby wylegiwac się na plaży, kopulować z Arabami i murzynami nie bojąc się plotek zawistnych sąsiądów pod oknem, i koniecznie wstawić fotki z wycieczki na NK. Oto hobby przeciętnych kobiet, nie wymagają myślenia, zaangażowania się, liczy się jedynie wygląd puszki zwanej ciałem w któej ktoś zamknął nasze prawdziwe JA. Nie dziwne że dla takiej kobiety, znudzonej życiem, pozbawionej energii (brak pasji to brak energii, pasja i cele dają entuzjazm i siłę) dziecko staje się celem życiowym – w końcu coś się dzieje, dziecko wrzeszczy, wysra w pieluchę, można nieprzytomnie się obżerać a 20kg nadwagi zrzucić na dziecko które przecież potrzebuje mleka z piersi, więc trzeba jeść zdrowo (najlepiej trzy pizze na raz) i koleżanki przestaną dokuczać że jest samotna.  Ma to jednak tragiczne konsekwencje. Kobieta bez pasji poświeci się tylko dziecku, zamęczy je szalikami czapkami i rękawicami w jesienny wieczór, objadaniem, zrobi z niego wyśmiewanego w szkolej grubasa i kalekę emocjonalną.

Gdy dziecko opuści dom, kobieta traci sens życia. Nie ma urody więc nie interesuje się nią seksualnie żaden mężczyzna, ani intelektualnie bo o czym rozmawiać z kurą domową, nie ma pasji, nie ma celu ani dziecka które nie chce być za często z głupią, ograniczoną intelektualnie matką która wiedzę o świecie czerpie z gazet dla gospodyń domowych. Po co więc żyć? Jest taki sens, a jest nim narzekanie i marudzenie, i w tym odnajdują się Panie bez pasji. A gdy taka kobieta nie ma dziecka? Celem jej życia staje się facet, i zmienianie go żeby zabic nudę. Facet ucieka jak najdalej, każdy by uciekł. Niektórzy glupcy walczą próbując zmienić kobietę, ale to jest niemożliwe gdyż przyczyną problemu nie jest jakiś problem ogólnie, tylko brak pomysłu na życie, rozleniwienie, brak ambicji. Pal licho jeśli kobieta bez pasji jest atrakcyjna seksualnie, można się kochać i przytulać, a po seksie uciec w pracę albo gdziekolwiek indziej, problem mają Ci których „laska” po ślubie tyje 45kg, są tacy nieszczęśnicy. Jakby tego było mało wybranka ich serca ciągle płacze, diety i efekt jojo zamieniają ją w wiecznie płaczącą rozedrganą galaretę, która za swój tłuszcz oskarża faceta. Bo za mało kocha, bo za dużo kocha, bo nie przytula, bo przytula, bo krzyczy, bo nie krzyczy.


Kobieta kochająca filatelistykę, zbierajaca puszki po piwie, majstrująca (o jezu!) jest milion razy ponętniejsza niż ładna kobieta, ale bez zainteresowań i pasji. Ja osobiście marzę o kobiecie której pasją jest zbieranie moich artykułów, i czytanie mnie w każdej wolnej chwili. A co, marzyć mi nie wolno? Jedna z moich czytelniczek drukuje mnie, i zawsze czyta w autobusie rano i popołudniu, od dwóch lat tak samo. I to jest prawdziwa kobieta moi drodzy Państwo! 🙂 lubię lekarki, Panie architekt, prawniczki jakby mniej gdyż studia prawnicze nie wymagają specjalnie pasji a zakuwania, sędzina nawet mniej urodziwa ma duże szanse na zdobycie mego serca, nie pogardzę nawet Panią prokurator. Lubię kobiety sukcesu, kobiety które coś osiągają w życiu, spełniają się, czegoś mogą mnie nauczyć.. A gdy już nauczą, gdy zdobędę je całkowicie i przestaną mi imponować? Odejdę. Spokojnie – prawdziwej miłości nie da się nigdy okiełznać. Gdy będzie miłość nie odejdę, chyba że po kwiaty dla Ciebie 🙂


