Twoja tożsamość, kim naprawdę jesteś?
JA jest jak plastelina, może zostać kim tylko zechcesz. Przeważnie ludzi wpisują w swoją tożsamość swoje ciało. Gdy człowiek w obraz swojego JA wprowadza ciało, czuje że jest ciałem, identyfikuje się z nim. Co się stanie jeśli obrazisz np. jego dłoń? powiesz; Twoja dłoń jest za duża, za mała, masz brzydkie palce. Oczywiście obrazi się, zaatakowałaś właśnie jego JA, czyli jego samego. Ty wiesz że ręka to nie JA, i można to w łatwy sposób udowodnić. Jest wielu ludzi po amputacji dłoni, i to są nadal oni, wraz z amputacją dłoni nie stracili swojej osobowości. Skrytykuj cokolwiek, włosy, paznokcie, a nawet buty – zaatakujesz tym JA człowieka, który utożsamił się z ciałem. Pochwal – odczuje przyjemność, zadowolenie. Pochwaliłeś jego samego, gdyż wierzy że jest ciałem. Ale czy naprawdę świadomość to ciało? ja wierzę że nie, powie Ci to każdy chirurg który dokonywał amputacji. Ciało to nie JA.
Inni ludzie tworzą swoje JA z poziomu zamożności. Ja jestem bogaty, mam auta, domy, lokaty. I nic w tym złego, jeśli tylko lokata zostaje lokatą, a nie częścią JA człowieka. Co się stanie gdy bank upadnie i człowiek straci lokatę? to nie będzie tylko strata finansowa, to będzie taki ból, jakby ktoś zabrał Ci tożsamość, zabrał Ci część Ciebie. Im bardziej lokata stawała się Twoją tożsamością, tym większy odczujesz ból.
Świat wypełniony jest ludźmi, którzy nie wiedzą kim są, gdzie jest ich miejsce w życiu. Świat reklamy z rozkoszą wchodzi w tę rynkową niszę, oferując Ci wiele płatnych tożsamości. Możesz stać się kimś, kupując produkt skojarzony z czymś (kimś, przeważnie aktorzy, celebryci, piosenkarze) naprawdę super, takim idealnym przykładem jest iPhone. Ludzie marzą o iPhonie, czują że mając go staną się fajniejsi, lepsi. Mając iPhona (podobnie jak mężatka mająca obrączkę na palcu) można spojrzeć z pogardą na innych, tych którzy nie mają iPhona. Kim jesteś? Marek iPod aka Dolce & Gabbana. Problem jednak w tym, że ego nie da się zadowolić w żaden sposób. Dasz ego cukierka – chce więcej, dasz cały świat, też chce więcej. Jest wiele luksusowych marek, dających wzmocnienie poczuciu JA. Ferrari, porsche, lamborghini, Armani i setki innych, z każdej dziedziny ludzkiej aktywności.
Żeby iPhone dał Ci poczucie elitarności i przynależności do grupy ludzi fajnych, modnych, musisz zdyskredytować tych, którzy go nie posiadają, nie ma innej możliwości. Jeśli jesteś dobrze wychowany, wyśmiejesz chociażby mnie, w myślach (mam niemodnego K800i) a jeśli niewychowany, pozwolisz sobie na przykrą docinkę w słowach, by dać mi do zrozumienia że jestem zacofany. I jeśli będziesz standardowym kolesiem który całe życie siedzi przy kompie, rozkwaszę Ci za to nos; jeśli wielkim sukinkotem który trenuje zapasy – będę dyplomatycznie milczał, a później odreaguję na mojej Jazzy. Jeśli coś daje Ci poczucie bycia lepszym, musi Cię rozdzielić z innymi ludźmi, sprawić by byli gorsi w Twoich oczach. Gdyby nie byli gorsi, Ty nie mógłbyś poczuć się lepszy. Ci inni ludzie którzy nie mają potrzeby kupowania iPhona za grubą kasę, będą Cię mocno denerwowali, drażnili. Niektórzy mogą Ci też powiedzieć że jesteś frajerem, którego wyrolowali spece od marketingu i wkręcili Cię w bubel, co na pewno mocno przeżyjesz. Ważne byś zrozumiał, że chwila poczucia bycia lepszym, zawsze da Ci trzy chwile: stresu, lęku, gniewu. Tak właśnie działa ego, jak diler, pierwsza działka za darmo, później wyniesiesz z domu rodziców ostatnią wartościową rzecz, żeby coś mieć. Oczywiście, Ty to kontrolujesz, tylko musisz sobie przygrzać ten jeden, ostatni raz. A później to ho ho, czego to nie dokonasz. Byle tylko teraz się zresetować. Skąd Ty to znasz?
