Dziś dzień kobiet czytelniku, ubierz się więc ładnie, zmień wreszcie przepocone skarpetki, umyj zęby i nałóż czystą koszulkę by dzień święty święcić – Nałóż kask i ochraniacz na zęby, schowaj wałek do ciasta, i daj swojej kobiecie zamiast wymarzonego expresu do kawy i kwiatów mój wydrukowany artykuł, bądź oryginalny.
Czy pragniesz wyzwolenia? Wznieść się ponad przeciętność, ponad te całe bagno? Chcesz szybować jak orzeł nad wód bezmiarem, jak Batman nad rzezimieszkami zasadzającymi się lubieżnie w krzakach na skromne dziewczęta w spódniczkach wracające z wieczornych zajęć w szkole katolickiej? Patrzeć i śmiać się na widok gołębi które żebrają o okruszki i walczą o nie między sobą? Jeśli tego własnie chcesz, czeka Cię długa droga, wędrówka w słońcu spękaną autostradą której koniec każdego dnia skryty jest w blasku tęczy. Na drodze tej spotkasz wiele dziwów i dziwolągów, ale też przyjaciół i wielkie szczęście. Coś zyskasz, a coś stracisz. Stracisz złudzenia, a zyskasz prawdziwego siebie. Albo inaczej, tak jakby powiedział zagadkowy mistrz zen – stracisz siebie, zyskasz siebie. Zagadka bez sensu, ale tylko na pierwszy rzut (wewnętrznego) oka. Jeśli jesteś z krwi i kości moim czytelnikiem, odpowiesz na nią.
Wyzwolenie ma wiele przyczyn. Większość ludzi chcąca go doświadczyć nigdy nie dozna tego cudownego stanu, zamknie się w słowach, filozofii, definicji. Będzie dyskutować, bezbłędnie opanuje całą terminologię ezoteryczną, pozna guru i doświadczonych przewodnikow duchowych (ich własnym zdaniem doświadczonych) – ale nic z tego. Wyzwolenie jest dostępne tylko dla tych którzy go pragną ponad wszystko. 99% ludzi zajmujących się duchowością to takie same osły jak Ci którzy szukają ratunku w oficjanych kultach i religiach, jak też w świecie który nas otacza, w pieniądzach, władzy, seksie, naklejkach i plakietkach na których pisze że ich nosiciel jest inny, lepszy. To są przeważnie dobrzy ludzie, niewykluczone że znacznie wartościowsi w społecznym sensie ode mnie, jednak to że ktoś jest dobrym szewcem nie oznacza że będzie dobrym piekarzem. Jedni są stworzeni do życia ziemskiego, inni żyją już tak wiele razy (i mają tego świadomość) że nie mają ochoty powtarzać tych samych bezwartościowych żyć, i szukają czegoś więcej. Ci dobrzy, nieświadomi swej prawdziwej, Boskiej natury porządni ludzie chcą żyć na ziemi, mieć dzieci, zakładać rodziny, doznać poczucia bezpieczeństwa i mieć swoją bezpieczną przystań na ziemi, ładny samochód, telewizor, pasję. Jednak co by nie zbudowali, zawsze będzie im towarzyszył lęk, słuszny jak najbardziej, gdyż każda konstrukcja musi upaść, przychodzi śmierć i zabiera wszystko, z takim mozołem budowane. I co zostało z dzieła życia? Kilka pamiątkowych zdjęć w albumie na strychu wnuczka, który jedyne co pamięta to że wyłudzał z emerytury dziadzia pieniądze na papierosy i piwo? Całe życie by stać się zakurzoną fotografią? Niektórych to już nie pasjonuje, widzą tego głęboki i przerażający nonsens. Chcą czegoś więcej, chcą wyzwolenia.