Każdy facet ma swoje priorytety i cele, nawet obszczany menel. Przeważnie dominuje jaskiniowy prymitywizm, polegający na tym że facet udaje silnego, i utrzymuje kobietę która udając słabą i głupiutką pasożytuje na nim, a tak naprawdę oboje na sobie pasożytują i wchodzą w społeczne role które każdą ze stron niszczą i zubażają. W ten sposób spełniają swoje genetyczne i biologiczne chucie, za to sfera duchowa pozostaje pusta, nietknięta – stąd zdrady, rozwody, bójki, nienawiść i wielkie krzywdy, do końca życia trujące czlowieka. Taka jest niestety cena za niechęć do poznawania swojego wnętrza, swoich prawdziwych potrzeb i pragnień i robienie tego co robią wszyscy „bo tak trzeba” – nie, nie trzeba. Czasem trzeba zmienić znajomych, środowisko. Nie da się każdego zaspokoić, zawsze będzie ktoś kto Cię nie będzie lubił, nienawidził, lubił, zawsze tak było jest i będzie. Znajomych trzeba selekcjonować, dla własnego dobra. Przyjaźnisz się z nieuczciwymi – sam taki się staniesz, wcześniej czy później. Z uczciwymi – wzmocni się Twoją uczciwość. Wybieraj więc ludzi porządnych, którzy wzmocnią i docenią Twoje dobre cechy charakteru, nie idź nigdy za grupą w której jesteś, grupę mozna zmienic. Jesteś obywatelem świata, nie jesteś nikomu nic winny. Jesli grupa jest dla Ciebie przykra, zmień ją tak jak zmienia się zapocone skarpetki.

59 thoughts on “O Paniach bez pasji.

  1. Jak słyszę gdy kobieta jest wsciekła bo facet zamiast siedzieć w domu ma pasję, motory, łowi ryby itd to mi się zagrzewa mój kastet w kieszeni. Tak, towarzystwo biedaków jest paskudne, te oszukiwanie sie że kasa nie jest wszystkim, że i tak trzeba umrzec i inne tłumaczenie nieróbstwa, a jak zobaczy 100 zlotych to załtucze dla nich 🙂 jest biedak który wierzy ze jest biedny, i jest biedak ktory wierzy ze się wybije, ten drugi jest ok.

  2. Dla mnie taka pasja u kobiety nie jest ważna byle ona nic mi nie zabraniała i posiadała jakąś mądrość, mniej więcej to co ja piszę na blogu i Ty. Bo jaki pożytek z kobiety, która np lubi zbierać znaczki albo monety jeśli co niedziele chodzi do kościoła, uważa, że musimy cierpieć i dźwigać ten krzyż, ofiarować cierpienie Jezusowi, wierzy w to co mówią w tv itd. Może też mieć pasję i uważać, że kobiety z inną pasją niż ona są głupie. A mnie odpychają też kobiety, które potrafią naprawić kapiący kran i zepsuty telewizor. Nie lubię też kobiet wykonujących męski zawód i surowych np sędziów. Jak patrzę na to co jest dla mnie najważniejsze u kobiety to są to takie cechy jak uroda i miły wyraz twarzy (ładna, ale zimna albo agresywna już jest zła), szczerość i mówienie tego co się myśli, mądrość życiowa i brak posługiwania się stereotypami. Jak babka mówi, że jestem tępy bo słucham hip hopu, jestem chuliganem bo chodzę na mecze, jestem głupi i zły bo nie jestem katolikiem to taka nie ma co ze mną nawet rozmawiać.

  3. Zaraz ale motory to akurat jest zła pasja i tu się nie dziwię 😛 Takie osoby są niebezpieczne dla siebie i otoczenia.

  4. Twoje wymagania są do spełnienia – ale do ślubu, gdy juz będzie papier, wspólne mieszkanie, zacznie się tycie, agresja, biadolenie 🙂

  5. Mnie bawi ta laska cały czas co się oburzyłą i wściekla na mnie w empiku gdy powiedziala czy podziwiam papieża, a ja ze nie bo go ani razu w życiu nie widziałem 🙂

  6. No i słuchasz hip hopu i rapu, bluzgasz, więc już po Tobie ziom 🙂 a ja też czasem sobie zaklnę, dla ludzi to jest przecież, prawda? jasne że prawda, a więc – osz kurwa 🙂

  7. No zła, dawcy nerek 🙂 ja na rowerze jak pędzę to już czuję się jak kaskader a co dopiero ścigacz 🙂

  8. Ale w moim przypadku nie będzie ślubu i problem sam się rozwiązuje. Jak ktoś kogoś kocha to nie potrzebuje papierka.To nie jest umowa kupna i sprzedaży. Tzn jest, ale nie ma być.

    P.S.
    Co do diety to dobre jest ryba tilapia. Lepiej jeść ją niż pangę.

