
Specjalnie dla moich czytelników i wielbicieli, bylem twardy.
Tylko raz zawyłem i wierzgnąłem rozpaczliwie korpusem, gdy rozgrzane do czerwoności, grube i długie, pulsujące stomatologiczną żądzą wiertło, weszło brutalnie i głęboko w moją ciasną, wilgotną, tkankę zębową… gdy przez moje napięte ciało przeszły spazmy, a z pełnych, wiśniowych męskich ust wydobył się jęk i szloch, to coś co ruszało się we mnie, trysnęło chłodną strugą, obficie zraszając miejsce grzechu…