Czemu chcesz dostąpić wyzwolenia? Często jest tak że wyzwolenie to ułuda, iluzja ktorą wytwarza umysł mający duże problemy. Gdy człowiek ma kiepskie, biedne życie, zawsze o czymś marzy. Jedni marzą o zemście której nie dokonają ze strachu przed konsekwencjami, inni żeby życiowe manto wreszcie sie skończyło i można sobie w spokoju pooglądać telewizję, wypić piwo pod golonkę, spuścić w kobiece łono by rozładować emocje i zasnąć, reszta zaś tworzy sobie baśniowe cele bez szans na realizację. Jednym z nich jest wyzwolenie. Inne, jakościowo takie same to wiara że jak będę miał władzę i pieniądze to się odkuję, pokażę wszystkim na co mnie stać i gdzie jest ich miejsce. To wszystko jest bez sensu, dlatego że wyzwolenie oznacza wyzwolenie nie od świata, cierpienia, sexu i doświadczania życia, a od siebie, od swoich iluzji i myśli na temat świata, cierpienia, i sexu – wyzwolenie to duża śmierć. Są dwie śmierci – jedna to ta gdy umiera Twoje ciało, tak umierałeś tysiące razy i to jest mała śmierć, nie ma ona większego znaczenia, zdarza się codziennie, przyjdzie i po Ciebie tak jak zawsze przychodziła. Duża śmierć to stan w którym zatracasz swoją konstrukcję psychiczną którą budowałeś całe życie i posiadający renomowane dyplomy psychiatra stwierdza że jesteś psychicznie chory, a Tobie chce się śmiać z tego wszystkiego, z tego domu wariatów, gdyż w stanie wyzwolenia umysłu nie da się stwierdzić inaczej niż to że żyjemy w obłąkanym domu wariatów, gdzie nie spojrzysz – szaleńcy, ci sami ludzie którzy podzielili się na państwa, miasta, dzielnice, rasy, wiary i wzajemnie zarzynają umierając z imieniem Boga miłości na ustach.
Rozpada się na kawałki cała Twoja wizja tego jaki jest świat, jakie jest w nim Twoje miejsce, czego chcesz a czego nie chcesz i jacy Twoim zdaniem są inni ludzie. To wszystko zostaje brutalnie powalone przez wiatr zmian, i zostajesz wtedy nagi, bez umysłu – doznałeś właśnie wyzwolenia, i jest to wielka fala która niesie Cię wśród ogluszającego huku żywiołu, jesteś wolny, doznałeś wyzwolenia i żaden opis nie przybliży Ci czytelniku tego stanu kiedy tracisz cały świat, a zyskujesz swoją duszę, swoją prawdziwą tożsamość. Wyzwolenie to nagość, duchowy striptease gdzie powoli zrzucasz ciuszki wirując na rurze życia przed śliniącym się tłumem własnych, iluzorycznych Ja rzucających Ci banknoty pod gustowne, krwistoczerwone szpileczki nałożone na owłosione, spocone stopy.
Typowy człowiek, jeśli ma niską samoocenę i czuje się gorszy przy innych, szuka ratunku na doznawaną przykrość w marzeniach o pieniądzach i władzy. Myśli tak – jeśli będę miał więcej pieniędzy, będę kimś. Jeśli będę miał władzę wtedy będą mnie szanowali i bali się, jeśli nie umiem zarabiać pieniędzy ani dostać się na wysokie stanowisko to zrobię chociaż doktorat i stanę się jak kryształ wśród polnych kamieni. Pieniądze, dyplomy i wyższe stanowisko jest więc dla przeciętnego osła wyzwoleniem, takim oczywiście jest w jego wizjach gdyż osiągnięte nie zmienia absolutnie nic, czy masz dyplom czy nie, jeśli czułeś się nikim takim będziesz się czuł będąc doktorem, a nawet profesorem. Dla uduchowionego, religijnego osła wyzwoleniem będzie wyparcie się tego wszystkiego co stanowi o sile w naszym społeczeństwie – władzy, pieniędzy a także sexu gdyż ten dobrze opanowany daje nam władzę nad drugim człowiekiem. Osioł materialista szuka spełnienia i lekarstwa na ból bycia nikim w przedmiotach, papierkach z cyferkami i dyplomach. Osioł religijny szuka paracetamolu na ból niskiej samooceny w wyparciu się przedmiotów, papierków i dyplomów których i tak nie umie zdobyć. Osioł materialny wie że zrobi wrażenie na bliźnich dobrym samochodem, osioł religijny wie że wszyscy pragną ładnych przedmiotów (wie bo sam tego pragnie, jednak wie że nie osiągnie tego), więc chce zrobić wrażenie na innych odtrącając je co budzi zainteresowanie innych osłów, czemu odrzuca takie fajne rzeczy, czyżby miał coś lepszego od nich? To co ich łączy to pragnienie podbudowania się w oczach innych, gen żebractwa i wyłudzania zainteresowania innych, różni jedynie technika wykonania – cel jest ten sam, natura osła taka sama.
