Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > „Świadomość”

„Świadomość”

 

Z działu „Wasze przemyślenia”; tekst „Świadomość„, autorstwa jednego z czytelników.


——————————————————————————


Ostrzeżenie!

 

Tekst ten jest napisany z poziomu umysłu, który pragnie opisać coś o czym nie ma pojęcia zielonego; jedynie domyśla się, że coś takiego może istnieć. Na podstawie różnych przesłanek próbuje dotrzeć do granicy by ją przekroczyć, lecz jest to niemożliwe, bo to się nie zdarza na zawołanie. To się nie zdarza również gdy uporczywie szukasz! Prawdopodobnie zdarza się to przypadkiem.

 

 

UJĘCIE PRAGMATYCZNE

 

I tylko z takim mamy do czynienia opisując cokolwiek. Naukowiec nigdy całkowicie nie zrozumie! Będzie się zbliżał i zbliżał ale nigdy do końca nie pozna. Jest analitykiem; rozdziela, izoluje! Odizolowane elementy badane są w „laboratoryjnych” warunkach! Nie są badane w naturalnych warunkach, gdzie działa milion i ta „jedna” dodatkowa zmienna z której nigdy nie zdaje sobie badacz sprawy. Zatem obiekt badany jest w sposób wybiórczy, co powoduje, że wynik to tylko pewne prawdopodobieństwo, jak to, że związek małżeński – w myśl przysięgi – tylko śmierć zakończy. Gdy oglądam sobie programy naukowe na Discovery albo Da Vinci learning z przymrużeniem oka i ucha przyjmuję informacje na temat wszechświata i tego co było kilka miliardów lat temu i tego co będzie. Są dla mnie niewiarygodni choćby ze względu na to, że w sierpniu gdy byłem nad morzem miał być upał od rana do wieczora, a było pochmurnie. To jak mam wierzyć, że ileś tam milionów lat temu było tak i tak, a za miliard lat słońce zgaśnie, skoro pogody na tydzień do przodu nie potrafią przewidzieć? To proste! Meteorolodzy biorą pod uwagę kilka/kilkanaście zmiennych i prognozują pogodę, a wystarczy że motylek zatrzepocze skrzydełkami, chrząszcz pierdnie, 100 znudzonych mężatek o jednym czasie przeżyje orgazm swojego życia z facetem spotkanym w dyskotece i już mamy porządny nocny wiatr, który całą tą ich prognozę przewieje do Niemiec, a Hans z Gitą znów będą mieli udanego grilla z wędlinkami za 3 ojro z Aldika. Naukowcy tacy jak Einstein zawsze zakładali, że może istnieć coś jeszcze, coś czego nie można poznać. Konstruktorzy mojego syntezatora (Yamaha Cs 6x) zaopatrzyli go w funkcję, która dziś jest bezużyteczna; będzie można z niej skorzystać w przyszłości, jeśli inni elektronicy opracują nową technologię, a sami jeszcze nie wiedzą jaką! Może to tylko taki bajer marketingowy żeby mnie zszokować po przeczytaniu instrukcji, a może naprawdę coś wymyślą za jakiś czas i np. będę mógł tworzyć muzykę, której dźwięki niejednokrotnie mi się śniły? Albo muza na nim generowana dziś, będzie słyszalna 14 miliardów lat temu? Hehe.

 

Jedna teoria jest obalana, a w jej miejsce powstają następne. Człowiek który żyje średnio 75 lat i gromadzi wiedzę w tym czasie, chce poznać świat od samego jego początku! Szaleństwo! Po co? Ciągle coś nowego wymyślają, a za jakiś czas okazuje się to nic nie warte. Nauka jest wspaniała, ale tylko wtedy gdy nie wykracza poza praktykę! Koło, żarówka, lodówka, komputery, zapis audio/video, to wszystko daje wymierne korzyści, sprawia że życie jest słodsze, wygodniejsze, przyjemniejsze. Jednak gdy teoretyzujesz i nie masz możliwości sprawdzić efektów swojej teorii – jesteś tylko teoretykiem po prostu. Tak po prostu. Tak jak Ja teraz;) Tego co było 14 miliardów lat temu się nigdy nie dowiemy! Nie można sprawdzić tych teorii, bo musielibyśmy się przenieść w czasie. A może wiemy? A może Ci co prowadzą te badania byli tam? Może 14 miliardów lat temu, po setnej już wojnie światowej i narodzeniu kolejnej cywilizacji od kamienia łupanego, po przyjęciu kolejnego wcielenia zostały im resztki w pamięci jak „cienie” na sformatowanych dyskach i są odtwarzane? Jakiś czas temu ktoś mi powiedział, że reinkarnacja to nie jest kwestia wiary lecz doświadczenia. Hmm, zakładam więc, że osoba ta doświadczyła tego – pamięta swoje poprzednie żywoty. Ja póki co nie wiem tego, nie wierzę w to, bo po prostu tego nie doświadczyłem. Moje ględzenie na temat reinkarnacji, która jest dla mnie hipotezą i domysłami i tak nie wywoła żadnej reakcji w osobie, która naprawdę tego doświadczyła (jeżeli takie osoby rzeczywiście istnieją).

 

