Kamieniem węgielnym ludzkich nieszczęść, jest kojarzenie osoby dającej przyjemność z dobrem. Jeśli ktoś sprawia że czuję się dobrze, musi być dobry. Jeśli ktoś mówi dobre, mądre rzeczy, musi być mądry i dobry, życzyć mi pomyślności. Na tym przeklętym mechaniźmie bazuje większość dramatów na świecie; toksycznych związków, chorych relacji, przestępczych uzależnień.
Nie wszystkie złoto…
Pięknie przedstawia to ludowa mądrość „Nie wszystkie złoto co się świeci”. Przyjemność którą ktoś Ci daje, najczęściej jest zanęta i niczym więcej; smaczny robak komplementów wije się kusząco, a gdy rybka chce kontynuować orgię przyjemności i go zjeść, miła uchu i sercu symfonia pożądania kończy się nagle jak ucięta mieczem; zaczyna się z góry skazana na niepowodzenie szarpanina z nieuchronnym losem i rozgrzaną patelnią.
ERD i zgrabne nogi
Ludzie są tak pełni bólu budzącej się do życia Boskości, tak pragną znaleźć stały ląd wśród fal obejmującego nas chaosu, że chwytają się dosłownie wszystkiego. Przykładowy topielec chwyta się brzytwy, albo w wersji ezoterycznej, życzliwie podanego żądła – Leszka Żądło. Słynnego wynalazcę skali ERD (etapy rozwoju duchowego), która wskazaniami wahadełka wskazuje nam rozwój duchowy człowieka w skali od 0 (minerał) do 36 (oświecenie duchowe). Tenże słynny wynalazca korzystając z wahadełka ustalił wynik Jezusa na 34 ERD, a siebie samego, jak nietrudno się domyślić, na ponad 35 ERD. Tenże wielki badacz duchowości, od lat żyje z „wahania” ERD ludziom. I znowu nie zajmie nam wiele zasobów intelektu stwierdzenie, że ktoś miły do Mistrza duchowego oznacza wysoki poziom, a ktoś niemiły – niski. Jak mówi znana anegdota, ładne nogi w mini skutkują dodaniem jednego, dwóch punktów ERD. To naprawdę dużo, ale nogi muszą być naprawdę niezłe. No cóż, nic w życiu nie ma za darmo.
Opętany astralnie
Ktoś podważajacy słowo guru staje się opętanym przez demony z astrala, bo tylko człowiek szalony, opętany i chory może śmieć zauważyć nieścisłości i łgarstwa w słowach Mistrza. Ktoś o wysokim poziomie rozwoju duchowego korzysta z usług Mistrza, płaci i trzyma buzię na kłódkę, albowiem Mistrz nie popełnia żadnych błędów. Jeśli widzisz że popełnia, to oznacza że jesteś opętany i nie patrzysz trzeźwo. Logiczne!
Ważne! wahadełko mówi wszystko o przeszłych wcieleniach klienta, jego karmie, ERD, współpracownikach w biznesie i wielu innych tajemnicach – niestety, milczy jak zaklęte gdy chodzi o sprawdzenie najprostszych rzeczy, a pytający o to z automatu staje się wrogiem, opętanym przez demony gnojkiem. Kiedyś gdy byłem czcicielem Leszka (i jednocześnie Korwina Mikke, co wskazuje w jakim stanie umysłu się znajdowałem), zapytałem o znane zaginięcie dziewczynki. Żyje czy nie? nawet gdyby Mistrz strzelał, miałby 50% szans na udane trafienie, jednak nie chciał – czyli nie wiedział, bo nie wierzę że zrezygnowałby z takiej formy promocji swojej osoby. Wahadło za kilkaset złotych powie mi kim byłem w poprzednich wcieleniach (ponoć Kahuną, co sprawiło że nie żałowałem 150 złotych za analizę „duchową”), ale niestety nie umie określić, czy dana osoba żyje czy nie. Krnąbrne te wahadło, nie ma co; ciągnie je tylko do pieniędzy.