I taki właśnie jest przeciętny praktykant poszukujący wyzwolenia. Żyjąc zdaje sobie powoli sprawę że światem rządzi pieniądz i duże cycki. Gdy jest facetem, widzi że pieniądze otwierają drogę do pięknych kobiet które tylko wtedy się nim interesują i zakochują gdy jest kimś, poczucia że jest się z klasą, życia na poziomie. Gdy jest kobietą, widzi że to zgrabne nogi i pośladki decydują o jakości życia i miłym jego spędzeniu, a wnętrze liczy się jedynie w harlekinach i brazylijskich telenowelach. Gdy masz ładne ciało, wielbiciele Cię nie odstępują na krok, gdy masz brzydkie, jesteś pogardzana i zostaje Ci tylko siedzenie na czacie i portalach randkowych w oczekiwaniu na los w życiu, los który nie będzie Ci dany tak jak milionom innych nieszczęśników nie wiedzących że brzydota to los na loterii, motywacja która kieruje Twoją uwagę na poszukiwanie sensu w sobie, a nie uśmiechach wielbicieli którym podoba się mięso zwane ciałem którego los jest z góry przesądzony.
Gdy odpada możliwość zarabiania dużych pieniędzy, i doprowadzenia przed ołtarz przystojnego milionera, po wypłakaniu się w poduszkę i odreagowaniu harlekinem zostają poszukiwania duchowości. W światku ezoterycznym wszystko jest na pozór inne, ale tak naprawdę jest takie same, ludzie szukają tam dokładnie tego samego czego szukali w świecie normalnymi sposobami, czyli sprawieniu by poczuć się lepszym, dowartościować się. Zawsze jest tak samo – faceci którzy nie umieją zarabiac pieniędzy, w związku z czym czują się nikim, w duchowości za pieniądze znajdują te informacje od guru – dowiadują się że byli Faraonami. Są nieudacznikami, szef ich poniża, na ulicy spuszczają wzrok przed prostakami z wyhodowaną na metanadolu muskulaturą, ładnie ubrane i wypachnione pracownice z prowincji szukające w wielkim mieście wielkiego szczęścia nie zwracają na nich uwagi, ale trzy tysiące lat temu ich szef był niewolnikiem i budował im piramidę, pakerzy bez karku byli jego eunuchami, a koleżanki z pracy siedziały w haremie i czekały aż Pan i Władca zechce napełnić je nasieniem. Brzydkie kobiety bez szans na faceta o jakim marzą, dowiadują się że były Kleopatrami albo Marylin Monroe, i miały każdego na skinienie paluszka. Na zajęciach ezoterycznych uduchowione Panie nadal szukają bogatego faceta, a biedni faceci pięknej kobiety, i nikt nie znajduje tego co chce. Jedyne co zyskują to zaprzeczenia, iluzje, a organizujący zajęcia ma nowe dziewczyny w łóżku jako lider swojej jedynie słusznej ścieżki duchowej, a liderzy zawsze mieli pierwszeństwo do samic.
Zabawne. Facet nie mający szans u dziewczyn z racji braku urody i zaradności życiowej, myśli że na zajęciach ezoterycznych znajdzie kobietę która na to nie zwraca uwagi. Brzydka dziewczyna nie mająca szans na przystojnego faceta tak samo myśli, że na zajęciach duchowych znajdzie faceta przystojniaka który nie zwraca uwagi na urodę – w końcu rozwija się duchowo. A tu psikus, gdyż wszyscy chcą wzajemnie oszukać naturę, i nikomu się to nie udaje. Pozostaje tylko rozczarowanie. Z rozbawieniem wspominam jak swego czasu Leszek Żądło opisujący w książce jak wahadłem sprawił że chłopak odnalazł zagubioną część do motocykla, i biorący za kartkę papieru z analizą pscyhometryczną 150pln (kilka lat temu) reagował gdy prosiłem z kilkoma osobami by spytał wahadełka czy dziewczyna która zaginęła żyje czy nie. Szansa pół na pół, można nawet zgadywać, ale po co? Wahadło pokazuje w procentach karmę, obciążenia duchowe, a nie może pokazać czy dziewczyna żyje albo czy nie żyje? Gdy pytań było za dużo, wahadło pokazało że jestem opętany i wygonili mnie, obrażając i szkalując na koniec, jak na prawdziwie rozwiniętych duchowo przystało. O tym jak nauczyciele regresingu pod czterdziestkę nauczający za grube pieniądze jak być bogatym mieszkają z rodzicami bo ich nie stać na własne mieszkanie, albo gdy nauczyciel Cię obraża a Ty się bronisz, słyszysz że boli Cię to ponieważ jest to w Tobie (czyli słynna świadomość lustra) czyli że to tak naprawdę Ty jesteś winna sytuacji. Czemu facet polecający i zachwalający zajęcia z chirurgii fantomowej za grube pieniądze idzie do szpitala na zabieg krzywej przegrody nosowej? Nie wiecie? Ja też nie wiem, nigdy oprócz wyzwisk nie uzyskałem odpowiedzi na to i inne pytania. Takich perełek które poznałem w tym świecie jest wiele, o wiele za wiele i cały czas łapią się na ten lep naiwne rybki. Ale wróćmy do tematu.