Dobra marka oferuje Ci zawsze pewną tożsamość, stąd taka przeważnie wysoka, niewspółmierna do jakości produktu cena.
Ludzie którzy widzą nonsens i wręcz śmieszność tego procesu, są inteligentniejsi. Wiedzą że nie są swoim ciałem, a bogactwa i przedmioty pojawiają się i znikają, więc tworzą swoje JA z bardziej pewnych i stałych elementów. Wtedy powstaje ego np. katolickie. Ego przyjmuje wszystkie zasady religii, wciąga się w to, nazywa katolikiem. Jak zareaguje gdy ktoś powie że katolicy są tacy i owacy? zareaguje jakby uderzono go w twarz. Złością, nienawiścią, chęcią odwetu. Niektórzy ludzie wiedzą, że złość rodzi złość a nienawiść zemstę, chcą też stać się lepszymi katolikami, i „upolować” dla Boga kolejną „duszę”, więc hamują swoje negatywne emocje, a udają pozytywne. To przekonuje ludzi, a wtedy JA katolickie może odetchnąć – już nie będzie atakowane przez tego człowieka, został spacyfikowany, ma poglądy takie jak i ja mam. Ta osoba wcale nie broni katolicyzmu, on broni swojego JA. Tak samo jest z budystami, Żydami i Mahometanami. Ich ego przyjmuje kolejną tożsamość, i cierpi że inni ludzie mają inne przekonania, poglądy. Ego najchętniej by ich wszystkich wyrżnęło w pień, i często to robiło, robi i będzie robić.
Z całą pewnością widzicie co z tego wynika, prawda? pokój na świecie nie jest możliwy. Wojna i gniew nigdy się nie skończą, ponieważ taki jest mechanizm działania ego. Jedni chcą narzucić innym swoje JA, inni nie chca stracić swojej tożsamości więc walczą. Tak zniszczono religię naszych przodków, pogaństwo. Chrześcijania ich wyrżnęli w pień, ginął w mękach każdy (kobiety, dzieci, starcy) kto nie chciał zmienić swojej tożsamości z pogańskiej na chrześcijańską, kto nie chciał zamienić Świętowita na miłosiernego Jezusa. Niektórzy zamieniali, w strachu – i przetrwali. I tak nastała na naszych ziemiach era chrześcijańskiej miłośc, pokoju i dobrobytu, trwająca do dziś.
Porównajmy teraz dwie tak naprawdę Boskie istoty. Jedna z nich zanegowała swoją prawdziwą tożsamość, i utożsamiła się, zespoliła i scaliła z bogactwem. Mamy JA bogacza. Z drugiej strony mamy biedaka, który nie umie się odnaleźć na wolnym rynku. Czyni więc ze swojej biedy podstawę swojej tożsamości; nie chce bogactw, bo bieda daje mu poczucie wyższości nad bogaczem. Ego biedaka myśli tak – ta gruba, opasła świnia jeździ mercedesem, a ja jestem duchowo rozwinięty. On umrze i odejdzie z ciała jako biedak, ja odejdę jako duchowo czysty, uduchowiony. Mieszka pod mostem, źle ze śmietnika albo co ukradnie czy wyżebra, ale jest lepszy! bo uduchowiony. Jego ego przyjęło tożsamość duchową. Biedak często ma takie samo ego jak bogacz, różnią się tylko etykietkami. Oboje są jednak duchowo ślepi. Jeśli kiedyś poczujesz podziw wobec człowieka który zrezygnował z życia, jest golasem i siedzi na jakimś drzewie latami, to wiedz że nie jest to żadne poświęcenie. Poświęcił kilka zabawek, w zamian za to dostał poczucie że jest lepszy niż miliardy bydła, które nie umiałoby zrobić tego co on. Stał się niejako mistrzem świata, jednym z najlepszych. Nie jest żadną tajemnicą, że w zakonach trwa bezwzględna rywalizacja kto się bardziej ukorzy. Czy to nie szalone? kajać się, zniżać kark, ponieważ kto niżej go zegnie, ten będzie lepszy? naprawdę chcesz poświęcić swoje całe życie na taką dziecinną grę „kto więcej wycierpi”? bogaci mają grę „kto ma więcej papierków”, lanserzy „Kto ma nowsze urządzenia elektroniczne”. Gry, które przeradzają się w jatki i zbrodnie.