Osoby natomiast, które w coś wierzą, bo o tym przeczytali albo ktoś im powiedział i przyjęli to jako prawdę, będą zaciekle bronić swoich wierzeń, a reakcje na mój – powiedzmy – inny punkt widzenia będą różne; szyderczy śmiech, obrażanie się, wyzwiska, agresja, nawet po mordzie mogę dostać. Tak na dobrą sprawę jest niewiadomych mnóstwo, a póki co, to największym moim zmartwieniem jest: którą koszulę ubiorę na następne disco i jak zabrać się za coraz bardziej kapryśne i kręcące nosem małolaty 😉 Ostatnio nie idzie mi w tym zakresie, gdyż przebywam od jakiegoś już czasu w dolinie, gdzie jak śpiewaliśmy w podstawówce – rolnik jest sam. Gdy rolnik sam w dolinie, drugi człowiek momentalnie to wyczuwa i jeśli jest wesołą i fajną dziewczyną (nie interesują mnie bowiem zakompleksione i smutne dziewczyny) ucieka gdzie pieprz rośnie by nie mieć do czynienia ze smutnym facetem. Nie martwię się jednak tym zbytnio, gdyż proste nauki statystyczne mówią, że każda seria się kiedyś kończy. Skończy się również przebywanie w dolinie i słońce zaświeci, a tymczasem pozwalam dolinie po prostu być i ze spokojem grabarza się jej tylko przyglądam i nie szarpię się z nią. Mój kolega po rozwodzie był tak zdołowany przez 5 lat, że nie było możliwości jakiegokolwiek kontaktu z płcią piękną, a facet przystojny i tzw. dobra partia. Teraz, gdy z nim ostatnio rozmawiałem, mówi że od dziewczyn nie może się opędzić, po prostu nie starcza mu czasu na skosztowanie wszystkiego co się przydarza. Jest to bardzo proste do wytłumaczenia. Mowy ciała nie da się wyćwiczyć; gdy jesteś czymś zmartwiony Twoje ciało to pokazuje otoczeniu, a ludzie lubią zwycięzców, silnych ludzi. Dziewczyna gdy widzi uśmiechniętego i wyluzowanego faceta, który otoczony jest masą kolegów z którymi swobodnie sobie rozmawia, zaczyna się tym interesować – Oooo to musi być gość! Facet sobie ewidentnie daje radę w życiu. Facet taki obiecuje całkiem fajną przyszłość we dwoje 😉 Wiem o czym piszę, gdyż takie sytuacje potrafiłem sobie zaaranżować gdy byłem w formie, a i zachowywałem na tyle spokoju by móc swobodnie obserwować co się wokół mnie dzieje. To fascynujące jakie to wszystko jest proste; wprowadzasz się w stan – powiedzmy – „prawdziwie męskiego luzu i spokoju” dodajesz uśmiech tak jakby świat był czymś co należy do ciebie i widzisz świecące oczka i ręce poprawiające włosy. Wtedy w odpowiednim momencie podbijasz, chwytasz za rączkę i 2 na 1 w rytm Modern talking staje się faktem. Poznałem w ten sposób mnóstwo dziewcząt. Ostatnio jednak, jak zaznaczyłem nie idzie mi, a jest to związane z odczuciem pewnego rodzaju pustki. Czegoś brakuje. Według teorii transserfingu człowiek porusza się w swoim życiu po liniach. Są to równoległe linie (o ile dobrze pamiętam) i są linie – powiedzmy – dobre i te złe. One są blisko siebie, a rzecz polega na tym by dostać się na tą dobrą. Gdy w końcu przeskoczysz na dobrą, kaskadowo zaczynają przytrafiać się fajne rzeczy. I tak sobie człowiek skacze z jednej na druga linię podczas swojego żywota. Dobra, ale odbiegłem już troszkę od tematu.

 

Tyle już napisałem, ale o jaką świadomość mi w ogóle chodzi? Świadomość to słowo i może mieć różne znaczenia; wszystko zależy od interpretacji słuchacza/czytelnika. Człowiekiem świadomym może być np. człowiek przytomny. Gdy jest nieprzytomny np. po wypadku samochodowym, mówi się, że nie odzyskał świadomości. Albo gdy się komuś coś tłumaczy, a potem się go pyta czy zrozumiał i jest świadom np. błędów, które popełnił. Jest mnóstwo znaczeń i interpretacji na jedno słowo, ale nie o taką świadomość mi chodzi.

 

Załóżmy, że dziecko, które przychodzi na świat to niezapisana tablica – czyli powiedzmy ciało i „pusta” głowa. Ale to dziecko to nie tylko ciało; pracujący mózg, serce, nogi i ręce. Może to jeszcze „coś”, a umysł, który zaczyna interpretować świat od samych narodzin, czy nawet poczęcia, zaczyna powolutku zakłócać to coś? Zakłócenia na początku są cichutkie jak w samochodowym radiu, gdy zbliżamy się do granicy strefy nadawania. Potem są już coraz głośniejsze, aż w końcu słychać tylko szum. Doświadczenie tej świadomości, w dorosłym już życiu, odczucie jej, jest tym czego wszyscy szukają. To powrót do czystej „matrycy” noworodka z poziomu nabytej wiedzy, czyli wszystkich śmieci. Nazywają to przebudzeniem lub oświeceniem. Pisanie o tym wydaje się nie mieć większego sensu, bo po 1. Nie można opisać czegoś czego się nie zna (jeśli o mnie chodzi), a po 2. Nawet gdy się zna, to jak opiszesz coś zupełnie nowego osobie, która rozumuje świat za pomocą znanych już pojęć przypisanych konkretnym znanym już zjawiskom? To tak jak byś głuchemu od urodzenia próbował namalować obraz przedstawiający IX Symfonię Beethovena. Jest to w jakiś sposób – powiedzmy – nakreślenie/przedstawienie czegoś wywołującego emocje, ale nigdy nie będzie to ta symfonia, którą osobiście osoba głucha mogłaby posłuchać. Dlaczego Ja, osoba pragmatyczna próbuje pisać o czymś o czym nie ma zielonego pojęcia? Bo tak jak wielu ludzi (nie chcę się porównywać do Einsteina! Hehe) zostawiam sobie bufor bezpieczeństwa – miejsce na tą „jedną” niewiadomą, tą jedną zmienną, która niweczy wszelkie obliczenia i powoduje, że to co już wiemy nie jest w stanie w jakikolwiek sposób pomóc nam zrozumieć świat. Możemy go jedynie uczynić wygodniejszym i nic więcej! Zrozumienie świata jest niemożliwe jeszcze z innej przyczyny. Badacz obserwujący jakieś zjawisko, np. ornitolog jest tylko stojącym z boku obserwatorem, gdzie po obserwacji analizuje zapiski i wyciąga wnioski. Człowiek jest częścią bytu i nie jest w stanie odseparować się od życia – być obiektywnym. Jest w to zaangażowany jak obserwowane ptaki. Jest ptakiem, nie obserwatorem. Ptak prawdopodobnie ma to w dupie, nie jest zainteresowany rozwiązaniem zagadki swojego istnienia. Po prostu robi sobie gniazdko, składa jajeczka i śpiewa sobie rano w lesie jak zbierasz grzyby.

 

Czym jest zatem Świadomość? I czy w ogóle taka świadomość istnieje?

 

Nie wiem, ale na pewno nie jest tym wszystkim co napisałem wyżej 🙂 To co jest wyżej, to pragmatyczny umysł, który próbuje sobie coś racjonalnie wytłumaczyć. To co jest wyżej to oblegany i przeciążony 9 kanał krótkofalówki życia, a świadomość jest na kanale 1.

 

 

Ps Prawdopodobnie (bardzo bym chciał, ale to zależy od kilku czynników) od miesiąca października rozpocznę studia i będę zgłębiał wiedzę z zakresu filozofii i etyki. Wkręciłem się w te rzeczy i chciałbym się tym w przyszłości podzielić. Mam pewien plan i być może kiedyś będę nauczał Twoje dziecko etyki (hahaha). Uważam, że przedmiot ten zawita do szkół za jakiś czas na dobre, bo po prostu jest taka potrzeba, a Kościół Katolicki ze swoimi doktrynami nie nadąża za rozwijającym się człowiekiem, który dostrzega coraz więcej. Martwi mnie tylko jedno; dziś uprawnienia do nauczania etyki w szkole mają ludzie, którzy ukończyli Teologię, a są to przeważnie zatwardzali katolicy! Jak więc osoba, która jest ukształtowana przez KK może obiektywnie nauczać etyki?

