Psychologowie uważają, że przeważając większość ludzi jest nieśmiała.
Dlatego też, takim powodzeniem cieszą się ludzie pewni siebie, przebojowi. Tacy którzy na każdą zaczepkę słowną potrafią odpowiedzieć tak, że ich przeciwnik otwiera szeroko usta, przegrany w tej subtelnej, społecznej walce o dominację. Ale nie oszukujmy się – gdy wampir emocjonalny w towarzystwie nas obrał sobie jako ofiarę, statystycznie przeciętny człowiek nie ma szans. Celna i śmieszna odpowiedź na kpinę atakującego, przyjdzie do nas dopiero po kilku godzinach bądź dniach od stresującej nas sytuacji, kiedy już będzie znacznie za późno.
W trakcie naszego upokorzenia, czerwienimy się, jąkamy, uśmiechamy ale widać że mięśnie twarzy spazmatycznie drżą. Nasze odpowiedzi są ciche, nieśmiałe. Widząc ta reakcję, napastnik czuje się znacznie bezpieczniej, przyjemniej, jest bezkarny, wie że nie grozi mu ani kompromitacja, ani celna riposta, więc spokojnie może napawać się swoim poczuciem kontroli nad sytuacją, poczucia władzy, i uwagą otoczenia. Otoczenie to zwykli ludzie, którzy płacą za obejrzenie pokazów lotniczych w nadziei że któryś jednak w końcu spadnie. Tu mają tę rozrywkę kiedy czyjeś poczucie wartości jest niszczone, za darmo. Mogą się pośmiać, popłakać, pooburzać na atakującego wampira – niezależnie od reakcji, kończy się nuda, coś się dzieje, nie trzeba przebywać ze swoją przerażającą pustką wewnętrzną a można wyjść na zewnątrz, do teatru jednego aktora – zgnojonego aktora który funduje napastnikowi rozkosz zwycięstwa, daje mu swoim cierpieniem poczucie siły.
Niemal każdy z nas był w takiej sytuacji, gdy był przez przeciwnika słownie znokautowany. Drwina, cynizm, pełzający uśmieszek na twarzy napastnika, i słowa niby miłe, ale każdy wie że chłostają duszę, rozgrzanym do czerwoności językiem.
Powstało wiele terapii mających zapobiec nieśmiałości. Większość z nich nadaje się tylko do śmietnika.
Na początek trzeba dokładnie rozeznać się, jakiego typu jest ta nieśmiałość. Są ludzie którzy z natury są jakby cisi i wycofani ze świata. Widząc jednakże wszędzie ze Ci śmiali są podziwiani i mają wiele partnerów, chcą się zmienić. A tego nie da się zmienić. Zamiast zaakceptować to, że jest się cichymi małomównym, zmieniają się w krzyczących najgłośniej. To prowadzi wcześniej czy później do trafienia na prawdziwego atakującego, który obnaży ta maskę nałożoną na siebie. To jest tak, jakbyś nałożył na siebie ubranie z dykty w kształcie rekina, i wskoczył do basenu by popływać z nimi. Ubranie się natychmiast rozpuści, i zostaniesz zjedzony. Zanim zostaniesz zjedzony, najesz się wiele wstydu – znalem kilku takich ludzi, co wbrew swej naturze chcieli być trendy i głośni. To było po prostu smutne, i żenujące.
Tak właśnie kiedyś pracowałem nad pewną dziewczyną, i moje prośby żeby wyrzuciła tą maskę a’la Doda pełną wulgarności i bezczelności, i była taka jaką jest z natury, subtelna, ciepła, cichutka, zostały potraktowane jako atak na jej prawdziwą istotę. No cóż, nic wtedy nie można zrobić, niech doświadcza swoich wyborów, i ich gorzkich konsekwencji, w końcu ma wolną wolę.
Jeśli Twój typ nieśmiałości jest właśnie taki, to Twoim problemem nie jest nieśmiałość, a wyzwolenie siebie od promowanego w tv wizerunku hama i prostaka, który osiąga w życiu sukcesy. To nie jest prawda, i mówię to nie tylko jako wasz nauczyciel który prowadzi was przez życie, a jako wiele lat chorobliwie nieśmiały mężczyzna który kilku takim telewizyjnym naśladowcom Chucka Norrisa przetrzepał skórę. Agresywny i bezczelny typ z rozbitym nosem, chcący bezwzględnie polepszyć sobie humor kosztem cierpienia słabszego, leżący na ziemi i płaczący po dostaniu kilka razy pięścią w twarz ma być tym człowiekiem sukcesu? i gdzie te jego życiowe sukcesy? nosiłwilk razy kilka, ponieśli i wilka.
Kobieta cicha, nieśmiała, potulna, jeśli jest taka z natury, znajdzie sobie na pewno mężczyznę. Nie wszyscy chcą kobiet wulgarnych, wrzeszczących, z tipsami do ziemi, a chcą mieć rodzinną atmosferę i poczuć się prawdziwym mężczyzną. Znam takich facetów osobiście. I właśnie Ci przystojni faceci wybierali te nieśmiałe, a te wulgarne zostawały na lodzie. Tak samo cichy z natury mężczyzna, znajdzie bez problemu kobietę, którą to zachwyci – nie wszystkie Panie lubią nastroszone koguty, które po zniesieniu przez swoją wybrankę jajka z niespodzianką po 9 miesiącach uciekają od odpowiedzialności za swój wytrysk.
