Zanim przejdę do głównego dania, chciałbym by Państwo skonsumowali pewną smaczną (i niskokaloryczną) opowiastkę. Będąc w lidlu kupiłem zgrzewkę wody mineralnej, lekko gazowanej (mojej ulubionej). Wnosząc ją do domu odczułem że jest znacznie cięższa. Natychmiast zrozumiałem o co chodzi, i zasmuciłem się; przecież schudłem prawie 12kg, zmniejszyła się więc siła i wyściółka tłuszczowa na dłoniach, przez co mocniej odczuwam ciężar. Wszedłem więc w trzy naturalne fazy: zrozumienie, akceptacja, zapomnienie o sprawie. Jednak kilka dni później przeżyłem olbrzymie zdziwienie, gdy przez przypadek wziąłem do ręki butelkę i spojrzałem na jej etykietę. Okazało się że miała nie jak dawniej 1.5 litra, a 2 litry. Wszystko stało się jasne, ja wcale nie osłabłem, to zgrzewka była 3kg cięższa. To co mnie zszokowało, to kolejne z rzędu uświadomienie sobie jak bardzo człowiek może się sam oszukać, i natychmiast w to uwierzyć. Zapamiętajcie ten przykład, i przejdźmy do drugiego.
Kiedyś bardzo się napaliłem, żeby poznać sens swojego życia. Ponieważ od lat pracuję ze swoimi snami, nastawiłem się na odpowiedź w świecie snu. Czasem w śnie pojawiają się przedziwne podpowiedzi i wskazówki. Podkreślam że byłem bardzo zdeterminowany, podjarany, co zwiększa szansę na uzyskanie odpowiedzi. W nocy miałem silny emocjonalnie sen, którego nie mogę dokładnie przytoczyć; nie pamiętam scenerii, ale budząc się chodziło mi po głowie coś w stylu, że będę zajmował się biżuterią, czy złotem. Uśmiałem się, gdzie ja do biżuterii? i owszem, lubię ściągać biżuterię z pięknej kobiety, ale poza tym moim weekendowym hobby, nie znam się na tym, nigdy mnie to nie kręciło. Uznałem więc to za pomyłkę, po czym zapomniałem o sprawie. Po paru miesiącach gdy szukałem pracy, Azazel mi ją zaproponował. Chyba wszyscy znacie tę historię. Chodziło o reklamowanie biżuterii tej Pani, oprawę marketingową. Oczywiście, cała sprawa była wałem, ale gdy Azazel przedstawił mi tę ofertę, natychmiast przypomniał mi się ten sen, wyskoczył jak kaczka z głębin pamięci w sam środek mojej świadomości. Myślałem że może spełnia się moje przeznaczenie, co na pewno wpłynęło na to jak mnie zrobili w konia.
Nie tylko inni ludzie nas okłamują, ale przede wszystkim my sami uwielbiamy siebie oszukiwać. Ja także się oszukuję, pewne rzeczy wyłapuję, niektórych z całą pewnością sobie nie uświadamiam.
Dziewice
Dlaczego o tym piszę w tekście o dziewictwie? z dwóch powodów. Pierwszy to ten, że zawsze trzeba być świadomym swoich myśli i emocji. Skąd one są? z jakiego piekła przypełzły? dlaczego je odczuwam? w związku z jakim bodźcem się pojawiają? jak na mnie wpływają? czy na pewno są prawdziwe? czyj sposób myślenia przedstawiają; mamę, tatę czy inny autorytet? brak świadomości i kompulsywne działanie charakteryzuje zwierzęta. U mojej Jazzy pojawia się określony stan emocjonalny i reaguje. Chce się miziać, ociera się o mnie i stanowczo żąda głaskania. Jak jest czymś poddenerwowana, to mnie podrapie, bo innych się boi a tatuś przecież nie odda, co najwyżej zaklnie soczyście. Człowiek ma jednak możliwość uświadomienia sobie, czy wybiera podaną reakcję na swoją myśl czy nie. Nie jesteśmy w ich totalnej władzy jak zwierzęta, chociaż czasem obserwując ludzi, bardzo w to wątpię.
Druga sprawa jest taka, że myśli często nas oszukują. Tworzą Ci obraz rzeczywistości, który jest zupełnie nieprawdziwy. Człowiek lękliwy wszędzie widzi zagrożenia; człowiek beztroski i zadowolony, czuje odprężenie, ochotę do żartów i swawoli. Ta sama rzeczywistość, dwie zupełnie inne reakcje. Dlaczego tak jest? lękliwy patrząc na rzeczywistość, odczuwa strach. Pojawia się w nim emocja strachu. U beztroskiego pojawia się emocja rozbawienia, chęci do zabawy. To co czujesz, definiuje jak widzisz świat, i w efekcie jaki on jest, dla Ciebie. No dobrze, a skąd biorą się tak różne emocje u tych ludzi? z wychowania, stanu zdrowia, i być może innych czynników (karma, genetyka czy inne). Może pierwszemu troskliwa mamusia ciągle powtarzała, że świat jest zły, że trzeba mieć się na baczności, bo Szatan jest panem świata i uciska szlachetnych i cierpiących, czy w wersji ateistycznej, że złodziej i bandzior tylko czeka żeby Cię napaść? Inna wersja trucizny sączonej przez rodziców to ta, że świat jest areną walki, i żeby przeżyć trzeba walczyć, bić się o swoje miejsce w życiu. Powtarzanie tego od dziecka, tworzy wzorce którymi się posługujemy całe życie. Drugi facet, beztroski i lekko żyjący, może miał od dziecka powtarzane że życie jest fajne, że warto żyć i się bawić. I tak jak miał powtarzane, tak żyje według swojego wzorca reakcji. Tak właśnie wzorce przenoszą się z ojca na syna, podobno przez siedem pokoleń. Twój ojciec się bał, Ty będziesz się bać i Twoje dziecko będzie żyć w strachu. Każdy lęk będzie inaczej się prezentował, będzie być może dotyczył innej sfery życia; ale będzie. Bycie rodzicem wymaga znacznie więcej niż pieniądze, zdrowie i kościelny ślub; wymaga byś sam był na ścieżce duchowej. W innym wypadku Twoje dziecko odziedziczy brak szczęścia którego doświadczasz.
We władzy wzorców
Wychowanie tworzy wzorzec (świat jest zagrożeniem, tak powtarzał tatuś z mamusią więc uwierzyłaś) Wzorzec wzbudza emocje (strach, lęk, żądza wygrania za wszelką cenę by nie poczuć się szmatą i przegranym) Emocje wymuszają na Tobie działania (skoro się boisz że ktoś Cię obrazi albo zaatakuje, sam atakujesz, wyprowadzasz atak wyprzedzający, albo kryjesz się w domu bojąc się konfrontacji, przy okazji tyjąc żeby ludzie od Ciebie odchodzili) Proste. A żeby było nie tylko proste ale i korzystne, koniecznym jest byś każdą swoją emocję poddawał weryfikacji i lustracji. Najlepiej stworzyć listę Macierewicza swych emocji, gdzie wyszczególniasz szczególnie podejrzane. Przykładowo: pewna sytuacja wkurwia Cię tak strasznie, że mógłbyś zabić. Inna sprawia że boisz się tak mocno, że chciałbyś umrzeć byle tylko nie czuć dłużej tego lęku. Wszystko co Cię mocno pochłania, jest podejrzane. Idź śladem Saszki Korczagina i zgłoś donos władzy ludowej, umysłowi który na chłodno przyjrzy się sytuacji, a niepokorną emocję weźmie na przesłuchanie z którego już nigdy nie wyjdzie.
Przejdźmy wreszcie do dziewictwa. Dziewictwo samo w sobie nie jest ani złe, ani dobre. Jest takie, za jakie je uważają Twoje emocje. A Twoje emocje powstają z wzorca, który powstał w procesie wychowania. Jeśli jak miliony innych ludzi, byłaś wychowana w nauczaniu katolickim, seks w nim jawi się jako grzech, coś co jest niemiłe Bogu. Seks ma służyć tylko i wyłącznie zapłodnieniu. Jeśli takie nauki odbierałaś w dzieciństwie, stworzył się wzorzec reakcji, od tego momentu reagujesz nieświadomie, kompulsywnie obrzydzeniem na samo słowo seks. I zauważ co się dzieje; Twoje ciało, Ty sama chcesz seksu, gdyż ten jest przyjemny, jest jednością z partnerem. Ale Twój umysł na przyjemną myśl o seksie, reaguje automatycznie silnym poczuciem winy; Pan Bóg jest smutny, gniewa się bo kopulujesz i uśmiecha jak żyjesz w „czystości”. To oczywiście bzdura, jak Istota która stworzyła tak piękny wszechświat, gorejące miłością i kaskadami iskier gwiazdy, patronki wojny, miłości i namiętności; planety, jak może tę Potęgę interesować że kochasz się bez ślubu? w prezerwatywie? albo w tyłek? to ma znaczenie dla kapłana i religi, ale dla Boga? na pewno nie. Ty chcesz seksu, ale poczucie winy, te emocje obrzydzenia które się w Tobie pojawiają (to wzorzec reakcji, stworzony przez nauki religijne) psują to wszystko. Jeśli emocja obrzydzenia jest większa niż pożądanie seksu, rezygnujesz z niego by nie przeżywać niemiłych emocji. Tak samo jak rezygnujesz ze wszystkiego, co sprawia Ci przykrość.
To co sprawiło że chcesz zostać dziewicą, to:
1. Fizjologiczny brak popędu seksualnego. Nie znam się na tym, nie posiadam w tym względzie żadnej wiedzy. Niemniej uważam że jest to rzadkie zjawisko, a często bywa mylone chociażby z pochwicą. Ja sam w zimę do adeptów żądzy nie należę; sytuacja drastycznie zmienia się jednak w lato, a krótkie spódniczki sprawiają że wariuję.
2. Chęć bycia inną niż wszyscy, zwrócenie na siebie uwagi; przyczyną jest katastrofalnie niska samoocena, pragnienie by inni mnie dostrzegali bo sama czuję pustkę wewnętrzną. Drugim biegunem tego zachowania jest zostanie wyuzdanym i epatującym seksem wampem, czasem prostytutką, czy aktorką porno. Priorytetem i największym pragnieniem staje się załatanie czarnej dziury duchowej (i budżetowej przy okazji). Jeśli jest dziura, chcesz ją wypełnić. Amalgamatem wypelniającym chorą tkankę zębową Twojej samooceny, jest podziw innych ludzi, ich żądza, zainteresowanie.
3. Przerażające uczucie że zostaniesz odrzucona przez mężczyznę, której powodem jest niska samoocena, najczęsciej nie mająca żadnych podstaw. W gazetach pokazywane są retuszowane modelki, i porownanie się do nich zawsze wychodzi na niekorzyść. Tak właśnie ma być, ponieważ gdy jesteś niezadowolona, kupujesz kremy, ciuchy i suplementy, mające sprawić że będziesz sexy, i w efekcie zniknie niezadowolenie. Ale ono nie znika nigdy, gdyby znikło, z czego by żyli marketingowcy wciskający Ci że jesteś zawsze brzydka, gruba itd? to jak z lekami, jeśli by Cię trwale wyleczyły, firmy farmaceutyczne by zbankrutowały. W interesie wielkich koncernów jest Twoje niezadowolenie, Twoje cierpienie. Młoda kobieta porównując się z dziełem grafików, myśli że jest nieatrakcyjna, co nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, gdyż ludzie mają różne gusta; jedni lubią więcej ciała, inni mniej. Rzadko kto nie ma żadnej wady typu piegi, znamiona, choroby skórne, czy coś z włosami albo zębami. Często piegi czy za duże albo za małe zęby, stają się bardzo pożądane przez facetów, są oryginalne i wyróżniające kobietę z tłumu manekinów. Pewna moja dziewczyna miała zęby jak królik; zawsze mnie to rozczulało i namawiałem ją na jedzenie marchewki, którą tak się się składa, zawsze miałem pod ręką, pulsującą, twardą i pełną witamin.
Są też Panie które są inwalidkami; nie mają nóg, rąk, z szeregiem różnych chorób i niedomagań czy upośledzeniem umysłowym. To faktycznie jest ciężka sprawa, i jestem pełen współczucia. Ale i wtedy można znaleźć partnera, i to nie byle łajzę tylko porządnego człowieka. Wielu mężczyzn ma w sobie chęć do opiekowania się, pragnienie bycia głową domu. To być może brzmi koszmarnie, ale kalectwo jest dla nich zachętą gdyż boją się kobiety która może odejść i ich zostawić. Nie oznacza to że są źli, to przeważnie dobrzy ludzie, i kobieta inwalidka może mieć z takim mężczyzną naprawdę dobre, spełnione życie. Znacznie lepsze niż jej zdrowe koleżanki. Proszę mi uwierzyć, nie pocieszam, a piszę prawdę którą znam osobiście, niejeden kolega mi mówił że w sumie jakby się zakochał, to nie miałby nic przeciwko bycia z inwalidką. Problem polega na tym, że kobieta bez nóg uważa się za gorszą, co jako trener (coach chyba nowocześniej i bardziej trendy brzmi?) uważam za zbrodnię dokonywaną na sobie. I owszem, szanse są mniejsze, ale są. Grunt to promieniować pięknem wewnętrznym, pokochać się taką, jaką się jest. Zresztą czytałem że przeszczepili facetowi nogę, operacja się udało. Głowa do góry! medycyna robi cuda, wszystko jest możliwe.
4. I wreszcie najczęstszy motyw; poczucie winy, przeświadczenie i uczucie że seks jest grzechem, czymś wstrętnym. Czyli jest przeważnie zdrowe ciało, jest chuć, ale umysł stawia opór. Ktoś mu wmówił że seks jest zły a on w to uwierzył. Umysł jak forma męska wskazuje, to samiec, a jak wiadomo „Samiec Twój wróg!”. Ciało chce, usta płoną, piersi pragną być pieszczone, czczone i uwielbiane, obsypywane gradem ciepłych pocałunków, a uczy czerwienią się na myśl o świństewkach, które wyszepcze w uszko podniecony Marek, tfu przepraszam, kochanek.
Dziewice konsekrowane
Dziewice konsekrowane, czyli Panie przysięgające wierność Panu Jezusowi, swemu oblubieńcowi, łączą w sobie przeważnie punkt drugi, trzeci i czwarty. Każda kobieta chce mieć bogatego, wpływowego narzeczonego czy małżonka. A tu proszę, jest żoną samego Jezusa. Jezus także nie odrzuci widząc wałki tłuszczu i halluksy, bo nie istnieje, dziewica konsekrowana obcuje tylko ze swoją wyobraźnią, sama sobie stworzyła narzeczonego bo w realu znaleźć chlopa nie umiała; jest więc bezpiecznie i miło. Mam pytanie do Pani dziewicy konsekrowanej, jeśli jakaś mnie czyta (wątpię). Czy konsultowała Pani swoje matrymonialne plany z Panem Jezusem? czy On w ogóle wie że ma małżonkę? czy jest Pani akceptowana przez teściową, czy ona się na ślub syna zgodziła? bo coś mi to wszystko pachnie bigamią, czyżby Pan Jezus… zgrzeszył?
Poczucie winy powoduje rozdwojenie jaźni. Jedna część Ciebie chce seksu, druga nie chce. Co wybierzesz? to zależy od siły jaką wywiera na Ciebie jedna i druga strona konfliktu. Jeśli pragnienie seksu jest większe, kochasz się ale z wyrzutami sumienia. Rozkosz emocjonalnego i seksualnego spełnienia zostaje zatruta, splugawiona. Gdy poczucie winy jest silniejsze niż pragnienie seksu, rezygnujesz z seksu. W każdym wypadku odczuwasz ciągły konflikt wewnętrzny. Zabiera Ci on spokój, radość, drenuje z energii i czyni nieszczęśliwą. Gdy Ty jesteś nieszczęśliwa, dopierdalasz innym, tak to właśnie działa. Wątpię by Bóg tego właśnie chciał, byś walczyła ze swoją kobiecą, ciepłą i seksualną naturą.
Zastanówcie się
To co pragnę przekazać dziewicom, to żeby koniecznie zastanowiły się, czy naprawdę ich blokada przed seksem jest realna, prawdziwa, czy też jest nieprawdziwa? czy zaniechanie seksu jest wolą Boga, czy wolą kapłana, czyli zwykłego człowieka który nauczył się na pamięć kilku książek, dawno temu pisanych i w sumie nie wiadomo przez kogo. Proszę zauważyć, że rezygnacja z seksu jest nazywana czystością, co sugeruje że korzystanie z niego jest brudne. Kłamstwo powtarzane od dzieciństwa tysiące razy, stało się prawdą. Twoją prawdą, bo Bóg nie ma z tym nic wspólnego. Bóg dał człowiekowi piękny dar, możliwość doświadczenia jedności i ekstazy w seksie, a kapłani obarczyli te piękne doznania poczuciem winy. Zrobili to dlatego, że na tym się wspaniale zarabia. Po każdym seksie, chcesz odpokutować swoje winy w swoim kościele, a to kosztuje. Człowiek z poczuciem winy, jest niewolnikiem, źle się czuje, można nim sterować, wysłać na wojnę. Jeśli spojrzeć na to z duchowej strony, to Bóg się tego powinien brzydzić; dał nam piękny dar, a my go odrzucamy z odrazą i pragnieniem, bo faceci którzy sami się mianowali pośrednikami między nami a Bogiem, tak uznali. Jeśli tak chce Bóg, to zapytaj go i czekaj na odpowiedź w sercu. Co może wiedzieć prosty chłopak ze wsi, którego rodzina wyprzedała świniaki żeby dostał się do seminarium? najpierw we wsi traktowali go jak głupka i popychadło, później przez kilka lat kazali mu zapamiętywać śmieszne bajki z książki. I staje się cud! wiejski prostaczek, staje się kapłanem, kłaniają się mu, podlizują. Od kiedy nauczenie się na pamięć książki, sprawia że ktoś staje się pośrednikiem do Boga? na jakim prawie się to odbywa? że biskup daje mu święcenia? a biskup to niby kto, jak zaczynał? tak samo. Towarzystwo wzajemnej adoracji, które się mianuje etykietkami, tylko gdzie w tym wszystkim jest Bóg?
Z punktu widzenia biologii, seks jest jak jedzenie. Pobudza przyjemność, i oczywiście w nadmiarze jest groźny, jak każdy nadmiar. Natomiast w normalnej ilości, jest przyjemny i dobry. Jeśli naprawdę myślisz że Bóg wszechświata żyje Twoim kroczem, to mówisz o jakiejś hydrze, potworze; bo na pewno nie o Bogu który jest miłością. Papierki, ślubowania, wielkie słowa, to wszystko jest pochodzenia człowieczego, wymyślili to ludzie; nie Bóg.
A więc jeśli jesteś dziewicą, to popracuj nad sobą, wybadaj siebie. Jeśli dziewictwo jest Twoim pragnieniem duszy, to wszystko w porządku. To Twoje życie i masz prawo tak wybrać jak uważasz. Problem w tym, że w większości przypadków ktoś zadecydował za Ciebie. Twoje emocje które czujesz przy słowie seks, to zaprogramowana dawno temu reakcja a nie żadna świetość, sumienie czy głos duszy. Jak widzisz pająka, krzyczysz i boisz się. To taka sama, automatyczna, podświadoma reakcja. Ale czy Twoja? raczej nie. Na koniec chciałbym dodać pewną rzecz. Faceci są różni, jedni lubią dziewice, inni nie. Dziewice niektórych przerażają, ze względu na swoje niedoświadczenie i wybujałą emocjonalność. Ja należę do tej grupy Panów, którzy bardzo lubią dziewicę. To jak chrzest, wprowadzenie kobiety w dorosłość, uczynienie jej kobietą. To pewna misja i praca, której mogę się podjąć w imię dobra ludzkości. Bycie Mistrzem obowiązuje, w każdej kwestii.
Zapraszam na nowo powstałe forum. Tylko najlepsze tematy.
1. [quote]Bycie rodzicem wymaga znacznie więcej niż pieniądze, zdrowie i kościelny ślub; wymaga byś sam był na ścieżce duchowej. W innym wypadku Twoje dziecko odziedziczy brak szczęścia którego doświadczasz.[/quote]
tego powinni uczyć już w gimnazjach
2. Opis małżeństwa dziewicy z Panem Jezusem rozwalił mi konstrukcję 😆 ale jazda 😀 , ale musisz uważać Marek, bo jak przeczyta to jakaś obrończyni krzyża, albo np. ta kobieta:
[url]http://www.youtube.com/watch?v=4p1Klm7Aeh8[/url]
to rozwali Ci łeb bez mrugnięcia okiem 😀
bardzo fajny art
A w linku powyżej wyraźnie widać, to co pisze Marek, czyli jak można skrajnie zaprogramować człowieka. Bardzo szkoda mi tej kobiety, jest pewnie nieszczęśliwą, samotną, starą panną, która nie może zaakceptować, tego iż mężczyźni pragną seksu, podobnie z resztą jak kobiety.
Moja kuzynka powiedziała, że dopiero to pokolenie, które dopiero teraz dorasta i następne, będą wolne od całego tego szajsu, które przekazuje kościół (i ma racje moim zdaniem) cieszę się, że kryzys kościoła nastąpił, to było nie do uniknięcia.
– zaburzenia emocjonalne wyniesione z dzieciństwa, uniemożliwiające głębszy związek z drugą osobą
– nieśmiałość, która utrudnia poznanie innych osób
– awersja do seksu z przypadkowymi partnerami
– obawa przed tym, że stosunek nie dostarczy mi równie dużej przyjemności jak masturbacja 🙂
Również odniosłem wrażenie, że to strasznie smutna kobieta. Ktoś musiał ją kiedyś mocno skrzywdzić i z braku innych możliwości poszła w stronę ortodoksyjnej wiary. Ale równie dobrze mogę się mylić, bo psycholog ze mnie żaden 😀
Ha Mistrzu, z tym Lidlem miałem dokładnie tak samo. Dopiero następnego dnia zdałem sobie sprawę, że przytargałem do domu zgrzewkę pełną dwu litrowych butelek. Złożyłem to na ogólne przemęczenie organizmu, a później mocno się zdziwiłem 🙂
Dobrze znam to o czym piszesz w artykule. Sam kiedyś myślałem, że seks to grzech, a za masturbowanie się Bóg na pewno przestanie mnie kochać. Jakiś wstrętny ksiądz kazał nam się z tego spowiadać i ja z wielkim strachem i wewnętrznym wstydem opowiadałem jakiemuś facetowi, że się onanizowałem.
Stosunek facetów do dziewic, to kwestia gustu. Jedni chcą dziewicę, inni doświadczoną, dla mnie to nonsens, liczy się miłość a nie to czy ktoś się z dziewczyną kochał wcześniej. Wolałbym zresztą doświadczoną, poznała trochę seksu, zostaje przy mnie bo spełniam jej pewne potrzeby, jest ok. Dziewicy żal, dobrze by było żeby poznała trochę życia, miała porównanie między facetami.
A to mi kiedyś wysłałeś na gg 🙂 takich ludzi jest wielu, żyją i funkcjonują mając w głowie cudzy program który uznali za swój. I to się gryzie, dusza chce normalnie żyć, a umysł napełniony cudzymi teoriami żyje wg. teorii, i powstaje konflikt. To osoba bardzo cierpiąca, skonfliktowana ze sobą, nie znająca spokoju. Ja jej szczerze współczuję.
Człowiek jest tak skonstruowany, że zawsze coś spierdoli. Jak ludzie zrezygnują z kościoła, to będzie coś takiego co będzie ich znowu trzymać za mordę 🙂 kościół to tylko odbicie ludzkości. Gdy ta się zmieni, zniknie kościół. Kościoły i Bogowie, to tylko echo szeptu ludzkości.