  9. Ja też nie chcę się hajtać, ale jak znam życie, mądra i sprytna kobieta mnie zniewoli psychicznie i sam sie oświadczę 🙂 tak naprawdę Olek, mamy gowno do gadania, zakochasz, przyzwyczaisz do dobrej, ciasnej cipki, i jak nie oświadczysz się – szlaban na wszystko co lubisz. Czyli tak – nie ozenisz się to szlaban na sex, ożenisz to też szlaban bo będzie obżerać się żeby sobie powetowac lata diety, by móc skusić faceta na męża. Tak czy tak mamy przejebane :)))

  10. Osobo z IP 212.244.29.12 , kasuję Twoje wypowiedzi poniewaz obrażasz mnie w nich. Jeszcze raz napiszesz brzydkie słowo i blokuje Twoje IP na stałe, nawet nie będziesz mogła wejść na moja strone wtedy, bo i po co skoro tak Cię denerwuje? pozrdawiam słonecznie.

  11. Ale przecież potrafisz myśleć, ja też. I jak teraz sobie coś postanowiłem i wiem, że mam rację to później nawet jak będzie mi się wydawało inaczej to tego nie zrobię bo tak sobie postanowiłem wcześniej. Nigdy nie zdradzę kobiety, nigdy nie wezmę ślubu, nigdy nie zdradzę przyjaciela, zawsze będę uczciwy w stosunku do innych ludzi w ważnych sprawach. Jak pomyślę inaczej w przyszłości to skarcę samego siebie za tą myśl.

  12. [color=blue]Ja to tak się zastanawiam nad „równouprawnieniem” w związku.

    Kobiety mają prosto, wymagają tego, co widać, podkoszulek, skarpety – do szafy. Dywan – wyczyścić. Auto – dać do naprawy. Mam taką znajomą, którą do furii doprowadza to, że jej syn nie sprząta po sobie w kuchni aż tak bardzo, jakby tego chciała. Co prawda ona jest po rozwodzie, pół tygodnia nie ma jej w domu, bo pracuje w innym mieście i nie ma dobrego kontaktu ze swoim nastoletnim synem. ALE za niepomyte talerze w zlewie się BARDZO wkurza.

    No dobrze. To kobieta. Mężczyźni [tak jak Ty Marku], wymagają czegoś czego nie widać. Myślenie, zainteresowania, wnioskowanie, tak tak, pani ma wnioskować… hmm.. niemożliwe? Możliwe.

    Pytanie teraz, czy istotnie mężczyzn doprowadza to do wściekłości, że ich panie nie rozumują same w cichości, że mają czasami istotnie w nosie, czy rozumieją jakiś problem. [tak jak syn znajomej ma w nosie, że w zlewie stoi 5 kubków po herbacie – on to przeżyje].

    Mnie powiedzmy nie rozwścieczyło to przy żadnej z trzech moich partnerek, z którymi chciałem związać się na długo. Nie rozwścieczyło, ponieważ uważam, że na zjawiska naturalne nie ma co się wściekać, tylko ciśnienie może skoczyć i tyle. A dziewczyny, jakie były, takie były – próbowałem je jakoś zainteresować, wręcz zainspirować jakimiś pomysłami, przemyśleniami. No, ale nie bardzo się dało. I przyszedł czas odejścia – nie będę do końca życia z taką panią, która nie ma zamiaru pomyśleć od czasu do czasu. [tak jak i kobieta nie chciałaby mieć brudasa za męża].

    Ładny wygląd pani działa na mężczyznę podobnie jak zaradność/pieniądze jego na nią. Ale – ładny wygląd to oczywiście zbyt mało, nawet jeśli ona tak sobie wyobraża.

    Kiedyś się kochałem w koleżance z liceum. Pod koniec studiów spotkałem się z nią i – mówię sobie – zobaczę, czy to dziewczę jest do wzięcia. Zaczęliśmy rozmowę. Hmmm.. po 15 minutach zdałem sobie sprawę, że to nie jest rozmowa, tylko monolog. Pannica nieco zakompleksiona i małomówna zamieniła się przez kilka lat w osobę mającą do powiedzenia książkę telefoniczną i dwa słowniki, jeśli mierzyć to ich objętością. Ja oczywiście słuchałem z zainteresowaniem jej wywodów [o sobie, bo o kim?], zadawałem pytania [bo nie jestem cham]. Po 1,5 godziny powiedziałem, że muszę kończyć.

    Niestety, moje nadzieje na znajomość z tą panią spaliły na panewce, ponieważ z osobą tak nie widzącą drugiego człowieka, nawet jeśli mi się ona tak bardzo podobała kiedyś, nie mam zamiaru się wiązać. To tak, jakbyś szedł do ślubu z telewizorem. On do ciebie wszystko, a ty do niego – nic. Bo go nie interesujesz. TAK! Nie interesujesz telewizora ani na krztynę. Nawet listy do redakcji nie są czytane.