 

Jeśli chcesz żeby Twoje dziecko było takie jak inne dzieci i żeby było „normalne” nie posyłaj go do mnie!

 

A na koniec ładna muzyczka: Kliknij

 

73 thoughts on “„Świadomość”

  1. „Człowiek jest częścią bytu i nie jest w stanie odseparować się od życia – być obiektywnym. Jest w to zaangażowany jak obserwowane ptaki. Jest ptakiem, nie obserwatorem. Ptak prawdopodobnie ma to w dupie, nie jest zainteresowany rozwiązaniem zagadki swojego istnienia. Po prostu robi sobie gniazdko, składa jajeczka i śpiewa sobie rano w lesie jak zbierasz grzyby.”
    Rzeczywiście pragmatyczne ujęcie 😆 – jak cały tekst do ogólnego chaosu wprowadza jeszcze więcej zamieszania. Skończ studia, o których napisałeś i napisz ten tekst jeszcze raz. Powodzenia

  2. [quote=Mistrz]Cześć Asercia, kopę lat, gdzieś Ty zniknęła mi z horyzontu zdarzeń? [/quote]Mistrzu nigdzie nie zniknęłam i nie opuszczę Ciebie, aż … 😆
    Czytam Twoje felietony, jetem …, ale brakuje skupienia. Kilka razy moje wpisy miały „wpadkę”, bo nie doczytałam do końca przemyśleń np. komentujących, którym coś tam podrzucałam ze swojego doświadczenia, a okazało się, że fakty były inne i logicznym było inne myślenie.

    Wszystko brak czasu … 👿
    Ale przeczytać, to chętnie 😀
    Już podyskutować, to tak jak pisałam, brak skupienia, więc sobie odpuszczam (no i Wam 😆 )
    Mistrzu
    Ostatnio mocniej mną potrząsnął felieton Egzorcyzmuję, przyznam, to jest własnie to co w Mistzu cenię najbardziej, moje myśli, coś co lubię inni lubią ciasko z dziurką, a ja lubię własnie podobne tematy i inne również, ale oscylujące wokół ogólnie doskonalenia, samoświadomości, to równiez to co lubi wielu czytelników np. Dance i ja go rozumiem, bo sama mam podobne zapędy. 😀

  3. Miałem takiego filozofa na studiach jak kończyłem AWF – kumple mówili że łatwo jest u niego zdać tylko trzeba mówic to co juz wszyscy wiedzą. Buziok 😀

  4. Nie jesteś OTWARTY, nie wygrasz.
    Znam Cię od dawna …. 😆

    Jesteś bardziej a~la empatia, nie dla siebie. Może to, ze powinieneś być „radosny”, dla tańczących, a Ty jesteś swojej „rolnik siał w dolinie” i nie potrafisz szczerze zagrać innego niż jesteś, bo i po co ?

    Dobrze, ze masz plan, co zrobić z wygraną, to już część WYGRANEJ, ale jak siE otworzyć na wygrana?

    To jest cos co musisz absolutnie odczuwać WEWNETRZNIE, PODŚWIADOMIE bez cienia watpliwosci
    Usciski 😀

  5. [quote=dance]Być może ich nie skończę bo jakiś debil będzie chciał żebym mu powiedział to co chce usłyszeć 😀 [/quote]
    Skończysz, skończysz. Teraz studia to kasa a nie wiedza. Liczy się tryb pełniący funkcję, pożyteczny tryb buahahah.

  6. Zaglądam na tą stronę od niedawna-niespełna pół roku…przeczytałam już prawie wszystkie art…kilka dni temu pomyślałam sobie,że najbardziej mi brakuje tu Twoich komentarzy….i proszę-dobry tekst …pstrk…i jest…:)pozdrawiam!

  7. i jeszcze jedno do Pana Jay

    Osoby natomiast, które w coś wierzą, bo o tym przeczytali albo ktoś im powiedział i przyjęli to jako prawdę, będą zaciekle bronić swoich wierzeń, a reakcje na mój – powiedzmy – inny punkt widzenia będą różne; szyderczy śmiech, 😀

  8. [quote=aserta]Nie potrafię się otworzyć ŚWIADOMOŚCIĄ, zbyt trzyma mnie w ryzach PODŚWIADOMOŚĆ.[/quote]To trudne, ale jest rada, są specjalne kursy otwierania się na bogactwo.
    Może ktoś korzystał i mógłby opowiedzieć?
    Zapewne wraz z tą umiejętnością przyjdą profity, może nie Toto Lotek, ale lepsza (więcej kasy) praca, podwyżka itp.

  9. nie czytam, z internetu czytam tylko Marka i różne knigi; przeważnie te z półki „psychologia”, które wychodzą bardziej w kierunku duchowości. 🙂

  10. A to Marek już jest bardziej kompetentny w tej dziedzinie. Jak uporządkuje swoją podświadomość wtedy zacznę udzielać rad 😉

    Napisz dokładnie o co Ci chodzi, bo na razie wiem tylko tyle ze robi się to w sposób mechaniczny i cykliczny

  11. dzięki, może będę kiedyś słynnym filozofem i mówił studentom co mają mówić żeby zdali i pastwił się nad studentkami 😀

  12. Dziękuję, za tekst jest dobry wskakuję na to „wahadło” jako Twój poplecznik dodam, że wg mnie jesteśmy zawsze, tylko dekoracje się zmieniają aż do punktu krytycznego gdzie poziom zrozumienia pozwala po prostu zrozumieć zupełnie i przeskoczyć dalej do kolejnego rozumienia po dalszą naukę.
    Zapytam gdzie się szanowny Pan wybiera na to studiowanie ?

  13. [quote=dance ]i jeszcze jedno do Pana Jay

    Osoby natomiast, które w coś wierzą, bo o tym przeczytali albo ktoś im powiedział i przyjęli to jako prawdę, będą zaciekle bronić swoich wierzeń, a reakcje na mój – powiedzmy – inny punkt widzenia będą różne; szyderczy śmiech, 😀 [/quote]
    Spokojnie Panie Dance. Chodzi mi jedynie o pragmatyzm. W artykule unaoczniasz(wow!) ważny fakt i wytrącasz z ręki narzędzie tych, którzy lubią powoływać się na „naukę” kiedy coś idzie nie po ich myśli i zauważasz, że dzisiejsza nauka w stylu programów z Discovery jest naciągana a cel jaki przyświecać powinien wszystkim naukom (według mnie jest nim prawda) gdzieś się zartracił. Rozumiem artykuł, zgadzam się z głównym przesłaniem ale kiedy go czytałem zabrakło mi rzeczowych argumentów. W ich miejsce pojawiły się natomiast kontrastowe nazwijmy to obrazy mijające się z prawdą. Mam na myśli chociażby tego pirdzącego żuczka, 100 znudzonych mężatek itd. Rozumiem zasadność tych argumentów i nie czepiłbym się tego gdyby artykuł nie był pisany w kontekscie pragmatyzmu.

