Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Video promocyjne

Video promocyjne

http://www.youtube.com/watch?v=b5PGlqXRKHk&feature=player_embedded

 

Link na górze, to próba promocji książki, szkielet video które zrobię, ale to już po nowym roku. Czas na tytuł jaki mi dało wydawnictwo, to max do 15 stycznia. Co myślicie o takim typie reklamy? w poprzednim projekcie film podzieliłem na kilkusekundowe wstawki, między którymi byly moje zdjęcia, i to lepiej się podobało moim znajomym niż ten film. Wczoraj je nagrałem w czasie ćwiczeń, wieczorem zmontowałem z muzyką, i proszę obejrzeć, chętnie przyjmę jakieś świeże pomysły.

 

Leniwa niedziela…

 

Leniwa niedziela, z głośników cicho sączy się chrypiący Peter Gabriel „Book of love”… opadł mnie niczym ciemna, gradowa chmura, szkarłat melancholii… patrzę w zalane deszczem okno, chłonę do głębi emocjonalny aromat zimy, która wzięła w okrutne władanie, naszą tak bardzo umęczoną ojczyznę, i po raz kolejny zaskoczyła naszych drogowców.


Zamyśliłem się, westchnąłem, i otworzyłem trzymaną na specjalne okazje butelkę z likierem sheridan,s. Fikuśny taki, butelka składa się z dwóch komór, w jednej likier, w drugiej mleko, gdy go nalewasz wszystko się ładnie miesza w kieliszku. Przepyszny,  ciężko słodki smaczek, po trzech kieliszkach czakry wirują jak wiatraki. Jestem na diecie „zero słodyczy” i strasznie cierpię… a likier jest słodki, więc mogę śmiało i bez wyrzutów sumienia, sprytnie ominąć swój własny nakaz. Pisarz przecież musi pić alkohol od czasu do czasu, prawda? prawda, jasne że prawda. Muszę stracić brzucho do lata, koszmarnie się spasłem a najgorsze jest to, że bardzo mało jem. To chyba geny…  Ogarnia mnie często szalona myśl, miałem 10 tysięcy złotych na koncie, mogłem rzucić to wszystko w diabły i gdzieś wyjechać, na przykład do Chorwacji, popluskać się, poopalać, odreagować stresy bezrobocia… sprzedać seicento, za resztę kupić punto na gazie, i jechać na miesiąc nad morze. Tylko morze i ja, może jakaś czytelniczka… kocham morze, nic mnie tak nie nastraja pozytywnie do życia, jak szum i miarowa symfonia odwiecznie szturmujacych plażę fal. Może w poprzednim wcieleniu byłem rekinem, panem oceanów, postrachem morskich kąpielisk gdzie lubiłem złapać, i posmyrać jakąś wrzeszczącą od moich nienachalnych wcale pieszczot otyłą niemrę za łydeczkę czy udko? gdy patrzę na swój brzuch, myślę że to mógł być też waleń… a teraz ani kasy, ani podróży, a kasa z książki jeśli w ogóle będzie, to za pół roku. Eeech… Czytam teraz świetną książkę Johna Stack,a, „okręt Rzymu”. To zdumiewajace jak człowiek sobie wyobrazi, że ponad dwa tysiące lat temu, po morzu śródziemnym pływało kilkaset wielkich galer, kiedy teraz nawet drogi porządnie nie umieją w Polsce wybudować. Taka galera to 200 – 300 niewolników – wioślarzy, 60 – 80 żołnierzy piechoty morskiej pod dowództwem centuriona, i 50 – 70 marynarzy. Napęd ekologiczny, wiatr w żagle, albo gdy wiatru brak czy też dochodziło do walki (żagle się zwijało, bo wróg strzelał zapalonymi strzałami) napęd ekologiczny, rzucało się murzynom banany, a dostawało się w zamian odchody, i napęd jednostki morskiej realizowany przez ruchy posuwisto zwrotne wiosłem. Nie potrafię wyobrazić sobie koszmaru takie życia, zwłaszcza gdy dochodziło do staranowania galery, i ludzie Ci powoli się topili przywiązani łańcuchami do ławek.