    Oczywiście zrobiłem to podstępem. Ta rozmowa nie była co prawda reżyserowana, ale aby poznać drugiego człowieka wystarczy dać mu być sobą. Na daniu bycia sobą polegał mój podstęp. A ile się dowiedziałem o obiekcie moich marzeń!

    Jak na razie jestem sam. Nie mam zamiaru gonić za pustymi paniami, które za największe swoje osiągnięcie mają sukcesy materialne. Nowy samochód z 5-letnią gwarancją [żeby nie trzeba było się martwić], super zmywarka, czy nowe okna do domu owszem są potrzebne, ale, jak to śpiewa Shania Twain: „widzę, masz samochód, ale czy to ogrzeje w zimną noc w łóżku? That don’t impress me much.”

    [url]http://www.youtube.com/watch?v=QF2xTYqo87Q[/url]

    Na razie jestem sam i jest mi z tym dobrze. Może kiedyś się trafi taka pani, która będzie chciała istotnie zaakceptować i zainteresować się, a nie tylko grać primadonnę bo to tak jest przyjemnie! [’it feels so right!’].

    Andrzej
    swiatducha.wordpress.com[/color]

  13. [tak jak syn znajomej ma w nosie, że w zlewie stoji 5 kubków po herbacie – on to przeżyje].

    Mnie powiedzmy nie rozwścieczyło to przy żadnej z trzech moich partnerek, z którymi chciałem związać się na długo. Nie rozwścieczyło, ponieważ uważam, że na zjawiska naturalne nie ma co się wściekać, tylko ciśnienie może skoczyć i tyle. A dziewczyny, jakie były, takie były – próbowałem je jakoś zainteresować, wręcz zainspirować jakimiś pomysłami, przemyśleniami. No, ale nie bardzo się dało. I przyszedł czas odejścia – nie będę do końca życia z taką panią, która nie ma zamiaru pomyśleć od czasu do czasu. [tak jak i kobieta nie chciałaby mieć brudasa za męża].

    Ładny wygląd pani działa na mężczyznę podobnie jak zaradność/pieniądze jego na nią. Ale – ładny wygląd to oczywiście zbyt mało, nawet jeśli ona tak sobie wyobraża.

    Kiedyś się kochałem w koleżance z liceum. Pod koniec studiów spotkałem się z nią i – mówię sobie – zobaczę, czy to dziewczę jest do wzięcia. Zaczęliśmy rozmowę. Hmmm.. po 15 minutach zdałem sobie sprawę, że to nie jest rozmowa, tylko monolog. Pannica nieco zakompleksiona i małomówna zamieniła się przez kilka lat w osobę mającą do powiedzenia książkę telefoniczną i dwa słowniki, jeśli mierzyć to ich objętością. Ja oczywiście słuchałem z zainteresowaniem jej wywodów [o sobie, bo o kim?], zadawałem pytania [bo nie jestem cham]. Po 1,5 godziny powiedziałem, że muszę kończyć.

    Niestety, moje nadzieje na znajomość z tą panią spaliły na panewce, ponieważ z osobą tak nie widzącą drugiego człowieka, nawet jeśli mi się ona tak bardzo podobała kiedyś, nie mam zamiaru się wiązać. To tak, jakbyś szedł do ślubu z telewizorem. On do ciebie wszystko, a ty do niego – nic. Bo go nie interesujesz. TAK! Nie interesujesz telewizora ani na krztynę. Nawet listy do redakcji nie są czytane.

    Oczywiście zrobiłem to podstępem. Ta rozmowa nie była co prawda reżyserowana, ale aby poznać drugiego człowieka wystarczy dać mu być sobą. Na daniu bycia sobą polegał mój podstęp. A ile się dowiedziałem o obiekcie moich marzeń!

    Jak na razie jestem sam. Nie mam zamiaru gonić za pustymi paniami, które za największe swoje osiągnięcie mają sukcesy materialne. Nowy samochód z 5-letnią gwarancją [żeby nie trzeba było się martwić], super zmywarka, czy nowe okna do domu owszem są potrzebne, ale, jak to śpiewa Shania Twain: „widzę, masz samochód, ale czy to ogrzeje w zimną noc w łóżku? That don’t impress me much.”

    http://www.youtube.com/watch?v=QF2xTYqo87Q

    Na razie jestem sam i jest mi z tym dobrze. Może kiedyś się trafi taka pani, która będzie chciała istotnie zaakceptować i zainteresować się, a nie tylko grać primadonnę bo to tak jest przyjemnie! [’it feels so right!’].