Są także wojownicy o prawdę. Pełni gniewu i nienawiści, nie znający spokoju i radości. Usprawiedliwić ich ma to, że walczą o słuszną sprawę. Zbawiciele świata, kiedy świat jest tylko ich wymówką na swoje nieuzdrowione uczucia z dzieciństwa. Żaden z nich nigdy nic nie zmienił, bo prawdziwa zmiana jest możliwa tylko od siebie. Słowa i idee nic nie zmienią, zmienić się musi ludzka postawa. I jeśli nasz bojownik o wolność, zacząłby być szczęśliwy, wolny i radosny, inni też by tak chcieli. Rzuciliby swoje Ipody, pierścionki, lokaty, ubrania – i wzięli coś lepszego. Jednak bojownik nic lepszego od innych nie ma. To takie samo ego, z pozornie inną etykietką.
Jeśli nie wiesz kim jesteś, Twoje poczucie tożsamości jest słabe, potrzebujesz wzmocnienia, sensu życia, niebieska planeta oferuje Ci dwie możliwości.
1. Wzmocnienie ego. Ego to lektor opisujący Ci co właśnie widzisz, tak że widzisz głównie tylko to co jest Ci opisywane a nie to co naprawdę jest. Ego katolika w meczecie czy bożnicy dostrzeże diabła i coś złego (zaleją Cię oczywiście przykre emocje, tryśnie adrenalina) natomiast gdy zobaczysz swój kościół, ujrzysz coś wspaniałego (zaleją Cię pozytywne emocje, nadzieja, wiara) ego można wzmocnić na wiele sposobów. Możesz zostać lanserem który żyje tylko nowościami, Ipod, Ipad, tablet, laptop, netbook, komórka, co da Ci poczucie że jesteś lepszy od tej hołoty, ponieważ masz najnowszy model komórki, a inni mają poprzedni, stary model, bez tego pięknego paska plastiku na obudowie. Możesz przyjąć jedną z wielu religii, twierdzacych że znają prawdę, i stać się katolikiem, buddystą, świadkiem Jehowy itd., możesz także zostać ego kierującym się modą, dizajnem, i tysiącem innych spraw. Problem w tym, że wszyscy którzy mają inną tożsamość, będą budzili w Tobie silne poczucie zagrożenia, będą uderzali w Twoje JA. Przyłącz się więc do najsilniejszych, będziesz miał większe szanse na ubliżanie innym czy wręcz ich mordowanie, w imię oczywiście miłości. Spełnienia nie doznasz, szczęścia również, co najwyżej chwilę ulgi gdy uda Ci się osobe o odmiennej tożsamości upokorzyć, pobić czy zabić w imię dobra.
2. Zamiast szukać swojej tożsamości u ludzi, którzy je wymyślają żeby na tym zarobić, odrzuć wszystkie tożsamości jakie masz (jestem ładny, brzydki, gruby, chudy, filozof, mądry, modny etc) i ponad tym chaosem ciągle pojawiających się myśli, sprawdź kim naprawdę jesteś. Gdy znikną fałszywe i iluzoryczne tożsamości, pojawi się Twoja prawdziwa istota, czyli Boskość. Dlatego właśnie świat chce zakryć Twoją prawdziwą tożsamość, i dać Ci fałszywą; religijną, społeczną, maketingową. Na tej prawdziwej nie można zarobić – nie można wysłać jako mięso armatnie, by walczyć o nie swoje interesy – nie można manipulować. Ludzie którzy są szczęśliwi nikomu nie są potrzebni. Po co religii i przemysłowi farmaceutycznemu szczęśliwi ludzie? jeśli jesteś szczęśliwy, żyjesz tu i teraz a nie wspomnieniami, czy ciągle tworzonymi w głowie wizjami przyszłości, nie pójdziesz do kościoła, bo i po co? nie kupisz także narkotyków, bo Twoja egzystencja będzie zachwycająca, pełna dziecięcego śmiechu i zdziwienia. Nie uchlasz się, nie będziesz palić papierosów, nie będziesz się przejadać. A to już się bardzo nie podoba tym ego, którym wydaje się że rządzą niebieską planetą.
Najgorsze jest to, że kiedy dostrzegam coraz więcej to zaczynam czuć się mądrzejszy od tych wszystkich katolików, ateistów i innych „zwykłusów”. Nawet jeśli się nie wywyższam to ciężko jest coś takiego pokonać. Dopiero podczas głębokiej medytacji to przechodzi ale potem wraca. Przez to powstaje też taka dziwna pustka, że w realnym życiu niby wszystko mam a brakuje mi obecności ludzi, którzy myślą tak jak ja i przy których nie trzeba nakładać masek. Katolik czy ateista ma pod tym względem łatwiej.