Jest w niej smutek, ponieważ świat nie podziela jej wierzeń. Smutek, gniew maskowany modlitwą za grzeszników i głupców (a ja jestem czysta i dobra) ona cierpi, ale jej ego się wzmacnia. Ona kocha to cierpienie, i używa teorii religijnej do wytłumaczenia swojej nerwicy seksualnej, tak to widzę.
Jakoś z miesiąc temu chyba zmienili te butelki, nie? 🙂
Ja się wstydziłem księdzu mówić o tym na spowiedzi 🙂
Opowiem jeszcze coś. Taki mały przykładzik robienia wody z mózgu.
Swojego czasu moja dziewczyna miała przeogromne wręcz wyrzuty sumienia po każdej bliższej intymności między nami (i nie mówię tu wcale o seksie, a o delikatnym pettingu). Niejednokrotnie też z sercem wygrywał rozum i o pieszczotach mogłem zapomnieć, pomimo tego, że oboje byliśmy bardzo siebie spragnieni. Czułem się z tym fatalnie i nie wiem czy teraz miałbym tyle cierpliwości, co wtedy.
Tłumaczyłem jednak na spokojnie, że to niemożliwe, by Bogu, który stworzył wszechświat była niemiła bliskość między nami. Moim zdaniem jest oczywiście wręcz przeciwnie, ale jej nie byłem w stanie tego przekazać.
Dla niej również, tak jak kiedyś dla mnie spowiedź była ogromnym obciążeniem psychicznym i każdą bardzo mocno przeżywała. Podczas jednej z nich spytała księdza dlaczego tak naprawdę zakazana jest fizyczna miłość między dwojgiem ludzi? I co jej zakłopotany klecha odpowiedział? (słowa oczywiście nie te, ale sens zostaje) „To zbyt trudne by zwykły człowiek mógł to pojąć. Nie należy się nad tym zastanawiać, a przyjąć to tak jak jest”.
No żesz kurwa jego w dupę jaki oszołom.
Wiem, że mam w tym swój biznes bo to mi zależy na seksie. Ale jest to tak naturalna i piękna sprawa, że już na szczęście wcale nie muszę się z tego przed nikim tłumaczyć 🙂
No to afirmacje na samoocenę, i otworzyć się na jakiegoś fajnego faceta 🙂
Księża tak mówią, że to wola Boga, albo niezbadane są jego wyroki itd. no bo co w sumie można powiedzieć? 🙂
Powiem Ci Zbożowy, że słowami nie przekonasz osoby która ma w sobie silne emocje. Można tego dokonać, ale tylko mówiąc z kobietą po kobiecemu, językiem emocji, i rzadko kiedy się udaje. Np. kochanie, POCZUJ jakbyś była Bogiem, i kochała swoje dzieci, czy chciałabyś by odrzucały Twoje prezenty mówiąc że CZUJĄ że są złe?
Coś w tym stylu, można próbować.
Jednym z największych darów Boga dla ludzi jest zdolność do przeżywania orgazmów. Wczoraj na głównej onetu był wywiad z byłą prostytutką, która stwierdziła, że nigdy go nie miała, nawet po zażegnaniu się z tym fachem, i w normalnym- jak to nazwała- życiu. Podzieliła kobiety na kurwy z charekteru i prostytutki, ze względu na wykonywany zawód. Nie wiem czemu, ale wolę być sklasyfikowana do tej pierwszej grupy,bo przynajmniej współżycie nie jest dla mnie przykrym obowiązkiem. Poza tym uważam, że wszelkie ograniczenia pod postacią wyrachowania i Jezusa( nie uwłaczając temu Panu, ba, nawet czytałam gdzieś kiedyś, że miał on wielką energię seksualną, którą przeradzał w duchowość)znacząco oddalają ludzi od tej prozaicznej bliskości z Bogiem, którą jako ludzie możemy przeżywać codziennie. Więc: co kto lubi:P
No cóż, może kiedyś zrozumie, że nie ma to jak ostre jebanko. Taki żart. 🙂
Kiedy to było dokładnie to nie pamiętam, ale na pewno sroga zima bo miałem rękawiczki i mi się w palce nic nie wrzynało. Tyle pamiętam. 🙂
Kurwa, czy to nie jest żałosne, że facet siedzi w konfesjonale i słucha o tym jak trzynastolatki się masturbują? To jest dopiero smutne.
afimacjami nie uleczę zaburzeń psychicznych :confused:
Ja Ci powiem Afrodyta, że inspiracją dla mnie był ten tekst z onetu o dziewicach konsekrowanych 🙂 śmiałem się przy tym do rozpuku 🙂
[url]http://religia.onet.pl/publicystyka,6/dziewica-na-wieki-wiekow,313660.html[/url]
Porządne ruchanki, i od razu zmieniła by płytę 🙂 dla jednego smutne, dla niektórych podniecające, znając skalę pedofilii w kościele.
Poważnych nie, ale nieśmiałość i lęki często można nawet jeśli nie opanować, to nauczyć się je chociaż troszkę kontrolować. A jakie masz te zaburzenia?
fachowa nazwa to syndrom niezaspokojenia emocjonalnego, ogólnie jestem DDD
No nic nie można, bo KK to luka na luce 🙂
Z niemożnością przekonania kobiet słowami to najpradziwsza prawda. Udało mi się (po części) uświadomić jej, że to nic złego, swoim ciepłym nastawieniem i takim hmm… objęciem jej troską i czułością. cały ten syf wciąż w niej jednak jest, ale powoli chyba zaczyna kruszeć. Gdy się pozna potęgę orgazmu i specyficznego połączenia między dwojgiem ludzi to nie ma bata, na coś trzeba się zdecydować.
O tym nie pomyślałem. Faktycznie, gdzieś tę swoją energię muszą wygrzać. A narzucony celibat sprzyja dewiacjom.
Ogólnie powody można podzielić na:
– fizyczne
– psychiczne
– duchowe
– społeczne
i chyba te psychiczne występują najczęściej…
A coś z tym robisz w ogóle?
No właśnie, syf w niej jest. To wielkie ryzyko dla Ciebie, bo w momencie gdy zaniknie presja społeczna (chęć na ślub i dziecko) czyli będzie już po ślubie i dziecku, dziewczyna nie będzie chciała walczyć ze swoim programem w sobie, i możliwe że jak tysiące facetów, zostaniesz bez seksu. Orgazm jest wspaniały, ale poczucie winy i emocje obrzydzenia mogą być silniejsze. Teraz masz za sobą młodość, presje społeczne, a co będzie później?
Ale zobacz w Polsce jest ponoc duza liczba katolikow, ale np w Czechach gdzie przy granicy juz jest zupelnie na odwrot, tam koscioly sa puste…
Ale i tak dziekuje stworcy ze nie urodzilem sie w kraju islamskim, np w Maroku nie mozna sie calowac na ulicy..Chcesz miec seks? Muisz wziasc slub, nie mozna miec dziewczyny. Wiec mi sie wydaje ze jestesmy na dobrej drodze :D:D
A tak na na marginesie kocham mlode i zgrabne dziewczyny….no i lubie seks !!!Yeaahh!!! Pozdro 🙂
A tutaj dla ciekawskich 🙂
[url]http://en.wikipedia.org/wiki/Religion_in_europe[/url]
Nie wiem dlaczego nie ma polskiej wersji
Interesujące 😛 Ciekawe co kierowało tymi kobietami? Chyba nie zawody miłosne i agresja wobec ziemskich mężczyzn? No bo przecież one muszą być wewnętrznie zharmonizowane 😀 Miejmy nadzieję, że nie są przy tym zacietrzewione na podobieństwo obrończyń krzyża 😛
Też mnie kiedyś zaskoczyły te butelki, 3 kg więcej.
Ciekawym doznaniem jest też przeciwieństwo. Jak zdaje się, że chcemy coś ciężkiego podnieść a tu okazuje się to lekkie. Np. jakby ktoś w markecie zrobił kawał i podstawił zgrzewkę z pustymi butelkami 😆
Kiedyś byłem ojcem chrzestnym i z obowiązku poszedłem do konfesjonału i powiedziałem księdzu(owi), że właściwie to ja grzesznikiem nie jestem. Ale mnie zjebał!!! 😆
Nie chcę być wujek dobra rada… Ale tak z męskiego punktu widzenia napiszę trochę.
Każda kobieta ma swoich „adoratorów” – czyli facetów, co to się podkochują ale boją się to wyznać. Kobiety natomiast najczęściej to wiedzą. Jeżeli są tacy w Twoim otoczeniu, to najpierw obserwuj ich, sprawdź, który potrafi słuchać ze zrozumieniem (bardzo ważne) i wprost wybierz go. Powiedz, że potrzebujesz męskiego wsparcia, opieki czy coś takiego, ale powiedziane mądrze, bez możliwości odebrania jako zachęty do sexu.
Następnie powoli otwierać się facetowi ze swoimi problemami (dlatego pisałem, że musi słuchać ze zrozumieniem – Panowie, żeby zdobyć kobietę, trzeba umieć ją słuchać, a żeby ją zatrzymać przy sobie, trzeba umieć z nią rozmawiać!).
Włączy mu się instynkt opiekuna i zatroszczy się o Twoje potrzeby emocjonalne, a Ty zaczniesz kwitnąć.
Wiem, wiem, brzmi prosto ale wykonać trudniej. Ale pierwszy krok zawsze należy do nas samych.
Kobieta wytworzyła własny mechanizm obronny.
Jako że w początkach kariery rysowała siebie jako kurwę (otoczenie pewnie też), to wmówiła sobie, że robi to tylko na poziomie cielesnym, pozostając myślami, duchem, obok tego. I nazwała się prostytutką – przestała w sobie być kurwą. Ale rozdzielenie ciała od myśli spowodowało oziębłość fizyczną i brak zaspokojenia i orgazmu.
Oglądałem wywiad z prostytutką, która mówiła, że brak jej było u klientów bliskości i zaangażowania w sex. Najczęściej były to wieprze chcący szybko się … oraz przy okazji pokazać swoją paskudną dominację fizyczną i finansową.
Miło wspominała facetów, którzy przyszli do niej na prawdziwy sex partnerski i sprawiali jej przyjemność.
Decydowanie się na taki zawód musi nieść za sobą akceptację tego (jak przy każdym innym zawodzie). Trzeba mieć z pracy przyjemność, a w każdej pracy można zostać pracoholikiem.
Tam zrobili też lustrację, tam jest normalność. Zło jest złem, dobro dobrem, i nie trzeba do tego pielgrzymek na kolanach. U nas jest nienormalność, rozmodleni, wściekli ludzie, nędza i propaganda sukcesu jak za PRL.
Ja też kocham zgrabne Panie 🙂
Myślę że te Panie wyczerpują punkt 1, 2, 3 i 4 🙂
Tak, podnosisz mocno do góry a tu zamiast podnieść się troszkę cała ręka szybuje w górę 🙂
No tak, jak byłbyś bez grzechu, nie musiałbyś płacić organizacji kościelnej, bo i po co, nie dziwne że się kapłan zdenerwował 🙂
To prawda, większość to wieprze chcące się tylko spuścić. No ale zauważ że za numerek ma sto złotych, a kobieta w sklepie za ladą czy kasą też ma sto złotych (albo często mniej) tylko za cały dzień zapierdolu. Coś za coś.
Ich auch, najgorzej jest w pracy hehe – to tak jakby mieć na talerzyku pyszne ciastko, a nie można go nawet powąchać 😀
[quote]- awersja do seksu z przypadkowymi partnerami[/quote]
to jest akurat dobre
Dzięki, ale wątpię, by którykolwiek z moich znajomych po bliższym zapoznaniu się z moimi problemami zechciał otoczyć mnie opieką 😉 zwłaszcza, że obracam się wyłącznie w towarzystwie studentów, a to „specyficzna” grupa, szukająca u dziewczyn głównie dobrej zabawy. Takich facetów pociągają osoby innego pokroju niż ja, zresztą nie wierzę, by jakikolwiek młody facet miałby ochotę się bawić w „tatusia” dla niedojrzałej emocjonalnie dziewczynki. Obawiam się, że dopiero kiedy sama sobie z tym wszystkim poradzę, to będę gotowa, by się przed kimś otworzyć. Ale zanim to nastąpi może minąć jeszcze wiele długich lat 😉
Czytam różne artykuły i dużo myślę 🙂 Może kiedyś skorzystam z pomocy psychoterapeuty. Nie śpieszy mi się szczególnie, bo jestem jedną z tych kobiet, dla których seks jest tylko miłym dodatkiem w związku, aczkolwiek niekoniecznym. Także brak życia seksualnego nie jest dla mnie wystarczającą motywacją do podjęcia leczenia.
Napisałam tak tylko na wypadek, gdyby ktoś dowcipny chciał mi doradzić, jak zmienić status z dziewicy na „rucham się gdzie i z kim popadnie”, nie martwiąc się przy tym brakiem umiejętności tworzenia głębszych relacji:)
Jak tam odchudzanie?
Znaczy się prawidłowe jedzenie?
Z ciekawostek muszę dodać, jak wiecie codziennie zjadam tartą marchewkę (średniej wielkości z całym jabłkiem). Dzisiaj usłyszałam: [b]ale jesteś morelkowo opalona [/b]:shock:
A ja nie mam czasu na słonko, przypuszczam, ze barwa skóry to przez zjadaną marchewkę.
Jaki kolor skóry Mistrza po sokach?
Żebyś nam się nie stał „zielonym ludzikiem” 😆 po zielonych warzywkach.
Polecam marchewki, Wasza opalenizna nabierze fajnego odcienia, tak sądzę.
Polska wyprzedana:
[url]http://www.youtube.com/watch?v=y1pjCv7LDew&feature=related[/url]
[quote]To prawda, większość to wieprze chcące się tylko spuścić.[/quote]
A tę, w tym kontekscie najzwyklejszą fizjologiczną czynność chcieliby przeżywać w jakichś nadprzyrodzonych okolicznościach, najlepiej fantazji zaczerpniętych z filmów xxx, dziwiąc się przy tym, że laska leżała jak kłoda. Rażąco prymitywne podejście, z tego co słychać z ich opowieści- nawet dla prostytutek.
sonofkyuss ale zajebisty pomysł z tą spowiedzią. Uśmiałbym się w głos ale nie mogę zachowywać się głośno i muszę się powstrzymywać 😀
Wiem, że tajemnica spowiedzi (;)) ale, co on Ci tam dokładnie gadał? 😀
I jeszcze nasuwa mi się taka refleksja, że wcale nie jestem zdziwiona faktem, że żony im nie dają, jak nawet prostytutka ma z tym problem, i to za pieniądze.
I to mnie właśnie martwi.
Niech Cię nie martwi, sądzę po tym co piszesz, że macie dobry kontakt partnerski + uczucie.
Wszystko będzie dobrze, tylko pozwól Jej po porodzie odpocząć (dosłownie, to pamiętam ogromne zmęczenie, dźwiganiem ciąży, niewygodnym spaniem … już innych nie pamietam), pozwól się wyszumieć kobiecym hormonom macierzyństwa – uczestnicz w tym, potraktuj jak wyzwanie. Ciesz się powstaniem Twojej „nieskończoności”, Twojego Boga (DNA) nieśmiertelnego póki będą sprzyjające warunki na Ziemi, Twój kawałek Ciebie DNA – będzie żył i przekazywał również Ciebie swoim dzieciom.
Jak dobrze by było, gdyby w szkole uczono mężczyzn, co zrobić, aby w momencie przyjścia dziecka na świat nie stracić dawnej bliskości.
Nasz szanowny rząd 👿 😥 wpadł na pomysł, aby młodym zabrać babcię i zagnać do roboty. Niech zapierdzielają babinki, aż padną na pysk i oby żadna nie pomogła dzieciom 👿 Pokoleniowe rodziny to zdrowe społeczeństwo danego państwa, to mniej nerwowych, zahukanych przez zmęczone przedszkolanki dzieci. Ale kogo to obchodzi, rząd sobie poradzi, bo stać go na prywatne nianie i jeszcze monitoring tego jak pracuje (telefon i wszystko zobaczy i usłyszy).
Babcia może wpaść i pozwolić młodym na dzień, dwa swobody, a może na jakieś kino, spacer, czy bezstresowy seks przy świecach, gdy maleństwo zostanie na noc u babci.
Już kiedyś były zakusy, aby przedłużyć wiek emerytalny i wtedy napisałam do rządu, oczywiście bez echa. Robią co chcą.
Sorrki, że tak wtrącam, ale pamiętam, jak moja Mama mająca klucze do mieszkania wpadała, pomogła przy porządkach, ugotowała … i gdy przyszłam z dwójką dzieci + zakupy na IV piętro bez windy, potem II ale też wysoko + wózki, a tutaj taka niespodzianka.
Tak było cudownie usiąść i normalnie w świecie odetchnąć.
Wieczorem, aż się chciało męża przytulić, bo był ODDECH.
Napisałam niedawno do dane, żebyście uczyli się na mężczyzn z klasą. Mężczyzna z klasą wg. mnie, to taki, który potrafi zapewnić ODDECH kobiecie, cieszyć sie i smucić RAZEM.
To będą Wasze niezapomniane chwile, które wato przeżyć, aby scementować związek.
Tak trzeba zakładać, oczywiście moze być różnie, ale myśleć należy pozytywnie, nie nosić strachu w sobie, który odbiera partnerka.
Być dumnym, męskim, po prostu samcem alfa.
Dziękuję aserto za odpowiedź i otuchę 🙂
W tej chwili nie planujemy ani małżeństwa ani tym bardziej dziecka. Oczywiście, co będzie kiedyś nie wiadomo, ale stan na dziś to u nas kategoryczne nie :). Uważam że oboje jesteśmy jeszcze zdecydowanie za młodzi i za głupi by powołać do życia dziecko i się nim odpowiednio zająć. A im więcej dowiaduję się o otaczającym świecie tym mniej mam na ojcostwo ochotę.
Czytałem kiedyś na blogu u Elijaha takie fajne zdanie (cyt. z pamięci): macierzyństwo przypomina strach przed skokiem na bungee, można stać na krawędzi i nie decydować się na krok w przód przez całe życie. (mam nadzieję, że za bardzo nie przekręciłem :))
I ja w tym momencie swojego życia mam zdecydowanie za duży lęk wysokości 🙂
Babcia to naprawdę pomocna osoba, pamiętam, jak byłem mały rodzice na całe wakacje wysyłali mnie i brata na wieś. Dla nas była to ogromna przygoda, kontakt z naturą itp. A co w tym czasie robili moi rodzice wolę nie wiedzieć 😀
[quote=Afrodyta]A tę, w tym kontekscie najzwyklejszą fizjologiczną czynność chcieliby przeżywać w jakichś nadprzyrodzonych okolicznościach, najlepiej fantazji zaczerpniętych z filmów xxx, dziwiąc się przy tym, że laska leżała jak kłoda. Rażąco prymitywne podejście, z tego co słychać z ich opowieści- nawet dla prostytutek.[/quote] Masz wiele racji w tym co piszesz. Wielu mężczyzn po prostu TYLKO lub AŻ pracuje i za TO uważają (to taki biznes), że to kobieta powinna stworzyć pozostałe …. aby było cudownie, nieziemsko …. tak jak na filmach porno najlepiej. Jeszcze żeby zachowała na zawsze jędrne ciało, przygotowana, wyczesana, pazury zadbane, dzieci wychuchane …
Powiedzcie mi jak temu zaradzić i nie stracić na urodzie tudzież cierpliwości, chęci …
Wiem jedno, jak kobieta nie będzie sterana a partner zadba o przyjemny wieczór, to w trakcie przytulania seks nabierze satysfakcjonujący wymiar dla obu stron.
Gdy jednak tylko, aby szybko i dla niego, jak napisał Mistrz, jak wieprze, to nie dziwić się proszę, że kolejne zbliżenia będą zimne, zamiast ognistych, albo przynajmniej przyjemnych.
W takim razie dobrze byłoby gdybyś związała się z osobą o podobnym temperamencie seksualnym, a właściwie to wymóg. „Białe małżeństwa” są faktem i dobrze, że tacy ludzie się dobierają – oboje w takim związku są szczęśliwi: jeżdżą sobie na wycieczki, spotykają się z przyjaciółmi i inne różne takie, a bzykanko od czasu do czasu jak mają ochotę. Gdy ludzie o różnych temperamentach się zwiążą, wtedy następuje katastrofa 🙁 i wiem co mówię
A co złego jest w takim rodzaju miłości? 🙂 przecież to czysta adrenalina i namiętność, z nieznaną wcześniej osobą, cudowna, słodka spontaniczność 🙂
Niestety, myśleniem nic się nie zmieni, trzeba zmieniać swoje reakcje emocjonalne na dane bodźce. Jeśli chodzi o seks, musisz powiadomić o tym swojego faceta jeśli go poznasz. Później sa tragedie jak facet chce, a w małżeństwie kobieta mówi „nie”.
Na razie mam minimum 2h spacerów dziennie, ale jem kiepsko, pierogi, pizza 🙁 no mam te 88kg, ale ciągle miałem problem wiesz z czym. Od trzech dni biorę colon C i problem zanika, mam podejrzenie że colon uzależnia i to mocno 🙁
To oczywiste że jak kobieta ma faceta na parę minut, to następnym razem będzie się wymawiać od seksu. Ale z dziwkami jest tak, że z nimi robi się to na co się ma ochotę. Z dziewczyną można się starać, z dziwką nie trzeba, w końcu ona za to pobiera spore wynagrodzenie.
Małżonki często nie dają, mimo że facet się naprawdę stara, jest czysty itd. Po prostu nie chce im się, co uważam za oszustwo i nieuczciwość. Potrzeby się wzajemnie zaspokaja, jeśli nie to trzeba się rozstać. Co to za relacja jak jedna strona cierpi?
Wiesz Aserta że zawsze dodaję czytelnikom nadziei, ale tu jest się czym martwić i piszę to śmiertelnie poważnie. Bycie czułym dla żony która ma w podświadomości nienawiść do seksu, nic nie da. Można się za przeproszeniem posrać z wysiłku, i też nic nie będzie z tego. Dlatego trzeba się zastanowić poważnie, szczególnie że Zbożowy ma już wiedzę, której nie mają inni faceci. Wszystko jest super do czasu ślubu i dziecka, a co później? każda próba rozmowy, płacz, potem wrzaski, gniew, cierpienie i nienawiść. Tak się kończy, a zaczynało wspaniale, cudownie.
Ty masz do tego inne podejście, ale czy Ty miałaś w sobie nienawiść do seksu i masę oporów, jakich doświadcza dziewczyna Zbożowego? na pewno nie.
Tajemnica spowiedzi dotyczy tylko księdza 🙂
Potwierdzam co pisze Dance, uczciwość przede wszystkim, żeby później nie było wielkiego cierpienia jak facet odejdzie do innej kobiety.
po:
1. Napisałem to w kontekście konkretnego przypadku, czyli dziewicy b.
2. Seks z przygodnym partnerem może się skończyć choróbskiem (normalnie też może się skończyć, ale tu jest większe ryzyko), bo przeważnie odbywa się to na niezłej fazie i o gumkach się wtedy mniej myśli. Poza tym można trafić na świra/świruskę i oberwać mocno, a nawet stracić życie.
Ale masz rację, są ludzie którym to odpowiada i świetnie się czują po takim bzykanku (oboje chcą czegoś takiego) i rozstają się w dobrej atmosferze, czyli symbioza. Ale gdy zdarza się, że jedno z partnerów, chce pozbyć się ścierwa po kopulacji to wtedy jest nieprzyjemnie – fajnie jest sobie pogadać jak z człowiekiem, zjeść śniadanie, pośmiać się i rozstać w miłej atmosferze. Ogólnie z wywiadu znajomych to był kompletny brak szacunku dla drugiej osoby i chęć spuszczenia z krzyża, nic więcej.
