Jestem człowiekiem (? 🙂 ) który oprócz wiary w czary mary, nie odleciał od ziemi za wysoko. I zawsze to staram sie Państwu przekazywać, że człowiek jest istota duchowo cielesną, i oba te czynniki są od siebie zależne – póki żyjemy. Gdy zaniedbamy ducha, po pewnym czasie zacznie szwankować nam ciało, i na odwrót – gdy zaniedbamy ciało, duch dozna szkody. Dlatego też zalecam moim czytelnikom intensywne ćwiczenia fizyczne, i nie mam wcale na myśli zdrowia ciała (chociaż to jest dodatkowy, niezwykle przyjemny bonus) ale jak najbardziej sferę sacrum.
W każdym systemie religijno duchowym mamy pojęcie siły życiowej. W jodze mamy pojęcie prany, w hunie many, w chrześcijaństwie moc ducha świętego. Jest to energia która ożywia ciało (ale jej nie widzimy, podobnie jak nie widzimy antymaterii ale która wiemy że istnieje z obliczeń matematycznych) a od której zależy nasze zdrowie, samopoczucie i siła, krzepkość. Tą energia bawią się codziennie w parkach miliony ludzi w Chinach, czyli gimnastyka oparta na Tai chi, albo w Rosji tradycjonaliści przez oblanie się porankiem wodą, trenujący merkabę, i wyznawcy energetycznych sztuk rozwoju człowieka czyli DEIR, że nie wspomnę o energetycznych sztukach walki, gdyż te polegają na zwiększaniu swojej pojemności energetycznej i wyzwalaniu tej energii w ściśle kontrolowanych warunkach. I tu przerwę mój pełen mądrości wywód by pokazac Państwu możliwości energetyczne człowieka, gdy się je nawet lekko pozna. Jestem kilka dni temu na imprezie, fajni ludzie, bogaci, wpływowi, zacząłem czuć się gorszy od nich. To naturalna kolej rzeczy – obserwuję z uśmiechem moje poczucie niższości, moje kompleksy które w zetknięciu z przepychem się uwidaczniają. Kompleksy są groźne tylko wtedy gdy są nieuswiadomione, gdy pojawiaja się jak purchle na smukłej toni jeziora świadomości. Gdy je widzisz, dają Ci bezcenną naukę o Twojej podświadomości, naukę którą zdobędziesz tylko w działaniach stresowych. Leczyć można tylko wtedy skutecznie, gdy wiesz co leczyć. Wtedy terapia jest sukcesem, atakujesz tylko to co szkodzi, i cieszysz się. Gdy leczysz na ślepo, nic nie uleczysz a tylko stracisz czas i siły. Gdy stłumisz kompleks, działa niezauważalnie dla Twojej świadomości, ale inni go widzą, ranisz wtedy innych ludzi ale tego nie widzisz.
Tak działa klasyczne stłumienie. Mamy faceta który mocno wierzy że gniew jest grzechem. Ale odczuwa go, gniewa się tak jak każdy z nas na ludzi, rodzinę, ulega stresującym sytuacjom których nie szczędzi nam życie. Nie pozwala by jego gniew się pojawił, wyładował, rozpuścił w naturalny sposób – tylko go od razu tłumi, neguje, wypycha z siebie. Traci go w ten sposób ze świadomości, ale gniew wypchany nigdzie nie idzie, zostaje – tylko że go nie widzimy. Gdy stłumisz gniew, uważasz się za człowieka pokornego, spokojnego. I atakujesz ludzi agresją, której nie widzisz, stłumiłeś ten „grzech” żeby go nie widzieć. Inni sie bronią przed Twoją agresją w wyrazie twarzy, głosie, albo tez sami sprowokowani atakują, a Ty widząc że jesteś ofiara brutalnej napaści walczysz. Potem się żalisz że świat Cię atakuje, i zadajesz mi pytania „czemu ten świat jest taki podły”? Twoja ofiara też zadaje sobie właśnie taki same pytania.