„Wtedy powstaje ego np. katolickie”
albo
[b]ego uduchowione[/b] 😀
Mam podobne odczucia, chwała Bogu że nie wchodzę w poczucie bycia lepszym. Póki co, w sensie ego, jedziemy na tym samym wózku z katolami, ateistami i innymi ludźmi.
Dokłądnie 🙂
Brutal, ja mam niestety podobnie. Z tym tylko wyjątkiem, że nie byłem nigdy w głębokiej medytacji 🙂 Dopiero co zacząłem próbować, odprężać ciało, skupiać się na oddechu itp. wcześniej jakoś czułem, że jeszcze nie czas.
Czasem mam ogromną ochotę porozmawiać z kimś o tym wszystkim prosto w oczy, tyle że, przeważnie po kilku zdaniach rezygnuję. Po prostu nawet nie ma co zaczynać. A jeśli już zacznę mówić, a lubię mówić dużo, to dialog, a właściwie monolog wygląda tak:
ja: bla bla bla bla
ktoś: yhy… aha… mmm…
Z tymże ja gówno tak naprawdę wiem i się nie mądrzę przed nikim(no, prawie ;)), po prostu chciałbym się wymienić poglądami.
A teraz pytanie do Marka. Zauważyłem ostatnio, że boję się zmian, a muszę coś z tym zrobić. Więc czy afirmacja: „Ja Grzesiek jestem otwarty na zmiany” jest dobra, czy można by to lepiej sformułować? 🙂
[quote]w realnym życiu niby wszystko mam a brakuje mi obecności ludzi, którzy myślą tak jak ja i przy których nie trzeba nakładać masek.[/quote]
Ja w ogóle nie mam ochoty rozmawiać z nikim w realnym życiu o duchowości.
Tutaj sobie czytam, czasem przeczytam jakąś książkę, potem sobie troszkę pofilozofuję i czasem coś tu skrobnę. 😀
Poza tym Brutal nie mazgaj się…. przyjedź do mnie, pójdziemy na disco, ale o duchowości nie będziemy rozmawiać zapewniam Cie 😀
Jest lepsza – „Wszystkie zmiany są dla mnie bezpieczne i radosne”. Ale czy piszesz afirmacje na samoocenę?
A w ogóle, cóż to za zdjęcie? Chcesz Nas zszokować? 😯
Jasne że piszę. Wchodzą gładko i czuję zauważalną poprawę samooceny.
Niestety nie zawsze robię to systematycznie, bywają dni w których nie mam już siły i wtedy sobie odpuszczam.
Pamiętam jak kiedyś pisałeś, że na początek tylko i wyłącznie samoocena, ale ja się już nie wzdrygam by powiedzieć sobie, że się kocham i szanuję, dlatego pomyślałem nad dodaniem do zestawu czegoś jeszcze, czegoś, co wywoła we mnie większe emocje (czyt. złe emocje). Bo takie się pojawiają gdy myślę o zmianach.
A ja rozmawiam z moją siostrą, która też się tym interesuje, a wcześniej ogólnie rozmawiałem o tym z ludźmi i próbowałem tłumaczyć ale to na nic 🙂 Po prostu trzeba spotkać osoby, które myślą tak jak ja i się nimi otaczać, a nie przekonywać osoby myślące inaczej. Ludzie są zbyt przywiązani do swoich poglądów. A o dziwo moja matka, która nie jest przywiązana do swoich poglądów na ten temat bo sama ich nie ma i tak nie daje się przekonać do duchowości bo chyba tego nie rozumie. I nie wytłumaczę chociaż rozmowy z nią o duchowości wyglądały inaczej niż standardowe rozmowy z katolikami czy ateistami.
danceService sorry ale na disco mogę iść z dziewczynami, z Tobą mógłbym iść najwyżej na piwo 🙂
Uważam że podkręć temat samooceny. Bez samooceny, afirmacja na zmiany nie zadziała. Sama samoocena zadziała także w temacie zmian. I spokojnie, jeśli nie możesz pisać, nie pisz, tu użycie siły kończy się źle, np. nerwicą jak u mnie gdy bardzo chciałem się przełamać.
