Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Bóg to seks

Bóg to seks

Seks to tworzenie, kreacja; dzieki niemu powstaliśmy. Tatuś i mamusia poczuli zew natury, i w ten oto bezbożny sposób przybyliśmy by czyniś sobie ziemię poddaną. Świeciło słońce, młodość i bezmyślność bulgotała w żyłach, wygodne siano namiętnie kusiło… krówki muczały i żuły trawę, żaby rechotały, wiał przyjemny zefirek, chlusnęła sperma. Oto powstał mój przyszły czytelnik. Seks tworzy, buduje, to największa siła jaka istnieje. To po prostu życie, siła znacznie starsza i potężniejsza od wszystkiego innego. Życie to tworzenie, kreacja i przemiana, proces tworzenia i budowania. To proces jasny, świetlisty; jest także druga strona medalu, a więc noc, mrok i ciemność, czyli procesy niszczenia, destrukcja, upadanie i gnicie. Na prochach zniszczonych wspaniałości wyrasta jeszcze piękniejsza, cudowniejsza konstrukcja. Ten odwieczny splot budowania i niszczenia nie ma końca, ukazując nam odwieczną prawdę; aby zaistniało życie, te dwa procesy muszą istnieć w ścisłej harmonii, wzajemnie się uzupełniać. W kuźni życia powstają coraz doskonalsze istnienia, coraz bardziej zbliżające się ku ostatecznemu pięknu, Boskości. Spójrzcie proszę duchowym okiem na kwestię wypróżniania; guano użyźnia ziemię, z której rosną smaczne owoce i warzywa. Zajadamy się nimi, nie zdając sobie sprawy z ich prawdziwego rodowodu. Na odchodach naszych pradziadów są one wyrośnięte, patrz jak wspinają się dumnie ku niebu, ku słońcu. Jakaż duma, jakaż godność! a ojcem ich kał, matką jęki pradziada w sławojce. Rodzice brzydcy, śmierdzący, a latorośl piękna, silna i promienista. Dokładnie jak nasze elity; ojciec i matka w ubecji, w krwi odważnych ludzi skąpani, ręce krwawe, godność precz przegnana wrzaskami bólu dobrych ludzi, a dzieci już po studiach, wyedukowane, wykształcone, liberalnie nastawione do tubylczej, Polskiej ludności.

 

Seks to energia życia, nie ma innej. Człowiek przechodzi przez siedem głównych faz rozwoju, symbolizowanych przez czakramy, centra energii w ciele ludzkim.

Siedem etapów wędrówki
Pierwsza czakra to poczucie bezpieczeństwa i jedzenie. Energia wpływająca w ten obszar daje przyjemność płynącą z najedzenia się. Taka cicha sytość, lekkie zadowolenie. Porządny, zdrowy posiłek; nie za dużo i nie za mało. Gdy energia wpływa do drugiej czakry (pod pępkiem), człowiek doznaje przyjemności seksualnej; tę prawdopodobnie wielu moich czytelników – prawiczków nie zna, więc śpieszę z zapewnieniem że jest miło, bardzo miło. Może nie za każdym razem, ale przeważnie tak. Na trzeciej czakrze (splot słoneczny) energia uruchamia kierowanie, władzę, zarządzanie. Człowiek czuje sporą satysfakcję z kierowania ludźmi, z posiadania władzy nad ich losami. Przyjemność ta jest większa niż seksualna, stąd wielu wodzów i despotów to impotenci. Władza to większy afrodyzjak niż kopulacja, daje większą satysfakcję, spełnienie i przyjemność. Później jest czwarta czakra (na wysokości serca) która gdy zostaje przebudzona, człowiek zaczyna kochać. To niezwykle przyjemne uczucia, bardziej błogie i rozkoszne niż jedzenie, seks i władza. Tacy ludzie spełniają się pomagając innym, przepełnia ich miłość którą z radości i faktycznie bezinteresownie się dzielą. Człowiek u którego energia doszła do tego ośrodka może być lekarzem, opiekunką do dzieci, nawet policjantem który z miłością wlepia mandaty, wiedząc że ten piekący ból debetu na koncie, ocalić może człowieka przed wielką tragedią, kalectwem i więzieniem. Piąta czakra (gardło) to wielka sztuka. Na tym poziomie energia życia ukazuje się nam jako piękna muzyka, wiersze, opowiadania (które poruszają „coś” w Tobie), gra aktorska, obrazy; na tym poziomie, bardzo wysokim, tworzy się dla samego tworzenia. To już niemalże Boski poziom, gdzie człowiek czuje ten zew nieśmiertelnego piękna, i na swój sposob probuje go ukazać innym ludziom. Są stolarze którzy potrafią zakląć w meblu tę Boską chuć, twórcy, także informatycy dbający o wygodę i rozkosz z posiadania programu. Sztuka zaklęta jest we wszystkim tym, co przenosi człowieka na jawie do krainy pięknego, uwzniaślającego snu. Szósta czakra (między oczyma) to mądrość. Rozkosz z niej płynąca jest obezwładniająca. Taki człowiek jest mędrcem i przeważnie milczy, bo i jak przekazać masom będącym na poziomie maksymalnie seksu taką błogość? słowami się nie da, to niemożliwe. To jakby opisywać piękno przyrody ślepemu od urodzenia. Siódma czarka (na czubku głowy) to oświecenie. Nie ma co nawet o tym stanie pisać; to szczyt duchowego sukcesu.