No cóż? Kobitki wszędzie widzą interes…szkoda, że nie ten właściwy 😉 🙄 Relcja? Stary, na peczki można wyliczyć facetów, którym własna żona nigdy nie wzięła do buzi, bo się brzydzi. Jak się nachal jeden z drugim taki to wylewa w kołnierz frustracje, ale kopnąć w doope jedną czy drugą pijawkę to już brak odwagi.
Spacery dużo lepsze niż rower. Ostatnio wspomagam się fajną aplikacją (jest i na Androida i na Iphona) – Endomondo. Okazuje się, że 10km pieszo w niezłym tempie to 800 kalorii a ten sam dystans na rowerze to raptem 250…
Kiedyś miałem okazję często bywać z goścmi z burdelu w Szczyrku i poznałem przemiła burdel mamę, z którą przy barze spędziłem ładnych kilka godzin. Okazuje się, że większość kilentów jest w takim stanie, że nie jest możliwa jakakowliek forma seksu ze względu na problemy ze wzwodem po alkoholu. Panienki robiły głównie za „psycholożki” – celowo tak napisałem ;-). Pani owa opowiedziała mi kidyś fajny dowicip jak w imieniu klientów zacząłem dopomagać się rabatu. Otóż przyjeżdżali do niej bardzo często panowe z TPSA i bez przerwy, daj rabat i daj rabat a ona na to tak…panowie! Jak ma u was telfon od 40 lat! Czy wy mi kiedykolwiek daliście jakiś rabat? 😉
Rozumiem, myślałem że piszesz ogólnie a nie o dziewicy.
Często jedynym spoiwem takiego związku jest tylko kredyt i dziecko.
Chodzenie angażuje więcej mięśni niż rower, podobno też fantastycznie wpływa na brzuch.
Jest i tak, że wiele facetów chce pogadać sobie, wyżalić się, i jak nie staje, to chociaż potrzymać za cycki 🙂
Są tacy, którym odwagi nie brakowało
I za tych herosów, wznoszę właśnie toast napojem ze skórek cytrynowych.
Czasem głód tez posiada dobre strony.Wzmaga apetyt i wyostrza smak 😀
Ale tak poważnie wracając do komcia to strasznie okrutnie obszedłeś się z zakonnicami ..m innymi..Człowiek musi w coś wierzyć i zostawiam tutaj swobodę wyboru .Jeżeli tylko nie krzywdzi innych wokół siebie niech czci nawet mrówkę .Jeśli to mu pomoże stać się lepszym człowiekiem i będzie w tym spełniony -jego wola
Oj tam, oj tam. Zaraz interes. Dlatego teraz przejdę do muzyki. Każdy z nas wie, że wywołuje ona emocje, które niejako są odzwierciedleniem uczucia jakie włożył w nią dany artysta. Cóż z tego, że niejeden śpiewa poprawnie, jak nie słychać tam emocji i dlatego nie wywołuje ona większego zainteresowania, bo nie potrafi przebić się do serca odbiorcy. Tak samo jest z waszymi instrumentami, niby nastroicie je odpowiednio, ale czasami podchodzicie do tego bez potrzebnych ku temu emocji, jak te powyższe wieprze i kobieta to wyczuwa, dlatego z wami czasem nie gra.
Bardzo fajne porównanie 😀 kurcze, trzeba by było wykonać jakąś piękną suitę na dwie orkiestry, a tu instrumenty zakurzone, a dyrygent śpi jak niedźwiedź w zimę 😆
dużo chodzę codziennie – jednostajny szybki marsz ok 5 km i jakoś brzucha nie trzyma w ryzach 🙄
Może za krótki dystans…
[quote=sonofkyuss]dużo chodzę codziennie – jednostajny szybki marsz ok 5 km i jakoś brzucha nie trzyma w ryzach[/quote]
Spróbuj zrezygnować z białej mąki (pizza, pierogi … również), to jeden z powodów tłuszczu wokół pasa. Następne to cukier i przetworzone jedzenie (różne puszki, zupki, sosy, vegety itp. Jedzenie rozdzielne , tłuszcz również potrzebny, ale w normalnych ilościach. Jeżeli nie dostarczysz tłuszczu (nie pamiętam proporcji), to Twój organizm zrobi sobie sam zapasy po prostu z wszystkiego i byle czego, ale zrobi. 😯
5 km wystarczy 🙄
Mistrzu, a co jeśli będąc dziewczyna, wie się to wszystko, o czym napisaleś, ale nie ma się odpowiedniej osoby? Bo osoba chyba musi być w miarę odpowiednia?:)Te wszystkie zasady wpajane przez rodziców i kościoł można łatwo olać, wręcz dziewczyny z takich „wierzących” domów robią to z wiekszym rozmachem 😀 a wystarczy, że jest się trochę nieśmiałą (nawet wygląd nie gra tu roli)a łatwo można zostać samotna. To nie musi być takie skomplikowane.
pozdrawiam:)
Jednak wiosennych porządków nadszedł czas 😛 Może by tak wszystko odkurzyć i przy akompaniamencie ptaków świergoczących za oknem zacząć tworzyć nowe, zabarwione własnymi emocjami nuty 😀
Dyrygent powoli się wybudza 🙂
Oj tam, moje ex po prezencie reagowały tak, że nie trzeba było żadnych uczuć, i było super. Jak nie było prezentu, było kiepsko chociażbym się starał na maksa 🙂
Dokładnie, wysiłek to za mało, musi być jeszcze mądra dieta do tego.
Młodzi ludzie często srają na teksty starych, ale nie łudźmy się, one w środku gdzieś siedzą, ponieważ były latami powtarzane, mantrowane jak afirmacje. Mogą spowodować po latach różne problemy, chorobowe, psychiczne, nawet duchowe.
To może po prostu znajdź faceta, który to z Tobą czule i delikatnie zrobi, ale bez miłości?
Kurcze dziewczyny powiedzcie mi (bo Marek akurat jest teoretykiem, oczytanym teoretykiem i posiadającym dużą wiedzę, ale wciąż teoretykiem), ale tak szczerze i niech każda mówi tylko w swoim imieniu:
Jak to jest z tym seksem po porodzie?
Ja rozmawiałem niedawno z koleżanką z pracy (nawiasem mówiąc świetna dziewczyna – bardzo lubię z nią rozmawiać) i mnie wyśmiała jak powiedziałem jej, że kobitki tracą ochotę na seks po porodzie. Powiedziała, że miała ochotę już dwa tyg. po. Raczej nie kłamała.
Kurcze dziewczyny powiedzcie mi (bo Marek akurat jest teoretykiem, oczytanym teoretykiem i posiadającym dużą wiedzę, ale wciąż teoretykiem), ale tak szczerze i niech każda mówi tylko w swoim imieniu:
Jak to jest z tym seksem po porodzie?
Ja rozmawiałem niedawno z koleżanką z pracy (nawiasem mówiąc świetna dziewczyna – bardzo lubię z nią rozmawiać) i mnie wyśmiała jak powiedziałem jej, że kobitki tracą ochotę na seks po porodzie. Powiedziała, że miała ochotę już dwa tyg. po. Raczej nie kłamała.
No naprawdę, tracę już nadzieję na jakąkolwiek poprawę homo kretinus !
Tyle lat wpisów tu na tym blogasku, tyle energii na darmo i najwyraźniej nawet do Mistrza nie dotarł najprostszy przekaz.
Więc jeszcze raz.
Większość zła na tym świecie wynika nie z seksu a z tego że tzw. wielkie religie nadały mu złe, grzeszne znaczenie.
To jest prawdziwy grzech pierworodny będący przyczyną wyrzucenia człowieka z Raju.
Nie sam seks a to że został naznaczony jak coś złego, nieczystego.
To zaiste szatańska robota kk i innych wielkich religii.
A konsekwencją tego jest choćby to że, jak ustalili amerykańscy naukowcy, ponad 90 % przestępstw wynika z chęci zdobycia samicy.
Bo samice zdegenerowane przez kapłanów i współczesną odreligijna rzeczywistość (której kwintesencją jest usrael – wielki szatan – pogarda dla socjalizmu, chciwość jest dobra, chciwość jest naszym bożkiem) „darmo nie dają”.
Większość facetów w podskokach da samicy za darmo.
Samice mają potencjał orgazmiczny wielokrotnie większy od samców.
Orgazm samic ma potencjał być setki razy silniejszy od orgazmu samców.
Samiec nigdy nie pozna co to wielka fala.
Większość zdegenerowanych samic (obrobionych przez współczesne patologiczne środowisko) za Chiny ludowe nie da za darmo.
Gdzie tu równowaga ?!
Gdzie tu wzajemne uzupełnienie ?!
Gdzie tu harmonia ciał i dusz ?!
Gdzie tu prawdziwe, ludzkie, niedemoniczne kobiety ?!
Oj Marek, czasami można być nieźle zaskoczonym mile. Ja kiedyś po prostu zaszedłem swoją ex od tyłu jak była czymś zjęta: siadłem za nią……….eee nie będe Wam pisał co robiliśmy, po prostu miałem w ręce właściwy klucz, we właściwym momencie i Bóg widział iż było to dobre 😀 powiedział mi o tym później jej ustami 😀
Tylko że od tych kopniaków człek ma czwarty krzyżyk na karku i żyje sam jak mnich pustelnik.
Ale niech tam, wolę żyć jak pustelnik niż żyć w piekle z wyrachowanym demonem udającym człowieka i kobietę !
Ps. Niedawno „żoneczka” mojego brata zaczęła mu grozić rozwodem po tym jak stracił dobrą pracę na kierowniczym stanowisku.
A stracił pracę z powodu chciwości oziębłego szkieletora bo koniecznie co roku musiały być zagraniczne wywczasy.
Więc pojechali do Turcji a tam 50 stopni w cieniu.
Jak przed tą Turcją brat zasuwał na dwa etaty, tak po tych wywczasach rozchorował się.
A w konsekwencji stracił pracę w zachodniej korporacji, przestał być WYDOJNY FINANSOWO.
Do niedawna normą był urodzinowy, gwiazdkowy prezent w postaci choćby złotego łańcucha na szyję o bardzo grubych ogniwach (ok. 30.000zł), horrendalnie drogie kosmetyki (jakby coś to szkieletorowi mogło pomóc), gigantyczna kasa poszła na tapetowanie pyszczka, podmywanie cnotliwej warunkowo cipki (zresztą chyba cipiszona, bo ja tam widzę co najmniej jedno męskie jądro ;)), itp.
Lata temu za to co zmarnowali mogli kupić sobie dom, kupili niedawno, połowę na kredyt na 30 lat !
Miesiąc później brata zwolnili, może i szczurki z korpo zrobiły swoje jak dowiedziały się, że kolega kupił sobie dom.
A ta sakramentalna kurwa, bo tak ją należy nazwać, PRZYSIĘGAŁA MIŁOŚĆ BEZWARUNKOWĄ, W ZDROWIU I CHOROBIE, NA DOBRE I NA ZŁE, DO KOŃCA ŻYCIA !!!!!!!!!!
A tu masz babo placek, okazało się że do końca wydajnego dojenia samca.
Rzecz jasna finansowego dojenia, a kysz nieczysty szatanie !
I dobrze, wyszło szydło z worka. Jak brat młody to se da radę, bez balastu na grzbiecie będzie łatwiej.
Mam coś fajnego dla WSZYSTKICH, popatrzcie i posłuchajcie.
Śmiechu dużo 😆
Acha, gdy włączy się reklama, na ekranie YT, to po prostu ją „krzyżykiem” zamknąć, bo nie będziecie widzieli napisów. Super 😆 😆 😆
Mózg mężczyzny – mózg kobiety
Róznice ❗ 😯
[url]http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=O-XqmpgaKNs#![/url]
Wydaje mi się, że rolę, jaką odgrywa seks w życiu kobiety można dostrzec już przed ślubem i pojawieniem się dzieci, jednak mężczyźni kierując się wtedy innymi, znanymi sobie kryteriami, po prostu tego nie dostrzegają. Coś na kształt kobiet, które wierzą, że facet po ślubie się zmieni i to będzie ich (kobiet) święty obowiązek. Jednak zakłócająco mogą też zadziałać inne czynniki: strach przed kolejną ciążą, antykoncepcja hormonalna mogąca ostudzić temperament największemu demonowu seksu, itd.
Ja potrafię się śmiać z siebie, a inne Panie?
obejrzałem to już kolejny raz, świetne 🙂
Trafne do bólu (ze śmiechu). Ciekawe ile nad tym myślał?
Widziałem to kiedyś….ale jak najbardziej trafne…czy nie?:) Mistrzu nareszcie jakaś ładna pani na zdjęciu…podoba mi się…taka naturalna..Coraz gorzej z tym Kościołem w Polsce jest…i choć jestem katolikiem to itak jestem poirytowany…może dlatego,że nie staram się przyjmować co mi powiedzą…tylko sam muszę tego doświadczyć…do tego sam dojść.Moja dusza jest rozerwana na strzępy…Kościół u mnie jako autorytet w kontakcie z Bogiem zaczyna się pogrążać…Gdzieś też czytałem,że oryginał Biblii został kiedyś zmieniony przez hierarchów Kościoła,niektóre zdania usunięte itd.ciekawe na ile to jest prawdą…chciałbym się dostać do oryginału przed zmianami.W tej chwili mam w głowie siekę i jak to teraz poukładać???W Boga wierzę..kto mógłby stworzyć tak piękny świat???Ale jak się ma Bóg do Kościoła na Ziemi,do kapłanów i do tego co jest napisane w Piśmie Świętym???Pytanie bez odpowiedzi….. :/
Mogę zadać pytanie? Jesteś kobietą?
Wiara powstała dla tych, którzy nie radzą sobie z faktem, że jedynym naszym celem na tym padloe jest przedłużenie gatunku. Osobiście uważam, że kościół czyni więcej dobrego niż złego, bo nawet jeżeli ktoś oszukuje się całe życie, ale potrafi odnaleźć w tym szczęscie i cel życia to chwała mu za to. To dość kontrowersyjna instytucja, ja umiem żyć bez niej, ale szanuję to iż wielu nie potrafi. Słuchacie radia Maryja? Ja słucha. Teraz możecie się śmiać…
Zakapior Ja dochodziłem do tego 33 lata jak Chrystus 😀 ale budowla murowana i wzniosła, gdy patrzę na nią w ciemnych okolicznościach, nie wprawia mnie w radość, jak to niby w piosenkach z książeczki czarnej, malutkiej było obiecane 😀 Zkapior zacznij słuchać siebie i niko innne 😳 go – nie słuchaj mnie ani mistrza, tym bardziej faceta w ślicznym czarnym stroju z 33 guziczkami, ten facet jest głupszy od Ciebie, jest żołnierzem (pamiętaj, że to moja interpretacja)
Weź pod uwagę Dance, że ludzie sami siebie okłamują i powiedzą Ci w co wierzą ale będzie to kłąmstwo. A także to że pytajac dziewczyny, jakaś odpowie Ci i dowiesz się nie prawdy, a tylko jej spojrzenia na to 🙂
Ja po porodzie z kobietą bym nie mógł.
Dobre 🙂
Nie jesteś katolikiem kolego, jesteś człowiekiem, a katolikiem zrobiono Cię nie pytając o zdanie. Gdybyś się urodził w innym kraju, byłbyś np. buddystą.
A co ma biblia do rzeczy? pewnie że pozmieniali, ale nawet czytanie prawdziwej jest bez sensu, to tylko czyjaś wizja świata, nic więcej. Sam miej własną wizję, po co się opierać na innych w takiej kwestii?
Ja też czasami słucham, bo niby dlaczego nie? indoktrynacja jak wszędzie indziej 🙂
Nie no bebecha nie mam, tylko trochę mi mięśnie sflaczały a ćwiczyć się nie chce 😳
Dietę trzymam dobrą. Ale za to wydolnościowy jestem dobry po marszach, a i mieszkam na 5 piętrze bez windy, więc jak kilka razy dziennie powdrapuję się na górę (najczęściej wbiegam), to jest dobrze, tylko kolana dają znać od przeciążeń.
i telewizji trwam jest wiele dobrych tekstów na temat gospodarki, ekologii, kultury i to tak naprawdę denerwuje reżim.Poza tym nie ma tam narodu wybranego.
Ja zacząłem słuchać RM (od czasu do czasu)po atakach w GW i innych reżimowych mediach.
Raz nawet byłem gościem tv trwam – pełna kultura, profesjonalizm, żadnych prób ureligijniania itp.
Podczas gdy z mediów reżimowych zawsze wychodzę jak z jakiegoś magla, gdzie wszyscy są na haju.
Poza tym sam Rydzyk jest inteligentny
Kiedy byłam małą dziewczynką, pamiętam, że bardzo pociągała mnie ta instytucja i jej obrządki ( chociaż moja rodzina nie była szczególnie wierząca czyt. praktykująca), do tego stopnia, że nawet chciałam zostać zakonnicą ( ale Mistrz by miał dzisiaj ze mnie ubaw). Na szczęście Bóg mnie w tych odizolowanych od reszty świata murach nie widział. Dzisiaj uważam, że jest to dobry fundament dla własnych dalszych poszukiwań na miarę własnego poziomu percepcji i świadomości. Ilu ludzi, tyle sposobów odbioru, także treści zawartych w Biblii. Za 2000 lat dzisiejsze pisma będą odbierane jak dzisiaj Bogurodzica. Myślę, że jest to najwyższej mądrości księga, tylko obecnie jest trochę okrojona i brzmi ona co najmniej jak przepowiednie Nostradamusa, czyli niezrozumiale.
Jak się nie chce ćwiczyć, zmotywuj się wizualizacją dwóch dresiarzy którzy chcą Cię stłuc, a Ty nie masz siły się bronić 🙂
I Rydzyk i rządowe sprzedajne media, to indoktrynacja. Można słuchać obu, ale obie kłamią, i chcą zwerbować nowych członków. Słuchać ale ostrożnie.
Po wielu latach, gdy człowiek pozna jak działa podświadomość, to ze zgrozą zobaczy jak wiele ma w sobie gówna które mu nawkładano do głowy. Jak ma szczęście, większości tego czym go zatruto w dzieciństwie się pozbędzie, ale to rzadkość. Ja w biblii specjalnej mądrości nie widzę, z tego punktu widzenia który teraz mam. Dawniej tym się rajcowałem, czciłem biblię, ale wtedy czciłem też osoby które uważam za niższe poziomem ode mnie.
Nie, jestem heteroseksualnym, samotnym facetem 🙂
Gratuluję bloga, ciekawe wpisy, na onecie miałby pewnie mnóstwo komentarzy.
Z tym jedynym celem życia to nie tak do końca.
Pisze pan z pozycji człowieka doświadczonego i nieco zgorzkniałego.
Tak naprawdę godzenie się z tym ludzkim (?) światem, co przekłada się na tolerowanie co najmniej choroby która go toczy, nie jest prawidłowe.
W istocie osiągnął pan poziom życiowego mędrca, wręcz filozofa, który stanął na rozstaju dróg, wątpi i napomyka o gaszeniu światła.
A przecież co dopiero pan zobaczył nieco światła.
To czas odkrywców, uważnych obserwatorów, czas stawania się mistrzem, czas życiowego jedynego w swoim rodzaju śledztwa.
Czas włączania światła a nie jego gaszenia.
Co do kobiet, to należy unikać patologii, szukać prostoty, dobroci, czystości serca, takie diamenty wbrew pozorów są, tylko trzeba je odkryć.
Trzeba też pogodzić się z nieuchronną dozą warunkowej racjonalności w kobietach, która niestety narasta, a to z powodów paskudnych czasów w których przyszło nam żyć.
Medialne wzorce są antywzorcami, z ludzi tworzą demony, którym wiecznie mało.
To klasyczni siewcy mroku, przyjdzie czas że i pan zacznie ten mrok otaczający wielu ludzi (?) dostrzegać.
To ta droga, droga filozofów, odkrywców, prekursorów, mistrzów, droga poznania siebie i innych.
Zmieniając siebie zaczynamy zmieniać też świat na wzór naszych marzeń.
Więc rozpalmy w sobie święty płomień i dzielmy się nim w imię miłości, wszak i upadłą kobietę można nawrócić.
Zapalajmy światła a nie gaśmy ! 😉
Dla mnie takim dzisiejszym przekładem Biblii są pozycje Murphiego, Łazariewa, Osho. Są one napełnione takim samym nurtem mądrości jak niegdyś ( i na wieki!) Biblia, tylko z przełożeniem jej przekazu na współczesność. Uważam, że nie mam prawa powiedzieć, że jest bezwartościowa, tylko dlatego, że jej do końca nie kumam. Po prostu mój rozum nie umie przenieść się w te zamierzchłe czasy i zrozumieć, o co do końca im wszystkim chodziło.
Jak się czują wszyscy chrapiący ❓
Szczególnie mężczyźni są dotknięci ową przypadłością.
Czy już wszyscy sprawdzili za pomocą rodzinki, tudzież dyktafonu [b]JAK ŚPICIE[/b]
Czy są bezdechy?
Znalazłam coś fajnego o ile to co podają jest prawdą, to rozwiązanie staje się po prostu śmiesznie łatwe.
Mam pytanie, czy ktoś coś wie na temat poniżej przedstawiony?
Film – czas 1,24 [url]http://www.youtube.com/watch?v=L8zNAsEgo-4&feature=related[/url]
Można kupić za 59 Euro lub 2 szt. za 52 euro, dostawa na całym świecie bezpłatana.
Widziałam też w necie YT produkcji francuskiej za ok.30 euro, tylko nie wiem ile za transport?
[url]http://www.snoremender.de/Schnarchschiene.html[/url]
Nikt biblii do końca nie rozumie, dlatego że tym słowom można nadać różnorakie znaczenie. Każdy może nią wytłumaczyć wszystko, więc jaką ona ma wartość? co chcesz mieć, to z niej wyciągniesz, pochwałę każdej swojej teorii.
Ja śpię w takiej podobnej szczęce na zęby, i chyba chrapię z tego co mi wiadomo 🙂
Ja po porodzie też bym z kobietą nie mogła. I przed porodem też nie 😆 😆
Dance, wiadomo, 6 tygodni wraca się do normy. Buzowanie hormonów, karmienie piersią, nieprzespane noce, zawirowane dni – nie przeszkadzają w pragnieniach 🙂 Nie zapomina się o mężu, o tym, że jest mężczyzną. Po porodzie przeżywa się mnóstwo wspaniałych rozmów, chwil, które oddają pełnię bycia jako my. Natomiast seks, no cóż, po porodzie jest boski!! 🙂 W każdym razie czeka się na to, pragnie się tak samo, odczuwa się bardziej, jakby od nowa się do tego dojrzało. 🙂
To oczywiste że po porodzie kobieta jest w bólu, stresach, myślę że jest to oczywiste. Ale rok po porodzie? dwa lata? pięć lat? 🙂 a potem wycie że ma kochankę, zemsta i nienawiść.
Ja tak z innej beczki Ci napiszę, Mistrzu, że problem z brakiem szacunku innych dla mnie praktycznie zniknął. Zaczęłam pracować nad sobą, nad swoją samooceną, ciepło i pozytywnie myślałam o ludziach, którzy robili mi przykrość i okazało się, że niemal z dnia na dzień przestali w jakikolwiek sposób mnie poniżać czy cokolwiek insynuować. Zaczęłam być ich ciekawa, przypatrywać się im życzliwie. Coraz częściej także mam przebłyski zupełnie innej, pięknej świadomości. Czuję się wtedy uporządkowana, przejrzysta, łagodna, pełna niebywałej przyjemności z istnienia jako takiego, tu i teraz. Zupełnie inaczej się żyje z takimi wewnętrznymi doświadczeniami, każda chwila to przygoda, nawet gdy stoję na przystanku i obserwuję niebo.
Dlaczego przyczepiłeś się nie do tego, co trzeba?? Ja nie pisałam o latach, tylko o zwyczajnym czasie po porodzie. Potem wszystko wraca do normy. Nie ma bólu głowy, rozumiesz? 😆 Po co widzieć tylko czarny scenariusz. Ja, jako była żona i matka mówię Ci, że seks jest i można się nim cieszyć bez marudzenia, że to czy siamto. Byłam żoną, matką i kochanką, takie 3 w 1, i żadna sytuacja nie wpłynęła na intymne relacje. Tak też się dzieje, a Ty ciągle o tym jak o wojnie.