Mówiąc nieśmiałość, nie mam na myśli ofermy i ciamajdy – o nie. Nieśmiałość, cichość, ale nie niska samoocena, tylko wysoka. Jeśli masz niską samoocenę, i nisko się cenisz, nie pomoże Ci ani bycie nieśmiałym, ani przebojowym.
Jeśli Twoja nieśmiałość jest chorobliwa, czyli sprawia że cierpisz ponieważ nie jesteś w stanie rozmawiać z osoba drugiej płci, czy tez nie weźmiesz reszty ze sklepu bo się wstydzisz, to z tym można, i trzeba coś zrobić.
Przede wszystkim, przyjaciele, pamiętajcie że nieśmiałość jest znakiem który wskazuje wam pewien problem w was. Dzięki temu cierpieniu, macie motywację by się rozwijać. Wielu sławnych i bogatych ludzi, przeżywało w dzieciństwie koszmar nieśmiałości. Kobiety nimi gardziły, mężczyźni się naśmiewali i wszyscy mieli z nich ubaw – do czasu. Pokonali swoje demony, co dało im niezwykłą wiarę w siebie i szczęście w życiu. Teraz tego być może nie rozumiesz, ale Twoja nieśmiałość jest szczęściem. To że zostaleś zaatakowany i upokorzony, jest wielkim darem. Teraz tego nie widzisz, ale kiedyś, gdy przejdziesz przez otchłań własnych lęków, zobaczysz to tak czysto jak ja i wielu innych którzy to widzą.
Nieśmiałość to jest lęk przed oceną nas przez innych ludzi. Zostal prawdopodobnie nabyty w dzieciństwie. Boisz się powiedzieć coś glupiego, więc milczysz. Boisz się pokazać, myślisz że inni na Ciebie patrzą. Ja też to przechodziłem. Pierwszy raz przytuliłem się do dziewczyny w wieku 18 lat, w autobusie, usiadla mi na kolana a ja zamarłem, i żarliwie modliłem się o awarię autobusu, wypadek, pożar, wojnę atomową – żeby tylko zeszła. Zresztą na maturalnej imprezie po haszyszu i premium brzoskwiniowej zwymiotowałem na mą ukochaną i to był początek końca mojej pierwszej miłości.
Gdy ktoś się z Ciebie naigrawa, włącza Ci się lęk przez przegraną, przed ośmieszeniem. To Cię blokuje, sprawia że czerwieniejesz, zaczynasz płytko oddychać,Twój umysl opanowuje chaos i czujesz sie zgnojony. Jedynym wyjście z tej sytuacji nie jest uczenie się ciętych ripost, a pokochanie siebie i praca z ciałem. Pracujemy pisząc afirmacje na samoocenę „kocham i szanuję siebie”, jestem wartościowy i cenny”, oraz „jestem pewny siebie, przebojowy, czuje się ze sobą świetnie”.
Lęki związane z ciałem – idziesz ulicą, i widzisz że ktoś patrzy na Ciebie. Plączą Ci się nogi, zaczynasz się nieswojo czuć, zaczynasz kontrolować swój chód. To proste – znowu uruchamia się ten lęk przed ośmieszeniem. Praca z ciałem jest bardzo prosta, i niezwykle skuteczna. Gdy jesteś sam w domu, stajesz przed lustrem, najlepiej nagi. Puść muzykę i zacznij pląsać, tańczyć. Za pierwszym razem uciekniesz, poczujesz nad sobą litość, zażenowanie, nienawiść do siebie. Ale ćwicz – kto Cie zobaczy? kto Cię oceni? jesteś tylko Ty, Twoje odbicie w lustrze. Tańcz, pląsaj, skacz, wygłupiaj się, rób głupie miny – do czasu aż zaczniesz czuć przyjemność gdy patrzysz na swoje ciało. Bardzo korzystne byłoby, gdybyś patrząc nagi w lustro, mówił sobie miłe i fajne rzeczy. Że jesteś mądry, silny, przebojowy, bogaty. Patrz sobie w oczy zawsze wtedy. Musisz się oswoić z własnym ciałem, poczuć je, polubić. Lęk będzie stopniowo zanikał, a Ty zaczniesz wreszcie normalnie żyć.
Wtedy w trakcie sprzeczki nie zdenerwujesz się, a celnie odpowiesz. Będziesz zrelaksowany, nie potraktujesz słownego napadu dewianta (ktoś w pracy, w szkole, lub życiu osobistym) na Ciebie jako zagrożenia, a jako zabawę która nie jest w stanie Ci zagrozić w żaden sposób.
Chciałbym też żebyś zrozumiał, że pewność siebie to nie wrzeszczenie aby głośniej, i zwracanie na siebie uwagi ubierając się jak kakadu. To szacunek do siebie, który sprawia że ludzie Cię lubią i atakujący nie będzie Cię atakował, ponieważ wyczuje że przegra. Atakuje się tylko ofiary, a właśnie teraz jesteś ofiarą, i tylko praca nad sobą może zmienić Twoje życie, a nie nowe ubranie, komórka czy nawet powiększenie biustu. Bo to nie w biuście jest nieśmiałość, ale w Twoim umyśle.
:side: artykul swietny i daje do myslenia !