Zacząłem się powaznie zastanawiać nad medycyną. Tak na nia narzekam a sami zobaczcie – tata mi opowiadal jak mu ząb borowali maszyną napędzaną na pedały, wolnoobrotową. Szał po prostu 🙂 od czasu do czasu mdlał z bólu.
A co było wcześniej? kowal z obcęgami? bez ibupromu, zastrzyków przeciwbólowych, miłych Pań pielęgniarek? koszmar. Teraz jest lux, szybkoobrotowe wiertarki z wtryskiem wody, bezbolesne zastrzyki przeciwbólowe. Wiele lat na samą myśl o dentyście wariowałem ze strachu. Mam bardzo unerwione ząbki i bardzo mnie bolalała wiertarka. To było żałosne co ja wyprawialem na tym fotelu dentystycznym 🙂 i nagle odkryłem że istnieje zastrzyk przeciwbolowy – od teraz nie boję się dentysty. Co za ironia losu, ile bólu mogłem sobie oszczędzić dzięki jednemu zastrzykowi.
Słowa złego nie powiem na moja dentystkę, starszą Panią która mi przez wiele lat leczyła zęby. Ale myślała po staremu, ze lepiej nie brać przeciwbólowych zastrzyków. Szaleństwo. Nie każdy ma takie zeby ze go wiertarka nie boli. Mnie bolała jak cholera. Jakie straty organizmu są przez jeden zastrzyk raz na pół roku przy borowaniu? a jakie przez super silny kilkudniowy stres? no własnie.
Teraz biorę zastrzyk w dziasło i jestem wyluzowany. Proste. Ale najgorzej mnie wscieka jak ja i moi znajomi, jako dzieci chodziliśmy do tych rzeźników, to był dopiero horror. Ściany białe, jak w sali tortur, jeszcze tylko krwi brakowało wszędzie porozlewanej.
Dziecku koniecznie trzeba dać znieczulenie. Nie wiem jak można tak katować małe dziecko.
Albo zobaczcie okulistykę, samo badanie cisnienia gałki ocznej, kładzenie na oku cieżarków – a teraz automat dmuchający powietrzem. A ile zmian jest w leczeniu bólu – super!
O operacjach już nie będę pisal, ale np nie ciecie skalpelem tylko laserem – duzo szybsze gojenie itd. Naprawdę medycyna zrobiła wielkie postępy.