Ależ mnie wkurzyłeś!! 😆
Ale Ty cały czas piszesz o sobie, a ja o ogóle, i próbujesz mi udowodnić że skoro Tobie się chce to wszystkim się chce. Tak szczerze, to już nie rozumiem co chcesz mi powiedzieć?
A o kim mam pisać? Dance pytał, jak to jest po porodzie w związku, to odpowiedziałam. Prosił, żeby mówić tylko w swoim imieniu.
Ale piszesz do mnie, to jak Dance pytał? sory, ale ja w ogóle nie kumam o czym piszesz.
[quote=Mistrz]ale czy Ty miałaś w sobie nienawiść do seksu[/quote]Nienawiści nie miałam i nie mam.
Ksiądz mnie dosyć szybko „sprowadził” na Ziemię, poprzez niesprawiedliwe traktowanie i już jako mała dziewczynka odwróciłam się od KK (mimo, że spełniałam wolę Matki i do KK musiałam chodzić, to praktycznie w czasie mszy myślałam o niebieskich migdałach 😆 , przyglądałam się ludziom, oceniałam ich charaktery po wyglądzie (czy prawidłowo ? nie wiem, bo nie miałam kontaktu z nimi). Nawet nie znałam nie roztrząsałam racji Boga, poniekąd łączyłam Księdza z Bogiem, byłam jeszcze mała, nie pamiętam ile miałam lat i kiedy mogłam sobie pozwolić później na dowolność i już nie chodziłam z Mamą, bo byłam większa, to zawsze mnie gnało obok 😯 dlatego wybierałam inne godz. mszy niż Mama.
Jak ja nie cierpię „glist ludzkich”, niesprawiedliwości … Zawsze to miałam od kiedy pamiętam. Teraz gdy jestem u Mistrza, to przychodzą mi do głowy różne pytania nt. mojego życia. Zastanawiam się dlaczego miałam jakieś tam swoje mocne racje wbrew Matce, która bardzo kochałam i szanowałam. Już jej nie ma, a ja bardzo tęsknię.
Wydawało mi się niekiedy, ze już jestem z jakimś tam doświadczeniem na Ziemi, tak jakbym była ponownie 😯
Uważam, ze należy cieszyć się sobą, swoim ciałem.
Po porodzie jakiś czas miałam opory z racji tego, że nie podobało mi się moje ciało. Ale zgaszone światło wiele zatuszowało, zanim wróciłam do normy 😆
Ostro ćwiczyłam, a motywację czerpałam z mojego niezadowolenia.
Potem było OK.
Marek, w czym problem? Pisałam jednocześnie do Ciebie i do Dance’a. Czy to aż tak zaburzyło wątek? Teraz to ja już nie wiem, o co Ci chodzi. Chcesz mnie zwyczajnie objechać, to zrób to, a nie – doskakujesz i szarpiesz 👿
Czytamy w księdze Koheleta, że na rozwój wszystkich sfer w człowieku jest odpowiedni czas. Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem. Jest czas rodzenia i czas umierania, jest czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono. Czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich. Koh 3,1-5. Jest czas pieszczot cielesnych w małżeństwie i czas wstrzymywania się od nich w narzeczeństwie. Gdy czynimy to w nieodpowiednim czasie, wtedy grzeszymy. Ze współżycia przedślubnego cieszy się szatan, a małżeńskiego Bóg. Pieszczoty cielesne i współżycie w małżeństwie są błogosławieństwem dla mężczyzny i kobiety, a poza małżeństwem są przekleństwem. Po co ściągać przekleństwo? Przecież wystarczy poczekać na odpowiedni czas i z tego samego czynu czerpać błogosławieństwo. Mądrość życiowa mówi: „Ile grzechów w narzeczeństwie, tyle krzyży w małżeństwie”.
Budowanie na grzechu niszczy człowieka. Gdy ktoś życie swoje buduje na grzechu, wtedy wygląda to tak, jakby dom budował na piasku, a taki dom szybko się zawali. Patrząc na rzeczywistość zauważamy coraz więcej rozwodów i nieporozumień w rodzinach. Czy nie jest to spowodowane tym, że budowali oni na „piasku” – na grzechu w narzeczeństwie? Współżycie w narzeczeństwie można porównać do próbowania surowego ciasta. A przecież kolejność czynności jest taka: najpierw ciasto trzeba upiec, a dopiero potem możemy je konsumować. Podobnie jest z miłością; najpierw trzeba ją „upiec w piecu małżeństwa”, a dopiero potem dzielić się nią i „spożywać”. Tak samo nie zrywamy z drzewa kwitnących gałązek, bo wtedy nawet w jesieni nie doczekamy się dobrych owoców. Trzeba poczekać, aż kwiaty zamienią się w owoce i owoce dojrzeją. Podobnie należy uszanować zasady miłości. W przeciwnym razie, w późniejszych latach z niemoralnego młodzieńczego życia wytwarza się lęk i niesmak.
Dojrzałe i odpowiedzialne życie młodzieńcze może zapewnić spokój i szczęście. Nie można swojego życia przekręcać „do góry nogami”. Nigdy drzewka nie sadzimy „do góry korzonkami”, ale wszystko jest na właściwym miejscu: korzenie w ziemi, a gałązki nad ziemią. Człowiek prawidłowo myślący o swoim życiu powinien postawić je „na nogach”, a to oznacza, że potrzeba dbać o wszechstronny rozwój osoby ludzkiej. Jeżeli młodzi zbyt wcześnie rozpoczynają życie zmysłowe [seksualne], to hamują rozwój pozostałych sfer w sobie. Zostaje zahamowana sfera fizyczna, psychiczna, intelektualna, duchowa. Człowiek, który oddał się tylko zmysłom wygląda jak dziecko, myśli infantylnie, nie jest odpowiedzialny za swoje czyny, nie chce się uczyć, a także zaczyna mieć kłopoty z wiarą w Pana Boga. Dzieje się tak dlatego, bo zmysły przysłaniają wszelkie inne ludzkie wartości.
Człowiek dobry i szlachetny jest odpowiedzialny. Nie można mówić zbyt szybko – „kocham”. Młody człowiek, który nie ma wartości i godności ludzkiej oraz jest egoistą, łatwo wypowiada to słowo. Natomiast prawdziwa miłość polega na odpowiedzialności i dostrzega się ją w czynach drugiej osoby, które nie krzywdzą i nie ranią uczuć osoby kochanej. Żeby wypowiedzieć słowo „kocham”, trzeba być dojrzałym fizycznie, psychicznie i duchowo. Trzeba być złączonym z Bogiem, bo On jest źródłem miłości. Kto nie liczy się z Bogiem, nigdy nie będzie prawdziwie kochał i takiemu człowiekowi nie możemy zaufać.
Kłamstwem w miłości są slogany, którymi posługują się młodzi, tłumacząc w ten sposób swoje grzeszne życie w narzeczeństwie:
– My się kochamy. – Jeżeli ktoś jest dojrzały i konkretnie nazywa swoje czyny, to nieskromności nie będzie nazywał miłością, ale powie, że jest to pożądanie, nieopanowanie i egoizm.
– My się sobą bawimy. – Ciało człowieka, które ma wielką godność, nie jest do zabawy. Kto chce się bawić niech sobie poszuka misia oraz lalkę i idzie do piaskownicy. A jeżeli chodzi o pieszczoty i współżycie, to ta sprawa jest zbyt poważna, bo ma na celu przekazanie życia dziecku i nie można się tym bawić.
Żeby wszystko było uczynione dojrzale i odpowiedzialnie, najpierw trzeba rozwinąć się fizycznie, psychicznie, intelektualnie i duchowo, a dopiero potem, w małżeństwie rozpocząć życie seksualne, którego celem jest zrodzenie dziecka. Rozpoczęcie współżycia przed małżeństwem w dalszej konsekwencji prowadzi do niewierności małżeńskiej i rozwodów. Jednak pocieszające jest to, że coraz więcej młodych ludzi w USA, Europie Zachodniej, a także w Polsce decyduje się na życie w czystej przyjaźni. Składają oni przyrzeczenia powstrzymywania się od współżycia seksualnego, aż do czasu zawarcia sakramentu małżeństwa.
Droga dziewczyno! Zacznij wymagać od siebie – nie bądź naiwna! Są zasady – przestrogi dla młodych dziewczyn. A oto one:
– Dziewczyna pijana za nic sprzedana. – Alkohol jest wrogiem człowieka, a szczególnie dziewczyn, bo dziewczyna pijana nigdy nie zadba o godność swojego ciała.
– To, co przez chłopaka jest łatwo zdobyte, nigdy przez niego nie będzie cenione. – Jest to zasada sprawdzona i w innych dziedzinach życia. Lekkomyślnie podchodzimy do tego, co zostało nam darowane, natomiast bardzo cenimy, co po trudach i wysiłku zdobywamy. Zgadzając się na współżycie wychowujesz sobie chłopaka – egoistę. Dlatego jeśli chcesz być ceniona przez swojego chłopaka, a później męża, to bądź dla niego wymagająca i nie zgadzaj się na grzech. W przeciwnym razie po kilku latach będziesz płakać, a mąż wypomni ci, jak prowadziłaś się będąc panną.
– Nie ubieraj się zbyt „oszczędnie”. – Ubierając się nieskromnie, wystawiasz się na pośmiewisko. Jeżeli sama się nie poszanujesz, to nikt cię nie poszanuje. Jeżeli jesteś ubrana w „mini” to odpowiedz na pytanie: Jak oni na mnie patrzą? Czy mnie podziwiają, czy raczej w myślach obnażają, gwałcą i niszczą godność kobiety?
– Chłopak chwali się: „zaliczyłem następną”. – Czasem dziewczyny są takie naiwne, że dają się „zaliczać” bohaterowi – rozpustnikowi.
Środki ochrony godności i wartości ludzkich dla każdego człowieka:
– Nie oglądaj filmów pornograficznych, bo nikt nie jest ze stali i „zły” sobie poradzi, choćby przez zaśmiecenie twojej podświadomości.
– Bądź zawsze szczery i otwarty, szczególnie do Boga, rodziców, kapłanów i ludzi dobrej woli. Otwartość i prawda o sobie – choćby nawet była gorzka – pozwoli ci zwyciężyć zło. Sam Jezus powiedział: „Prawda was wyzwoli”. Największym błędem jest nieszczerość i lękliwe ukrywanie swojego złego postępowania.
– Nie wulgaryzuj i nie żartuj z poważnych rzeczy odnoszących się do przekazywania życia, bo jest to sprawa Boża. Bóg daje życie, a rodzice tylko je przekazują.
– Bądź odpowiedzialny za przekazywanie życia i za swoje przyszłe dziecko. Nie czyń tak, aby za twoje grzechy nieopanowanej pożądliwości musiało cierpieć twoje dziecko, które dowie się, że było grzesznie poczęte lub, że jego rodzice byli niemoralni.
– Małżeństwo to całkowity dar z siebie dla drugiej osoby. Jeżeli nie wytrwałeś w czystości przedmałżeńskiej, to w chwili małżeństwa jesteś częściowym darem dla swojej małżonki.
– Wartościowy, dobry chłopak na pewno nie ożeni się z dziewczyną, która chodziła co dwa miesiące z kimś innym, bywała na pijackich imprezach i nie wiadomo, co jeszcze robiła. Szlachetny chłopak wie, że czysta i dziewicza kobieta będzie dobrą i wierną żoną.
– Pamiętaj, że za wszelkie czyny w chwili swojej śmierci zdasz sprawę przed Bogiem. Obyś nie wstydził się kiedyś swojej przeszłości.
Patrząc od strony duchowej to współżycie przedślubne jest grzechem ciężkim. Przez grzech zły duch w sposób przebiegły zakorzenia się w życiu młodych ludzi, po to by potem rozbić sakrament małżeństwa. Obecnie jest dużo rozwodów, a podstawową ich przyczyną są grzechy współżycia przedmałżeńskiego. Wpierw bądźmy wierni Bogu, to wtedy będziemy też wierni drugiemu człowiekowi.
W swej istocie seksualność i popęd seksualny są darem Boga. Jednak Bóg polecił byśmy nad wszystkim panowali. Wiedzmy, że tylko nieopanowana seksualność jest grzechem, dlatego panujmy nad sobą.
Miłość to piękna sprawa. Słowo – „kocham” – to najpiękniejsze słowo, ale patrzmy, kto je wypowiada i co przez to rozumie. Miłość bezinteresowna, szlachetna, nie egoistyczna nadaje sens naszemu istnieniu. Kto bardziej otworzy się na Boga, kto bardziej panuje nad przyziemnymi skłonnościami, kto akceptuje siebie samego – ten może pokochać drugiego człowieka. Nasza miłość o tyle jest mocna, o ile zakorzeniona jest w Bogu. Tylko ten, kto umie prawdziwie kochać, może kierować się według zasady: Kochaj i czyń, co chcesz. Kto prawdziwie kocha, ten nigdy nie skrzywdzi, nie wykorzysta ani fizycznie, ani nawet uczuciowo. Kto kocha, ten nigdy nie okłamie. Kto prawdziwie kocha, ten nawet najmniejszej istocie nie uczyni żadnej krzywdy.
– Pamiętaj, że za wszelkie czyny w chwili swojej śmierci zdasz sprawę przed Bogiem. Obyś nie wstydził się kiedyś swojej przeszłości.
Patrząc od strony duchowej to współżycie przedślubne jest grzechem ciężkim. Przez grzech zły duch w sposób przebiegły zakorzenia się w życiu młodych ludzi, po to by potem rozbić sakrament małżeństwa. Obecnie jest dużo rozwodów, a podstawową ich przyczyną są grzechy współżycia przedmałżeńskiego. Wpierw bądźmy wierni Bogu, to wtedy będziemy też wierni drugiemu człowiekowi.
W swej istocie seksualność i popęd seksualny są darem Boga. Jednak Bóg polecił byśmy nad wszystkim panowali. Wiedzmy, że tylko nieopanowana seksualność jest grzechem, dlatego panujmy nad sobą.
Miłość to piękna sprawa. Słowo – „kocham” – to najpiękniejsze słowo, ale patrzmy, kto je wypowiada i co przez to rozumie. Miłość bezinteresowna, szlachetna, nie egoistyczna nadaje sens naszemu istnieniu. Kto bardziej otworzy się na Boga, kto bardziej panuje nad przyziemnymi skłonnościami, kto akceptuje siebie samego – ten może pokochać drugiego człowieka. Nasza miłość o tyle jest mocna, o ile zakorzeniona jest w Bogu. Tylko ten, kto umie prawdziwie kochać, może kierować się według zasady: Kochaj i czyń, co chcesz. Kto prawdziwie kocha, ten nigdy nie skrzywdzi, nie wykorzysta ani fizycznie, ani nawet uczuciowo. Kto kocha, ten nigdy nie okłamie. Kto prawdziwie kocha, ten nawet najmniejszej istocie nie uczyni żadnej krzywdy.
[quote]Chrapiąc, żyjemy gorzej.
Chrapanie jest bowiem sygnałem przeszkody dla powietrza w drogach oddechowych. Powinno więc nas zawsze niepokoić. Powietrze przedziera się wtedy przez przeszkodę i daje nam charakterystyczny sygnał. Ono „krzyczy”, że nie może się swobodnie przedostać[/quote]
Bezdech, to poważna CHOROBA
[quote]Najbardziej tragicznym skutkiem pełnoobjawowego zespołu snu z bezdechem może być nawet zgon pacjenta w czasie snu. Według statystyk amerykańskich kilkanaście tysięcy dzieci w wieku od 2-4 lat ginie rocznie z tego powodu. Określa się to jako sudden infant death syndrom. U dorosłych natomiast quiet death – cicha śmierć; spał i zasnął.
[/quote]
[url]http://www.resmedica.pl/laryngologia/to-krzyczy-powietrze[/url]
Najważniejsze to mieć świadomość, po prostu wiedzieć. Jak widać, gdy stwierdzi się coś o czym nie wiemy, jesteśmy tylko zmęczeni (również kobiety), podsypiamy w dzień, mamy słomiane zapały …. MOZE ale nie musi to być przyczyną choroby. Lepiej zapobiec rozwinięciu się zespołu bezdechu (wiele chorób przysparza).
A teraz niech już każdy sam decyduje. Wiem już trochę wiecej, bo uważam, że mój syn (młody człowiek) ma bezdechy i muszę Was uprzedzić, abym nie miała wyrzutów sumienia, że czytelnicy Mistrza mogli zapobiec jakimś problemom, a tego nie zrobili.
Powiem Ci Aserta, że nawet odwrócenie się od organizacji katolickiej, niewiele daje. Kluczem jest powtarzanie afirmacji, czyli treści które wchodzą w podświadomość, i zmnieniają nasze widzenie świata. Polecałbym Ci poszukać w sobie, co w Tobie jest z nauki kościoła; cierpienie? niechęć do dóbr materialnych? skryty podziw dla cierpiących? takich perełek ludzie uciekający z kościoła, mają wiele, niestety.
Słuchaj, ja nie wiem o czym Ty piszesz po prostu, nie atakuję Cię, gdzie Ty widzisz jakiś atak? zamknijmy ten temat, może jakieś nieporozumienie nastąpiło.
Dziękuję Aragornie, za przedstawienie czyjejś wizji prawdy, którą przyjąłeś za swoją, zamiast spróbować samemu zrozumieć świat 🙂
[quote]co w Tobie jest z nauki kościoła; cierpienie? niechęć do dóbr materialnych? skryty podziw dla cierpiących? takich perełek ludzie uciekający z kościoła, mają wiele, niestety.[/quote]Masz rację, mimo wszystko jest we mnie to co wymieniłeś. Straszne 👿 jak można „karmić” ludzi taką winą i jeszcze uderzać się w piersi[quote]moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina … przeto błagam 😯 najświętszą Marię zawsze dziewicę …. że bardzo zgrzeszyłam myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem …[/quote]A co ja takiego zrobiłam, NIC, co mogłoby krzywdzić innych ludzi. Raczej sama obrywałam od kościelnych ludzi i nadal obrywam. Moja szefowa, leży krzyżem w KK, prezenty dla księdza, biskupa, a pracownicom tylko patrzy, jak UKRAŚĆ chociaż 1 euro, a może uda się wiecej. Trzeba tak uważać i ciągle się dopominać, a nie mam tego w zwyczaju, bo uważam, że co zapracowałam to moje. Co za czasy, zresztą Polacy na obczyźnie ze swoich zdzierają najchętniej. Owa dwulicowość lub wielolicowość jest przygnębiająca, bo uczciwie pracujący człowiek czuje się jak żebrak, gdy musi się dopominac o swoje 👿
Masz racje, że mantra powtarzana przez wiele lat zamyka nam byłym KK wiele dróg, bo nie „zasługujemy”, bo skrzywdziliśmy Jezusa, bo chcielibyśmy się lepiej poczuć, a tak naprawdę powinnismy być pełni pokory, nic nie chcieć, bo to zarozumialstwo.Żyć na poziomie, aby przeżyć i dużo się modlić.
Dlaczego nie jesteśmy otwarci na obfitość?
Bo mamy zaprogramowaną niechęć do dóbr materialnych 👿
Święte słowa Mistrzu.
Cieszę się że to rozumiesz, ale to za mało. Oboje wiemy że nic nie jesteśmy winni, że nie odpowiadamy za śmierć jakiegoś faceta którego uważają za zbawiciela; ale podświadomość ma wzorzec i wg. niego działa. To jak z lękiem przed pająkami, to wzorzec, jest akcja – widok pająka na ścianie, i reakcja wyuczona, strach, obrzydzenia, krzyk. I co z tego że wiemy o pająku, że jest niegroźny? podświadomość wie swoje, boi się. Tak samo jest z tym, co nam nakładli do głowy. To nam psuje relacje z ludźmi, sprawy finansowe, wszystko.
Ciekawe co piszesz A, bardzo się cieszę, idź dalej ścieżką radości 🙂 pamiętając, że czasem podświadomość się buntuje, i ogarnie Cię smutek, żal i rozpacz. Wtedy to obserwuj, minie jak wszystko inne 🙂
Przecież Ty też przyjąłeś czyjeś wizje i sam tego wszystkiego nie wymyśliłeś. Poza tym to nie moja wizja, sam też szukam tej prawdziwej, ale jeśli już mówisz o KK to mam nadzieję, że czytasz o tym jakąś literaturę;)
Ok, oboje mamy nie swoją wizję w głowie, super że to rozumiesz 🙂 o to właśnie w duchowości chodzi 🙂
[b]Aaragorn, czy to wszystko co wymieniłeś, człowiek znający przepisy zrobi z własnej woli?[/b]To byłoby SUPER
Czy według przepisu i aby się przypodobać KK a tym samym w jego mniemaniu Bogu.
Widzisz ja, na przykład rozgraniczam te dwie sprawy jak WODĘ i OGIEŃ.
Gdyby jednak katolicy ściśle tak jak Ty stosowali się do przepisu, to masz rację, byłoby lepiej. To nic, że zrobili by to ze STRACHU, przed karą Bożą, jaką ustalono w przepisach. Może nie byłoby mordowania w imię religii, mieczem nawracania na jedynie słuszną drogę, a potem ZAPOMNIJCIE, bo tamci, to nie my, my jesteśmy najlepsi.
SZKODA, że człowiek nie potrafi być sam z siebie, po prostu LUDZKI i zawsze potrzebuje PRZEPISU, cokolwiek w życiu robi, zrobi 👿
Zawsze wszyscy inni byli mądrzejsi niż my prostacy i ich ustalone PRZEPISY są święte.
A tutaj trzeba uderzyć sie w piersi i powiedzieć sobie PRAWDĘ, której niestety większość nie chce widzieć.
No cóż, na pewno nie będę nigdy, ani ja, ani TY, ani NIKT na Ziemi mądrzejszy niż ten ktoś, kto napisał X lat temu słowa, które „słyszał” od Boga, a inny zapisał, przepisał.
Mogę jedynie powiedzieć, że po napisaniu nam Twoich słów poczułeś się lepiej, czułeś, że dałeś nam szansę na zrozumienie poprzez przedstawienie czyiś słów poukładanych w punkty i podpunkty.
Dziękuję, ale dlaczego nie czuję się z tym dobrze? Rozumiem wg. Ciebie szatan coś mi do ucha szepce, bo ja zapewne nie jestem prawdziwa, nie potrafię tak mocno kochać mimo, że identyfikuję się z SIŁĄ, która nas otacza. Często nazywam ją Bogiem, ale nie łączę go dzisiaj z Bogiem kościelnym, tylko SIŁĄ PRZYRODY – WSZECHŚWIATA.
Nazwać można tak jak sie czuje.
Jednak uważam, że jest to zupełnie coś innego, co serwują nam religie nie tylko katolicka.
Człowiek zawsze próbuje znaleźć wytłumaczenie dla [b][color=red]nieznanego[/color][/b] układa daną rzecz w punkty i albo mu się podoba, albo nie. Najlepiej jak się podoba milionom.
Żydzi to bardzo inteligentny naród i książka- Biblia, jest dobrze napisana. Nie mam nic przeciwko Żydom w ogóle nie mam nic do kogokolwiek bez względu na wyznanie, kolor skóry … [quote]…Spuściznę judaizmu przejęło chrześcijaństwo…[/quote]
[quote]Jeśli większość ma rację – jedzmy gówno… – Miliony much nie mogą się mylić.
