„Nie zabija się posłańca, który przynosi złe wieści„, to powiedzenie wykute w kuźni mitów Greckich, oparte o mitycznego herosa Marka, tfu, przepraszam; Bellerofonta.
Wbrew starożytnej mądrości, nikt nie lubi posłańca złych wieści. To bardzo proste; kojarzysz swój stan emocjonalny po usłyszeniu złej nowiny (smutek, gniew, strach) z człowiekiem który Ci ją przekazał. Gdy następnym razem przypomni Ci się ten człowiek, poczujesz z automatu negatywne emocje które czułeś po nieprzyjemnej informacji. I już po ptokach. Pamiętaj więc by nigdy, za żadną cenę nie przekazywać złych wieści; tylko dobre, gdyż przy nich ludzie dobrze Cię kojarzą. A że dbam o swój image i chciałbym Państwu dobrze się kojarzyć, mam przyjemność przekazać trzy wiadomości, dwie dobre i jedną złą. Od której mam zacząć?
To jak ze związkami, ja zawsze dobrze zaczynam i jestem do rany przyłóż, a później zamieniam się w dominującego potwora; niech więc stanie się jak chce matka natura, której jestem grzecznym synkiem. Najpierw dobra wiadomość żebyście mnie z przyjemnością kojarzyli, potem lewy prosty w buzię, czyli zła wiadomość; jak będę tylko dobry, to za bardzo się przyzwyczaicie i zaczniecie brykać, moja życiowa dewiza? batem i marchewką czytelnika. Na koniec żeby zatrzeć złe wrażenie i delikatnie otrzeć łzy smutku, dobra wiadomość.
Dobra wiadomość
Dobra wiadomość: ważę w dżinsach, koszulce (i po colon C) 90,02kg, różnice widać na zdjęciu. Niestety, w żaden sposób nie mogłem się powstrzymać przed pewną manipulacją. Na zdjęciu gdzie ważyłem stówę mam wypchnięty brzuch, na tym teraz, lekko napięty, ale i tak widać wielką różnicę. Zrzuciłem dziesięć kg smalcu, co widać najbardziej na pośladkach i udach, ale także na brzuchu oraz owłosionym torsie jest mnie nieco mniej. Zniknęły antenki sutkowe, które przy każdym spojrzeniu w lustro budziły moje przerażenie. Teraz prawie ich nie ma, a fakt ten przywitałem z olbrzymim entuzjazmem. Agresywniejsi czytelnicy mogą powiedzieć; a co nas obchodzi Twoja nadwaga, tłuściochu? odpowiem łagodnie jak przystało na Mistrza duchowego. Spierdalaj. Żartuję oczywiście, czytelnik mój Pan, takie czasy. To logiczne; jeśli ja schudłem, a byłem koneserem słodkości, to i Tobie może się udać tłuściochu. Słyszycie mnie tluściochy i grubasy za monitorem? widzę was moim trzecim, brązowym okiem! schudnijcie, podążajcie za mną ścieżką szybkiej przemiany materii. Żyjcie albo umierajcie, męska, konkretna decyzja. Skoro mi się udało a jestem leniem, to i wam się uda. Oczywiście, macie inne wzorce w telewizji, ale ja jestem znacznie lepszy. Słynne aktorki i celebryci to dla was byty wirtualne, oni mogą się odchudzać; prywatni trenerzy, seks na skinienie paluszka, stać ich na najlepsze żarcie. A ja jestem rzeczywisty chłopak z ludu pracującego miast i wsi, dla którego z racji choroby (czyli brak możliwości prowadzenia towarzyskiego życia) jedzenie było jedną z największych rozkoszy i przyjemności. Przejadanie się, to przeważnie próba kompensacji smutku w środku siebie. I już macie w głowie tę informację, rodzącą nadzieję i radość. Jakby na to nie spojrzeć, zapłodniłem was pozytywną ideą. O to właśnie mi chodzi, upiekłem dwie pieczenie na jednym ogniu, sam zrobiłem się sprawniejszy, a i pomogłem grubym i otyłym czytelnikom swoim przykładem. Teraz gdy jakaś myśl rozpłacze się na Twój widok w lustrze, inna powie: a Marek schudł, widziałam, czytałam. I już nastrój się poprawia, da się schudnąć! z poczuciem radości i satysfakcji można więc wpieprzać torcik wedlowski, a sprawę schudnięcia odłożyć na jutro, a jutro na pojutrze.
Pamiętaj: celem moich działań nie było schudnięcie. Było nim nabranie większej sprawności, zdrowia, a zwłaszcza wyleczenia kolana w którym stwierdzono zwyrodnienie. Strata masy była oczekiwanym i pożądanym efektem ubocznym. To bardzo ważna kwestia motywacji. Dlaczego mam chudnąć, bo dla kogoś jestem tłusty? nie, to bardzo niska motywacja. Prawdziwa i jedynie dobra to miłość i życzliwość do swojego ciała, które wiernie mi przez lata służy. Chcę sprawić by było zdrowe, by dobrze nam się razem współpracowało w teamie gdzie ja jestem managerem, a ciało pracownikiem. Dlatego skorzystałem z diety rozdzielnej i zaleceń profesora Tombaka (polecała mi to także Aserta, wcześniej testując to na sobie z dobrymi efektami) zaufałem jego wiedzy. Jadłem do oporu i kiedy chciałem, przy zachowaniu pewnych zasad. Mój pierwotny plan był taki by w dwa miesiące schudnąć dwadzieścia kg, i pokazać że można, zaszokować czytelników. Ale traktowany łagodnie i delikatnie organizm, uznał że to za dużo, i ja to akceptuję chociaż gdzieś we mnie da się odczuć nutkę żalu. Dietę zacząłem 24 listopada, czyli jest to trzy miesiące bez dwóch dni. W ciągu trzeciego miesiąca, pojawił się zastój, waga praktycznie się nie ruszyła. Ja się przeziębiłem, były duże mrozy, nie chodziłem więc w ogóle na spacery. Jazzy też nigdzie nie chodziła, siedziała w domu i grzała się, to ja mam chodzić?