Osioł materialny widząc bogatego, zaradnego człowieka myśli tak – i na co mu kasa, jak dostanie raka umrze jak biedak. Nie widzi że śmierć w prywatnej klinice pod morfiną jest o niebo lepsza niż śmierć w państwowym szpitalu gdzie morfina idzie na handel, a bełkoczącego biedaka w obsranym łóżku nikt nie zrozumie nawet, ot jęczy mimo morfiny, normalne. A zresztą, czemu ma mieć raka? Rak nie jest ani antysemitą, ani rasistą, ani też nie uznaje różnicy klas, zabija Żyda na równi z murzynem czy też katolika albo buddystę a nawet biedaka czy bogacza. Ale nieważne argumenty, jest bogaty więc gdy będzie umierać na raka będzie ubierał jak biedny. Osioł uduchowiony argumentuje że kiedyś był potężny i bogaty, i zmiażdzył by szefa jednym spojrzeniem. Racjonalizowanie swoich wad czy podłości jest doprowadzone do perfekcji u rodzaju ludzkiego. Spojrzenie prawdzie w oczy to największe wyzwanie.
Jeśli chcesz doznać wyzwolenia, musisz przejść pierwszy stopień wtajemniczenia. Uznać fakt że jesteś brzydki i jesteś nieudacznikiem zyciowym, zostałeś wykluczony ze stada które szarpie się i bije o śmierdzącą kość. W związku z tym szukasz łatwiejszej drogi do dowartościowania się, i dlatego wchodzisz na ścieżkę rozwoju duchowego. Proszę, oto ja wyznaję przed światem tą prostą prawdę – nie dałem rady w życiu, więc sięgnąłem w stronę mistyki by tu poszukać sukcesu. I co, spadła mi korona z głowy? Kto teraz przed Państwem obnaża się ze swojej słabości? Ja nie, ja prawdziwy jestem poza tym wszystkim. Mówi to Marek, osobowość na to życie która zniknie gdy przyjdzie jej czas, ale która nie jest mną. Gdy tego nie uznasz, nie łudź się że coś osiągniesz na tej ścieżce. Nie możesz być trochę po stronie świata, i trochę po stronie ducha. Musisz się zdecydować na jedną ze stron. Gdy wchodzisz na tę ścieżkę uczciwość jest najważniejsza. A więc – tyję nie z genów i energii kosmicznej a z jedzenia, kobiety które ode mnie uciekły to nie tchórzliwe, egoistyczne suki a kobiety którym nie odpowiadało moje podejście do życia, nie mam pieniędzy nie dlatego że świat jest podły i złodziejski, a dlatego że jestem niezaradny. I pamiętaj, to Twoja osobowość jest taka a osobowość to nie Ty. Możesz ocenić surowo osobowość, czemu nie? Ty jesteś czymś więcej, jesteś poza tymi plakietkami, nalepkami z tytułami.