Waldemar Łysiak [/quote]
Chrześcijaństwo to zlepek starych mitow i wierzeń 🙂 bylęm zaskoczony czytając to, co zaraz wkleję:
[color=red][/color]Llogario Pujola – kataloński biblista i badacz tekstów staroegipskich, były ksiądz, który studiował teologię na uniwersytecie w Strasburgu. Napisał książkę „Jezus, 3000 lat przed Chrystusem. Faraon zwany Jezusem”, w której dowodzi, iż ż… rozwiń całośćycie Jezusa Chrystusa opisane w Ewangeliach jest repliką wcześniejszych o 3000 lat pism egipskich mówiących o faraonie. Jako dowód podaje między innymi następujące zbieżności:
– Faraona w starożytnym Egipcie uważano za syna boga, był człowiekiem, a zarazem bogiem jak Jezus. Jego matce zwiastowano boskie poczęcie, tak jak potem poczęcie Jezusa. Faraon był pośrednikiem między ludźmi a Bogiem, zmartwychwstał i wstąpił do nieba.
– Modlitwa „Ojcze Nasz”, którą według tradycji chrześcijańskiej ułożył Jezus, jest prawie jednakowa z „Modlitwą ślepca”, która znajduje się w tekście egipskim z 1000 roku przed Chrystusem.
– Tekst egipski (w języku demotycznym) z 550 r. przed Chrystusem, „Opowieść Satmiego”, mówi: „Cień boga pojawił się przed Mahitusket i oznajmił jej: »Będziesz miała syna, którego będą zwać Si-Osiris«”. W tłumaczeniu Mahitusket znaczy „Łaski pełna”. A Si-Osiris znaczy „syn boga”, czyli syn Ozyrysa.
– W mitologii egipskiej Set chce zabić dziecko imieniem Horus. Jego matka Izyda ucieka, więc z nim. Tak jak Święta Rodzina ucieka do Egiptu.
– Egipcjanie uważali mirrę, kadzidło i złoto za emanacje boga Ra: złoto było jego ciałem, kadzidło jego zapachem, a mirra jego nasieniem.
– Obraz uczty, który znajduje się on na grobie egipskim w Paheri (1500 lat przed Chrystusem). Przedstawia zamienienie wody w wino przez faraona (jest tam sześć dzbanów, w cudzie, jakiego dokonał Jezus, jest też sześć dzbanów. Teologowie ciągle zadają sobie pytanie, dlaczego sześć (Llogari Pujol twierdzi, że dlatego, iż skopiowano opowieść egipską)
– Bóg Sobek, o czym opowiadają „Teksty z piramid”, z 3000 roku przed Chrystusem rozmnożył chleb i ryby i rozdał ludziom na brzegu jeziora Faiun. Następnie chodzi po wodach tego jeziora. (Na gotyckich malowidłach przedstawiających cudowny połów ryb przez apostołów można się dopatrzyć, że te ryby to specjalny gatunek żyjący tylko w Nilu).
– Ozyrys, bóg zboża, umierający, co roku, pozwalał Egipcjanom żywić się swoim ciałem (chlebem). W „Tekstach z piramid” zwany jest także „panem wina”. Ozyrys daje Izydzie do picia z kielicha swoją krew, by pamiętała o nim po jego śmierci.
Horus został zrodzony z dziewicy – Jezus został zrodzony z dziewicy
Przybranym ojcem Horusa był Seb lub Seph – Przybranym ojcem Jezusa jest Joseph (Józef)
Horus miał królewski rodowód. – Jezus miał królewski rodowód
Narodzinom Horusa towarzyszyły solarne bóstwa [star gazers] które podążały za gwiazdą Syriusza przynosząc dary – Narodzinom Jezusa towarzyszyło, 3ch mędrców [Zoroastrian star gazers], którzy podążali za „gwiazdą na wschodzie” niosąc dary
Narodziny Horusa były obwieszczone przez anioły. – Narodziny Jezusa były obwieszczone przez anioły
Herut próbował zamordować niemowlę Horusa. – Herod zamordował każdego pierworodnego próbując zabić Jezusa (przyszłego mesjasza)
Horus był ochrzczony przez chrzciciela Anupa nad rzeką w wieku 30 lat – Chrystus był ochrzczony przez Jana chrzciciela nad rzeką w wieku 30 lat
Horus opiera się pokusie złego Suta (Sut był prekursorem hebrajskiego Szatana) na wysokiej górze – Jezus opiera się pokusie szatana na wysokiej górze
Horus miał 12 uczni – Jezus miał 12 uczni.
Horus dokonywał cudów jak chodzenie po wodzie i uzdrawianie chorych – Jezus dokonywał cudów jak chodzenie po wodzie i uzdrawianie chorych
Horus wskrzesił z martwych swego Ojca Ozyrysa [Osiris] – Jezus wskrzesił z martwych Łazarza (Lazarus). Warto zwrócić uwagę na to, że Lasarus to zdrobnienie Elasarus – końcówka „us” jest zromanizowana. Imie Elasar(us) jest wywiedzione od “El-Asar”, imieniem tym obdarzano Ozyrysa
Horus był pochowany i zmartwychwstał w mieście Anu. Miejsce Bethany wspominane przez św. Jana pochodzi od 2ch słów „Bet” i „Anu”, które należy tłumaczyć „Dom Anu”
Horus był ukrzyżowany – Jezus był ukrzyżowany
Horusowi towarzyszy 2 złodziei przy ukrzyżowaniu – Jezus został ukrzyżowany z dwoma łotrami.
Horus był pochowany w grobowcu Anu – Jezus został pochowany w grobowcu w Bethany
Horus zmartwychwstał po 3 dniach – Jezus Zmartwychwstał po 3 dniach.
Zmartwychwstanie Horusa było obwieszczone przez 3 kobiety – Zmartwychwstanie Jezusa było obwieszczone przez 3 kobiety
Horusowi nadano tytuł, KRST co oznacza pomazaniec – Jezusowi nadano tytuł Chrystus [Christos] co oznacza pomazaniec
W tekstach historycznych z tamtych czasów niby życia Jezusa nie ma żadnej wzmianki o Jezusie. Nie ma tez wzmianki o trzęsieniu ziemi po jego śmierci ani o zaćmieniu słońca, które miało mieć miejsce po śmierci Jezusa. To, co można znaleśc to tylko fałszerstwa chrześcijańskich kopistów, którzy próbowali do tekstów Flawiusza wklejać nieudolnie zresztą zapiski o Jezusie. Jezus jest bogiem solarnym podobnie jak dziesiątki przed nim, zwróćmy uwagę jak często w kościele mówi się, że Bóg to światłość lub światło, A monstrancja to wypisz wymaluj słońce jest tak, dlatego że skopiowano wierzenia Egipcjan. Jezus Chrystus to postać całkowicie zmyślona, podobnie jak inni Bogowie przed nim. Czy ma ktoś jeszcze jakieś wątpliwości, że nowa religia to plagiat wierzeń egipskich. Ktoś powie to przypadek!? Raczej nie za dużo podobieństw. Historię o Jezusie nawet nie zmyślono, ale skopiowano to, co wcześniej zmyślili Egipcjanie.
Ponadto takich Jezusów w owych czasach było więcej
Jako chłopiec bywa często w świątyni i wszyscy podziwiają jego mądrość. Później w towarzystwie uczniów, wędruje wygłaszając kazania. Jego czyny zyskują mu sławę człowieka obdarzonego boskością i on sam podaje się za Boga, bądź wysłannika Bożego. Jego ambicje reformatorskie dotyczą nade wszystko etyki. Niejeden człowiek doczekuje się dzięki niemu poprawy swego losu, jest przeciwny krwawym ofiarom. Z pewnego młodego mężczyzny wypędza złe duchy i pozyskuje w nim naśladowcę. Uświadamia jakiemuś zamożnemu młodzieńcowi, że bogactwo nie ma żadnej wartości.. Zna nawet ludzkie myśli. Ucisza burzę na morzu, sprawia, że ustaje trzęsienie ziemi, uzdrawia paralityków, ślepców, wypędza demony, wskrzesza dziewczynę, którą chciano właśnie pogrzebać. Zapowiada swoim towarzyszom, że zostanie uwięziony i skazany. A potem mówi się o jego zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu. (…) zmartwychwstały ukazał się dwóm swoim uczniom i pozwolił im nawet ująć się za rękę, iżby się przekonali, że on żyje”
O kim mowa powiecie wiadomo to Jezus Chrystus.
Niestety błąd to opowieść o Apoloniuszu z Tiany
Ważniejsze bóstwa solarne:
• aztecki Huitzilopochtli
• babiloński Szamasz
• bałtycka Saule
• celtycki Lug
• egipski Re (Ra) lub Amon-Re (Amon-Ra), Aton
• grecki Apollo i Helios, którego kult przetrwał po części w kulcie świętego Eliasza
• indoirański Mitra
• indyjski Surja i Sawitri
• inkaski Inti
• japońska Amaterasu
• rzymski Sol
• słowiański Swaróg
• staroarabska Hunam
• skandynawska Sol
Mity i oszustwa biblijne
Autor tekstu: Lloyd Graham
Fragment „Deceptions and Myths of the Bible”
Biblia nie jest „słowem Bożym”, lecz zbiorem zapożyczeń ze źródeł pogańskich. Historia Edenu i Adama i Ewy jest wzięta ze źródeł babilońskich; a opowieść o potopie jest niejako streszczeniem około… … rozwiń całośćczterystu innych na ten temat. Arka Noego i góra Ararat mają swoje odpowiedniki w kilkudziesięciu innych mitach o potopie. Nawet imiona synów Noego zostały skopiowane. Podobnie ma się sprawa z ofiarą Izaaka, sadem króla Salomona w sprawie sporu o dziecko czy opowieścią o Samsonie obalającym gołymi rękami słupy potężnej budowli.
Mojżesz wykreowany jest na wzór syryjskiego Mizesa, a biblijne prawa opracowane są w znacznym stopniu na baziekodeksu Hammurabiego. Biblijny Mesjasz pochodzi od egipskiego zbawiciela Mahdiego, a niektóre wersety biblijne są słowo w słowo ściągnięte z pism egipskich. Pomiędzy Jezusem a egipskim Horusem Gerald Massey naliczył 137 podobieństw, oraz setki podobieństw pomiędzy Chrystusem a Kriszną.
Według Wulgaty, tetragram YHWH ma oznaczać „Ego sum qui sum”, czyli „Jestem który jestem”, i dla wygody wymawiamy to słowo „Jahwe”. Ale wszystkie świątynie egipskie miały na ścianach wypisane słowa „Nuk Pu Nuk” – „Jestem który jestem”. Hindusi mieli swoje „Tat Twam Asi” „Jestem który”, a Persowie „Ahmi Yat Ahmi”.
Imię „Adam” nie jest pochodzenia hebrajskiego. O Adamie mówią pisma chaldejskie, znacznie starsze od hebrajskich. Znane było ono również Babilończykom. Na babilońskich tablicach glinianych George Smith znalazł opowieść o stworzeniu świata niczym nie różniącą się w treści od wersji biblijnej. Według niej, pierwszemu człowiekowi na imię było Adamu. Zaś według hinduskich „Proroctw” Ramutsariara — księgi starszej od Biblii o dwa tysiące lat, pierwszemu mężczyźnie na imię było Adama, a pierwszej kobiecie — Heva. Opowieść ta jest również niemal dosłowną kopią hebrajskiej wersji stworzenia.
Wielu ludzi uważa Mojżesza za postać równie autentyczną jak Cezara czy Aleksandra. Jeśli więc naprawdę istniał, to dlaczego historia nie ma o nim nic do powiedzenia. Nie ma o nim najmniejszej wzmianki w jakichkolwiek źródłach, z wyjątkiem żydowskich. Imię „Mojżesz” jest pochodzenia egipskiego i pochodzi od egipskich słów „mo” czyli „woda”, i „uses”, uratowany, wzięty z wody. Arabia, Syria i Fenicja również miały swoich Mojżeszów, a raczej Mizesów, bo tak wymawiano to imię w tych krajach. Pewien hymn do Bachusa mówi, że ów Mizes został uratowany, znaleziono go pływającego na wodzie w drewnianej „kołysce”. Egipski Ozyrys został również włożony do kufra lub trumny i puszczony na wodę, zdany na łaskę lub niełaskę fal.
Nawet słowo „Sabat” nie pochodzi z języka hebrajskiego, lecz z babilońskiego „Sabattu”, czyli dzień odpocznienia, które Babilończycy obchodzilijako swoje święto znacznie wcześniej niż Żydzi. Trudno jednak dociec dlaczego Żydzi zapożyczyli właśnie to babilońskie święto Sabattu. „Pomysł obchodzenia dnia siódmego jako dnia odpoczynku od pracy narodził się w Babilonii. Co do tego nie ma wątpliwości” pisze profesor Langdon. I nie ma wątpliwości co do tego,że niemal wszystkie swoje metafizyczne pojęcia Żydzi zapożyczyli od innych, starszych kultur. W Biblii czytamy że „zbawienie jest z Żydów” (według słów Jezusa), ale okazuje się że sam judaizm nie jest „z Żydów”.
Wielu niedouczonych chrześcijan wierzy w to, że tylko ich Zbawiciel poniósł męczeńską śmierć na krzyżu, nie mając pojęcia o tym, że co najmniej szesnastu innych zmarło w taki właśnie sposób.
Oto lista:
1. Jezus — Nazaret
2. Kryszna — India
3. Sakia — India
4. Iva — Nepal
5. Indra — Tybet
6. Mitra — Persja (bardzo popularny w czasach początków chrześcijaństwa był głównym konkurentem „naszego” Zbawiciela, miał się urodzić 25 grudnia! — przyp.)
7. Tammuz — Babilonia
8. Criti — Chaldea
9. Attis — Frygia
10. Baili — Orissa
11. Thules — Egipt
12. Orontes — Egipt
13. Zbawiciel z Witoba — Telingonese
14. Odin — Skandynawia
15. Hesus — zbawiciel Druidów celtyckich (ukrzyżowany jako baranek, który miał zgładzić grzechy świata — przyp.)
16. Quetzalcoatl(Quexalcote) — Meksyk (ukrzyżowany w 587 r. przed Chr., został przybity razem z dwoma innymi złoczyńcami do krzyża, zmartwychwstały drugiego dnia — przyp.)
Zatem krzyż nie jest symbolem chrześcijańskiego pochodzenia. Jest on znakiem uniwersalnym. Można go spotkać często na ścianach starożytnych budowli — pogańskich świątyń, na dawnych tablicach i dziełach sztuki.
Paweł mówi „Jezus Chrystus wczoraj i dziś, tenże sam i na wieki”, a autor Apokalipsy św.. Jana „Jam (Jezus) jest alfą i omegą, początek i koniec”. Zaś Vishnu mówi „Jam jest początkiem, środkiem i końcem wszystkich rzeczy istniejących”, a egipski Horus — „Jam jest dniem wczorajszym, dzisiejszym i jutrzejszym”.
Wystarczy przeczytać choćby historię Herkulesa, Mitry i Bachusa aby zrozumieć pogańsko-mistyczne źródło całej tej opowieści o Jezusie. Herkules również narodził się z dziewicy której na imię było Alcmene. Ojcem jego był bóg Zeus, a jego koleje życia są prawie takie same jak Jezusa.
E.E. Gold napisał o perskim bogu Mitrze: „Wstępuje do komór śmierci po to, aby powstać w pełnej chwale światłości i mocy dla wiecznego zbawienia człowieka”. O Bachusie zwanym przez Eurypidesa „Bachusem, synem Bożym” profesor Wilder pisze: „dla swoich naśladowców był personifikacją świata natury i świata sprawiedliwości, z uzdrowieniem na swoich skrzydłach. Narodzony z ziemskiej niewiasty, wyprowadził ją z krainy śmierci i przeniósł do królestwa niebieskiego aby była godna wszelkiej chwały”.
Opowieść o wskrzeszeniu Łazarza to jedno z największych oszustw biblijnych. Jej pochodzenia znów należy szukać w Egipcie. Jezus, Zbawiciel z Judei, poszedł do Betanii wzbudzić z martwych swojego przyjaciela Łazarza, podobnie jak egipski Zbawiciel Horus poszedł do Bethanu wskrzesić swojego ojca. Następnie, imiona Maria, Marta i Łazarz również pochodzą z Egiptu. We wspomnianej opowieści egipskiej występują imiona kobiet Meri i Merti, które maja brata El-Azar-usa. Widzimy wiec w jaki sposób egipski El-Azar-us stal się żydowskim Łazarzem. Słowo Bethanu oznacza „dom Boga”, w tym przypadku chodziło o egipskiego boga Anu. Widzimy znów skąd wzięło się w języku
żydowskim słowo „Beth” i cala ta biblijna opowieść.
Natomiast ewangeliczna opowieść o wskrzeszeniu córki Jaira pochodzi z Indii. W Hari-Purana czytamy o tym jak Kryszna (Chrishna) wzbudził z martwych młodą dziewczynę. Według tego hinduskiego mitu była to Kalavatti, córka Angashuna. Po jej śmierci żałobnicy zebrali się aby ją opłakiwać. W przekładzie Jacolliota brzmi ona następująco:
„…nagle wielki szum rozległ się w całym pałacu i słychać było słowa tysiąckrotnie powtarzane „Pacya pitarum; pacya gurum!” — „Ojcze, Mistrzu!”. Wtedy Kryszna podszedł, uśmiechnął się i oparł na ramieniu Arjuna. — Mistrzu — zawołał Angashuna rzucając mu się do stop i zalewając je łzami. — Spójrz na moją biedną córkę — po czym wskazał na ciało Kalavatti złożone na macie… Dlaczego płaczesz — zapytał Kryszna łagodnie. — Czy nie widzisz ze śpi? Zobacz że się rusza. Kalavatti ! Powstań i chodź!
Gdy tylko Kryszna wypowiedział te słowa, oddech, ciepło, ruch i życie zaczęły wstępować powoli w to młode ciało. Młoda istota, posłuszna rozkazowi owego półboga, wstała na własne nogi i podeszła do swoich bliskich i znajomych. Lecz tłum zdumiał się i zawołał: „To jest bóg, bo śmierć nie jest dla niego czymś więcej niż snem”.
Według meksykańskiej religii, wysłannik z nieba obwieścił dziewicy Sochequetzal, że pocznie w sposób niepokalany i urodzi Quetzalcoatla. I podobnie jak Gabriel ogłosił Maryi przyjście na świat Jezusa, tak Bodhisat zapowiedział Mai, matce Buddy, narodzenie jej syna. Oba imiona — Mai i Maryja, pochodzą od wspólnego rdzenia oznaczającego „woda”. Żona Mojżesza również miała na imię Miriam. I rzeczywiście, imię Maryja pojawia się w wielu postaciach w rożnych kulturach i zawsze jest nim nazwana matka zbawców świata. Oto przykłady:
Matka — Syn-zbawca
Maria — Jezus
Maia — Budda
Maia — Hermes
Maya — Agnis
Myrrha — Adonis
Maya Maria — Sommona Cadom (syjamski zbawca)
Mariama — Kryszna
Wszystkie te Maryje oznaczają jedno — Planetę-Matkę, a katolicka Matka Boska nie stanowi tu żadnego wyjątku.
Widzimy więc, że ta opowieść o zwiastowaniu przez anioła narodzin dziecka nie jest bynajmniej wyłącznie chrześcijańskiego pochodzenia. Wszystkie pogańskie ziemie-matki były zabierane do nieba przez swoich boskich synów, aby objąć tam władzę jako „Matka Boża”, „Królowa Nieba”, itd. Alcmene, matka Herkulesa wstąpiła w obłoki i stała się Królową Nieba. Podobnie Semele została zabrana do nieba przez swojego syna Bachusa zwanego „Synem Bożym”, aby panować jako Królowa Wszechświata przed którą „cale piekło drży”. Pallas Atena nazywana była „jedyną Matką Bożą” oraz „Królową Nieba”. Żydzi w Egipcie też oddawali cześć Królowej Nieba jakieś 600 lat przed narodzeniem się biblijnej Maryi, matki Jezusa. W Babilonii, z kolei, była Isztar-Królowa Nieba, a modlitwa do niej brzmiała następująco:
„Królowo Nieba i Ziemi, która przyjmujesz modlitwy, wysłuchujesz próśb i błagań, miłosierna bogini kochająca sprawiedliwość; Spójrz na mnie, o Pani, i zwróć się do mnie, tak aby serce sługi twego zostało pokrzepione”.
Czy bardzo rożni się ta modlitwa od katolickich litanii do Najświętszej Marii Panny ? (Zatem uwaga Polacy — zwłaszcza pielgrzymi na Jasną Górę — „Królowej Anielskiej śpiewajmy”! — dop. tłum.)
Jakim wiec cudem Biblia może być objawieniem danym Żydom przez Boga? Masy wiernych nigdy nie czytają tych innych źródeł, a księża i pastorzy którzy je znają, milczą na ten temat. Zresztą niewiele tych źródeł zachowało się, bo poniszczyli je fanatyczni bibliści. Starożytni Żydzi mieli jednak dostęp do wielu z nich, o czym niewielu z nas pamięta. W roku 125 n.e. Św. Ireneusz powiedział, ze za jego czasów istniała ogromna ilość ewangelii. Zachowały się i dotarły do nas tylko te, które kapłani chcieli wykorzystać do własnych celów; resztę poniszczyli. Aby pojąć istotę sprawy, czytelnik musi wiedzieć, że całe kapłańskie zrzeszenia konspiracyjne starannie redagowały i dobierały teksty biblijne przez dłuższy czas. Według ich teorii Chrystus był stworzycielem świata, uznającym biblijna teorię stworzenia za prawdziwą. Ale Bóg nie jest nawet źródłem miłości, lecz tylko źródłem życia; miłość nie jest bowiem darem, lecz owocem z wielkim trudem i mozołem osiągniętym w wyniku powolnego procesu ewolucyjnego życia, do tego owocem dość świeżym.
Genialny cytat 🙂
Mam właśnie fazę nieokreślonego smutku i osłabienia, więc to pewnie atak podświadomości 🙂
Tak, człowiek potrzebuje wytłumaczenia SIŁY, bo ONA jest, to jest FAKT.
Jesteśmy jak dzieci, pamiętam jak wierzyłam w Baby Jagę i oburzona byłam, że zjadła Jasia, przedtem go tucząc. Makabryczne bajki, kanibalizm wkładany do głowy dzieciom za zgodą rodziców.
Ale są też bajki,mity, opowieści …. dla dorosłych, które dawno, dawno temu miały rację bytu. No bo jak to ? Zbudowano by tak piękne świątynie dla opowieści? Mówią to niemożliwe, aby tyle ludzi się myliło? Stają posłusznie w rzędzie i spuszczają wzrok przed ogromem, przepychem wspaniałych budowli, malowideł z Bogiem i Szatanem.
Zbudowano nawet Watykan, jakaż to POTĘGA 😯
Jednak ludzie przestali powoli żyć opowieściami i zaczęli szukać dowodów, ale tak jak za komuny dostęp do niektórej wiedzy był utrudniony, a poza tym po co ? Kiedy tak jak jest, to jest dobrze, są wesela i ksiądz i organy w tak pięknej budowli. Jest uroczyście, nawet pogrzeby są uroczyste, bo spełniają tę rolę księża (dziś za coraz większą opłatą), są Święta nawet Zmarłych, więc po co ?
Dzisiaj (ale także dawniej w mniejszej ilości) w dobie internetu i normalnej ludzkiej ciekawości ludzie [b]przestali się bać[/b], zauważyli, że księża zachowują się jak ludzie (przecież nimi są), po prostu grzeszą nawet dopuszczają się czynów karalnych (także pedofilia) i oni nie boją się kary Bożej.
Niech są, bo wiele dobrego też czynią nie można wszystkich wsadzić do jednego worka. Poza tym kto wypełni lepiej [b]obrządki[/b] niż osoby już w tym zapoznane, przygotowane, mające różne przedmioty, stroje, które dodają wyjątkowości chwili.