Branie i dawanie w dupę
To najważniejsze, i chciałbym abyście to zrozumieli. Jeśli zmieniasz dietę by bardziej się podobać innym, to tym aktem chcecie brać i jest to twórczy wyraz waszych kompleksów i lęków, pokaz że najbardziej zależy wam na opinii innych ludzi. Jeśli to robicie z życzliwości i wdzięczności dla swojego ciała, to chcecie coś od siebie dać. Pierwsza postawa jest egoistyczna, i owszem, schudnąć można po piekle katowania się, ale nie da Ci to satysfakcji i pokoju w sercu. Walka zrodzi tylko walkę, i na pewno znacie to zmęczenie dietą, a po niej efekt jo jo. Druga postawa jest duchowa, wypełniona radością i wdzięcznością. Ty chcesz dać piękny dar ciału, a ciało Ci się odwdzięczy. Zauważyłem wspaniałą rzecz, gdy są momenty że uświadamiam sobie ile moje ciało mi wybaczyło głupoty, i jak dba o mnie żebym mógł doświadczać życia, czuję olbrzymią wdzięczność. Wtedy ciało odpowiada tak jak umie, układem nerwowym. W trakcie spaceru gdzie autentycznie pochłaniało mnie wzruszenie, wywołane myślami o moim kochanym ciele, nagle poczułem niezwykłą rozkosz i lekkość w nogach. To dziwne, dlaczego akurat nogi a nie np. plecy, albo głowa, że o dupie nie wspomnę? może dlatego że chodziłem? nie wiem. Aż się przestraszyłem że ktoś dodał mi tramalu do picia, dużą ilość, ale na pewno nie; tramal trzyma za mordę trochę dłużej. Wspaniałe uczucie lekkiej, delikatnej i bardzo wrażliwej energii. Uczucie znacznie przyjemniejsze niż seks. Proszę sobie teraz wyobrazić, że człowiek dążący do przebudzenia ma takich doznań coraz więcej. Człowiek będący bliżej niż dalej od przebudzenia duchowego, coraz częściej doznaje pulsowania i rozkoszy w ciele. Poczucie lekkości, radości, chce się latać i szybować, a ciało wibruje, to jest dokładne ten stan; wibracja. Ciało wibruje rozkoszą, nie można tego inaczej nazwać. Narkotyki przy tym się chowają. Nie ma kaca, a intensywność doznań jest znacznie głębsza niż jakikolwiek narkotyk jest w stanie to sprawić. Jednocześnie ma się bystry, ostry umysł, wszystko widzi się takie jakim naprawdę jest; emocje już nie zasłaniają nam widoku. Bo jeśli kogoś bardzo nie lubisz, to co widzisz, tego człowieka czy emocje nienawiści które Cię ogarniają? ano właśnie, jesteś ślepy jak kret, i widzisz tylko swoje emocje przesłaniające Ci prawdziwego człowieka. A emocje na daną rzecz można wytresować, np. reklamami.
Reklama kremu na halluksy
Pokazuje się jakiś krem czy kosmetyk dla Pań, który jest używany przez prześliczną modelkę. Dodaje się kolory, dekorację, modne ubrania, ładną muzykę, tak by powstał miły nastrój dla odbiorcy. Następuje więc skojarzenie miłego stanu emocjonalnego z produktem. W umyśle Pani krem na halluksy wywołuje miłe skojarzenia, i obiecuje sukces gdy ma się piękne stopy, więc Pani go kupuje. Produkty gillette reklamował Pan Tiger Woods, mistrz gry w golfa i bogacz. Mężczyźni kojarzą sobie gillette z miłym dla nich marzeniem o sławie, bogactwie i pięknych kobietach. Dlatego też u mnie w toalecie stoi między innymi gillette, bo ja także pragnę być sławny i bogaty 🙂 swoją drogą, dziwi mnie jak wiele facetów kręci lizanie kobiecych stóp, we mnie sama myśl o tym wzbudza gwałtowną chęć udania się do toalety. Mam fobię, myję często dłonie, boję się bakterii, ileż musi ich być na zapoconych stopach, cała armia 🙂
Rozpisałem się, jak zwykle. To teraz zła wiadomość. Chyba się zakochałem w Pani Aleksandrze Jabłonce, uwielbiam jak śpiewa, a wyobraźnia mi podpowiada że w mojej kawalerce mogłaby tak rano sobie pośpiewać, gdy ja bym się rozkosznie budził. Pewnie ma też niezły samochód, więc mógłbym się trochę podlansować na mieście. A już myśleliście że jestem nieczuły? zimny jak ciekły azot? ależ skąd! jestem kochliwy i ruchliwy, tylko zawsze nieszczęśliwie się zakochuję. To zła wiadomość, chociażby dlatego że mam niejasne przeczucie iż chyba nie jestem w typie Pani Oli. A może ona lubi bezrobotnych z chorymi jelitami? jak myślicie? jakby ktoś miał z nią kontakt, to niech jej powie że jestem wolny i do wzięcia, może mnie zdobywać. Czekam, ale niech się raczej pośpieszy, bo jakaś inna pięknotka mnie jej odbije, i co wtedy, płacz że takie ciacho zmyło się sprzed nosa?
I dobra wiadomość na koniec. Zrywam z Panią Olą definitywnie, daję jej kosza. Ma za małe cycki 🙂
Być sobą
Fajnie jest być sobą. Ale żeby było fajnie, trzeba sobie uświadomić że wzorce które posiadamy nie są nasze, są skopiowane od innych. Taka sytuacja; ja osobiście lubię z panną poswawolić, ale tylko raz. Po tym jednym razie, pojawia mi się w głowie wzorzec że prawdziwy facet powinien co najmniej dwa, albo trzy razy. Złośliwa pamięć podaje mi wspomnienia kolegów, którzy przechwalali się piętnastoma stosunkami (!) i dwumetrową rybą, a włos staje mi na sztorc. Powstaje wkurwienie na siebie, dlaczego mi się nie chce? i owszem, fizjologicznie mógłbym, ale nie chce mi się, nie czuję tej potrzeby. Oprócz złości na siebie, pojawia się jakżeby inaczej, nasza stara psiapsiółka; poczucie winy. Oto inni mogą dwa albo trzy razy zakosztować miłości, a ja nie. W związku z tym jestem wybrakowany, nieudolny. Zauważcie co się dzieje, następuje porównanie do jakiegoś wzorca wskutek czego powstaje cierpienie. Ale czy ono jest realne? nie, jest sztuczne, bo ja nie mam obowiązku mieć takich potrzeb, jakie ma ktoś inny.