Twoim błędem w myśleniu o wyzwoleniu, jest zawsze Twoja wyobraźnia która kreuje obraz tego co masz, plus szczęście. To nieprawda, ponieważ to co sprawia że żyjesz w iluzji, w nieszczęściu, to właśnie wszystko to co masz, Twoje przekonania, wierzenia, wykształcona osobowość. Opisał to doskonale Harding w ćwiczeniu gdy adept wizualizuje że nie ma głowy – czuje wielką ulgę. Głowę utożsamiasz z sobą, więc gdy nie ma głowy nie ma problemu. W życiu nie ma problemów, tworzy je Twoja głowa. Masz problem? Wystarczy katowski miecz w pewnym ręku, a problem sam zniknie. Nie ma Ciebie, nie ma problemu, rozumiesz? To co Cię męczy jest w Tobie, nie w świecie. Tak Przyjaciele, jestem katem. Ścinam głowy waszym osobowościom a moim mieczem jest brudna, upaćkana jedzeniem klawiatura tracer i tańczące po niej delikatne, acz silne paluszki, z doskonałym manicure. Wyzwolenie to pozbycie się wszystkiego co masz, by zyskać prawdziwego siebie. Zadaj więc sobie pytanie, i odpowiedz szczerze – czy jesteś gotowy na stratę? Czy swoje przekonania cenisz wyżej niż prawdę? Jeśli nie chcesz stracić tego co masz w głowie, nie jesteś gotowy na wyzwolenie.
Chciałbym byście mnie zrozumieli – gdy twierdzisz że chcesz się pozbyć siebie, czyli np. niechcianego nawyku nie mam tego na myśli – mówię o wszystkich Twoich przekonaniach, wierze, światopoglądzie. Bez straty tych wszystkich śmieci nie ma wyzwolenia. Spójrz proszę –
„Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyniosłem pokoju, ale miecz. (Mt. 10,34)”
Zawsze o tym pisałem, i Jezus potwierdza moje słowa. Jezus to oczywiście metafora szczęścia, nieba. Ale to nie wszystko przyjaciele, czytajcie dalej –
„Do innego (Jezus) rzekł: Pójdź za Mną! Ten zaś odpowiedział: Panie, pozwól
mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca! Odparł mu: Zostaw umarłym
grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże! Jeszcze inny rzekł:
Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w
domu! Jezus mu odpowiedział: Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz
się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego (Łk 9, 59-62).”
Wszystko co masz w sobie, wszelkie poglądy i przekonania dotyczące świata musisz zostawić, to tylko bełkot. Jeśli tak uczynisz, i nie będziesz oglądać się za siebie na to co zostawiłeś, zyskasz królestwo Boże – w sobie. Nie zostaniesz prezydentem, ani nawet ministrem. Ale w sobie poczujesz wielką radość, i spokój czyli coś o czym prezydent nie może marzyć w najśmielszych snach. Gdy to poczujesz, uznasz że zrobiłeś naprawdę dobry interes, życiowy interes, aj waj.
Czytajmy dalej kamraci:
„Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już
zapłonął. Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy
myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam.
Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie
przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw
ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej,
a synowa przeciw teściowej. (Łk 12, 49-53) „
Twoi rodzice chcą byś poszedł na dobre studia, ożenił się z porządną dziewczyną i spłodził dzieci. Twoje wewnętrzne przekonania chcą byś o nie walczył. Wszyscy czegoś od Ciebie chcą, więc spójrz na tych wszystkich, co osiągnęli? Szczęscie mają? Nie. Spokój? Nie. Radość z życia? Na Boga, nie! Więc wyprzyj się tych którzy nie nauczą Cię niczego wartościowego, i szukaj szczęścia w sobie a nie w osłach ktorzy marnują Ci życie wykorzystując rodzinne i przyjacielskie więzy. Rodzicom jesteś winien szacunek za wychowanie, ale nigdy nie przejmuj od nich ich wiedzy i przekonań, gdyż to są ich wartości, nie Twoje. Alegoria obrazująca syna i ojca to oczywiście konflikt podświadomości i świadomości. Twoja podświadomość wierzy że związek rani, więc broni Cię przed nim powodując że masz nadwagę. Twoja świadomość chce być szczupłym, ale nic nie pomaga, gdyż to podświadomość zarządza organizmem i emocjami.
Ale oto czytajmy jeszcze dalej:
„Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego: Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy
za Tobą. Jezus odpowiedział: Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu,
braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii,
żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr,
matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie
przyszłym. Lecz wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi.