No właśnie, i co mam odpowiedzieć człowiekowi któremu z uszu tryska agresja, a sam uważa się za świętego? Powiem prawdę, obrazi się, zwyzywa mnie. On agresywny? nigdy! To inni sa agresywni! Przecież go atakują! Nie powiem nic – uzna mnie za durnia. Co bym nie zrobił, nic nie pomogę, a nastawię się jedynie na atak „pokornego”. Świat jest wypełnony takimi nieszczęśnikami którzy stłumili w sobie seks, gniew, radość, całą gamę uczuć, i tak żyją w poczuciu niesprawiedliwości i pecha, w rozpaczy, nawet nie zauważając że żyją w piekle made in własna produkcja. To mi przypomina pewnego znajomego. Wychodzi z domu, widzę ze twarz wykrzywiona wściekłością, zaciśnięte zęby, pytam więc co sie stało, czemu taki zagniewany jest? Na co gotując się w furii wrzeszczy że jest spokojny. No cóż, za gniew był bity przez ojca, stłumił więc. I jak pomóc takiemu człowiekowi? Żeby coś się zmieniło, musiałby taki czowiek przyznać się do gniewu w sobie, do strachu, wstydu, kompleksów, to niezbędny i konieczny warunek, podstawa wyzdrowienia i radości życiowej. Ale czy przyzna się do grzechu? Do gniewu za który był bity? Do strachu za który był wyszydzany i wyśmiewany? Nie. Jedynie silny stres i cierpienie mogą skłonić człowieka żeby zrzucil z siebie ten psychiczny pancerz i szukał ratunku. Bez presji nic nie zrobi, i to jest jeden z koronnych dowodów ze czlowiekowi cierpiącemu nie zawsze należy pomagać, czego dawniej nie rozumiałem. Zabierzesz mu cierpienie, i zostawisz go ze znacznie wiekszym, w nim samym. Dlatego przy leczeniu modlitwą, tyle razy wyraźnie odczuwałem że nie wolno mi wpływać na los danego człowieka.
A przecież gniew czy seks nie jest grzechem. Gniew gdy nas napadają, albo na przeciwności życiowe dodaje nam sił, energii, jest dobry. Gdy użyjemy gniewu by krzywdzić ludzi, napadać ich – wtedy grzeszymy. I to robia nieświadomie zagniewani „miłujący pokój” tłumiciele własnych emocji. Dlatego też tworzą sobie bardzo negatywną karmę która po jakimś czasie dowali „pokornemu”. Sex jest wspaniały, jest zjednoczeniem z Bogiem i możliwością doznania jedności, jest dobry gdyż jest dla nas darem od Boga. Ale można go wykorzystac w zły sposób by manipulowac człowiekiem, co też robią przeważnie ludzie, dziwiąc się później że wszystko się wali na takiej podmurówce. Gdy podstawa jest krucha, fałszywa, wszystko się wali. Nie można budować na „lewym” cemencie budynku na wiele lat, gdyż nie tylko że się zawali, ale też pogrzebie w swoich zwałach tych co oszczędzili na cemencie tysiąc zlotych, a stracą na rehabilitację ro czasu i 100 tysięcy. By tłumić swoje emocje, trzeba duzych ilości energii. Umysł odbiera ją więc ciału, wskutek czego choruje się, i szybciej umiera niż wynikałoby to z przeznaczenia. Najgorszym rodzajem „pokornego” jest osoba która stłumiła w sobie pewne emocje (uwierzyła że są nie trendy, grzeszne, albo z setki innych powodów) a energię która traci na utrzymywanie ich w zamknięciu czerpie od innych ludzi, co nazywa się wampiryzmem energetycznym. Przy takiej osobie wytrzymanie godziny graniczy z cudem, czujemy się źle, bez energii, wykończeni i słabi. Nie dziwne – macka na dolnych czakrach wysysa całą energię. Osobę która mocno tłumiła emocje można poznać po tym że po dużym, długotrwałym wysilku oprócz naturalnego zmęczenia, występuje u niej załamanie psychiczne, płacz, szloch. Poprzez wyprztykanie się energii na wysiłek brakuje energii na utrzymanie w ryzach swoich żywych emocji, które wychodząc powodują rozchwianie emocjonalne. Dobrym sposobem jest też stworzenie wzorca – wyobrażamy sobie chwile w naszym życiu pełne szczęścia, wolność – jeśli takie mieliśmy. I każdy nasz stan obecny porównyjemy ze wzorcem. I na bazie tego porównania określamy swój aktualny stan ducha.