    Andrzej
    swiatducha.wordpress.com

  14. [color=blue]Kiedyś się kochałem w koleżance z liceum. Pod koniec studiów spotkałem się z nią i – mówię sobie – zobaczę, czy to dziewczę jest do wzięcia. Zaczęliśmy rozmowę. Hmmm.. po 15 minutach zdałem sobie sprawę, że to nie jest rozmowa, tylko monolog. Pannica nieco zakompleksiona i małomówna zamieniła się przez kilka lat w osobę mającą do powiedzenia książkę telefoniczną i dwa słowniki, jeśli mierzyć to ich objętością. Ja oczywiście słuchałem z zainteresowaniem jej wywodów [o sobie, bo o kim?], zadawałem pytania [bo nie jestem cham]. Po 1,5 godziny powiedziałem, że muszę kończyć.

    Niestety, moje nadzieje na znajomość z tą panią spaliły na panewce, ponieważ z osobą tak nie widzącą drugiego człowieka, nawet jeśli mi się ona tak bardzo podobała kiedyś, nie mam zamiaru się wiązać. To tak, jakbyś szedł do ślubu z telewizorem. On do ciebie wszystko, a ty do niego – nic. Bo go nie interesujesz. TAK! Nie interesujesz telewizora ani na krztynę. Nawet listy do redakcji nie są czytane.

    Oczywiście zrobiłem to podstępem. Ta rozmowa nie była co prawda reżyserowana, ale aby poznać drugiego człowieka wystarczy dać mu być sobą. Na daniu bycia sobą polegał mój podstęp. A ile się dowiedziałem o obiekcie moich marzeń!

    Jak na razie jestem sam. Nie mam zamiaru gonić za pustymi paniami, które za największe swoje osiągnięcie mają sukcesy materialne. Nowy samochód z 5-letnią gwarancją [żeby nie trzeba było się martwić], super zmywarka, czy nowe okna do domu owszem są potrzebne, ale, jak to śpiewa Shania Twain: „widzę, masz samochód, ale czy to ogrzeje w zimną noc w łóżku? That don’t impress me much.”

    http://www.youtube.com/watch?v=QF2xTYqo87Q

    Na razie jestem sam i jest mi z tym dobrze. Może kiedyś się trafi taka pani, która będzie chciała istotnie zaakceptować i zainteresować się, a nie tylko grać primadonnę bo to tak jest przyjemnie! [’it feels so right!’].

    Andrzej
    swiatducha.wordpress.com[/color]

  15. [color=blue]TAK! Nie interesujesz telewizora ani na krztynę. Nawet listy do redakcji nie są czytane.

    Oczywiście zrobiłem to podstępem. Ta rozmowa nie była co prawda reżyserowana, ale aby poznać drugiego człowieka wystarczy dać mu być sobą. Na daniu bycia sobą polegał mój podstęp. A ile się dowiedziałem o obiekcie moich marzeń!

    Jak na razie jestem sam. Nie mam zamiaru gonić za pustymi paniami, które za największe swoje osiągnięcie mają sukcesy materialne. Nowy samochód z 5-letnią gwarancją [żeby nie trzeba było się martwić], super zmywarka, czy nowe okna do domu owszem są potrzebne, ale, jak to śpiewa Shania Twain: „widzę, masz samochód, ale czy to ogrzeje w zimną noc w łóżku? That don’t impress me much.”

    http://www.youtube.com/watch?v=QF2xTYqo87Q

    Na razie jestem sam i jest mi z tym dobrze. Może kiedyś się trafi taka pani, która będzie chciała istotnie zaakceptować i zainteresować się, a nie tylko grać primadonnę bo to tak jest przyjemnie! [’it feels so right!’].

    Andrzej
    swiatducha.wordpress.com[/color]

  16. [color=blue]Na razie jestem sam i jest mi z tym dobrze. Może kiedyś się trafi taka pani, która będzie chciała istotnie zaakceptować i zainteresować się, a nie tylko grać primadonnę bo to tak jest przyjemnie! [’it feels so right!’].

    Andrzej
    swiatducha.wordpress.com[/color]

  17. Tak też jest źle. Nie bez powodu mówi się o związku kobiety i mężczyzny, że są to 2 połówki. Kobieta szuka mężczyzny, który posiada cechy takie jakich ona nie posiada i ich potrzebuje. Mężczyzna odwrotnie. Ja też mam ten problem, że nie chcę być z pustą dziewczyną, ale innych nie ma – prawie, a trafić na taką to tak jak trafić 6 w totolotka. Problem tkwi w nas, że założyliśmy sobie, że szukamy kobiety myślącej (gatunek na wymarciu)

  18. A ja bym Olo powiedział nieco inaczej. Panie szukają też tego samego, jakimi same są.

    Szukają stanowczości, ponieważ same są stanowcze [i wkurza je to, że mężczyźni to „ciepłe kluchy” – jakie milutkie określenie, co? 😀 cieszycie się? 😀 ] Instynkt macierzyński jest doprawdy szalony, możecie sobie porównać do instynktu poszukiwania seksu.