Większość ludzi tego nie rozumie, i nie chce tej wiedzy. Chcą tylko więcej pieniędzy i uznania. Należy to uszanować, jako wolny wybór, a także uszanować fakt że będą bardzo cierpieć, i nie współczuć za bardzo.
Zdjęcie ładne, ale czy ona na pupie ma lekki meszek, czy coś mi się wydaje?
Lubię Twoje artykuły 🙂
To oznacza że masz świetny gust :))))
Skoro już wpisałem komcia, to podzielę się z wami mymi troskami. Wybieranie prezentów dla rodziców i znajomych to piekło na ziemi. Siedzę na allegro już trzeci dzień, a i tak pewnie wybrałem coś co będzie się potem niepotrzebnie szlajało po szafie 🙂 mam trochę pieniędzy, nie będę oszczędzał, wszystko wydam. Ma być przyjemnie, miło. A więc dla mamy zamówiłem zestaw do manicure elektryczny (frezarka do pazurów), ojcu zamówię zestaw herbat bo jest smakoszem, kumpeli nie powiem co bo przeczyta i wierci mi dziurę w brzuchu – ale nie żałowałem grosza. To co zostało z pieniędzy, to wymysliłem prezent niespodziankę dla kilku czytelników którym najwięcej zawdzięczam. Sięgnąłem szczytów fantazji 🙂 niestety, spieprzyła się maszyna Panom więc odbiór w poniedziałek albo wtorek. Wątpię czy dojdzie przed świętami do nich, no zobaczymy.
Bardzo żałuję że nie mogłem wysłać czegoś wszystkim, ale wysyłam wam w zamian buziaczki gorące, za free 🙂
Nie ma, wczoraj się z nią widziałem 😀
🙂
ta frezarka dla mamy to wydane w błoto pieniadze..straszne, chińskie badziewie:( Mistrzuniu, ja mam iPhone..i z pewna dozą niesmialosci przyznam ze jest coś w tym co napisałeś.. Może to zwyczajna próżnośc? A może nagrodzenie swojej pracy, swoich wysilkow a tym samym docenienie samego siebie przez rozpieszczanie..? ale czy to jest zle…?
to powyżej ja pisałam:))
Artykuł genialny, aż sobie wydrukowałam, będę do niego wracać często. 🙂
Mistrz sypnął groszem, nie ma co. 😀 Poszukiwanie prezentów to ista męka, jako że nie zamawiam przez internet już trzy raz byłam na zakupach, nachodziłam się kilka godzin, a i tak nie mam jeszcze wszystkiego. 🙁 Dla mamy olśniewająca sukienka na sylwestra i kolczyki, dla taty koszula i dwa pasujące do niej krawaty, to wszystko pięknie zapakuję w papier ozdobny i na to nakleję kokardkę, myślę że się ucieszą. 😉 Brakuje jeszcze najważniejszego prezenty, tego dla Mężczyzny,a czas nagli… 🙂
A gdzie jest [b]niedojrzała[/b] ?
Mam nadzieję, że u niej wszystko w porządku. 😈
[quote]ta frezarka dla mamy to wydane w błoto pieniadze..straszne, chińskie badziewie[/quote]
To prawda, mam taki zestaw i to dobrej firmy (nie pamiętam nazwy a teraz nie jestem w domu- dosyć droga). Pilniki niby elektryczne, ale gdy przytrzymasz na paznokciu po prostu stają. Badziewie 👿 Skusiłam się na taki kombajn, bo widziałam, ale profesjonalny, to jest naprawdę coś zarąbistego. Należy kupować tylko zestaw do salonu inne to wyrzucone pieniądze.
Jak widzę same praktyczne prezenty.
Czyli takie, że nie wiemy, czy trafimy w czyjś gust (kolor, fason itd.)
Ja nie mam tego problemu, daję po prostu kasę, tyle ile mogę, aby ktoś sobie coś kupił.
Coś co lubi, albo dołoży swojego grosza i kupi droższą rzecz o której marzył 🙄
Mój mężczyzna dostaje drobiazgi, liczy się pamięć 😈 Ja też nie wymagam, a już z całych sił bronię się przed kwiatami, które z ciężką duszą muszę za jakiś czas (jako „trupy”) zanieść do śmietnika. Po prostu, żal mi ich życia. Dopuszczalne kwiaty doniczkowe 😈 Cała rodzina od lat zna moje upodobania, dostaję czekolady, bombonierkę inne grzeszne, piękne, ozdobne słodycze, ale żywą naturę nie potrafię, po prostu mi smutno.