Rozmowy z Bogiem…

Niemal wszyscy znają „rozmowy z Bogiem” Neala Walscha. A kto zna „Rozmowy z Bogiem” Marka K.? wy poznacie wersję demo, tu i teraz. Za darmo.


Bóg mnie pyta – Marek, co wolisz, mądrość duchową czy dużego penisa? jak to, pytam? a tak to, odpowiada Bóg. Im mniej mądrości duchowej, tym dłuższy siusiak, i na odwrót. Co wybierasz? ale to niesprawiedliwe, żachnąłem się – jak wybiorę dużego siusiaka to będę miał dużo dziewczyn, ale będę nieszczęśliwy, głupi, zacofany i ciemny jak tabaka w rogu, będę magistrem marketingu i zarządzania po prywatnej uczelni, a moje życie będzie puste jak laski, które mówią o sobie „jestem jaka jestem” – a jak będę duchowo mądry, to nie będę miał lasek, tylko rzesze fanów chcących uszczknąć nieco mojej mądrości, i też będę niezadowolony bo nie będę zaliczał panienek. To niesprawiedliwy układ Ojcze, w obu przypadkach tracę coś bardzo fajnego… rozpaczałem. Bóg uśmiechnął się czule, zatrzepotał wesoło ogonem wokół swojej racicy, i powiedział dudniącym basem – wybierz synku, a żebyś wybrał mądrze, podpowiem Ci chociaż to niezgodne z regulaminem, że ja nawet nie mam ciała, o penisie nie wspominając, a codziennie miliardy kobiet o mnie myśli, co tydzień klęka… wprawdzie większość z nich to stare dziady i mohery, ale jest też sporo młodzieży, zarechotał lubieźnie Bóg, pochrumkując i wraz z parsknięciami zaczął sie wydobywać z Jego zasmarkanych nozdrzy gęsty śluz i dym, a cała wizja zasnuła się ostrym zapachem siarki i metanu, i radosnym, kompulsywnym tupaniem gdy czarne kopyto nerwowo uderzało o szarą, popękaną płytę chodnikową… teraz wiesz już co masz wybrać synusiu? wiem Ojcze, uśmiechnąłem się przebiegle.

Nie pękaj, zarżał serdecznie Bóg, obejmując mnie jedną z brązowych kończyn zakończonych kopytem, a bliskość pachy Wszechmocnego sprawiła że odruchowo zamknąłem załzawione oczy, i przestałem oddychać krztusząc się od bardzo niepokojącego zapaszku… ustawię Cię jakoś w tym świecie chlopaku. Założysz bloga, trochę poczarujesz ludzi, wciśniesz im trochę kitu, oni to lubią, dyskretnie powołasz się na znajomości ze mną, wszystko łykną co napiszesz… a na Mistrza duchowego złapiesz więcej ciasnych cipek, niż Rocco, zakwiczał radośnie ze śmiechu Najwyższy, i tak się podniecił własnym dowcipem, że wytrysnął z paszczy, między zębami jadowymi, wielkim strumieniem ognia podpalając hipermarket tesco i ryknął tak, aż zadrżała ziemia. Ale się fajnie hajcuje, marzycielsko wymruczał spoglądajac zafascynowany z widoczną na długiej, pełnej zębów paszczy przyjemnością i satysfakcją na płonący sklep, z którego dobiegały rozpaczliwe wrzaski płonących żywcem ludzi.