    [quote=dance ]i jeszcze jedno do Pana Jay

    Osoby natomiast, które w coś wierzą, bo o tym przeczytali albo ktoś im powiedział i przyjęli to jako prawdę, [b]będą zaciekle bronić swoich wierzeń,[/b] a reakcje na mój – powiedzmy – inny punkt widzenia będą różne; szyderczy śmiech, 😀 [/quote]

    [quote=dance]Być może ich nie skończę [b]bo jakiś debil będzie chciał[/b] żebym mu powiedział to co chce usłyszeć 😀 [/quote]

    Ja też lubię psychologię. 🙂
    Ok. Ostatecznie – moja uwaga, która sprowokowała tą rozmowę miała charakter jakiego nie powinna mieć. Zgadzam się, to ja zawiniłem. Powinienem z większym szacunkiem odnosić się do czyjejś pracy. Twoja uwaga w moim kierunku jest drugą w ciągu ostatnich dni a to już daje mi do myślenia. Życzę sukcesów zarówno na polu filozofii jak i psychologii.

  14. Pan Jay

    [quote]Rozumiem artykuł, zgadzam się z głównym przesłaniem ale kiedy go
    czytałem zabrakło mi rzeczowych argumentów. W ich miejsce pojawiły się natomiast
    kontrastowe nazwijmy to obrazy mijające się z prawdą. Mam na myśli chociażby
    tego pirdzącego żuczka, 100 znudzonych mężatek itd. Rozumiem zasadność tych
    argumentów i nie czepiłbym się tego gdyby artykuł nie był pisany w kontekscie
    pragmatyzmu.[/quote]

    Nie sądzę Panie Jay by nie byłoby to pragmatyczne 😀 Mogę Panu zatem przedstawić luźne rozwinięcie mojej myśli.

    Po raz. Chrząszczyk, motylek i mężatki to może być pewna metafora, która ma przedstawiać coś z czego badacze mogą sobie nie zdawać sprawy, a ma to wpływ na zachowanie się badanego obiektu.

    Po dwa. Słyszał [b]Pan kiedyś o efekcie motyla?[/b] to taki efekt…. ok pójdę za wikipedią:

    [quote]Efekt motyla (ang. butterfly effect) – anegdotyczne przedstawienie chaosu deterministycznego. W tytułowej anegdocie trzepot skrzydeł motyla, np. w Ohio, może po trzech dniach spowodować w Teksasie burzę piaskową. [b]Przykładami efektu motyla są zjawiska meteorologiczne[/b].[/quote]

    Taki efekt mógł np. zostać pominięty w dzisiejszych obliczeniach naukowców dotyczących przyszłych, odległych kataklizmów/katastrof itd. a sprawi, że zostanie dostrzeżony za milion lat i znowu obliczenia naukowców szlag trafi i trzeba będzie je aktualizować.

    Tak to już niestety jest Panie Jay, że badanie ogromnego „systemu” jest obarczone dużym ryzykiem błędu; a tak ma się to w przypadku całego kosmosu. Mechanik samochodowy szuka czasem całymi tygodniami usterki w aucie i nie może znaleźć, a naukowcy opowiadają co będzie za miliard lat! Za pół miliarda lat odkryją nową fizyczną zmienną i będą targać zapiski poprzedników i palić nimi w piecu.

    Moim zdaniem się powtórzyłem, ale może to trochę rozjaśni sytuację.

  15. Uniwersytet Śląski, jak mi to sfinansują moi szefowie 😀 a jak nie sfinansują to zostaną książki i Da Vinci learning 😀

  16. Świadomość? A co ja mam powiedzieć, od tygodnia mam szlaban na seks a powodem tego było tak naprawdę to że nie stać mnie na dobre wakacje dla mnie i mojej lubej. Kurwa kobiety to hipokrytki, jeszcze trochę i na stałe przerzucę się na kurwy…

  17. [quote=aserta]Jesteś bardziej a~la empatia, nie dla siebie[/quote]Zacytowałam siebie, dlatego, że uważam iż powinnam to rozwinąć. W moim odczuciu, aby coś się spełniło, należy osiągnąć, że tak określę moment prawdziwej [b]determinacji[/b] w pierwszym rzędzie, tylko dla swojego dobra.
    Czyli to co Mistrz ciągle nam powtarza, kochaj siebie.
    Sama potrafiłam takie stany osiągnąć, ale w tamtym momencie nigdy nie zdawałam sobie z tego sprawy.
    Ostatnio również.
    Był to moment czysty, prawdziwy, ze tak powiem z głębi serca. Przyznam się, że gdy moja determinacja się „spełniła” i nastał normalny bieg życia dopiero wtedy analizowałam zdarzenie, mówiąc sobie NIEPRAWDOPODOBNE, ale to czego pragnęłam spełniło się 😯

    Szkoda, że z tak determinacją nie potrafię pragnąć wygranej 😆

    Pytanie dlaczego, się spełniło?
    Przypuszczam, że dlatego, iż mam za sobą trochę pracy nad sobą, wiele akceptacji … prawdziwego spojrzenia …
    Było mi łatwiej dać sobie prawo WYBORU, bo zawsze dawałam go innym, być może nie do końca, gdzieś tam zakradło się coś osobistego. W momencie jak dałam sobie całkowite PRAWO WYBORU, tamto zniknęło jak mgła. Abym była dobrze zrozumiana, nie pozwalam sobie na to, aby mnie, czy innych zeszmacić, potrafię zawalczyć. To tak na marginesie, aby było jasne jak rozumiem słowo WYBÓR.
    Wybór, bez krzywdzenia innych.

    Podam swoje spostrzeżenia w całkowitym skrócie (więc nie wiem, czy przekazanie będzie czytelne).
    Gdy jesteś w stanie prawdziwego szacunku do świata i spotyka Cię w życiu trudny moment, pragniesz go zniwelować (trwa to długo), po czym następuje chwila: albo, albo…
    Jest to tak potężna siła, że nie wyobrażałam sobie ile potrafi zrobić. Nie chcę przytaczać przykładu, ale uwierzcie mi, nawet, gdy sądziłam, iz to rozwiązanie nie będzie korzystne, robiłam dyplomatyczne uniki, aby nie przyjąć propozycji, to i tak wszystko ułożyło się w sposób, że przyjęłam co los dał.
    Po czasie EUREKA, przecież tutaj jest własnie to czego pragnęłam 😯 Przecież trafić tak celnie w potrzeby innych, aby spełniły się moje oczekiwania, to tak jak w Toto Lotek 💡 .