Zadowalam się tylko naturą w tym względzie, aby mi pozwoliła żyć, wykarmiła, dała siłę … to jej powołanie.
Jak tam sałatka warzywna, nie przesoliłeś Mistrzu, smakowała 😈
Jak widzę same praktyczne prezenty.
Czyli takie, że nie wiemy, czy trafimy w czyjś gust (kolor, fason itd.)
Ja nie mam tego problemu, daję po prostu kasę, tyle ile mogę, aby ktoś sobie coś kupił.
Coś co lubi, albo dołoży swojego grosza i kupi droższą rzecz o której marzył 🙄
Mój mężczyzna dostaje drobiazgi, liczy się pamięć 😈 Ja też nie wymagam, a już z całych sił bronię się przed kwiatami, które z ciężką duszą muszę za jakiś czas (jako „trupy”) zanieść do śmietnika. Po prostu, żal mi ich życia. Dopuszczalne kwiaty doniczkowe 😈 Cała rodzina od lat zna moje upodobania, dostaję czekolady, bombonierkę inne grzeszne, piękne, ozdobne słodycze, ale żywą naturę nie potrafię, po prostu mi smutno.
Zadowalam się tylko naturą w tym względzie, aby mi pozwoliła żyć, wykarmiła, dała siłę … to jej powołanie.
Jak tam sałatka warzywna, nie przesoliłeś Mistrzu, smakowała 😈
Praktyczne prezenty u Magicznej 😈
Może udało jej się ustalić kolor i fason dla Mamci, oraz koszule + dodatki dla Taty ?
Mój komp dzisiaj źle podstawia komcie, lądują na końcu, zamiast pod np. komciem Magicznej, czy wcześniej Matki Polki 🙁
Potem nie wiadomo, o czym mowa 😯
Wiem, mówiła mi że jestem lepszy w te klocki :))))
A co miałem jej kupić? zawsze jakieś mydła luksusowe, perfumy, żele itd, jeszcze jej zostało z poprzedniej gwiazdki. A tak sobie wyszlifuje ładnie pazury. Ja z tego korzystam, lubię mieć pazur u stopy gładki jak pupa niemowlęcia.
[quote]Brakuje jeszcze najważniejszego prezenty, tego dla
Mężczyzny,a czas nagli… :)[/quote]
…e tam… nie musisz mi nic kupować…po prostu wpadnij do mnie w samym futrze i szpilkach.. 🙂
Niedojrzała? właśnie wyszła z łóżeczka do kuchni zrobić mi coś jeść, ale ledwo ciągnie za sobą nogi i jak kowboj :))) a tak poważnie to nie wiem gdzie jest – na pewno się pojawi, dostanie od Mistrza wigilijny pocałunek wirtualny 🙂
Jaki meszek? Zdjęcie jest lekko poruszone i już, więc nie wymyślaj 😛
Twoje JA pozwoli Ci na niemal wszystko, ale to wszystko będzie zawsze zatrute 🙂 życie z ego, to wahadło. Najpierw ego tworzy problem, później o nim zapominasz bo pojawia się następny, albo w jakis sposób sobie z nim radzisz i pojawia się nie szczęście, a ulga. To jest dobre tylko pod jednym względem – pokazuje Ci że sytuacja jest chora, daje Ci cierpieniem motywację do zmiany.
Bombonierkę? słodycze? no no, ładnych rzeczy ja tu się dowiaduję o Tobie, Mistrz na diecie a czytelnicy rozbrykani jak nigdy 🙂
Dziś zjadłem kilka (naście) orzechów laskowych z miodem akacjowym, dobre. Ale zauważyłem wzrost głodu silny. Waga rano cały czas nieszczęsne 94,4kg, mniej chodzę, kolano boli. Mam nadzieję że ruszy, chcę zobaczyć wreszcie na wyświetlaczu upragnione 90kg. Wtedy pójdę na basen straszyć uczciwych ludzi brzuchem.
Sałatka warzywna smakowała 🙂 teraz przyjaciółka taki placek zrobiła, zmiażdżone orzechy włoskie plus ubite białka jaja, wsadzone w wafle. Zastanawiam się czy zjeść to za parę dni? są w tym 4 łyzki cukru.