Ciasne cipki, ciasne cipki… pochrumkując powtarzał to sobie cały czas pod nosem, rozkoszując się sensem zawartym w tych słowach, zafascynowany i podniecony seksownym brzmieniem swojego charkotu przewrócił oczyma z zadowolenia, i mlasnął pożądliwie długim, rozdwojonym na końcu językiem. Nie ma nic za darmo Maruś, będziesz robić karierę, zaliczać czytelniczki, zostaniesz sławnym pisarzem, a co ja z tego będę miał? zapytał filozoficznie Bóg. Przyniosę Ci pod pieczarę barana? nieśmiało odpowiedziałem podejmując się negocjacji. Co Ty kurwa, jaja sobie robisz? myślisz że nie znam tej  legendy o zatrutym baranie? własnego tatusia chcesz otruć? zawył zbolałym, pełnym cierpienia głosem Bóg. Westchnąłem z rezygnacją. Ojcze, przecież wiesz że nic innego nie mam co mogę Ci dać, jestem finansowym dziadem bez pracy i perspektyw. Ależ masz coś mój ukochany, zaszeptał pożądliwie Bóg… instynktownie złapałem się za pośladki, i zacząłem gorączkowo zastanawiać, przecież dupa nie mydło, nie wymydli się, ale zanim cokolwiek powiedzialem, Bóg chrapliwie wycharczał – masz czytelników, zazdrośnie i z wielką żądzą Bóg przenikliwie, z dziwnym napięciem wpatrywał się w moje oczy. W końcu przeszedł do frontalnego ataku. Albo ciasne cipki, sława i kasa, albo zostajesz dziadem, praca w mięsnym i seks ze spoconymi grubaskami, wybieraj swoją przyszłość synuś, dorośnij, dojrzej, usamodzielnij się wreszcie – Bóg pełnym dobroci i ciepła, mentorskim tonem, łajał, moralizował i pouczał. W takim razie weź w wieczne posiadanie dusze moich czytelników, odrzekłem z wahaniem. No, to rozumiem syneczku, podpisz cyro.. yy umowę, przymilnie zachęcał, i podlizywał się Bóg. Podpisałem, a Bóg podał mi ostrożnie swoją łapę, uważając żeby nie pocharatać mnie ostrymi jak brzytwa szponami. Interesy z Tobą to czysta przyjemność, zachrumkał mrucząc z rozkoszy coś o naiwnych jeleniach i frajerach. Lecę do domuuuu krzyknął, wziął rozbieg, zamachał ciężkimi,zielonymi skrzydlami, i odleciał w szkarłatnego piękna, niebiańską spokoju oazę, ukazując mym zdumionym oczom olbrzymie, spasione, pokryte zieloną łuską, nagie pośladki w których schował umowę…

Oj Tatuś… Legendę o smoku Wawelskim znasz, ale atrament który znika po kilku dniach – już nie. Wesoło zachrumkał i zaśmiał się Mistrz.

 

 

46 thoughts on “Video promocyjne

  1. Jak bylem w Egipcie i rekiny zaczely podplywac do brzegu i ludzie spieprzali jak w filmie „Szczeki” to jeden z arabow powiedzial „spokojnie one nie gryzą” 😀

  2. Cześć Marek,kopę lat ❗ W pierwszej chwili myślałem że przyśpieszyłeś film,ale po ruchach worka i tułowia widzę że to naturalna prędkość 😯 niesamowita dynamika,garda zawsze w górze,ręka po ciosie nie opada do brzucha,trenujesz gdzieś?

  3. Prawy parę razy nie trafia,bo wiruje worek z rozrzutem na oko ze dwa metry,mam rację Marek?i taka dynamika przy takiej masie,ile 90kg?

  4. hahhahaha buahahahah 🙂 ale się uśmiałem….mądrość duchowa czy duży siusiak…no ciężki wybór hahahahha 😀

  5. Yy, what the fuck? Jakiś gościu wali w worek, wali, wali, wali, wali, i o co tu chodzi? To ma być humor? Czy instruktaż dla bokserów? Mam kupić książkę? Ale jaką? I dlaczego? Niestety nawet nie zauważyłem informacji o książce. Prawie nigdy nie oglądam filmików na youtube do końca.

    Promocja to obietnica. I ona powinna walić w łeb na samym początku. Jeśli w ciągu 10 sekund nie dostanę robaka na haczyku, to spływam.

  6. Gdybyś walił w ten worek i powtarzał ciągle „wredny matkojebco” – to mogłoby być kultowe i wiralne. Coś jak „ale urwał”.
    A wtedy można dać link do książki, itd.