    A Olo i Marek szukają dziewczyn takich jak oni, czyli myślących.

    I kobiety stwierdzają – ci faceci to do bani, lepsze są kumpele. Jak oni się zachowują, to ślamazary. [znowu milutko pojechałem, co :D?] I Ewo, jak mówisz, „byle co to ja nie chcę” to warunkowanie płci dodaje byle co, to taki facet, że się zbyt długo zastanawia, że nie jest pewny siebie, że ma emocje i uczucia i się nimi dzieli. [załamka – można dodać – mamy dziś festiwal pysznych określeń :D]

    A panowie – te dziewczyny to do niczego, jedyne prawdziwe myślące stworzenia, to mężczyźni. A kobieta to tylko dziecko, dom, auto, wakacje, kropka.

    Tak myśląc, bez wzajemnej akceptacji, to możemy się nie znaleźć nawet jeśli będziemy się szukać.

    No dobrze, a jak tak się zastanowić, czy nie zaakceptować właśnie takiej kobiety jak jest, takiego mężczyzny, jak jest, to co? Jak byś się czuł/a? Nie czułabyś/czułbyś się oszukana/y?
    [domniemuję, że tak]

    Andrzej.
    swiatducha.wordpress.com

  19. [color=blue]A panowie – te dziewczyny to do niczego, jedyne prawdziwe myślące stworzenia, to mężczyźni. A kobieta to tylko dziecko, dom, auto, wakacje, kropka.

    Tak myśląc, bez wzajemnej akceptacji, to możemy się nie znaleźć nawet jeśli będziemy się szukać.

    No dobrze, a jak tak się zastanowić, czy nie zaakceptować właśnie takiej kobiety jak jest, takiego mężczyzny, jak jest, to co? Jak byś się czuł/a? Nie czułabyś/czułbyś się oszukana/y?
    [domniemuję, że tak]

    Andrzej.
    swiatducha.wordpress.com[/color]

  20. Nie potrafię zaakceptowac aniołka który się łasi do mnie, a potem oszukuje albo używa w komunikacji ze mną jedynie wrzasku bo inaczej nie umie reagowa na bliskośc. Innych kobiet nie spotkałem.

  21. Dla mnie ogromną pasją w latach nastoletnich była piłka nożna, pochłaniało to całe moje życie, oglądnie meczów, granie w piłkę w błocie masakra. Teraz emocje opadły i chociaż lubię sobie pooglądać mecz, nie wzbudza u mnie tak wielkich emocji jak wcześniej. Ale jakby na to nie patrzeć oglądanie przez faceta piłki nożnej i przeżywanie tego to tak samo jak siedzenie przez kobiety i oglądanie „M jak miłość” lub czytanie harlekinów. Ktoś kiedyś powiedział „Piłka Nożna to najważniejsza z nieważnych rzeczy” – i chyba miał racje 😉
    Teraz poszukuje pasji dzięki której będe dobrze zarabiał bo chyba to jedyna droga do bogactwa. Pzdr. 🙂

  22. Na pasji najlepiej się zarabia 🙂 mnie jakos piłka nożna nie interesi, chyba że walczymy z innym krajem, i budzi sie we mnie nacjonalistyczny zwierz 🙂

  23. widze ze lubisz oceniać ludzi, zauważasz problemy występujące u starszych ludzi i starasz sie wyciagać wnioski aby nie popełniać tych samych błędów. Wszystko spoko ale mósisz wiedzieć że wszystko zweryfikuje życie. Nie ma w życiu planu doskonałego, może być i tak że i twoja żonka przekroczy kiedyś magiczną granice 100kg a ty bedzeisz przy niej uwiązany bo bedziesz chciał szczęscia dla swoich dzieci. Mósisz tez wiedziec ze nie zawsze bedziesz sie czuł tak jak teraz, z czasem wiele rzeczy straci dla Ciebie sens. Wszystko jest tak zrobione ze jak sie jest młodym (jestem pewnien ze masz 2x lat) to wszystko wydaje sie proste i znamy odpowiedzi na wszystkie pytania świata ale tak jak juz wspomniałęm zycie zweryfikuje wszystko. Nie mówie Cie że źle żyjesz, myślisz albo coś w tym stylu ale po prostu- więcej pokory synku- czy tego chcesz czy nie wszyscy na tej ziemi są równi WSZYSCY.