Realna moc Boga łgarza
Leszek Żądło kiedyś podjął ważną decyzję. Uznał i napisał że realna moc Boga w człowieku może wszystko, i nie ma problemów nie do pokonania. Sam twierdził że praca ze sobą jest w stanie usunąć wszystkie problemy z jego życia. Dlatego ludzie nie będący w pełni mu oddani, z niepokojem zauważyli kilka rys na szkle tej historyjki – skąd olbrzymia, monstrualna nadwaga? skąd okulary wskazujące na wadę wzroku? co z opowieściami o słynnym skąpstwie, rzucaniu się na kilka (!) groszy bo coś gdzieś jest o tyle tańsze? skąd szukanie i ocenianie „połówek” za pieniądze, i systematyczne wchodzenie w kolejne związki, nieudane? te pytania zdają się oczywistością, ale natrafiają na mur wrogości, agresji i wściekłości Mistrza duchowego bardziej duchowo rozwiniętego od Jezusa. Mistrz lubił i lubi używać do „ustawiania” niepokornych innych ludzi, swych wyznawców; by zwrócić na siebie uwagę Mistrza, są wiele w stanie zrobić, nie rozumiejąc że tanie narzędzia łatwo się wyrzuca.
Użądlona niewinność
I Leszek i ja, jesteśmy liderami i mamy swoich zwolenników, jak też wrogów. Porównując wielkość swych „stad”, jestem pchłą wobec słonia; ale zasady są te same. Jeśli pisałbym że wiem niemal wszystko, celne uwagi by mnie zatopiły. Jednak będąc uczciwym i płacąc za to określoną (finansowo i nie tylko) cenę, mówię jak jest – jestem poszukiwaczem, i wiem że nic nie wiem. Zapraszam ludzi do wędrówki śladem mych wglądów, odkryć i pasji, to wszystko; niemniej jak widać wystarcza do tego, by móc z tego wynieść wiele korzyści. Podkreślam że mogę się mylić, i na pewno nie raz czeka mnie porażka i pomyłka. Brak pewności kosztuje konkretne pieniądze, i wymierną ilość zwolenników. Leszek wybral drogę „wiem wszystko”, więc przyciągnął do siebie ludzi którzy nie wiedzieli, a chcieli się dowiedzieć (w tym i mnie). Zarabia więcej, ale i odsłonił się na możliwość żądlenia go oczywistymi pytaniami. To naturalna konsekwencja swoich wyborów – i warto przyjąć je jak mężczyzna. Proste pytania i proste odpowiedzi. Ale ich nie ma, gdyż wtedy by się okazało się król jest nagi – a czciciele by odeszli, zabierając ze sobą tak ukochane przez wahadełko pieniądze.
Fan Leszka i Korwina
Grupa skupiająca fanów Leszka Żądło, nie różni się NICZYM od każdej innej grupy, w tym i kościelnej z którą tak walczą. Inne słowa, rytuały i zwyczaje, ale energetycznie jest to ta sama jakość; mają swojego zbawiciela, diabła do straszenia, święte książki jedynie słuszne. I ja zostanę uznany za wroga, gówniarza i opętańca, bo właśnie tak działa grupa, absolutnie ślepa na „kręcenie” guru – który emituje z siebie wysokie wibracje. I jak już wspominałem, wysokie nie oznacza dobrych, czego ludzie zdają się kompletnie nie rozumieć. Ktoś kto jest sensytywny energetycznie, długo w tej ekipie miejsca nie zagrzeje. Poziom presji i powiem wprost – czarnomagicznych uderzeń jest kolosalny. Grupa Leszka to przeważnie fani Korwina Mikke, platformy i wszelkich innych dziwactw, często tzw. nowocześni i wierzący w medialne doniesienia. Część z nich to powiedzmy wprost, bardzo sympatyczni, ciepli ludzie którzy szukają. I prawdą jest, że w grupie Leszka tworzą się mniejsze podgrupy, i w tych strukturach można znaleźć coś fajnego, inspirującego. W głównej człowiek staje się tylko jedną z wielu bateryjek.