    Mistrzowski przykład promocji na youtube:
    [url]http://www.youtube.com/watch?v=BudhFVnN2o0[/url]

  7. Twoje idealne video promocyjne to gadka pt. „Dlaczego kobiety są…” takie i śmakie. Zbierz swoje najbardziej prowokacyjne teksty, zrób z tego 3 minutowe przemówienie i wrzuć na youtube. Może być kilka gadek – jedna o grubaskach, druga o pantoflarzach, albo jakiś cykl, itd. To ma szansę być hitem, jeżeli będzie zabawne i prowokujące. Takie żeby ludzie podawali to dalej – „ej zobacz tego gostka, haha”, albo żeby podrażnić koleżankę z którą się lubi i czubi. Takie video wymaga testowania, żeby śmieszne nie okazało się żałosne. Etap drugi to podsycanie ognia, np. komentarze „oburzonych”, z linkiem do video oczywiście, albo kampania przeciwko książce.

  8. Niestety, worek lata na wszystkie strony, ponad dwa metry 🙂 jak mu sieknę z lewej to trudno go zlokalizować, przecież głowa przeciwnika stoi w miejscu, a na pewno nie przemieszcza się tak jak worek, więc jest ok z tym nie trafianiem, w głowę trafiłbym zawsze 🙂 96kg ważę 😥

  9. Dzięki za sugestie, właśnie o taką konstruktywną krytykę mi chodzi. To co nagrałem, to szkielet i zabawa, a zabawa przy worku ma być po to by zainteresować ludzi. Teksty duchowe, o kobietach, autor umie dać po pysku, ciut przystojniejszy od diabła – ktoś kogo można wysłuchać z szacunkiem, który jest niezbędnym warunkiem do przyswojenia treści, które piszę. Taki miałem zamysł.

    I myślę że najlepsze jednak będzie zrobić mi antyreklamę książki. Co do mówienia na youtube tekstów, to nie przejdzie bo nie chcę robić z siebie debila. To co umiem dobrze, to pisać. Od gadania są oratorzy, to nie moja działka i wszystko bym spieprzył.

  10. Witaj,na początku napiszę ze bardzo zgrabnie wychodzi Ci te naparzanie w worek,widać ze od dłuzszego czasu trenujesz i generalnie kto by chciał na solówkę to najpierw musiałby obejrzec ten filmik i sie zastanowić 😀 co do promocji,wpadł mi taki pomysł,ze jesli chcesz zachęcić do kupna ksiazki to moze jednak zamieścic w filmiku promocyjnym np. jakies zachecające cytaty ze strony EE?Jak uwazasz?Pozdro

  11. Elo, ja wierzę w moc ucieczki z miejsca zagrożenia, uderzanie pięściami jest ostatecznością, tylko gdy zostaniesz uderzony, a i wtedy trzeba szukać możliwości zwiania. Przydaje się boksowanie kiedy jesteś wciągnięty w walkę, bo zabierze dużo sił przeciwnikowi, i pod koniec walki gdy będziesz już leżeć będzie ledwo dychał, i odejdzie, gdy szybko Cię wywróci, narastający gniew i poczucie władzy z łatwego zwycięstwa sprawi że weźmie Cię pod buta a będzie akurat na szczycie energetycznym więc po zębach czy oku w gorszym wypadku. Bójka to ostateczność, i możliwa jest tylko wtedy gdy nie masz żadnego, powtarzam – żadnego wyjścia, albo gdy jesteś w grupie znajomych czy z dziewczyną która jest zaczepiana. Ale tu znowu pytanie, zaczepią dziewczynę, i postawić się kilku silniejszym? wybite zęby, połamany nos, pęknięty oczodół, warto? z punktu widzenia pragmatycznego, nie warto, z punktu widzenia samca, warto. Jakbym uciekł to nie mógłbym spojrzeć mojej kobiecie w twarz. Znowu bez zębów i oka, sama by mnie pewnie zostawiła 🙂