Kolejny przykład. Budzę się rano przy pannie, i uruchamiają się nam wzorce tego jak wspólny ranek powinien wyglądać. Najczęstszy wzorzec to żywcem wzięty z filmów romantycznych poranny wybuch namiętności, którego preludium są głębokie, gorące pocałunki Francuskie. Problem w tym że rano, jako osoba ze zdrowym krążeniem, mam erekcję, ale niekoniecznie mam ochotę z niej korzystać. Rano nie mam ochoty na seks z kobietą której nie kocham, a przecież wiecie że ja nigdy żadnej nie pokocham… Gdy człowiek się budzi, pachnie mu nieładnie z buzi, więc na samą myśl o głębokim pocałunku mam odruch wymiotny. Z kolei panna też zna filmy które i ja znam; rano facet wg. filmowego wzorca ma się rzucać na kobietę, i ją porządnie zerżnąć. Ma też ją całować. Panna się więc budzi, w głowie pojawia się jej scenariusz do zrealizowania. Badawczo patrzy: oho, Miś ma erekcję więc pewnie zaraz weźmie się do roboty. Ponieważ w filmach kobieta rano często jest aktywna, panna dobiera się do misia który marzy o porządnym sraniu i poczytaniu w trakcie na spokojnie Osho. I mamy problem. Nie zerżniesz panny, to wyjdzie że jej nie kochasz i jesteś jakiś nienormalny. Panna poczuje się odrzucona, a Ty będziesz mieć poczucie winy że coś jest z Tobą nie tak. Po porannym niesmaku będąc w pracy, od razu wejdziesz na internet dowiedzieć się dlaczego jesteś do dupy. I dowiesz się że chętnie Ci pomogą; wystarczy kupić w promocji zestaw witamin czy ziół, i rano będziesz jak królik.
Pal licho pieniądze które od Ciebie wyciągną hochsztaplerzy, te zawsze można zarobić. Kurwa, szkoda życia! przecież nie jesteśmy na ziemi na zawsze; kiedyś będzie trzeba stąd odejść, w różnych okolicznościach. Niektórzy z nas odejdą spokojnie, we śnie. Inni w rzygowinach i kale, wrzeszcząc z bólu. Nie wiemy jak się to odbędzie, ani kiedy, a więc naprawdę szkoda tracić swoje życie, na sztucznie stwarzane problemy. Jestem sobą a nie innymi; robię co mi się podoba, bo tak czuję i taki jestem. Nie jestem aktorem porno ani królikiem, mam swoje ograniczenia, i akceptuję że działam akurat tak a nie inaczej.
Chcę spać to śpię
Żyję tak, jak czuję że mnie to spełnia. Chcę spać, to idę spać, chcę poczytać to czytam, mam ochotę na seks, to dzwonię do jakiejś czytelniczki. Pierdolę te wszystkie systemy które próbują poczuciem winy mnie kontrolować i układać mi życie. Ależ to ulga być sobą, a nie iść przez życie z maską na twarzy i ciągle udawać kogoś, kim nie jestem. Czy to nie obrzydliwe, żyć z maską i świadomością że jak ją zdejmiemy, nie będą nas lubili? że akceptują nie nas prawdziwych, a maski? oszukaliśmy ich, więc żyjemy w lęku ze nasze oszustwo się wyda. Jesteśmy rabusiami własnego szczęścia. Nie musi tak być, naprawdę.
Obojętnie jaką maskę założysz, ktoś będzie Cię lubił, a ktoś inny nie. Zawsze tak będzie, niezależnie od maski, wszyscy lubić Cię nie będą. Czyż nie lepiej jest być sobą, i mieć nadal krąg ludzi lubiących Cię i nienawidzących? czy wiesz jaka to ulga nikogo nie udawać? po prostu być sobą, takim jakim się jest, bez poczucia winy że się żyje. To rozkosz nie do opisania. Od razu zostaje Ci wiele energii, którą można wykorzystać na coś fajnego, coś namalować, napisać piosenkę, stworzyć wiersz. Udawanie kogoś kim nie jesteś, pochłania wiele energii. Aktor po widowisku jest wyczerpany, udawał, to ciężka harówka. Ale jemu za to płacą dobre pieniądze, a czy Tobie za stracone na głupoty życie ktoś płaci? no właśnie. Bądź sobą, bądź moim czytelnikiem.
Ach, te silne, męskie ramiona, zduszające w uścisku…
nie no stary.. jak po porodzie:)
Ja w tej chwili 89kg, rzucone palenie (od 5 lat). Ekstremalnie ważyłem 130kg i dwóch instruktorów musiało mnie podnosić na stoku jak się uczyłem na nartach (jeden nie dawał rady). Powód? Oczywiście kobieta…dziś mam target…80kg. I dopnę swego!
Pozdrawiam serdecznie!
Widać różnicę….urodziłeś 🙂
No proszę – Mistrz wkroczył z impetem da dobrą linię 🙂
a co do złych wieści:
[quote]Pamiętaj więc by nigdy, za żadną cenę nie przekazywać złych wieści[/quote]
to absolutna prawda – przekonałem się o tym niedawno przekazując sąsiadom informację, iż facet z vatenfala wyłączył im prąd. Moi sąsiedzi, z którymi nie miałem nigdy problemów skojarzyli to z tym, iż ich po prostu zakapowałem. Potem były nieprzyjemności i musiałem niestety wykonać pewien ruch (którego wczesniej nigdy nie robiłem, więc nie miałem doświadczenia) Ruch ten był dość mocny, ale wyjaśnił sąsiadom, iż pragnę spokoju tak samo jak oni. 😀
Amen 🙂
Skoro tak twierdzisz 🙂
Gratulację, to prawie tyle samo ważymy 🙂 pewnie że dopniesz swego, po zrzuceniu 41kg to ta dyszka to pestka 🙂 chociaż najpierw szybko schodzi, duże obciążenie organizmu masą więc się ładnie spala. A czy jak miałeś taką porządną masę, poszły Ci jakieś stawy? chrupało w kolanach?
Pozdrawiam triumfująco 🙂
Dzięki za miłę słowa o porodzie 🙂 jak zejde na 80kg w ciuchach, to dopnę do tego trzecie zdjęcie, będę miał idealny przykłąd motywacji w następnej książce. W sumie teraz się cieszę z tego że wyglądałem jak wieprz. Wykorzystam to w każdy możliwy sposób 🙂
Cd. zwróć uwagę Zakapior i chłopaki w problemach; każdy problem ma w sobie wielki triumf gdy sobie z nim poradzisz. Macie przejebane? nie, siedzicie na żyle złota, tylko musicie się do niej dokopać.