  24. A kurw ajak cie auto na pasach jebnieto co nie niebezpieczne a oddychanie siara w powietrzu nie???Won od Moturow!!!!! Najleprzea rzecz jaka czlowiek wymyslil !!!!!

  25. Mam 31 lat. Pokorę mam, uczę sie cały czas życia. Ludzie są równi? duchowo na pewno tak, pod każdym innym względem się różnia.

  26. Drogi Mistrzu!

    Znajoma podesłała mi link do Twojego bloga.
    Spędziłam tu trochę czasu i ogólnie rzecz biorąc – spodobało mi się.
    W większości kwestii się z Tobą zgadzam. Na świat patrzymy podobnie, mamy podobne przemyślenia, priorytety.
    Jednak jest jedna kwestia, o której wiesz niewiele, a Twoja wyobrażenia o niej są mylne.
    Chodzi mi mianowicie o to, jak wygląda, a raczej jak może wyglądać życie z kobietą po ślubie.

    Jestem z tego gatunku kobiet, które o kobiecości wiedzą nieco więcej niż przeciętna nosicielka dwóch cycków z przodu tułowia.
    Bo to jakby trochę inny wymiar tego, co ludzie zwykle nazywają kobiecością. Wymiar na ogół nieznany.
    Jako, że wydajesz mi się być uroczym, przesympatycznym i przy okazji niegłupim facetem, proponuję Ci, abyś zapoznał się z tym innym wymiarem kobiecości, a którego niestrudzoną badaczką jestem od wielu lat (tak, tak… to ta pasja właśnie, którą cenisz u kobiet, jedna z moich wielu zresztą).
    To, co nazywasz „kobiecością” w rzeczywistości nią nie jest. To zwyczajna głupota. Współczesne kobiety niewiele o kobiecości wiedzą. Dlatego, podobnie jak i Ty, zaczęłam dwa lata temu pisać blog. Opisuję w nim swoje życie erotyczne po siedemnastu latach związku (z jednym mężczyzną oczywiście, który jest moim mężem) i wierz mi… jest o czym pisać 😉
    Myślę, że po lekturze raz na zawsze zmienisz zdanie i kobietach, i o tym, jak może wyglądać seks wiele lat po ślubie. Może też łatwiej Ci będzie zrozumieć nas, kobiety?

    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie, gratuluję świetnego bloga i zapraszam do siebie na:
    marcelina.blox.pl

  27. Ostatnio stwierdziłam, że światem rządzą sex i pieniądze. Ale czytając takie artykuły zaczynam wierzyć, że istnieją jeszcze myślący ludzie.
    Pozdrawiam 😀

  28. Panowie… Nie chcę pisać, że mi was żal ponieważ mogłoby to zabrzmieć pobłażliwie, ale właściwie to tak jest. Przykro mi, że tak wielu z was się zawiodło na kobietach, i że myślicie o nas w taki straszny sposób. Prawda która dotyczy większości(nie wszystkich) z was jest taka, że nie dotykacie świata który jest nam dostępny,nie potraficie zagłębić się w żaden temat bardziej niż pozwala wam na to ograniczenie wynikające czasem z braku wiedzy a czasem z przekonania o własnej nieomylności. nie sięgacie gwiazd nie znacie nirwany w którą wprowadza nas muzyka, obca wam metafizyka i dlatego tak niewielu z was może poznać interesującą kobietę. Myślącą, zaangażowaną, niezakompleksioną królową świata, która byłaby waszym autorytetem. Mimo to kocham was, lubię specyficzną bystrość, charyzmę, lubię patrzeć jak staracie się imponować kobietom. Myślę, że tak samo jak wśród kobiet, jak i mężczyzn mało jest ludzi z pasją. Zbieranie znaczków to pasja? Od kiedy idiotyczne hobby nazywa się pasją? Pasja to coś dla czego człowiek zdolny poświęcić jest swoje szczęście, to jak nałóg. Coś bez czego nie można żyć, a z czym życie jest ciężkie. Dużo bym tu mogła pisać, ale myślę, że i tak nikt nie wytrwałby do końca. Myślicie pewnie, że moje wywody są głupie, ale powtarzam, jest mi was szkoda, ale życzę wam abyście znaleźli kogoś kto będzie dla was nałogiem. Życiową pasją, bo jak widzę wasza pasja to użalanie się nad miernotą kobiet.. smutne.