    To co najważniejsze to opanować się za wszelką cenę, nawet za cenę tego tak opiewanego honoru. Często staje mi przed oczyma twarz tego wieśniaka który mnie chciał wyciągnąć z samochodu pod Lublinem. Miałem go na widelcu, miał opuszczone ręce, zanim by się zorientował dostał by centralnie dwa, trzy bardzo silne ciosy w głowę, po nosie i zębach by było… ale się opanowałem. Gdybym tego nie zrobił, teraz by było ciąganie mnie po sądach, wcześniej policja, prokurator, i znowu czekanie latami na sprawę sądową, a i na ulicy ludzie mogliby mnie uznać za agresora i przylać mi jakimś kijem. I tak to jest… gdybym podał faceta na policję, przegrałby sprawę bo dokonał bezczelnego napadu, i tylko dzieki temu że się schowałem na siedzenie nie pocharatał mnie. Ale musiałbym jeździć po policji, lekarzach sądowych, sądach, a mam trudność wielką z wyjściem z domu po bułki do spożywczaka. Trudno, odpuściłem sobie honor, chociaż Bóg mi świadkiem że wiele mnie to kosztowało. Tak czasami trzeba zrobić. I co z tego że miałem kilkukrotną przewagę nad facetem? nic to nie dało. A gdyby miał nóż? źle zrobiłem że w ogóle wyskoczyłęm za nim z samochodu, ale już mi puściły nerwy.

    Dokładnie analizowałem jego ruchy, nie pamiętam twarzy, zamazała mi się, ale jego ciało pamiętam doskonale. Prawdopodobnie robotnik, silniejszy ode mnie ale nie mający doświadczenia w realnej walce, uderzający cepami które są dla wyszkolonego człowieka śmieszne, wolne, bardzo łatwe do uniknięcia. Jakoś mnie to rozczuliło, gdy zobaczylęm wizję jak leży zakrwawiony na ziemi i płacze. Mi faceta było żal, jemu mnie nie. Ot, życie. Ze mną miał szczęście, bo trafił na kogoś kto jest chory i bez pieniędzy na ewentualną pomoc prawną, telefony i jeżdzenie… ale w końcu trafi na takiego, który będzie miał to głęboko w dupie i go skasują.

    Dla mnie to nauka pokory, i opanowania. Zawsze będą silniejsi, sprytniejsi, bardziej bezwzględni. Trzeba to zaakceptować.

    A co do cytatów, nie mam takich, niestety 🙂

  12. Jazzy, bo to jest taka słodka, że nie sposób jej się oprzeć 😀
    I tekst, jest dobry, ta możliwość wyboru rozbawiła mnie niemalże do łeż. 😀

  13. Dobre podejście, nie należy przeceniać swojej siły, a poza tym przecież miarą mężczyzny nie są jego mięśnie 😀

  14. No cóż, trudno ten bestii z mleczakami nie lubić 🙂 ona w ogóle jest niewymiarowa, ma bardzo długie tylne łapy, chyba jej mamusia puściła się ze żbikiem. Bydlę wielkie, a mleczaki w dzióbku ma.

  15. Byłem dziś w empiku, książka Marczukowej za 39,90, papier ohydny w dotyku, zdjęcie na okładce koszmarne. Znowu książka Rusin za 29 zeta, 2 razy grubsza, przyjemny w dotyku papier, łądne zdjęcie na okładce.

  16. Proszę, żebyście klikali, idą święta, będziemy się obżerać aż do wyrzygania, a są Istoty które umierają z głodu – klikajcie [url]http://szerlok.pl/nakarm_psa/ranking/[/url] wpłacajcie pieniądze, wysyłajcie karmę.

  17. Jako ex-nazista chciałem dokarmić najbardziej dokarmionego, ale strona przestała działać. Cóż, słabi giną.

  18. Niektóre błędy życiowe trzeba popełnić samemu.
    Ta książka może nie uchronić cię przed błędami, ale pomóc ci w zrozumieniu błędów, które popełniłeś.

    Jeśli chcesz zrozumieć błędy, które popełniłeś i być może uniknąć popełnienia ich ponownie.
    Ta książka może zaoszczędzić ci tysięcy złotych strat i lat cierpień.
    Jeśli chcesz zrozumieć o co naprawdę chodzi w grze zwanej związkiem.