Miauczący regreser
Przypomina mi się pewna historia. Ileś lat temu, miałem pewne problemy prawne. Zadzwonił do mnie Jerzy, jeden z wielbicieli regresingu i Leszka (i chyba już licencjonowany regreser), który jako prawnik podyktował mi przez telefon treść jednego pisma. Bardzo dziękowałem za kilka minut rozmowy, by po latach przeczytać jak bardzo cierpi i żałuje, że mi wtedy pomógł. Bo czytał że źle piszę regresingu – to ma być te przebudzenie duchowe? żałować komuś pomocy, bo dojrzał do innych decyzji i przemyśleń? Jerzy rozwija się duchowo bardzo długi czas, a dla mnie jest to po prostu regres, wsiąknięcie w negatywne emocje – ktoś przeciwko nam, niechęć i nienawiść, a z nami? sympatia (chociaż nie zawsze). To nie jest duchowość, ale psychologia grupy, świadomość plemienna (my kraść dobrze, ktoś nam kraść źle). Przyznam że zrobiło mi się po takim spektaklu bardzo przykro. Panie Jerzy, proszę podać mi numer konta, zapłacę Panu za poradę prawną. Stać mnie.
Mistrz żądli
Wczoraj dostałem na fejsie wiadomość od samego Mistrza duchowego. Oto i ona, nic w niej nie zmieniałem:
wITAM pENIE maRKU, PORA WRESZCIE WYWALIĆ Z pANA BLOGÓW WSZELKIE ZŁOŚLIWE WYPOWIEDZI POD ADRESEM MOIM I REGRESINGU. Jeśli Pan ma IQ wyższe niż 90, bedzie Pan wiedział, co z tym zrobić i jak załagodzić sprawę. Jesli nie, podzieli Pan los 2 typów, którzy Pana namiętnie cytują w Internecie, bo załapali się na modę na psychopatów. Ich sprawa niedługo już zakończy się wysokim odszkodowaniem dla mnie. Oni uwierzyli, ze Pan im dostarczy dowodów na poparcie pomówień. Ja nie wierzę, ze Pan takie dowody posiada. Dlatego tez zasugeruję im, żeby pozwali Pana o odszkodowanie za to, że wprowadził ich Pan w bład. Takie jest prawo. Kro wyrządza krzywde, musi ją naprawić. A teraz życzę pogodnych snów.
Zwariował?
Przyznam że odczułem potężne zdziwienie. Dla mnie osobiście Leszek Żądło jest duchowym hochsztaplerem, niemniej zawsze uważałem go za człowieka inteligentnego i o dużej wiedzy, znacznie większej ode mnie. Niestety, emocje zamąciły widzenie człowieka, którego już tylko kilka kroków dzieli od oświecenia Buddy (który po tym porównaniu zapewne przewraca się w grobie).
1. Szyderstwo i kpina, złośliwość. Po co? by mnie upokorzyć, poniżyć? pokazać kto jest górą? czy tak postępowałby znacznie mniej uduchowiony Jezus? wątpię. Czy ktoś z IQ poniżej 90 byłby w stanie zagrozić interesom Mistrza tak skutecznie, by ten wystawił się taką wiadomością na pośmiewisko? także wątpię. Podaję argumenty, nie przekleństwa. Bluzgi pokazują że ktoś ma rację, natomiast argumenty bolą gdyż odsłaniają słabe punkty. Ktoś o mocnej samoocenie podziękowałby za wskazanie słabości, bo ją zawsze można przekuć w stal. Jednak Mistrz duchowy zna tylko jedną drogę rozwiązywania problemów – sąd, szyderstwo i groźby. Oto realna moc Boga w praktyce.
2. „Niedługo już zakończy…” to jest myślenie życzeniowe, uwierzę jak zobaczę wyrok sądowy. Ja też mogę napisać że niedługo już wyrosną mi skrzydła, natomiast byłoby naiwnością twierdzić że ktoś w to uwierzy. Jednak Pan Leszek próbuje.
