Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Herbaciana doskonałość

Herbaciana doskonałość

 

 

Uwielbiam szklanki a,la PRL, z metalowym koszyczkiem. Ostatecznie może być czerwony plastikowy, chociaż zdarzało mi się pić ze szklanki z żółtym, plastikowym koszyczkiem. Gdy mnie poczęstują, nie odmówię wypicia z różowego koszyczka; jestem asertywny, i udam że mi smakowało. W środku szklanki idealnie słodka, czarna herbata, może być i dobra kawa, byle nie przesadzać bo goni po niej. Kubki nie mają duszy, chyba że mówimy o kubkach artystycznych, perełkach garncarstwa krajowego. Gdy pytają mnie, czy wolę szklankę z uchem, czy może szklankę bez ucha, śmiało odpowiadam; zależy kogo pytasz. Część wygodnicka mnie, woli szklankę z uchem, a część szlachetna i sentymentalna, bez ucha ale w koszyczku. Gardzę kubkami, jestem niepoprawnym, agresywnym romantykiem. Szklanka powinna być na niebieskiej, bądź pobudzającej, czerwonej ceracie. Wtedy nabiera specyficznego, oldskulowego charakteru. Pić należy z niej powoli, małymi łykami. Przełykać należy stonowanie i elegancko, nie zaburzając odgłosami pracy przewodu pokarmowego, zmysłu estetyki współpijących.

 

Lubię Panie, które piją ze szklanki w metalowym koszyczku. Jeśli kobieta pije z kubka, wiele u mnie traci, ba! nie ma u mnie szans. Niech nawet nie pije z koszyczka, jakoś to przetrwam, wytłumaczę sobie; po to w końcu Pan Bóg dał mi powieki, bym przymykał oczy na to i owo. Ale szklanka z ciepłą herbatą musi być. Jak kobieta pije ze szklanki z metalowym koszyczkiem, powoli smakuje ciemną herbatę z fusami, to mam zamglone z żądzy oczy. Po dobrej herbacie, jestem jak zwierzę. Dlatego nie chodzę do herbaciarni, bo nie wiem co bym zrobił. Po herbacie jestem niebezpieczny! dlatego jeśli jesteś fajna i masz duże oczy, a zrobisz mi smaczną herbatę w metalowym koszyczku, i sama ją ze mną wypijesz, to wiedz jedno; nic już później nie będzie takie jak wcześniej.

 

23 thoughts on “Herbaciana doskonałość

  1. Ja też „uwielbiam” te metalowe koszyczki i… poparzone od nich palce. I ta zaduma w trakcie picia: czy ja w ogóle chciałam się czegoś napić?:P:P:P Wrażenia bezcenne.

  2. „No taaaaak…Wy Panowie,kawka,herbatka ,kwiatki,czekoladki a pierd.. Zidzisio musi…” 😀 Cytuje slynne powiedzenie,slynnego aktora Zdzislawa Maklakiewicza,tak jakos mi sie przypomnialo tytulem herbatki a,la PRL 😀

  3. Moja mama nalżąca do osób”nie wyrzucam,bo może się kiedyś jeszcze przyda” 🙂 ma tego zabytku PRL-u w piguły,mało tego-jeśli chcesz mogę Ci podarować takie osłonki de lux-robione przez moją babcię na szydełku:-) Ja raczej nie dostanę w posagu-bo raz-nie przepadam za herbatą,a dwa-smakuje mi jedynie z kubka:)

  4. Marek,Ty to masz sposoby na te kobitki..zagailes o herbacie..i natychmiast trzy sie zlecialy… 😈 Nuutka a Ty przyznaj sie tak szczerze,tez pewno cos chomikujesz jak Twoja babcia,mama prawda? 😈 Generalnie kobitki zawsze cos chomikuja 😀

  5. No i właśnie jeśli o mnie chodzi- jabłko daleko padło od jabłoni-nie znoszę takiego zbieractwa-tylko to co praktyczne i potrzebne-a jak nie to fru.
    Kiedyś bardzo się denerwowałam,że rodzice niczego nie wyrzucali-„bo nigdy nie wiadomo „-ale jak się wyniosłam na swoje-olałam system,jeśli uważają,że mój komputer comodore jeszcze im się przyda,albo wnukom:)-to niech go sobie trzymają w szafie:) Zrozumiałam z czego się to bierze u ludzi „tamtego pokolenia”-ja nie musiałam stać w kilku godzinnych kolejkach po pralkę,nie kupowałam słodyczy na kartki-a jak mi się o 24 w niedziele zachce truskawek z bitą śmitaną-to idę do najbliższych nocnych delikatesów i mam!
    (Przykład z truskawkami,trochę naciągnięty żeby uwidocznić problem-najbliższy sklep to żabka-i jedynie do 23:))

  6. ja tu nie widzę żadnej herbacianej doskonałości :confused: 😯 ❗

    [quote]Po herbacie jestem niebezpieczny! dlatego jeśli jesteś fajna i masz duże oczy, a zrobisz mi smaczną herbatę w metalowym koszyczku, i sama ją ze mną wypijesz, to wiedz jedno; nic już później nie będzie takie jak wcześniej.[/quote]