Tylko niech nie straszą, niech nie wciskają w młode umysły grzechów nie popełnionych, przez co wiele osób po prostu zostaje pozbawionych radości, wolności …
[quote=pionki24.blogspot.com]… Osobiście uważam, że kościół czyni więcej dobrego niż złego, bo nawet jeżeli ktoś oszukuje się całe życie, ale potrafi odnaleźć w tym szczęscie i cel życia to chwała mu za to. To dość kontrowersyjna instytucja, ja umiem żyć bez niej, ale szanuję to iż wielu nie potrafi.[/quote]Dobrze to ująłeś i podpisuję się pod Twoimi słowami.
Mam 22 lata i dziewczynę 3 lata młodszą. Ona jest wychowana w wierzę i kiedyś obiecaliśmy Bogu że nie bedziemy tego robić, było to po panice że nie zaszłą w ciąże. Od tego momentu miło już dużo czasu, a my nie przestrzegaliśmy tej obietnicy. Nigdy nie uprawialiśmy seksu, tylko petting. Zawsze kończyło się na tym że ona nie chciała pójść ten krok dalej, bo obieywaliśmy, bo rodzice, bo presja społeczna. Ja też tak zacząłem to postrzegać. Że skoro jesteśmy tak wychowani to trzeba się tego trzymać. Jej siostra się też tego trzymała i udało się jej wziąć ślub, trwając w czystości. Naszych momentów kiedy dochodziło do tego było wiele, aż w końcu stwierdziliśmy że przez to nasze relacje się psują, bo Ona mną gardzi i nie szanuje mnie ani siebie po tym co robimy. Przestaliśmy więc to robić i skończyły się problemy, polepszyło się- tak mi się bynajmniej wydaje. Teraz trzeba do tego dodać jeszcze to jaki ja jestem i nad czym pracuje.Do dzisiaj słyszę, że jestem zaborczy i w wielu sytuacjach zachowuje się ja baba. Wydzwaniam do niej bez potrzeby, chce się codziennie spotkać i mam o wszystko pretensje obrażając się, że np. jak ja mam wolne to ona chce iść gdzieś z koleżanką. Kiedy wyjedzie gdzieś, ot dajmy na to na wycieczkę, to nie chce odbierać telefonu bo czuje się źle będąc z kimś i robiąc to, gdyż to nie ładnie. Kocha mnie, mówi wszystkim ze jest ze mną szczęśliwa i nie jest tak, że wstydzi się mnie. Rrzebywamy ze sobą prawie codziennie, planujemy wyjechać do innego miasta i razem zamieszkać w tym roku. Znamy się i tolerujemy wsystkiego swoje wady, to prawie, bo Ona nie toleruje we mnie tego co wyżej napisłem. Nie chce innego, mówi mi o tym co mam zmieniać i jak powinien wyglądać prawdziwy facet, że to Ona powinna za mną latać i sikać a ja powinienem iść na piwo z kumplami i cieszy się keidy to robie. Że w związku trzeba trochę wolności i przestrzeni bo można się poduścić. I że mozemy się kochać najbardziej na swiecie, a jeśli nie bedzie tego, to nie wytrzymamy z sobą.
Jest jednakowoż jedno ale- ona została wychowana w ciele i miłości, w rodiznei która byłą dla niej oparciem i ciągle była przystulana i pieszczona. Moi rodzice nigdy nie powiedzieli mi że mnie kochają,nie przytulili mnie czy coś takiego (jeśli chodzi o retrospekcje). Byli szorstcy i powściągliwi emocjonalnie. Dlatego może potrzeba mi więcej jej bycia, niż jej samej. Wiem , że da się to zmeinić i chcę to zrobić ale jak wykorzenić w sobie zazdrość, chciwość i takie inne bezsensowne rzeczy. Mam w życiu wiele pasji, staram się dostać na studia PWST, studiuje dziennikarstwo, praucuję, kocham literaturę i piłkę nożną, gram na girze, moje życie jest doscyć ciekawe. A mimo to, w takich niby prostych sprawach gubię się i to jest dla mnie straszne. Jeśli o Kościół chodzi i jeśli o dziewczynę chodzi. A temten tekst to nie jest coś z czym się utożsamiam, wstawiłem go ot tak, dla polemiki. Pozdrawiam i będę wdziewczy za odpowiedź Mistrzu.
[quote=aserta]
Tylko niech nie straszą, niech nie wciskają w młode umysły grzechów nie popełnionych, przez co wiele osób po prostu zostaje pozbawionych radości, wolności …
[/quote]
Tak jest, że forma kultów religijnych zostaje niezmieniona od tysięcy lat. Podsycana jest strachem, bez miejsca na osobisty dialog/monolog z Bogiem. Ostatnio zapukali do mnie Świadkowie Jehowy i zaraz w uszach zagrzmiał mi ich strach przed końcem świata. Jak w Egipcie, kiedy kapłani wykorzystywali znajomość zjawisk astronomicznych tudzież astrologicznych i przkładali ją na własne profity. Dla mnie wygląda to tak, jakby moją rolą tutaj było obcykanie wszystkich biblijnych wskazanych przez nich fragmentów, tylko ze strachu, że skończę na szubienicy przed samym Bogiem. A przecież On, lub według uznania Wszechświat to harmonia i spokój z niej wypływający, które są odzwierciedleniem wiary, nadziei i miłości. Strachem, lękiem tylko tę harmonię się burzy.
Baby Jaga [b]chciała zjeść[/b] Jasia, ale uciekli.
Jak widzicie przekaz może być różny, czasem źle zrozumiany, czasem z pośpiechu mający skróty myślowe.
Najlepiej samemu zobaczyć, poczuć wsłuchać się w siebie i wszechmocną NATURĘ.
To jest całkowicie naturalne, i jest częścia rozwoju duchowego; obserwuj swoje emocje i myśli, nic więcej nie trzeba 🙂
Oni muszą straszyć, bo z tego są konkretne pieniądze. Brak strachu oznacza koniec władzy, potęgi i pieniędzy, a tego wyznawcy Jezusa nie chcą najbardziej na świecie 🙂
Kolego, jak można obiecać coś Bogu, czyli hipotezie o której Ci ktoś opowiedział, a temu komuś też to opowiedziano? nie mieszaj w to Boga, to strach przed ciążą, Bóg nie ma tu nic do rzeczy.
Co do dziewczyny, to ona może mieć rację, zaborczość jest straszna, dusi. Dobrze by było gdybyś i Ty trochę dał sobie z nią spokój, mniej dzwonił, mniej się narzucał. Spróbuj nie odzywać się dwa dni, i napisz jaka była reakcja dziewczyny, dasz radę wytrzymać dwa dni?
Druga sprawa, teraz tego jeszcze nie czujesz, ale za ileś tam lat, po ślubie, będziesz chciał seksu, to normalny instynkt, a już teraz widać że dziewczyna go nie lubi,a raczej boi się grzechu, bo seks pewnie lubi. Czy wytrzymasz takie życie? czy uważasz że Twoje życie ma być czekaniem aż raz na miesiąc z pogardą dostaniesz grzeszny seks, pod kołdrą? czy chcesz tak żyć?
Ja Ci powiem tak, jak mówię każdemu mojemu czytelnikowi; stać Cię na więcej. Przemyśl to, i proszę nie mieszaj w to wierzeń religijnych, bo nawet zgodnie z nimi, to Bóg dał Ci penisa, i chyba nie tylko do siusiania. Jesteś chłopak ambitny, żywy, dynamiczny, powinienieś mieć dobry seks z dziewczyną, a nie pannę która Tobą gardzi po pettingu. Ot, zakochałeś się, dlatego znosisz to wszystko. Pytanie tylko czy naprawdę musisz się tak ograniczać? czy Istota która stworzyła wszechświat tego właśnie chce, byś cierpiał i wył do ścian? ja wierzę że nie.
Ano właśnie, Bóg to zasada miłości, i spokoju, strach wprowadza piekło do naszego życia. I wyprowadza z niego pieniądze do kieszenie czarnych kapłanów.
Wszystko zależy od tego, w jakim stanie emocjonalnym dziecko znajduje się w czasie wchłaniania bajki. Jak w dobrym, miło się kojarzy, jak w zły, jak horror i wzbudza lęk.
tylko, że jak już dochodziło między nami do zbliżeń to ona była bardzo podniecona i wyłuzdana? mówiła mi że pragnie dobrego seksu, (nie pod kołderką) ale jeszcze nie teraz, bo wg niej to wszystko psuje jeśli chodzi o nasze relacje. właśnie jestem na tym etapie że nie staram się jej narzucać, zobaczymy czy wytrzymam.
Wtrącę swoje słówko z innej strony, bo polubiłam tego młodego człowieka.
Mistrz ma rację, że to strach przed ciążą, a usprawiedliwia się grzechem, no i jeszcze siostra wytrzymała, wiec ona też wytrzyma. Może siostra wcale nie wytrzymała, ja też nie mówię moim siostrom jak mam naprawdę. Jeżeli się dopytują to dostaja odpowiedz, jaką uważam, ze chcą usłyszeć.
W tak pobożnej rodzinie pełnej miłości nie może być mowy o oficjalnym złym wbrew kosciołowi prowadzeniu więc przybiera się maski. Prawda zostaje ukryta nawet przed księdzem.
Jezeli dziewczyna była niezadowolona, to są dwie przyczyny. Pierwsza jest nierozbudzona i tutaj musisz to zrobic umiejętnie.
Druga jest rozbudzona i zaspokaja się sama (masturbacja), to masz trudniejszą sprawę, bo po pierwsze nigdy Ci tego nie powie (wychowanie), drugie musisz dorównać a nawet przekroczyć Jej doznania, aby chciała to robić z Tobą, a nie sama.
Jesteś jeszcze bardzo młody i jeżeli jest to drugie nie masz doświadczenia, pocieszę Cię, że takiego nie ma wielu dorosłych mężczyzn, więc nie popadaj w zamartwianie.
Kiedyś był fajny felieton Mistrza, nie pamiętam gdzie, ale wypowiadały się kobiety.
Jedna z nich, nick „kobieta”, podała Wam na tacy wiele szczegółów, które mogły by Tobie, a także innym wiele pomóc w tym temacie.
Nie będę sie rozpisywać, bo znajdziesz to, a jak nie to poszukaj w innej literaturze, pogadaj z dance (pisał kiedyś, ze Jego partnerka reaguje prawidłowo, ja po Jego opisie tez uważam, ze ma w tym talent). Mistrz również często uchyla rąbka tajemnicy, jak nie w felietonach, to na komentarzach.
Poradzę Ci jedynie, abyś obserwował swoją partnerkę przy dotyku. Zapamiętaj jak mocno, lekko, gdzie i w ogóle jak najwięcej szczegółów w których reaguje np. przyspieszonym oddechem, mruczeniem 😀 lub innymi. Powtarzaj te ruchy, az dojdziesz do perfekcji.
Jeszcze mogę Ci poradzić, abyś nie narzucał swojego Jej ułożenia ciała, to Ona kładzie się i układa nogi, pupę … jak chce, bo to ma być dla niej, a nie, że Tobie się wydaje, ze tak jest dobrze? Wcale tak nie jest dobrze, może być tylko wtedy dobrze, gdy najpierw poznasz jej ułożenie i zadowolisz, potem możesz eksperymentować.
Tak czy inaczej masz sporo pracy i myślenia, bo to naprawdę trudny temat.
Zapamiętaj ode mnie 😀
Zajmuj się przede wszystkim łechtaczką inne miejsca później, albo jeszcze długo nie do ruszania. Ważny jest czas, bo musi się „zapomnieć”, a ma opory, więc bawisz się perełką i tak ją nazywaj (łechtaczkę)tak długo jak ona chce. Później będzie krócej więc się nie zniechęcaj, nie pokazuj że jesteś zmęczony.
Bawisz się łagodnie, mocniej … gdy się cofa, to znaczy, że za mocno, gdy przytula, to wyczuj może chce mocniej. Jeżeli się przesuwa Ty pozostajesz w miejscu, bo do cholery mężczyźni, po to my się przesuwamy, bo chcemy, abyście nas w inny punkt dotykali. Można dostać nerwicy jak się daje wszystkimi możliwymi sposobami (a jest ich mało), aby nie tak, nie tutaj, a Wy swoje. Wierzcie mi odechciewa się wszelkich pieszczot i nie dziwie sie, ze niektóre dziewczyny rezygnują.
A u Mistrza w jednym temacie SEKS i BÓG 😀
Widzicie jak mimo wszystko to jak gdyby się kłóci z sobą ? Bo nie wypada, bo wstyd i inne bzdety.
A przecież Bóg dał nam ciało, aby się nim cieszyć.
Pozwól się zmieniać, ale nie do końca. Zostaw jej zawsze coś zbuntowanego, ale nie do końca grzesznego, przykrego. Niech też idzie na kompromis, niech się tego uczy, że będzie musiała się z Tobą liczyć. Nawet gdybyś musiał iść na całość, czyli zainicjować ewentualne rozstanie, to warto, bo przestanie Cię zdobywać.
Tak jak napisał Mistrz daj jej więcej wolności i faktycznie idź z kolegami, nawet wróć późno chociażbyś miał siedzieć w domu a dopiero wtedy się odezwać. Włącz sobie muzę głośną i zadzwoń, niech wie, ze się dobrze bawisz. Podteksty innych kobiet niech są bardzo delikatne, bo możesz wszystko zniszczyć, jak źle odbierze, czyli jakoby chęć do zdrady.
Jednak ja bym nie dawała dwa dni milczenia, tylko dałabym tydzień po 2-3 telefony, 3xdziennie jak lekarstwo, bo jesteś ważny, niezbędny … Ale wybór należy do Ciebie. Jeżeli możesz to zmień głos na bardziej spokojny i rozmawiaj nie za długo.
[quote=Aragorn]…ale jak wykorzenić w sobie zazdrość, chciwość i takie inne bezsensowne rzeczy. Mam w życiu wiele pasji, staram się dostać na studia PWST, studiuje dziennikarstwo, praucuję, kocham literaturę i piłkę nożną, gram
na girze, moje życie jest doscyć ciekawe. A mimo to, w takich niby prostych sprawach gubię się i to jest dla mnie straszne.[/quote]Czytaj felietony Mistrza w wielu jest podane co to właściwie boli i jak sobie z tym radzić. Będzie nie tylko w artach, ale także w komciach, więc do dzieła. Wpisz w google zazdrość i jak z nią walczyć, może tam jakieś „światełko”. Po prostu w tych wolnych chwilach, gdy masz wolny dzień, a ona idzie z koleżanką zdobywaj wiedzę. Wchodź na portale, strony, UCZ SIĘ ŻYCIA. Z zazdrością nie ma żartów, zatruje Ciebie i ją. Jeżeli nie Wasz związek, to Ciebie na pewno, bo będziesz cierpiał w sobie i zaczniesz chorować.
Z zazdrością będzie Ci bardzo trudno, znam to [b]ciało bolesne[/b].
Dopóki nie pogodziłam się z tym, że nikt, nawet ja, nie jest niczyją własnością, dopóty cierpiałam. Tak traktuj, jak sam chcesz być traktowany, zrozum, gdy ktoś mówi, że jest mu z tym, czy tamtym po prostu źle.
Powiesz, ale ja ją tak kocham …. to nie tak do końca, może pragniesz wyrównać braki jakie były w Twoim życiu?
Wielu z nas kochało ? a dzisiaj są zupełnie z innymi partnerami i wiesz mi dziwię się sobie, jak mogłam być zazdrosna o tamtą osobę?
Zajmij się swoimi pasjami i zaimponuj dziewczynie, gdy coś fajnego z tego wyniknie.
Pozwól jej być w wierze katolickiej, jeżeli czuje się w niej dobrze.
Powodzenia
[quote=Afrodyta]Dla mnie wygląda to tak, jakby moją rolą tutaj było obcykanie wszystkich biblijnych wskazanych przez nich fragmentów, tylko ze strachu, że skończę na szubienicy przed samym Bogiem. A przecież On, lub według uznania
Wszechświat to harmonia i spokój z niej wypływający, które są odzwierciedleniem
wiary, nadziei i miłości. [/quote]
HARMONIA – to chyba najpiękniejsze słowo świata 🙂
To co Ci mówiła to nieprawda. Jak seks dwojga młodych ludzi może coś psuć, jeśli są gumki, higiena itd? ciągłe odkładanie na później to tylko odraczanie, ale dlaczego? prawdopodobnie z powodu obrzydzenia do seksu jako grzechu.
Ciężko jest wytrzymać, coś o tym wiem 🙂 nie napinaj się, postaw sobie cel że nie odzywasz się parę dni, a jeśli się nie uda i się odezwiesz, to tragedii nie ma żadnej. Poznajesz siebie, swoje reakcje, uczysz siebie… daj sobie wiele wyrozumiałości. Masz prawo popełnić błąd, a chłopie ile ja ich popełniłem 🙂 z błędów wyrasta prawdziwa wiedza, koniec końców wszystko zawsze dobrze się kończy.
Ina, to bardzo mądry komć jest. Poczytaj go Aragornie i ucz się 🙂
Ja Ci powiem Aserta, że ja nie widzę przyszłości tej relacji, dlatego że takie wychowanie jest praktycznie nieusuwalne z głowy, i powstanie później wielki konflikt. Aragorn będzie chciał bliskości, kochania się, a kobieta nie. I co z tym zrobić? jak to pogodzić?
Harmonia to inaczej współgranie na tej samej fali co pozytywne uczucia. Kurde, zjadłem o 23 ej prawie kilogramową kolację, i kiepsko się czuję, nie wiem co mi odbiło 🙂
Jestem 29 letnia dziewica i mnostwo ludzi nie moze uwierzyc, ze taka sie uchowalam, bo po mnie tego nie widac. A ja po prostu nie znalazlam jeszcze nikogo odpowiedniego dla siebie, na swoim poziomie… 😛
Chce miec tylko jedego mezczyzne do konca zycia. Niedawno spotkalam chlopaka z ktorym byl jakis tam feeling, nigdy wczesniej bliskoc nie sprawiala mi takiej przyjemnosci, to byl pewien rodzaj magii, jednak nie umial mnie zaspokoic mentalnie, a ja jemu nie potrafilam dac tego co on chce, wiec mnie zostawil. Zanim go nie spotkalam bylam pewna, ze w jakis sposob musze poswiecic zycie Bogu, juz byla najwyzsza pora, aby stac sie goraca dla Boga. 8)
Tylko, ze ja choc silna i nie potzrebujaca do szczescia mezczyzny-chcialam troche mezczyzne, wiec bylam rozdarta, bo nie wiedzialam kim jestem, Moje piersi i genitalia mnie irytowaly, bo po co mi one, cos takiego samego co ma kilka miliardow innych kobiet, do czego mi to? Moja seksualnosc mnie irytowala, bo nigdy nie nalezalam do zadnego mezczyzny, moja tozsamosc jako kobieta nie istniala w pelni.
I od czasu tej historii juz nikt nie uslyszy ode mnie, ze chce poswiecic zycie Bogu…
Tak wiec trwam w dziewictwie i z wyboru i z przymusu, jezeli rzuca mi sie na mozg, to tylko dlatego, ze nie mam osoby dla ktorej bylabym najwazniejsza na swiecie, to byl moj problem od zawsze, dlatego, zeby nie zwariowac zaczelam szukac Boga, bo juz nie wiedzialam, co mam ze soba zrobic. Bog widzial, ze moje prosby sa szczere i dal mi odpowiedz, co mna po prostu wstrzasnelo, gdyz bylo to cos tak niesamowitego, tak nierealnego, ze codziennie pytam sie siebie co to bylo?
Jednak jedno jest pewne, zmienilo to moje zycie, dodalo kopa, nadalo nowy sens… i tak sie sklada, ze w kazda Niedziele Zmartwychwstania jest kolejna moja rocznica…w tym roku bedzie juz 9 lat.
Bog jest moja pierwsza miloscia, i tylko to mnie jeszcze trzyma przy zyciu i sprawia, ze przed wstaniem z lozka, mimo pojawiajacych sie mysli: „ja pier… przeciez ja nie mam powodu, zeby wstac” wstaje.
Jezeli ktos mowi, ze potrafi zyc sam przez tyle lat co ja, to albo ma cos z glowa albo musi go podtrzymywac przy zyciu jakas inna milosc, ktora nie jest bynajmniej hobby…
Czekam na mezczyzne jedynego w swoim rodzaju, innego niz wszyscy, bo i ja jestem taka… a przede wszystkim takiego, ktory zrozumie kiedy mowie, ze mam wymagania nie z tej ziemi… 😀
Nigdy nie trzymalam dziewictwa ze wzgledu na Boga, nie jestem religijna, taka sie juz urodzilam…
1. Dla jakiego Boga to trzymasz? z Bogiem nie rozmawiasz, więc wierzysz w jakąś hipotezę, którą? bo jest ich miliony. Której więc bajce dajesz swoje dziewictwo?
2. Do czego bajce, legendzie, hipotezie, potrzebne jest Twoje dziewictwo?
3. Czy naprawdę myślisz że prawdziwy, żywy Bóg chce Twojego dziewictwa, i jednocześnie dał Ci organy płciowe służące między innymi do rozkoszy?
4. Skąd masz przekonanie, że seks tylko z idealną osobą? kto Ci wszczepił w głowę te przekonanie? jaki miał w tym cel? a dlaczego np. nie może być radosnego seksu z przyjacielem, bez snucia planów na całą wieczność?
5. Jedna myśl i wiara w hipotezę Boga, trzyma Cię przy życiu, ponieważ inna myśl (jestem nikim bez związku, idealnej połówki itd) Cię torturuje.
Czy to nie szalone? :))))
Chyba napisalam, ze dla Boga tego nie trzymam.
Robie to dla siebie, jestem osoba na poziomie, duzo mnie rozni od zwierzat i nie uznaje robienia tego tylko dla przyjemnosci. Lubie przyjemnosci pelne, a nie namiastki.
Nie rozdrabniam sie na drobne.
Przyjaciele od seksu? Najglupsze co slyszalam. To dla slabeuszy. Nie wyobrazam sobie miec za meza cieniasa, ktory tak mysli. To zero poczucia bezpieczenstwa. W kazdej chwili taka przyjacioleczka z dawnych czasow sie moze na nowo pojawic i sie wszystko przypomni.
To co mnie trzyma przy zyciu, to to, ze Bog kiedys wreszcie da mi to czego pragne, bo tylko on to rozumie… A wie, ze da, bo…rozmawialam z jasnowidzka, niesamowita osoba Aida Kosojan Przybysz. I dlatego, ze nie jestem religijna poszlam do niej, bo choc chce wierzyc w Boga, to on nie odpowiada w taki sposob jak ja chce, a jesli daje odpowiedzi to w inny sposob. I na lata depresji on nie dal mi odpowiedzi takiej jak dala Aida, ona widzi cie takim jakim jestes. Czlowiek wychodzi od niej lekki na duszy, rozjasnila mi moja droge, dala wskazowki, dala odpowiedzi na pytania: dlaczego, w jakim celu to wszystko.
ad.3 Wiesz co to sa cnoty kardynalne?
Bog dal mi cialo do przezywania rozkoszy, ale tez roztropnosc, zeby madrze nim zarzadzac…
Wiesz co ludzie mi mowia? Ze mam czyste oczy.
Cala chce byc taka. Chce byc czysta dla swojego meza, to jest prawdziwy szacunek do siebie i do niego.
Myślę że chyba się nie dogadamy, ja Ci zadałem pytania, Ty nie jesteś zainteresowana odpowiedzią na nie. Chcesz jedynie bym uznał że jesteś lepsza niż inni, bardziej uduchowiona. A to nieprawda, po prostu masz w głowie taki wzorzec, który pozbawia Cię wiele radości z życia. Co w tym wielkiego, czystego, godnego?
A jak jesz co sprawia Ci rozkosz, to czy związujesz się z jedzeniem na całe życie, żeby mieć poczucie bezpieczeństwa? jedzenie drażni ośrodki przyjemności, i seks je drazni, z punktu widzenia biologii to to samo.