    Wydałeś 30 zł na kwiaty i dostałeś kosza? Lepiej kup tą książkę i ruchaj za darmo.

    Ogólnie: poziom wiedzy lub rozrywki zawartej w książce musi być wart więcej niż cena, a klient musi o tym wiedzieć przed zakupem.

  19. Każdego dnia popełniamy wiele okrucieństw – wobec siebie i wobec innych. Zwłaszcza wobec najbliższych. Jeśli ktoś myśli, że dzięki kliknięciu w pieska lub pajacyka staje się dobrym człowiekiem (a nie klikając złym) – oszukuje siebie. Przede wszystkim samo zamykanie psów do schronisk jest złe, niezgodne z ich naturą. Te psy powinny być na wolności, biegać po lasach, polować. Domowe psy stały się psychicznie okaleczone, pozbawione naturalnych instynktów. Natura ma inne prawa. Jeśli dokarmiamy psa, to czemu nie pająka?

    Otwarte serce chciałoby dawać wszystkim, niepowstrzymane, bez względu na rozsądek i cenę. Moc miłosierdzia w każdym z nas jest piękna, ale sama w sobie zbyt miękka, nie pasująca do realiów świata. Jest też siła powstrzymująca – rozsądek, który mówi, że dokarmione gołębie rozmnożą się ponad normę i nadal będą głodne, że afrykańskie dzieci chwycą za karabiny gdy dorosną, albo że żebrak kupi denaturat lub narkotyki i wpadnie w jeszcze gorsze położenie.

    Gdy ten osąd jest zbyt surowy – serce jest zamknięte i nie dajemy dość wiele innym. Gdy brak tego osądu – marnujemy środki i dajemy się wykorzystywać. Gdy te siły są w harmonii – kochamy mądrze i dajemy mądrze, właściwie. Taka miłość może być z pozoru okrutna, ale ostatecznie działająca dla wyższego dobra. Dlatego potężne duchowe istoty (na przykład Bóg) pozwalają nam cierpieć, wiedząc, że to jest właściwa droga. Że respekt dla naszej woli jest ważniejszy niż boska interwencja, i że ostatecznie zyski będą większe.

    Czasem warto działać, a czasem warto powstrzymać się od działania. Klikajcie jeśli chcecie, ale róbcie to świadomie.

  20. Z pozoru kasa.

    Ale jeśli dasz nędzarzowi majątek – przepuści. Jeśli odbierzesz przedsiębiorcy majątek – odbuduje firmę. Kasa jest miarą pewnej wewnętrznej cechy, jest skutkiem a nie przyczyną.

    Ludzie wpływowi dysponują psychiczną mocą. Można ją nawet poczuć w obecności niektórych wpływowych ludzi – dyrektorów, polityków, itp. Takie specyficzne odczucie, że to jest „ktoś”, i jakby zachęta że powinieneś poddać się jego władzy. Taka aura respektu. Im niższe stanowisko tym ktoś jest cieńszy i ma mniej tej mocy. Kierownik ma trochę tej władczości, ale dyrektor ma więcej.

    We „Władcy Pierścieni” był taki motyw (o ile dobrze pamiętam), że Aragorn podróżował w ubraniu nędzarza, ale jak wchodził, to wszyscy czuli że to jest król. Miał ubranie nędzarza, ale aurę wielkiego władcy.

    Kasa jest jednak dobrym miernikiem wewnętrznej mocy. Chyba najlepszym jaki jest. Jeśli nie masz kasy – to prawdopodobnie jesteś cienkim bolkiem i popychadłem. Ale kasa nie jest przyczyną.