    Te słowa zamieszczone pod fotką ewidentnego transwestyty (ileż to razy już to wypominałem tu Mistrzowi by nie wstawiał tej paskudnej fotki) budzą paskudne skojarzenia… :confused:

  7. Najlepsza herbata jest z filiżanki i musi być to herbata zielona. 🙂
    A szklanki z koszyczkami ma moja babcia, która niczego nigdy nie wyrzuca. Ja PRL znam tylko z opowieści dziwnej treści. Tak że zero sentymentu dla szklanek… i to w koszyczkach. 😛

  8. Ale czy te poparzone place nie są romantyczne? stylowe? modne nawet? mnie dziś linka strzeliła i grzmotnęła w palce mocno, jak samochodem chcieliśmy drzewko wyrwać z ziemi. Bogu dziękuję, że sznurek nie pierdyknął mnie w oko. No ale ból koszmarny. Wypiłem herbatę w szklance, i mi przeszło.

  9. Moja mama też taka jest. Pisząc o kubku, poznałaś swoje przeznaczenie względem mnie… zostańmy przyjaciółmi 🙂

  10. Och kur.. a ja od dziś zero słodyczy, jedynie dziś whisky z pepsi, tak na pożegnanie słodkich chwil. No ale znowu zacząłem żreć i tyć, więc szybka akcja odwetowa na tłuszczu i spoko.

  11. A Ja wypieprzyłem wszystkie koszyczki i mam kubki w domu. Wywaliłem też ostatnio prl-owski stolik z regulacją wysokości na korbkę, który ostał mi się po ciotce. Stół ten wiele przeżył i zasłużył na wieczny spoczynek, a światłość wiekuista niech mu świeci.

  12. Nie wierzę Dance, po prostu nie wierzę w to co zrobiłeś. To zbyt podłe, zbyt brutalne, zbyt okrutne, by mogło być prawdziwe…

  13. Mam gdzieś szklanki.

    Kupiłam kubek za 5 zł, z jakiegoś przydrożnego sklepu. Jest piękny: biały, jest na nim kilka cienkich pasków – geniusz tkwi w prostocie.

    Uwielbiam go. Nie zrezygnuje z niego. Przykro mi.

    Widać, tutaj nasze drogi muszą się rozejść…

  14. Fakt…kubki,kubly,miednice itp itd..trzymaja u siebie w domu…a my samce…pelna kultura..szklo..szklaneczki roznego typu np…szklanka literatka 😈 ,kieliszeczki ..szklo do wypitki i popitki 😀

  15. Czyli herbata dobra na wszystko:P Nie lubię jej zbytnio, jednak czasem robię wyjątek. Poszłam z duchem czasu i zakupiłam sobie zestaw all inclusive dla księżniczek, taki różowy top 10 z allegro:P Także mam nawet imbryk. I tak sobie siadamy z Kenem i jego rodziną, i romantycznie i stylowo spędzamy czas. Kiedy te chwile mijają robię sobie chyba jedyny oprócz wody napój, który piję. Tak dziwnie się składa, że nie mogę delektować się jej smakiem w innych miejscach niż domowe zacisze, ponieważ większość wróży mi rychłą, no wiesz, aż mi serce ściska:P:P:P

  16. Dla mnie akurat słodycze mogły by nie istnieć wogóle,ale dobrze Ci radzę,jeśli lubisz a organizm się domaga-to nie rezygnuj całkowicie-bo efekt będzie odwrotny-o niczym innym nie będziesz myślał i jak za tydzień się dorwiesz to zjesz 3 czekolady na raz.We wszystkim najważniejszy jest umiar-jak wszamasz do południa jakiegoś snikersika-to nie utyjesz i zamiast zajmować sobie głowę marzeniami o misiach Haribo będziesz mógł skupić się na dastarczaniu swoim czytelnikom kolejnej dawki „madrości”

  17. Popieram – jadę bez słodyczy już 7 lat i czuje się wspaniale (tylko mi to przyszło bezproblemowo bo nigdy nie były moim nałogiem). Odstawienie ich dodaje człowiekowi dużo sił, bo to są nic nieznaczące kalorie 😀 Uważałbym jednak nuutka, bo niecałkowite i „stopniowe” odstawianie jakiegos nalógu spowoduje że będzie się do niego wracać co jakiś czas i nigdy się z niego nie wyjdzie. Błędne koło. No chyba że ktoś uważa że nie jest uzależniony i wcale nie chce z danym uzależnieniem skończyć:D Ja tak to widzę, nie wiem może się myle…

  18. a ja mam 2 w 1 …mój nieodzowny przedmiot dnia codziennego – kubek z Marilyn Monroe, tak więc nawiązuje zarówno do czasów dzisiejszych ( bo kubek)ale również do sentymentalnej przeszłości ( z racji bohaterki ze zdjęcia….

  19. Jest dwudziesta z minutami….już pędzę do sklepu, może jeszcze kupię koszyczki….szklanki mam: 😀 😀 😀 😀

Dodaj komentarz

Top