Słaby silniczek, ja kupiłem ten zestaw – [url]http://allegro.pl/manicure-i-predicure-z-frezerka-suszarka-wys24h-i1979878933.html[/url]
Mam lęki przed owłosionymi kobietami 🙂
a to kłamczucha mi mówiła tak samo 😯
..a może to nie była kobieta??? 😀 …aaa popiłeś za bardzo i nie pamiętasz… 🙂
…jedz do woli ile chcesz ale warzywa,sałatki i tego typu rzeczy i mimo tego,że będziesz najedzony to itak schudniesz…
Ufff to dobrze chłopaki, że ją ruchaliście bo jest szansa, że jednak to nie moje dziecko 😆
Mam nadzieję, że piszesz o sztucznym futrze 😛
Gadała o związkach i zakupach, to musiała być na 100% samica 🙂
No i zupy jeszcze, ale ciałko az krzyczy że chce coś konkretnego. Dziś zjadłem dwie miski pomidorówki, na długo nie wystarczyło niestety. Potem kasza gryczana z warzywami, ale ile można to jeść?
Nie, tym naturalnym z dołu 🙂
A czy powiedziała Ci że jesteś jak zwierzę? bo mi tak 🙂
Wychowasz jak własne, będziemy Ci z Dance wysyłali pozytywne energie, na odległość. Przecież nie liczy się z kogo dziecko tylko kto wychował!!! :)))
Siema ostatnio siedzę do późna w nocy nad książkami i jak odpalam TV to coraz częściej widzę jakieś wróżki, tarocistki itp. Strasznie się tego namnożyło, jak myślicie to zwykłe naciąganie kasy czy jednak coś w tym jest?
Naciąganie, coraz większa bieda, ludzie szukają więc nadziei we wróżbach. Prawdziwy talent zdarza się niezwykle rzadko, i jak znam życie, nie umie się rozpychać łokciami jak te Panie z telewizji.
Aserta, wszystko w porządku 🙂
Marek, przecież nie miałeś zdradzać szczegółów 😆
To kumpeli dajesz prezent, a ja, prawdopodobnie kobieta Twojego życia, anioł chroniący Cię skrzydłami przed światem, wyciągający z pośladka strzałę Amora, przywracający Ci wiarę w kobiety, upewniający Cię, że za horyzontem jest bezpiecznie, cierpliwie wysłuchujący Twojego marudzenia, nie żądający meldunku w Warszawie, ja dostanę tylko wirtualnego całusa? 😯
Jeśli chciałbyś się zrehabilitować, to pamiętaj, że lubię srebro, na widok złota robi mi się niedobrze, więc ten naszyjnik z krzemieniem pasiastym możesz mi kupić 8) no chyba, ze trafisz na tego plastyka, co to robi naszyjniki z lnianego sznureczka i maleńkich bursztynów. To tak tylko, żebyś wiedział, co wybrać, a nie miotał się 😆 😆 😆
Może i praktyczne, ale jestem przekonana że trafione. 🙂 Znam gust rodziców, myślę że Mamcia będzie wielce zadowolona z sukienki i dobranych do niej kolczyków, sama nie przepada za zakupami, więc będzie podwójnie zadowolona, gdyż tym samym zwalniam ją z poszukiwania kreacji na sylwestra. 😀
Kasa zawsze się przydaje, można sobie kupić co tylko zechcesz bądź też odłożyć, ale.. dla mnie to trochę takie pójście na łatwiznę i mnie osobiście zawsze bardziej cieszył trafiony, ładnie zapakowany prezent, gdyż wiem że wtedy darczyńca musiał się bardziej natrudzić, zastanowić się co by mnie mocno ucieszyło, znaleźć taką rzecz, kupić, zapakować.. Niespodzianka większa, a te uwielbiam. :)))))
Ja za kwiatami doniczkowymi nie przepadam, w pokoju mam tylko jeden, którego wiecznie zapominam podlewać, częściej Mama mnie wyręcza i narzeka, że kolejny kwiatek uschnie, bo go nie kocham, ni z nim nie rozmawiam. 😀 Ale kwiaty od Mężczyzny to co innego… Ubóstwiam czerwone róże, potem je zasuszam i nadal cieszą oko, a przy tym są ładną ozdobą pokoju. :))) A te na które brakuje już miejsca po prostu chowam do pudła albo pod łóżko. 😀 Wyrzucać nie mam serca, bo to jakby „kawałki Jego serca”….
Naturalne futro bardziej ekologiczne niż sztuczne, ale… i tak wolę chodzić nago niż w futrze 😀
Ja nie lubię chodzić nago, ciągle mi się obija o kolana Maszyna… a przecież mam chore kolanko, i muszę o nie dbać.