  21. To co w ksiażce najważniejsze, to przede wszystkim okładka, ma być ładna i przyciągać uwagę, trzeba chcieć na nią patrzeć. I taka jest, ładna, urocza, miło jak będzie leżeć gdzieś w domu. Druga sprawa to tytuł, tego jeszcze nie mam, mam jeszcze czas, aktualnie podoba mi się najbardziej Świat według samca. Trzecia sprawa to to co jest opisane z tylu,i tu musi być fajny opis który wzbudzi pragnienie kupna tej książki. Opis napiszę, w tym akurat jestem dobry… będzie sławne w całej Polsce nazwisko polecające książkę, a może i będzie inne, jeszcze mam czas. Moim artykułem flagowym będzie ten o nie dawaniu dupy mężowi, o dziwo nawet kobiety go uwielbiają. Wklejałem go na onet kilka razy i zawsze bardzo ciepłe recenzje zbierał od ludzi.

  22. A na co będzie polował pies ze schroniska, który ma w genach że jest psem domowym? zabije kurę na wsi, ale w miescie? gołębi nie starczy dla wszystkich. Psa sposobem na przetrwanie w swiecie jest bycie miłym dla człowieka, i tak się ustawił, podobnie jak kot. Pająk w naturze jest dziki i ma jedzenie, pies nie – dlatego warto psu pomóc. Pająk Cie dziabnie, pies niekoniecznie, pająk nie rozumie Twoich komend, pies tak. Ja w ogóle jest fanem kotów, psa nie chcę mieć, kot celuje idealnie w moje potrzeby. Cichutki, mruczący, uspokajający, pachnące futerko, śliczny wygląd, kobieca natura…

  23. Nie traktuj kobiet jak skrajnych materialistek. Wiadomo, że mężczyzna powinien być zaradny, bo to jest męskie, daje poczucie bezpieczeństwa i takich mężczyzn bardziej się szanuje. To najzupełniej naturalne, że każda kobieta chciałby widzieć przy swoim boku radzącego sobie w życiu faceta, który potrafi zatroszczyć się o rodzinę i zapewnić im godny byt. Niemniej jednak kobieta także powinna być zaradna, powinna być na tyle silna, by dać sobie radę bez faceta (choć lepiej, żeby On uważał ją za słabą istotkę 😀 ), powinna mieć swoje pasje i się realizować w życiu, bo każdy z Nas tego potrzebuje. Zamknięcie się w domu i ograniczenie się do wychowania dzieci jest najgorszym z możliwych wariantów. Dla mnie to szlachetne udręczanie się, a potem taka kobieta jest wiecznie niezadowolona, zmęczona i niedoceniona, chociaż istotnie – praca, jaką jest prowadzenie domu rzadko jest doceniana, choć jest to praca wymagająca poświęcenia dużych ilości czasu, niemałego wysiłku i niesamowitego zorganizowania, żeby wszystko ze sobą pogodzić. Gdyby mężczyźni bardziej doceniali te kobiety i gdyby takie kobiety zechciały zrobić coś tylko i wyłącznie dla siebie.. Świat byłby lepszy. 🙂

  24. To nie do końca prawda. Spójrz na mnie, jestem co tu by nie gadać, nędzarzem. Wprawdzie mam własne mieszkanie, ale nie mam możliwości w ogóle działać w świecie, nie mogę wychodzić z domu bo mnie zwija z bólu. I ktoś mi dał 10 tysięcy, biedakowi, i co zrobiłem, przepuściłem? nie, zainwestowałem w to co umiem robić moim zdaniem bardzo dobrze, w pisanie. Nie przepuściłem tego, a uwierz mi że miałbym na co. W sumie co tu ukrywać, sytuację mam rozpaczliwą, i chyba tylko cud to może zmienić. Tak więc nie każdy biedak tak robi, to są bajki. Bogacze z kasą też często po sukcesach się rujnują na kobietę czy inne działania. Nie ma czarno białego filmu, jest wielość kolorystyczna 🙂

    Od wielu lat zgłębiam osobowości charyzmatyczne, głównie Hitlera i Stalina. Stalin już wtedy gdy był na dnie był niesamowity psychicznie. I ta aura to rzecz zupełnie niezależna od moralności. Stalin zrujnował pół świata swoją mocą.

  25. Oj nie, nie podoba mi się, wolałbym zamieścić poradnik seksu analnego, ale nie zamieściłem, nieśmiały jestem…

Dodaj komentarz

Top