(Mk 10, 28-31) „
Zamiast chaosu i żebrania o miłość i zainteresowanie ludzi masz miłość, spokój, radość, poczucie wolności, wielkie szczęście i to całkowicie gratis, nie musisz nic zrobić, nic udawać, sam fakt że istniejesz upoważnia Cię do odczuwania szczęścia i radości. Jezus mówi że dostaniesz w życiu stokroć więcej, a ja Go przebiję i stwierdzę że po tysiąckroć więcej. Prześladowania wcale nie oznaczają prześladowań w świecie zewnętrznym, (więc nie podniecaj się i nie biegnij do blokersów siedzących na ławce pod blokeim nauczać ich dobrej nowiny) a Twój własny wewnętrzny chaos, Twoje myśli. Gdy czujesz się wolny, szczęśliwy, przychodzi myśl o zdarzeniu sprzed lat które Cię zraniło. Poświęcasz więc spokój i radość dla jakiejś mrzonki, wspomnienia którego już dawno nie ma – ta właśnie myśl jest Twoim prześladowcą. Znacznie gorszym od okrutnej, otyłej małżonki wrzeszczącej że mogła mieć szejka a nie Ciebie i żyć jak królowa. Życie wieczne to oczywiście wyjście poza krąg karmy i nie wcielanie się, istnienie w rozkosznej błogości.
Wszystkim moim czytelniczkom, z okazji dnia kobiet życzę wszystkiego najlepszego.
Dobry artykuł. Rozkminiam nad jedną rzeczą, albowiem mam podobny stan ducha do Twojego. Nie uważasz, że „bez ego” jest czasami nudno? Dobrze jest być ponad tym (może złudzenie mam), i czasem dla frajdy pościgać się z innymi.
Mistrzu… mógłbyś być dzisiaj [b]ORYGINALNY[/b] 🙄 i zamieścić przynajmniej fotkę jakiegoś przystojniaka i to nie takiego sztucznego z pralkami typu Frania…tylko normalnego miłego chłopa!!! a Ty życzenia niby dla nas ale gapisz się na obce tyłki….łeeeeeeeeeee z takimi życzeniami :confused: w realu dostałbyś z liścia na bank 😀 😛
Czym dla Ciebie jest Biblia skoro cytujesz fragmenty?W końcu jest to żródło prawdy chrześcijaństwa czyli religii.
Śmieszne Iza, masz talent do rozśmieszania mnie 🙂
Jesli byś doznał stanu poza ego, w życiu byś tego nie napisał 🙂 do medytacji biegiem marsz! 🙂
Coś Marek pojechałeś po bandzie..
Dla pań trzeba prosto.. z mostu
Izę zaproś, to zaraz Ci wytłumaczy o co chodzi z tym Królestwem Bożym 😀 .
Tu milutka piosenka i – Ewa – jakiś gostek, który trochę się podobać może
[url]http://www.youtube.com/watch?v=_J0if88fq1Q[/url]
Jestem oryginalny, kupiłem mamie mydło dzisiaj 🙂 a Tobie wysłałem ładnego smsa z życzeniami więc nie wiem za co miałbym dostać z liścia 🙂
Biblia dla mnie to kartki papieru z atramentem na nich.
Cześć Andrzej, chyba nie zaproszę Izy jednak 🙂
A treść?
A to już nie na słynny masaż nasz MISTRZ zachęca? 😆
Opis masz makabryczny na gadulcu 😯
Super artykuł i te …. „kicie” na zdjątkach:)
Masaż zawsze jest w opcji kochanie 🙂
A jakoś tak mi się wpisało 🙂
Dzięki, no cóż, to Boska strona jest, a kicia jest córką Bozi więc tu jest jej miejsce jakby 🙂
😀 no to mama sie ucieszyła …na pewno 🙄 będzie mogła być czyściutka i pachnąca 😀 😀 😀 ja też sie ucieszyłam z smsa 😀 ale to zdjęcie z życzeniami to mi dalej nie pasuje…może to coś w rodzaju [b]pocałujcie mnie w dupę?[/b] 🙄 😛 takie wyzwolone emocje? 😀 …dobra już nie marudzę zmykam ..paaa:)
coraz lepiej piszesz marek,zdumiewająca lekkość i fantazja 😀
Marek, nie? Masz jakieś złe wspomnienia? No chyba, że masz, wiesz, ja nie namawiam, tylko tak po koleżeńsku :), jak dziewczyna chce, to może dałbyś się namówić, może akurat..
hehehe. 😀
a tak na poważnie, to temat jest właśnie poważny, o wiele poważniejszy niż na Dzień kobiet. I ciekawy, chociaż.. ostateczny. To coś z rodziny zen, co prawda w kościele już od wielu wieków o tym tak nie myślą [pomijając jakieś marginalizowane grupki]
Temat ostateczny, bo w jakiś sposób zerojedynkowy – albo jesteś w ciąży, albo nie jesteś.. tzn. chciałem powiedzieć, albo jesteś wyzwolony, oświecony.. Ale nawet jak nie jesteś, to poczytać można, bo ciekawe
Poza tym temat jest mocno pachnący czymś innym niż nasza kultura, zwłaszcza popularna. Bo mam takie przeczucie, że ona to nie bardzo mi służy.