Czyli postąpiłeś jak Pan Bellerofont 🙂 czyli jesteś przekonujący, jak mniemam sprawę załatwiłeś modlitwą i afirmacjami? 🙂
Dobry tekst kuzynie 😀 ja wlasnie z takim samym nastawieniem zacząłem ćwiczyć na siłowni…nic nie schudlem ale kondycja bardzo wzrosła…pozdrawiam…marek Rosho[color=blue]/color]
Tak, modliliśmy się i afirmowaliśmy grupowo 😀 wystarczyła jedna krótka afirmacja 😀
No cóż? Stawy poszły się…Jeżdżę na nartach dość mocno, w lato rower górski plus ostre wyprawy pieszo w góry. Jadę na 4flex-ie i powiem szczerze, że daję radę. Niestety ostatnio odpuściłem. Przesadziłem na stoku i kolana padły. To fatalne odczucie kiedy chcesz „przygiąć” odpowiednio nogę a nie masz czucia. Dramat. Na pohybel wszystkim babsztylom 😉 W jednej jestem zakochany po uszy, ale trzymam ja na dystans póki co. Dla swojego i jej dobra! Pozdrawiam wszystkich PRAWDZIWYCH facetów (tych od urodzenia i tych poczętych w ramach bólów życiowych)… 😉
Pisząc komentarz, przypomniałam sobie o zwrotce czytanej kiedyś poezji Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej:
„A ja znów — rzekł Fujarys — czuję się ze spiżu.
Mam bicepsy jak głowy baranie,
Krew moją wzburzył zapach narcyzów w pobliżu…
Zaduszę cię w uścisku…” —
„0 panie…”
🙂
Mareczku ciacho z ciebie przepyszne 😆 muszę zebrac się razem z Twoimi czytelniczkami i poprosimy Cię mój seksownyMistrzu żebyś nie chudł więcej 😀 teraz wyglądasz wspaniale taki napięty jak struna:P prawdziwy samiec a nie chłoptaś 😀 a ja umiem poprosić tak że nie odmówisz 😆
Mmmmm… Dawno już nie byłam w Wawie… 😉
To i ja chłopaki też chcę, tylko że ja pójdę w drugą stronę – mój cel to 76kg – tyle ważyłem w technikum, jak trenowałem bieganie. Teraz mi waga spadła (trochę różnych rzeczy się wydarza ostatnio) 70kg – trochę mnie przeraziło ostatnie ważenie. W poniedziałek byłem oddać krew, zobaczymy czy czasem nie mam jakiegoś gówna, a potem żarcie, więcej snu, może siłka. 😀
No Marek gratulacje, różnica jest i to ogromna, a moze na cel obierz sobie teraz porzadny kaloryfer, do lata duzo czasu 😀 Ja tez od 4 miesiecy ćwiczę, mam diete i do swojego wzrostu waga chce miedzy 80- 85 kg, teraz jak jestem w domu, to mi sie wszystko rozjebało z dietą, ale jak wróce to podszlifuję wszystko,przyznam sie szczerze ze to fajna sprawa jak człowiek patrzy w lustro, jak klata rośnie i plecki robią sie szerokie 😀 odrazu szeroki uśmiech zadowolenia, jeszcze zbieram kase na zęby, zeby doporawdzic do porządku, w sumie barwe mam podobno niezła, i to po tylu latach palenia i picia herbaty/ kawy, palenie odstawione od miesiąca, dobrze to idzie:)
Ps. ten transfering to naprawde ciekawa sprawa…
Bardzo enigmatyczne, ale ma pewien urok 🙂
Czyli spełnia się że gdzie dwóch czy trzech w imię moje.. to jest sukces. Rozumiem że kilku braci w wierze Ci pomogło załatwić problem? 🙂
Witaj bracie mój 🙂 niestety żeby schudnąć, konieczna jest oprócz ćwiczeń dieta. Kiedyś oglądałem program o facecie z jakąś niedużą nadwagą, który codziennie rano biegał chyba z 7 kilometrów, cały dzień praca w ruchu, i jak zrobił sobie badania krwi, wyszło że ma bardzo dużo cholesterolu. Ogólnie bardzo zły stan zdrowia miał, mimo że dobrze się czuł, był w pełni sił. Dopiero gdy zastosował dietę schudł i poprawiły się mocno wyniki. To mnie mocno zdziwiło, zawsze myślałem że sport (ale nie wyczynowy) poradzi sobie ze zdrowiem, a to niestety nieprawda. A ile teraz ważysz? Pozdrówki serdeczne.
Podoba mi się ta inicjatywa obywatelska 🙂 Bardzo chętnie dam się wam przekonać, przynieście ze sobą sok warzywny żebym się nie odwodnił 🙂
To zapraszam, ale jak zejdę do 78kg 🙂 jutro robię post, jak wytrzymam to i pojutrze a może i dłużej. Ostatnio miałem wytrzymać trzy dni, ale wytrzymałem dwa i pół, dobrze że skrętu kiszek nie dostałem, tak się do lodówki rzuciłem.
Poszły, nie dziwne przy takiej wadze i jazda na nartach 🙂 ja na rowerze nie jeżdzę, wprawdzie mogę ale każdy obrót to chrzęst w kolanie, i niedobrze mi się robi od tego. I dobrze, kobiety trzymać trzeba na dystans, niech czuję pragnienie zmiany sytuacji 🙂
Co do kolan, trochę się o tym naczytałem. Długi temat, ale post na sokach, a na pewno picie soku z cytryn, ja piję dwie, trzy dziennie. Tombak pisze także o naparze z chyba szafranu? jakoś to gówno zmieliłem w młynku do kawy, ale pachniało tak że nie dałem rady nawet spróbować. Tak czy siak, konieczne lewatywy żeby odtruć cały organizm, i żywienie rozdzielne koniecznie. Tu jak będzie miała czas, to Ewunia ma wiele do dodania, stosuje tę dietę. I powiem Ci że coś w tym jest, bo wygląda 25 lat młodziej niż ma w rzeczywistości, piękna i atrakcyjna kobieta.
A my, prawdziwi mężczyźni, też chcemy być sexy 🙂
To ja i Joshua chętnie Ci coś gratis podarujemy, szczodrze, nie żałując 🙂 na utycie to o ile pamiętam, siłka i ewentualnie odżywki, kiedyś takie jadłem w proszku, czysta chemia, ale smaczna 🙂 kurwa jak ja chciałbym mieć Twój problem 🙂 od razu bym zaczął trenować wspinaczkę.