3. Wszystko co pisałem jest prawdą, w niczym nie kłamałem. Natomiast Pan Leszek wielokrotnie pisał negatywnie o mnie, np. oskarżył mnie publicznie o opętanie duchowe i żenujący poziom duchowej świadomości – to może być oczywiście prawda, natomiast w grupie ludzi wierzącej w takie rzeczy, mógłbym stać się celem „do odstrzału”. To jednak nie spędzało snu z powiek Mistrza, podobnie jak słynny „trans strzygowski”, gdzie Leszek wskazywał gospodyniom domowym (za pomocą wahadła, jakżeby inaczej) że ich mężowie to strzygi, istoty bez Wyższego Ja, a więc nie ludzie. Później się okazało że się pomylił… a jakby rozzłoszczona małżonka zdradziła męża – strzygonia, albo zadźgała bo przecież to nie człowiek? Dziwnym trafem moje opętanie zdarzyło się tuż po tym, gdy zacząłem zadawać niewygodne pytanie. Gdy się podlizywałem, miałem wysokie ERD (bodajże 21) – po zaprzestaniu momentalnie spadło w dół. Ech te wahadełko…
4. Manipulacja w postaci „och, jestem taki skrzywdzony, zraniłeś mnie”. To brzmi dość zabawnie w ustach kogoś, kto ludziom w nieszczęściu wprost mówi że mieli do siebie złe intencje, bo takie są prawa wszechświata. Pan Leszek odkrył też inne prawo, że jego te prawa nie dotyczą. A więc jeśli sesja regresingu (metoda „terapeutyczna” Leszka) komuś zaszkodzi, to miał złe intencje. Ale jeśli ktoś zaszkodzi Leszkowi, to on tych złych intencji nie miał, tylko jest biedną, niewinna ofiarą a kata trzeba ukarać i koniecznie wzbudzić w nim poczucie winy.
5. Znajomość ludzkich charakterów; to ma być kompetentny doradca życiowy, który nie przewidział że ze mną nie uda się nic uzyskać szantażem i groźbami? nie mógł zapytać wahadełka? chyba że jest to przemyślana strategia, a ja jestem tylko pionkiem w grze. Wątpię w to, ale kto wie co wymyśli prawie oświecony?
Podsumowanie
Podsumujmy. Czy potępiam książki, wykłady i nagrania Leszka Żądło? absolutnie nie. Są dobre. Nie najlepsze, ale dobre, co zawsze podkreślałem. Jeśli ktoś ma nadmiar gotówki, śmiało może kupować. Niemniej nie oznacza to, że Leszek Żądło jest taki dobry. Widzę w nim obrzydliwe intencje, kłamstwa, oszczerstwa i powiedzmy sobie wprost – ataki energetyczne na ludzi, którzy mu się nie podobają. Nie ma to nic wspólnego z Bogiem i dobrem, tak to odczuwam i tak to opisałem. Mam do tego prawo takie samo, jak Leszek Żądło ma prawo uznać mnie za opętanego. Mam też prawo uznać regresing za metodę nieskuteczną, niezgodną z reklamą Leszka, ponieważ widziałem jak to wygląda po sesji.
1. Hiperwentylacja jest niezdrowa, a dla ludzi z chorobą płuc (np. ja) jest szalenie niebezpieczna. Nie widziałem ŻADNEGO ostrzeżenia o tym, a potwierdzi to każdy nawet nie pulmonolog, ale każdy normalny lekarz. Znam ich kilkunastu i to są ich opinie. Żeby zaprzeczyć FAKTOM, trzeba lekarza który uwierzył po sesji że był Napoleonem, a żeby wygrać ze mną sprawę sędziego, który uwierzył że był Faraonem. Innych możliwości po prostu nie ma.
2. Regresing ma zdejmować blokady bogactwa. Niestety, nie znam ani nie słyszałem o nawet jednym przypadku, gdzie ktoś zdobył duże pieniądze. Od lat jest to samo, bez zmian. Gdyby rsr tak działał, mielibyśmy pełno milionerów, a nie mamy. Mamy za to narzekającego Leszka, że tak mało ludzi przychodzi na zajęcia, zmuszającego do kupowania swoich produktów „bo mu się nie zwróci”. Tymczasem ja przędę znacznie lepiej, i mocno wyskoczyłem ponad poziom średniej finansowej jego zwolenników.