Jezus, co przeczytałem gdzieś, nie propagował kościoła, a Królestwo Boże. [to chyba przeczytałem w Nowym Testamencie? – nie, to przeczytałem na jakimś blogu lub w książce, ale dopiero wówczas sobie uświadomiłem, że właśnie w NT to jest napisane jak wół]
Był więc raczej mistykiem, zenistą, niż chrześcianinem, sorry wszystkich chrześcian..
Bardzo bym chciał pocałować tą Panią w dupę 🙂
Dzięki (skromnie rzucam oczyma na boki)
Złe wspomnienia nie, bardzo miłe, rozkoszne nawet 🙂 Iza nie raz i nie dwa była moim gościem w moich skromnych progach a jak wiadomo dla mnie gość w dom to Pan Bóg w dom, i nie doceniła mojej uprzejmości, na co zareagowałem tak jak człowiek który szanuje siebie, i teraz Iza nie może tego zrozumieć jak można dać kopa w dupę takiemu słodkiemu aniołkowi, prawda moja ex myszeczko? 🙂
Treść często niezwykle motywująca, ale jeśli jesteś nastawiony na mądrość to treści motywujące znajdziesz nawet na instrukcji prezerwatyw.
Za duży tyłek ma ta laska na zdjęciu
Jak za duży, skoro nie za duży? 😛
marek podziwiam to co osiągnąłeś
jesteś wielki
Na moje duchowe oko to ten tyłek jest w sam raz, żeby go konkretnie zaatakować 🙂
No właśnie 🙂
A co ja niby osiągnąłem kolego, niewiele 🙂
komfort życia
to bardzo dużo
Chyba jesteś nowym czytelnikiem 🙂 jestem niemalże inwalidą, bez pracy za to z pewnymi pomysłami, komfortu w tym życiu nie ma za grosz. Jednak jest wiedza że inni mają gorzej, i 85% czasu dobry humor i poczucie życia. A to już znacznie więcej niż mają najbogatsi tego świata 🙂
Jeszcze trzeba miec czym zaatakowac
Ja mam czym kolego, nie bez powodu jestem nazywany w kobiecych kręgach „maluszkiem” 🙂
Czy dbając o ciało zaspokajamy nasze Ego? Np. nakładając makijaż, ładnie się ubrać. Mówię o tym, że kobieta chce łądnie wyglądać – nie chodzi mi o przesadne wypięknianie się ale o zwykły zadbany wygląd. Czy to nie jest także zaspokajanie ego? Jak to jest?
Dbanie o siebie to zaspokajanie ego, ale także społeczny i estetyczny wymóg. Facet w jednej z moich prac zaspokajał swoje ego nie myjąc się, i cały wydział cierpiał straszliwie z tego powodu 🙂 dbaj o siebie, inwestuj w wygląd, skoro sprawia Ci to przyjemność to jak najbardziej jestem na tak 🙂
no wlasnie za to cie podziwiam
pozbyłeś się tego drenażu energii!!!
Niestety, nie pozbyłem. Za to jestem świadomy swoich luk w systemie, a to już dużo jest 🙂
Dokładnie, rzadko kiedy jest taki moment kiedy nie czuje czasu, nie czuje parcia na szkło, złosci, pragnień, wspomnień – proste uświadomienie sobie istnienia i bycia tu i teraz. To jest jak przebłysk mocy – wspaniałe uczucie. A tu jakis kolo mówi że to nudne. Własnie przez ambicje ego ludzkośc ma ciagle problemy a przez brak odpowiedzialności za słowa i czyny mamy piekło na Ziemi.
To cudowny stan. Ale jeśli ktos żyej emocjami to moze faktycznie wydawać się nudny na początku. Ale to tylko wyobrażenie, warto je przekroczyć 🙂
„Chyba jesteś nowym czytelnikiem 🙂 jestem niemalże inwalidą, bez pracy za to z
pewnymi pomysłami, komfortu w tym życiu nie ma za grosz.”