  29. nie rozumiem dlaczego tak ubolewacie, że nie ma myślących kobiet. Owszem, zgadzam się, jest ich bardzo mało, ale przykro mi to stwierdzić to samo dotyczy panów.

  30. [quote]Jesli grupa jest dla Ciebie przykra, zmień ją tak jak zmienia się zapocone skarpetki.[/quote]

    wszystko fajnie ale co jesli nie ma nikogo w otoczeniu kto nie jest dla mnie przykry? wszyscy sa zli i okrutni wlacznie z rodzina, poznalem w zyciu wielu ludzi ale zero takich ktorzy chca czegos wiecej niz: lodowka, kasa, kopulacja itd. (moze poza Tobą Mistrzu i innymi autorami ksiazek/filmow/dziel o duchowosci ale tutaj mam na mysli tych co znam osobiscie)

    dlatego zawsze bylem sam, chociaz w tłumie ludzi

  31. Ludzie sobie pozwalają gdy widzą że mogą. Wystarczy czasem powiedzieć coś, przeciwstawić się, ale do tego musisz szacunek mieć do siebie. I znowu wracamy do afirmacji, pisz je aby zmienić swoje widzenie świata. Wtedy zdobędziesz siłę by realizować siebie, i powiedzieć komuś że masz dość.

    Dla mnie ludzie byli bardzo okrutni, szczególnie z moją chorobą, bardzo wstydliwą. Wysmiewali, drwili, cieszyli z mojego nieszczęścia a przecież ja byłem w rozpaczy, często myślałem poważnie o samobójstwie – część z tych osób musiałem opuścić, jednej zagroziłem i uwierzyła, druga nie uwierzyła i dostała w gębę, reszcie powiedziałem że nie życze sobie. Afirmacje na samoocenę, by podkreślić siłę umysłu boks. Weź się za siebie chłopaku!

  32. „Kobieta kochająca filatelistykę, zbierajaca puszki po piwie, majstrująca (o jezu!) jest milion razy ponętniejsza niż ładna kobieta, ale bez zainteresowań i pasji.”
    🙂 nie mogłam odmówić sobie przyjemności zaakcentowania, że ten fragment serdecznie mnie rozbawił.
    Jak byłam nastolatką, i nazywałam pewne rzeczy innymi niż teraz, imionani, mówiłam o takich ludziach bez pasji i celu „mięso”, po prostu.
    …no w każdym razie z takim podejściem masz szansę na znalezienie kobiety z pasją, a nawet pasjami, bo je zauważysz 😉
    Jak ktoś chce znaleźć zioła, to szuka ziół, a nie kwiatków- i jeśli tylko gdzieś rosną- prędzej czy później je znajdzie.

  33. Jak ostatnio trenowałem bilarda i skupiałem się na technikach strzału, to bywały momenty, kiedy po uderzeniu czułem, że to jest TO. Byłem niezmiernie szczęśliwy, że udało mi się wykonać tę pozornie prostą czynność dokładnie tak jak to sobie wymarzyłem. Wszystko w porządku ale ta wena znikła po chwili. I tak się pojawia i znika, pojawia i znika. Co zrobić, żeby ją złapać na stałe?

  34. Biadolicie tu jak stare baby. Weźcie się za konkretna robotę. Zajęty facet jest zawsze atrakcyjniejszy od marudzącego 😉

  35. Właśnie takiego artykułu szukałem – jak to dobrze że jest:P Obserwuje od kilku lat to zjawisko wśród kobiet i naprawde, jak w mordę strzelił, one nie mają żadnych pasji czy czegoś czemu się bezgranicznie oddają (i nie mam tutaj na myśli seriali, ciuchów, kosmetyków, butów, zakupów i babskiego pierdolenia od rzeczy w swoim zaufanym gronie). Panie często deklarują że lubią czytać – tylko że przeważnie jakość tej literatury jest wątpliwej jakości.

  36. Artykuł świetny. Walka nijakiej kobiety z pasją swojego faceta przypomina przekonywanie do sprzedaży samochodu kogoś, kto ten samochód ma. Oczywiście przekonujący nie ma, bo po co, lepiej na piechotę se chodzić albo tramwajem. Zauważyłem, że często ktoś, kto czegoś nie ma, próbuje manipulować, przekonywać, sugerować żeby tamten sprzedał, oddał coś, co ma. I często pojawia się argument „bo życie jest po to, by się męczyć”. Zdecydowanie wolę towarzystwo, w którym mogę korzystać, niż takie, w którym ktoś chce mi coś zabrać.

Dodaj komentarz

Top