3. RSR ma pomagać w problemach emocjonalnych. Pomaga, ale jest wiele innych metod które są ZNACZNIE skuteczniejsze. Np. DARMOWE kody uzdrawiania, które nie niszczą płuc i nie wymagają przeżywania negatywnych odczuć. Czy działają? jasne, ponieważ wychodzę dzięki nim z nieuleczalnej choroby. Czy rsr by zadziałał? prędzej by mnie zabił, niż mógłbym odczuć zmiany zdrowotne. Czy Leszek Żądło po mojej śmierci wziąłby za nią odpowiedzialność? nie, bo jeśli bym umarł, oznacza to że miałem złe intencje. Ale jeśli publicznie piszę że rsr nie jest skuteczny, to też oznacza że ja mam złe intencje. Bo tak.
4. RSR ma rozwijać duchowo. Być może w niewielkim stopniu tak, ale od lat jest to samo – te same problemy, wzorce, ten sam za przeproszeniem bełkot – nic się nie zmienia. Wystarczy poczytać fora o rsr czy cudownyportal, i fakt ten stanie się zadziwiająco jasny. To co zawsze opisuję – kilka lat temu regreser (czyli terapeuta) oskarżył mnie, że przez swoje posty na forum nie ma mieszkania. Pytałem go jak to możliwe, że ktoś mając prawie czterdziechę i nauczając ludzi o bogactwie, nie może wykreować mieszkania? gdy powiedziałem że mieszkania nie ma od lat, a ja zacząłem niedawno, uznał że zadziałało to „wstecz”. Oto rozwój duchowy osób korzystających z regresingu – a dla mnie pomroczność jasna i pomieszanie zmysłów. Tacy ludzie nigdy nie dostąpią bogactwa, bo powtarzanie formułek to za mało.
5. Leszek Żądło nie bierze ŻADNEJ odpowiedzialności za negatywne skutki swej terapii. Jeśli coś złego się stanie – sorry, miałeś złe intencje i żegnam. Nie ma tak nigdzie na świecie, by „twórca” (było to znane od wieków, Leszek dodał odliczanie do hiperwentylacji) terapii nie ponosił jej konsekwencji.
Dwa wymiary manipulacji
Reasumując, Leszek Żądło to postać dwuwymiarowa. Na pewno doskonały pisarz, bardzo dobry mówca i rezerwuar wiedzy. Warto poczytać i posłuchać. Emanuje silną charyzmą a w trakcie medytacji z nim, można poczuć się BARDZO przyjemnie. I jeśli te fakty przekonują Cię że Leszek jest dobry, to muszę Cię zmartwić. W moim mniemaniu to człowiek, który korzysta z ciemnej strony mocy. To ona wzbudza w nim tak wysokie energie, bo żaden „naturalnie” przebudzony nie przejawiał by tak mocnej zawiści, mściwości i podłości. Wysoka energia jest lepem, na który ma złapać się mucha. Łapią się od lat jedni, kolejni zniesmaczeni i podziurawieni eterycznie odchodzą.
Gorset sędziego
Panie Leszku, jeśli ma Pan IQ większe niż 90, nie zrobi mi Pan darmowej, ogólnopolskiej reklamy w sądzie, i doskonale o tym wiemy. Wysoki Sąd musiałby na te rozprawy chodzić w gorsecie, żeby nie dostać przepukliny od śmiechu słuchając Pańskich „argumentów”. Wiadomość ujawniam dlatego, że wymiana informacji między nami tworzy podwaliny do ataku energetycznego (nazywanego silna sugestią), ale po ujawnieniu straci całkowicie swą siłę, skupienie. Niech wyznawcy ujrzą miłość, spokój i duchowe przebudzenie w praktyce. Dziękuję za odezwanie się do mnie i pozdrawiam mocno.
—————
Zachęcam do ściągnięcia mojej książki „Co z tymi kobietami?” jako darmowego e booka KLIK. Jeśli się spodoba, zawsze można dostać ją w każdej księgarni, na terenie całej Polski. Zapraszam wszystkich serdecznie na mój fanpage KLIK, Bardzo jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy poczuwają się do dbania o cały ten interes i go finansują KLIK.
Komentarze zostały wyłączone (spam), ewentualne można umieścić na www.samczeruno.pl. mojej drugiej stronie, gdzie w dzisiejszym felietonie nawiążę do tego.