Jak sobie Ciebie wyobrażam jak wpierdalasz te zupki, kaszki, sałatki……….. 😀 to aż Cię żałuję biedaczku 😀 teraz to normalnie się śmieję jak wiedzę ten grymas na twarzy jak wsuwasz zupkę 😆
Weź no se wsuń coś konkretnego od czasu do czasu, bo zwariujesz – nie jesteś przecież anonimowym alkoholikiem (jedzenioholikiem) – tylko potem spacerek długi 🙂
Czyżby kryzysik?
Dokładnie, też mi się tak wydawało. Momentami to wszystko wygląda na parodię, że już nie wspomnę o wróżbicie Macieju i jego zadziwiającej skuteczności 😛
Ha ha 🙂 czytałem odnośnie warzyw i sałatek a także zup, że nie warto w to wchodzić, racja, rozpychają brzuch, a po chwili opuszczają rozepchany żołądek i głód wraca.
Muszę dać sobie radę, jestem liderem, muszę dawać przykład. Co to za nauczyciel co pęka przed dietą? pierdoła a nie lider. Muszę być w tych kwestiach człowiekiem z żelaza, ludzie na mnie liczą, chociaż tego nikt nie napisze. Patrzą czy jestem człowiekiem któremu można zaufać, który jest silny, o którego można się w życiu oprzeć. I jestem takim człowiekiem, a schudnięcie ma to udowodnić. To znacznie grubsza sprawa, niż tylko schudnięcie dla mnie.
To parodia, ale dla zrozpaczonych ludzi ostatnia deska ratunku. I mądry oszust jest w stanie pomóc, gorzej tylko że ci pseudo wróżbici dopierdalają ludziom.
Jeszcze wrzucę piosenkę może komuś się spodoba [url]http://www.youtube.com/watch?v=Bag1gUxuU0g&feature=g-all-lik&context=G2c84508FAAAAAAAABAA[/url] Tak w ogóle po co laski robią sobie sztuczne usta, przecież to tak nienaturalnie wygląda:/ Cycki jeszcze są do zaakceptowania ale usta? 😛
Hmmm, czyżby Mistrz chciał się czytelniczkom pochwalić? 😀
Musiałabyś mnie zobaczyć w akcji, dziewczynko…
Mistrzu, sorry za wklejanie linka, ale cały czas mi się zdaje, że blog Spokojnego dzielnie i celnie dopełnia Twój blog. Jakoś to wszystko się składa w mojej głowie w jedną uniwersalną bazę. Ma trudny styl, ale naprawdę ogarnia:
http://spokojny-blog.blogspot.com/
aaa, jeśli chodzi o dietę, to nie jesteś sam.
z tymże mnie jest łatwiej, bo jest mi cieplej. od trzech miesięcy siedzę na południu Indii na plaży. tanio, ciepło, spokojnie 😀
ślę gorące pozdrowienia!
Jedząc zupkę zostaniesz drugim Pablem z Mielna 🙂
[quote=Mistrz]JA jest jak plastelina, może zostać kim tylko zechcesz.[/quote] Ciekawe, na co pozwoli mi moje JA, co jeszcze mogę z nim zrobić.
Mówicie,będę mniej cierpieć.OK
Czy aż tak bardzo cierpię?
Dobrze, że mamy gdzieś „wbudowane” ZAPOMNIENIE.
I tak jak pisał danceService, dawne przykrości są dzisiaj właściwie bez znaczenia i chyba bardziej na zasadzie :
co mnie nie zabije, to mnie wzmocni 🙂
Owszem mam doły i to niekiedy trudne do przejścia. Jednak ZAWSZE przechodzę.
Czy stan całkowitego luzu byłby dla nas owym SZCZĘŚCIEM ???
Czy wyjście z trudnej sytuacji jest mniej wartościowym SZCZĘŚCIEM (bo coś na kształt ogromnej radości,ulgi itp. się odczuwa).
Tak czy inaczej ciekawa jest ludzka istota i to, że mamy również „wbudowaną” ową ciekawość świata jest fascynujące.
[quote=Mistrz]Wtedy powstaje ego np. katolickie. Ego przyjmuje wszystkie zasady religii, wciąga się w to, nazywa katolikiem. Jak zareaguje gdy ktoś powie że katolicy są tacy i owacy? zareaguje jakby uderzono go w twarz.[/quote]Jak zareagujemy,gdy ktoś mówi, coś przykrego na „wbudowane” nam słowo Polak?
Mnie jest przykro 👿 ,od kiedy pamiętam zawsze starałam się,abyśmy byli postrzegani przynajmniej przychylnie. 😈