  18. Hallo nuutka 🙂
    Również pozdrawiam i bardzo dziękuję. Mistrz stworzył tutaj taką atmosferę, że czujemy się jak w domu. Mam wrażenie, ba raczej pewność, że niekiedy ostre zwroty w kierunku Pań dotyczą wielu, ale na pewno nie czytelniczek Mistrza 😆 Przyznam, że nie przyjmuję do siebie niczego co brzmi 👿
    Wielokrotnie przekonałam się, tutaj na stronie, czy w korespondencji mailowej, że Mistrz życzy mi ja najlepiej i nie są to puste słowa.

    Brakuje mi niedojrzałej, ale czy ona lubiła muzykę ? Pstryk 😀
    Jeszcze raz pozdrawiam

  19. haha 😀

    Kurwy to fajna rzecz podobno, lecz Ja tego nie doświadczyłem

    po 1. trochę drogo
    po 2. nie można za bardzo bez gumy, bez konsekwencji
    po 3. udają dziwki że jest dobrze
    po 4. nie lubią się całować
    po 5. i tu zostawiam miejsce na tą zmienną z której nie zdaje sobie jeszcze sprawy 😀

    Chłopaki którzy byliście kiedyś z taka Panią; czy moje założenia teoretyczne są w jakims stopniu prawdziwe?

  20. Jest tylko jeden minus…Zawsze wychodziłam z założenia-że jak coś robisz to rób to dobrze-i mimo ,że pracuję też na komputerze-to nigdy nie wykorzystywałam go do celów prywatnych i nie wchodziłam na neta -a od czasu kiedy zawitałam na tę stronę,zdarza mi się śledzić w pracy „życie” na ecoego.Niestety doba ma jedynie 24 h i muszę to jakoś pogodzić:-).I tak wszystko odbywa się u mmnie ostatnio kosztem snu,który skróciłam już do 5 h.Tak więc udzielam sobie rozgrzeszenia:)Pozdrawiam

  21. Czepiaz się naukowców, że Ci nie biorą pod uwagę wszystkich czynników, że ich praca jest nic nie warta. Mówisz, że naukowcy analizują wyizolowane fragmenty przez co ich praca w rzeczywistości jest bezskuteczna. Naukowcy prócz analizy danych korzystają też z syntezy danych. Niektórzy z nich to mądrzy ludzie i powiedzmy, że ogarniają dużo więcej wymiernych danych(niż jakiś tam efekt motyla) na podstawie których budują całkiem wiarygodne modele. Swoją drogą jestem ciekaw jakiż to łańcuch przyczynowo skutkowy doprowadzić miałby do burzy piaskowej z danych wejściowych o których napisałeś. Podważasz prognozy meteorologów podczas gdy ich praca jest coraz bardziej skuteczna. Sam czasami bywam zaskoczony jak oni to robią. Jest słonecznie i nic nie zapowiada burzy a tu masz ni stąd ni zowąd zgodnie z zapowiedzią burza. I nie przypuszczam, żeby główny meteorolog puścił decydującego o niej bąka. Śmieszne. A co do artkułu to jeszcze raz powtórzę. Próbujesz krytykować ludzi, którzy przybliżają się do prawdy, stawiasz się obok nich a w rzeczywistości Twoje argumenty to jak sam napisałeś metafory, teorie i inne fantazje. Z całego artykułu wieje przerostem ambicji począwszy od naukowców, których błędy wytykasz poprzez stawianie się obok Einsteina, a kończąc na Teologach którzy są nienormalni jak można wywnioskować. I na nic zasłona dymna w postaci ironii. Oczywiście lekarstwem na wszystko jesteś Ty czego dowodem ma być przewrotna myśl „Jeśli chcesz żeby Twoje dziecko było takie jak inne dzieci i żeby było „normalne” nie posyłaj go do mnie!”
    Swoją drogą – jakie są powody Twojego zainteresowania psychologią?

  22. Meteorolodzy skuteczni? chyba żartujesz Jay 🙂 całe wakacje moi znajomi śledzili prognozy pogody, bodajże żadna się nie sprawdziła 🙂

  23. Byliśmy 🙂 taniej niż z dziewczyną, znacznie taniej. Bez prezentów, wakacji itd., dół, depresja, i zero seksu.

  24. Nie stawiam się obok Einsteina, bo to był geniusz, a Ja sobie tylko coś piszę od czasu do czasu. Bardzo mi się to podoba, że mogłem kogoś tak poruszyć 🙂 Naukowcy to mądrzy ludzie, przybliżają się do prawdy, ale jest to tylko pewne prawdopodobieństwo! A jest ono tym mniejsze im bardziej wybiegają w przyszłość i przeszłość. Dla mnie liczą się rzeczy praktyczne, nie interesuje mnie że słońce zgaśnie za ileś tam miliardów lat – nie są w stanie mi tego udowodnić i to jest właśnie mój pragmatyzm. Zakładam sobie na podstawie tego co w swoim krótkim 34 letnim życiu doświadczyłem, że mogą się mylić, tak jak mylili się już tysiące razy. Skoro w moim krótkim życiu pomylili się ileś tam razy, to pomyśl ile tych pomyłek będzie przez te miliony lat i jak to wpłynie na ostateczny, zakładany przez nich wynik?

  25. Naukowcy nie są w stanie wziąć pod uwagę wszystkich czynników to jest po prostu niemożliwe!

    Kiedyś było kilka dyscyplin naukowych co powodowało badanie zjawiska – że tak powiem – w bardzo laboratoryjnych warunkach.

    Teraz tych nauk jest dużo więcej, więc powstają zespoły naukowców z różnych dyscyplin, które badją jakies zjawisko i powoduje to wyjście z „laboratorium” i zbliżanie się do warunków naturalnych – tylko zbliżanie!