Jak zniszczyć piękno

Energia wspina się wraz z rozwojem duchowym człowieka w górę. Siły przeciwne temu rozwojowi (tak naprawdę w szerszym spojrzeniu go wspierające) czyli diabeł, demony, zło i ignorancja, kapłani (jak zwał tak zwał) wymyśliły rewelacyjny sposób na przeszkodzenie; energii nie da się zatrzymać, wstrzymać… człowiek by wtedy umarł. Energia musi płynąć przez człowieka. Cóż więc zrobić? siły ciemności wpadły na genialny pomysł; można przekonać umysł człowieka, że przejawianie się tej energii na drugim ośrodku jest złe, grzeszne, obrzydliwe przed Bogiem. Człowiek więc tłumi tę energię na drugim ośrodku (przejawiającą się jako seks), obrzydza ją i wypiera się jej, dzięki czemu pojawiają się poważne problemy. Ta energia może iść w górę, ale jest już znienawidzona, zbrukana. Zamiast zarządzania i gospodarzenia, pojawia się despotyzm, niepochamowana żądza władzy. I tak to idzie w górę, niszcząc wszystko na swojej drodze.

Kochaj seks, by go opuścić

Seks to etap życia; piękny, błogi, ale mimo wszystko bardzo niski. Nie tamuj tej energii, kochaj się i czerp z tego wielką przyjemność. Wmówiono Ci że Bóg nie pochwala seksu przedmałżeńskiego; zrobiono z Boga idiotę, kretyna dla którego ważny jest papierek i mruczando kapłana. Bóg to spełnienie, to tęcza wielokolorowa; seks to kolor czerwieni i pomarańczy, jeden z etapów które prowadzą ku ostatecznemu spełnieniu. Zrób z seksu grzech – sprytne! cała reszta także będzie obrzydliwa, niesmaczna, brzydka… kapłani Ci mówią swoje, ale ja Ci mówię żebyś tego nie słuchał; to brednie, bełkot. Kochaj się bez wyrzutów sumienia, czerp rozkosz z seksu po to, byś spokojnie i naturalnie mógł przejść wyżej, w stany bycia gdzie istnieje rozkosz i błogość znacznie większa niż seks. Oczywiście w tym stanie kapłani stają się śmieszni, dziecinni – dlatego tak bardzo dbają, byś nie wyszedł poza ich poziom. Byś nie spojrzał na życie uważnymi, pełnymi mądrości oczyma które śmieją się z tych wszystkich bajek, idiotyzmów w które wierzą miliardy ludzi.

 

 

 

Zapraszam na stronę samczeruno, tylko o sprawach damsko męskich. Zachęcam do zapisywania się na newsletter na jej dole; wystarczy wpisać swój meil w biały prostokąt, by być zawsze na czasie. Zachęcam do ściągnięcia mojej książki „Co z tymi kobietami?” jako darmowego e booka KLIK. Jeśli się spodoba, zawsze można dostać ją w każdej księgarni, na terenie całej Polski.

11 thoughts on “Bóg to seks

  1. Dobry aczkolwiek dla mnie nie jest najlepszy. Fajnie że piszesz o tych czakrach. Ja jestem zupełnie zielony w tym temacie. Może kiedyś się doczekam w jakimś arcie vademecum wiedzy o tym. Bo na razie to dlamnie info oderwane troche chociaż sens rozumiem.

  2. To tylko kolejna klasyfikacja, która mówi o tym samym co inne, chociaż inną, czasem okrężną drogą (i liczba poziomów jest inna, a mogą to być liczby, kolory, itp):
    – „czakry” i „aura”,
    – „ogólna teoria poziomów świadomości”,
    – „teoria nadistot”,
    – „wiek duszy”,
    – jakieś poziomy/stopnie u Leszka Żądło,
    – „karma” i „reinkarnacja”,
    – i chuj wie co jeszcze wymyślą!!!