Dziękuję, kaloryfer ciężka sprawa 🙂 a ile masz wzrostu i ile ważysz?
Pewnie, to miła sprawa popatrzeć w lustro 🙂 jak masz jakieś pytanie co do zębów, pytaj i będziesz miał w miarę szybko odpowiedź od fachowca. No to co się nie chwalisz że nie palisz miesiąc, moje gratulacje, to przecież spory sukces jest 🙂
A co w ogóle ćwiczysz, siłownia czy w domu?
No wiesz Mistrzu ?
Ale mnie zagiąłeś 👿
To co osiągnąłeś w dwa miesiące mnie zajęło prawie rok :confused:
Proponuję więc modlitwę wstawienniczą – Wy się pomodlicie za mnie, że by mi przybyło Waszym kosztem, a ja się pomodlę żeby Wam ubyło moim kosztem 😀 Równowaga zostanie zachowana, a kilogramy wrócą do prawowitego właściciela 😀
Tylko nie módlcie się za mocno 😀 hehe
Żeby mieć kaloryfer to niestety ćwiczenia nie wystarczą.Trzeba dobrze schudnąć żeby pozbyć się tłuszczu na brzuchu i do tego oczywiście dość mocno zapierdzielać np.6 Weidera(jak ktoś dojdzie do końca to chyle pokłony) 🙂 ale nawet już daje efekty 8 minut ABS codziennie i jak ktoś wcześniej tego nie ćwiczył to dostanie nieźle w dupę.Ale po niedługim czasie da się do tego przyzwyczaić i już nie jest tak męczące a efekty widać,szczególnie w górnych partiach brzucha.Podsumowując:dieta lub dobre aeroby albo to i to i do tego ćwiczenia na brzuch i kaloryfer murowany 😉
[quote=Mistrz]Cd. zwróć uwagę Zakapior i chłopaki w problemach; każdy problem ma w sobie wielki triumf gdy sobie z nim poradzisz. Macie przejebane? nie, siedzicie na żyle złota, tylko musicie się do niej dokopać. [/quote]
Mistrzu tak naprawdę ja mam tylko jeden problem ale za to nie do przejścia tak łatwo…poprostu mieszkam z rodzicami i każde moje dążenie do czegoś jest krytykowane albo jestem „ustawiany”.Poprostu ja sam nie kieruje moim życiem…tęsknię właśnie za jakąś niezależnością i dlatego tak chce wyjechać.Mam dość kłótni i sporów bo ogólnie coraz gorzej się przez to czuję psychicznie a moja samoocena jest systematycznie obniżana.
Ostatnio dużo oglądam na youtubie wykłady De Mello,podrzuciłem linka kumplowi i był bardzo zadowolony…dziękował mi 🙂 .On ogólnie lubi psychologię i rozwój duchowy.Widzę,że czerpiesz też wiedzę z jego wykładów,którą to wiedzę właśnie w tych artykułach zauważam…
Nie liczy się czas osiągnięcia, a to czy efekt będzie stały 🙂 być może osiągnąłeś większy sukces niż ja, więc głowa do góry 🙂 może napisz jak to wyglądało, czyli ile wzrostu, waga, co działałeś i jaki był efekt?
Panie Boże ukochany, spraw żeby Dance utył 8 kg a w zamian zabierz mi 10 kg. No i Niedojrzała niech utyje te dwa kilo, dla równego rachunku, tylko niech jej pójdzie wiesz gdzie Panie Boże (mrugam figlarnie oczkiem)
Wiem, przejebane, dlatego polecam Ci transerfing, i jego metody na osiąganie celów. Wiedz że ja uzyskałem w podobny sposób własne mieszkanie nie na kredyt, samochód i parę tam rzeczy mi się jeszcze w życiu udało. Oczywiście to nie spadnie z nieba, ktoś Ci da, pożyczy, podaruje, milion możliwości, ale tak się właśnie staje. Poczytaj to, bo póki co sukcesu nie osiągniesz. Dół spowodowanymi hujową atmosferą w domu (ja to rozumiem, sam bym się chciał ciąć) sprawia że nadajesz na niskiej fali, i będziesz spotykał na tejże fali zdarzenia, nieprzyjemne, przykre. Koniecznie musisz z tym coś zrobić, żeby zmienić swoje życie. Pamiętaj że te rzeczy jak mieszkanie są do zdobycia, i wcale nie musisz brać kredytu i mieć pieniędzy. Ja ich nie miałem, mi się udało, Tobie także może. Zajmij się tym, a za jakiś czas będziesz imprezował i ruchał panny na swoim własnym kwadracie.
Oczywiście, czerpię z każdej mądrości która mnie rozwija, podobnie jak każdy Mistrz pokroju Osho czy De Mello, czerpał od wcześniejszych mistrzów. Inaczej się praktycznie nie da 🙂
Dokładnie, bez spalenia tłuszczu nawet jak są mięśnie, to ich nie widać 🙂 mi 6 weidera w sumie nic nie dała, była siła i czuć było te mięśnie, ale przez tłuszcz nic nie było widać. Płacz pod koniec, ból jak z piekła, nie wiedziałem że mięsień brzucha może tak boleć, ale jakoś się udało mi skończyć, zaparłem się.
Czyli koniecznie dieta do tego kaloryferka 🙂
nie 8 tylko 6kg – te 2 wymodlimy dla niedojrzałej 😀
Ja waze 84 przy wzroscie 183 🙂 Udawanie kogos albo zycie przekonaniem „co inni pomysla”; znam to z autopsji. Najlepiej nie nasladowac nikogo 🙂 Po prostu lubic siebie 😀 Pozdro dla grubasow i zycze poprawy sylwetki 🙂
[quote=Mistrz]… polecam Ci transerfing, i jego metody na osiąganie celów. Wiedz że ja uzyskałem w podobny sposób własne mieszkanie nie na kredyt, samochód i parę tam rzeczy mi się jeszcze w życiu udało. [/quote]Mistrzu Transerfing OK, ale tylko dla osób NIEZAKŁAMANYCH inne chociażby chciały NIC dobrego im się nie przydarzy. Mogą tylko liczyć, że dorobią sie na oszustwie, czyli KRZYWDZIE innych ludzi. A to prędzej czy później „wyjdzie bokiem”, bo znajdą się osoby, które ich rozszyfrują. Bo skrzywdzony lub krzywdzony „płacze całą DUSZĄ” i nie można tego uciszyć, mimo, że nie słychać, ale zraniona ENERGIA również emanuje, DOTYKAJĄC swoich krzywdzicieli.