    To tak jak byś się zbliżał od 0 do 1 w ten sposób że, najpierw pokonujesz połowę drogi, potem połowę połowy, połowę ćwiartki, połowę ósemki itd. w efekcie zbliżasz się do 1 ale nigdy do niego nie dochodzisz. Tak to dla mnie wygląda jeśli chodzi o badanie kosmosu. Ja sobie mogę żarówkę wymyślić, żeby czytać książkę, ale opisywanie co może być w odległych galaktykach jest już dla mnie nieużyteczne 😀

  26. dziękuję, czasem coś tu jeszczę wrzucę korzystając z uprzejmości Marka, może coś o Ego – to była bardzo kontrowersyjna seria tekstów u mnie na fb – trochę się co poniektórzy zgrzali 😀

  27. Nutko taka Pani to koszt ok 100zl za godzine. Wielokrotnie korzystalem i naprawde wychodzi taniej niz zwiazek z kobieta. Na samo paliwo zeby dojezdzac do mojej bylej wydawalem 50zl jednorazowo. Jeszcze czekoladki i pierdoly.. zajezdzasz a tu zonk nie ma dziubdziania bo ksiezniczka ma focha bo nie postapilem tak jak faceci z seriali i ok 70zl w pizdu wielokrotnie wydalem tylko po to zeby sobie popatrzec na zbulwersowana bez powodu dziunie. Z kurwa jest inaczej, place i wymagam, nie ma ze glowa boli i calej wojny psychologicznej oraz podchodow.

  28. Kochany Samcu…Biorąc pod uwagę,że fajnie by było 3 razy dziennie:) to już masz 3 stówki-w skali miesiąca daje to…uhuhuhu…Nie tylko Sfinksa byś odwiedził,ale i Florydę zwiedził:) A tak serio-to burdele i prostytutki istnieją bo jest na „to” popyt-i niech sobie isnieją-ja ani tak pracować nigdy nie będę,ani będąc mężczyzną nie skorzystała bym z usług takiej pani-bo sam powiedz-czy jest coś piękniejszego niż po fajnej nocy-obudzić się wtulony w drugą osobę jak w poduszkę,podrapkać ją po pleckach,napić się razem kawki,zjeść śniadanko…ach…bezcenne!

  29. [quote]Stan pełnego zdrowia i poczucie witalności jest twoim naturalnym stanem, ponieważ twoje ciało każdego dnia dąży do samo uzdrowienia i jest to wystarczający powód, aby być mu za to bardzo, bardzo wdzięcznym.[/quote]

  30. wysłałem Markowi taki serial o Ego, który zrobił u mnie na fb mały popłoch. 🙂 Bedzie trochę czytania jak Marosław wrzuci na EE 😀

  31. [quote]Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem – Carl Jung [/quote]

  32. [quote]W książce „Odpowiedź” John Assaraf i Murray Smith piszą, ze nasz mózg świadomy przetwarza informacje z prędkością 2000 bitów na sekundę, a podświadomy – 400.000.000.000 bitów na sekundę.

    Jak widzimy, to właśnie część podświadoma generuje myśli, które jak już wiemy są energią. Myśli, które są odpowiedzialne za to, że, mimo iż świadomie pragniemy różnych rzeczy, w naszym mózgu podświadomym kłębią się często myśli, które stoją w sprzeczności z naszymi świadomymi pragnieniami.
    Efektem konfliktu pomiędzy myślami świadomymi i nieświadomymi jest to, że nasze pragnienia i działania się nie materializują.
    To, co nam się materializuje w życiu jest wypadkową tego, co myślimy na poziomie świadomym i nieświadomym.

    Dlatego właśnie, mimo iż „każdy z nas” chce mieć udany związek, pieniądze, szczęście i zdrowie – nie zawsze udaje nam się to zrealizować.

    To, co przeszkadza nam realizować nasze plany udanego życia: dobrego związku, zarabiania odpowiedniej ilości pieniędzy, udanych relacji z najbliższymi często właśnie wynika z tego, że nasz umysł podświadomy jest zawirusowany. Winne temu jest oprogramowanie „wirusowe” które znajduje się na naszym „twardym dysku”. [/quote]

  33. Dużo dobrego słyszałam o tej ksiące,choć nie miałam jeszcze czasu po nią sięgnąć-jest ona z tego co wiem połączeniem Sekretu z Potęgą Podświadomości,a to już zapowiada się interesująco! A co do naszego zawirusowanego oprogramowania-szkoda,że instalacja Noda,czy AVasta-nie jest tak prosta jak w przypadku domowego komputera:-) Ale świadomość istnienia wirusa-jest już połową sukcesu do tego by go wyeliminować!!!

  34. Po lekturze Twojego ” pragmatycznego” podejścia mam wątpliwości czy studiowanie filozofi pozwoli Ci zrozumieć lepiej swiat. Ja uważam że zagubisz się jeszcze bardziej. Na obecnym etapie masz problem nawet z dostrzeżeniem różnicy pomiędzy dowodem naukowym a hipotezą naukową.

  35. Staszku, jak zwykle kąśliwy, jak zwykle bez argumentów, i wydający cyniczny osąd. Może spróbujesz jakoś uwiarygodnić swoją „tezę”?

  36. Pragnę zauważyć, że osąd wydałeś Ty w stosunku do mnie :-). Ja we wcześniejszym wpisie starałem się przekazać moje odczucia po przeczytaniu tekstu Dance. Zagubienie, chaos, brak satysfakcji z dotychczasowego życia.
    A merytoryczne argumenty? Gdybyś Marku nie dostrzegł to zwrócenie uwagi autorowi na różnicę pomiędzy hipotezami a teoriami wynikającymi z badań jest już próbą nawiązania dyskusji popartej argumentami.

    Marek, ale mój komentarz był skierowany do Dance, a odpowiedziałeś Ty na dodatek również nie zbyt merytorycznie ? 🙂

  37. „Człowiek zużywa tą samą energię na utrzymywanie się w stanie godnym pożałowania, jak i na osiąganie wyżyn sukcesu i szczęścia.”

  38. Takie wypowiedzi niestety powodują, że nawet nie jestem w stanie cokolwiek Ci odpisać, bo nie wiem o co Ci właściwie chodzi. 😀

  39. Skoro nie zrozumiałeś o co mi chodzi to myślę, że nie ma sensu prowadzić dalszej dyskusji.
    Jestem jeszcze ciekawy, poglądy którego filozofa są Ci najbliższe ?

  40. Jutro Ci odpiszę, bo wychodzę. Do tego czasu możesz mi wskazać momenty w których nie rozumiem różnicy między hipotezą, a dowodem naukowym.

  41. No więc jeśli chodzi o filozofów, to przyznaję się, że nie mam konkretnego faworyta – nigdy mnie to aż tak nie interesowało. Jestem pod wrażeniem – że tak powiem – ogólnej filozofii wschodu. Nazwisk Ci nie podam, bo jest to mix jaki przedstawiają np. Osho, De Mello, Tolle.

  42. Siadłem teraz do odpowiedzi, przeczytałem jeszcze raz Twój tekst i przyznam, że zbyt dużo czasu musiałbym poświęcić aby wyczerpująco wskazać wszystko to co osobiście kwestionuję. Postaram się ująć najważniejsze.