Azaliż, datego też nie wstydzcie się wyznać swoich słabości. Cóż to za wstyd moi mili Państwo? Za jakiś, bliżej nieokreślony czas umrzemy, bliscy i znajomi o nas zapomną, tak jakby nas nigdy nie było – czy naprawde ma sens te puszenie sie, oszukiwanie samych siebie? Tracenie czasu na pierdoły? Moim zdaniem nie. Czemu mam udawać kogoś kim nie jestem? Żeby się komuś przypodobać? Nie szkoda wam energii, życia, żeby tłumić się i gwałcić własną naturę bo ktoś nas nie akceptuje, a tak może spojrzy na nas przychylnie? Myślisz że ludzie szanują tych co nie akceptują siebie? A za co mają ich szanować? No właśnie. Za co. Nie ma za co. Kolejna małpa która naśladuje innych, bo się nienawidzi. A więc wyznajmy szczerze, sobie – tak, jestem czasem wkurwiony na ludzi. Mam ochotę czasem bić ludzi, kopać, tłuc, zabijać. Tak, mam kompleksy i zazdroszczę bogatym. Zazdroszczę przystojnym, i tym z wielkimi penisami. Zazdroszczę artystom i sławnym pisarzom. Tak, uwielbiam ostry, brutalny sex z nieznajomymi kobietami. Tak, nienawidze i boję się tych co mają inne od mojego zdanie gdyz mogą naruszyć moje przekonania. No i co? Stało się coś? Zawaliło sie niebo? Jasne że nie. Po prostu lżej i przyjemniej żyć szczerze, zgodnie z prawdą. A czy zazdrość, gniew, nienawiść, czy one są mną? Nie, to tylko emocje zrodzone z naszej osobowości, a tą można zmieniac, kształtować. Nie jestem emocjami, nie jestem zazdrością, nienawiścią, gniewem i pożądaniem. Jestem kimś znacznie więcej, i pozwalam by emocje przepływały sobie przez moją świadomość. I to jest w porzadku, jest mi wtedy lekko, przyjemnie, mogę kochać ludzi i widzieć ich takimi jakimi są. Zapamiętajcie – nie jesteście swoimi emocjami. One raz są, raz ich nie ma, a wy je obserwujecie jak sobie przepływają przez wasze ciało i umysł.
Ale wróćmy do imprezy. Ładne dziewczyny, eleganccy faceci, dobre auta. Ja auto sprzedałem, jestem bezrobotny. I w trakcie rozmowy zaczęli mnie namawiać na alkohol, na który nie miałem ochoty. Wyobraźcie sobie moi mili Państwo że nagle stoję w kółku zainteresowania i każdy pije, i każdy chce żebym pił. Poczułem niewiarygodną presję – ale wiem jedno, człowiek który zbyt łatwo ulega nie cieszy się szacunkiem. Azaliż, odmawiałem grzecznie, stanowczo, z uśmiechem, gdyż presja była cywilizowana, grzeczna, intencje były dobre, ale mimo wszystko była to presja ciągła, powiedziałem ze dwadzieścia razy nie, ale nic to nie dawało, mogłem krzyknąć, ale zraziłbym do siebie człowieka. Wiedza to jedno, a emocje to drugie, i zacząłem się naprawdę juz bardzo nieswojo czuć. Ostatkiem sił zebrałem energię i walnąłem trzech aktywnych namawiaczy jednego po drugim po czakrze oka, wkładając w uderzenie nie tylko energię, ale i wściekłość, gdyż namawianiem mnie wywierali na mnie presję przeciw czemu się buntuję, i sam byłem też troszkę zły na siebie że stanąłem okoniem. Momentalnie oklapli, jeden usiadł i się zaczął tępo wpatrywac przed siebie, drugi odszedł, trzeci zaczął milczeć. Oczywiście, otoczenie uznało że nagle ich „wzięło” i zadziałał wcześniej wypity alkohol. I po problemie, sporo czasu minie zanim będą namawiać kogoś na alkohol.