I Ty rezygnując z pysznego jedzenia, uważasz że to jakiś szacunek. Z punktu widzenia Twojego wzorca jak najbardziej, ale z realnego na pewno nie.
Bóg Ci nic nie da. Miliony kobiet tak myślało, umierało bez spełnienia nonsensownego pragnienia. No ale życzę powodzenia, może będziesz tą pierwszą 🙂
Jeśli chcesz być czysta to się wykąp; a jeśli chcesz być czysta duchowo, to pozbądź się ze swojej głowy cudzych wzorców, bo one rujnują Ci życie. Życie które poświęcasz na interesy; Ty dajesz Aidzie pieniądze, a ona Ci prawi komplementy o Twojej duszy 🙂
Jak dla Ciebie seks jest jak jedzenie, to moge Ci tylko wspolczuc, jestes bardzo zniewolonym czlowiekiem i chelpisz sie uleganiem rzadzom swojego ciala, a te przeciez nie wszystkie sa zdrowe, tylko dlatego ze je posiadamy.
Smutna prawda o nas jest taka, ze jestesmy slugusami swoich cial,kwestia tylko, jak czlowiek na to patrzy. Zazwyczaj jest tak, ze osoby, ktore maja mentalnosc hedonistyczna nie sa w stanie wejsc na naprawde wysoki szczebel rozwoju duchowego i podazanie za glosem pierwotnych potrzeb uznaja za cos normalnego, a trzymanie je na wodzy lub rozdzielanie tych naprawde waznych oo innych, za cos chorego. Ale kto tu ma problem…?
Podazanie za cudzymi wzorcami pozbawia mnie radosci zycia? A, przepraszam, za czyimi wzorcami podazasz TY? Wymyslonymi tylko przez siebie? Bo ja akurat mam oryginalny przepis na swoje zycie, a na razie jeszcze mam czas aby wierzyc, ze bedzie tak jak tego ja chce.
Ja podazam za tym czego pragnie moje serce i to te moje pragnienia byly pierwsze, a dopiero pozniej odkrywanie Boga. I w szukaniu najpierw tego co w gorze, a nie przede wszystkim w ” babraniu sie w zgnieliznie” tego swiata, upatruje madrosc czlowieka. Bo przemija postac tego swiata…
Co do Aidy:
Kazdy tak mowi dopoki nie porozmawia osobiscie z ta kobieta. Skad mozesz wiedziec, co ona prawi? Nie mozesz powiedziec nic w tym temacie.
Nie wiem, czy jestes zalozycielem tego bloga czy tylko udzielasz sie na nim, nie mialam czasu, aby sie wczytac dokladnie, ale masz problem, bo Twoje recepty na zycie sa gowniane…
Każdy nadmiar jest szkodliwy, stąd mamy rozum. Nadmiar seksu jest szkodliwy, podobnie jak jego chorobliwy niedobór: bo Pan Bóg doceni, bo faceci nie odpowiadają moim wymaganiom, bo to słabiacy i mięczaki itd. Dlatego Budda szedł drogą środka, i była to ścieżka bardzo dobra także dla jego duszy.
Podążam za naturą, która stworzyła moje ciało. Ty wcale nie jesteś oryginalna, kobiet z problemami agresji i potwornym egoizmem w myśleniu o sobie jest bardzo dużo. Myślisz że Boga interesuje to, że pozbawiasz się radości kochania się i to dla niego? a po co niby Bóg miałby Ci dać rozkosz, żebyś z niej dla niego rezygnowała?
Czy jak dajesz komuś prezent, to czujesz się fajnie gdy ktoś Ci go zwraca bo on jest „zły i grzeszny”?
Nie znam Aidy, widziałem ją tylko w TV jeśli o tej akurat Aidzie rozmawiamy; ale wiem że jeśli kobieta traktowała te brednie o dziewictwie dla Boga poważnie, to jest biznesmenką która za pieniądze podniosła Ci poziom ego. I tego oczekiwałaś ode mnie, ale ja tego nie daję, staram sie za to dawać prawdę.
Jestem założycielem tego bloga, i uważam że jest w Tobie wiele agresji i egoizmu. To nie problem, za to problemem jest że tego nie dostrzegasz. Ty nie chcesz szczęścia, rozwoju, Ty chcesz żeby Cię chwalono i podziwiano, tylko za co? za robienie tego co miliony dziewic na świecie? za nieuświadomioną agresję?
Myślę że dalsza nasza dyskusja nie ma sensu, zbyt mocno oboje się różnimy i nie ma możliwości równych negocjacji. Życzę Ci powodzenia na Twojej (na pewno Twojej?) ścieżce i pozdrawiam serdecznie.
Skoncz z tymi porownaniami, bo sa naciagane do granic absurdu. Chcesz byc zabawny? Chyba tylko Ty sie z tego smiejesz i Tobie podobni.
Co ma moje dziewictwo z robieniem prezentow dla Boga?
Jestes oczytany, wygadany (ilu ja juz takich chojrakow poznalam-jeden nawet probowal mi wmowic, ze spotkal Boga, a jak juz stracil cierpliwosc, to zyczyl mi powodzenia w piekle, gdzie sam diabel w dupsko rucha i tym podobne)ale albo udajesz albo naprawde masz klopoty ze zrozumieniem tego, co sie do Ciebie mowi? Nie, to niemozliwe, zebys udawal, po prostu ten typ tak ma.
Powiedzialam wyraznie, ze nawet jak nie interesowalam sie Bogiem ( i nawet mowilam, zeby wypierdalal z ta swoja zasrana miloscia!) to uwazalam, ze intymnosc powinna byc zarezerwowana tylko dla kogos kogo sie kocha.
Wiesz z czego wynika fakt, ze Ty tak nie uwazasz? Otoz z tego, ze nie masz wyostrzonego dobrze zmyslu piekna. Masz tandetna wizje piekna, jakas skrzywiona, nieuksztaltowana… widocznie jak Cie plodzili, to Bog robil cos innego i nie tchnal w Ciebie tej swojej magicznej iskry , tej charyzmy, aby isc za nim, swiadczyc o nim i dokonac wielkich rzeczy…zeby uczynic ze swojego zycia arcydzielo sztuki-do czego zachecal kolejny „psychiczny” Jan Pawel II.
Bo prawdziwe piekno to cos jedynego w swoim rodzaju, niepodobnego do niczego innego… Potrafisz wysnuc konkluzje?
To, co tak naprawde mysli Bog nie wiem ja, Ty i nikt inny na swiecie, nawet Aida. I tutaj tez wskazana jest metoda srodka….
I po co znowu ja zaczepaisz , skoro nie wiesz jak wyglada rozmowa z nia…no ale Ty oczywiscie „wiesz”.
Ja agresywna?
Nie, bo powinnam przyklaskiwac miernocie moralnej oraz pozwalac z siebie drwic i pluc na siebie jadem. I to ze strony kogo? Nadmuchanych balonow…ktorych zycie jeszcze nie nauczylo najwazniejszych rzeczy, a oni chca sobie przypisywac miano najlepszych nauczycieli. Pokora, Kolego, znasz takie slowo? Na niej zajedziesz daleko, a nawet nie tylko zajedziesz, wystrzelisz jak rakieta…
Egoistka? Ohoho 😀 !!!!!
Bo oczekuje od zycia duzo? Bo chce rzeczy prawdziwych i wartosciowych, ktore sa naprawde konstruktywne?
Udzielilam sie w innym Twoim temacie, w ktorym uzyles cytatu z Bibbli, jednak naprawde glebokich przemyslen tam nie widze. Cos Ci swita, ale to jednak jeszcze nie to… 😛
Ja rowniez zycze Ci powodzenia… i abys zmadrzal 🙂 Bo madrosc to dar od Boga.
Dziewictwo straciłam z moim mężem.
Czy po latach żałuję tego?
[b]NIE[/b]
[b]Był i będzie jedynym mężczyzną w moim życiu
[/b]
Pozdro dla szukających odpowiedzi
🙂
Musiałaś źle mnie odebrać, napisałem to, co widzę. A widzę osobę która za nie swój wybór, tylko za czyjś, wynikający może z jakiejś traumy w dzieciństwie czy wydumanego ego, chce być podziwiana. Przyznaj się szczerze przed sobą, przede mną nie musisz; nie czujesz takiej przyjemnej nutki pogardy dla tych, co trwonią święte genitalia w ogniu kopulacji? nie czujesz się lepsza, bardziej uduchowiona, oświecona?
I o to mi chodzi. Jeśli po to jest celibat, to jest to złe i nie ma nic wspólnego z czystością. Jezus jak wiemy mówił o czystości wewnętrznej, nie zewnętrznej, polegającej na wypełnianiu pochwy prąciem. To środek, myśli i głowa jest ważna, a nie trochę śluzu i spermy na sromie. A ja widzę u Ciebie wewnętrzną nieczystość i ją komentuję. Tak to widzę, to jest moja strona, i mam prawo to napisać. A Ty nie musisz to pisać, skoro tak to Cię denerwuje 🙂 ja mam zupełnie inne poczucie piękna, dla mnie to wyrzucenie z głowy nie moich wzorców, to jest piękno a nie powtarzanie bredni o czystości duchowej bez kopulacji. Zostałaś po prostu oszukana, ktoś Ci w głowie złożył jajko, z którego wykluła się teza o tym że seks jest brudny, więc brak seksu jest czysty. A seks to seks, jak jedzenie. Jedzenie jest nawet ważniejsze, można szybciej bez niego umrzeć niż od braku seksu.
Idź na miejsce dla dziewic konsekrowanych, i tam się bijcie między sobą, która jest bardziej święta i która zdobędzie samego Boga 🙂
Skoro pragniesz rzeczy wartościowych, to nie pisz ze mną, męską świnią podającą się za nauczyciela duchowego. Bo i po co kalać swoją czystość takim brudasem? 🙂 a z naszej dyskusji wyniosłem ciekawą rzecz, napiszę chyba dziś znowu art o dziewicach i czy faceci je lubią. Pozdrawiam deszczowo.
Jeśli mądrość polega na byciu tak Mądrym jak Ty, to ja wolę pozostać głupcem 🙂 lubię seks, chwalić Pana Boga jestem dość atrakcyjny, i póki co w miarę młody. Jeśli mam mieć tę Mądrość, to proszę mnie ją obdarzyć na stare lata, jak już będę erotycznie nieczynny.
Super, Tobie się to podoba i to jest ok. Ale jeśli miałabyś wcześniej seks, i meżczyzna Cię odrzucił to czy nie byłoby to podłe?
[quote]Powiedzialam wyraznie, ze nawet jak nie interesowalam sie Bogiem ( i nawet
mowilam, [b]zeby wypierdalal z ta swoja zasrana miloscia![/b]) to uwazalam, ze
intymnosc powinna byc zarezerwowana tylko dla kogos kogo sie kocha[/quote]
Jeśli w tym nie widzisz agresji, no to ja w takim razie mam jej inne pojmowanie 😀
[quote]Wiesz z czego wynika fakt, ze Ty tak nie uwazasz? Otoz z tego, ze nie masz
wyostrzonego dobrze zmyslu piekna[/quote]
Pani Krespo
Pięknem dla jednego będzie, wycieczka w góry, albo nad morze, a dla drugiego seks bez zobowiązań, gdzie każda ze stron czuje się po nim rewelacyjnie – możesz w to uwierzyć, że są tacy ludzie?
Mówienie komuś, że ma spaczone poczucie piękna jest kompletnym nieporozumieniem-nie ocenia się czyjegoś gustu.
Jednemu się podoba mercedes, a drugiemu VW.
Ty lubisz być dziewicą, a my nie lubimy być dziewicami i nie mów nam że mamy spaczone poczucie piękna.
Pamiętaj że są inni ludzie i którzy mają inne spojrzenie na świat, możesz to zaakceptować?
[quote]Jestem 29 letnia dziewica i mnostwo ludzi nie moze uwierzyc, ze taka sie
uchowalam, bo po mnie tego nie widac. A ja po prostu nie znalazlam jeszcze
nikogo odpowiedniego dla siebie, na swoim poziomie… 😛
Chce miec tylko jedego mezczyzne do konca zycia. Niedawno spotkalam chlopaka z
ktorym byl jakis tam feeling, nigdy wczesniej bliskoc nie sprawiala mi takiej
przyjemnosci, to byl pewien rodzaj magii, jednak nie umial mnie zaspokoic
mentalnie, a ja jemu nie potrafilam dac tego co on chce, wiec mnie zostawil.
Zanim go nie spotkalam bylam pewna, ze w jakis sposob musze poswiecic zycie
Bogu, juz byla najwyzsza pora, aby stac sie goraca dla Boga. 8)
Tylko, ze ja choc silna i nie potzrebujaca do szczescia mezczyzny-chcialam
troche mezczyzne, wiec bylam rozdarta, bo nie wiedzialam kim jestem, Moje piersi
i genitalia mnie irytowaly, bo po co mi one, cos takiego samego co ma kilka
miliardow innych kobiet, do czego mi to? Moja seksualnosc mnie irytowala, bo
nigdy nie nalezalam do zadnego mezczyzny, moja tozsamosc jako kobieta nie
istniala w pelni.
I od czasu tej historii juz nikt nie uslyszy ode mnie, ze chce poswiecic zycie
Bogu…
Tak wiec trwam w dziewictwie i z wyboru i z przymusu, jezeli rzuca mi sie na
mozg, to tylko dlatego, ze nie mam osoby dla ktorej bylabym najwazniejsza na
swiecie, to byl moj problem od zawsze, dlatego, zeby nie zwariowac zaczelam
szukac Boga, bo juz nie wiedzialam, co mam ze soba zrobic. Bog widzial, ze moje
prosby sa szczere i dal mi odpowiedz, co mna po prostu wstrzasnelo, gdyz bylo to
cos tak niesamowitego, tak nierealnego, ze codziennie pytam sie siebie co to
bylo?
Jednak jedno jest pewne, zmienilo to moje zycie, dodalo kopa, nadalo nowy
sens… i tak sie sklada, ze w kazda Niedziele Zmartwychwstania jest kolejna
moja rocznica…w tym roku bedzie juz 9 lat.
Bog jest moja pierwsza miloscia, i tylko to mnie jeszcze trzyma przy zyciu i
sprawia, ze przed wstaniem z lozka, mimo pojawiajacych sie mysli: „ja
pier… przeciez ja nie mam powodu, zeby wstac” wstaje.
Jezeli ktos mowi, ze potrafi zyc sam przez tyle lat co ja, to albo ma cos z
glowa albo musi go podtrzymywac przy zyciu jakas inna milosc, ktora nie jest
bynajmniej hobby…
Czekam na mezczyzne jedynego w swoim rodzaju, innego niz wszyscy, bo i ja jestem
taka… a przede wszystkim takiego, ktory zrozumie kiedy mowie, ze mam wymagania
nie z tej ziemi… :D[/quote]
Przeczytałem ten komentarz i powiem Ci jak ja to widzę, może będzie to pomocne:
Żyłaś ciągle w wewnętrznym konflikcie i wydaje Ci się że masz go już za sobą, ale konflikt tylko się nasila.
Wyrzekając się czegoś nadajesz tylko temu jeszcze większą siłę. Zadaj sobie w myślach pytanie i odpowiedz sobie sama przed sobą (mi nic nie odpisuj, dla mnie to nie ma żadnego znaczenia, ale dla Ciebie ma ogromne).
Czy jestem szczęśliwa? Czy naprawdę jestem szczęśliwa? Czy mam w sobie spokój? Czy nie muszę nikomu niczego udowadniać?
A może jestem tylko bardzo zadowolona z faktu, że wytrwałam w pewnym postanowieniu??? W postanowieniu, gdzie pewna część mnie chce czegoś, a druga mnie hamuje?
Odpowiedz sobie i nic mi nie odpisuj.
Nie mogę oceniać sytuacji która w moim przypadku nie miała prawa się zdarzyć.
Moje serce jak i błona dziewicza były zbyt cennymi aby oddawać je byle komu.:)
[quote]Może siostra wcale nie
wytrzymała, ja też nie mówię moim siostrom jak mam naprawdę. Jeżeli się dopytują
to dostaja odpowiedz, jaką uważam, ze chcą usłyszeć.[/quote]
Zauważyłem to ciekawe zjawisko w swoi życiu już kilkakrotnie, że kobiety (nawet siostry nie są wobec siebie szczere!)
Gdzie np. faceci, a już szczególnie bracia swobodnie rozmawiają o swoim seksie.
Czy jest to spowodowane strachem o utratę szacunku wśród innych kobiet?
Mogę powiedzieć, że wszystko nie tylko seks, ma swoją „cenę”.
Uważam, że na szczerość w stosunku do ludzi nie zawsze się „opłaca”. Po prostu głupkom sie nie mówi wszystkiego, ponieważ pójdą dokładając swoje treści. Nie ma tutaj reguły, kto to jest. Zapatrzonym w biblię głupkom, którzy mogą później całymi latami (rodzina) dokuczać wypominając ową „nieczystość” dla świętego spokoju nie wtajemnicza się w sprawy intymne. Wszystko zależy od relacji i gdyby siostry wiedziały, że mogą w KAŻDEJ sytuacji na siebie liczyć, to wtedy jest MĄDROŚĆ i prawdziwa MIŁOŚĆ Ludzie żyjący według czyiś reguł nie mogą wprowadzać swoje reguły, bo to grzech i wbrew regułom.
Przekonanie się do rodzeństwa nabywa się w czasie wspólnego życia pod jednym dachem.
Jeżeli nie czuje się „bezpiecznie” nie powie wszystkiego, po prostu za STRACHU, że zostanie potępiona/y przez rodzinę. Strach to olbrzymie narzędzie i na nim zbudowali religię.
„A gdybyś przestał się bać” Mistrz
Tak jak przypuszczasz, ja również sądzę, że to STRACH. Kobiety są po prostu generalnie bardziej bojaźliwe, ale też mają więcej tęsknoty za spokojem, uporządkowanym „światem”.
Mężczyźni od wieków „walczący” idą często na „całość”, mają inny zestaw hormonów 😆 , które ich prowadzą.
Ja w przeciwienstwie do Ciebie „Mistrzu” rozumiem to, co sie do mnie mowi.
Pojecie moj wlasny wybor jest bardzo okrojone, bo tak naprawde wiekszosc zostala nam zapodana z mlekiem matki i zapisana w gorze… nasze pole manewru jest ograniczone, wiec nawet jak sie szczycimy swoja oryginalnoscia to i tak w gruncie rzeczy nie nasza to zasluga… „coz masz, czegos bys nie otrzymal?” i „każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.”
I kogo Ty tu probujesz pouczac? Jezeli z moich wypowiedzi odniosles wrazenie, ze tego nie rozumiem, to o czyms swiadczy.
Wystarczy rozmowe poprowadzic w odpowiednim kierunku, ale Ty masz swoj kierunek i niestety niezdolnosc do prawidlowego odzielania ziarna od plew.
Jezli mowimy o traumach, to faktycznie, pierwsza jakiej doswiadczylam w dziecinstwie bylo ogladanie niedojrzalosci i kurestwa mojego ojca, nieporadnosci mojej matki i niezrozumialego zlego traktowania ze strony moich braci, ktorzy po ojcu maja wszczepiona nienawisc do kobiet…
Widzac chore relacje nie tylko w swojej najblizszej rodzinie, ale i dalszej i wsrod znajomych i w ogole wsrod spoleczenstwa, powiedzialam sobie, ze cos wreszc z tym trzeba zrobic. I przez cale swoje zycie tepie zgnilizne moralna, a kiedy widze chociazby niewielkie nieuporzadkowanie tez wale z grubej rury, bo nauczylo mnie zycie, ze trzeba filtrowac od samego poczatku, odlozyc uprzejmosci na inne okazje, bo to tylko przykrywka z ktorej zacznie wydostawac sie cos innego.
Nie wyobrazam sobie, abym mogla miec w sobie penisa kogos, kto wczesniej wkladal go w wiele innych kobiet! Bo jezeli tak sobie wkladal, to znaczy, ze albo jest totalnym dnem moralnym albo sam nie wie czego chce(czyli jest jeszcze nieuksztaltowany i musi wyprobowywac kobiety, zeby sie przekonac czy maja cos co trafi w jego gusta), ma male wymagania od zycia i jest wiele osob, ktore moga na niego zasluzyc…wiec duzo do zaoferowania osobie naprawde na poziomie nie ma.
Jezeli sa kobiety, ktore moga miec mojego mezczyzne, ja jego nie chce.
NO CHYBA, ZE… TA OSOBA NARODZI SIE NA NOWO, tak jak ja, wtedy to juz inna sprawa, wtedy dawne nieprawosci odchodza w zapomnienie i moze byc: „Oto czynię wszystko nowym.”
Nie uwazam, zeby genitalia byly czyms swietym i wyjatkowym, czyms co trzeba poswiecac Bogu( aczkolwiek sa ludzie z darem oddania sie Bogu w calosci) ani czyms plugawym- ale tylko pod warunkiem, ze sa odpowiednio uzywane. Jezeli ktos sie kurwi lub ma zbyt lekkie podejscie w tej dziedzinie, ja czuje pewien rodzaj pogardy do kogos takiego, zle sie czuje w obecnosci takiej osoby, czuje rozdraznienie… Ale zawsze jest we mnie milosc braterska do takiej osoby, czego wczesniej przed nawroceniem nie bylo. Teraz widze inaczej zachowania ludzi, ich slepote, bo sama wczesniej bylam zaslepiona. Kiedy „rozmawiam” z Bogiem to prosze go o temperowanie we mnie tego wszystkiego, co jest zle i co zle pojmuje.
Ja chce z czystym sumieniem stanac przed Bogiem i moim mezem oraz przed innymi ludzmi, swiadczac, ze na cos pieknego i prawdziwego mozna i warto czekac, nawet bardzo dlugo.
Juz od najmlodszych lat zauwazylam, ze chce byc inna niz wszyscy, wyrozniac sie, nudzilo mnie moje podobienstwo do innych, to bycie szaraczkiem. Chcialam byc podziwiana w jakis sposob ( Ty moze tego nie chcesz? to po co zalozyles tego bloga?to przeciez chec wybicia sie), chcialam dokonac czegos, co da ludziom radosc, inspiracje, chcialam miec cos wlasnego, a nie tylko kopiowac z innych… i to bylo wlasnie to cos wszczepione we mnie przez Boga, co odkrylam pozniej i swoje frustracje i niespelnienia zaczelam przemieniac w cos innego…Chcialam daru i go mam, nawet lepszy niz chcialam.
Byl czas bagna-bo bez tego nie ma PRAWDZIWEGO SPOTKANIA Z BOGIEM-ale ON zaczal mnie powoli wyprowadzac z tego i uczyc swoich sciezek z ktorych nie zejde do konca swoich dni… bo wiem, ze warto, nawet jezeli jest trudno i wyje sie w poduszke, bo to milosc, ktora zawiesc nie moze. Bo do Boga (przyklady w Biblii) docieraja ci, ktorzy nie boja sie wybiec z tlumu, nawet za cene osmieszenia…
Jezus mowil o czystosci wewnetrznej?
A mowi sie, ze oczy sa zwierciadlem duszy, wiec jezeli o moich oczach mowia, ze mam czyste, to chyba cos w tym musi byc…
Znasz moze takie slowa? „Otworzcie drzwi Chrystusowi, On wam niczego nie zabierze?”
Ludzie w swoim zaslepieniu mysla, ze to Bog odbiera wolnosc, a podazanie za Nim to plyniecie z pradem narzuconych zasad. Tymczasem ujawnia sie tutaj kolejny Bozy paradoks, ale…” nie wszyscy to rozumieją, ale tylko ci, którym jest to dane.”