Jest WYJŚCIE, pójść do skrzywdzonego i uzyskać WYBACZENIE, ale MUSI ono wypływać z obu DUSZ (skrzywdzona daje wybaczenie, krzywdząca odbiera z wdzięcznością )wówczas nastąpi OCZYSZCZENIE.
Rodzina Wiki absolutnie nie ma po co startować w Transerfingu, ich podświadomość dobrze wie, co w nich naprawdę siedzi i TO nie pozwoli na ROZWÓJ, RADOŚĆ ze spełnienia. Tam, gdzie KRZYWDA innych nigdy nie będzie wewnętrznego SPOKOJU.
Pochodzę z niezamożnej rodziny, już tak mam, ze brzydzę się „glist ludzkich” i nigdy nie zasmakowałam tego łajdactwa może dlatego mimo przeciwności zdobyłam wykształcenie, mam pasje które mnie nie męczą, zdrówko jako tako (szkoda, ze wcześniej wiele lat było tradycyjne jedzenie, a nie FIZJOLOGICZNE – teraz trzeba tyleż samo lat naprawiać stare „grzechy” pokarmowe). Pracowałam wiele lat na kierowniczym stanowisku, gdzie nie dlatego zostawałam niekiedy po pracy, bo musiałam, ale dlatego, ze autentycznie miałam satysfakcję z rezultatów. Radość wewnętrzna była na tyle duża, że owe rezultaty przekładały się na konkretne pieniądze.
Na moje wiele lat zwolniłam tylko 2 osoby, ale wierzcie mi ręce opadały i nie było wyjścia. Zawsze dawałam szansę, ale gdy powtarzały się sytuacje, gdzie inne osoby przez ich bezmyślne działania zostały pokrzywdzone, trzeba było COŚ z tym zrobić.
Dorobiłam się dosyć dużego domu, samochody były różne – nawet Seat Cordoba z Salonu, wychowałam 2 dzieci …. jak spojrzę w przeszłość – było OK
Nikt TAM przeze mnie „nie płacze” 😈
Mistrzu sylwetka po prostu SUPER – GRATULACJE 😀 Oby tak dalej i utrzymać wagę, a przy niej dobre zdrowie.
Mistrzu, nie ogarniasz, albo się przejęzyczyłeś 😀 [b][color=maroon][size=medium]Emu[/size][/color][/b] jest kobietą i to pełną bardzo dobrego CIEPŁA, które zawsze wyczuwam z Jej słów.
Ma wspaniałą cechę, potrafi przemilczeć, ale tak umiejętnie, że ani siebie, ani drugiej strony nie urazi. Tylko się uczyć takich postaw.
Mówię Wam warto czasem brać od innych, jeżeli dają bez urazy, zazdrości, wyższości …
Zawsze korzystamy z wiedzy innych, korzystajmy też z postaw innych, jeżeli są dla nas godne uwagi i nie tylko.
U mnie jest trochę inaczej, jakbym miała parę cech męskich. Nie boję się postawić nawet ludziom na wysokim stołku, nie boję się postawić przełożonym jeżeli mam rację. Najgorsze jest to, że potrafię być dosadna w słowach, ale nigdy nie NIESPRAWIEDLIWA.
Potrafię postawić się nie tylko w mojej sprawie, ale także ostro w sprawie skrzywdzonych, bez względu na konsekwencje.
Póki co ZAWSZE wygrana, bo „oliwa na wierzch wypływa”.
Pozdrawiam Emu 😀
No to Niedojrzała dostanie po 2kg na pierś, oszalałbym z żądzy chyba 🙂
Myślę że to dobra waga, zależy jeszcze ile z tego to mięśnie a ile sadełko 🙂 pozdro od jeszcze grubasa 🙂
Osoby zakłamane skrewią w każdej praktyce duchowej 🙂 no to dobra z Ciebie dziewczyna 🙂 dziś post na sokach, miał być trzy dni a może więcej, ale jutro od rana biegnę do lodówki. Cieżko to znoszę, niestety występuje problem z kupcią.
Lodówka pusta, więc żyję poezją 🙁
Połamano mi kiedyś nos i właśnie dziś zdałem sobie sprawę, że to było dokładnie to, co miało mnie wtedy spotkać. Wtedy byłem wkurwiony i marzyłem o zemście. Teraz widzę, że zemsta nakręciłaby tylko przemoc a mnie jeszcze bardziej wykończyła.
Mało tego, uspokoiłem się, przestałem się tak szlajać po imprezach i wyszło mi naprawdę na dobre 😉
Nie to dobre, co dobre, ale co się nauczymy 🙂
Jak to, nie masz co jeść? dlaczego?
Najważniejsze to z przykrego zdarzenia, wyciągnąć pozytywne wnioski, to jest właśnie nauka 🙂
A tak w ogóle to gratulacje, tylko pamiętaj, że już kiedyś wspinałeś się na jakiś pomnik z okazji schudnięcia 🙂 Dołączam się do życzeń: Chudnij jeszcze i najważniejsze- utrzymuj wagę! 😀
U mnie z tą wagą, też jest wesoło. Tak z 4 lata temu ważyłem 94 kg, później schudłem do 78 i wyglądałem tragicznie. Teraz jest 87 i wypadałoby tylko zamienić trochę tłuszczyku na mięśnie i będzie git 🙂
Dzięki, ale wtedy ważyłem więcej niz teraz 🙂 dlaczego tragicznie, 78kg jak mało tłuszczu i prosta z mięśniami sylwetka, to powinni być super?
Nie ogarnąłem, przepraszam 🙂
mam 184 cm i waże teraz tak około 78 kg, ćwicze na siłowni, mam plan ułozony i diete tez, głównie bilans kaloryczny, co do tego palenia to wiesz, tak na codzien to jakis mi nie jest trudno, jak sie spotykam ze znajomymi to tez raczej ja sobie jakies pestki kupię i jakis napój do tego i w sumie jest ok, myslałem nad tym e-papiersoem, ale w sumie to dałem sobie spokój, po co to kupowac i tracic kase, jak da rade bez tego, co do zebów to poki co wczoraj byłem u detystki to z przegladu powiedziała ze jest ok, usuniety kamien i do tego 2 zeby leczone, powiedział, ze ws zębów barwa jest niezła i ze nie warto brac sie np. za wybielanie, ewentualnie zeby te plastry wybielajace kupic, ale do jej argumentów jakos nie jestem przekonany..