->
„Gdy odpada możliwość zarabiania dużych pieniędzy, i doprowadzenia przed ołtarz przystojnego milionera, po wypłakaniu się w poduszkę i odreagowaniu harlekinem zostają poszukiwania duchowości. W światku ezoterycznym wszystko jest na pozór inne, ale tak naprawdę jest takie same, ludzie szukają tam dokładnie tego samego czego szukali w świecie normalnymi sposobami, czyli sprawieniu by poczuć się lepszym, dowartościować się. Zawsze jest tak samo”
Czy nie uważasz się za ofiarę własnej filozofii? Domyślam się że czujesz się wolny – czemu więc służą Twoje artykuły? Dlaczego nauczasz innych? Czyżbyś uważał się za lepszego od innych a to co piszesz było próbą udowodnienia tego? Jeśli czujesz się wolny dlaczego chcesz cokolwiek poprzez to co piszesz udowadniać, pokazywać? Będąc prawdziwym mistykiem wiedziałbyś że każdy swoje „ja” musi odkryć sam i pytanie innych o ich „sens” sensu nie ma. Ty zaś kierujesz się pogardą dla „materialistów”, „religijnych”, „duchowych” i to zakuwa Twoją wolność w kajdany, jest Twoją „obsesją”.
Pan Nikt zrobił pstryk i uzyskalem deja vu.Opowiem jak bylo. A mianowicie po przeczytaniu artykulu poczulem – „OK” , na razie bo proces mielenia duchowosci kiedys juz zapuscilem. Dobrze sie czytalo bo to sa moje mechanizmy myslenia a moze na razie tylko proby ich realizowania . Tak czy inaczej po przeczytaniu schodze nizej na komentarze i z Pana Marka Jaźniowca – jawiacego sie jako czlowieka w zaawansowanym stopniu wyzwolonego(powtarzam jawiacego sie gdyz osiagnal On poziom conajmniej taki by stworzyc bardzo zgrabie napisany tekst o wyzwalaniu)- po przeczytaniu komentarzy, robi sie Pan Troche -Ego-Marek , ktory pisze jak uwiklany w akcje-reakcje ze swiatem zewnetrznym ,po prostu Pan. Podejzane to cale ego-sprzezenie zwrotne Pana Marka.Otoz to zasial Pan Nikt i wtedy doznalem flashbacku co do wlasnego odczucia ,ktore mialem chwile wczesniej i bylo podobne.
A tak na Off Topa a propos Pana Nikt wkleje tekst pisenki Malenczuka bo mi sie podoba:)
Nikt z nikąd nie ma nikogo
Nikt z nikąd nie ma niczego
Nikt z nikąd nie jest nawet sobą
Nikt z nikim nie chce mieć nic wspólnego
Nigdy nic i nigdzie nikomu się nie zdarzy
Nikogo z nikąd nigdy nikt nie zauważy
Nikt go nie słucha nie gra żadnej roli
Nikogo dola nikogo nie boli
Nikt z nikąd…
Ktoś skądś komuś coś zawdzięcza
Komuś z kimś po drodze iść
Ktoś kogoś może i zadręcza
Nikomu nigdy nie zdarza się nic
Nikt z nikąd…
Nikt z nikąd nie ma twarzy
Nikt z nikąd nie znaczy nic
Nikt nie odejdzie nikt się nie pojawi
Jaki jest nikt z nikąd tego nie wie nikt
Nikt z nikąd…
Jestem uwikłany jak cholera jasna :))))))
Chyba Oscho napisał, ze tak łatwo nie jest się uwolnić od ego i to wyzwolenie wcale nie jest takie proste, bo ego to oszust. Juz myslisz że pojałeś cała ta wiedzę, a tak na prawdę nie wiesz nic. Jesli się czegos bardzo pragnie – to racja – mozna to osiagnąć, ale jesli się czegos za bradzo pragnie to można to spierdolić. Tylko spokój grabarza i cierpliwość mimo wszystko;) Tak mi się wydaje
Obserwuję siebie latami, powiedzmy że mam do tego wybitne zdolności wrodzone, ale widzę że jest to niezwykle trudne bo ego to plastelina. Chcesz się rozwijać? ego stanie się duchowe, nie ma problemu 🙂 tylko obserwacja może pomóc, obserwowanie tego co robisz.
kolejny raz to przeczytałem 😀 – dobrze jest czytać coś po raz kolejny – można to na nowo „przefiltrować” 😀 a słowa „wiem, że nic nie wiem” nabierają głębokiego sensu 🙂
Wolałabym zamiast życzeń żebyś mnie zaprosił na kawę z biedronki do siebie..:D