Moze i spotkales wiele dziewic, ale z pewnoscia nigdy takiej jak ja, bo ja jestem kims jedynym w swoim rodzaju, niezaleznie od Twojej opinii. I spotkalam Boga. 😆
Natomiast z osobnikami takimi jak Ty, ktorzy nie potrafia wniesc do mojego zycia niczego nowego, spotykam sie na co dzien, wiec uznaje, ze najwyzszy czas zakonczyc te rozmowe, gdyz trzeba cenic swoj czas…
Tworz sobie kolejne felietony, jesli czujesz sie dobrze, kiedy wiekszosc miernot tego swiata podziela Twoje poglady. A jezeli przyjdzie Ci ochota na kolejne komenarze moich wypowiedzi, przeczytaj uwaznie jeszcze raz wszystko co napisalam, bo sie osmieszasz swoimi interpretacjami…
A ja tymczasem sobie poczekam spokojnie na odpowiednia osobe, mezczyzne naprawde cwanego, ktorego iluzje umyslu czy lansowanych mod nie zrobia w balona… Yo!
Co o tym myslicie?
[url]http://www.youtube.com/watch?v=KnrHnQARr40&feature=related[/url]
Dlatego powiedziano „Nie rzucajcie pereł przed świnie” 🙂
Świetne. Nic co od De Mello nie może być inne niż świetne 🙂
dzięki Ina skapowałem to. Niby to takie proste ale dopiero teraz to skapowałem. proste rzeczy, ale jednak nie aż tak jak się okazuje.
Spotkałem dziewice znacznie fajniejsze od Ciebie. Wesołe, radosne, nie robiące z siebie księżniczki, nie mające w sobie agresji i nienawiści do mężczyzn i seksu, i nie chcące poświęcać życia na czekanie na mrzonkę, która nigdy nie nadejdzie. Bo tak właśnie działa umysł, obiecuje w przyszłości coś cudownego; rzeczy, ludzi, połówka który będzie taki jak Ty tego chcesz… problem w tym, że to nigdy się nie spełnia, a jak spełnia to budzi płacz i rozpacz. Szkoda że Twoje wyobrażenie Boga i Pani Aida Ci tego nie powiedziały.
Jak sie znajdzie prawdziwy ksiaze, to prawdziwa ksiezniczke dostrzeze. Jezeli mam w sobie agresje i nienawisc do „mezczyzn”, to tylko takich ujetych w cudzyslow.
Moje wyobrazenie Boga nie mowi mi , ze moj mezczyzna bedzie dokladnie taki jak ja tego chce, ale ze bedzie to czlowiek w ktorego warto zainwestowac i nawet jak bedzie trudno, to bedzie to ktos mi przeznaczony. A taka osobe mozna spotkac i dopiero po dlugim czasie mozna dostrzec, ze to jest wlasnie to przeznaczenie. Wiara w Boga nie oznacza, ze spelniaja sie wszystkie marzenia.
Bardzo znany i lubiany kaznodzieja ( wyszloby Ci na dobre, gdybys sie zapoznal z jego kazaniami) ks.Piotr Pawlukiewicz wyglosil kiedys teze, ze malzenstwo nie jest po to TYLKO, zeby nam bylo przyjemnie, ale zeby sie zblizyc do Boga. Gdyby ludzie tak do tego podchodzili, widzieli w tym dar od Boga ktory trzeba traktowac powaznie i nie szukac tylko swoich przyjemnosci, to by sie wiecej malzenstw uratowalo. Bo dla mnie jest to niepojete, jak sie mozna na poczatku kochac, a pozniej nie chciec sie znac. To znaczy, ze baza pod taki zwiazek byla niewlasciwa.
Pani Aida natomiast widziala we mnie pozytywne rozwiazanie mojego oczekiwania. Preludium tej rozmowy byly slowa o cierpliwosci, ze w moim zyciu odgrywa to wazna role. Dokladnych slow nie przytocze, bo nie pamietam, dopiero pozniej zaczelam nagrywac te rozmowe.
Powiedziala: ty szybko nie mozesz, bo wlazlabys w nie to, co trzeba.
Ty dopiero od 29 zaczynasz czas w ktorym jako kobieta pewne sprawy mozesz wlasciwie popchnac.
-Malzenstwo pani widzi?
-Tak, pierscionek na palec pani zalozy, i to nie po to, zeby pokazac sasiadom.
U pani ten dobry czas na zwiazki bylby do 34 roku zycia, pani nie wolno sie spieszyc…
Zeby cierpiec z powodu, ze sie wyrzeka czegos, to trzeba miec najpierw ten obiekt wyrzeczenia, wiec znowu nie trafiliscie… Nie uprawianie seksu nie jest dla mnie zadnym wyrzeczeniem, bo po prostu nie ma z kim!
Teraz juz wiem dlaczego sie nigdy nie dogadamy… po zobaczeniu Twojego zdjecia juz jest wszystko jasne…
Nie rozumiem na jakiej podstawie twierdzisz, ze jests przystojny???
Tylko na podstawie swoich iluzji ogarniajacych cale Twoje zycie…
Ja Ci życzę Krespo, żeby Twoje marzenie się spełniło, obyś tylko nie trafiła na jakiegoś sprytnego manipulanta, który spowoduje że się już nie podniesiesz. Moje życzenia są czysto kurtuazyjne, bo niestety żyjesz marzeniami tak nierealnymi, że aż dziwie się.
Ale załóżmy, że spotkasz już tego wymarzonego faceta i powiedzmy trafem losu ten ktoś w krótkim czasie umrze albo zostawi Cię. Co wtedy?
Będziesz czekała kolejne 20 lat na tego upragnionego?
Ja Ci radzę żebyś cieszyła się tym i korzystała z tego co masz teraz 🙂 Takie życie przyszłością i rozpamiętywanie tego co było kiedyś powoduje tylko cierpienie. Przekonałem się o tym na własnej skórze 😀
a tu masz melodyjkę ode mnie:
[url]http://www.youtube.com/watch?v=BrrSXPr6bv0[/url]
Zatańczysz dla mnie? 🙂
Moj Drogi, Bog daje taki spryt do robienia w konia, tych, ktorzy maja takie zamiary w stosunku do nas, ze hoho. Przerabialam juz wiele wersji… Juz Ty sie o mnie nie martw.
I wlasnie tego sie obawiam, ze moge spotkac milosc swojego zycia i za jakis czas cos sie stanie, bo Aida powiedziala, ze lepszy czas rozpoczyna sie od 29 i ten etap bedzie trwal do 45, a od 45 inny… wiec cholera wie, co mi los przygotowal.
Ale moze wlasnie po to teraz mam trudny czas, zebym w przypadku jakiejsc pozniejszej straty poradzila sobie…
Niestety nie zatancze z Toba, bo mam problem z karta dzwiekowa i nie wiem, co to za nuta.
Przez całe moje życie
Byłam tylko ja i moje marzenia
Odznaczałam mijające dni
Jak uderzenie mojego serca
Spędzałam noce, zastanawiając się, co bym czuła
Gdyby czekanie dobiegło końca i rozpoczął się jutrzejszy dzień
Nagle widzę światło
Odżywam poza ciemnością
Więc to się czuje, sięgając po raj
To się czuje, całując niebo
To oznacza dotykać wieczności
Jak feniks powstający z popiołów
Sięgam po raj
Teraz tancze.
[quote]Tworz sobie kolejne felietony, jesli czujesz sie dobrze, kiedy wiekszosc miernot
tego swiata podziela Twoje poglady[/quote]
[quote]”każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się
poniża, będzie wywyższony.” [/quote]
Czy Ty się Krepso w ogóle czytasz?
Z twojego postu ewidentnie bije agresja i wynika z nich, że wcale mężczyzn nie lubisz i nie akceptujesz.
Czytając Mistrza też wielokrotnie wyczułam nutkę płytkiego szowinizmu w jego tekstach, więc wiem o czym piszesz, ale wchodząc na tę stronę to akceptuję, także to, że każdy ma swoją drogę do Boga. Oni akurat mają taką (nie zmieniam tego na siłę, biorę tylko czasem udział w dyskusji odnosząc się do tematu artykułu) a uwierz, że być może są bliżej niego niż TY, bo jak napisałaś gdzieś: nikt nie wie o co Jemu dokładnie chodzi.
Po przemyśleniu jednak dochodzę do wniosku, że ma on taki sposób wyrażania siebie, inaczej nie potrafi w słowa ubrać tego co myśli i robi to na swój sposób.
Jestem atrakcyjną kobietą i akceptuję to, że mogę być pożywką cielesną dla mężczyzn, jest to jakby wpisane w to, jaka jestem. Nie wywyższam się i nie pałam gniewem z tego powodu, bo to jest naturalne, [b]zdrowy mężczyzna [/b]tak odbiera po prostu świat. Raczej dała by mi do myślenia sytuacja braku zainteresowania kobietami- wtedy zastanawiałabym się czy coś z nimi nie halo.
[quote]Spotkałem dziewice znacznie fajniejsze od Ciebie. Wesołe, radosne, nie robiące z
siebie księżniczki, nie mające w sobie agresji i nienawiści do mężczyzn i seksu,
[/quote]
Nawiązując do dziewic posunę się dalej, spotkałam wiele niedziewic o pięknych, czystych dziewiczych duszach i oczach wręcz z poświatą anielskości. Wspaniałe i mądre kobiety.
Ale musisz przyznać Afrodyto, że po równo przyłożę i samcom jak i samicom. Jeśli jestem szowinistą, to sprawiedliwym i prawym 🙂
No kobitkom trochę więcej ucierasz noska 😀 to moje subiektywne zdanie, ale akurat mi to nie przeszkadza hehehe
Mi też nie, bo mnie to nie dotyczy:P haha
Troszkę tak, ale temat Pań znacznie bardziej mnie interesuje, niż Panowie 🙂
Jestem zachwycona! Bezwzględnie zachwycona tym, że w końcu trafiłam na blog kogoś, kto potrafi w tak doskonały sposób trafić do mojej wyobraźni. Jestem zauroczona tym, że są jeszcze ludzie o taki sposobie myślenia jak Ty, Mistrzu! Z niecierpliwością czekam na kolejny felieton. Wprost nie mogę się doczekać.
P.S Pierwszy raz spotykam się z kimś kto miałby taki talent literacki.:D Podziwiam!
Oddana Ci Mistrzu,
W.
[quote=Mistrz]A co do Pani wspaniałych pomysłów, żeby ktoś mi spuścił łomot z rodziny Wiki albo żeby kogoś nasłali, to proszę nie żartować; chyba Pani nie uważa że ja bym po czymś takim milczał? pogrążył się w sennym stuporze? po trzykroć nie. Takie plany nie tylko Pani robiła; wynająć ostrych chłopaków i żeby mnie połamali, bo Wiki ma czelność zaprosić gościa do swojego domu, a wam się to nie podoba[/quote]Saga rodu Szaleńców trwa 😯 Widzę, że kolejni „aktorzy” próbują głównych ról. Jeżeli przemocą, to masz prawo się bronić, to prawda i nie pozwól sobie na bicie i inne świństwa.
W sumie dobrze, że macie psa Fionę i teraz trzeba ją dobrze wychować, to obroni nie tylko siebie, ale wszystkich domowników.
Koniecznie musisz Mistrzu zaznajomić się ze sztukami szkolenia psów. Rozumiem, że na razie to trochę zapoznanie, trochę przekupywanie 😉 smacznościami, ale żebyś nie przekroczył pewnego pułapu w którym pies poczuje się dominujący. Wszyscy w domu będą chodzić pod jego dyktando 😆
Dlatego trzeba w pewnym momencie być nie groźnym, ale stanowczym. Wszystko jest w necie, książkach, albo jeździć na specjalne szkolenia.
Pies na razie się rozgląda i obserwuje KTO TU RZĄDZI, jak nie będzie twardego przywódcy szybko zajmie intratne miejsce 😀
Jak już się trochę zadomowi, trzeba postawić WARUNKI ❗
Pies ubóstwia być pomocnym, oddanym do tego stopnia, że odda swoje życie za domowników, ale … trzeba tę cechę „wyostrzyć” i nagradzać…
Również karmienie w takiej sytuacji musi mieć swój rytuał, nie może to być na pewno, rzucanie gdziekolwiek przysmaków np. na podwórku. Tam nigdy nie powinno się odbywać karmienie (w takiej sytuacji oczywiście – zagrożenia napaścią 😯 ) Chodzi o to, aby ktoś nie był zbyt głupi i spróbował tę przeszkodę ominąć w przykry sposób. Przypominam wszem i wobec, że można za to równie „długo” odsiedzieć w więzieniu.
Napiszę Ci na priva, pewne sugestie, co i jak ?
Poza tym koniecznie, kamerka na granicy od ulicy, będzie widać, kto coś próbuje … itd.
Wszystko opiszę w mailu, od kamerki wielkości 2 milimetrów (to te ukryte), po normalnej wielkości i działające, nagrywające tylko wtedy, gdy pojawi się ruch (osoby, przedmiotu …)
To nieprawdopodobne, przecież, gdyby Ciebie Mistrzu, tam nie było, to faktycznie, Wiki by się wykończyła. Dobrze, że ma Ciebie, że wzajemnie jesteście sobie potrzebni. Dobrze, że Wiki ma otwarty umysł i charakter, chociaż zapłaciła straszną cenę dając dobro, przez lata bezwzględnego wykorzystywania, w zamian niewdzięczność 😥
Jeszcze raz Wiki trzymaj się dzielnie, Mistrzu również. Dbajcie o siebie, to własnie jest PRZYJAŹŃ, kiedy każdy kochając siebie, potrafi jednocześnie zadbać o życie i zdrowie innej osoby.
Napiszę wieczorem, dużo różnych ciekawostek głównie elektronicznych nawet bez użycia prądu. W końcu 15 lat na kierowniczym ochrony ludzi i obiektów, więc wiem co mówię.
Dokładnie, nie wolno cofać sie przed terrorem psychicznym, a nawet przemocą fizyczną złych ludzi, to ich tylko rozzuchwala . Ciekawe gdyby Ci niemieccy koledzy Pana Adamka dowiedzieli sie o tych intrygach (potrzebny tłumacz niemieckiego 😀 ), czy dalej bawiliby sie z kims takim na polu golfowym? Matke trzeba jak najszybciej, moim zdaniem oddać do opieki- toksyczny człowiek, pełen nienawisci, jadu, pretensji, z zabetonowanym mózgiem, którego juz nie bedzie mozna otworzyć. Do tego, to co pisze aserta, dowody, dowody i jeszcze raz dowody, widać ze intryganci, ale refleksu rosyjskich szachistów to nie mają, wiec predzej czy później szybko cos wtopią, nagrywać ich, kazda rozmowa etc. etc. po jakims czasie zapewne zbierze sie niezły materiał dowodowy ( np. groźby bezprawne) i szybko wróci wszystko do normy, aha dobrze zeby Wiki na bieżąco była z adwokatem…
śledzę sagę od początku trzeba napisać do odpowiedniego urzędu jak facet jest chorobliwie skąpy to na 500procent oszukuje na podatkach a tam się nie opierdzielają z takimi szumowinami Marecki trzymam kciuki wszystko nagrywaj ładnie 💡 😆
Gdy czytam kolejną już część Sagi, tak się zastanawiam nad własną rodziną i nad słowami wujka komentującymi to, co się niedawno działo: „Myślałem, że takie rzeczy to tylko w filmach”. Niestety, zawiść i pazerność potrafią zniszczyć każdą rodzinę.
W miarę czytania Twojego posta aserto, rosło moje zdziwienie i zastanawiałem się skąd Ty to wszystko wiesz. Wyobrażałem sobie Ciebie jako spokojną kobietę, a tu tymczasem fakty z szkolenia psów, rady odnośnie instalacji kamer. Przyznam, jestem mocno zdziwiony 🙂
Dzięki za rady, na pewno się przydadzą 🙂 po prostu wszyscy którzy pasożytowali, połączyli siły. To takie desperackie ataki, w obronie stanu ducha Wiki który już nigdy nie wróci. Każda z tych osób ma dzieci, i każda miała nadzieję na jakieś rzeczy. A gdy widzą że tu przyjeżdżam i jestem lubiany, poczuli zagrożenie. Wiki jest zszokowana próbami tych ludzi, agresywnego przejęcia kontroli nad sytuacją. Karolina z ostatnich komentarzy, to trzecia córka Pani Basi, wyjątkowo bez nałogów i problemów z prawem, niestety mająca problemy z postrzeganiem rzeczywistości. Nie zawsze mama ma rację, często po prostu jej nie ma.
Niestety, Wiki próbowała nie raz z Tą Panią rozmawiać, tłumaczy że nie zarabia już tak dobrze jak kiedyś, żeby chociaż te leki kupiła i telefon opłaciła; ale nic z tego. Pan Adam dzwoni, i histerycznie krzyczy że starsza Pani MUSI i ma OBOWIĄZEK dać pieniądze na komunię prawnuczki. Moim zdaniem pierwszy obowiązek, to ulżenie córce finansowo, bo jak ta skatowana pracą umrze, to ta pójdzie do najokropniejszego z możliwych domów starców. Teraz będzie miała opłacany możliwie najlepszy, póki będzie Wiki żyła.
Ja nie będę się w takie coś bawił, skąpstwo jest tak strasznym cierpieniem, to stan choroby psychicznej. Ten człowiek jest po prostu chory, to kompleks.
Z tego co mi wiadomo, real jest często „lepszy” niż filmy 🙂 z tego wniosek że ludzi trzeba gnoić, krótko trzymać w rodzinie jak Pan Adam, bo jego kochają, a swojego dobroczyńcę nienawidzą. Wyrośli na jej pieniądzach, wykształcili się, a teraz liczą że Pani Anetka która tyle na niej zyskała, odwdzięczy im się na starość. No to się zdziwią 🙂
Tak, jest pomoc prawna od adwokata, najlepsza z możliwych 🙂
Zobacz jak człowiek może sobie mylnie stworzyć obraz innego człowieka ?
Prawdą jest, że nie miałam zbyt dużo sytuacji, kiedy się BAŁAM. Strach paraliżuje wielu i zamyka im drogi. Boją się wyjśc ze swojej strefy komfortu.
Najbardziej bałam się o dzieci, szczególnie gdy byłam bezsilna wobec zachorowań …
Dzisiaj wiem, że mój lęk udzielał się dzieciom i to był mój błąd, który zaburzał odbiór matczynej dobrej energii.
Inne trudy brałam „na bary” i dawałam o dziwo radę. Zawsze dowodziłam w zabawach na podwórku. W szkole byłam dobra w sporcie, więc typowano mnie na „opiekuna” przy podziałach w grach zespołowych.
Tak sobie wyrosłam 😀
Później wielokrotnie obserwowałam, że tamte umiejętności przydawały mi się w życiu dorosłym.
Jestem spokojną kobietą. Moją pasją jest medycyna, na którą nigdy nie miałam czasu, aby dogłębnie poznać ( rodzice pieniędzy, aby mnie kształcić w tym kierunku).
Wiem, ze byłabym najlepsza, na ostrym dyżurze w szpitalu i z wypiekami własnie takie przygody niestety filmowe oglądam 😀
Prześcigam się w diagnozach i zadowolona jestem, gdy mam rację.
Obecnie jakoby się spełniam w tym względzie pracując przy chorych i obserwując jak zdrowieją po moich sugestiach, pielęgnacji. Daje mi to dużo satysfakcji.
Na pewno trzeba mieć dużo empatii a w niej dużo cierpliwości. Po prostu umiem „wejść” w ich sytuację, to co przypuszczam znajduje uzasadnienie.
Gdy pracowałam w ochronie obiektów i ludzi, miałam 7 zmysł. Po obejrzeniu z góry „kamery” ludzi wiedziałam co się będzie działo. Mówiłam głośno, co przypuszczam i współpracownicy byli tak jak Ty zdziwieni. Oczywiście nie zawsze na 100 %, ale w większości, co mi dawało wysoką pozycję w pracy.
Pozdrawiam 😀
niech Wiki porozmawia z mamą,wytłumaczy jej że musi się dołożyć do życia,spokojnie stanowczo mówić nie reagować na zaczepki.może się uda??
Z tego co pisał Marek to jasno wynika że rozmowa nic nie da..przecież ta rodzina nie wypuści z rąk tak łatwo emerytury.Ostatnio było chyba na interi jak syn alkoholik trzymał wdomu zmarłą matkę żeby brać emeryturę to ci takie same ludzie są 😆
Nigdy się nie udawało, i teraz też się nie udało 🙂 starsza Pani się postawiła że nie i koniec kropka. Pieniądze mają lecieć na Kraków, za leki nie zapłaci. Dobrze że była to rozmowa przy świadkach, bo innych też to wkurwia jak widzą Wiki ledwo chodzącą ze zmęczenia. Potem był płacz, niemal wycie przy Pani która się nią zajmuje, standard, tylko że ta Pani już swoje zdanie na ten temat ma.
Ciągle są te akcje z trupami, nie dziwne, bieda w kraju aż piszczy. Starsza Pani nie odda pieniędzy Wiki, ponieważ doskonale wie że jak ich nie odda na Kraków, to ani nikt nie zadzwoni, ani nie przyjedzie. Teraz jak dała pieniądze, i jeszcze ma do dania, to nawet wnuk, Przemuś, zadzwonił. Wcześniej nic, cisza, teraz się uśmiechają bo są pieniądze. Ona dobrze wie że jak nie zapłaci, nikt się nie odezwie. To porażka, zwłaszcza gdy ona te osoby sama pobudzała do nienawiści do własnej córki, podjudzała, teraz ją zostawili samą. Ona załatwiła ich, oni ją, koło się zamyka, tylko Wiki cholernie szkoda 🙁
[quote]Ważne jest nie to, co ze mną zrobiono, lecz to co ja sam zrobiłem z tym, co ze mną zrobiono :-)[/quote]
Nieco skomplikowany cytat, ale ze wszechmiar słuszny 🙂
Naprawdę ciekawe jest to jak tworzymy sobie obrazy nieznajomych nam przecież ludzi. Myślę, że gdyby kiedykolwiek doszło do spotkania użytkowników ecoego, ciężko było by uwierzyć w prawdziwą tożsamość osób kryjących się za nickami 🙂
Masz bardzo fajne podejście do życia. We mnie jest jeszcze trochę strachu, czuję to, ale i tak już sporo mniej niż jeszcze jakiś czas temu. Kiedyś np. na „zawirowania personalne” w pracy reagowałem stresem i ciągle myślałem o tym, że to może ja zostanę zwolniony. Dziś dowiedziałem się o szykuje się redukcji etatów i… zareagowałem inaczej. Nie mówię że z uśmiechem na ustach ale spokojniej. I już samo to bardzo mnie cieszy 🙂
Marek.Ja już kilkanaście lat temu ostrzegałam,że taki z matką będzie miała los. jak się dłużej z mamusią przebywało to było widać jak ją kontrolowała każdy jej ruch łaziła za nią!! to było nienormalne w każdym calu,jak te przyjaciółki tego nie widziały to znaczy że są głupie jak but!Ostrzegałam przed rodziną ale Wikuśka tego nie widziała..ale ich zmiażdżyłeś tą sagą jestem starszej daty ale zaśmiewałam się do łez 😀 ironia i drwina to straszna broń :lol:myśleli że cię zastraszą a tu klopstaki cykliczny stres ich czeka 😛 pozdrawiam
Felieton mocny, niekiedy mógłby kogoś „dotknąć” (niektórzy są zaślepieni tym co KK nakazuje).
Pośmiałam się jak zawsze przy niektórych fragmentach i to właśnie mi odpowiada, gdy czytam Mistrza.
Zabrakło mi odniesienia mężczyzn do dziewic. Chociaż jest już to mniej spotykane, to wielu szczególnie młodych mężczyzn chce, aby jego miłość była dziewicą. Zdarzają się tacy, którzy potrafią po latach wygadać ową „niedoskonałość” 😯 .
Szkoda, że natura nie wyposażyła mężczyzn w „licznik” 😆 lub coś, co by można było skontrolować, tak jak kobiece dziewictwo.