Huknąć Was? Mam miseczkę C ze skłonnością do D i wystarczy. Jak ja będę wyglądała z większymi przy mojej posturze?
Poza tym, Maruś, przypominam, że się ze mną tylko przyjaźnisz, więc nie ma mowy o żądzy 😛
Mam identycznie jak Ty zakapior, u mnie przyjazd do domu, to max 3 dni spokoju, później zaczyna sie potezna fala dopierdalania sie o gówno, i do tego ciagle te kurwa argumenty innych ludzi, ze inni mówia tak, ze oni wiedza lepiej i ze wogole ja kiedys za to zapłace, tak siedza tutaj kurwa na panstwowym stołku i w niego sraja i wymadrzaja sie- ogolnie wkurwia mnie takie myslenie,,k ostatnio takie kurwa tornado z tego powodu przeszło przez dom, ze naprawde ciesze sie ze wyjezdzam niedługo, bo czuje ze kochana rodzinka wiecej szanuje obcych ludzi, niz swojego własnego syna…nkiedy zyskuje energie to w chacie ja natychmiast trace, energetycznie powiem, ze te miejsce po prostu mnie wyssysa
No wlasnie 😀 Dobre pytanie 😛 🙂
Pięknej piersi nigdy za dużo moja droga 🙂
Twoja rodzina działa nieświadomie jak wampiry emocjonalne, jedyny ratunek to wynieść się od nich, niestety.
No to te pare kg jak zdobędziesz i pójdzie w mięśnie, to źle nie będzie. Masz rację, e papieros niby pomaga, ale pogłębia nawyk i wzorzec reakcji zaciągnięcie – odprężenie, czyli nie pozbawia siły nałogu, wręcz przeciwnie. E fajek jest dobry jak ktoś jara latami i sobie zdrowie zmasakrował, wtedy tak.
To kup sobie biala perla, zestaw do wybielania, bardzo fajnie działa.
a czy Ja mogę czuć do Ciebie żądzę, nie przyjaźnimy się wszak 😀
Też czekam na odpowiedź na to pytanie 🙂
😳 8) Powinnam odpowiedzieć, że tak, oczywiście, bo Dance jest intrygującym mężczyzną i na pewno jego żądza to byłoby coś. Jednak sytuacja w realu u mnie się zmieniła 😳 😳 😳
Dokładnie Esej….wyjąłeś mi to z ust…chyba mamy podobne doświadczenia…u mnie jeszcze matka jest ok…ale z ojcem nie mam kontaktu od małego i to on rządzi atmosferą w domu…
Oż Ty zdrajczynio cycata! to Dance dopuścisz do słodkości, a mnie, Mistrza, nie?? 😳 👿 Dance, bierz szablę i idziemy do lasu załatwić sprawę po męsku 🙂
Czytasz transerfing Zakapior?
Tak? A kto powiedział: zostańmy przyjaciółmi, seks jest grzeszny? Do ateistki? Czuję się odrzucona!! :confused:
Dance jedynie hipotetycznie został dopuszczony 😆 Nie doczytałeś do końca tego, co napisałam 😛
No ale ja mam 191 cm wzrostu i wyglądałem jak szkielet 🙂
[url]http://www.youtube.com/watch?v=IptMnA0FHtk&feature=player_embedded[/url] Filmik nie na temat ale warto obejrzeć 🙂
Dobre uśmiałem się 🙂 teraz zobacz na [url]http://www.youtube.com/watch?v=bza3mbcd85o&feature=channel[/url] uwielbiam tę piosenkię FF 🙂
Nie pamiętam kto :))) a ja też jestem hipotecznie dopuszczony do ula z miodkiem czy nie?
No tak, przy takim wzroście to 85 z mięśniami i bez tluszczu, i panny sznurem 🙂
Jak to mówią -różne drogi prowadzą do Rzymu !Jak na razie nie przewiduję efekt jojo 😀 .Jeśli chodzi o wymiary -no cóż dawno się nie ważyłam i mierzyłam 8) .Sam fakt zrzucenia wagi jest bardzo fajnym uczuciem i to jak inni Cię postrzegają a już to że wchodzisz do ciuszków swojej latorośli jest ogromną satysfakcją .Szczegóły może zdradze a może nie 😀 Chyba że ładnie poprosisz 😉
Dziękuję za pozdrowienia i miłe słowa 😀
Również odwzajemniam i pozdrawiam .Przepraszam że tak póżno
Haha widziałem ten filmik 😀 Ogólnie z filmików tej ekipy można boki zrywać. A co do tych Zacieraliów to od razu przypomina mi się film „Wesele” Wojciecha Smarzowskiego, bardzo podobne klimaty 🙂
[quote=Mistrz] I powiem Ci że coś w tym jest, bo wygląda 25 lat młodziej niż ma w rzeczywistości, piękna i atrakcyjna kobieta. [/quote]Bez przesady dają tylko 20 lat mniej 😆
[quote=Emu]… a już to że wchodzisz do ciuszków swojej latorośli jest ogromną satysfakcją…[/quote]Mam podobnie, do tego wesoła buzia (zmarszczki mnie omijają 😯 w dalszym ciągu mam tylko mimiczne, zawsze je miałam) więc słyszymy siostry a przecież to moja Córcia 😀
Wiesz 😈 nie powstrzymamy pewnych naturalnych procesów ale zawsze możemy je opóżnić
Wiem, wiem, dlatego cieszę się, że opóźniają się moje naturalne procesy.
Wiem również, że dieta rozdzielna, czyli prawidłowe jedzenie ma ogromny wpływ na stan naszej skóry, wnętrza dosłownie a także emocji … sprawdziłam na sobie 😈
Nawet mi nic nie mów, nawet nie kuś 😀
Niestety, nawet jeśli znów wrócę na siłownię to i tak nici ze zdejmowania koszulki. Dziewczyny nie będą wzdychać do super klaty bo jej nie mam. Dosyć zaawansowana klatka lejkowata nie pomaga(ła) mi w podrywaniu 😉
Mogę tylko poprawić sylwetkę, zwiększyć barki, bicepsy i triceratopsy. I na szczęście nic mnie to nie martwi 🙂
[quote]dawno się nie ważyłam i mierzyłam[/quote] to najczęstszy tekst jaki czytam u Pań, ale jakoś w niego nie wierzę 🙂
Ja sobie chętnie muzę FF wezmę na mp3 do samochodu 🙂
Może pijcie dziewczyny sok z cytryny?