Energia. Prana, Chi, mana. Krąży w naszym ciele, i można się nauczyć ją wykorzystywać, ukierunkowywać. Można też nią ogłuszyć napastnika, można zachęcić kobietę do sexu co robiłem juz kilkadziesiąt razy 🙂 ale tylko taką która też tego chce, a z powodów społecznych nie chce się zgodzić. Ale ta chęć w niej jest – mocno wzmocniona wywołuje piorunujący efekt, z przyjemnością dla dwóch stron, wystarczy rozciągnąć ciało eteryczne na jej dolne czakry i je doenergetyzować z dobrego serduszka 🙂 Można wykorzystać ją w złym celu, i rzucić na kogoś urok albo klątwę, a po jakims czasie otrzymać zwrot 20 razy mocniejszy. I mylą się cynicznie uśmiechnięci adepci energetycznych sztuk walki że energię można oszukać, ją i może można, ale jest poza energią karma, a tej nie da się oszukać. Co w sobie wytworzysz, to to powiększasz, urzeczywistniasz. Jeśli więc chcesz komuś zaszkodzić, tworzysz figurke tej osoby, zdobywasz jej włos czy paznokieć, oraz przez co najmniej tydzień rozmawiasz z nią, traktujesz jak człowieka by ją urealnić dla Twojej podświadomości, stworzyć jej eteryczny sobowtór i fantom – potem tworzysz rytuał w którego kulminacyjnej części wyzwalasz z siebie jak największa odrazę i nienawiść, i wbijasz w nią igły. Jeśli masz nieszczęście, klątwa działa brutalnie rozdzierając aurę ofiary, i niszcząc jej życie. Pech, wypadki, nieszczęścia, straty materialne. Twoja nienawiść tworzy myślący myślokształt, który po zniszczeniu ofiary…wraca do Ciebie, wzmocniony i upasiony energią ofiary. A to Ci psikus – a miało być tak wspaniale, niszczysz zycie człowiekowi który Ci się naraził, i miało być super. Azaliż, a nie jest – nie masz wtedy szans z myślokztałtem, klątwą, z cudzą masz szansę, ze swoją na pewno nie. Adepci magii stosują więc sztuczki magiczne, np. Po rytuale nienawiści pozbywają się jej z siebie, zmieniają aurę by myślokształt ich nie odnalazł. I faktycznie, odwet często nie przychodzi w tym życiu, a w następnym, tysiąc razy mocniejszy. A potem rodzą się potworki bez nóg i rąk w rodzinach dewiantów, i się zastanawiają za co tak strasznie cierpią, przecież nic złego nie zrobili nikomu. Czyżby?
I tu słowo ostrzeżenia – dla karmy nie ma znaczenia czy nienawidzicie innych, czy siebie. Zastanówcie się więc czasem czemu niszczycie swoje ciało (świątynia ducha) papierosami, alkoholem, narkotykami, zamartwianiem co ludzie powiedzą i objadaniem się?
I tu drugie słowo ostrzeżenia – unikajcie ludzi z wyżej wymienionymi nałogami. Gdy ktoś nienawidzi siebie (niszczy się nałogiem) czy może pokochać kogos innego? To niemożliwe. Nie wymagaj miłości od osoby która nie ma jej do siebie. Nie oczekuj szacunku od tego, który nie szanuje siebie. Nie oczekuj wdzięczności od tego, który nie jest wdzięczny swemu ciału za życie, za możliwość spełniania się tu i teraz. Nie jest wdzięczny za życie, myślisz że będzie wdzięczny za Twoją pożyczkę? Twoje oddanie? Nie, nie i jeszcze raz nie, to niemożliwe. Zostaniesz okradziony, i znienawidzony. Dlatego obserwuj ludzi z którymi się przyjaźnisz, i kobietę z którą się chcesz związać. To ze Ci się podoba świadczy jedynie że nadajecie się do rozmnożenia – a co później? Horror.