    Fajnie się to wszystko czyta, ale to tylko tymczasowe narzędzia („drogowskazy”, ciekawe dokąd?), nie ma się co uczepiać jednej z teorii/hipotez, bo prędzej, czy później odkryjesz, że ona też nie mówi, nie rozwiązuje „wszystkiego” i naturalnie ją porzucisz…
    Najgorzej się wjebać w samouwielbienie, bo masz: rozwinięte „wyższe czakry”, „aurę” masz kurwa anielską (conajmniej „indygo”, czy co tam jest „najwyższe”?), masz w piździec „starą duszę” („im więcej, tym lepiej”), „dobrą karmę” i w chuj „reinkarnacji” za sobą (też metodą „im więcej tym lepiej”) = o jaki jesteś zajebisty, „ŁO KÓRWA”.
    😉

  3. Jeśli TO jest „najlepszy” artykuł jaki kiedykolwiek w życiu przeczytałaś (tak wynika z komentarza),… to mało w życiu przeczytałaś (i w związku z tym „Żal mi Cię”).
    8)
    Jak Ci wiele razy radzono, miałaś się wziąć do pracy nad sobą, a nie nałogowo komentować każdy artykuł na EcoEgo i SamczeRuno. Cecha szczególna: te Twoje komentarze nic nie wnoszą do tematu (zero wkładu własnego, tylko lakoniczne „lubię”/”nie lubię”, „fajny artykuł”, itp).

  4. Ale dlaczego jej wypowiedzi mają być pracami naukowymi? przecież tu są komentarze i można wpisać wszystko, nawet podpisywać się jako żyd. I niby dlaczego ma nie wpisać że podoba jej się artykuł? czyżbyś na moim podwórku tworzył nowe zasady, coś o czym nie mam pojęcia?

  5. Jacku, o czakrach jest tysiące stron w sieci, za duży temat bym pisał coś tak powszechnie znanego.

  6. Samouwielbienie jest oczywiście wzdęciem ego, natomiast faktem jest że niektórzy widzą więcej; ja nie znając pojęcia czakramów czułem te centra energii, więc nie są one hipotezą a faktem (nie tylko dla mnie). Przeciętny zjadacz kiełbasy w ogóle nie umie spojrzeć z góry na swoje myśli – a są ludzie którzy to umieją od narodzin. To kolosalne różnice, niewiarygodne wręcz. Natomiast można to widzieć (jak ja) a być intelektualnie znacznie głupszym od niektórych zjadaczy kiełbasy (też ja).

  7. 😀 😀 😀
    Po pierwsze to jesli już tak śledzisz moje wpisy to chyba nie zauwazyłes że raczej rzadko cokolwiek komentuje zarówno na EE jak i SR, więc określenie „nałogowo” nie bardzo tu pasuje 😀
    Po drugie nikt nie będzie mówił co mam robić a juz napewno nie Ty – wirtualny trolliku 😀
    A po trzecie spójrz na swój komentarz:) który w żadnym wypadku nic nie wnosi do tematu 😀
    Miłego dnia 😀

  8. I30 nie karm trola on tylko czeka na odpowiedzi by móc polemizować trolować. Ale jak najbardziej komentuj wpisy Marka i nasze komcie też. 😀

  9. Tak sobie myślę, po przeczytaniu tego artykułu, że coś tu jednak nie pasuje, no właśnie tytuł, właściwie to nie wiem dlaczego przywiązujesz Marku taką uwagę do seksu i nazywasz go Bogiem, gdybyś narysował sobie na kartce ramkę i wpisał za i przeciw, to już nie wyglądało by to tak bosko, seks i zawarta w nim rola prokreacji to po prostu tylko jedna z form naszej ewolucji, jestem w stanie założyć się o wszystko że gdyby poddać człowieka przez odpowiedni czas pewnym warunkom go otaczającym, to twój Bóg by umarł ( mowa oczywiście o wielu pokoleniach zgodnie z ewolucją )każda forma prokreacji istoty żywej, która już istnieje i jest dostępna, jest dobra, ot trafiliśmy tak trochę lepiej, jednak do Boga to chyba jeszcze jest dalsza droga. To oczywiście są tylko moje spostrzeżenia i przemyślenia.

  10. Czakra seksualna jest pierwsza na dole zawsze i wszędzie. Czakra druga nazwana tu „bezpieczeństwa i jedzenie” jest nad nią. 😀

Dodaj komentarz

Top