    „. . . Naukowiec nigdy całkowicie nie zrozumie! Będzie się zbliżał i zbliżał ale nigdy do końca nie pozna . . .”

    Naukowcy jak sama nazwa wskazuje opierają się na nauce. W zależności od stopnia poznania istnieją takie gałęzie nauk, które w sposób wyczerpujący opisują pewne zjawiska lub procesy nie dając ŻADNYCH możliwości interpretacyjnych.
    Są i takie, które opierają się na hipotezach bo np. nie dysponujemy takim sprzętem aby zmierzyć, obserwować i w końcu przedstawić precyzyjny matematyczny model.
    To że taką interpretację można obalić wprowadzając dodatkowe założenie, dodatkową zmienną, to oczywista oczywistość. Naukowcy mogą się spierać prowadzić wieloletnie badania, dochodząc do odmiennych wniosków.
    Sytuacja zostanie wyjaśniona, kiedy powstaną nowe sposoby pomiarów, obserwacji, kiedy np. inny naukowiec odkryje zmienną istotną,czy zależność, której poprzednio naukowcy się nie spodziewali.
    Wtedy zostanie opracowany precyzyjny model i nauka pozna coś w 100%.”

    ” Gdy oglądam sobie programy naukowe na Discovery albo Da Vinci learning z przymrużeniem oka i ucha przyjmuję informacje na temat wszechświata i tego co było kilka miliardów lat temu i tego co będzie. . .”

    To co było kilka miliardów lat temu to wbrew pozorom bardzo precyzyjne, mierzalne informacje – przynajmniej z zakresu geologii, to co będzie to faktycznie mniejsza lub większa niewiadoma.

    „Tego co było 14 miliardów lat temu się nigdy nie dowiemy!”

    Zgodnie z teorią Wielkiego Wybuchu, której zwolennikiem był również Albert Einstein nasz wszechświat zaczął istnieć ok 4,6 mld lat temu. Wcześniej czas po prostu nie istniał 😀

    Teraz wyobraź sobie, że CAŁY, CAŁY świat opisany jest precyzyjnymi regułami?
    Czy to coś by u Ciebie zmieniło?
    Czy czułbyś się szczęśliwszy?
    Czy wartości jakimi się w życiu kierujemy i nasze emocje są będą kiedykolwiek precyzyjnie zdefiniowane i sterowalne w 100% ?
    Mam nadzieję, że nigdy 🙂

  43. Takiej odpowiedzi się spodziewałem 🙂 – serio.
    Więc muszę Ci powiedzieć, że na studiując filozofię nie wybierz sobie tego co chcesz się uczyć. Może się okazać, że będzie Cię to kompletnie nudziło.
    Proponuję najpierw poznać dokładny program studiów.

  44. [quote]Naukowcy jak sama nazwa wskazuje opierają się na nauce. W zależności od stopnia
    poznania istnieją takie gałęzie nauk, które w sposób wyczerpujący opisują pewne
    zjawiska lub procesy nie dając ŻADNYCH możliwości interpretacyjnych.
    Są i takie, które opierają się na hipotezach bo np. nie dysponujemy takim
    sprzętem aby zmierzyć, obserwować i w końcu przedstawić precyzyjny matematyczny
    model. [/quote]

    I tu przyznaję Ci rację kolego, [b]a zaznaczyłem to w tekście[/b], pisząc że nauka liczy się dla mnie w sensie praktycznym; czyli np. wymyślona żarówka. Jeśli chodzi o pogodę i to co było bardzo dawno, to tylko hipotezy! Może nie zaznaczyłem tego wyraźnie w tekście ale wiem na czym polega różnica między dowodem naukowym, a hipotezą.

    [quote]To co było kilka miliardów lat temu to wbrew pozorom bardzo precyzyjne,
    mierzalne informacje – przynajmniej z zakresu geologii, to co będzie to
    faktycznie mniejsza lub większa niewiadoma.
    [/quote]

    No niestety nie jesteś w stanie mi tego udowodnić, ani Ci naukowcy również! Podczas swoich obserwacji i badań w tym zakresie mogli pominąć coś bardzo istotnego, więc nie zgadzam się z Tobą. Wrócę więc do przykładu z żarówką; żarówka świeci więc to jest dla mnie dowód, a to co było ileś tam miliardów jest tylko hipotezą czyli prawdopodobieństwem!

    Dla mnie to wygląda bardzo prosto:

    to co było i będzie jest tylko [b]hipotezą[/b], a prognozowanie pogody jest tego najlepszym dowodem. To co jest teraz i jesteśmy w stanie sprawdzić i praktycznie wykorzystać jest dowodem naukowym!

    Nie przekonałeś mnie.

  45. Staeszeq napisał

    [quote]Teraz wyobraź sobie, że CAŁY, CAŁY świat opisany jest precyzyjnymi regułami?
    Czy to coś by u Ciebie zmieniło?
    Czy czułbyś się szczęśliwszy?
    Czy wartości jakimi się w życiu kierujemy i nasze emocje są będą kiedykolwiek
    precyzyjnie zdefiniowane i sterowalne w 100% ?
    Mam nadzieję, że nigdy :)[/quote]

    a to mi się bardzo podoba i zauważam pewne podobieństwo w tym co napisałem w tekście 🙂

  46. [quote=dance]Wrócę więc do przykładu z żarówką; żarówka świeci więc to jest dla mnie dowód[/quote]

    A więc gdyby ludzie tak traktowali naukę jak Ty, nawet tej żarówki by nie było. Nie można deprecjonować tej części wiedzy, która dzisiaj opiera się o teorie i hipotezy. Jutro to może być nasza teraźniejszość.
    Wybacz ale nie rozumiem Twojego podejścia.

    A co nauka ma do „świadomości” z tekstu, który pisałeś? Ja nie widzą związku.

  47. [quote]A co nauka ma do „świadomości” z tekstu, który pisałeś?[/quote]

    No właśnie, Ja też nie widzę tego związku i to napisałem na końcu tekstu.