Energię można zdobyć poprzez ćwiczenia oddechowe, połączone z zagarnianiem energii aż do poczucia przepełnienia. Ale znacznie lepiej jest to robić gdy organizm się męczy, ćwiczy, pracuje. Wtedy naturalnie pobiera energię. Datego tez każdy z was który chce rozwijać się duchowo, powinien ćwiczyć. Jazda na rowerze, basen, sex – ważne jest jedno, musi to sprawiać przyjemność. Bez tego warunku niszczymy siebie, i jest kwestią czasu kiedy zbuntowana podświadomość zafunduje nam uraz. Dobrze jest też ćwiczyc na worku bokserskim ciosy, przyda się nie tylko w realu, a w obronie energetycznej, kiedy to wypychamy wybrażonym lewym prostym i prawym sierpowym energię z czakry Adżna do napastnika. Samo wyobrażenie bardzo kalorycznego ruchu powoduje automatyczny wzrost energii w ciele. Tak samo każda modlitwa czy afirmacja musi się odbywać gdy człowiek jest naenergetyzowany, wtedy ma moc i siłę. Gdy nie masz w sobie energii, Twoje modliwy sa puste, bezsilne, słabe.
Korzystając z okacji, chciałbym złożyć bardzo częstemu bywalcowi najpierw mojego bloga na onecie „księga sukcesów” a teraz mojej strony, drogiemu M. który ma dziś urodziny najserdeczniejsze życzenia zdrowia, szcześcia, pomyślności. M! Sto lat, sto lat, niech żyje żyje nam! Uśmiechu na codzień, dużo pieniędzy. Jesteś wspaniałym facetem, niech Bóg Ci błogosławi bogactwem, pięknymi dziewczynami 🙂
[size=medium][color=red] 😛 [b]Ile gwiazd na niebie,
Ile liter jest w gazecie,
Ile stron w internecie,
Ile ludzi na świecie,
Ile latających ptaków,
Ile drzew w lesie,
tobie najlepszego:
zdrowia, szczęści, pomyślności,
życzę ja:Zielona:) [/b][/color][/size] 😛
Wszystkiego Najlepszego !!!!
Wszystkiego najlepszego, po prostu spełnienia marzeń bo pewnie masz ich nie miarę 😀 😀 ❗ ❗ ❗
Życzę Ci Marku dużo sexu,bo przecież wszyscy chyba wiemy że tylko o to Ci chodzi..nie szanujesz kobiet…
Wszystkiego najlepszego! Życzę Ci żebyś pisał lepsze artykuły i zaliczał coraz ładniejsze laski 🙂 Więcej życzyć nie trzeba bo życzę Ci tego co sam chcę 😀
Jak ma szanować kobiety, które nie szanują samych siebie? Przecież pisał o tym. 🙂
Artykuł zacny.
Sugerujesz że ja nie szanuję siebie?a co powiesz o waszym Mistrzu który ma 31 lat a myśli tylko o seksie i jest złośliwy wobec kobiet?pisze wiersze,czaruje głosem aby tylko do łóżka a potem już mu nie zależy,to ma być szacunek do dziewczyny o którą tak zabiegał?żałuję ze go poznałam i nie polecam nikomu..
Dla Serduszka Serc zdrówka,radości,miłości,realizacji marzeń i planów. Udanego zakupu afirmowanego VW Polo.