To może zoperuj klatę? jedna z moich sex koleżanek miała spory biust i lejkowatą klatę, zajebiście mi się to podobało 🙂
Jak nie możesz czegoś zmienić, trzeba to zaakceptować. Ja bym chciał być wyższy, ale widocznie mój mózg jest za ciężki 🙂
Sporo o tym czytałem i niestety operacje są mocno ingerujące. Albo wszystko łamią i jeszcze raz nastawiają (co rozwala strukturę klatki piersiowej i trzeba później na siebie bardzo uważać), albo wkładają specjalne płytki wypychające żebra i jest to podobno kurewsko bolesne.
Eeeee to ja dziękuję, aż tak mi na wyglądzie nie zależy 😀
Ogólnie luz, na plaży i basenie zwracam po prostu uwagę. Czasem pojawiają się małe uśmieszki ale umiem to olać. Jest takie forum ludzi z wadami klaty i to, co ludzie tam wypisują to szok. Myśli samobójcze, depresje itp. przy wadzie ze dwa razy mniejszej ode mnie. Niby to rozumiem ale szkoda życia na takie pierdoły 🙂
Ekhm, nie za bardzo się przejmuję swoją brzydką klatą, bo mózg mam piękny i chuja dużego 😀
No dobra, z chujem żartowałem 😉
„A gdybym zgolił wąs” jest zajebiste. Nie mogę przestać słuchać 😀
Ja wiem że znajomy to miał, pamiętam że było mówione o bardzo bolesnym zabiegu i okresie po nim.
No to chuja zoperować w takim razie 🙂
Szczególnie zajebisty jest głos Walaszka, taki perwersyjny i kloaczny 🙂
Jeszcze nie…a zrozumiem go??Możesz mi linka wkleić bo wiem że gdzieś wklejałeś ale zapomniałem gdzie….
A na co Ci miodek, Misiu?? 😆 Maruś, no jak Ci to powiedzieć. Ul zaczyna być zajmowany, więc wszelkie hipotezy upadają 😳 Mówiąc po prostu – w moje życie wkracza pomału mężczyzna 😳 😳
Ale mój tekst ❗
jest naprawdę ,naprawdę ,uwierz 😈
Na razie to tylko pomysł 😀
[url]
http://www.youtube.com/watch?v=tJvcSopg_P0&feature=youtu.be%5B/url%5D
[url]http://www.youtube.com/watch?v=tJvcSopg_P0&feature=youtu.be[/url]
Zrozumiesz, da Ci spory napęd 🙂
[url]http://www.sm.fki.pl/SMN.php?nr=MishA_Nieznana_historia_czlowieka[/url] po prawej PDF w częściach.
Mężczyzna? taki prawdziwy? 🙂
Ok, niech będzie że wierzę, w sumie co mi szkodzi 🙂
Dobre 🙂
To ja oznajmiam, że nie mam z tym nic wspólnego. Ale skoro nie ja to jaki inny prawdziwy mężczyzna? Hmm czuję manipulację 😆
Nie jest potrzebna żadna dieta. Jeśli zaczniesz uprawiać sport, a wcześniej tego nie robiłeś i będziesz jeść tyle samo co wcześniej to schudniesz. Problem jest taki, że często ludzie zaczynają uprawiać sport i przez to więcej jedzą bo częściej są głodni. A co do cholesterolu to tutaj często nawet dieta nie pomoże. Był ostatnio w tv wywiad z Jurkiem Dudkiem i on tam mówił, że ma zły cholesterol mimo, że jako sportowiec cały czas trzymał odpowiednią dietę i dopiero jakieś tabletki mu pomogły.
😀 Dajcie spokój, bo spanikuję. Chyba jest prawdziwy. Jeszcze tak dokładnie nie wiem 😳
No to skoro nie Ty, to trzeba zebrac ekipę i spuścić łomot „złodziejwoi miodku” 🙂
Ten problem to wielki problem, ja po ćwiczeniach mam ochotę się nawpierdalać czegoś. Dlatego własnie trzeba ułożonej specyficznie diety.
To złap go za jajka, mocno ściśnij – jak krzyknie to prawdziwy.
No wiesz, Brutusie, myślałam, że mi dobrze życzysz 😥
Brutal, jak jego pseudo wskazuje, jest brutalny 🙂
…problem… ❓
za malo, za duzo, za czesto,czy jak ❓
Napisz na maila, jak tutaj nie wypada 😆
Na wszystko jest rada, tylko trzeba probowac. 😆
To było do Ciebie!! Sam mi radziłeś, że mam zacząć żyć po ludzku i nie zapominać o chuci 😛 😆
E tam nie wypada 🙂 za mało i za rzadko 🙂 próbowałem wszystkiego, zamówiłem nawet na allegro pewne urządzenie gumowe 🙂
Hahahhahahh jak muszkieterowie 😀
Mnie nazywasz per Brutus? 🙁 ja tylko chciałem z chłopakami nałomotac troszku tego Twojego absztyfikanta, tak dla ogólnie pojętej późniejszej kultury związku 🙂
Ależ on jest wysoce kulturalny. W końcu podrywa mnie, Wasza koleżankę 8)
Do 80kg? przesadzasz ja przy 183cm waze 81kg i wygladam jak wyglodzone dziecko z afryki, teraz jest git jak widze po 2 zdjeciu, troche przesadzasz Marku, chcesz wygladac jak szkieletor? Ja chcialbym wazyc te Twoje 90 ale opornie mi idzie bo nie lubie slodyczy a te podjadane miedzy posilkami zajebiscie tucza.
Chcę ważyć 78kg bez ciuchów, czyli pewnie 80kg w ubraniu. Wyglądam wtedy bardzo dobrze, bo jestem z natury szeroki w barach, więc jest ok, a mała masa potrzebna jest mi do spełnienia mojej pasji; wspinaczki. No i liczę że regeneracja kolana będzie szybsza.
A po co Ci 90kg? przecież to obciążenie kości, stawów, serca i płuc.
…amen:)