    Proponuję Ci kolego mniej się podniecać i na chłodno przyjmować różne punkty widzenia – również i mój 🙂

  48. [quote=Staszeq][quote=dance]Wrócę więc do przykładu z żarówką; żarówka świeci więc to jest dla mnie dowód[/quote]

    A co nauka ma do "świadomości" z tekstu, który pisałeś? Ja nie widzą związku.[/quote]

    Żarówka świeci więc to jest dla mnie dowód. To ja może idę sprawdzić do lodówki gdzie jest to światło kiedy go nie ma, co?:P Ot, kobieca filozofia:P:P

    Edisonowi też musiała w jakiś sposób zaświecić, że się tego zadania podjął i z tego względu przypisywanie konstytutywnego znaczenia chłodnemu intelektowi, kalkulacji jest założeniem błędnym, nawet jeżeli sami jesteśmy przekonani, że takimi kategoriami myślimy. Największe przeskoki dziejowe robili ludzie odklejeni, zupełnie jak Dance teraz, u których stan świadomości w jakiś sposób odbiegał od potocznie zwanego normalnym:P

    Obecne dowody naukowe też są dowodem na brak znanych czynników x zakłócających te dowody albo brak dowodów na inne dowody, co tylko dowodzi tego, że świadomość w tym stadium jest mocno ograniczona by zdobyć się na jakieś myślowe abstrakcje, czyli uchwycenie tej boskiej cząstki, której istnienie zakładał Einstein. Może gdzieś w zaświatach przemyślał wszystko od początku i ponownie się inkarnuje by powiedzieć, że się jednak pomylił:P A świat musi być uporządkowany, difiniowalny, musi mieć wszystko poukładane jak encyklepedie Britanica na półce, w przeciwnym razie każda dotychczasowa myśl, na której bazują kolejne skazana jest na ulotnienie się w niebycie. Ta pragmatyczna kalenica myślowa jest fundamentem dalszej dedukcji. Wiadomo, że bogowie są szaleni, a sama hipoteza, to jak by nie patrzeć przebłysk intuicji podpartej logicznymi argumentami. Jeżeli o czymś nie wiemy, mamy w jakiś sposób zawężoną świadomość to nie oznacza bynajmniej, że tego nie ma.

    Dlatego Dance po tej filozofii być może wróci na forum ecoego z Bogiem na ramieniu czyli już nie świadomością a samą nadświadomością i wszelkie jakiekolwiek dalsze rozważania stracą sens. On będzie wszechwiedzący, prawda misiuniu ciuciupuniu? 😛

  49. Moja Ty pyszna Afrodyciuniu Cipuniuniu 😀 , dziekuję Ci za te słowa, które łechczą moje ego i tą wiarę w jeszcze nieaktywne obszary mego mózgu 😀 ale Ja podobnie jak Einstein, który będąc urzędnikiem patentowym, w wolnych chwilach zajmującym się fizyką teoretyczną, jestem tylko skromnym pracownikiem oświaty, który w wolnych chwilach zajmuje się filozofowaniem 😀

    A poza tym moja droga Twoje przewidywania się wczoraj prawie dopełniły, gdyż miałem sen i sam Jehowa odkrywał przede mną tajemnicę bytu, niestety rano zadzwonił telefon, sem się urwał! A było tak blisko 😀

  50. [quote]Moja Ty pyszna Afrodyciuniu [cenzura] [b]OK? [/b][/quote]

    Nic dziwnego, że Ci nic nie objawił, istne zrządzenie losu, bo to nie mógł być Jehowa; wg Watykanu teraz nam króluje w niebie Adonai. W imię równości: Jest jeden Bóg:):P

  51. Jeden Bóg w trzech osobach! 😀 W imię równości obliczyłem na szybko, że jednak jest w sześciu osobach:

    Pan Bóg, Pani Bóg, Syn Boży, Córka Boża, Duch Święty i nie umiem nazwać poprawnie tej szóstej części Boga?

  52. Myślę, że najpoprawniej będzie: iluzjoniści. Takiej magii by nawet Copperfield nie wymyślił. Najlepsze sześciopaki to te z polowania, oczywiście na żubra, przynajmniej wiesz kto jest kim:P

  53. Coś niebywałego 😯
    Zobaczcie sami:

    [url]http://www.youtube.com/watch?v=5F0psT6Zwos&feature=player_embedded#![/url]

  54. Coś w tym jest. Mężczyźni zawsze gnoili kobiety, bo bali się seksualności. Jako mężczyźni możemy się wstydzić za naszych przodków.

  55. Większość ludzi zastanawia się dlaczego są „sobą” a nie kimś innym. Ewolucjonista Dawkins twierdzi, że po prostu mieliśmy niewyobrażalne szczęście zaistnieć – a my to w pewnym sensie nasze unikalne DNA. Tylko jak w takim razie wytłumaczyć to, że bliźniaki to dwie różne osoby, choć mają ten sam kod DNA ? Wg mnie zaczynamy jako czysta karta, a stajemy się sobą pod wpływem przeżyć i wspomnień. Istnienie to świadomość. Przed naszym urodzeniem świadomość również istniała. Po naszej śmierci będzie istnieć nadal. Nie będzie to już „nasza” świadomość, ale nie powinniśmy przywiązywać się do naszego krótkiego życia i liczyć, że będzie trwało wiecznie. Nasze życie zaczęło się tak naprawdę na Ziemi jakieś 3 miliardy lat temu. Ciągle się zmienia, uzyskało świadomość jakieś 200 tysięcy lat temu i będzie trwać nadal. Gdy umrzemy ta małą cząsteczka świadomości ludzkości zgaśnie i niemal natychmiast odrodzi się na nowo w ciele nowonarodzonego dziecka. Wg mnie śmierci tak naprawdę nie ma. To jak sen, po którym następuje przebudzenie, a nasze życie zaczyna się całkiem od nowa. Taka jest natura, tak wygląda koło życia – smierć i wieczne odradzanie.

  56. No to czekamy na ukończenie studiów i życzymy dużo „OTWARTYCH” ludzi, których będziesz nauczał.
    Świadomość ???
    Podświadomość ???
    Kiedyś czytałam, słowa z którymi się zgadzam, czyli, że właściwie PODŚWIADOMOŚĆ, powinna istnieć w miejscu Świadomości, ponieważ tak naprawdę to ONA rządzi i zawsze MAMY co CHCEMY, to o czym niezmiennie myślimy, martwimy się, otwieramy się na bogactwo (a tak dlaczego nie ???_
    Dam Wam przykład, a Wy odpowiedzcie sobie.
    Gdy wysyłacie Toto Lotka, czy myślicie, że wygracie??? NIE i jeszcze raz NIE …
    Jesteście zamknięci w sobie w swoich starych „skorupach” jak ja. Też wysyłałam raz na jakiś czas, czego mi Mistrz, zabronił, ale czy tak naprawdę wierzyłam ?
    Szczerze …. NIE , wysyłałam, bo może, morze(jest szerokie i głębokie … 😆 ) los się uśmiechnie i Mistrz otrzyma swój samochód o którym marzy 😀 , a ja i dzieci spokój i bezpieczeństwo.
    Nie potrafię się otworzyć ŚWIADOMOŚCIĄ, zbyt trzyma mnie w ryzach PODŚWIADOMOŚĆ.

    Drogi czytelniku Mistrza dużo przemyśleń i satysfakcji życzę 🙂

Dodaj komentarz

Top