A co, poznałaś go osobiście? Chciał Cie do wyra zaciągnąć? 🙂
Znam Jegomościa tylko z opowiadań, 🙄
Też …chciałbyś wszystko o wszystkich wiedzieć 😀
A Ty Imperatorku nie zajmujesz się plotkami 😉
Ja też jestem złośliwy wobec kobiet, piszę wiersze, do łóżka też zaciągnąłem parę sztuk ale nikogo nie oszukałem, nie obiecywałem ślubu, dzieci, itd. A zależeć mi przestaje, kiedy laska przegnie w pewną stronę. Więc z dystansem podchodzę do takich plotek. 🙂
Ale spoko. Mogę znielubieć Mistrza. Wygląda na zbója i tak i źle mu z oczu patrzy. Nie schylę się przed nim po mydło… 😉
Nie Iza, nie chcę żebyś wpadała :))) ale dzięki za życzęnia 🙂
Dziękuję zielone kochanie 🙂
Dzięki! 🙂
Troszku marzeń mam, aktualnie pracuję nad nowym autem, rozsądek podpowiada mi toyotę, pandę w dieslu, może nissana, ale serce bije dla audi i bmw 🙁
Dzieki za życzenia kąśliwe 🙂 jasne że szanuję kobiety które same sie szanują, czemu mam ich nie szanować?
To dorzuć jeszcze Olek dobre auto do kompletu 🙂 dzięki 🙂
Sory Marta, nie rozumiem po co piszesz to co piszesz, jak masz jakięś pretensje to na priv zapraszam do rozmowy. I Marta ale która?
Dzieki Małgosia, ale wyjechalas z tym polo 🙂 bmw, audi, nissan sportowy ten a,la porsche, a nie polo :)))
No nieładnie, bądź uroczy wobec Pań :))) a po mydło możesz śmiało się schylić, preferuję gładkie, zgrabne i kobiece tyłęczki 🙂
Mam wrażenie, że wszyscy przeczytali ostatni fragment 😀 😀 😀
Mistrzuniu mi też niedawno śpiewali sto lat ale po co mam się tyle męczyć albo Oni ze mną 🙂
a po co Ci bogactwo i piękne dziewczyny? 🙄 😉
To ja Tobie życzę samych szczęśliwych lat, znalezienia i zadowolenia z pracy, właściwego wynagrodzenia, kochanej dziewczyny u Twojego boku i w sercu…buziaka Ci dam jak Cie spotkam na ulicy:)))paaa
Po co mi bogactwo? oddam Ci 🙂 dzieki za życzonka 🙂 na ulicy mnie nie spotkasz – jestem obecny w sercach moich czytelników w każdej chwili…:))
czytelnicy czasem się spóżniają,spełnienia wszystkich pragnień
Jestem pod wrażeniem Twojej osoby. Ja moze nie na temat ale ciekawa jestem czy przeczytałes wszystkie książki z wykładów z OSHO bo widzę, że jestes pod jego duzym wpływem.
Dzięki, Osho jest wspaniały, ale i De Mello też nic nie brakuje.
[quote]Energię można zdobyć poprzez ćwiczenia oddechowe, połączone z zagarnianiem energii aż do poczucia przepełnienia.[/quote]
jakie to cwiczenia?
Pisałem o tym setki razy, poszukaj.
tak sie sklada ze przeczytalem juz 85% artykulow na tej stronie i jedyne co o oddychaniu to o ile dobrze pamietam to zeby przed pisaniem afirmacji wziac kilkanascie glebokich odzywczych oddechow
i gdzie te setki razy? nie przesadzaj
czesto piszesz cos bardzo ogolnie nie rozwijasz i nie wiadomo o co chodzi malo praktycznych wskazowek niestety dajesz ale i tak bardzo dobrze piszesz
Ok, przesadziłem. Pisałem kilka razy (co najmniej, dokładnie)ale nie wiem gdzie, nie chce mi się szukać – Ty jeśli chcesz, powinieneś poszukać.
Wpisz w google huna, i energetyzacja, poczytaj, ale lepiej nie stosuj przy tej świadomości, bo dopiero napytasz sobie biedy.
[quote] lepiej nie stosuj przy tej
świadomości, bo dopiero napytasz sobie biedy.[/quote]
jakiej swiadomosci? nie rozumiem
co mam wiec zrobic zeby moc stosowac?
To już pisałem w dyskusji z Marianem. Słuchaj, ile razy Cię można prosić żebyś się wpisywał? naprawdę nie rozumiesz jak Cię proszę dwa czy trzy razy?
przepraszam zapominam wybacz mi
Misiu wszystkiego najlepszego kochanie 😛 😈 🙂 wpadnę dziś…chcesz?:D